przemo_polo napisał/a:Leśny owocu. Nie potrzebne są na póki co, podręczniki akademickie. Każdy z nas kto był na studiach wie jak daleko pada jabłko od jabłoni i jak daleka jest teoria od praktyki. Nie będę również uzasadniał lub przeprowadzał procesu aby komukolwiek, cokolwiek udowodnić.
Jak widać są potrzebne, bo czerpiąc z nich wiedzę potrafię rozróżnić toksyczną osobowość od człowieka z wadami. Ty nie. Co jest niepokojące, bo współtworzysz społeczeństwo i w przyszłości możesz nie zareagować na takiego osobnika. Jak wiele jest historii o tym, że po fakcie wszyscy nagle dostrzegają zależności. Nie wspominając, że nie jestem w jakikolwiek sposób powiązania z dziedziną psychologii tylko czerpię wiedzę z książek akademickich. Nie twierdzę, że własna intuicja nie jest istotna w ocenie, ale bazuje ona na naszej wiedzy i doświadczeniach. Im bardziej będziesz się rozwijał, tym lepiej będzie na niej bazować. Podam przykład:
Jesteś w dziczy i potrafisz rozpalić ognisko. To jest wiedza czysto akademicka. Ktoś ciebie tego nauczył - osobiście, bądź z telewizji/książki i zdajesz sobie z tego sprawę. Jednakże instynktownie kierujesz się w stronę rzeki, czy ulicy. Nie przypominasz sobie, aby ktoś ci o tym powiedział, nie potrafisz wytłumaczyć sensu takiego zachowania chociaż jest poprawne. Po prostu podświadomie twój mózg zapisał informację, przy czym ze względu na wielozadaniowość świadomości, ona tego nie zapamiętała. Wiedzę czerpiemy z różnych sfer, ale nie zdajemy sobie z tego sprawy. Dlatego poprzez manipulację (dokładnie indoktrynację) łatwo można wyuczyć kogoś tego co chcemy bez jego wiedzy.
przemo_polo napisał/a:Wyciągam wnioski z forum. I tylko z forum.
Nie wymiguj się teraz. Podałeś dość wysoki procent w który poczet muszę być wliczona, aby to miało swoje choćby statystyczno-matematyczne wytłumaczenie. Nie podałeś czegokolwiek pod wątpliwość.
przemo_polo napisał/a:Tak wynika z 99% waszych wpisów.
Na podstawie wpisów nikt nie jest w stanie przeprowadzić analizy nad prawdziwością faktów poza forum tylko wykazać czyjąś hipokryzję, bądź koloryzowanie pewnych faktów (wyolbrzymianie problemu, bądź swoich cech). Co więcej odpowiedziałam ci o pewnym poglądzie, o który mnie również oskarżyłeś i nie znalazłeś na forum poparcia swoich słów? Przecież to miało wynikać z analizy mojej wypowiedzi, a ja żadnej nie usunęłam.
Przypomnijmy:
przemo_polo napisał/a:Czy chcę Was obrazić? Nie, ale zastanawiam się ile z Was wreszcie zacznie o sobie pisać prawdę? (...)
Analiza zdania jasno wskazuje, że wszystkie kłamiemy, ale żadna nie chce napisać o sobie prawdy. Prawdy o czym? Chciałeś zakwestionować moje poglądy, czy moje życie poza forum? W pierwszym przypadku wątpię, abyś znalazł posty popierające twoje oskarżenia na to, iż w tym wątku napisałam tak, a w innym propaguję inne poglądy. Natomiast w drugim na podstawie wypowiedzi z forum nie jesteś w stanie czegokolwiek zweryfikować. Zatem napisz o co chodziło?
Powtarzam tutaj trochę inaczej prowadzi się dyskusję. Po x postach staramy się uniknąć osobistych wycieczek (moim zdaniem ty zacząłeś zamiast koncentrować się na temacie podbijać do naszych poglądów - a to dziwne, bo oznaczałoby integralność z choć częścią poglądów ex Justyny i chęć obrony swojego zdania w sposób jaki miał do tego zwyczaj właśnie on).
przemo_polo napisał/a:W całej naszej dyskusji zachęcam zawsze do rozebrania tematu na części. Na zajrzeniu wszędzie i nigdzie. Na wejściu w skórę innej osoby i analizowanie dogłębne całej sytuacji.
To bardzo prawidłowe i dobre podejście, ale mamy problem. Każdy ma jakieś poglądy. Nikt nie potrafi odłożyć swoich uprzedzeń/wychowania do szuflady, dlatego lubię popierać się naukowymi dowodami w formie wiedzy z książek, aby nie przelewać tylko swoich emocji (jest to trudne). Jeśli ktoś jest szowinistą (to tylko przykład, nie oskarżam ciebie o to) sądzisz, że tego typu osoba będzie w stanie doszukiwać się problemów w mężczyźnie, zamiast kobiecie?
przemo_polo napisał/a:CZY naprawdę uważasz że do zdrady do godziny od tak? Nic się przed nią dzieje? Nie ma żadnego powodu do której ona doprowadza? Owszem sama zdrada dotyczy tylko jednego z partnerów. To zdradzający jest strona czynną. Nie wmawiają mi że tylko zdradzający do sytuacji doprowadza. Jest cała masa rzeczy która doprowadza do takiej decyzji. I chociaż wina nigdy nie będzie po połowie, to winne zawsze będą dwie strony.
O nie, za zdradę odpowiada tylko i wyłącznie strona zdradzająca - bez względu na płeć. Ona zdaje sobie sprawę, że coś niedobrego dzieje się w związku i ma wybór: odejść, albo zostać. Zdrada wynika z daleko idącego egocentryzmu. Zachowanie jednej strony nie upoważnia do wykorzystywania sytuacji. Przecież można odejść (nikt nas przy nikim nie trzyma) i wówczas szukać kogoś innego. Zdrada szczególnie boli i pozostawia piętno na życiu - osoby zdradzone często nie potrafią ponownie zaufać. To szczególna forma braku empatii i wyrachowania.
przemo_polo napisał/a:Nie zawsze i próbuję ci to wytłumaczyć. Kompletnie pomijasz sferę psychiczną. Można kogoś oskarżać o łątowierność, ale nie można tego brać w poczet winy, bo spotkał jakąś naciągaczkę, a jego zachowanie
Czytam książki psychologiczne (zatem dość poważnie tym się interesuję
pomimo braków) i pomijam sferę psychiczną? Nie żartuj sobie, po prostu nie jestem zwolenniczką usprawiedliwiania na siłę i elastycznej moralności. Wchodzenie w sferę osobistą kochanej osoby zmuszając ją do życia według własnych przekonań, pomimo wyrządzania w ten sposób poważnej krzywdy - jest wstrętne. Nie można nawet tego argumentować chęcią zmiany kogoś na lepsze, bo nikt poza konkretną osobą nie jest w stanie wywołać gruntownej zmiany. To nie wypływa z zewnątrz. Dlatego jeśli osoby poważnie uzależnione nie chcą się leczyć to najlepsza jest terapia szokowa, czyli odejście. Pozostawiamy, tym samym zmuszając do przebywania sam z sobą. To zmusza do przemyślenia sfer od których się uciekało. Inny przykład. Zabił, ale przecież był niepoczytalny. Zatem dlaczego się nie leczył? Niestety sfera psychologii czy socjotechniki co dopiero wyjaśnia głębsze kwestie. Z powodu tych braków wielu ludzi nie wie jak obchodzić się z osobami chorymi psychicznie, czy jak rozpoznać depresję. Nie potrafi rozpoznać manipulacji, a co więcej zależności ludzkiej psychiki. Znasz zjawisko domina odnoszące się do empatii? To typowe zło dobrem zwyciężaj i to działa jeśli w taki sposób podchodzimy do jednostek, w których pozostał choć zalążek chęci pomocy pomimo bardzo złych doświadczeń. To nie słowa, a czyny mówią strasznie dużo o człowieku.
Makigigi napisał/a:Wybaczcie off-top, ale jakich studiach? Ortografii uczy się przecież w podstawówce :-P
To na studiach za nawet literówkę profesor drze twoje sprawozdanie lub nie zatwierdza pracy dyplomowej. W podstawówce to raczej przepuszczają... do tej kwestii różnie podchodzę. Literówkę szybko wybaczam (pisanie na klawiaturze), błąd ortograficzny gdy w postach mamy autokorektę to już gorzej - ale w pośpiechu niech będzie.