Znam z najbliższego otoczenia parę samotnych osób a z dalszego to już w ogolę wiele, a swoją samotność tłumaczą tym, ze nikt im nie odpowiada i właściwie tylko w tym ich myśleniu jest problem.
w dzisiejszych czasach wiele samotników po 30-stce nie chce iść na kompromisy w związku, chociaż uważają że jak najbardziej umieją tylko trafiają na nieodpowiednie osoby, co jest całkowitą bzdurą. Gdybym ja tak myślała (mam 30lat) też byłabym samotna do dziś. Te osoby szukają "nierealnych wyidealizowanych we własnym kreatywnym mózgu" partnerów, którzy muszą być: nie tylko mądrzy, odpowiedzialni i zaradni ale również muszą być przystojni-koniecznie musi być ta cudowna chemia między nimi, bo inaczej zostaje tylko przyjaźń. Znam wiele związków, które trwają już kilkanaście lub więcej lat i są oparte na przyjaźni i między tymi osobami nie było chemii, bo oboje byli przeciętni albo jedno z nich było przeciętne z wyglądu- w takim wypadku bardzo ciężko o chemie, a są szczęśliwi do dziś, głównie przez to że nie są mądrymi ludźmi, a nie bujającymi w obłokach za idealnym z wyglądu i charakteru partnerem.
Nie tak dawno bo paręnaście lat temu nie było tylu singli z wyboru, ponieważ ludzie patrzyli głównie na charakter, wygląd miał mniejsze znaczenie, dziś jest zupełnie na odwrót, świat schodzi na psy, niebawem nawet może przestać istnieć nasza nowoczesna cywilizacja, bo okaże się że żadna kobieta i żaden facet nie spełnia żadnych wymagań i znowu powrócimy do korzeni, gdzie biedne kraje będą rozmnażać się na potęgę, a te cywilizowane upadną przez brak normalnych związków a co za tym idzie dzieci.
Mam radę dla samotnych po 30stce bądźcie mądrymi ludźmi i patrzcie na charakter a nie zadufanymi we własnym świecie, przez was jest tyle samotnych serc, a przecież prawdziwy związek opiera się na przyjaźni a nie na "nastoletniej głupiej i bezwartościowej" chemii, która może przeminąć.
Jeśli się mylę proszę o wypowiedzi
Pozdrawiam
1 2017-03-15 18:05:30 Ostatnio edytowany przez zlota900 (2017-03-15 18:08:30)
Znam z najbliższego otoczenia parę samotnych osób a z dalszego to już w ogolę wiele, a swoją samotność tłumaczą tym, ze nikt im nie odpowiada i właściwie tylko w tym ich myśleniu jest problem.
w dzisiejszych czasach wiele samotników po 30-stce nie chce iść na kompromisy w związku, chociaż uważają że jak najbardziej umieją tylko trafiają na nieodpowiednie osoby, co jest całkowitą bzdurą. Gdybym ja tak myślała (mam 30lat) też byłabym samotna do dziś. Te osoby szukają "nierealnych wyidealizowanych we własnym kreatywnym mózgu" partnerów, którzy muszą być: nie tylko mądrzy, odpowiedzialni i zaradni ale również muszą być przystojni-koniecznie musi być ta cudowna chemia między nimi, bo inaczej zostaje tylko przyjaźń. Znam wiele związków, które trwają już kilkanaście lub więcej lat i są oparte na przyjaźni i między tymi osobami nie było chemii, bo oboje byli przeciętni albo jedno z nich było przeciętne z wyglądu- w takim wypadku bardzo ciężko o chemie, a są szczęśliwi do dziś, głównie przez to że nie są mądrymi ludźmi, a nie bujającymi w obłokach za idealnym z wyglądu i charakteru partnerem.
Nie tak dawno bo paręnaście lat temu nie było tylu singli z wyboru, ponieważ ludzie patrzyli głównie na charakter, wygląd miał mniejsze znaczenie, dziś jest zupełnie na odwrót, świat schodzi na psy, niebawem nawet może przestać istnieć nasza nowoczesna cywilizacja, bo okaże się że żadna kobieta i żaden facet nie spełnia żadnych wymagań i znowu powrócimy do korzeni, gdzie biedne kraje będą rozmnażać się na potęgę, a te cywilizowane upadną przez brak normalnych związków a co za tym idzie dzieci.
Mam radę dla samotnych po 30stce bądźcie mądrymi ludźmi i patrzcie na charakter a nie zadufanymi we własnym świecie, przez was jest tyle samotnych serc, a przecież prawdziwy związek opiera się na przyjaźni a nie na "nastoletniej głupiej i bezwartościowej" chemii, która może przeminąć.
Jeśli się mylę proszę o wypowiedzi
Pozdrawiam
No dobra, a po co ten temat powstał?
Serio nie jesteś samotna?
a ktos Cie prosil o rade?
jak nie, to po co sie wyrywasz jak filip z konopi?
zostaw swoje rady dla tych, którzy chca ich sluchac.
weszlam tu, bo myslalam, ze to cos ciekawego, a to jakies bzdety
Nie jestem, mam męża i dziecko i napisałam to z własnego doświadczenia, ponieważ poniekąd moje myślenie w wieku do 20lat było podobne, na szczęście w porę zmądrzałam, moje znajome również które dzięki temu są szczęśliwymi żonami, ale niestety niektóre nadal mają takie myślenie jak za czasów nastoletnich i są samotne, niektóre są przez to nieszczęśliwe a niektóre udają ze są szczęśliwe. Znam wiele takich przypadków, napisałam to aby uświadomić obie płcie, ze nie można żyć nierealnymi marzeniami, bo na świecie nie są sami bogowie i cherosi, ale normalni odpowiedzialni i zaradni ludzie, których się nie zauważa bo są przeciętni z wyglądu, a niektórym ta przeciętność z wyglądu nie wystarcza, ponieważ oni muszą mieć u swojego boku boga/boginie o cudownym charakterze inaczej nie ma chemii a co z a tym idzie związku opartego na przyjaźni
Co ma chemia między partnerami do "obiektywnej" atrakcyjności?
Przepraszam, czy ktoś się ze mną ożeni?
Nie mogę dłużej żyć ze swiadomością, że zaburzam wizję idealnego świata
Nie jestem, mam męża i dziecko i napisałam to z własnego doświadczenia, ponieważ poniekąd moje myślenie w wieku do 20lat było podobne, na szczęście w porę zmądrzałam, moje znajome również które dzięki temu są szczęśliwymi żonami, ale niestety niektóre nadal mają takie myślenie jak za czasów nastoletnich i są samotne, niektóre są przez to nieszczęśliwe a niektóre udają ze są szczęśliwe. Znam wiele takich przypadków, napisałam to aby uświadomić obie płcie, ze nie można żyć nierealnymi marzeniami, bo na świecie nie są sami bogowie i cherosi, ale normalni odpowiedzialni i zaradni ludzie, których się nie zauważa bo są przeciętni z wyglądu, a niektórym ta przeciętność z wyglądu nie wystarcza, ponieważ oni muszą mieć u swojego boku boga/boginie o cudownym charakterze inaczej nie ma chemii a co z a tym idzie związku opartego na przyjaźni
Czyli co sugerujesz, że jestem głupia?
Nie żyję nierealnymi marzeniami.
Oczywiście, że nie ma na Świecie bogów ani herosów.
Na Świecie żyją ludzie normalni bądź nienormalnie, ale to tylko ludzie.
Przecież wiele przeciętnych ludzi jest w związku więc nie trafiłaś.
A tak po za tym to uważam, że jesteś sfrustrowaną/nym Człowieczkiem , który nie ma powodzenia.
A jeżeli faktycznie jesteś tym Kim piszesz to może zajmij się swoją Rodzina a nie pisz jakiś farmazonów, które nijak mają się z rzeczywistością.
Kiepskim jesteś obserwatorem.
Krejzolka82 ziejesz jadem widze ze jestes bardzo emocjonalna ewentualnie lubisz wzbudzac swoja osoba zainteresowanie, bo bardzo emocjonalnie podeszlas do tematu:)
a kto napisal ze jestes glupia, ja napewno nie, poza tym te slowa nie byly kierowane do ciebie, nawet nie znam twojej sytacji rodzinnej, po prostu pisze to do "wiecznych dziewczynek/chlopczykow" bujajacych w oblokach dla ktorych wyglad ma duze znaczenie i nie zwiazalyby sie z osoba przecietnie wygladajca i przez to wiele jest skreslonych samotnych serc
nie usos sie bo ci zylka peknie;) bierz przyklad ze mnie i badz spokojna bez wywolywania agresji
A dlaczego nie zajmiesz się swoim życiem, tylko tak strasznie przejmujesz się losem samotnych po 30, że aż musiałaś się zarejestrować z tego powodu na forum?
Krejzolka82 ziejesz jadem
widze ze jestes bardzo emocjonalna ewentualnie lubisz wzbudzac swoja osoba zainteresowanie, bo bardzo emocjonalnie podeszlas do tematu:)
a kto napisal ze jestes glupia, ja napewno nie, poza tym te slowa nie byly kierowane do ciebie, nawet nie znam twojej sytacji rodzinnej, po prostu pisze to do "wiecznych dziewczynek/chlopczykow" bujajacych w oblokach dla ktorych wyglad ma duze znaczenie i nie zwiazalyby sie z osoba przecietnie wygladajca i przez to wiele jest skreslonych samotnych serc
nie usos sie bo ci zylka peknie;) bierz przyklad ze mnie i badz spokojna bez wywolywania agresji
Jak Ty jesteś mądra.
Ty lepiej wszystko wiesz.
Tak jestem żądna, aby brylować na forum.
Ale ja jestem osobą, która oczekuje "chemii", więc tak, pisałaś także o mnie.
Mam brać przykład z Ciebie i robić takie błędy jak Ty?
Czy mam brać z Ciebie przykład i oceniać ludzi nie znając ich?
A może brać przykład i takie dyrdymały ludziom wciskać?
Sorki, ale w żadnej dziedzinie nie jesteś dla mnie autorytetem i pozwolisz, że jednak nie będę brała z Ciebie przykładu.
11 2017-03-15 19:13:29 Ostatnio edytowany przez zlota900 (2017-03-15 19:13:47)
Bodzcem do rejestracji na forum byly glownie moje samotne kolezanki, ktore narzekaja ze nie ma dla nich odpowiednich mezczyzn, bo musi byc miedzy nimi chemia spowodowana dobrym charakterem i swietnym wygladem (tacy nie istnieja, a jelsi juz sa to sa dawno żonaci i dzieciaci), no wiec oznajmilam to na forum.
Krejzolko jesli masz mezczyzne to gratulacje!, jesli nie no to coz obys nie skonczyla jak moje "idealne" znajome, ktore gdy beda mialy 40lat obudza sie z reka w nocniku z przelotnymi zwiazkami trwajacymi gora pare lat i gdy skonczy sie w ich zwiazku chemia to skonczy sie zwiazek, taki jest los osob dla ktorych chemia musi byc w zwiazku
Przepraszam, czy ktoś się ze mną ożeni?
Nie mogę dłużej żyć ze swiadomością, że zaburzam wizję idealnego świata
Chwilka, chwilka.
A co z Panem Pączkiem :-) ?
Bodzcem do rejestracji na forum byly glownie moje samotne kolezanki, ktore narzekaja ze nie ma dla nich odpowiednich mezczyzn, bo musi byc miedzy nimi chemia spowodowana dobrym charakterem i swietnym wygladem (tacy nie istnieja, a jelsi juz sa to sa dawno żonaci i dzieciaci), no wiec oznajmilam to na forum.
Krejzolko jesli masz mezczyzne to gratulacje!, jesli nie no to coz obys nie skonczyla jak moje "idealne" znajome, ktore gdy beda mialy 40lat obudza sie z reka w nocniku z przelotnymi zwiazkami trwajacymi gora pare lat i gdy skonczy sie w ich zwiazku chemia to skonczy sie zwiazek, taki jest los osob dla ktorych chemia musi byc w zwiazku
I co czujesz się autorytetem w tym temacie?
Bo piszesz jak nawiedzona.
Może oświecaj swoje Koleżanki a nie nas tutaj, co?
Jestem starą panną oczekującą w związku tzw. chemii, jak jej nie ma to nie pcham się do związku.
I nie szukam boga czy też herosa, szukam normalnego faceta z wadami jak i zaletami z którym będzie mnie łączyła "chemia".
Dla Ciebie nie jest istotna "chemia" a dla mnie jest.
I ja szanuję, że u Ciebie tego nie ma, a Ty szanuj mój wybór i mnie nie obrażaj.
To jest mój problem czy będę sama w wieku 40-tu lat.
14 2017-03-15 19:24:51 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-15 19:25:55)
Iceni napisał/a:Przepraszam, czy ktoś się ze mną ożeni?
Nie mogę dłużej żyć ze swiadomością, że zaburzam wizję idealnego świata
Chwilka, chwilka.
A co z Panem Pączkiem :-) ?
No właśnie nie wiem... nadal mi się nie oświadczył : ((
A ja taką chemię czuję!!
Rozumiem Cie Krejzolka82 ze nie mozesz wejsc w zwiazek oparty glownie na przyjazni, ale zauwaz, ze starsze pokolenia naszych ojcow/babek nie bylo az tak samotne jak jest teraz, malo bylo kawalerow i panien a wiesz czemu? BO OPIERALI ZWIAZKI GLOWNIE NA PRZYJAZNI A NIE NA CHEMII jak jest teraz, teraz pokolenie zgupialo na tym punkcie, a przeciez jest tyle wartosciowych osob, nie watpie ze ty nie jestes, bo zapewne jestes tylko widocznie za duza uwage przywiazujesz do tego, a przieciez jak bys tylko chciala to mozesz byc szczesliwa budujac zwiazek glownie na przyjazni wykluczajac chemie, nie oszukujmy sie samotnosc nie jest dobra dla ludzi, lepiej jest byc w zwiazku opartym na przyjazni i dobroci niz byc samotnym liczac na chemie, ja tam wole zyc z mezczyzna ktory jest dla mnie dobry niz czekac X lat na chemie
Nie wyobrażam sobie związku bez chemii, a poza tym z chemią czy bez, to facet i tak ma być dla mnie dobry, a Ty piszesz tak, że można zrozumieć, że dobry to tylko bez chemii Koniec, kropka
Rozumiem Cie Krejzolka82 ze nie mozesz wejsc w zwiazek oparty glownie na przyjazni, ale zauwaz, ze starsze pokolenia naszych ojcow/babek nie bylo az tak samotne jak jest teraz, malo bylo kawalerow i panien a wiesz czemu? BO OPIERALI ZWIAZKI GLOWNIE NA PRZYJAZNI A NIE NA CHEMII jak jest teraz, teraz pokolenie zgupialo na tym punkcie, a przeciez jest tyle wartosciowych osob, nie watpie ze ty nie jestes, bo zapewne jestes tylko widocznie za duza uwage przywiazujesz do tego, a przieciez jak bys tylko chciala to mozesz byc szczesliwa budujac zwiazek glownie na przyjazni wykluczajac chemie, nie oszukujmy sie samotnosc nie jest dobra dla ludzi, lepiej jest byc w zwiazku opartym na przyjazni i dobroci niz byc samotnym liczac na chemie, ja tam wole zyc z mezczyzna ktory jest dla mnie dobry niz czekac X lat na chemie
Jest jeden problem, nie wierzę w przyjaźń damsko-męską.
Kiedyś związki były też aranżowane.
O, to może opisz swój związek, jak się zaczął itp.
ech, kolejna, ktora wpadła na forum, zeby udowadniać jaka jest szczesliwa
byla juz taka, co żyła w celibacie i usilowala przekonac caly swiat jaka to jest szczesliwa placzac co noc w poduszkę
to wyzwanie dla Ciebie, autorko: nie czuję potrzeby, żeby mieć męża, partnera czy kogokolwiek na stałe. jestem szczęśliwa bez tego.
co mi poradzisz?
19 2017-03-15 19:46:47 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2017-03-15 19:49:53)
A nie uważasz autorko że to nie Twoja sprawa jak żyją inni ludzie?
I żeby nie było, mam męża, nie jestem samotna, ale uważam że to jest życie tych ludzi i ich prawo wyboru.
20 2017-03-15 19:49:00 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-03-15 19:52:28)
A nie uważasz autorko że to nie Twoja sprawa jak żyją inni ludzie?
Ooo i to pisze Kobieta żyjąca w szczęśliwym związku.
Jeszcze bym zrozumiała, jakby Autorka napisała taki post bo ktoś samotny po 30-ce poprosiłby o radę, ale ni stąd ni zowąd taki temat, no bez jaj.
21 2017-03-15 19:51:19 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2017-03-15 19:54:23)
No właśnie to dopisałam żeby nie było, że się z samotności wypowiadam negatywnie ;p
Edit: No właśnie dlatego mi też nie podoba się ten wątek co innego jak ktoś czuje się źle i prosi o pomoc, a co innego takie pouczanie samotników, niech sobie każdy żyje jak mu się podoba.
a poza tym z chemią czy bez, to facet i tak ma być dla mnie dobry,
niestety zycie pokazuje ze z mezczyznami z ktorymi laczy nas chemia sa bardziej zli, zobaczcie ile jest nawet na tym forum pokrzywdzonych kobiet bo byly oslepione wlasnie CHEMIA a po paru latach okazuje sie ze ten facet zostawia ta kobiete bo znalazl sobie inna ktora go jara i teraz z ta nowa ma chemie albo nie szanuje kobiety itp. a biedna kobicina nadal go kocha bo czuje do niego chemie i przywiazanie, wiec po co komu ta chemia? DOBRZY FACECI SA CZESTO OMIJAMI SZEROKIM LUKIEM BO RZADKO KIEDY Z TAKIM MORZE ZAISKRZYC I BYC TA CHEMIA, dobrzy przewaznie nie podniecaja kobiet, ja naszczescie przewaznie tylko takimi bylam zainteresowana, pomimo braku nieziemskiego podniecenia
Krejzolko a teraz opisuje swoje zycie partnerskie na twoje specjalne zyczenie
przed ukonczeniem 20roku mialam 2zwiazki opierajace sie rowniez na CHEMII, dziwne prawda? a jednak, bylo cudownie, laczyla nas niesamowita chemia, ale naszczescie w pore obudzilam sie z tego "snu" bo przewaznie to byli faceci (nie zli ale) pewni siebie i charakterni, nie wytrzymywalam z nimi, 2silne charaktery ciezko pogodzic, a niestety jak fczesto zycie pokazuje CHEMIA RODZI SIE GDY 2SILNE CHARAKTERY SPOTKAJA SIE, no wiec po tych 2zwiazkach calkowicie zmienilam taktyke powiedzialam sobie ze nie bede patrzyla na chemie bo znowu spotkam charakternego i znowu beda cudowne chwile ale niestety i beznadziejne. I spotkalam swojego meza, ktory zupelnie mi sie nie podobal z wygladu, natomiast z charakteru spodobal mi sie bardzo, bo jest po prostu dobrym czlowiekiem, a nie charakternym uparciuchem jak wiekszosc:) i wtedy wiedzialam ze to bedzie dobry wybor, poniewaz miedzy nami nie iskrzylo (przynajmniej nie z mojej strony) ale za to bylo dosc neutralnie i wiedzialm ze stworze z nim stabilny zwiazek bez niepotrzbenych tych emocjonalnych hustawek, po prostu jest spokoj bez zbednej chemii
Tak tylko wtrącę i znikam...
zlota900 napisał/a:Az w to nie moge uwierzyc ze zadna kobieta za ciebie sie nie wziela
no chyba ze masz wysokie wymagania odnoscie wygladu partnerki? Znam wiele par, gdzie faceci wlasnie tak jak ty byli przezroczyści sppokojni, ale na ich drodze napatoczyla sie "mniej przezroczysta dziewczyna" ktora wziela tego faceta w obroty i do oltarza
, w sumie podobnie bylo ze mna
tzn. moj maz nie ma powalajacej charyzmy i bezczelnosci, jest spokojny, mily dla ludzi i ja to w nim docenilam
mialam juz dosc tych wszystkich pewnych siebie facetow ktorzy jak wiadomo mniej szanuja dziewczyny, bo maja wieksze powodzenie.
Zycze ci abys trafil na taka ktora wezmie cie w obroty, przeciez takich kobiet jest pelno ktore czekaja na spokojnego i milego faceta, dziwne ze jeszcze na taka nie trafiles, w koncu kiedys sie udaNo własnie, nie mam tej bezczelności, podchodze nieśmiało, nie narzucam się. Zanim ja coś pomyśle, to już bezczelny koleś weźmie ją w obroty. Znam takiego gościa,
który łazi 24h na dobe za najładniejszą dziewczyną i sie nie przejmuje. A ja 10min pogadam i już ide, bo nie chce sie narzucać. Co prawda jestem przystojny, ale to nie ma raczej żadnego znaczenia, bo dziewczyny nie przywiązują tak dużej uwagi na wygląd. Poza tym moge nie być akurat w jej typie, bo nie można sie podobać każdej, a po dziewczynie nie poznasz co ona o tobie myśli...Facet od razu ślini sie na widok atrakcyjnej kobiety, albo łazi za nią ciągle jak tamten koleś
Z dzióbków sobie spijają czy w wała ktoś robi kogoś ?
A nie może być i przyjaźń i chemia w jednym? Nie wyobrażam sobie być z kimś, kto mnie kompletnie nie pociąga fizycznie miłość to jest wtedy, gdy kochamy i ciao i duszę partnera, CAŁOŚĆ, a jeśli nie ma pożądania, to jest to tylko bezpłciowa przyjaźń. Lepiej już żyć samotnie, niż zmuszać się do seksu z kimś kompletnie obojętnym seksualnie, byle mieć kogokolwiek
Tak tylko wtrącę i znikam...
przezroczysty napisał/a:zlota900 napisał/a:Az w to nie moge uwierzyc ze zadna kobieta za ciebie sie nie wziela
no chyba ze masz wysokie wymagania odnoscie wygladu partnerki? Znam wiele par, gdzie faceci wlasnie tak jak ty byli przezroczyści sppokojni, ale na ich drodze napatoczyla sie "mniej przezroczysta dziewczyna" ktora wziela tego faceta w obroty i do oltarza
, w sumie podobnie bylo ze mna
tzn. moj maz nie ma powalajacej charyzmy i bezczelnosci, jest spokojny, mily dla ludzi i ja to w nim docenilam
mialam juz dosc tych wszystkich pewnych siebie facetow ktorzy jak wiadomo mniej szanuja dziewczyny, bo maja wieksze powodzenie.
Zycze ci abys trafil na taka ktora wezmie cie w obroty, przeciez takich kobiet jest pelno ktore czekaja na spokojnego i milego faceta, dziwne ze jeszcze na taka nie trafiles, w koncu kiedys sie udaNo własnie, nie mam tej bezczelności, podchodze nieśmiało, nie narzucam się. Zanim ja coś pomyśle, to już bezczelny koleś weźmie ją w obroty. Znam takiego gościa,
który łazi 24h na dobe za najładniejszą dziewczyną i sie nie przejmuje. A ja 10min pogadam i już ide, bo nie chce sie narzucać. Co prawda jestem przystojny, ale to nie ma raczej żadnego znaczenia, bo dziewczyny nie przywiązują tak dużej uwagi na wygląd. Poza tym moge nie być akurat w jej typie, bo nie można sie podobać każdej, a po dziewczynie nie poznasz co ona o tobie myśli...Facet od razu ślini sie na widok atrakcyjnej kobiety, albo łazi za nią ciągle jak tamten koleśZ dzióbków sobie spijają czy w wała ktoś robi kogoś ?
zdecydowanie to drugie
26 2017-03-15 20:18:58 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-03-15 20:20:41)
santapietruszka napisał/a:a poza tym z chemią czy bez, to facet i tak ma być dla mnie dobry,
niestety zycie pokazuje ze z mezczyznami z ktorymi laczy nas chemia sa bardziej zli, zobaczcie ile jest nawet na tym forum pokrzywdzonych kobiet bo byly oslepione wlasnie CHEMIA a po paru latach okazuje sie ze ten facet zostawia ta kobiete bo znalazl sobie inna ktora go jara i teraz z ta nowa ma chemie albo nie szanuje kobiety itp. a biedna kobicina nadal go kocha bo czuje do niego chemie i przywiazanie, wiec po co komu ta chemia? DOBRZY FACECI SA CZESTO OMIJAMI SZEROKIM LUKIEM BO RZADKO KIEDY Z TAKIM MORZE ZAISKRZYC I BYC TA CHEMIA, dobrzy przewaznie nie podniecaja kobiet, ja naszczescie przewaznie tylko takimi bylam zainteresowana, pomimo braku nieziemskiego podniecenia
Krejzolko a teraz opisuje swoje zycie partnerskie na twoje specjalne zyczenie![]()
przed ukonczeniem 20roku mialam 2zwiazki opierajace sie rowniez na CHEMII, dziwne prawda? a jednak, bylo cudownie, laczyla nas niesamowita chemia, ale naszczescie w pore obudzilam sie z tego "snu" bo przewaznie to byli faceci (nie zli ale) pewni siebie i charakterni, nie wytrzymywalam z nimi, 2silne charaktery ciezko pogodzic, a niestety jak fczesto zycie pokazuje CHEMIA RODZI SIE GDY 2SILNE CHARAKTERY SPOTKAJA SIE, no wiec po tych 2zwiazkach calkowicie zmienilam taktykepowiedzialam sobie ze nie bede patrzyla na chemie bo znowu spotkam charakternego i znowu beda cudowne chwile ale niestety i beznadziejne. I spotkalam swojego meza, ktory zupelnie mi sie nie podobal z wygladu, natomiast z charakteru spodobal mi sie bardzo, bo jest po prostu dobrym czlowiekiem, a nie charakternym uparciuchem jak wiekszosc:) i wtedy wiedzialam ze to bedzie dobry wybor, poniewaz miedzy nami nie iskrzylo (przynajmniej nie z mojej strony) ale za to bylo dosc neutralnie i wiedzialm ze stworze z nim stabilny zwiazek bez niepotrzbenych tych emocjonalnych hustawek, po prostu jest spokoj bez zbednej chemii
Ale pieprzysz głupoty Forum, skarbie, to nie jest całe życie i żaden przykład
Po prostu kobiety żyjące w szczęśliwych związkach z chemią nie czują potrzeby zakładania o tym wątków
A nie może być i przyjaźń i chemia w jednym? Nie wyobrażam sobie być z kimś, kto mnie kompletnie nie pociąga fizycznie
miłość to jest wtedy, gdy kochamy i ciao i duszę partnera, CAŁOŚĆ, a jeśli nie ma pożądania, to jest to tylko bezpłciowa przyjaźń. Lepiej już żyć samotnie, niż zmuszać się do seksu z kimś kompletnie obojętnym seksualnie, byle mieć kogokolwiek
Ja tu nie mowie ze partner jest odrazajacy i ze ktos sie zmuszal do seksu, bo seks bez wikeszego pozdania moze byc rowniez dobry, wiem cos o tym chociaz u mnie z seksem bywa tak, ze moge go uprawiac bez pozdania bo wydaje mi sie ze mam na tyle duze potrzeby "fizjologiczne" ze nie jest mi do tego potrzebne pozdanie czy glebsze uczucie, moze to jest wlasnie klucz do sukcesu bycia w spokojnym zwiazku bez pozdania
wiele kobiet moze uprawiac seks z kims kogo kocha ewentualnie z kims do kogo czuja pozadanie, dobrze ze ja tak nie mam, bo moze wtedy musiaby dla mnei istniec chemia...
28 2017-03-15 20:42:42 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-03-15 20:43:41)
Chomikowa napisał/a:A nie może być i przyjaźń i chemia w jednym? Nie wyobrażam sobie być z kimś, kto mnie kompletnie nie pociąga fizycznie
miłość to jest wtedy, gdy kochamy i ciao i duszę partnera, CAŁOŚĆ, a jeśli nie ma pożądania, to jest to tylko bezpłciowa przyjaźń. Lepiej już żyć samotnie, niż zmuszać się do seksu z kimś kompletnie obojętnym seksualnie, byle mieć kogokolwiek
Ja tu nie mowie ze partner jest odrazajacy i ze ktos sie zmuszal do seksu, bo seks bez wikeszego pozdania moze byc rowniez dobry, wiem cos o tym
chociaz u mnie z seksem bywa tak, ze moge go uprawiac bez pozdania bo wydaje mi sie ze mam na tyle duze potrzeby "fizjologiczne" ze nie jest mi do tego potrzebne pozdanie czy glebsze uczucie, moze to jest wlasnie klucz do sukcesu bycia w spokojnym zwiazku bez pozdania
wiele kobiet moze uprawiac seks z kims kogo kocha ewentualnie z kims do kogo czuja pozadanie, dobrze ze ja tak nie mam, bo moze wtedy musiaby dla mnei istniec chemia...
No ale owa chemia to właśnie to pożądanie. Nie większe, nie mniejsze. Kogoś się albo pożada albo nie. Do konkretnej osoby, niezależnie od tego czy jest odrażająca - to pojęcie względne. Mogę jedynie stwierdzić że czasami to pożądanie może pojawić się z czasem, rozbudzić w nas, i to jest ten moment, w którym inaczej zaczynamy spostrzegać daną osobę. I pisząć o chemii, o pożądanie nie mam na myśli tylko fizyczności. Na chemię między dwoma osobami składa się także atrakycjność pod względem intelektualnym.
Zgadazm sie ze na chemie sklada sie rowniez aspekt intelektualny - i wlasnie on mnie kreci w moim mezu, ale moj watek dotyczy tego ze wiekszosci ludziom nie wystarcza tylko aspekt intelektualny ale musi byc tez fizycznosc, ktora dla mnie jest zbedna, wystarczy mi madry i dobry maz, juz nie wymagam bog wie czego jakiego przystojnego herosa
nadal czekam na rade dla mnie - doczekam sie?
Zgadazm sie ze na chemie sklada sie rowniez aspekt intelektualny - i wlasnie on mnie kreci w moim mezu, ale moj watek dotyczy tego ze wiekszosci ludziom nie wystarcza tylko aspekt intelektualny ale musi byc tez fizycznosc, ktora dla mnie jest zbedna, wystarczy mi madry i dobry maz, juz nie wymagam bog wie czego jakiego przystojnego herosa
Dla Ciebie jest zbędna, dla innych nie. Swoją drogą, dlaczego od razu musi być przystojny heros, żeby była chemia? Mnie się zdarzyli po drodze w życiu rudzi i piegowaci np. i chemia była
32 2017-03-15 20:58:05 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-03-15 21:03:17)
Zgadazm sie ze na chemie sklada sie rowniez aspekt intelektualny - i wlasnie on mnie kreci w moim mezu, ale moj watek dotyczy tego ze wiekszosci ludziom nie wystarcza tylko aspekt intelektualny ale musi byc tez fizycznosc, ktora dla mnie jest zbedna, wystarczy mi madry i dobry maz, juz nie wymagam bog wie czego jakiego przystojnego herosa
Musi być fizyczność, nawet jeśli będzie to tylko jakiś wycinek tej fizyczności. To może być głos mężczyzny, jego brzmienie, to może być jego spojrzenie, czy kształt dłoni (akurat wymieniam te, które działają na mnie w pierwszej kolejności), coś co spowoduje, że jak o tym pomyślę to będę miała ciarki na ciele.
nadal czekam na rade dla mnie - doczekam sie? smile
Ale czego ta rada ma dotyczyć? )))
33 2017-03-15 21:04:25 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-15 21:05:16)
Jak zwał, tak zwał ale ale seks mogę uprawiać TYLKO I WYŁĄCZNIE jeżeli kogoś pożądam. Inaczej to by był jak seks z sąsiadem.
To, że autorka chce to inaczwj nazwać, by pasowało do teorii niczego nie zmienia.
Pożądanie, atrakcyjność seksualna, seksapil oraz zwykłe "podobanie się" to coś więcej niż ładne ciało i to "więcej" niektórzy nazywają chemią...
Bo jak to w chemii oprócz związków wybuchowych, toksycznych i kwasów, jest też wiele zasad i chemii organicznej.
; P
Czyżby Autorka w zawoalowany sposób szukała potwierdzenia dla siebie w temacie "bez chemii też można", inni też tak dają rade?
Nie widzę sensu dyskusji z tą panią, to tak jakby komuś mówić że lepsze jest czerwone , jak ktoś woli zielone, i nie ma tu lepszej wersji, zależy co dla kogo,
te rady nie działają bo są nie życiowe
Czyżby Autorka w zawoalowany sposób szukała potwierdzenia dla siebie w temacie "bez chemii też można", inni też tak dają rade?
Jak czytam te wątki to tylko nasuwa mi się jedno - ŚWIAT DLA NAS DELIKATNYCH KOBIET JEST BARDZO NIESPRAWIEDLIWY, jakiś idiota konstruował ten chory świat, a wszystko przez to że jesteśmy bardziej EMOCJONALNE I SENTYMENTALNE, mało który facet ma problem z tym żeby odejść od kobiety, a 99% kobiet zawsze ma z tym problem i nie umie odejść, dlatego radze ci autorko - upodobnij się do faceta, miej wyrąb*** na niego, jak on ma na ciebie, on nie podchodzi do ciebie emocjonalnie, ty niestety tak, jeśli masz córe wychowaj ją na twardą babe która nie ma w sobie emocji i będzie żyła tylko dla siebie, inaczej tego chorego swiata- tej naszej emocjonalności nie zmienimy jak tylko wychowywać nasze córki na twarde su** wtedy faceci zmądrzeją i albo nas będą szanować albo chodzić po burdelach
trzymam kciuki abyś stała się kobietą bez emocji, ja jestem na dobrej drodze, życz mi szczęścia:)
A jak myślisz, czytając post Autorki w innym wątku?
37 2017-03-15 21:12:02 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-03-15 21:12:24)
SonyXperia napisał/a:Czyżby Autorka w zawoalowany sposób szukała potwierdzenia dla siebie w temacie "bez chemii też można", inni też tak dają rade?
zlota900 napisał/a:Jak czytam te wątki to tylko nasuwa mi się jedno - ŚWIAT DLA NAS DELIKATNYCH KOBIET JEST BARDZO NIESPRAWIEDLIWY, jakiś idiota konstruował ten chory świat, a wszystko przez to że jesteśmy bardziej EMOCJONALNE I SENTYMENTALNE, mało który facet ma problem z tym żeby odejść od kobiety, a 99% kobiet zawsze ma z tym problem i nie umie odejść, dlatego radze ci autorko - upodobnij się do faceta, miej wyrąb*** na niego, jak on ma na ciebie, on nie podchodzi do ciebie emocjonalnie, ty niestety tak, jeśli masz córe wychowaj ją na twardą babe która nie ma w sobie emocji i będzie żyła tylko dla siebie, inaczej tego chorego swiata- tej naszej emocjonalności nie zmienimy jak tylko wychowywać nasze córki na twarde su** wtedy faceci zmądrzeją i albo nas będą szanować albo chodzić po burdelach
trzymam kciuki abyś stała się kobietą bez emocji, ja jestem na dobrej drodze, życz mi szczęścia:)A jak myślisz, czytając post Autorki w innym wątku?
Santa, oświeć mnie z tym wątkiem, bo chyba coś nie kumam
santapietruszka napisał/a:SonyXperia napisał/a:Czyżby Autorka w zawoalowany sposób szukała potwierdzenia dla siebie w temacie "bez chemii też można", inni też tak dają rade?
zlota900 napisał/a:Jak czytam te wątki to tylko nasuwa mi się jedno - ŚWIAT DLA NAS DELIKATNYCH KOBIET JEST BARDZO NIESPRAWIEDLIWY, jakiś idiota konstruował ten chory świat, a wszystko przez to że jesteśmy bardziej EMOCJONALNE I SENTYMENTALNE, mało który facet ma problem z tym żeby odejść od kobiety, a 99% kobiet zawsze ma z tym problem i nie umie odejść, dlatego radze ci autorko - upodobnij się do faceta, miej wyrąb*** na niego, jak on ma na ciebie, on nie podchodzi do ciebie emocjonalnie, ty niestety tak, jeśli masz córe wychowaj ją na twardą babe która nie ma w sobie emocji i będzie żyła tylko dla siebie, inaczej tego chorego swiata- tej naszej emocjonalności nie zmienimy jak tylko wychowywać nasze córki na twarde su** wtedy faceci zmądrzeją i albo nas będą szanować albo chodzić po burdelach
trzymam kciuki abyś stała się kobietą bez emocji, ja jestem na dobrej drodze, życz mi szczęścia:)A jak myślisz, czytając post Autorki w innym wątku?
Santa, oświeć mnie z tym wątkiem, bo chyba coś nie kumam
Ja Autorki nie znam, ale w innym wątku napisała właśnie to, co cytowane Że trudno odejść od męża i uczy się żyć bez emocji
Autorka zrobiła sobie terapię bo chce uwierzyć że jest szczęśliwa a wy po niej jedziecie....
santapietruszka napisał/a:a poza tym z chemią czy bez, to facet i tak ma być dla mnie dobry,
niestety zycie pokazuje ze z mezczyznami z ktorymi laczy nas chemia sa bardziej zli, zobaczcie ile jest nawet na tym forum pokrzywdzonych kobiet bo byly oslepione wlasnie CHEMIA a po paru latach okazuje sie ze ten facet zostawia ta kobiete bo znalazl sobie inna ktora go jara i teraz z ta nowa ma chemie albo nie szanuje kobiety itp. a biedna kobicina nadal go kocha bo czuje do niego chemie i przywiazanie, wiec po co komu ta chemia? DOBRZY FACECI SA CZESTO OMIJAMI SZEROKIM LUKIEM BO RZADKO KIEDY Z TAKIM MORZE ZAISKRZYC I BYC TA CHEMIA, dobrzy przewaznie nie podniecaja kobiet, ja naszczescie przewaznie tylko takimi bylam zainteresowana, pomimo braku nieziemskiego podniecenia
Krejzolko a teraz opisuje swoje zycie partnerskie na twoje specjalne zyczenie![]()
przed ukonczeniem 20roku mialam 2zwiazki opierajace sie rowniez na CHEMII, dziwne prawda? a jednak, bylo cudownie, laczyla nas niesamowita chemia, ale naszczescie w pore obudzilam sie z tego "snu" bo przewaznie to byli faceci (nie zli ale) pewni siebie i charakterni, nie wytrzymywalam z nimi, 2silne charaktery ciezko pogodzic, a niestety jak fczesto zycie pokazuje CHEMIA RODZI SIE GDY 2SILNE CHARAKTERY SPOTKAJA SIE, no wiec po tych 2zwiazkach calkowicie zmienilam taktykepowiedzialam sobie ze nie bede patrzyla na chemie bo znowu spotkam charakternego i znowu beda cudowne chwile ale niestety i beznadziejne. I spotkalam swojego meza, ktory zupelnie mi sie nie podobal z wygladu, natomiast z charakteru spodobal mi sie bardzo, bo jest po prostu dobrym czlowiekiem, a nie charakternym uparciuchem jak wiekszosc:) i wtedy wiedzialam ze to bedzie dobry wybor, poniewaz miedzy nami nie iskrzylo (przynajmniej nie z mojej strony) ale za to bylo dosc neutralnie i wiedzialm ze stworze z nim stabilny zwiazek bez niepotrzbenych tych emocjonalnych hustawek, po prostu jest spokoj bez zbednej chemii
Więc tak: mylisz "chemię" z pożadaniem do tzw. bad boy'a.
Oczywiście, że "chemia" to pożądanie, ale nie do rozrabiaki jak Ty uważasz, ale i do zwykłego, normalnego faceta.
Nigdy mnie nie kręcili bad boys, zawsze byłam ze zwykłymi, normalnymi facetami o i nawet porządnymi.
I co możesz normalnie uprawiać seks ze swoim Mężem?
I czy Twój Mąż wie, że Cię nie pociąga?
41 2017-03-15 22:57:13 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-03-15 22:58:58)
Krejzolko jesli masz mezczyzne to gratulacje!, jesli nie no to coz obys nie skonczyla jak moje "idealne" znajome, ktore gdy beda mialy 40lat obudza sie z reka w nocniku z przelotnymi zwiazkami trwajacymi gora pare lat i gdy skonczy sie w ich zwiazku chemia to skonczy sie zwiazek, taki jest los osob dla ktorych chemia musi byc w zwiazku
A czy jedyną Twoją opcją szczęśliwego życia jest mężczyzna? Jeśli tak, to serdecznie współczuję.
Jeszcze wprawdzie nie skończyłam z ręką w nocniku, ale owszem jestem sama i może już tak zostanie. Straszne! Okropne! Chyba pójdę się powiesić!
Ludzie no przecież widać jak wół, że to jest kolejny sfrustrowany Ptaszyn. Tym razem w ramach niesienia kaganka oświaty już nie wyjaśnia gdzie jest miejsce samotnych matek i co o nich sądzi, ale rozprawia się z „emocjonalnością” kobiet ich „zamiłowaniem” do bad boyów (choć tym razem postarał się bardziej ukryć slang swojej subkultury), chemią w opozycji do charakteru i intelektu (sratatata, jak to są takie intelekty jak te Ptaszyny to ja dziękuję
), i generalnie nie wybieraniem takich przecież „porządnych” i „normalnych” Ptaszyn.
Złoty Ptaszynie weź se ten kaganek oświaty wsadź głęboko w .... i wracaj na swoje durne forum.
Nie tak dawno bo paręnaście lat temu nie było tylu singli z wyboru, ponieważ ludzie patrzyli głównie na charakter, wygląd miał mniejsze znaczenie, dziś jest zupełnie na odwrót, świat schodzi na psy, niebawem nawet może przestać istnieć nasza nowoczesna cywilizacja, bo okaże się że żadna kobieta i żaden facet nie spełnia żadnych wymagań i znowu powrócimy do korzeni, gdzie biedne kraje będą rozmnażać się na potęgę, a te cywilizowane upadną przez brak normalnych związków a co za tym idzie dzieci.
Przeczytałam całość, ale odniosę się do tego fragmentu z pierwszego posta.
Niestety nie mogę się zgodzić z tym co napisałaś. Sama pamiętam te czasy i zapewniam, że ludzie bywali w swoich związkach samotni na potęgę, żeby nie powiedzieć nieszczęśliwi, bo zauroczenie szybko mijało, a potem pojawiała się pustka i każde żyło (lub nadal żyje) swoim życiem. Mimo to trwali przy sobie, choćby na siłę, bo rozwód stygmatyzował, ludzie bali się wytykania palcami i szeptów za ich plecami. Często też śluby brano ze zwykłego rozsądku, aby uciec przed przypięciem przez otoczenie łatki 'stara panna'/'stary kawaler', co pojawiało się nadzwyczaj szybko i było niemal równoznaczne z określeniem 'gorszy od innych'. Dziś na szczęście ta tendencja dosyć radykalnie została ograniczona. W każdym razie na palcach jednej ręki mogę policzyć szczęśliwe małżeństwa wśród moich ciotek, sąsiadek czy rodziców znajomych, większość żyła jak pies z kotem w założeniu, że "rodzina jest najważniejsza", przy czym nieważne było, że rodzina to są prawdziwe więzy i szacunek, a nie wspólne nazwisko. Tam nie było nawet mowy o przyjaźni, co najwyżej pojawiało się przyzwyczajenie i wzajemna tolerancja.
Wiązanie się głównie po to, by nie być samotnym? Można, czemu nie, ale powiem szczerze, że odkąd pamiętam, zawsze twierdziłam, że mnie taki związek nie interesuje i w tej kwestii nie uznaję kompromisów - musi być zarówno przyjaźń, jak i chemia. Tu, jak widzę, nie jestem wyjątkiem .
Na koniec dodam, że jestem całkiem spełnioną mężatką z ponad dwudziestoletnim stażem.
Wiązanie się głównie po to, by nie być samotnym?
Można się też ożenić "dla posagu", albo aby zmienić status z "panna" na "mężatka"
45 2017-03-16 00:11:46 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-03-16 00:16:22)
Swoja drogą apel w tytule do Pań i Panów, ale w treści tylko do Pań, bo przecież tylko te głupiutkie, emocjonalne kobiety trzeba oświecać....
I Złoty Ptaszyn twierdzi, że na intelekt powinno się bardziej zwrócić uwagę... Zwracam uwagę na jego intelekt zaprezentowany w tej covert mission i....
nie wierzę, że będąc w związku z meżczyzną jesteś szczęśliwa bez tej chemii. Gdybyś nigdy jej nie zaznała, to jeszcze bym uwierzyła, ale przecież znasz to uczucie... Może jest Ci wygodnie, może bezpiecznie, może spokojnie... Ale do szczęścia i spełnienia droga daleka. Żyjesz trochę jak cyborg, odrzucając emocje i kalkulując w ten sposób. Bo Twój szczęśliwy związek z mojego punktu widzenia bardziej przypomina właśnie kalkulację. Aż tak bałaś się samotności czy stwierdziłaś, że żaden nie sprosta Twoim marzeniom?
Kluczem do sukcesu nazywasz seks bez pożądania i głębszego uczucia. Serio? Rozumiem, że głębszych uczuć nie znajduje się na ulicy, ale jeśli i pożądania ma nie być to co zostaje? To jak seks z wibratorem. Też go nie kochasz ani nie pożądasz. Jest przyjemnie, ale gdzie tu sukces?
Kogo chcesz oszukać, nas czy siebie?
Kogo chcesz oszukać, nas czy siebie?
Everyone!
(napisy: wszystkich , koniec napisów
)
Może wcześniejsze rozczarowania doprowadziły autorkę do punktu "może być bez polotu, byleby bezpiecznie". Skojarzyło mi się z tym, jak mnie parę dni głowa i plecy bolą - jak głowa przestaje, to wprawdzie reszta dalej boli, ale i tak parę dni chodzę zadowolona, bo w końcu jest lepiej A potem przypominam sobie, że bez żadnego bólu jest najlepiej i ogarniam swe biedne plecy.
Dziecko i maz ululani, wiec moge odpowiadac.
Olinka gratulacje stazu!
a co do tego co napisalas"ludzie bywali w swoich związkach samotni na potęgę, żeby nie powiedzieć nieszczęśliwi, bo zauroczenie szybko mijało, a potem pojawiała się pustka i każde żyło (lub nadal żyje) swoim życiem. Mimo to trwali przy sobie, choćby na siłę, bo rozwód stygmatyzował, ludzie bali się wytykania palcami i szeptów za ich plecami. Często też śluby brano ze zwykłego rozsądku, aby uciec przed przypięciem przez otoczenie łatki 'stara panna'/'stary kawaler"
Oczywiscie zgodze sie ze w tamtych czasach bylo wiele neiszczesliwych zwiazkow, gdzie facet pil albo bil a biedna kobieta trwala przy nim mimo wszystko-to jest niedopuszczalne, ale mi chodzi o zwiazki gdzie panuje spokoj, harmonia, szacunek i przede wszystkim PRZYJAZN PRZEZ DUZE P, gdzie ludzie moga na siebie liczyc (takie malzenstwo bez tej cudownej chemii moze przetrwac dlugie lata a nawet i do konca swiata;) ale tylko pod warunkiem jesli osoby sa naprawde dla siebie przyjaciolmi a nie glownie kochankami)- czesto te cechy nie wystarczaja dzisisiaj tym samotnym ludziom gdzie musi byc jeszcze iskrzenie i wzajemne jaranie sie- to jest myslenie egoistyczne o wlasnej przyjemnosci w lozku i to dotyczy oczywiscie obu plci, a szczegolnie panow ktorzy jak wiadomo w duzej mierze zwracaja uwage na wyglad.
Kilo wiadomo facet tez potrafi byc omotany chemia i moze byc glupiutki i bardzo emocjonalny ale niestety to bardzo rzadki przypadek, faceci maja inna konstrukcje mozgu bardziej zasadnicza i to wykorzystuja doskonale dla wlasnych przyjemnosci, seks czesto traktuja jak rozladowanie emocji, my kobiety w wiekszosci tak nie mamy, jestesmy "glupiutkie emocjonalnie" i wazna jest dla nas milosc, faceci czesto mydla oczy nawet i cale zycie kobiecie ze tez je kochają a tak naprawde chodzi im tylko o jedno, niestety mamy taka beznadziejna konstukcje mozgu ze trzeba z tym walczyc, te madrzejsze z tym walcz, te glupie zakochuja sie w nieodpowiednuich typach a potem narzekaja ze cierpia bo ich kochaja, tylko po co ? ja wierze w to ze bedzie coraz wiecej kobiet trzezwo myslacych i przede wszystkim hedonistycznie nastawionych do swiata tak jak wiekszosc facetow. przewaznie na forach kto sie skarzy na partnerow- kobiety bo sa za dobre dla tych prostakow i cierpia jak matki teresy do poki ktos im nie wbije do mozgu zeby myslaly bardziej rozumem niz glupiutkim sercem
Dziecko i maz ululani, wiec moge odpowiadac.
Olinka gratulacje stazu!
a co do tego co napisalas"ludzie bywali w swoich związkach samotni na potęgę, żeby nie powiedzieć nieszczęśliwi, bo zauroczenie szybko mijało, a potem pojawiała się pustka i każde żyło (lub nadal żyje) swoim życiem. Mimo to trwali przy sobie, choćby na siłę, bo rozwód stygmatyzował, ludzie bali się wytykania palcami i szeptów za ich plecami. Często też śluby brano ze zwykłego rozsądku, aby uciec przed przypięciem przez otoczenie łatki 'stara panna'/'stary kawaler"
Oczywiscie zgodze sie ze w tamtych czasach bylo wiele neiszczesliwych zwiazkow, gdzie facet pil albo bil a biedna kobieta trwala przy nim mimo wszystko-to jest niedopuszczalne, ale mi chodzi o zwiazki gdzie panuje spokoj, harmonia, szacunek i przede wszystkim PRZYJAZN PRZEZ DUZE P, gdzie ludzie moga na siebie liczyc (takie malzenstwo bez tej cudownej chemii moze przetrwac dlugie lata a nawet i do konca swiata;) ale tylko pod warunkiem jesli osoby sa naprawde dla siebie przyjaciolmi a nie glownie kochankami)- czesto te cechy nie wystarczaja dzisisiaj tym samotnym ludziom gdzie musi byc jeszcze iskrzenie i wzajemne jaranie sie- to jest myslenie egoistyczne o wlasnej przyjemnosci w lozku i to dotyczy oczywiscie obu plci, a szczegolnie panow ktorzy jak wiadomo w duzej mierze zwracaja uwage na wyglad.
Kilo wiadomo facet tez potrafi byc omotany chemia i moze byc glupiutki i bardzo emocjonalny ale niestety to bardzo rzadki przypadek, faceci maja inna konstrukcje mozgu bardziej zasadnicza i to wykorzystuja doskonale dla wlasnych przyjemnosci, seks czesto traktuja jak rozladowanie emocji, my kobiety w wiekszosci tak nie mamy, jestesmy "glupiutkie emocjonalnie" i wazna jest dla nas milosc, faceci czesto mydla oczy nawet i cale zycie kobiecie ze tez je kochają a tak naprawde chodzi im tylko o jedno, niestety mamy taka beznadziejna konstukcje mozgu ze trzeba z tym walczyc, te madrzejsze z tym walcz, te glupie zakochuja sie w nieodpowiednuich typach a potem narzekaja ze cierpia bo ich kochaja, tylko po co ? ja wierze w to ze bedzie coraz wiecej kobiet trzezwo myslacych i przede wszystkim hedonistycznie nastawionych do swiata tak jak wiekszosc facetow. przewaznie na forach kto sie skarzy na partnerow- kobiety bo sa za dobre dla tych prostakow i cierpia jak matki teresy do poki ktos im nie wbije do mozgu zeby myslaly bardziej rozumem niz glupiutkim sercem
Jprdl i niech mi ktoś powie, że to napisała kobieta
Wczesniej miałam niewielką wątpliwość czy to Ty, ale teraz nie mam już żadnej. Witaj ponownie Ptaszynie!
nie wierzę, że będąc w związku z meżczyzną jesteś szczęśliwa bez tej chemii. Gdybyś nigdy jej nie zaznała, to jeszcze bym uwierzyła, ale przecież znasz to uczucie... Może jest Ci wygodnie, może bezpiecznie, może spokojnie... Ale do szczęścia i spełnienia droga daleka. Żyjesz trochę jak cyborg, odrzucając emocje i kalkulując w ten sposób. Bo Twój szczęśliwy związek z mojego punktu widzenia bardziej przypomina właśnie kalkulację. Aż tak bałaś się samotności czy stwierdziłaś, że żaden nie sprosta Twoim marzeniom?
Kluczem do sukcesu nazywasz seks bez pożądania i głębszego uczucia. Serio? Rozumiem, że głębszych uczuć nie znajduje się na ulicy, ale jeśli i pożądania ma nie być to co zostaje? To jak seks z wibratorem. Też go nie kochasz ani nie pożądasz. Jest przyjemnie, ale gdzie tu sukces?
Kogo chcesz oszukać, nas czy siebie?
Tak jestem sczesliwa, a wiesz czemu? mialam o tyle szczescia ze mialam 2zwiazki z chemia z silnym uczuciem i mialam dosc tych hustawek emocjonalnych i tych bezsensowynych sporow a potem magiczne godzenie sie i wspanialy seks, tylko co mi z tego fantastycznenego seksu z uczuciem? nic! to do niczego nie prowadzi.
Jak zwiazalam sie ze spokojnym czlowiekiem wiadomo nudniejszym ktory nie dostarczal mi tylu emocji zrozumialam ze prawdziwy udany zwiazek moge zbudowac z czlowiekiem ktory mnie nie jara a wystarczy mi to bezpieczenstwo ktore mi zapewnia ta nuda ten spokoj ktorego nie dali mi poprzednicy i bardzo sie ciesze ze te zwiazki sie skonczyly mimo tego ze cholernie siebie pragnelismy, wiem ze gdyby ktorys z tych zwiazkow trwal dluzej to bylabym po bolsenym rozstaniu albo po rozwodzie i bylabym wyczerpana z energii zyciowej.
52 2017-03-16 01:25:32 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-03-16 01:26:11)
przeczysz sama sobie. Kobieta z hedonistycznym podejściem to Twoje przeciwieństwo a przecież apelujesz, aby kierować się rozsądkiem i nie ulegać emocjom, przyjemnościom... a przecież pożądanie, cała ta chemia od której się odżegnujesz to właśnie emocje
I dlaczego ludzie mają wybierać, rezygnować z czegoś w imię świętego spokoju, jeśli mogą być w związkach, gdzie wzajemnie siebie pragną, szanują, kochają...? Seks jest rozładowaniem emocji i niczym więcej właśnie w Twoim związku, gdybyś pragnęła mężczyzny z którym dzielisz łóżko i życie, gdyby Cię podniecał, gdybyś go pożądała to seks byłby czymś dużo głębszym niż tylko rozładowaniem emocji. W takim wydaniu seks to zwykła kopulacja. Przygruchalaś sobie nudnego, ale dobrego opiekuna, towarzysza, ktorego nie traktujesz jak mężczyznę, bo nie wzbudza w Tobie emocji, pożądania ani głębszych uczuć, jest raczej współlokatorem Twojego życia, bo razem wygodniej, bezpieczniej, bo masz święty spokój... i przekonujesz nas, że to wspaniałe rozwiązanie. Ok, co, kto lubi, ale na litość boską, po grzyba ten apel? Az tak źle życzysz siostrom?
Sorry, ale ja w Twoich postach nie czuję tego szczęścia. Wszystko, co piszesz sprowadza się jakby do tego, że jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma albo jak się nie ma, czego pragnie, to się bierze co popadnie.
Nie, dziękuję
przeczysz sama sobie. Kobieta z hedonistycznym podejściem to Twoje przeciwieństwo a przecież apelujesz, aby kierować się rozsądkiem i nie ulegać emocjom, przyjemnościom... a przecież pożądanie, cała ta chemia od której się odżegnujesz to właśnie emocje
I dlaczego ludzie mają wybierać, rezygnować z czegoś w imię świętego spokoju, jeśli mogą być w związkach, gdzie wzajemnie siebie pragną, szanują, kochają...? Seks jest rozładowaniem emocji i niczym więcej właśnie w Twoim związku, gdybyś pragnęła mężczyzny z którym dzielisz łóżko i życie, gdyby Cię podniecał, gdybyś go pożądała to seks byłby czymś dużo głębszym niż tylko rozładowaniem emocji. W takim wydaniu seks to zwykła kopulacja. Przygruchalaś sobie nudnego, ale dobrego opiekuna, towarzysza, ktorego nie traktujesz jak mężczyznę, bo nie wzbudza w Tobie emocji, pożądania ani głębszych uczuć, jest raczej współlokatorem Twojego życia, bo razem wygodniej, bezpieczniej, bo masz święty spokój... i przekonujesz nas, że to wspaniałe rozwiązanie. Ok, co, kto lubi, ale na litość boską, po grzyba ten apel? Az tak źle życzysz siostrom?![]()
Sorry, ale ja w Twoich postach nie czuję tego szczęścia. Wszystko, co piszesz sprowadza się jakby do tego, że jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma albo jak się nie ma, czego pragnie, to się bierze co popadnie.
Nie, dziękuję
Jestesmy z innych swiatow, ja poznalam twoj swiat pozadania chemii i emocji 2razy i dziekuje bardzo za ten zbyt emocjonalny swiat-nie dla mnie takie emocje, dobrze ze w wieku 20lat ogarnelam sie i przeszlam w swiat spokoju ducha, a seks w moim swiecie jest rowniez przyjemny tyle ze nie ma z mojej strony az tak niesamowitego zaangazowania jak bylo to wczesniej i traktuje go przedmiotowo i dobrze mi z tym
Jak bym brala co popadnie to wyladowalabym na tym forum jako nieszczesliwa zalaca sie zona albo rozwodka (bo chemia z mojej strony jest i uczucie a on pil bil i zdradzal, tak wlasnie koncza zbyt emocjonalne kobiety).
Chcialam uswiadomic tym zbyt emocjonalnym kobieta zeby nie braly sie za facetow do ktorych kolana im miekna (a potem rycza tu na forach jak im zle bo one tych zimnych emocjonalnie facetow kochaja a ci maja ich w 4literach) tylko zeby myslaly glowa i czesto ten do ktorego nie czuja chemii zapewne bylby lepszym mezem i ojcem bo bylby po prostu dobrym czlowiekiem ja sie niezmiernie ciesze ze wybralam bez chemii i zycze dobrych wyborow tym nieszczesliwym kobietom, (pomijam te kobiety ktore maja chemie i szczesliwe zwiazki wiadomo to tez sie zdarza i chwala im za to
tylko zwroc uwage ze takich jest o wiele mniej a o wiele wiecej jest tych co mysla chemią i sercem a potem jest placz)
dlatego kobiety szczesliwe z chemia nie piszcie, mnie interesuja kobiety po przejsciach ktore zle wybraly bo za bardzo myslaly sercem i to jest sedno
54 2017-03-16 02:37:55 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2017-03-16 02:44:14)
Zlota, Ty nie rozumiesz pewnej sprawy. Kazdy zwiazek w czasie staje sie mniej "chemiczny". Ludzie zaczynaja sie dobrze znac, wspolpracowac i juz nie jest im potrzebne seksowanie sie trzy razy dziennie by wyrazic swoje uczucia.
Ale ta chemia na poczatku jest absolutnie potrzebna i to wcale nie oznacza, ze facet musi byc modelem z okladki, ale musi sie Tobie podobac. Inaczej moglibysmy brac meza z lapanki, na ulicy w stylu: chcesz sie hajtnac? jestem chetna. A tak to nie dziala. Nie wyobrazam sobie powierzyc cale swoje zycie, a jeszcze bardziej splodzic dzieci, z facetem, ktory nie jest dla mnie numer 1.
W tym wyborze jednak nikt normalny nie kieruje sie wylacznie seksualnym pociagiem, ale rowniez charakterem partnera. Mozna spotkac pieknego Adonisa, ktory jest pusty i nudny- co oznacza, ze poseksimy i mowimy papa. A mozna spotkac kogos kto nas fizycznie pociaga i z kim mamy wiele wspolnego w sferze zainteresowan i pogladu na zycie- co oznacza dlugofalowy zwiazek.
Nie wyobrazam sobie wyjscia za maz za czlowieka, ktorego nie kocham. To gorsze niz prostytucja.
Nie wyobrazam sobie wyjscia za maz za czlowieka, ktorego nie kocham. To gorsze niz prostytucja.
10/10.
Ani seksu bez chociażby odrobiny pożądania...
Rzuciłyście się tak na autorkę a ona w pewnych kwestiach ma rację. Jest masa kobiet po trzydziestce czy przed czterdziestką które mają oderwane od rzeczywistości wymagania co do partnera same często niewiele sobą reprezentując. To chyba znak naszych czasów, portali randkowych gdzie babeczki za którymi nikt nie ogląda się na ulicy dostają dziennie po dwadzieścia wiadomości (głównie spam od lepiej lub gorzej kryjących się z tym erotomanów) i ich ego wystrzeliwuje w kosmos. Chichram się często na spotkaniach słysząc czego to one by nie chciały... Ale żeby nie było, pierwszego lepszego też nie ma co ciągnąć do jubilera.
Rzuciłyście się tak na autorkę a ona w pewnych kwestiach ma rację. Jest masa kobiet po trzydziestce czy przed czterdziestką które mają oderwane od rzeczywistości wymagania co do partnera same często niewiele sobą reprezentując. To chyba znak naszych czasów, portali randkowych gdzie babeczki za którymi nikt nie ogląda się na ulicy dostają dziennie po dwadzieścia wiadomości (głównie spam od lepiej lub gorzej kryjących się z tym erotomanów) i ich ego wystrzeliwuje w kosmos. Chichram się często na spotkaniach słysząc czego to one by nie chciały... Ale żeby nie było, pierwszego lepszego też nie ma co ciągnąć do jubilera.
Ale to samo można napisać o facetach a jakoś nikt nie pisze.
A po za tym zakładać temat będąc niby w szczęśliwym związku?
No proszę Cię.
Albo to sfrustrowany Facet, albo sfrustrowana Żona.
Nie wiem co gorsze.
Jeżeli mnie coś nie dotyczy to mnie to nie interesuje ponieważ uważam, że każdy ma prawo żyć, jak mu się podoba.
Jeszcze zrozumiałaby, jak wcześniej wspomniałam, że jakby ktoś przyszedł tutaj z takim problemem, bo jego to dotyczy i Autorka? po prostu odpowiedziałaby takim postem, a nie, że pierwsze kroki stawia na forum? i to z takim tematem.
A co do tych kobiet o których piszesz, to jest ich prawo, możliwe, że prędzej czy później będą żałowały takiego postępowania, ale to jest ich wybór.
Żałować to one będą na pewno, bo tylko znikomy procent populacji jest przystosowany do życia w pojedynkę.
Oczywiście, mężczyźni robią to samo - tylko nie na taką skalę. Biję się w pierś, był moment że sam kozaczyłem.
Czy powód założenia tego wątku będzie miał jakieś znaczenie jeśli choć jedna pani ocknie się, zastanowi nad życiem, spuści troszkę z tonu i dzięki temu ułoży sobie życie?
Naprawdę lubię Was drogie kobiety, nie marnujcie sobie życia czekając na rycerza w lśniącej zbroi. Samotność na starość to przekleństwo.
59 2017-03-16 09:07:55 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-03-16 09:19:19)
Żałować to one będą na pewno, bo tylko znikomy procent populacji jest przystosowany do życia w pojedynkę.
Ale to jest ich życie.
Ty zajmij się swoim życiem, Autorka swoim.
Oczywiście, mężczyźni robią to samo - tylko nie na taką skalę. Biję się w pierś, był moment że sam kozaczyłem.
Nie wiem, na jaką skale robią to mężczyźni, bo mnie to nie interesuje.
A jak zraniłeś w tamtym czasie, jakąś kobietę to co?
Czy powód założenia tego wątku będzie miał jakieś znaczenie jeśli choć jedna pani ocknie się, zastanowi nad życiem, spuści troszkę z tonu i dzięki temu ułoży sobie życie?
Błagam Cię.
Zabrzmiało to melodramatycznie.
Wiesz, to nie jest apel o badaniu się, więc trochę przesadzasz, jak dla mnie.
Naprawdę lubię Was drogie kobiety, nie marnujcie sobie życia czekając na rycerza w lśniącej zbroi. Samotność na starość to przekleństwo.
A Ty czemu jesteś sam?
Pamiętaj, że jak jesteś z nieodpowiednią osobą to jest to podwójne przekleństwo, bo nie dość, że tak naprawdę jesteś samotny to na dodatek musisz się użerać z kimś.
Więc wolę samotność, naprawdę.
I niech każdy sobie czeka na kogo chce.
P.S. Wiesz czemu nie lubię takich tematów o ogóle, ponieważ to jest tylko takie gdybanie.
Wolę temat o poszczególnym człowieku, gdyż wiemy co dany człowiek czuje, czego oczekuje, potrzebuje.
60 2017-03-16 09:13:36 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-03-16 09:21:50)
Żałować to one będą na pewno, bo tylko znikomy procent populacji jest przystosowany do życia w pojedynkę.
Oczywiście, mężczyźni robią to samo - tylko nie na taką skalę. Biję się w pierś, był moment że sam kozaczyłem.
Czy powód założenia tego wątku będzie miał jakieś znaczenie jeśli choć jedna pani ocknie się, zastanowi nad życiem, spuści troszkę z tonu i dzięki temu ułoży sobie życie?
Naprawdę lubię Was drogie kobiety, nie marnujcie sobie życia czekając na rycerza w lśniącej zbroi. Samotność na starość to przekleństwo.
Każdy ma prawo do szczęścia według własnych kryteriów. Piszesz o marnowaniu sobie życia. Zapominasz, że jest to jednak marnowanie sobie życia w oczach innych. Tylko i wyłącznie sam zainteresowany wie, czy zmarnował sobie życie czy nie. A samotność ma różne oblicza.
Twoja wypowiedź zabrzmiała jak żałosne pytanie odtrąconego faceta "ale dlaczego Ci się nie podobam"?
Żałować to one będą na pewno, bo tylko znikomy procent populacji jest przystosowany do życia w pojedynkę.
Oczywiście, mężczyźni robią to samo - tylko nie na taką skalę. Biję się w pierś, był moment że sam kozaczyłem.
Czy powód założenia tego wątku będzie miał jakieś znaczenie jeśli choć jedna pani ocknie się, zastanowi nad życiem, spuści troszkę z tonu i dzięki temu ułoży sobie życie?
Naprawdę lubię Was drogie kobiety, nie marnujcie sobie życia czekając na rycerza w lśniącej zbroi. Samotność na starość to przekleństwo.
O, jak ja lubię, jak ktoś lepiej ode mnie wie, czy ja sobie marnuję życie i czy będę tego żałować, oj... Ja jestem ze swojego życia zadowolona, a Ty?
62 2017-03-16 09:24:10 Ostatnio edytowany przez Viniciuss (2017-03-16 09:25:19)
Drogie Panie, ja z Wami prowadzić potyczki na słowa nie zamierzam. Mnie odtrącenie kobitki poznanej na portalu randkowym kompletnie nie boli, bo mam to wkalkulowane i działa to też w dwie strony. Idąc na spotkanie niczego nie oczekuję. Ot, sympatycznej rozmowy. Nie lubię też nawet w zimie siedzieć w domu a to zawsze jakaś rozrywka. 21 usuwam konta na portalach, bo to generalnie strata czasu jeśli szuka się czegoś innego niż szybki numerek w ciemnej alejce.
Edytka: Santapietruszka, też jestem. Jak nigdy przedtem. Do tego też trzeba dorosnąć.
A ja nie wiem czemu autorka dzieli wszystko w sposób albo chemia, albo miłość i bezpieczeństwo. Przecież można mieć i to i to.
Z okazji ślubu mój mąż dostał ode mnie wiersz który sama dla niego napisałam, jego fragment brzmiał: ...Jesteś mi przyjacielem, mężem i kochankiem...
Bo mój mąż jest dla mnie dobry, szanuje mnie, daje mi poczucie bezpieczeństwa, dba o nasz byt, jednocześnie jest moim najlepszym przyjacielem, mogę z nim rozmawiać o wszystkim, jest świetnym partnerem do naukowych dyskusji które to tak uwielbiam, moim kompanem do grania i do wygłupów, jest też wspaniałym i namiętnym kochankiem.
I tu jak już ktoś napisał nie chodzi o wygląd, chemia i namiętność nie są ściśle związane z wyglądem.
Edytka: Santapietruszka, też jestem. Jak nigdy przedtem. Do tego też trzeba dorosnąć.
A więc dlaczego twierdzisz, że będę żałować tego, że jestem zadowolona?
65 2017-03-16 11:26:11 Ostatnio edytowany przez Viniciuss (2017-03-16 11:26:27)
W jakim jesteś wieku?