Dobry feminizm - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 250 z 250 ]

196

Odp: Dobry feminizm
wilczysko napisał/a:


A co do wojen światowych to pewnym spłycaniem tematu jest ograniczanie się do dwóch powszechnie znanych nazwisk. Za dojściem do władzy tych panów też stała cała masa innych mężczyzn. Całą polityczną historię w tamtym (i nie tylko) okresie tworzyli głównie mężczyźni. To jest stwierdzenie faktu. Wnioski można sobie wyciągać samemu.

Spłyceniem tematu to jest stwierdzenie "mężczyźni wywołują wojny". Jest zbyt szerokie, zbyt ogólnikowe i uderza bezpośrednio w cala pleć męską. Równie dobrze można by powiedzieć, że kobieta idąca na urlop macierzyński przyczynia się do niszczenia polskiego biznesu, bo przecież pracownik wybywa, a pracodawca dalej na niego łoży

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Dobry feminizm
szakisz napisał/a:
wilczysko napisał/a:


A co do wojen światowych to pewnym spłycaniem tematu jest ograniczanie się do dwóch powszechnie znanych nazwisk. Za dojściem do władzy tych panów też stała cała masa innych mężczyzn. Całą polityczną historię w tamtym (i nie tylko) okresie tworzyli głównie mężczyźni. To jest stwierdzenie faktu. Wnioski można sobie wyciągać samemu.

Spłyceniem tematu to jest stwierdzenie "mężczyźni wywołują wojny". Jest zbyt szerokie, zbyt ogólnikowe i uderza bezpośrednio w cala pleć męską. Równie dobrze można by powiedzieć, że kobieta idąca na urlop macierzyński przyczynia się do niszczenia polskiego biznesu, bo przecież pracownik wybywa, a pracodawca dalej na niego łoży

Hehehe no statystyki są brutalne big_smile Mało tego, to głównie mężczyźni są wynalazcami wszelkiego rodzaju broni od colta począwszy na broni masowego rażenia. Sad but true smile

198 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-12-11 14:26:43)

Odp: Dobry feminizm
wilczysko napisał/a:


Mało tego, to głównie mężczyźni są wynalazcami wszelkiego rodzaju broni od colta począwszy na broni masowego rażenia. Sad but true smile

Mało tego, mężczyźni są głównie wynalazcami. Sad but true smile

199

Odp: Dobry feminizm

Uwielbiam "Zywot Briana"- klasyka gatunku big_smile

Camille Paglia kiedys bardzo slusznie zuwazyla, ze gdyby spoleczenstwo skladalo sie z samych kobiet, to do dzis zylibysmy w lepiankach tongue Nie ma w tym nic dziwnego, bo poza empatia, pomoca innym, organizacja domu, do zbudowania cywilizacji jest potrzebna agresja, chec zwyciezania, duuzo ryzyka i jednotorowosc myslenia (pomijajac sile fizyczna).

200

Odp: Dobry feminizm
Beyondblackie napisał/a:

Uwielbiam "Zywot Briana"- klasyka gatunku big_smile.

Szczególnie jak na ukamienowaniu wszyscy faceci, to baby z doczepianymi brodami... zgadzam się z tak krótką charakterystyką kobiecości ha, ha.

201 Ostatnio edytowany przez polis (2017-12-11 17:45:47)

Odp: Dobry feminizm
wilczysko napisał/a:
szakisz napisał/a:
wilczysko napisał/a:


A co do wojen światowych to pewnym spłycaniem tematu jest ograniczanie się do dwóch powszechnie znanych nazwisk. Za dojściem do władzy tych panów też stała cała masa innych mężczyzn. Całą polityczną historię w tamtym (i nie tylko) okresie tworzyli głównie mężczyźni. To jest stwierdzenie faktu. Wnioski można sobie wyciągać samemu.

Spłyceniem tematu to jest stwierdzenie "mężczyźni wywołują wojny". Jest zbyt szerokie, zbyt ogólnikowe i uderza bezpośrednio w cala pleć męską. Równie dobrze można by powiedzieć, że kobieta idąca na urlop macierzyński przyczynia się do niszczenia polskiego biznesu, bo przecież pracownik wybywa, a pracodawca dalej na niego łoży

Hehehe no statystyki są brutalne big_smile Mało tego, to głównie mężczyźni są wynalazcami wszelkiego rodzaju broni od colta począwszy na broni masowego rażenia. Sad but true smile

Wiesz wilczysko, tak to jest, jak trzeba pokazać, że faceci są w czymś lepsi od kobiet, to wielu panów wskazuje na większą ilość wynalazców, naukowców, innych wybitnych jednostek, itd., jakby to, że dana osoba/grupa osób była wybitna jakoś spływało na tych panów osobiście, a sukcesy tamtych ludzi były sukcesami całej męskiej populacji, ale jak wskażesz, że z największymi zbrodniarzami byli faceci, bo kobiety w większości polityką się nie zajmowały i jej nie tworzyły, to już płeć tych zbrodniarzy nie ma znaczenia a ich zbrodnie i porażki są ich indywidualnymi czynami i porażkami, z którymi reszta nie ma nic wspólnego.

Jak mówi przysłowie "Sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą."

202

Odp: Dobry feminizm

Polis, nieprawda, wielokrotnie bylo juz zaznaczane, ze mezczyzni statystycznie sa bardziej skrajna grupa: jest posrod nich wiecej geniuszy, ale i tez wiecej totalnych glupoli.

203 Ostatnio edytowany przez polis (2017-12-11 19:09:19)

Odp: Dobry feminizm

Ale ja piszę o panach, którzy podkreślają wyższość mężczyzn nad kobietami, bo gdzieś tam kiedyś żył jakiś gość, który coś wymyślił/był wybitny itd. i tak się składa, że był mężczyzną, ale już nie poczuwają się do takiego braterstwa z największym zbrodniarzami w historii ludzkości, z którymi łączy ich dokładnie tyle samo co z tymi wybitnymi. Z Einsteinem takie męskiego użytkownika tego forum nie łączy najpewniej nic poza faktem, że Einstein był mężczyzną, dokładnie tyle samo łączy go z Hitlerem czy Stalinem.

Myślę, że brakuje tu „trochę” konsekwencji w poglądach. Jeśli uważam, że to co zrobił Einstein jest chwałą dla całej męskiej populacji, to również to co zrobił Hitler czy Stalin jest hańbą dla całej męskiej populacji. No ale jak to wytkniesz, tak jak to zrobił wilczysko, to nagle się okazuje, że płeć tych zbrodniarzy nie ma znaczenia. Płeć danego człowieka jest tylko wtedy ważna jak jest na rękę i jak można się pochwalić. big_smile

204 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-12-11 19:22:08)

Odp: Dobry feminizm
polis napisał/a:

.Jak mówi przysłowie "Sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą."

Jak to mówią "ludzie widzą to, co chcą widzieć". Jeden będzie obiektywnie widział wkład mężczyzn w rozwój cywilizacji, a drugi jako szczytowe osiągniecie przytoczy wojny i wynalezienie broni smile

polis napisał/a:

Myślę, że brakuje tu „trochę” konsekwencji w poglądach. Jeśli uważam, że to co zrobił Einstein jest chwałą dla całej męskiej populacji, to również to co zrobił Hitler czy Stalin jest hańbą dla całej męskiej populacji. No ale jak to wytkniesz, tak jak to zrobił wilczysko, to nagle się okazuje, że płeć tych zbrodniarzy nie ma znaczenia. Płeć danego człowieka jest tylko wtedy ważna jak jest na rękę i jak można się pochwalić. big_smile

Mhm, to bardzo interesujące. Opisałaś własnie schemat, który stosują feministki wpisując kobiety w schemat ofiar: nie dostałaś awansu? Szef nie dal ci podwyżki? Zostałaś zwolniona? Nie jesteś sama!! Z taką własnie dyskryminacją kobiety muszą zmagać się codziennie!! big_smile

205

Odp: Dobry feminizm
polis napisał/a:

Wiesz wilczysko, tak to jest, jak trzeba pokazać, że faceci są w czymś lepsi od kobiet, to wielu panów wskazuje na większą ilość wynalazców, naukowców, innych wybitnych jednostek, itd., jakby to, że dana osoba/grupa osób była wybitna jakoś spływało na tych panów osobiście, a sukcesy tamtych ludzi były sukcesami całej męskiej populacji, ale jak wskażesz, że z największymi zbrodniarzami byli faceci, bo kobiety w większości polityką się nie zajmowały i jej nie tworzyły, to już płeć tych zbrodniarzy nie ma znaczenia a ich zbrodnie i porażki są ich indywidualnymi czynami i porażkami, z którymi reszta nie ma nic wspólnego.

No ja jakoś nigdy nie poczuwałem się do szczególnej więzi z tymi panami naukowcami i wynalazcami. Fakt, że już w podstawówce ciągle rysowałem w brudnopisach jakieś przekroje budowli, maszyn, chodziłem całymi dniami rozmyślając jak mogę zbudować coś mając to i to. Niestety emocjonalno - duchową więź czułem jedynie z wikingami, lisowczykami, conanami, kane'ami tudzież innymi hordami panów poświęcających się łupieniu, paleniu i gwałceniu. No kulson imponowało mi to...

206

Odp: Dobry feminizm
polis napisał/a:

Ale ja piszę o panach, którzy podkreślają wyższość mężczyzn nad kobietami, bo gdzieś tam kiedyś żył jakiś gość, który coś wymyślił/był wybitny itd. i tak się składa, że był mężczyzną, ale już nie poczuwają się do takiego braterstwa z największym zbrodniarzami w historii ludzkości, z którymi łączy ich dokładnie tyle samo co z tymi wybitnymi. Z Einsteinem takie męskiego użytkownika tego forum nie łączy najpewniej nic poza faktem, że Einstein był mężczyzną, dokładnie tyle samo łączy go z Hitlerem czy Stalinem.

Myślę, że brakuje tu „trochę” konsekwencji w poglądach. Jeśli uważam, że to co zrobił Einstein jest chwałą dla całej męskiej populacji, to również to co zrobił Hitler czy Stalin jest hańbą dla całej męskiej populacji. No ale jak to wytkniesz, tak jak to zrobił wilczysko, to nagle się okazuje, że płeć tych zbrodniarzy nie ma znaczenia. Płeć danego człowieka jest tylko wtedy ważna jak jest na rękę i jak można się pochwalić. big_smile

Mnie bardzo bawi jak grupka takich mało fit-czyli podtuczonych,brzuchatych chłopów w dresach,z fajami i piwem po obejrzeniu meczu krzyczy: wygraliśmy! smile
I mam ochotę spytać: a graliście?
Ale jak przegrają to mówią: nasi albo Polacy umoczyli/dali d... smile

207 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-12-13 21:32:48)

Odp: Dobry feminizm
Beyondblackie napisał/a:

Winston Churchill powiedzial kiedys a propos socjalizmu: "Socjalizm jest filozofia porazki, kredem ignorancji i ewangelia zazdrosci. Jego nieodlaczna cechy stanowi rowny podzial nedzy". I to samo mozna powiedziec o feminizmie. Jest to ruch, ktory w sposob naturalny gromadzi leniwcow, przecietniakow, miernoty i osoby, ktore maja powaznie nierowno pod sufitem, dajac im wymowke do tego by zwalic wszystkie swoje niepowodzenia i kompleksy na reszte spoleczenstwa, a przede wszystkim "patriarchat". I tak: to nie twoja wina, ze jestes wielka jak wieloryb, ale to spoleczenstwo jest fat fobiczne; to nieprawda, ze jestes beztalenciem, tylko, ze wstretni mezczyzni sprzysiegli sie przeciwko tobie w pracy; to obrazliwe, ze masz sama dbac o swoje bezpieczenstwo, bo przeciez kazdy facet to gwalciciel z definicji.

Nie ma sie co potem dziwic, ze sklada sie on z narcystycznych, cynicznych miernot, ktore chca sie na nim wybic, szczegolnie na uniwersytetach oraz w roznych organizacjach pozarzadowych i grupy przydatnych, mlodych idiotek (useful idiots), ktore lykaja wszystkie slogany o opresji i spolecznej niesprawiedliwosci jak pelikany.

Czlowiek jest istota ktora swoja wiedze o ludziach i swiecie buduje w duzej czesci na podstawie wlasnych doswiadczen (nie kazdy posiada cudowne zdolnosci do zasysania innych niz wlasne przezyc z obszaru gdzie zgromadzone sa wszystkie tym samym wzbogacajac sie o korzystne dla rozwoju bo bardziej roznorodne).
Mamy Hanke i Kasie.
Hanna 18 pierwszych lat swojego zycia meczyla sie z agresywnym ojcem-pijakiem, oraz sasiadem ktorzy nie skapili jej razow, i przed ktorymi musiala chronic takze swoja mame (a ta nieraz ledwo uchodzila z zyciem). W doroslym zyciu kazdy z jej partnerow (zalozmy ze miala 3) okazywal sie psychopata (tutaj ktos moglby powiedziec: 'to jej wina', 'czlowiek ma takiego partnera na jakiego zasluguje', 'pewnie jest taka sama', ale w rzeczywistosci okazuje sie ze to tak nie dziala bo na tego typu partnerow trafiaja wlasnie czesto kobiety nieasertywne, zahukane, o niskim poczuciu wartosci, a nie tzw. hetery/dominy). Poniewaz Hanka byla w mlodosci dziewczeciem lekliwym dostawalo jej sie rowniez od podworkowych chuliganow. O jej chlopakach juz bylo. Dodajmy jeszcze pospolitych szowinistow jako wspolpracownikow. Jaki obraz mezczyzn powstanie w glowie Hani na podstawie jej doswiadczen? - chyba nie musze pisac. Skad Hania moze wiedziec ze istnieje zupelnie inny typ facetow niz ci ktorych spotkala na swojej drodze?
Teraz przejdzmy do Kasi. Kasia rowniez miala dosc niefajnego ojca i nie raz musiala uciekac z domu aby nie oberwac gdy sobie popil, ale w przeciwienstwie do Hani jej relacje z mezczyznami przedstawialy sie zupelnie inaczej bo trafiala ona w przewadze na osobnikow zrownowazonych i kulturalnych (powiedzmy ze 3:1). Dzieki temu co ja spotkalo wiedziala ze faceci bywaja rozni.

Pytanie: Czy Hania jest miernota jesli zalozymy ze po swoich doswiadczeniach zostala feministka z gatunku tych przesadzajacych, a Kasie mozna nazwac 'lepsza'?

Najlepiej dla czlowieka jest chyba gdy jego doswiadczenia sa roznorodne, ale nie kazdy ma to szczescie. To juz jednak inny temat.

Podsumowujac: wydaje mi sie ze pechowce moze byc trafniejszym okresleniem (ktos moglby napisac teraz: 'czepiasz sie slowek', ale mi nie wydaje mi sie zeby to bylo kompletnie bez znaczenia jak sie je/ich nazwie, poniewaz inne okreslenie tutaj wiele tlumaczy i zmienia sposob myslenia o pewnych rzeczach).


szakisz napisał/a:

Nie bardzo rozumiem z czym masz problem. Dziwisz się, że faceci nie przepadają za feministkami? A ty byś chciała być oskarżana na wskutek pewnej chorej ideologii o całe zło na świecie: łącznie z wojnami światowymi, epidemią dżumy i globalnym ociepleniem?

To bylo tylko nawiazanie do wczesniejszego postu w ktorym pisalam ze mezczyzni moim zdaniem w rownym stopniu sa sterowani przez swoje emocje/uczucia skoro na ich ocene urody wplywa takze to czy dana kobieta jest do nich wrogo czy przyjaznie nastawiona (biore poprawke na to ze byc moze w mniejszym stopniu niz mysle, ale to tutaj nie jest az tak istotne).
Temu ze za tymi mniej rozsadnymi feministkami faceci nie przepadaja sie nie dziwie. Tak na marginesie: mi sie nie wydaje zeby one (tj. te nierozsadne) stanowily wiekszosc, ale moge sie mylic.

208 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-12-13 21:37:03)

Odp: Dobry feminizm
lilly25 napisał/a:

Tak na marginesie: mi sie nie wydaje zeby one (tj. te nierozsadne) stanowily wiekszosc, ale moge sie mylic.

To nie ma tak naprawdę żadnego znaczenia. Jeżeli te nierozsądne są również tymi najbardziej krzykliwymi to najwięcej się o nich mówi. Jeżeli najwięcej się o nich mówi to siłą rzeczy właśnie te najbardziej krzykliwe (świadomie lub też nie) będą stanowić o postrzeganiu feministek w ogóle. Przykro mi, ale tak to działa. Aby nastąpiła jakaś konkretna zmiana w postrzeganiu środowisk feministycznych należało by najpierw wywalić na zbity pysk te najbardziej szkodliwe jednostki. Tego musiałyby oczywiście chcieć same feministki. Niestety póki co takich chęci nie widać wink

209

Odp: Dobry feminizm

Czy zauważyliście, że ruch feministyczny został zawłaszczony i skarykaturyzowany przez grupę nawiedzonych "bab" w stylu tej pani "dość dyktatury kobiet" ???
Krzykliwe oszołomstwo.......i jak tu teraz traktować to poważnie ???
Ech....

210

Odp: Dobry feminizm
zwyczajny gość napisał/a:

Czy zauważyliście, że ruch feministyczny został zawłaszczony i skarykaturyzowany przez grupę nawiedzonych "bab" w stylu tej pani "dość dyktatury kobiet" ???
Krzykliwe oszołomstwo.......i jak tu teraz traktować to poważnie ???
Ech....

Normalnie, tak jak się ignoruje krzykaczy i szum wokół każdej innej dowolnej idei, używa się mózgu i filtruje i słucha ludzi, którzy mówią z sensem i dochodzi do własnych wniosków. Tak samo jak ekologów się nie wszystkich uważa za "świrów, co przypinają się do drzewa i płaczą nad każdą mrówką".

211 Ostatnio edytowany przez Matt87 (2017-12-14 16:21:35)

Odp: Dobry feminizm
slodkakicia6 napisał/a:

Nieprawda, kobiety historycznie również polowały, do dziś w społecznościach Amerykańskich Indian istnieją swoiste "kluby" dla kobiet polujących.

To, że dziś w społecznościach Amerykańskich Indian istnieją swoiste "kluby" dla kobiet dowodzi jedynie tego, że feminizm ma dużo głębsze korzenie, niż się można spodziewać wink
Może i kobiety kiedyś polowały, jak dowodzą niektórzy badacze, ale na.. jaszczurki i inne małe zwierzęta, przy wsparciu udomowionych psów. W prawdziwych polowaniach brali udział mężczyźni, to oni zabijali duże i silne zwierzęta, napadali też na inne plemiona wyżynając osadników lub biorąc ich w niewolę. To mężczyźni prowadzili wojny, kobiety nie brały w tym udziału.
Różności płci nie należy traktować jako przejawu jakiegoś szowinizmu, zbyt często jednak dzisiaj środowiska feministyczne oddają zwykłym kobietom "niedźwiedzią przysługę".


slodkakicia6 napisał/a:

Ale generalnie dyrektor nie ma "obniżać poczucia wartości" tylko zarządzać firmą. A dyrektorem jesteś od dziewiątej do piątej, zaś nie wyobrażam sobie by kompetentna kobieta była szczęśliwa z kimś kto jest zazdrosny o jej sukces.

Nie tyle zazdrosny, co niedowartościowany.

212

Odp: Dobry feminizm

Dla mnie nie ma znaczenia, że mężczyźni polowali. Czasy się zmieniają i teraz nie ma konieczności, by kobiety siedziały w domu. Świat się rozwinął, kobiety też nie są mniej inteligentne i mogą zajmować tak samo wysokie stanowiska. Jak facet jest pewny siebie to nie powinno mu to przeszkadzać. Powinien się cieszyć, że jego kobieta też jest ambitna.

213 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2017-12-14 22:18:23)

Odp: Dobry feminizm
Beyondblackie napisał/a:

Camille Paglia kiedys bardzo slusznie zuwazyla, ze gdyby spoleczenstwo skladalo sie z samych kobiet, to do dzis zylibysmy w lepiankach tongue Nie ma w tym nic dziwnego, bo poza empatia, pomoca innym, organizacja domu, do zbudowania cywilizacji jest potrzebna agresja, chec zwyciezania, duuzo ryzyka i jednotorowosc myslenia (pomijajac sile fizyczna).

W takim razie pani Paglia prezentuje tylko swoje życzenia, ponieważ nie ma to żadnych naukowych podstaw. Słyszałaś Beyondblackie o teoriach wiążących neolityzację i osiadły tryb życia z kobietami? Naukowcy wiążą to bezpośrednio z rozrodczością kobiet i wychowywaniem dzieci - większa śmiertelność dzieci oczywiście występuje w społeczeństwach wędrownych niż osiadłych, więc czysto biologicznie kobietom opłaca się bardziej prowadzić osiadły tryb życia niż mężczyznom, którzy - nieskrępowani przez ciążę i połóg - mogą prowadzić tryb łowiecko-zbieracki. Bez osiadłego trybu życia niemożliwe jest magazynowanie nadwyżek żywności, a bez nadwyżek żywności nie da się zbudować cywilizacji ani prowadzić wojen tongue

To tak na marginesie, ponieważ uważam takie gdybanie, co by było gdyby jednej płci nie było za idiotyczne - skąd wiadomo, że gdyby sami mężczyźni byli na świecie to czuliby taką potrzebę rywalizacji? Nie byłoby "walki o samicę", więc równie dobrze mężczyźni mogliby dalej mieszkać nawet nie w lepiankach, bo to wynalazek późniejszy i związany z osiadłym trybem życia, a w szałasach. Nikt nie wie co by było gdyby i nigdy się nie dowiemy więc takie teoretyzowanie jest całkowicie pozbawione logicznych podstaw.

Co do Twojego stwierdzenia Beyondblackie że empatią nie da się zbudować cywilizacji - a to wszystkie kobiety są takie empatyczne? 100% kobiet? Oczywiście, że nie. Nawet w społeczeństwie patriarchalnym wciąż były wielkie kobiety-władczynie jak Hatszepsut, Boadicea, Elżbieta Wielka, Wiktoria, i wiele innych. Serio uważasz, że Elżbieta Batory była taka empatyczna? Skoro w świecie zdominowanym przez mężczyzn i tak zapisały się takie wybitne jednostki jak one, to ile kobiet miałoby szansę się wykazać gdyby tego patriarchatu nie było?

Czy tego chcesz czy nie jesteś kobieta, Beyondblackie, a nie mężczyzną, a takie stwierdzenia jak Twoje powyższe są po prostu szkodliwe, wzięte z d*** i niesprawdzalne. Szkoda, że sama robisz taka negatywną propagandę własnej płci.

214 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2017-12-19 16:20:14)

Odp: Dobry feminizm
lilly25 napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Winston Churchill powiedzial kiedys a propos socjalizmu: "Socjalizm jest filozofia porazki, kredem ignorancji i ewangelia zazdrosci. Jego nieodlaczna cechy stanowi rowny podzial nedzy". I to samo mozna powiedziec o feminizmie. Jest to ruch, ktory w sposob naturalny gromadzi leniwcow, przecietniakow, miernoty i osoby, ktore maja powaznie nierowno pod sufitem, dajac im wymowke do tego by zwalic wszystkie swoje niepowodzenia i kompleksy na reszte spoleczenstwa, a przede wszystkim "patriarchat". I tak: to nie twoja wina, ze jestes wielka jak wieloryb, ale to spoleczenstwo jest fat fobiczne; to nieprawda, ze jestes beztalenciem, tylko, ze wstretni mezczyzni sprzysiegli sie przeciwko tobie w pracy; to obrazliwe, ze masz sama dbac o swoje bezpieczenstwo, bo przeciez kazdy facet to gwalciciel z definicji.

Nie ma sie co potem dziwic, ze sklada sie on z narcystycznych, cynicznych miernot, ktore chca sie na nim wybic, szczegolnie na uniwersytetach oraz w roznych organizacjach pozarzadowych i grupy przydatnych, mlodych idiotek (useful idiots), ktore lykaja wszystkie slogany o opresji i spolecznej niesprawiedliwosci jak pelikany.

Czlowiek jest istota ktora swoja wiedze o ludziach i swiecie buduje w duzej czesci na podstawie wlasnych doswiadczen (nie kazdy posiada cudowne zdolnosci do zasysania innych niz wlasne przezyc z obszaru gdzie zgromadzone sa wszystkie tym samym wzbogacajac sie o korzystne dla rozwoju bo bardziej roznorodne).
Mamy Hanke i Kasie.
Hanna 18 pierwszych lat swojego zycia meczyla sie z agresywnym ojcem-pijakiem, oraz sasiadem ktorzy nie skapili jej razow, i przed ktorymi musiala chronic takze swoja mame (a ta nieraz ledwo uchodzila z zyciem). W doroslym zyciu kazdy z jej partnerow (zalozmy ze miala 3) okazywal sie psychopata (tutaj ktos moglby powiedziec: 'to jej wina', 'czlowiek ma takiego partnera na jakiego zasluguje', 'pewnie jest taka sama', ale w rzeczywistosci okazuje sie ze to tak nie dziala bo na tego typu partnerow trafiaja wlasnie czesto kobiety nieasertywne, zahukane, o niskim poczuciu wartosci, a nie tzw. hetery/dominy). Poniewaz Hanka byla w mlodosci dziewczeciem lekliwym dostawalo jej sie rowniez od podworkowych chuliganow. O jej chlopakach juz bylo. Dodajmy jeszcze pospolitych szowinistow jako wspolpracownikow. Jaki obraz mezczyzn powstanie w glowie Hani na podstawie jej doswiadczen? - chyba nie musze pisac. Skad Hania moze wiedziec ze istnieje zupelnie inny typ facetow niz ci ktorych spotkala na swojej drodze?
Teraz przejdzmy do Kasi. Kasia rowniez miala dosc niefajnego ojca i nie raz musiala uciekac z domu aby nie oberwac gdy sobie popil, ale w przeciwienstwie do Hani jej relacje z mezczyznami przedstawialy sie zupelnie inaczej bo trafiala ona w przewadze na osobnikow zrownowazonych i kulturalnych (powiedzmy ze 3:1). Dzieki temu co ja spotkalo wiedziala ze faceci bywaja rozni.

Pytanie: Czy Hania jest miernota jesli zalozymy ze po swoich doswiadczeniach zostala feministka z gatunku tych przesadzajacych, a Kasie mozna nazwac 'lepsza'?

Najlepiej dla czlowieka jest chyba gdy jego doswiadczenia sa roznorodne, ale nie kazdy ma to szczescie. To juz jednak inny temat.

Podsumowujac: wydaje mi sie ze pechowce moze byc trafniejszym okresleniem (ktos moglby napisac teraz: 'czepiasz sie slowek', ale mi nie wydaje mi sie zeby to bylo kompletnie bez znaczenia jak sie je/ich nazwie, poniewaz inne okreslenie tutaj wiele tlumaczy i zmienia sposob myslenia o pewnych rzeczach).


szakisz napisał/a:

Nie bardzo rozumiem z czym masz problem. Dziwisz się, że faceci nie przepadają za feministkami? A ty byś chciała być oskarżana na wskutek pewnej chorej ideologii o całe zło na świecie: łącznie z wojnami światowymi, epidemią dżumy i globalnym ociepleniem?

To bylo tylko nawiazanie do wczesniejszego postu w ktorym pisalam ze mezczyzni moim zdaniem w rownym stopniu sa sterowani przez swoje emocje/uczucia skoro na ich ocene urody wplywa takze to czy dana kobieta jest do nich wrogo czy przyjaznie nastawiona (biore poprawke na to ze byc moze w mniejszym stopniu niz mysle, ale to tutaj nie jest az tak istotne).
Temu ze za tymi mniej rozsadnymi feministkami faceci nie przepadaja sie nie dziwie. Tak na marginesie: mi sie nie wydaje zeby one (tj. te nierozsadne) stanowily wiekszosc, ale moge sie mylic.

No wlasnie jest problem, bo wiekszosc tych skrajnych, wrzeszczacych feministek to wcale nie corki patologii, ale bardzo uprzywilejowane kobiety z wyzszej klasy sredniej, dla ktorych najwiekszym problemem jest gdzie isc na uczelnie lub czy przejsc na diete weganska, a nie czy tatus przyjdzie do domu wstawiony i spierze na kwasne jablko. To, ze obieraja taka a nie inna ideologie bierze sie bardziej z tego, ze ich kontakt z mezczyznami jest bardzo ograniczony (chowanie pod kloszem), a potem sa caly czas indoktrynowane na uniwersytecie jak to faceci sa strasznym patriarchatem, ktory tylko czeka by je zgwalcic i ograniczyc. Dzisiejsze feministki wychowuja pokolenie narcystycznych kobiet- dzieci, ktore mysla, ze wszystko im sie nalezy i kazde miejsce na ziemi powinno byc bezpieczne.

Jesiennowiosenna, zgoda, ze osadnicwo sprzyja kobietom i wychowywaniu dzieci, ale juz rozwoj tego osadnictwa niekoniecznie. Jakiekolwiek plemienia spotkasz na swiecie, gdzie panuje matriarchat, sa to zawsze spolecznosci "dziesiec lat za murzynami". To, ze POJEDYNCZE jednostki wybily sie na przestrzeni historii o niczym nie swiadczy. Piszac, ze SREDNIO kobiety maja jakies cechy dominujace, nigdy nie napisalam, ze KAZDA. Wiekszosc kobiet ma potrzebe posiadania dzieci (85% ma), a ja nigdy dzieci nie chcialam i nie mam. Czy to znaczy, ze nie jestem kobieta? Pewnie, ze nie. Znaczy tylko, ze jestem nietypowa dla SREDNIEJ.

I zeby bylo jasne, nie twierdze, ze cechy kobiece sa gorsze od meskich- to bzdura. Cechy obu plci sa potrzebne i sie uzupelniaja. O ile mezczyzna jest fizycznie silniejszy, bardziej sklonny do ryzyka, bardziej jednotorowy w sposobie myslenia, to kobieta jedynie moze rodzic dzieci, jest lepsza w interakcjach z ludzmi i ma lepsze zdolnosci myslenia wielotorowego. Tak naprawde cywilizacje zbudowaly OBIE plcie.

215

Odp: Dobry feminizm
Beyondblackie napisał/a:

To, ze POJEDYNCZE jednostki wybily sie na przestrzeni historii o niczym nie swiadczy. Piszac, ze SREDNIO kobiety maja jakies cechy dominujace, nigdy nie napisalam, ze KAZDA. Wiekszosc kobiet ma potrzebe posiadania dzieci (85% ma), a ja nigdy dzieci nie chcialam i nie mam. Czy to znaczy, ze nie jestem kobieta? Pewnie, ze nie. Znaczy tylko, ze jestem nietypowa dla SREDNIEJ...

Mam déjà vu... big_smile

https://img1.dmty.pl//uploads/201703/1488545012_ftsyu3_600.jpg

216

Odp: Dobry feminizm

Ej Szakisz, jam tam zaden Korwin - Mikke. Kobiety nie powinny mniej zarabiac. Kobiety powinny zarabiac w zaleznosci od swojego wkladu w prace (godziny, nadgodziny, zaangazowanie, mobilnosc), a nie porowno z facetami, bo maja wagine i im sie nalezy.

217 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-12-19 19:39:25)

Odp: Dobry feminizm

No ale z Korwinem było tak samo big_smile  On nie mówił, że jego zdaniem kobiety powinny miej zarabiać. Wyjaśniał tylko powody, dla których tak jest. Potem był u Gozdyry w Polsacie, u Piersa Morgana w GMB i znowu wrzask: "Seksistowska, szowinistyczna świnia!!". Też mówił o średniej i o tym że "średnia kobieta" w rzeczywistości nie istnieje, bo to tylko pojęcie służące za punkt odniesienia, no ale Panie i tak poczuły się dotknięte big_smile W końcu Korwina wzięły w obronę same Internety, razem z popularnym youtuberem PewDiePiem na czele, który to w satyryczny, właściwy dla siebie sposób masakruje logikę lewaka Piersa z GMB. Może to wkleję, cudownie się to ogląda big_smile

Dokładnie takie same odczucia odnoszę tutaj czytając ten wątek. Jakiekolwiek fakty byś nie przedstawiła, cokolwiek byś nie powiedziała to jesteś obrzydliwa bo uważasz, że to słuszne jeżeli kobiety zarabiają w uzasadnionych przypadkach mniej. Gorzej, były nawet glosy, że ty z definicji powinnaś wspierać feminizm skoro jesteś kobietą big_smile

218

Odp: Dobry feminizm

https://www.youtube.com/watch?v=N5Us4wcMtl4&t=25s

W tym samym temacie big_smile

219

Odp: Dobry feminizm

No sorry, ale Korwin gada głupoty. Nawet jeśli kobiety są słabsze fizycznie i mniejsze, to jakie to ma znaczenie w dzisiejszym świecie i dlaczego niby miałby się przekładać na zarobki w takiej branży jak finanse/IT, etc.? Do bardzo wielu prac siła fizyczna nie jest potrzebna. Od kiedy to niby trzeba mieć muskuły do pracy biurowej?

Nie wiem, czy zauważyłeś, ale feministki mówią o tym, że jak kobieta i mężczyzna pracują na tym samym stanowisku, a więc wykonują taką samą pracę (Jak sądzisz, dlaczego w badaniach porównuje się zarobki kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach?) to powinni zarabiać tak samo, a nie że jak Hania jest sprzątaczką\sekretarką\księgową to powinna dostać tyle samo co prezes firmy, bo jest kobietą i jej się należy.

220

Odp: Dobry feminizm

Polis, przekladajac z ludzkiego na feministyczny: Korwin- Mikke ma racje.

On nie mowi, ze kobiety sa GORSZE, ale ze nie zawsze sprawdzaja sie w tych samych sytuacjach zawodowych co mezczyzni, bo czesto maja inne priorytety. Podczas kiedy faceci maja tendencje do nadmiernej rywalizacji i pracoholizmu, kobiety wola miec lepsza rownowage pomiedzy praca a zyciem prywatnym. To niestety przeklada sie na mniejsza ilosc godzin i mniejsza dyspozycyjnosc, nawet na stanowiskach kierowniczych, rownowaznych z meskimi. Wspaniala menager, ktora nigdy nie zostaje po godzinach i bierze urlopy na dzieci nigdy nie bedzie zarabiac tyle co meski menager, ktory jest gotowy harowac 70 godzin na tydzien.

221

Odp: Dobry feminizm

To zależy od indywidualnych predyspozycji i priorytetów, nie od płci. Zresztą nie wydaje mi się, żeby kobieta, która chce mieć work-life balance i czas dla dzieci pchała się na takie stanowiska, gdzie jest to mało prawdopodobne. Podejrzewam, że raczej idą tam te, co chcą robić karierę.

222 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2017-12-19 23:55:16)

Odp: Dobry feminizm

Polis, dlatego pisze, ze PRZECIETNIE cos sie dzieje. Wiekszosc kobiet nie chce harowac 70 godzin na tydzien, co nie znaczy, ze nie ma takich co chca. I jak chca i sa wyksztalcone, utalentowane i maja doswiadczenie, to zarabiaja dokladnie tak samo jak mezczyzni.

A jak ktos, jak ja, pracuje z domu, bo tak lubi, to musi sie pogodzic z tym, ze zarobki nie sa zarabiste. Bo jak ja pracuje na zlecenie po srednio piec godzin na dzien, to nie moge oczekiwac, ze bede zarabiac tyle co kierownik zespolu.

223

Odp: Dobry feminizm
Beyondblackie napisał/a:

Polis, dlatego pisze, ze PRZECIETNIE cos sie dzieje. Wiekszosc kobiet nie chce harowac 70 godzin na tydzien, co nie znaczy, ze nie ma takich co chca.

To też potwierdza się w wyborach życiowych. PRZECIĘTNIE kobieta wybierze faceta, który dobrze zarabia (często więcej od niej) niż melepetę życiową, która siedzi przed TV, wcina chipsy i pije browary. Dziękuję ci Blackie za ten filmik, tego akurat nie znalem. Mega mnie rozbawił na wieczór  big_smile

224 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2017-12-20 00:53:49)

Odp: Dobry feminizm

Szakisz, do uslug big_smile Jestem wielka zwolenniczka egalitaryzmu i subskrybuje kilku interesujacych youtuberow: Steven Crowder, Bearing, Dr Randomercam, The Rubin Report, Hunter Avallone, Jordan Peterson, Studio Brule, Honey Badger Radio.

Co do wyboru mezczyzn, to sama jestem zareczona z Misiem, ktory w swojej kancelarii zarabia wielokrotnie to co ja. Nie wybralam go jako partnera bo byl bogaty, ale dlatego, ze byl ZARADNY. Wie co z kasa robic i jak inwestowac. Ja mam w tej kwestii dwie lewe rece hmm Z drugiej strony ja wiem jak zaprojektowac kuchnie, jak pomalowac sciany, jakie menu bedzie najlepsze na przyjecie, jak sie przypodobac klientowi i jakie ciuchy kupowac. Razem jestesmy dobrym, zgranym zespolem. Tyle w kwestii roznic plci. Chociaz zawodowo jestem tlumaczem (bylam terapeuta- dluga historia), to w zasadzie jestem pania na wlosciach z hobby tlumaczenia ksiazek- i mi to calkowicie odpowiada big_smile

225

Odp: Dobry feminizm
Beyondblackie napisał/a:

Nie wybralam go jako partnera bo byl bogaty, ale dlatego, ze byl ZARADNY. Wie co z kasa robic i jak inwestowac.

Właśnie!! Zwróć uwagę, że to się ze sobą łączy. Ta kasa i ta zaradność gdzieś ze sobą się zwykle przeplatają. Powiem więcej - to właśnie majątek jest najbardziej widzialnym znakiem zaradności, jej swoistym potwierdzeniem. Ja raczej nie znam osoby zamożnej, która byłaby jednocześnie melepetą życiową tongue No chyba, że mówimy o rozpieszczonych dzieciach bogaczy, ale w ich przypadku też ktoś tę forsę musiał najpierw zarobić.

226 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-12-23 00:54:44)

Odp: Dobry feminizm
polis napisał/a:

Ale ja piszę o panach, którzy podkreślają wyższość mężczyzn nad kobietami, bo gdzieś tam kiedyś żył jakiś gość, który coś wymyślił/był wybitny itd. i tak się składa, że był mężczyzną, ale już nie poczuwają się do takiego braterstwa z największym zbrodniarzami w historii ludzkości, z którymi łączy ich dokładnie tyle samo co z tymi wybitnymi. Z Einsteinem takie męskiego użytkownika tego forum nie łączy najpewniej nic poza faktem, że Einstein był mężczyzną, dokładnie tyle samo łączy go z Hitlerem czy Stalinem.

Nie jest tym samym. Dlatego ze feministki (najczęściej),wypowiadające się o mężczyznach, niosą negatywne konotację w przekazie. Identyfikacja z komietami jest wyrazem poczucia dumy. Natomiast to że np, ja stwierdzam, że Einstein był wynalazcą, mężczyzną czy nawet, że więcej takich w męskiej populacji, nie ma nic wspólnego z jakąś emocjonalną identyfikacją. To tylko tzw. suche fakty. Różnica nie o czym, a jak i po co. Rozumiesz? Bo mnie akurat kompletnie w tym przypadku nie obchodzi co ma między nogami.

227 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-12-23 01:27:02)

Odp: Dobry feminizm
polis napisał/a:

Nie wiem, czy zauważyłeś, ale feministki mówią o tym, że jak kobieta i mężczyzna pracują na tym samym stanowisku, a więc wykonują taką samą pracę (Jak sądzisz, dlaczego w badaniach porównuje się zarobki kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach?) to powinni zarabiać tak samo, a nie że jak Hania jest sprzątaczką\sekretarką\księgową to powinna dostać tyle samo co prezes firmy, bo jest kobietą i jej się należy.

To samo stanowisko, niekoniecznie oznacza, że robi to samo. Jest wiele stanowisk, gdzie kobieta robi mniej, a zarabia tyle samo np. w magazynach np. normy BHP pozwalają na dźwiganie znikomych ciężarów. Zwykle mężczyzna sięga po drabinę, aby coś sięgnąć, ściągnąć, gdyż jest silniejszy, wyższy ect.  Rozwinę to w innym dniu, bo teraz nie mam czasu. Przy sprawdzaniu zarobków należy też sprawdzać ilość nadgodzin, wykorzystanych przerw ect. Nie tylko dzielić średnie między płeć. Mężczyźni w Polsce pracują zarobkowo więcej i dłużej niż kobiety.
Motywację tyczące się płacy u pracodawcy też mogą być różne. np. na zarobki wpływa też to, że może być w ciąży. Opuścić przez to miejsce pracy na dłuższy czas, a jednocześnie pracodawca musi ponosić koszt tego pracownika. Teoretycznie krótszy czas pracy tj. do 60 roku życia. Może demotywować pracodawcę przez ponoszenie takich samych kosztów szkoleń w późniejszym czasie życia pracowników werbowanych. Prawo zamiast być dostosowywane, tworzone jest na kolanie i powoduje jeszcze większą dyskryminację np. poprzez tworzenie parytetów, nierówny wiek przejścia na emeryturę, zależny od płci itd.
Co do IT. Z tego co kojarzę w IT, więcej zarabiają kobiety na tych samych stanowiskach. Problem jednak, gdy weźmie się ogólne zarobki IT i wyciągnie średnią. Z tego powodu, że mężczyzn jest więcej na wysokich stanowiskach np. zarządzie. Natomiast jeśli chodzi o stanowiska wyższego szczebla, swój udział odgrywa również biologia.

228 Ostatnio edytowany przez polis (2017-12-23 19:55:48)

Odp: Dobry feminizm
Miłycham napisał/a:

Co do IT. Z tego co kojarzę w IT, więcej zarabiają kobiety na tych samych stanowiskach.

Z tego co ja wiem, to nie:
Google accused of 'extreme' gender pay discrimination by US labor department
More than 60 women consider suing Google, claiming sexism and a pay gap
Wpisz w googla, to znajdziesz artykuły.

229 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-12-24 12:15:31)

Odp: Dobry feminizm

W artykule nie ma stwierdzeń jednoznacznych, a podejrzenia, oskarżenia. Jest również odniesienie do lokalizacji, roli oraz wydajności. Co jest naturalne. Natomiast jeśli występuje bez powodu to pewnie, że trzeba działać.
Co ważniejsze jednak w rozmowie w tym poście to odnoszę się do Polski. Nie drugiego końca świata.

230

Odp: Dobry feminizm
Miłycham napisał/a:
polis napisał/a:

Nie wiem, czy zauważyłeś, ale feministki mówią o tym, że jak kobieta i mężczyzna pracują na tym samym stanowisku, a więc wykonują taką samą pracę (Jak sądzisz, dlaczego w badaniach porównuje się zarobki kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach?) to powinni zarabiać tak samo, a nie że jak Hania jest sprzątaczką\sekretarką\księgową to powinna dostać tyle samo co prezes firmy, bo jest kobietą i jej się należy.

To samo stanowisko, niekoniecznie oznacza, że robi to samo. Jest wiele stanowisk, gdzie kobieta robi mniej, a zarabia tyle samo np. w magazynach np. normy BHP pozwalają na dźwiganie znikomych ciężarów. Zwykle mężczyzna sięga po drabinę, aby coś sięgnąć, ściągnąć, gdyż jest silniejszy, wyższy ect.  Rozwinę to w innym dniu, bo teraz nie mam czasu. Przy sprawdzaniu zarobków należy też sprawdzać ilość nadgodzin, wykorzystanych przerw ect. Nie tylko dzielić średnie między płeć. Mężczyźni w Polsce pracują zarobkowo więcej i dłużej niż kobiety.
Motywację tyczące się płacy u pracodawcy też mogą być różne. np. na zarobki wpływa też to, że może być w ciąży. Opuścić przez to miejsce pracy na dłuższy czas, a jednocześnie pracodawca musi ponosić koszt tego pracownika. Teoretycznie krótszy czas pracy tj. do 60 roku życia. Może demotywować pracodawcę przez ponoszenie takich samych kosztów szkoleń w późniejszym czasie życia pracowników werbowanych. Prawo zamiast być dostosowywane, tworzone jest na kolanie i powoduje jeszcze większą dyskryminację np. poprzez tworzenie parytetów, nierówny wiek przejścia na emeryturę, zależny od płci itd.
Co do IT. Z tego co kojarzę w IT, więcej zarabiają kobiety na tych samych stanowiskach. Problem jednak, gdy weźmie się ogólne zarobki IT i wyciągnie średnią. Z tego powodu, że mężczyzn jest więcej na wysokich stanowiskach np. zarządzie. Natomiast jeśli chodzi o stanowiska wyższego szczebla, swój udział odgrywa również biologia.

Co do motywacji zarobkowych masz trochę racji ale powiem jako facet iż z tą biologią to bzdura.  Według raportu Deloitte „Women in the boardroom: A global perspective" kobiety w zarządzie polepszają wyniki firm a według danych z raportu Komisji Europejskiej  „Women in economic decision-making in the EU: Progress Report” wynika iż jesteśmy daleko w tyle do czołówki jesteśmy poniżej 12% kobiet na wysokich stanowiskach (średniej która wynosi prawie 14%) kobiet w zarządach  z UE co lepsze większości tych państw nie wprowadzono żadnych parytetów bo tyczy to także dużych prywatnych firm. W mojej firmie na stanowisko kierownicze awansowałem kobietę Elę zastąpiła Marka którego z resztą dyscyplinarnie zwolniłem różnica od razu była widoczna na lepsze.

231

Odp: Dobry feminizm

Authority, to, ze jakas pojedyncza kobieta jest swietna na wysokim, kierowniczym stanowisku (a takowe sa), nie znaczy, ze GRO kobiet sprawdziloby sie na takiej pozycji, czy tez nawet chcialoby nawal godzin i poziom odpowiedzialnosci z nia zwiazane.

Generalnie piszac, pula ludzi, ktorzy sa utalentowani, maja staz, odpowiednie cechy charakteru i glod nieludzkiej pracy, jest MALA. Wsrod tej malej puli dominuja mezczyzni, chocby z tego prostego powodu, ze nie rodza dzieci, a rowniez dlatego, ze ich ambicja jest zwykle jednotorowo ukierunkowana na prace, podczas kiedy kobiety wola miec lepszy balans pomiedzy biurem- rodzina- odpoczynkiem. W firmach prawniczych, jak slyszalam od kolegow, ktorzy tam pracuja, pojawia sie zawsze ten sam problem: utalentowana, swietna kobitka, ktora szef nawet za wlosy ciagnie do gory, okolo trzydziestki nagle traci zainteresowanie kariera, wychodzi za maz i idzie na maciezynski, albo stwierdza, ze nie chce wiecej presji.

Takze, nie, szklany sufit nie istnieje. Istnieja tylko osobiste wybory, ktorych dokonuja same kobiety.

232 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-12-28 23:04:19)

Odp: Dobry feminizm
authority napisał/a:

z tą biologią to bzdura.

Nie, nie jest to bzdurą. Bzdurą jest negowanie biologii. Mężczyźni naturalnie dążą do takich stanowisk w większej ilości. Większość takich stanowisk obejmowana jest przez osoby wyższe. Męski głos jest postrzegany lepiej, przy tego typu stanowiskach. Mężczyźni pracują więcej. A parytety to dyskryminacja osób ze względu na płeć. Można sobie jeszcze rozbudować badania, ile i jakie firmy zbudowali mężczyźni, a jakie kobiety. Szczególnie polecam zwracać uwagę na profil firm i stanowisk managerskich.Idę o zakład, że więcej znajdę kobiet np. w HR niż mężczyzn (nawet jeśli to manager), nie robiąc żadnych badań. Można też dać jakiś dział korespondencji, reklamacji, a może biling. Biologia obecna jest wszędzie. Dlatego też pielęgniarzy spotkasz w mniejszej ilości, niż pielęgniarek.

authority napisał/a:

kobiety w zarządzie polepszają wyniki firm a według danych z raportu Komisji Europejskiej  „Women in economic decision-making in the EU: Progress Report” wynika iż jesteśmy daleko w tyle do czołówki jesteśmy poniżej 12% kobiet na wysokich stanowiskach (średniej która wynosi prawie 14%)

Nie ma to żadnego znaczenia. Niczego ta informacja nie niesie, poza tym, że gdzieś tam jest więcej kobiet na określonych stanowiskach.

authority napisał/a:

W mojej firmie na stanowisko kierownicze awansowałem kobietę Elę zastąpiła Marka którego z resztą dyscyplinarnie zwolniłem różnica od razu była widoczna na lepsze.

Wiesz jak kuriozalny to przykład? Można napisać, że Kasia rozkładała nogi. Zwolniłem Kasie. Zatrudniłem Piotra, który nogi trzyma złączone. Jakie wnioski z przykładu? Można podpowiedzieć, byś nie tracił czasu na bzdury. Jeśli Twoja Ela pracuje lepiej to dokonałeś dobrego wyboru. Nic poza tym.

233

Odp: Dobry feminizm

Ciekawy materiał dla tych, którzy znają angielski.

234 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2018-03-11 16:29:57)

Odp: Dobry feminizm

Na razie tyle z tego rozumiem, że 1. człowiek już nie może się normalnie zdenerwować, żeby nie zamknęli ci ust "aaaah, triggered!" - nie ma szans na zwyczajną złość czy niezgodę, skoro jesteś feministką, to każdy przejaw wkurzenia jest sygnałem, że ogarnia cię nieracjonalna wściekłość z którą nie da się rozmawiać. Nienawidzę tego słowa.
2. Kobiety nie mówią szczerze o swoich planach zawodowych i pokazują, że maja mniejsze ambicje, bo albo A. obawiają się, że jeśli będą szczere, odstraszy to facetów i one zostaną same, albo B. obawiają się, że ludzie będą je oceniać, że są karierowiczkami, że nie są kobiece, liczy się dla nich tylko kasa (a wiadomo, kobietom nie wypada).
3. Niby dlaczego rozmnażanie się musi być dla wszystkich i zawsze priorytetem? Jak się jest ogarniętym człowiekiem, to można mieć i dzieci i karierę, a jak ktoś mówi inaczej, to po prostu nie potrafi i nie lubi tego, że inni potrafią. Ale nie mówię, że musisz mieć jedno i drugie. Chcesz dzieci bez kariery? Super. Chcesz karierę bez dzieci? Równie super.
4. Oczywiście, że jeśli mówimy o mężczyźnie, który chce robić karierę, to jest okej, bo się spełnia, bo się poświęca czy whatever. A jak mówimy o kobiecie, to pada zdanie, że "oczywiście zamiast stabilności w życiu z dziećmi i partnerem, kobiety chcą spędzania godzin w klimatyzowanej sali w stresie". Znów - wartość kobiety to jej wartość rozpłodowa i koniec. Nie rozumiem wcale tego argumentu, że praca nie jest zabawą. I co z tego? A wychowanie dzieci jest? big_smile I oczywiście, mężczyzna nie ma wyboru. No jak to nie ma? Tylko dlatego, że ludzie sami gadają takie rzeczy jak powyżej, to jest trudno ten wybór zobaczyć, bo się wciskamy wszystkich dookoła w foremki, żeby było "normalnie", "ustalony porządek rzeczy", "biologia tak kazała" i "normy społeczne".

Masło maślane. Przestałam słuchać w szóstej minucie, bo te same odwieczne bzdury i biologia jako najwyższa wartość i jedyna słuszna droga. Błędne koło. Kobiety najczęściej idą w psychologię, nauczanie i opiekę bo natura im tak każe? Być może, ale również każdy inny wybór spotyka się z oporem w postaci "a nie chcesz raczej spełnienia w domu z kochającym partnerem, na co ci te godziny w biurze, zmaganie się z jakimiś pustakami"... Ewolucja wszystko wyjaśnia i nic nie można i nie powinno się robić, bo to ZŁO, niezgodne z naturą, ble. Macierzyństwo = świętość. Ugh.

Nikogo nie zmuszam do kariery. Nikogo nie zmuszam do robienia dzieci. Nikomu nie mówię, że powinien to czy co innego. Wkurza mnie, że inni ludzie mówią MI i innym, co powinnam a czego nie, co jest okej, normalne, zgodne z naturą, płcią, biologią, a jak nie jest, to jest to nienormalne. Ale nie, nie mogę powiedzieć, że mnie to wkurza, że ktoś mi coś nakazuje, bo zaraz "feminist triggered!"

235

Odp: Dobry feminizm

Chodzi o to: badanie nie wyszło tak jak miało wyjść. Miało wyjść, że kobiety tłumem rwą się do pracy, a okazało się, że prioretyzują życie rodzinne, partnera i dzieci, a w imię tych priorytetów są nawet w stanie obniżyć inne swoje wymagania, jeśli to tylko pozostawi je atrakcyjne w oczach drugiej płci. I teraz reakcja na badania - nie przypisuje się tego świadomym wyborom, ale znowu, kulturze uciśnienia, presji i wstrętnego patriarchatu, bez, których oczywiście sam feminizm byłby zbędny.

236

Odp: Dobry feminizm

To nie kwestia tego, że one "są w stanie zaniżyć wymagania" tylko być może uznały, że lepiej jest nie okazywać swojej ambicji, bo ludzie nie pochwalają tej cechy u kobiety. Dla mnie - uznały, że muszą oszukiwać.

No i powstaje pytanie, dlaczego one uznały, że muszą kłamać w kwestii swoich ambicji i priorytetów, jeśli chcą mieć partnerów. I można się zastanawiać, na ile to było świadome "powiem, że chce mniej zarabiać bo inaczej odstraszę potencjalnych kandydatów na męża" czy "powiem, że chce mniej zarabiać, bo generalnie całe społeczeństwo krzywo patrzy na kobiety, które się cenią i chcą robić karierę, a ja potrzebuje akceptacji społeczeństwa".

237 Ostatnio edytowany przez szakisz (2018-03-11 18:05:57)

Odp: Dobry feminizm
Monoceros napisał/a:

I można się zastanawiać, na ile to było świadome "powiem, że chce mniej zarabiać bo inaczej odstraszę potencjalnych kandydatów na męża" czy "powiem, że chce mniej zarabiać, bo generalnie całe społeczeństwo krzywo patrzy na kobiety, które się cenią i chcą robić karierę, a ja potrzebuje akceptacji społeczeństwa".

Nie, po prostu jeżeli prioretyzuje zdobycie partnera, a to mamy w tym badaniu wykazane, to naturalnie będzie podejmować działania zmierzające do tego. Czy twoim zdaniem zdaniem kobieta, np. która używa swoich wdzięków do zwrócenia na siebie uwagi płci przeciwnej i osiągnięcia określonych celów, robi to świadomie, czy też może ulega jakiejś dziwnej presji społeczeństwa, która hamuje wszystkie kobiety?

238

Odp: Dobry feminizm

Może to jest gdzieś w badaniu, nie czytałam go, więc nie wiem, ale czy biorące w nim udział kobiety potwierdziły, że dla nich priorytetem jest zdobycie partnera, czy sobie tu zgadujemy? Bo to co ja usłyszałam, to jest "w sytuacji, gdy kobiety dowiedziały się, że szerokie grono osób (koledzy i koleżanki ze studiów) dowie się o ich ambicjach, planach, oczekiwanych zarobkach, zmniejszyły swoje oczekiwania". Jak dla mnie to za mało, żeby wnioskować o powodach, dla których to zrobiły. Nie ma dla mnie tutaj tego o czym Ty mówisz - że dla tych kobiet priorytetem jest zdobycie partnera.


A nawet jeśli jest... zobacz, do jakich dziwnych sytuacji to prowadzi. Działanie zmierzające do zdobycia partnera to np. obniżenie swoich oczekiwań co do przyszłej wypłaty. O czym to świadczy?


Nie rozumiem pytania o hamowaniu wszystkich kobiet. Brzmi to dziwnie. Poproszę bardziej wprost. (Bo o ile na pierwszą część jestem w stanie odpowiedzieć - owszem, część zachowań mających na celu zwrócenie uwagi płci przeciwnej jest nieświadoma), to nie widzę związku z hamowaniem innych kobiet.

239

Odp: Dobry feminizm

Monoceros weź przesłuchaj całe video dobrze? Nie ma sensu dyskutowania o czymś, czego nie raczyłaś nawet z uwagą wysłuchać do końca.

240

Odp: Dobry feminizm
szakisz napisał/a:

Monoceros weź przesłuchaj całe video dobrze? Nie ma sensu dyskutowania o czymś, czego nie raczyłaś nawet z uwagą wysłuchać do końca.

Trudno mi słuchać czegoś, co mi mówi, że najważniejszą rzecz, którą mogę zrobić w życiu to urodzić dziecko i że "women can't have it all", mimo że osobiście znam kobiety, które mają wszystko smile I ten nieśmiertelny argument, że kobieta jest tą złą, która zostawia dziecko w przedszkolu, które nie jest optymalnym miejscem do rozwoju. Znów - wciskanie w poczucie winy, a na koniec - kobiety wybierają kariery, dlatego są nieszczęśliwe i samotne.

Słyszysz te teksty? "Mężczyźni szli na wojnę, żeby bronić kobiet". Nie przemawia do mnie ten człowiek, jego pogardliwy styl wypowiedzi ani jego argumenty.
Obwinianie feminizmu za niższe poczucie szczęścia? A czemu by nie obwiniać raczej zmniejszającego się udziału mężczyzn w życiu rodzinnym? Feminizm od lat nam mówi, że mamy zachowywać się jak mężczyźni? To dlaczego ja słyszę raczej "musisz być bardziej kobieca" zamiast tego, co proponuje ten facet "bądź jak mężczyzna", czy zamiast tego, co chciałabym, żeby każdy słyszał "bądź sobą".
Ta analiza jest jednostronna.

Przeczytałam artykuł. Sens jest taki: kobiety - singielki - zaniżają swoje oczekiwania zawodowe i kłamią o swoich ambicjach ze strachu przed tym, że odstraszą partnerów, bo mężczyźni (nawet ci wyedukowani i odnoszący sukcesy) na ogół wolą kobiety, które są mniej ambitne i osiągają mniejsze sukcesy niż one. Za to kobiety, które już mają partnera, nie zniekształcają swoich odpowiedzi.

Ty nazywasz to priorytetem - kobieta uznaje,  że małżeństwo jest ważniejsze niż kariera. Dla mnie ten artykuł tego nie mówi. Mówi o tym, że kobiety ukrywają i zniekształcają swoje wypowiedzi, jeśli mają je usłyszeć potencjalni partnerzy. Co ciekawe, jak już kobieta ma partnera, już nie musi zniekształcać swoich wypowiedzi. O wnioskach można dyskutować.

241

Odp: Dobry feminizm
Monoceros napisał/a:

Ty nazywasz to priorytetem - kobieta uznaje,  że małżeństwo jest ważniejsze niż kariera. Dla mnie ten artykuł tego nie mówi. Mówi o tym, że kobiety ukrywają i zniekształcają swoje wypowiedzi, jeśli mają je usłyszeć potencjalni partnerzy. Co ciekawe, jak już kobieta ma partnera, już nie musi zniekształcać swoich wypowiedzi. O wnioskach można dyskutować.

Nigdzie słowem nie wspomniałem o małżeństwie. No właśnie... ukrywają i zniekształcają swoje wypowiedzi jeśli mają je usłyszeć potencjalni partnerzy. A dlaczego? Bo przedkładają tę szansę na zdobycie partnera i dobry wizerunek u płci przeciwnej nawet ponad swoje własne oczekiwania zawodowe.  Dodatkowo te video pokazuje na jak duże ustępstwa mogą iść same kobiety w tym temacie: 18000$ dolarów mniej rocznie.

242

Odp: Dobry feminizm

Wideo mówi o małżeństwie, ty o zdobyciu partnera, ok.

Zauważ, że operujemy tylko oczekiwaniami, a nie realnymi kwotami. Moim zdaniem tylko "mówią", że mają niższe oczekiwania i ambicje. Czy to na pewno tak jest? Wygląda na to że nie, bo kobiety w związkach już tak nie zniekształcają wypowiedzi. Nie wiemy, jakie są rzeczywiste oczekiwania kobiet singielek w sytuacji ujawnienia  ich oczekiwań potencjalnym partnerom, ale statystyka mówi, że realnie są wyższe.

243

Odp: Dobry feminizm
Monoceros napisał/a:

Wideo mówi o małżeństwie, ty o zdobyciu partnera, ok.

Zauważ, że operujemy tylko oczekiwaniami, a nie realnymi kwotami. Moim zdaniem tylko "mówią", że mają niższe oczekiwania i ambicje. Czy to na pewno tak jest?

Tylko, że to w kontekście tych badań nie ma żadnego znaczenia. Badano zachowania, a nie rzeczywiste oczekiwania zawodowe kobiet na określonym stanowisku. Odkryto tendencję - kobiety samotne, poszukujące partnera są w stanie iść na naprawdę spore ustępstwa jeśli chodzi o oczekiwania zawodowe, aby tylko zbudować swój pozytywny stosunek u płci przeciwnej. Analogicznie, kobieta w związku, posiadające partnera, nie widzi powodu pójścia na podobne ustępstwa.

Potencjalny partner stoi u kobiet samotnych wyżej w hierarchii niż kariera zawodowa. Moim zdaniem obrazuje to bardzo dobrze sposób dokonywania przez kobiety wyborów dotyczących ich ścieżki zawodowej. I nie jest prawdą, to co próbuje nam wmówić feminizm, że wszystkie rwiecie się roboty, tylko my źli mężczyźni się zmówiliśmy przeciwko wam i dlatego zarabiacie mniej i pracujecie tam gdzie pracujecie. To badanie bardzo dobrze pokazuje siłę wyboru kobiety.

244

Odp: Dobry feminizm

Moim zdaniem mieszasz dwie rzeczy, pierwsza to wszelkie dziwne rzeczy, które ludzie MÓWIĄ i robią, żeby przypodobać się płci przeciwnej (zarówno kobiety i mężczyźni mają repertuar takich zachowań), a druga, to realne wybory. Dla mnie praca jest mega ważna, chce pracować z takich czy innych względów, więc jakoś nie widzę siebie jako osoby, która idzie na kompromis w kwestiach zawodowych, ale w sumie jestem w stanie ubierać się inaczej czy malować itd., jeśli wiem, że wtedy będzie to bardziej prawdopodobne, że mój potencjalny partner zwróci na mnie uwagę. Wyobrażam sobie, że można naprawdę dużo powiedzieć czy pokazać i ludzie GRAJĄ i udają w sytuacji, kiedy chcą się a) przypodobać potencjalnym pracodawcom (powodując, że zawyżamy swoje kompetencje, ambicje), b) przypodobać potencjalnym partnerom i partnerkom. Robimy tak wszyscy - udajemy, gramy, kłamiemy, zmieniamy zdanie. Wszystko jedno czy kobieta, czy mężczyzna.

To badanie nie pokazuje, że kobiety są w stanie iść na ustępstwa. Ono pokazuje, że kobiety POKAŻĄ się z innej strony, będą mówić coś innego niż myślą, żeby mieć szanse u potencjalnego partnera (bo mają jakieś tam przekonania). Zauważ, że to było bardzo zachowawcze, bo jednocześnie zmieniały stawkę, ale już nie swoją gotowość do podróżowania czy wytężonej pracy. Więc takie trochę łapanie dwóch srok za ogon - i wezmę obniżę tu wymagania, bo mężczyźni nie lubią kobiet, które  zarabiają więcej od nich, ale jednocześnie nie zaprzepaszczę szansy u potencjalnego pracodawcy.

Czy można uznać, że przez to wybiorą partnera a nie karierę, albo włożą więcej pracy w relację niż w zawód? Nie sądzę, przynajmniej nie wynika to tak z tego badania. Przeciąganie tego na rzeczywiste wybory i wyjaśnianie tym badaniem innych realnych zachowań kobiet jest przesadą.

***

Nie wiem, czy tak bardzo wszystkie kobiety garną się do pracy. Ja chcę pracować i nie wyobrażam sobie innego stylu życia. Ale mam znajome, którym jest dobrze w macierzyństwie i w domu. I ja to szanuję i wspieram. I dla mnie feminizm oznacza wsparcie kobiet i mężczyzn do robienia tego, co chcą, co wybierają, co daje im moc, co pozwala im się czuć bezpiecznie i się rozwijać. Czymkolwiek to jest. Ale tak jeszcze nie jest, bo wszyscy siedzimy w kulturalnym bagienku, które mówi nam "musisz to, nie wolno ci tego, prawdziwa kobieta to, prawdziwy mężczyzna tamto", więc póki takie naciski są, to jest też bunt. DLA MNIE w żadnym stopniu nie jest to wina mężczyzn ani kobiet, ale umów społecznych, które są tak oczywiste, że ludzie boją się je ruszyć, bo co z "naturalnym porządkiem" i zaraz przewidują upadek cywilizacji. Zmiany wzbudzają lęk, dlatego jest opór. Ale nie ma co udawać, że nierówność już całkiem zniknęła z każdej dziedziny życia, bo nie zniknęła.

245 Ostatnio edytowany przez szakisz (2018-03-11 23:42:34)

Odp: Dobry feminizm

Ty chyba wciąż trochę nie rozumiesz, więc jeszcze raz: to badanie nie badało rzeczywistych oczekiwań kobiet, bądź tego czy ich deklaracje są szczere. Ten czynnik nie ma tu żadnego znaczenia. To badanie miało za zadanie sprawdzić czy i w jaki sposób obecność drugiej płci lub dobra opinia w oczach osobnika płci przeciwnej może wpłynąć na decyzyjność kobiety. I faktycznie może. To czy takie działanie jest częścią zaplanowanego fałszu lub gry to jest już kwestią drugorzędną.

Ale przełóżmy to na sytuację z życia codziennego: dwie kobiety, A i B ubiegają się o pracę na tym samym stanowisku. Obie podczas rozmowy o pracę słyszą bardzo podobne pytania. W końcu pada pytanie o oczekiwane zarobki: kobieta A deklaruje 4000 zł, kobieta B deklaruje 2500 zł. Myślisz, że z perspektywy szefa jest ważne, czy ona mówiła to szczerze, czy specjalnie zaniżyła kwotę, by okazać się dla szefa bardziej atrakcyjnym pracownikiem? Nie. Nikt nie siedzi u drugiego w głowie i nie wie czy mówimy coś szczerze czy może kłamiemy celowo kłamiemy.  Ta kobieta będzie oceniana na podstawie swojej deklaracji.

Dlatego właśnie wcześniej trochę przekornie napisałem czy twoim zdaniem zdaniem kobieta, np. która używa swoich wdzięków do zwrócenia na siebie uwagi płci przeciwnej i osiągnięcia określonych celów, robi to świadomie, czy też może ulega jakiejś dziwnej presji społeczeństwa, która hamuje wszystkie kobiety? wink

246

Odp: Dobry feminizm

Ja wiem, że to badanie nie badało rzeczywistych oczekiwań, tylko właśnie to, co one POWIEDZĄ. Nie ma tu wpływu na decyzję - nie wiemy, jaką decyzję podejmą. A Ty mówisz, że może wpłynąć na decyzyjność. Jak może to wpłynąć na decyzję, skoro badało tylko deklarowane kwoty podane do wiadomości kolegów i koleżanek oraz teoretycznych przyszłych pracodawców?

Nie ma to żadnego związku z tym, co kobieta powie na rozmowie kwalifikacyjnej a tym, co powie potencjalnemu partnerowi, bo na rozmowie kwalifikacyjnej nie ma motywu "przypodobać się partnerowi".

247

Odp: Dobry feminizm

Tutaj mamy obraz mężczyzn, którzy zapytani "czego potrzebujesz od partnerki" nie odpowiadają "seksu" (jak to wielu ludzi by chciało powiedzieć), ale "akceptacji". Mamy teorię, według której mężczyźni nie zdążyli wypracować sobie nowego spojrzenia na męskość, podczas gdy kobiety pracują nad nowym spojrzeniem na kobiecość już od lat. Z tego bierze się lęk i próby powrotu do "starych dobrych zasad" (vide - bracia samcy), które już nie działają.

No rzeczzywiście bardzo to mądre i wydumane teorie! Nobel dla twórców! Nobel!

Każdy człowiek przede wszytskim życzyłby sobie akceptacji ze strony partnerki/partnera/matki/ojca/przyjaciela. To oczywiste.
Brak akceptacji ze strony partnera muszący przejawić się w np. upokarzaniu, dogadywaniu, poniżaniu itp. w swoim następswie jest duuużo gorszy, niż brak seksu.

:DDD Ale wydumali. big_smile No naprawdę. big_smile

A gdzie i czy spotykam się z "dobrym" i właściwym feminizmem? Tak, spotykam się wśrod znajomych obu płci.

Nie czytaj oszołomskich, histerycznych, politycznie nastawionych na tylko jedną opcję gazet, blogów, nie słuchaj wiadomosci  i tym podobnych, to nie będziesz się denerwować. Jak również nie czytaj wypowiedzi ludzi mocno ograniczonych w swoich dziwacznych poglądach (jak te znajome, dajmy na to, które swoje wąskie horyzonty tłumaczą, bądź zwalają na feminizm). Tak, wąskie horyzonty, bo  jak nazwać kogoś, kto nie zdaje sobie sprawy i nie jest w stanie wyobrazić sobie, ze ludzie są różni? Facet facetowi nierówny. Tak samo kobieta kobiecie. Lub Polak Polakowi.

248

Odp: Dobry feminizm
Monoceros napisał/a:

Jak może to wpłynąć na decyzję, skoro badało tylko deklarowane kwoty podane do wiadomości kolegów i koleżanek oraz teoretycznych przyszłych pracodawców?

Nie ma to żadnego związku z tym, co kobieta powie na rozmowie kwalifikacyjnej a tym, co powie potencjalnemu partnerowi, bo na rozmowie kwalifikacyjnej nie ma motywu "przypodobać się partnerowi".

Ja tylko wkleję fragment z artykułu źródłowego, którym posłużył się autor nagrania. Jest późno, jestem leniwy i mi się nie chce, więc pozwól, że nie będę go tłumaczyć:

Portal "Harvard Gazette" napisał/a:

In a related survey, M.B.A. students were asked if, during the two years of working life before business school, they had avoided doing things that might have helped their careers — like speaking up at meetings, offering to lead sales pitches, seeking out team leadership roles, or asking for raises or promotions — because they worried that would make them appear too ambitious or assertive.

Overall, 73 percent of single women said that they had dodged at least one of these actions, compared with 60 percent of attached women, 43 percent of single men, and 50 percent of attached men.

Single women also chose less-demanding jobs during a hypothetical career selection questionnaire when told that their male peers, especially the single ones, would see and discuss their answers. When they were told that only female peers would learn their responses, 68 percent of single women said they preferred higher-salary jobs with longer hours, but when male peers would see them, that number dropped by 26 percentage points.

The women’s fears aren’t imaginary. Prior research showed that men, even those who are highly educated and successful, typically preferred female romantic partners who were less successful and ambitious than they are.

249

Odp: Dobry feminizm

Dobra, to dla Ciebie nadal z tego wynika, że kobiety (wszystkie?) uważają za priorytet znalezienie partnera? Czy co z tego wynika twoim zdaniem?

Bo dla mnie:
Wracamy do punktu wyjścia: kobiety deklarują wybór mniejszych zarobków i innej pracy, jeśli miałoby to potencjalnie utrudnić im znalezienia partnera. (nadal: deklarowane zarobki i deklarowany wybór pracy, nie rzeczywista decyzja).
Ale: więcej kobiet nie będących obecnie w relacji rezygnuje z działań mających pomóc ich karierom. OK. Zgodzę się. Z takich działań - jak zauważysz - rezygnowały też kobiety w związkach oraz mężczyźni.
Czyli pomijając dlaczego z takich działań rezygnowała reszta, to dla ok. 1/4 kobiet fakt, że zobaczą ich wybory mężczyźni, był istotny. Czyli 1/4 być uważa, że warto obniżyć swoje wymagania (lub też po prostu opowiedzieć, że ma się niższe wymagania w porównaniu do sytuacji, gdy potencjalni partnerzy tego nie zobaczą).

Nadal uważam, że wyciąganie z tego wniosku w postaci: dla kobiet priorytetem jest znaleźć partnera jest bardzo dużą generalizacją i właściwie niewiele wnosi, bo dla mnie jest oczywiste, że są kobiety, dla których będzie ważne mieć partnera, i będą w stanie nawet rzucić dla niego pracę, i niektóre będą z tego powodu szczęśliwe, a inne nie (zobacz wątku na tym forum), i są kobiety, dla których ważniejsza będzie kariera.

Jakieś feministki mówią, że wszystkie kobiety w domach są nieszczęśliwe? To się mylą, bo nie wszystkie.
Ale pewnie sporo ich się znajdzie, i może dla mnie jest to poruszający temat, bo moja matka jest przykładem kobiety, która dała się uwięzić/sama się uwięziła/została uwięziona przez czwórkę dzieci w domu. Nikt jej nie kazał. Ale też czuła, że nie ma wyjścia, bo nie ma co się oszukiwać - presja społeczna to realnie odczuwany nacisk wymuszający pewne decyzje. Kogo winić za brak odwagi do przeciwstawienia się, do zmiany? Pewnie, że łatwo obwinić mężczyzn, ale równie dobrze można obwiniać kobiety, że pozwalają sobie na to, by je wcisnąć w dom, kiedy tego nie chcą.
Niektórym też się nie podoba, że kobietom się mówi, że mogą same decydować i stwierdzić, że jednak nie chcą rodzin czy siedzenia w domu. Walczy się z nimi takimi stwierdzeniami, jak w powyższym filmiku. Bo cóż to wideo robi - tym kobietom, które są przekonane, że chcą być w domu, daje afirmację. Tym, które nie chcą? Słyszą w kółko to samo "macierzyństwo to najważniejsza rzecz, jaką się robi w życiu", 'po co ci praca, praca jest straszna, dlaczego odrzucasz cudowne spełnienie jakie znajdziesz z partnerem i dziećmi".

250

Odp: Dobry feminizm
Monoceros napisał/a:

Dobra, to dla Ciebie nadal z tego wynika, że kobiety (wszystkie?) uważają za priorytet znalezienie partnera? Czy co z tego wynika twoim zdaniem?

Dlaczego wszystkie? Znasz pojęcie trendu, tendencji? Nauka zajmuję się badaniem poszczególnych przypadków w odniesieniu do pewnego trendu. Jeżeli bym np. napisał że "ludzie mają tendencję do obchodzenia Bożego Narodzenia 25 grudnia", to będzie prawda czy fałsz? Prawda. I nawet jeżeli ty sama jesteś ateistką i nie zaliczasz się do tej tendencji, w żaden sposób nie zmienia to prawdziwości mojego stwierdzenia, ponieważ twój pojedynczy przykład, ba nawet milion takich pojedynczych przykładów, nie jest reprezentatywny w odniesieniu do tendencji. Także tak, uważam, że duża część kobiet prioretyzuje partnera nad życie zawodowe.  Jest to na tyle duża część kobiet, że powyższe stwierdzenie nie jest w żaden sposób nieprawdziwe.

Monoceros napisał/a:

Niektórym też się nie podoba, że kobietom się mówi, że mogą same decydować i stwierdzić, że jednak nie chcą rodzin czy siedzenia w domu. Walczy się z nimi takimi stwierdzeniami, jak w powyższym filmiku. Bo cóż to wideo robi - tym kobietom, które są przekonane, że chcą być w domu, daje afirmację. Tym, które nie chcą? Słyszą w kółko to samo "macierzyństwo to najważniejsza rzecz, jaką się robi w życiu", 'po co ci praca, praca jest straszna, dlaczego odrzucasz cudowne spełnienie jakie znajdziesz z partnerem i dziećmi".

Odwróć te słowa o 180 stopni i masz wypisz wymaluj strategię środowisk feministycznych: musisz pracować, musisz się realizować zawodowo, musisz dostać awans, musisz dostać podwyżkę. Zobacz, twój kolega dostał. Jak ty możesz być gorsza od mężczyzny. Pracuj, zapieprzaj, bo inaczej nie jesteś pełnowartościową, nowoczesną kobietą". Nie wiem czy wszystkie głoszą takowy pogląd, ale na pewno te najgłośniejsze, a one, czy chcesz czy nie, wystawiają opinię całemu temu środowisku.

Posty [ 196 do 250 z 250 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024