Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 399 ]

196

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
jjbp napisał/a:

Serio przemo, zluzuj.

Nie nakręcajcie się tak.
Bo się robi off top!

A kto powiedział że ja się nakręcam? Jakbyś nie wiedział, bo pewnie nie wiesz, ale tylko odpowiadam owej Pani na jej wpisy do mnie. Są to pouczające dyskusje.

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-04-23 23:52:46)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

https://media4.giphy.com/media/BWJuOocqyZLlS/giphy.gif
Pozdro Przemuś. Pamiętaj, wdech, wydech big_smile

198

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Klio napisał/a:

https://media4.giphy.com/media/BWJuOocqyZLlS/giphy.gif
Pozdro Przemuś. Pamiętaj, wdech, wydech big_smile

Ja pamiętam, ale czy ty pamiętasz - myśl, myśl, myśl, a nie tylko poruszaj głową w której tylko sznurek co uszy trzyma.

199 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-04-23 23:56:42)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
jjbp napisał/a:

Serio przemo, zluzuj.

Nie nakręcajcie się tak.
Bo się robi off top!

A kto powiedział że ja się nakręcam? Jakbyś nie wiedział, bo pewnie nie wiesz, ale tylko odpowiadam owej Pani na jej wpisy do mnie. Są to pouczające dyskusje.

Przeczytaj swoje wypowiedzi - piszesz litanię w sumie nie wiadomo do końca o czym (śledzę dyskusję). Ja nie widzę żeby to gdzieś zmierzało. Poza odbijaniem sobie piłeczki z oskarżeniami kto głupszy kto dziecinniejszy etc.

Nie róbcie oboje off topu wink

200

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Fajnie było Przemuś. Twoje guziczki są piękne, wielkie i błyszczące big_smile Zbyt łatwo je znaleźć i zbyt łatwo pozwalasz na ich naciskanie. A wiadomo, że to co łatwo przychodzi szybko się nudzi. Dobranoc.

Jjbp tu gra tylko jeden zawodnik i rzuca piłkami cholera wie gdzie big_smile

201

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Klio napisał/a:

Fajnie było Przemuś. Twoje guziczki są piękne, wielkie i błyszczące big_smile Zbyt łatwo je znaleźć i zbyt łatwo pozwalasz na ich naciskanie. A wiadomo, że to co łatwo przychodzi szybko się nudzi. Dobranoc.

Jjbp tu gra tylko jeden zawodnik i rzuca piłkami cholera wie gdzie big_smile

Obawiam się że żadnego guziczka nie znalazłaś. Nie uciekaj, zostań. Zakończy się kabaret z tobą w roli głównej.

202

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
jjbp napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
jjbp napisał/a:

Serio przemo, zluzuj.

Nie nakręcajcie się tak.
Bo się robi off top!

A kto powiedział że ja się nakręcam? Jakbyś nie wiedział, bo pewnie nie wiesz, ale tylko odpowiadam owej Pani na jej wpisy do mnie. Są to pouczające dyskusje.

Przeczytaj swoje wypowiedzi - piszesz litanię w sumie nie wiadomo do końca o czym (śledzę dyskusję). Ja nie widzę żeby to gdzieś zmierzało. Poza odbijaniem sobie piłeczki z oskarżeniami kto głupszy kto dziecinniejszy etc.

Nie róbcie oboje off topu wink

Wiesz, ja nie potrzebuję adwokatów big_smile

203 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-04-24 00:59:10)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Niestety w tym temacie można dojść do brzydkiej prawdy na temat zakompleksienia całkiem sporej części męskiej populacji w Polsce. Zauważyłam, że niektórzy zamiast traktować ubiór jako wyraz osobowości człowieka doszukują się w nim wstępu do flirtu bez względu na okoliczność i miejsce. 

Justyno już śpieszę z wytłumaczeniem fenomenu - najpierw wybieram partnerkę o takim, a nie innym stylu ubioru, a później jęczę jak 2 letnie dziecko.
Mężczyźni z kompleksami z jednej strony wyszukują w otoczeniu kobiet odbieranych przez innych jako atrakcyjne, aby podnieść własną samoocenę. Następnie sądząc, że stado samców już czeka na jego partnerkę, a on nie jest na tyle "atrakcyjny", aby w razie czego ją przy sobie utrzymać zaczyna krok po kroku ubierać ją w mentalną burkę. Co najważniejsze zawsze chodzi o to co on chce, a nie co może czuć partnerka. Zawsze są szantaże emocjonalne i chęć wprowadzenia partnerki w wyrzuty sumienia. Na pierwszym miejscu postawi swoje lęki i obawy, a na drugim komfort swojej "miłości" (wątpię, że tego typu osoby potrafią prawdziwie kochać). Najgorsze jest to, że takie patologiczne podejście uważają jako prawidłowe - podobnie jak w średniowieczu. Z czasem sytuacja się pogarsza. Oczywiście to wszystko siedzi gdzieś głęboko w ich głowie.
Zatem kobieta dla takich osób to również wyraz siebie samych - tego co osiągnęli. Co z czasem przemienia się we własność. Jeśli nie ma się dobrych zabezpieczeń to własność trzeba zamknąć w brzydkiej szafie, aby złodziej nie zwrócił na nią uwagi. Niestety to błędne myślenie opierające się na ich poznaniu. Dobry złodziej już wie, gdzie najczęściej ukrywa się skarby. Jednakże z uporem maniaka będą wprowadzać swój plan w życie.

Ja zauważyłam jedną bardzo charakterystyczną cechę u tego typu mężczyzn - na początku znajomości uwielbiają gapić się w dekolt, na nogi czy tyłek. Czyli uprzedmiotowują kobietę do granic możliwości i takie spojrzenie na rzeczywistość dominuje od początku do końca. Gdyby chodziło o ubiór, a nie kontrolę to wybieraliby kobiety bardziej stonowane, a tego nie robią. Również bardzo często dbają o wygląd zewnętrzny! Każdy ma kompleksy bez względu na ubiór. Z tą różnicą, że jedni radzą sobie z nimi, dla innych to poważny dyskomfort w życiu (oczywiście według nich każdy skupia się na ich niedoskonałościach). Nie polecam mężczyznom, ani kobietom wiązać się z osobami, które swoje kompleksy chcą rekompensować drugim człowiekiem. Wówczas bez poinformowania nas o tym stajemy się środkiem zaspokajania ich potrzeb. Zamiast skupiać się na swoich problemach doszukują się tysięcy "wad" u swojej partnerki w celu podwyższenia swojej "moralności" w związku. Tak jak ktoś wspomniał - nie ma zależności partnerstwa, tylko rodzic-dziecko. Rodzic nie lubi przed dzieckiem przyznać się do błędu.
Jednakże nie zawsze można tego typu osoby rozpoznać z tłumu. W celu szybkiego rozpoznania trzeba sobie uświadomić (tak jak dobrze zrobiłaś to Justyno), że z takim ubiorem wchodzimy w związek i tylko my mamy prawo do zmian. Zmieniać to on może tylko siebie. Akceptujmy siebie takich jakimi jesteśmy i zdajmy sobie sprawę, że ubiór to wyraz nas samych. Zatem nie dajmy się manipulować. Dodatkowo Justyno masz co dopiero 22 lata smile. Nie masz co obawiać się, że nikogo nie znajdziesz. Po prostu zacznij już patrzeć nie tylko na zalety, ale również wyłapywać potencjalne wady chłopaka.

204 Ostatnio edytowany przez authority (2017-04-24 01:02:12)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Tacy osobnicy proszą są się o skuteczną terapię szokową.Na niektórych spadnie ona prosto z nieba.
http://i.imgur.com/D6KCTL7.gif[

205

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
authority napisał/a:

Tacy osobnicy proszą są się o skuteczną terapię szokową.Na niektórych spadnie ona prosto z nieba.
http://i.imgur.com/D6KCTL7.gif[

Wątpię raczej będą obwiniać innych. Już próbkę dali nam tutaj w temacie wink.

206

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Twoj facet ogranicza Cie i kontroluje. To wyklucza dobry zwiazek. Na razie moze czujesz sie "wygrana", bo nie na wszystko sie zgadzasz, ale przeciez on Cie tym krzywdzi, a jego zachowanie nie jest normalne. Powoli przestajesz byc przez ta soba, zyjesz pewnie w strachu przed nim i co wymysli. Do tego zwiazek powinien sprawiac, ze bedziesz szczesliwa, ze wzajemnie sie szanujecie, a nie ze ciagle on chce przekraczac Twoje granice. On ma powazny problem ze soba, a Ty nawet czasem zgadzajac sie na takie proby zmieniania Ciebie dajesz mu do zrozumienia, ze ma prawo tak postepowac. On moglby sie pewnie zmienic na terapii, ale musialby sam chciec, ale on jak raczej widac uwaza, ze on jest w porzadku, a Tobie nie mozna ufac. Tacy faceci rzadko chca sie zmienic, trzeba uciekac.

Moze myslalas, ze jemu wystarczy, ze zmienisz cos, on to doceni i bedzie koniec zadan. Jednak tak to nie dziala, a obsesja sie napedza i pojawiaja sie nowe zadania. On nie ma do Ciebie szacunku i nie daj sobie wmowic, ze noszenie czerwonej sukienki, umalowanie ust czerwona szminka czy gadanie ze znajomym to cos zlego. To calkowicie normalne, ze chcesz ladnie wygladac, a okreslanie po kolorze stroju, ze ktos jest jak prostytutka to kompletne dno. On nie szanuje Ciebie i chce zmieniac, ma obsesje. Ten zwiazek daje Ci wiecej cierpienia. Sama widzisz, ze nie jest lepiej. Naprawde dobrze, zebys jak najszybciej od niego uciekala, bo niszczy Ci psychike.

207

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Marceli40 napisał/a:
Justyna213 napisał/a:
Marceli40 napisał/a:

No widzisz , czyli chyba Twój partner ma przeświadczenie , że pokazujesz ciało bo chcesz , żeby faceci się gapili  a Ty robisz to tylko dla siebie.  Więc to co robisz -JEST DWUZNACZNE i w zależności od osoby i okoliczności można to odbierać różnie.
Zresztą sama piszesz ,że cytuję
"Nie zaprzeczam, że fakt iż dalej jest się uznawanym za atrakcyjną jest miły"
A dalej cytuję "I nie myślę, że kobiety się dowartościowują spojrzeniami innych"
Trochę sama sobie zaprzeczasz. 
Skoro już jakiś facet zwrócił na Ciebie uwagę, jesteście parą - to jego spojrzenia i jego uznanie za atrakcyjną Ci nie wystarcza ? 
A sprawdź może co się stanie , gdy  po-odsłaniana będziesz chodzić przy nim w domu ale wychodząc gdzieś gdzie będą inne samce - jednak zakryjesz  więcej ? Obstawiam , że problem się rozwiąże błyskawicznie.
Bo na bank mu nie przeszkadza , że wieczorem jesteś ubrana w czerwoną sukienkę z biustem na wierzchu -tylko dla niego. Zaczyna mu przeszkadzać ,że  akurat przyszedł sąsiad i gapi się na to co jeszcze przed chwilą traktował jak swój prezent-tylko dla niego . A nie dla sąsiada smile


To wcale nie jest dwuznaczne. Rozumiem, że Ty będąc w związku chcesz żeby uważano Cię za brzydką/nieatrakcyjną?
Jeżeli chodzi o czerwony kolor, to on go nie lubi nawet sam na sam..
Po kolejne ja nie chodzę codziennie w przezroczystych ubraniach z całymi cyckami i tyłkiem na wierzchu. Mówię o zwykłych bluzkach z dekoltem o zwykłych sukienkach
przed kolano. Nie są to ubrania typu '' nocne przebieranki''.
I nie ubieram się - jeszcze raz to napiszę-  w stylu '' wszystko odkryte''.

Hm.... piszesz do mnie jak do kobiety smile
Jednak używaj trybu męskiego tongue
Jednak chyba jest dwuznaczne. Jednym się kojarzy z czymś tam, innym nie. Są takie ubrania które są jednoznaczne a są takie które są dwuznaczne. Jakby Twoje było jednoznaczne , to by nie było tego tematu na forum.
Ja Ci próbuję pokazać co MOŻE czuć facet w takiej sytuacji.  Chcesz zrozumieć -zadałaś pytanie na forum-  próbujemy znaleźć przyczynę. Przyznaję ,że nie bardzo też rozumiem taki opór- obrona jakiejś tam kiecki jak niepodległości. Nie podoba mu się , to cóż to za problem ? Chyba takie problemy w drugą stronę nie występują  w przyrodzie - jak kobieta ma jakieś zastrzeżenia do ubioru, to facet raczej  dla świętego spokoju da się ubrać w cokolwiek. A kobieta....


Mowienie swojemu facetowi w czym ma chodzic tez nie jest dobre. Chyba, ze sam prosi o rade i tak samo w druga strone. Cos strasznego, bo autorka ubiera sie jak wiekszosc kobiet? Moze jeszcze mezczyzni nie umieja nad soba panowac i trzeba nosic zawsze dlugi rekaw i spodnie? Nie wiem skad ta obsesja, ze dziewczyna ubiera sie tak, bo chce podrywac facetow. Lubi sie tak ubierac. Spodnica moze byc tez aseksualna do tego, a spodnie z pozoru zwyczajne moga byc dopasowane i podkreslac figure (co jest dobre, bo chyba kazdy chce ladnie wygladac) i tez budzic pozadanie. No ale co to kogo obchodzi, wazne to podobac sie sobie, nie pokazywac piersi i nie ubierac sie tez moze np w mini do pracy itp, ale w przypadku autorki nic takiego nie ma miejsca i dostosowuje to do okolicznosci. Fajnie jest ladnie wygladac, a nie ukrywac sie za ubraniami byle nic nie bylo widac. Warto podkreslac to co ladne co nie oznacza przeciez wyzywajacego stroju.

208

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Justyna, Leśny Owoc ma rację. Dodatkowo uwazam, że Twój chłopak ma o kobietach ogólnie złe zdanie - oskarża obce osoby o łatwość, ale tak naprawdę zwraca uwagę na te dziewczyny, pokuszę się o przypuszczenie, że działają na niego. No i teraz ma Ciebie, piękną dziewczynę, której urodę próbuje schować przeddo światem mówiąc, że tak ubiera się dziwka. Wiesz co? Mi się wydaje, że on uważa, że jesteś conajmniej Twoja wierność jest niepewna, więc chce, żebyś była nieatrakcyjna. Bo inaczej polecisz do łóżka innemu. Dla niego wszystkie baby są takie. Taki typ.

209

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Z tym czerwonym to mnie zaskoczyłaś. Mój chłopak też lubi ten kolor, ale w końcu to tylko barwa. ok, kojarzy się z odwagą, ale żeby od razu z osobami do towarzystwa? ;/ co do ubioru: od czasu do czasu można coś założyć dla swojego ukochanego, jednak lepiej po prostu być sobą smile

210

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Makigigi napisał/a:

Justyna, Leśny Owoc ma rację. Dodatkowo uwazam, że Twój chłopak ma o kobietach ogólnie złe zdanie - oskarża obce osoby o łatwość, ale tak naprawdę zwraca uwagę na te dziewczyny, pokuszę się o przypuszczenie, że działają na niego. No i teraz ma Ciebie, piękną dziewczynę, której urodę próbuje schować przeddo światem mówiąc, że tak ubiera się dziwka. Wiesz co? Mi się wydaje, że on uważa, że jesteś conajmniej Twoja wierność jest niepewna, więc chce, żebyś była nieatrakcyjna. Bo inaczej polecisz do łóżka innemu. Dla niego wszystkie baby są takie. Taki typ.


a potem autorkę rzuci argumentując, ze jest nieatrakcyjna big_smile

211

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

W sumie ciekawe, co by zrobił jakby autorka powiedziała że zgoda, on będzie ubierał ją ale za to ona jego. Oczywiście bez poszanowania jego gustu a według własnego widzimisie no i rzecz jasna tak by prezentował się mniej atrakcyjnie niż do tej pory tongue

212

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Coś mi tu nie pasuje, czepiać się czyjegoś stylu? Wygląda to tak jakby chciał cię owinąć wokół palca i kontrolować. Najpierw to będą ciuchy, a zaraz się zacznie zabranianie wszystkiego i jeszcze będzie kazał dzwonić w konkretnych godzinach żeby się "meldować" gdzie jesteś, z kim i co robisz.
Nie sugeruj się za bardzo radami, bo najważniejsze to co ty czujesz, ale według mnie powinnaś z nim pogadać, że coś jest nie halo.
On nie chce żeby gapili się na ciebie jak na prostytutkę, ale wie, że go nie zdradzisz. Jesteście parą, jesteście w związku, ufa ci jest ok, ale co go obchodzą inni ludzie?! Niech sie gapią, boże, chcesz się ładnie ubrać dla SIEBIE, nie dla innych ludzi. Dziwne są te jego powody.
Przypomina mi to jak szliśmy na imprezę, ja, kolega, koleżanka i jej chłopak. I pomalowała sobie usta czerwoną szminką, mocny czerwień, ale bardzo ładnie wyglądała. Ma małe usteczka, więc nie wyglądało to jakoś wulgarnie. A ten jak tylko ją zobaczył od razu "z takimi ustami nigdzie nie wyjdziesz!" No sory, ale dla mnie to troche przesada. Zaufanie to podstawa, a to, że inni ludzie będą gadać - who cares?! hmm

213

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
jjbp napisał/a:

W sumie ciekawe, co by zrobił jakby autorka powiedziała że zgoda, on będzie ubierał ją ale za to ona jego. Oczywiście bez poszanowania jego gustu a według własnego widzimisie no i rzecz jasna tak by prezentował się mniej atrakcyjnie niż do tej pory tongue

No widzisz? A u nas jest odwrotnie. Mi wisi to jak żona się ubiera, pomimo całego tutaj wywodu Pań myślących że pewnie ma wytyczne. Jak ja to mówię jej sprawa, jej doopa. Czy cycki ma nawierzchni, czy doopę... O wiele częściej ma ona uwagi do mnie, które z reguły akceptuję. Nie traktuję uwag na temat stylu ubierania się jako walki o niezależność. Powiem tylko że nasze gusta są odmienne.

214 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-04-24 10:46:31)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
jjbp napisał/a:

W sumie ciekawe, co by zrobił jakby autorka powiedziała że zgoda, on będzie ubierał ją ale za to ona jego. Oczywiście bez poszanowania jego gustu a według własnego widzimisie no i rzecz jasna tak by prezentował się mniej atrakcyjnie niż do tej pory tongue

No widzisz? A u nas jest odwrotnie. Mi wisi to jak żona się ubiera, pomimo całego tutaj wywodu Pań myślących że pewnie ma wytyczne. Jak ja to mówię jej sprawa, jej doopa. Czy cycki ma nawierzchni, czy doopę... O wiele częściej ma ona uwagi do mnie, które z reguły akceptuję. Nie traktuję uwag na temat stylu ubierania się jako walki o niezależność. Powiem tylko że nasze gusta są odmienne.

Okej ale odnoszę się do autorki, której facetowi to najwidoczniej nie wisi. Więc trochę nie wiem co ubiór Twojej żony i Twój ma tu do rzeczy.

215

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
jjbp napisał/a:

W sumie ciekawe, co by zrobił jakby autorka powiedziała że zgoda, on będzie ubierał ją ale za to ona jego. Oczywiście bez poszanowania jego gustu a według własnego widzimisie no i rzecz jasna tak by prezentował się mniej atrakcyjnie niż do tej pory tongue

No widzisz? A u nas jest odwrotnie. Mi wisi to jak żona się ubiera, pomimo całego tutaj wywodu Pań myślących że pewnie ma wytyczne. Jak ja to mówię jej sprawa, jej doopa. Czy cycki ma nawierzchni, czy doopę... O wiele częściej ma ona uwagi do mnie, które z reguły akceptuję. Nie traktuję uwag na temat stylu ubierania się jako walki o niezależność. Powiem tylko że nasze gusta są odmienne.

A widzisz Przemo. To jest taka subtelna różnica, jak mi mąż mówi: Skarbie nie nos tej sukienki, bo mi się ona zwyczajnie nie podoba, to mówię spoko nie ma problemu, ale gdyby mi powiedział, skarbie nie nos tej sukienki bo wyglądasz jak dziwka, bo inni się będą gapić, to chyba bym go śmiechem zabiła. Tylko wiesz mój mąż ma poczucie wartości na właściwym poziomie i wie ze ubiór ze zdrada nie ma nic wspólnego.

216

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
jjbp napisał/a:

W sumie ciekawe, co by zrobił jakby autorka powiedziała że zgoda, on będzie ubierał ją ale za to ona jego. Oczywiście bez poszanowania jego gustu a według własnego widzimisie no i rzecz jasna tak by prezentował się mniej atrakcyjnie niż do tej pory tongue

No widzisz? A u nas jest odwrotnie. Mi wisi to jak żona się ubiera, pomimo całego tutaj wywodu Pań myślących że pewnie ma wytyczne. Jak ja to mówię jej sprawa, jej doopa. Czy cycki ma nawierzchni, czy doopę... O wiele częściej ma ona uwagi do mnie, które z reguły akceptuję. Nie traktuję uwag na temat stylu ubierania się jako walki o niezależność. Powiem tylko że nasze gusta są odmienne.

Przemo, temat nie jest o Tobie. Robisz offtop... hmm

217

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
CatLady napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
jjbp napisał/a:

W sumie ciekawe, co by zrobił jakby autorka powiedziała że zgoda, on będzie ubierał ją ale za to ona jego. Oczywiście bez poszanowania jego gustu a według własnego widzimisie no i rzecz jasna tak by prezentował się mniej atrakcyjnie niż do tej pory tongue

No widzisz? A u nas jest odwrotnie. Mi wisi to jak żona się ubiera, pomimo całego tutaj wywodu Pań myślących że pewnie ma wytyczne. Jak ja to mówię jej sprawa, jej doopa. Czy cycki ma nawierzchni, czy doopę... O wiele częściej ma ona uwagi do mnie, które z reguły akceptuję. Nie traktuję uwag na temat stylu ubierania się jako walki o niezależność. Powiem tylko że nasze gusta są odmienne.

Przemo, temat nie jest o Tobie. Robisz offtop... hmm

No nie wiem. Temat jest o stroju.

218

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
jjbp napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
jjbp napisał/a:

W sumie ciekawe, co by zrobił jakby autorka powiedziała że zgoda, on będzie ubierał ją ale za to ona jego. Oczywiście bez poszanowania jego gustu a według własnego widzimisie no i rzecz jasna tak by prezentował się mniej atrakcyjnie niż do tej pory tongue

No widzisz? A u nas jest odwrotnie. Mi wisi to jak żona się ubiera, pomimo całego tutaj wywodu Pań myślących że pewnie ma wytyczne. Jak ja to mówię jej sprawa, jej doopa. Czy cycki ma nawierzchni, czy doopę... O wiele częściej ma ona uwagi do mnie, które z reguły akceptuję. Nie traktuję uwag na temat stylu ubierania się jako walki o niezależność. Powiem tylko że nasze gusta są odmienne.

Okej ale odnoszę się do autorki, której facetowi to najwidoczniej nie wisi. Więc trochę nie wiem co ubiór Twojej żony i Twój ma tu do rzeczy.

Sam strój nie. Ale podejście już tak.

219

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Według mnie żadne skrajności nie sa dobre. A ten facet chyba mocno zaborczy…

220

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:

(...) Temat jest o stroju.

Nie. Tematem nie jest strój ani nawet sposób ubierania. Tematem, wbrew pozorom,  jest relacja między dwojgiem, podobno bliskich, ludzi.

221 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-04-24 11:40:50)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
jjbp napisał/a:

Okej ale odnoszę się do autorki, której facetowi to najwidoczniej nie wisi. Więc trochę nie wiem co ubiór Twojej żony i Twój ma tu do rzeczy.

Sam strój nie. Ale podejście już tak.

Wasze podejście jest zupełnie różne (związki, z tego co się zdążyłam zorientować też). Nie ma zbytnio analogii między sytuacją Justyny, a tym jak Wy traktujecie ubiór w związku. Nie jest to rada, nie jest to konstruktywna krytyka więc co to wnosi?
Ja też sobie tu mogę zacząć pisać jak ja się ubieram ale co to wniesie? big_smile

222

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Umówiłam się z nim na spotkanie na 13. On jeszcze oczywiście nie wie jak będę wyglądać. Mam zamiar przyjść w ''zakazanych'' ubraniach i powiem mu to wszystko co piszecie, że nie będę zmieniać swojego stylu, że to nie są ubrania ***.
Ubiorę czarną spódnicę, w której nie chciał żebym wychodziła, do tego czarne rajstopy, czerwona koszula i na to letnia kurteczka. Usta pomaluję na czerwono.
Może być? To chyba nie jest przesadzony strój i wyzywający?

Co do tego czy pozwoliłby żebym mu wybierała ubrania to jestem przekonana, że nie. On uważa, że ma bardzo dobry styl i jedyny właściwy. Nie żeby mi się nie podobał jego styl ale wiem, że ma kilka ulubionych rzeczy i nie zmieniłby w ubiorze nic.
Oczywiście mi nie zależy na tym ale to odnośnie tego czy by się zgodził.

223

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Justyna213 napisał/a:

Co do tego czy pozwoliłby żebym mu wybierała ubrania to jestem przekonana, że nie. On uważa, że ma bardzo dobry styl i jedyny właściwy. Nie żeby mi się nie podobał jego styl ale wiem, że ma kilka ulubionych rzeczy i nie zmieniłby w ubiorze nic.
Oczywiście mi nie zależy na tym ale to odnośnie tego czy by się zgodził.

No to też możesz tego w razie co użyć jako argumentu - co jakbym ja Ci wybierała ubrania?
Skoro jak mówisz ma i lubi swój styl to może bezpośrednie odniesienie tej sytuacji do niego coś w nim ruszy (wątpię żeby poszło tak prosto i to starczyło ale warto zaryzykować big_smile)

224

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Sama oceń, czy w proponowanym ubraniu wyglądasz wyzywająco czy nie, a jeśli wyglądasz tak, to czy taki wygląd jest Twym celem.
Pamiętaj tez, że faktycznie tu chodzi o waszą relację, ubiór tylko ujawnił to, co było do tej pory ukryte przed Tobą albo przez Ciebie niezauważone.

225

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Wielokropek napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

(...) Temat jest o stroju.

Nie. Tematem nie jest strój ani nawet sposób ubierania. Tematem, wbrew pozorom,  jest relacja między dwojgiem, podobno bliskich, ludzi.

Relacja która ma problem ze strojem.  Wyolbrzymiona, moim zdaniem. Jak bym się miał obrażać na żonę z takiego powodu, albo mieć pretensje o to że oczekuje ode mnie takiego czy innego stroju, to nie moglibyśmy się nigdzie pojawić. Każda taką batalię musiałbym przenieść na poziom walki o wolność. To wiele pokazuje.ja widzę że chłopakowi zarzucacie że chcę ją zniewolić, że nie powinien mieć prawa do wypowiedzi, ale same nie widzicie aby ustąpić bo wy chcecie. Co nie:) ciekawe czy każda z was zaakceptowała by fakt że wasz facet lubi chodzić jak lump. Pranie raz na dwa tygodnie bo ma taki styl.

226

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
jjbp napisał/a:
Justyna213 napisał/a:

Co do tego czy pozwoliłby żebym mu wybierała ubrania to jestem przekonana, że nie. On uważa, że ma bardzo dobry styl i jedyny właściwy. Nie żeby mi się nie podobał jego styl ale wiem, że ma kilka ulubionych rzeczy i nie zmieniłby w ubiorze nic.
Oczywiście mi nie zależy na tym ale to odnośnie tego czy by się zgodził.

No to też możesz tego w razie co użyć jako argumentu - co jakbym ja Ci wybierała ubrania?
Skoro jak mówisz ma i lubi swój styl to może bezpośrednie odniesienie tej sytuacji do niego coś w nim ruszy (wątpię żeby poszło tak prosto i to starczyło ale warto zaryzykować big_smile)


Kiedyś zasugerowałam, że co by było gdyby.. powiedział, że to co innego, bo kobiety są od kuszenia i to one powinny zwracać uwagę czy nie wyglądają jak ladacznice. ;/
To będzie trudna rozmowa.

227

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Wielokropek napisał/a:

Sama oceń, czy w proponowanym ubraniu wyglądasz wyzywająco czy nie, a jeśli wyglądasz tak, to czy taki wygląd jest Twym celem.
Pamiętaj tez, że faktycznie tu chodzi o waszą relację, ubiór tylko ujawnił to, co było do tej pory ukryte przed Tobą albo przez Ciebie niezauważone.

Ja oceniam, że nie wyglądam w ogóle wyzywająco, ale wiem, że on tak uzna. Ubrałam się tak jak zawsze się ubierałam, w taki sam sposób, nie chcę coś robić specjalnie żeby mu dopiec. Teraz wyglądam jak ja, a nie jak ja wykreowana przez niego. To na tyle.

228

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Justyna213 napisał/a:
jjbp napisał/a:
Justyna213 napisał/a:

Co do tego czy pozwoliłby żebym mu wybierała ubrania to jestem przekonana, że nie. On uważa, że ma bardzo dobry styl i jedyny właściwy. Nie żeby mi się nie podobał jego styl ale wiem, że ma kilka ulubionych rzeczy i nie zmieniłby w ubiorze nic.
Oczywiście mi nie zależy na tym ale to odnośnie tego czy by się zgodził.

No to też możesz tego w razie co użyć jako argumentu - co jakbym ja Ci wybierała ubrania?
Skoro jak mówisz ma i lubi swój styl to może bezpośrednie odniesienie tej sytuacji do niego coś w nim ruszy (wątpię żeby poszło tak prosto i to starczyło ale warto zaryzykować big_smile)


Kiedyś zasugerowałam, że co by było gdyby.. powiedział, że to co innego, bo kobiety są od kuszenia i to one powinny zwracać uwagę czy nie wyglądają jak ladacznice. ;/
To będzie trudna rozmowa.

No to niech chłopak wyjdzie z jakichś stereotypów o kobietach bo tu nie chodzi o kuszenie, Ty nie zamierzasz stać się jakąś kocicą tylko ubierać się w spódnice.
Jakieś średniowiecze po prostu.
Wybacz, nie znam Twojego faceta ale im dłużej o nim piszesz tym bardziej mnie wkurza haha big_smile

229 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-04-24 11:50:38)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:

To wiele pokazuje.ja widzę że chłopakowi zarzucacie że chcę ją zniewolić, że nie powinien mieć prawa do wypowiedzi, ale same nie widzicie aby ustąpić bo wy chcecie. Co nie:) ciekawe czy każda z was zaakceptowała by fakt że wasz facet lubi chodzić jak lump. Pranie raz na dwa tygodnie bo ma taki styl.

Jest różnica między posiadaniem swojego stylu a chodzeniem brudnym.

230

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:

(...) To wiele pokazuje.ja widzę że chłopakowi zarzucacie że chcę ją zniewolić, że nie powinien mieć prawa do wypowiedzi, ale same nie widzicie aby ustąpić bo wy chcecie. Co nie:) ciekawe czy każda z was zaakceptowała by fakt że wasz facet lubi chodzić jak lump. Pranie raz na dwa tygodnie bo ma taki styl.

Jak zwykle, niestety, odbiegasz od tematu, wiec po raz ostatni. Prawo do wypowiedzi zagrożone? Kpisz czy o drogę pytasz? Bo to, że absolutnie nie rozumiesz problemu lub próbujesz go zamieść pod dywan, to widać od dawna. OT nie ze mną.

231 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-04-24 11:56:23)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Justyno213, trzymam kciuki.





Edycja:
Przepraszam za post pod postem.

232

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Wielokropek napisał/a:

Justyno213, trzymam kciuki.

Ja również smile)
Jeśli będziesz miała chwilę (i chciała się podzielić ofc) to daj znać jak poszło!

233

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
jjbp napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Justyno213, trzymam kciuki.

Ja również smile)
Jeśli będziesz miała chwilę (i chciała się podzielić ofc) to daj znać jak poszło!

Dziękuję
Oczywiście, że dam znać smile

234

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Leśny_owoc napisał/a:

Niestety w tym temacie można dojść do brzydkiej prawdy na temat zakompleksienia całkiem sporej części męskiej populacji w Polsce. Zauważyłam, że niektórzy zamiast traktować ubiór jako wyraz osobowości człowieka doszukują się w nim wstępu do flirtu bez względu na okoliczność i miejsce. 

Justyno już śpieszę z wytłumaczeniem fenomenu - najpierw wybieram partnerkę o takim, a nie innym stylu ubioru, a później jęczę jak 2 letnie dziecko.
Mężczyźni z kompleksami z jednej strony wyszukują w otoczeniu kobiet odbieranych przez innych jako atrakcyjne, aby podnieść własną samoocenę. Następnie sądząc, że stado samców już czeka na jego partnerkę, a on nie jest na tyle "atrakcyjny", aby w razie czego ją przy sobie utrzymać zaczyna krok po kroku ubierać ją w mentalną burkę. Co najważniejsze zawsze chodzi o to co on chce, a nie co może czuć partnerka. Zawsze są szantaże emocjonalne i chęć wprowadzenia partnerki w wyrzuty sumienia. Na pierwszym miejscu postawi swoje lęki i obawy, a na drugim komfort swojej "miłości" (wątpię, że tego typu osoby potrafią prawdziwie kochać). Najgorsze jest to, że takie patologiczne podejście uważają jako prawidłowe - podobnie jak w średniowieczu. Z czasem sytuacja się pogarsza. Oczywiście to wszystko siedzi gdzieś głęboko w ich głowie.
Zatem kobieta dla takich osób to również wyraz siebie samych - tego co osiągnęli. Co z czasem przemienia się we własność. Jeśli nie ma się dobrych zabezpieczeń to własność trzeba zamknąć w brzydkiej szafie, aby złodziej nie zwrócił na nią uwagi. Niestety to błędne myślenie opierające się na ich poznaniu. Dobry złodziej już wie, gdzie najczęściej ukrywa się skarby. Jednakże z uporem maniaka będą wprowadzać swój plan w życie.

Ja zauważyłam jedną bardzo charakterystyczną cechę u tego typu mężczyzn - na początku znajomości uwielbiają gapić się w dekolt, na nogi czy tyłek. Czyli uprzedmiotowują kobietę do granic możliwości i takie spojrzenie na rzeczywistość dominuje od początku do końca. Gdyby chodziło o ubiór, a nie kontrolę to wybieraliby kobiety bardziej stonowane, a tego nie robią. Również bardzo często dbają o wygląd zewnętrzny! Każdy ma kompleksy bez względu na ubiór. Z tą różnicą, że jedni radzą sobie z nimi, dla innych to poważny dyskomfort w życiu (oczywiście według nich każdy skupia się na ich niedoskonałościach). Nie polecam mężczyznom, ani kobietom wiązać się z osobami, które swoje kompleksy chcą rekompensować drugim człowiekiem. Wówczas bez poinformowania nas o tym stajemy się środkiem zaspokajania ich potrzeb. Zamiast skupiać się na swoich problemach doszukują się tysięcy "wad" u swojej partnerki w celu podwyższenia swojej "moralności" w związku. Tak jak ktoś wspomniał - nie ma zależności partnerstwa, tylko rodzic-dziecko. Rodzic nie lubi przed dzieckiem przyznać się do błędu.
Jednakże nie zawsze można tego typu osoby rozpoznać z tłumu. W celu szybkiego rozpoznania trzeba sobie uświadomić (tak jak dobrze zrobiłaś to Justyno), że z takim ubiorem wchodzimy w związek i tylko my mamy prawo do zmian. Zmieniać to on może tylko siebie. Akceptujmy siebie takich jakimi jesteśmy i zdajmy sobie sprawę, że ubiór to wyraz nas samych. Zatem nie dajmy się manipulować. Dodatkowo Justyno masz co dopiero 22 lata smile. Nie masz co obawiać się, że nikogo nie znajdziesz. Po prostu zacznij już patrzeć nie tylko na zalety, ale również wyłapywać potencjalne wady chłopaka.

Masz rację. To wszystko dokładnie opisuje moją relację.

235

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
Wielokropek napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

(...) Temat jest o stroju.

Nie. Tematem nie jest strój ani nawet sposób ubierania. Tematem, wbrew pozorom,  jest relacja między dwojgiem, podobno bliskich, ludzi.

Relacja która ma problem ze strojem.  Wyolbrzymiona, moim zdaniem. Jak bym się miał obrażać na żonę z takiego powodu, albo mieć pretensje o to że oczekuje ode mnie takiego czy innego stroju, to nie moglibyśmy się nigdzie pojawić. Każda taką batalię musiałbym przenieść na poziom walki o wolność. To wiele pokazuje.ja widzę że chłopakowi zarzucacie że chcę ją zniewolić, że nie powinien mieć prawa do wypowiedzi, ale same nie widzicie aby ustąpić bo wy chcecie. Co nie:) ciekawe czy każda z was zaakceptowała by fakt że wasz facet lubi chodzić jak lump. Pranie raz na dwa tygodnie bo ma taki styl.

No a mój post a propos właśnie takich Twoich wypowiedzi zignorowales.

236

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Wielokropek napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

(...) To wiele pokazuje.ja widzę że chłopakowi zarzucacie że chcę ją zniewolić, że nie powinien mieć prawa do wypowiedzi, ale same nie widzicie aby ustąpić bo wy chcecie. Co nie:) ciekawe czy każda z was zaakceptowała by fakt że wasz facet lubi chodzić jak lump. Pranie raz na dwa tygodnie bo ma taki styl.

Jak zwykle, niestety, odbiegasz od tematu, wiec po raz ostatni. Prawo do wypowiedzi zagrożone? Kpisz czy o drogę pytasz? Bo to, że absolutnie nie rozumiesz problemu lub próbujesz go zamieść pod dywan, to widać od dawna. OT nie ze mną.

Jeżeli uważasz że druga strona nie powinna się wypowiadać, nie powinna w taki sposób naruszać prawa do wyboru... To zakazujesz wypowiedzi.

237

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
jjbp napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

To wiele pokazuje.ja widzę że chłopakowi zarzucacie że chcę ją zniewolić, że nie powinien mieć prawa do wypowiedzi, ale same nie widzicie aby ustąpić bo wy chcecie. Co nie:) ciekawe czy każda z was zaakceptowała by fakt że wasz facet lubi chodzić jak lump. Pranie raz na dwa tygodnie bo ma taki styl.

Jest różnica między posiadaniem swojego stylu a chodzeniem brudnym.

Jeżeli chodzenie brudnym, w podatnych ciuchach nie może być stylem? A jeśli ktoś chce chodzić tylko w dresie i to wszędzie? Pójdziesz na uroczystości z kimś kto chce iść w dresie? Nic nie powiesz?

238 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-04-24 13:40:31)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
jjbp napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

To wiele pokazuje.ja widzę że chłopakowi zarzucacie że chcę ją zniewolić, że nie powinien mieć prawa do wypowiedzi, ale same nie widzicie aby ustąpić bo wy chcecie. Co nie:) ciekawe czy każda z was zaakceptowała by fakt że wasz facet lubi chodzić jak lump. Pranie raz na dwa tygodnie bo ma taki styl.

Jest różnica między posiadaniem swojego stylu a chodzeniem brudnym.

Jeżeli chodzenie brudnym, w podatnych ciuchach nie może być stylem? A jeśli ktoś chce chodzić tylko w dresie i to wszędzie? Pójdziesz na uroczystości z kimś kto chce iść w dresie? Nic nie powiesz?

Mam wrażenie że czepiasz się skrajnych, bez sensu argumentów które, w głębi duszy musisz sobie z tego zdawać sprawę, mają na celu zwykłe pokopanie się.
Każdą sprawę jak sobie podciągniesz pod skrajność to zanegujesz ale nie o to chodzi w dyskusji smile
Chodzenie brudnym = chętne noszenie sukienek. Jasna sprawa. Nie widzisz różnicy rozumiem.
A jakby ktoś chciał wszędzie chodzić nago to też w tym nic złego nie widzisz? bo taki ma styl?
Mam nadzieję, że dostrzegasz to, o czym mówię smile

A co do tego dresu to jest to oznaka braku szacunku do pary młodej. Chodząc w spódnicy autorka nikogo nie obraża.
Chociaż pewnie zaraz wrócisz do ulubionego argumentu jak to jej faceta obraża to że wygląda wyzywająco (mimo, że justyna mówiła wielokrotnie że nie ubiera się wyzywająco).

239

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
jjbp napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

To wiele pokazuje.ja widzę że chłopakowi zarzucacie że chcę ją zniewolić, że nie powinien mieć prawa do wypowiedzi, ale same nie widzicie aby ustąpić bo wy chcecie. Co nie:) ciekawe czy każda z was zaakceptowała by fakt że wasz facet lubi chodzić jak lump. Pranie raz na dwa tygodnie bo ma taki styl.

Jest różnica między posiadaniem swojego stylu a chodzeniem brudnym.

Jeżeli chodzenie brudnym, w podatnych ciuchach nie może być stylem? A jeśli ktoś chce chodzić tylko w dresie i to wszędzie? Pójdziesz na uroczystości z kimś kto chce iść w dresie? Nic nie powiesz?

Przemo.. twoja żona Cię utwierdza w przekonaniu, że można kontrolować drugiego człowieka bezkarnie, sprawiać by Twoje poglady uznawać za wspólne zdanie, bo Misiowi nie zburzymy poczucia bezpieczeństwa z miłości.
To minie i staniesz w prawdzie... może już niedługo. Od czerwonych sukienek począwszy na potrzebie seksu skończywszy.
Żyjesz w wymyślonym świecie..

240

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Witaj.
Moim zdaniem On nie ufa Tobie, ponieważ gdyby ufał, wiedziałby, że żaden inny mężczyzna nie jest dla Niego zagrożeniem. Byłby spokojny. A tak obawia się, że swoim ubiorem przyciągniesz uwagę innego, który będzie zainteresowany Tobą.

Pozdrawiam serdecznie.

241

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Justyna213 napisał/a:

Ja oceniam, że nie wyglądam w ogóle wyzywająco, ale wiem, że on tak uzna. Ubrałam się tak jak zawsze się ubierałam, w taki sam sposób, nie chcę coś robić specjalnie żeby mu dopiec. Teraz wyglądam jak ja, a nie jak ja wykreowana przez niego. To na tyle.

Wczuć fotkę tej dziwkarskiej kiecki, ocenimy my (z wyłączeniem Przema) tongue big_smile

242

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Ela210 napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
jjbp napisał/a:

Jest różnica między posiadaniem swojego stylu a chodzeniem brudnym.

Jeżeli chodzenie brudnym, w podatnych ciuchach nie może być stylem? A jeśli ktoś chce chodzić tylko w dresie i to wszędzie? Pójdziesz na uroczystości z kimś kto chce iść w dresie? Nic nie powiesz?

Przemo.. twoja żona Cię utwierdza w przekonaniu, że można kontrolować drugiego człowieka bezkarnie, sprawiać by Twoje poglady uznawać za wspólne zdanie, bo Misiowi nie zburzymy poczucia bezpieczeństwa z miłości.
To minie i staniesz w prawdzie... może już niedługo. Od czerwonych sukienek począwszy na potrzebie seksu skończywszy.
Żyjesz w wymyślonym świecie..

Szczególnie że w tym roku obchodzimy 15lecie wink jak widzisz twoja teoria legła. Moja żona nie musi mnie w niczym utwierdzać, bo z mojej strony takie rzeczy do pierdoły bez żadnego znaczenia. Dlaczego? Bo jak dla mnie słabe jest walczyć o swoje kiedy żona/mąż uważa jakiś element stroju za niestosowny. Jeżeli miałbym tak na to spoglądać to nigdy nie powinniśmy być razem. A jesteśmy od wielu, wielu lat. No cóż każdy jest inny. Mi takie rzeczy zwyczajnie wiszą. Ale to w jaki sposób drogie Panie podciągnęly to ideologicznie o walce o prawa,  toksykologia... To Justyna i jej chłopak powinni się dogadać. Uwagi o zaborczości są zbyt daleko idące.

243 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-04-24 15:35:32)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
Ela210 napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

Jeżeli chodzenie brudnym, w podatnych ciuchach nie może być stylem? A jeśli ktoś chce chodzić tylko w dresie i to wszędzie? Pójdziesz na uroczystości z kimś kto chce iść w dresie? Nic nie powiesz?

Przemo.. twoja żona Cię utwierdza w przekonaniu, że można kontrolować drugiego człowieka bezkarnie, sprawiać by Twoje poglady uznawać za wspólne zdanie, bo Misiowi nie zburzymy poczucia bezpieczeństwa z miłości.
To minie i staniesz w prawdzie... może już niedługo. Od czerwonych sukienek począwszy na potrzebie seksu skończywszy.
Żyjesz w wymyślonym świecie..

Szczególnie że w tym roku obchodzimy 15lecie wink jak widzisz twoja teoria legła. Moja żona nie musi mnie w niczym utwierdzać, bo z mojej strony takie rzeczy do pierdoły bez żadnego znaczenia. Dlaczego? Bo jak dla mnie słabe jest walczyć o swoje kiedy żona/mąż uważa jakiś element stroju za niestosowny. Jeżeli miałbym tak na to spoglądać to nigdy nie powinniśmy być razem. A jesteśmy od wielu, wielu lat. No cóż każdy jest inny. Mi takie rzeczy zwyczajnie wiszą. Ale to w jaki sposób drogie Panie podciągnęly to ideologicznie o walce o prawa,  toksykologia... To Justyna i jej chłopak powinni się dogadać. Uwagi o zaborczości są zbyt daleko idące.

Ja obchodziłam 20 lecie i powiem Ci, że taki staż jeszcze niczego nie oznacza- Przepraszam, ze piewszy raz na tym forum pozwalam sobie na tak personalne wjazdy, masz prawo być zły. Ale ja nie mówię tu o autorce, tylko o Twojej potrzebie kontroli - nie nad żoną, tylko ogólnie nad sytuacjami w Twoim życiu. Obraz żony wyłaniajacy sie z Twoich wpisów jest NIEPRAWDOPODOBNY... To je...nie sad serio..

244

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Justyna, daj znać po spotkaniu, czy postawiłaś na swoim :-)

245

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Narzuca Cis we zdanie, opinię, decyduje o Twym ubiorze....a Ty mu ulegasz i jeszcze przepraszasz. Jak dalej jeszcze ustąpisz? Ile godności stracisz? I na jaką kontrolę się zgodzisz...?

246

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Ela210 napisał/a:
przemo_polo napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Przemo.. twoja żona Cię utwierdza w przekonaniu, że można kontrolować drugiego człowieka bezkarnie, sprawiać by Twoje poglady uznawać za wspólne zdanie, bo Misiowi nie zburzymy poczucia bezpieczeństwa z miłości.
To minie i staniesz w prawdzie... może już niedługo. Od czerwonych sukienek począwszy na potrzebie seksu skończywszy.
Żyjesz w wymyślonym świecie..

Szczególnie że w tym roku obchodzimy 15lecie wink jak widzisz twoja teoria legła. Moja żona nie musi mnie w niczym utwierdzać, bo z mojej strony takie rzeczy do pierdoły bez żadnego znaczenia. Dlaczego? Bo jak dla mnie słabe jest walczyć o swoje kiedy żona/mąż uważa jakiś element stroju za niestosowny. Jeżeli miałbym tak na to spoglądać to nigdy nie powinniśmy być razem. A jesteśmy od wielu, wielu lat. No cóż każdy jest inny. Mi takie rzeczy zwyczajnie wiszą. Ale to w jaki sposób drogie Panie podciągnęly to ideologicznie o walce o prawa,  toksykologia... To Justyna i jej chłopak powinni się dogadać. Uwagi o zaborczości są zbyt daleko idące.

Ja obchodziłam 20 lecie i powiem Ci, że taki staż jeszcze niczego nie oznacza- Przepraszam, ze piewszy raz na tym forum pozwalam sobie na tak personalne wjazdy, masz prawo być zły. Ale ja nie mówię tu o autorce, tylko o Twojej potrzebie kontroli - nie nad żoną, tylko ogólnie nad sytuacjami w Twoim życiu. Obraz żony wyłaniajacy sie z Twoich wpisów jest NIEPRAWDOPODOBNY... To je...nie sad serio..

Gdyby połowa kobiet na świecie była tak wspaniała jak moja żona, to by rozwodów nie było. Tobie się wydaje że jak ja coś chce, to nie mogę? Mogę. Generalnie każdy z nas ma swoje zdanie w bardzo wielu kwestiach. Sprawę stroju uważamy za absolutnie ostatnią. Od samego początku nigdy do końca i na upartego nie stawiamy na swoim, stawiamy na dialog, porozumienie. Zanim sobie zrobisz o kimś wyobrażenie, doczytaj co jest napisane
Zwyczajnie, takie sprawy nam wiszą.

247

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Makigigi napisał/a:

Justyna, daj znać po spotkaniu, czy postawiłaś na swoim :-)

Oto jest prawdziwy sens waszej walki. Ma być na wasze i już. Fajnie wychodzi to w trakcie wątku. A ja głupi myślałem że w związku chodzi i to aby było porozumienie. hmm

248

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
Ela210 napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

Szczególnie że w tym roku obchodzimy 15lecie wink jak widzisz twoja teoria legła. Moja żona nie musi mnie w niczym utwierdzać, bo z mojej strony takie rzeczy do pierdoły bez żadnego znaczenia. Dlaczego? Bo jak dla mnie słabe jest walczyć o swoje kiedy żona/mąż uważa jakiś element stroju za niestosowny. Jeżeli miałbym tak na to spoglądać to nigdy nie powinniśmy być razem. A jesteśmy od wielu, wielu lat. No cóż każdy jest inny. Mi takie rzeczy zwyczajnie wiszą. Ale to w jaki sposób drogie Panie podciągnęly to ideologicznie o walce o prawa,  toksykologia... To Justyna i jej chłopak powinni się dogadać. Uwagi o zaborczości są zbyt daleko idące.

Ja obchodziłam 20 lecie i powiem Ci, że taki staż jeszcze niczego nie oznacza- Przepraszam, ze piewszy raz na tym forum pozwalam sobie na tak personalne wjazdy, masz prawo być zły. Ale ja nie mówię tu o autorce, tylko o Twojej potrzebie kontroli - nie nad żoną, tylko ogólnie nad sytuacjami w Twoim życiu. Obraz żony wyłaniajacy sie z Twoich wpisów jest NIEPRAWDOPODOBNY... To je...nie sad serio..

Gdyby połowa kobiet na świecie była tak wspaniała jak moja żona, to by rozwodów nie było. Tobie się wydaje że jak ja coś chce, to nie mogę? Mogę. Generalnie każdy z nas ma swoje zdanie w bardzo wielu kwestiach. Sprawę stroju uważamy za absolutnie ostatnią. Od samego początku nigdy do końca i na upartego nie stawiamy na swoim, stawiamy na dialog, porozumienie. Zanim sobie zrobisz o kimś wyobrażenie, doczytaj co jest napisane
Zwyczajnie, takie sprawy nam wiszą.

Pisać możesz tylko za siebie. I nie chodzi o strój to tylko papierek lakmusowy fałszywego poczucia kontroli. Ja widzę faceta siedzącego spokojnie na bombie, więc reaguję. 1 % szans że w ciągu 2  trzech lat nie umieścisz tu posta- Rozwód. życzę Ci tego 1 %.

249 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-04-24 17:04:53)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
Makigigi napisał/a:

Justyna, daj znać po spotkaniu, czy postawiłaś na swoim :-)

Oto jest prawdziwy sens waszej walki. Ma być na wasze i już. Fajnie wychodzi to w trakcie wątku. A ja głupi myślałem że w związku chodzi i to aby było porozumienie. hmm

Wiesz porozumienie może być tam gdzie możliwe są obustronne kompromisy i zrozumienie, a tutaj jedna strona dyktuje warunki drugiej w sferze do której nie ma prawa. Jak tak nie zrobisz w sferze zwanej "pierdołami" to mnie nie kochasz. Wiadomo, że mamy do czynienia z kimś posiadającym zaburzenia - moim zdaniem chłopak Justyny ma zaburzenia i to poważnie podchodzące pod mizoginizm. "Kobiety są gorsze i posiadają niższą moralność społeczną przez co trzeba je nadzorować jak dzieci, ale gdy ja sam ślinię się na ich widok to wcale nie udowadniam, że moja płeć myśli rozporkiem" - żałosne ale tak jest, do tego w swoim światopoglądzie nie uwzględnia mężczyzn odmiennych od niego samego.
Próbuję to wytłumaczyć takim jak ty - jeśli ktoś wybiera sobie na partnerkę osobę, której ubiór chce kategorycznie zmienić to ma coś poważnego z głową i raczej to świadczy o przedmiotowym traktowaniu innych ludzi. Na początku dekolt był super, później to oznaka kobiety lekkich obyczajów? Nawet Justyna nie zmieniła swojego stylu w ciągu związku, ona go miała od początku.

Oczywiście w związku obie strony mogą sugerować pewne rzeczy związane z hobby/zainteresowaniami/stylem itp. itd. Ale to mają być tylko i wyłącznie niezobowiązujące sugestie uwzględniające charakter i osobowość partnera/partnerki. Nie można wymagać od drugiej strony, aby żyła dla naszej wygody i ukrywania naszych kompleksów. Życie nie ma się kręcić koło jego ego. Podobnie niestety jest w rodzinach, gdzie jest problem z alkoholizmem. Cały świat kręci się wokół patologii (alkoholika), a nie normalności (nie pijących, znacznie lepiej funkcjonujących).

Na koniec mogę tylko powiedzieć, abyś Justyno nie dała się złapać w jego przeciąganie liny. Zatem im szybciej podejmiesz decyzję tym lepiej dla ciebie. Dla niego im dłużej tym lepiej - będzie miał więcej czasu na szantaże/gierki emocjonalne. Wyrzuty sumienia może mieć tylko on. Dodam, że koncentrowanie się na ubiorze partnera/partnerki jako czymś ważnym może również świadczyć o dość dużej powierzchowności i płytkości.

250

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:
Makigigi napisał/a:

Justyna, daj znać po spotkaniu, czy postawiłaś na swoim :-)

Oto jest prawdziwy sens waszej walki. Ma być na wasze i już. Fajnie wychodzi to w trakcie wątku. A ja głupi myślałem że w związku chodzi i to aby było porozumienie. hmm

Jakbyś nie zauważył : to jest forum dla kobiet i o kobietach, i również służy wspieraniu się nawzajem. A Twoje męskie poglądy przedstawiaj proszę na analogicznym forum dla facetów, albo w ogóle gdzieś indziej, bo zająłeś połowę wątku przekonywaniem wszystkich, jakie masz fajne małżeństwo, a nie jest to tematem.
Nie zgadzasz się z poglądami kobiet tu obecnych, ok. Tylko czemu nie umiesz odpuścić? Nie odpowiadaj!

251 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-04-24 17:40:50)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
przemo_polo napisał/a:

Sprawę stroju uważamy za absolutnie ostatnią.
Zwyczajnie, takie sprawy nam wiszą.

CZyli Twoja sytuacja z żoną ma się nijak do sytuacji autorki i jej faceta. Ty żonie d**y nie trujesz, dlaczego wkłada taka kieckę a nie inną, bo jej ufasz i nie masz potrzeby kontrolowania i ograniczania jej, bo wierzysz, że nawet jak założy kieckę i nawet jak przez to ktos ją zacznie podrywać w barze, to ona nie pójdzie do niego na chatę, tylko wróci do domu. Rozumiesz, że sukienka dziwki nie czyni.

A facet autorki tego nie rozumie. Dla niego dziewczyna - jakakolwiek, nawet obca mijana na ulicy - w sukience=łatwa. Nie powiesz mi, że to jest normalne i że on ma rację. To on ma problem z interpretacją i z własną wyobraźnią, brakuje mu kontaktu z rzeczywistością. Od takich jak on się ucieka.

Aha, odpowiadając na to, że ma być na nasze, że chcemy postawić na swoim... Tak, ma być na nasze, jeśli chodzi o nasze sukienki. Sukienki nosimy jakie chcemy i kiedy chcemy.

A jak pan chce coś zasugerować to moze poprosić: uważam, że w tym byś ładnie wyglądała, ale nie zarzucać nam puszczanie się i prostytucję, bo włożyłyśmy kieckę. Widzisz różnicę, czy nie bardzo i kłócisz się dla zasady?

252

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Strzelił focha, bo czerwona sukienka? Foch u faceta świadczy o zniewieściałości. Poza tym jak facet może o swojej dziewczynie powiedzieć, że wygląda w jakimś ubraniu jak dz...a (czy nie daj Bóg jeszcze gorzej)? Jakiś koszmar, zupełnie się we łbie przewraca. Ale sam pewnie korzysta choćby wzrokowo, jak widzi tak ubraną kobietę?

253

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Arsenalo napisał/a:

(...) Poza tym jak facet może o swojej dziewczynie powiedzieć, że wygląda w jakimś ubraniu jak dz...a (czy nie daj Bóg jeszcze gorzej)? (...)

Wiele osób zapomina o tym (lub nie jest świadoma tego), że opinie przez nie wyrażane najwięcej mówią o nich samych.

254

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Wielokropek napisał/a:
Arsenalo napisał/a:

(...) Poza tym jak facet może o swojej dziewczynie powiedzieć, że wygląda w jakimś ubraniu jak dz...a (czy nie daj Bóg jeszcze gorzej)? (...)

Wiele osób zapomina o tym (lub nie jest świadoma tego), że opinie przez nie wyrażane najwięcej mówią o nich samych.

To się teraz nazywa autoprojekcja?

255

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

(Bez 'auto')
Rzekłaś.

256 Ostatnio edytowany przez Arsenalo (2017-04-24 18:13:11)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Wielokropek napisał/a:

(Bez 'auto')
Rzekłaś.

Jeśli to do mnie Wielokropku to -łeś ;-).
I oczywiście, nie miałem na myśli o tym co Ty napisałaś jako o autoprojekcji, tylko o zachowaniu chłopaka Bohaterki wątku :-).

257

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Bijąc się w piersi, proszę o wybaczenie. smile

258

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?
Wielokropek napisał/a:

Bijąc się w piersi, proszę o wybaczenie. smile

Nie ma co wybaczać, cały czas mam świadomość na jakim forum czasami bywam :-). I z racji grzeczności nie we wszystkich tematach należy brać udział. Ok. Już nie psuje wątku :-).

259

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Twoje posty są psuciem wątku? yikes

To, że jesteś mężczyzną nie znaczy, że masz milczeć; mądrość i rozsądek nie zależy od płci.

260 Ostatnio edytowany przez Olinka (2017-04-24 21:08:08)

Odp: Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Jestem tu pierwszy raz ale musze sie komus wyzalic jestem mezatka i mama czworki dzieci  mieszkamy z meza rodzicami  tylko dwa lata ale dla mnie jak wiecznosc tescioea sie czepia zawsze jak tesc ma robote kolo domu albo prace autem to tesciowa nic tylko na telefonie siedzi caly czas a jak tesc wraca to udaje ze cos robi jestem na skraju wytrzymalosci  nie mam kolezane bo siedze w domu chcialam bym z kims czasem pogadac jesli ktos bylby chetny prosze wyslac smsa a napewno odpisze [dane osobowe usunięte przez moderację] zrozpaczona

Posty [ 196 do 260 z 399 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Mój facet i mój ubiór - iść na ustępstwo?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024