Myślę, że jeśli ktoś nie ma doświadczeń seksualnych do ukończenia 25 roku życia (masturbacja się nie liczy) to powinna się zapalić w głowie pomarańczowa lampka, że coś jest nie tak. Jeśli natomiast ten stan trwa do 30 roku życia to lampka powinna być czerwona, bo problem jest na pewno. Oczywiście stosunek do seksu jest w tym przypadku tylko skutkiem, a sam problem jest najczęściej dużo bardziej złożony.
W moim przypadku tą "granicą" był 26 lat i z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że to było już stanowczo późno i jak się potem okazało problem był duży. Zresztą to trwa do dzisiaj.
Myślę, że jeśli ktoś nie ma doświadczeń seksualnych do ukończenia 25 roku życia (masturbacja się nie liczy) to powinna się zapalić w głowie pomarańczowa lampka, że coś jest nie tak. Jeśli natomiast ten stan trwa do 30 roku życia to lampka powinna być czerwona, bo problem jest na pewno. Oczywiście stosunek do seksu jest w tym przypadku tylko skutkiem, a sam problem jest najczęściej dużo bardziej złożony.
W moim przypadku tą "granicą" był 26 lat i z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że to było już stanowczo późno i jak się potem okazało problem był duży. Zresztą to trwa do dzisiaj.
Wszystko ma swoją przyczynę. I to że ktoś zacznie współżycie jako 14 latek czy 34 latek.
Ważne, czy robi się coś z tą przyczyną czy nie..
Tylko, że ten przykład z praca ma się nijak do bycia prawiczkiem czy dziewica. Jedno z drugim kompletnie nie ma nic wspólnego.
Chodzi o normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Praca to jedna z naturalnych czynności człowieka, tak samo jak seks.
rossanka napisał/a:Tylko, że ten przykład z praca ma się nijak do bycia prawiczkiem czy dziewica. Jedno z drugim kompletnie nie ma nic wspólnego.
Chodzi o normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Praca to jedna z naturalnych czynności człowieka, tak samo jak seks.
Tylko pytanie było, czy jest to wstyd.
Może to i dziwne, może wynika z jakichś problemów, ale czy to jest wstyd?
Nie mówię oczywiście o pracy.
Tylko pytanie było, czy jest to wstyd.
Może to i dziwne, może wynika z jakichś problemów, ale czy to jest wstyd?
Nie mówię oczywiście o pracy.
Dla mnie był to wstyd ogromny. Nikomu się nie przyznałem i nigdy nie przyznam. Tylko anonimowo na forum;)
71 2017-02-20 11:52:56 Ostatnio edytowany przez vilkolakis (2017-02-20 11:53:24)
DjJay napisał/a:rossanka napisał/a:Tylko, że ten przykład z praca ma się nijak do bycia prawiczkiem czy dziewica. Jedno z drugim kompletnie nie ma nic wspólnego.
Chodzi o normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Praca to jedna z naturalnych czynności człowieka, tak samo jak seks.
Tylko pytanie było, czy jest to wstyd.
Może to i dziwne, może wynika z jakichś problemów, ale czy to jest wstyd?
Nie mówię oczywiście o pracy.
Na pytanie czy to jest wstyd nie ma odpowiedzi. Obiektywnie oczywiście, że to nie jest żaden wstyd. Ale wstyd jest poczuciem subiektywnym. Każdy ma swoje granice wstydu. Poza tym stosunek do seksu to najczęściej wypadkowa tego co o sobie myślimy, naszych kompleksów, poczucia wartości. Jeśli mamy w tych sprawach problem to uczucie wstydu praktycznie nas nie opuszcza w wielu kwestiach i seks jest jedną z nich.
To ja w ramach tematu pokuszę się o przywołanie czegoś, co napisałem w innym wątku.
Na kilku męskich forach miałem okazję czytać całkiem sporą liczbę wpisów wskazującą na to, że kobiety bardzo szybko odstrasza taki problem u partnera.
Facet poznał dziewczynę, notabene pierwszą, a facet 25 i prawiczek. W końcu trafili do łóżka, pierwszy, drugi, trzeci raz. Facet w stresie - bo w sytuacji intymnej z kobietą nigdy wcześniej nie był. Niewypał. Za drugim razem już lepiej, ale nie mógł utrzymać erekcji, pieszczoty partnerki na niewiele się zdały. Trzeci podobnie - podejście do penetracji, niestety znieczulony latami "polerowania torpedy" członek ponownie odmówił posłuszeństwa.
Pan się wylał na forum, dostał rady. Minęło kilka dni, wrócił i poinformował, że za rady bardzo dziękuje, ale już są zbędne, bo Pani dała mu do zrozumienia, że jest super facetem, jednak nie sprawdza się w alkowie, a ona nie szuka ucznia, tylko partnera. Pani o trzy lata młodsza, żeby nie było.
To ja w ramach tematu pokuszę się o przywołanie czegoś, co napisałem w innym wątku.
Na kilku męskich forach miałem okazję czytać całkiem sporą liczbę wpisów wskazującą na to, że kobiety bardzo szybko odstrasza taki problem u partnera.
Facet poznał dziewczynę, notabene pierwszą, a facet 25 i prawiczek. W końcu trafili do łóżka, pierwszy, drugi, trzeci raz. Facet w stresie - bo w sytuacji intymnej z kobietą nigdy wcześniej nie był. Niewypał. Za drugim razem już lepiej, ale nie mógł utrzymać erekcji, pieszczoty partnerki na niewiele się zdały. Trzeci podobnie - podejście do penetracji, niestety znieczulony latami "polerowania torpedy" członek ponownie odmówił posłuszeństwa.
Pan się wylał na forum, dostał rady. Minęło kilka dni, wrócił i poinformował, że za rady bardzo dziękuje, ale już są zbędne, bo Pani dała mu do zrozumienia, że jest super facetem, jednak nie sprawdza się w alkowie, a ona nie szuka ucznia, tylko partnera. Pani o trzy lata młodsza, żeby nie było.
Hmmm... No cóż... Tak też niestety bywa. Ale może nie ma co uogólniać i straszyć prawiczków, bo to im nie pomoże. Ta pani z historii powyżej może była taką "torpedą" tylko w swoim mniemaniu i trafi potem na faceta, który powie jej to samo co ona temu prawiczkowi (mimo, że ona już dziwicą nie jest).
Niestety ciężko się dopasować seksualnie. Póki świrują hormony, feromony i inne "ony" to seks jakoś napędza się sam i obie strony myślą, że z czasem niedociągnięcia się same wyprostują, a to wcale nie zawsze tak jest. Kiedy ten szał zakochania przemija okazuje się, że z tym całym seksem robi się problem.
To ja w ramach tematu pokuszę się o przywołanie czegoś, co napisałem w innym wątku.
Na kilku męskich forach miałem okazję czytać całkiem sporą liczbę wpisów wskazującą na to, że kobiety bardzo szybko odstrasza taki problem u partnera.
Facet poznał dziewczynę, notabene pierwszą, a facet 25 i prawiczek. W końcu trafili do łóżka, pierwszy, drugi, trzeci raz. Facet w stresie - bo w sytuacji intymnej z kobietą nigdy wcześniej nie był. Niewypał. Za drugim razem już lepiej, ale nie mógł utrzymać erekcji, pieszczoty partnerki na niewiele się zdały. Trzeci podobnie - podejście do penetracji, niestety znieczulony latami "polerowania torpedy" członek ponownie odmówił posłuszeństwa.
Pan się wylał na forum, dostał rady. Minęło kilka dni, wrócił i poinformował, że za rady bardzo dziękuje, ale już są zbędne, bo Pani dała mu do zrozumienia, że jest super facetem, jednak nie sprawdza się w alkowie, a ona nie szuka ucznia, tylko partnera. Pani o trzy lata młodsza, żeby nie było.
Dokładnie tak to bywa i ja też tak miałem. Z tego co czytałem na forach to tak jest w 90% przypadków.
75 2017-02-20 18:31:45 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-02-20 18:38:27)
Uważam, że tylko ludzie prości potrzebują ogólnych społecznych schematów, bo inaczej pogubili by się w świecie.
Dokładnie.
Ale ja wiem o co chodzi i chciałabym zadać pytanie, w jakim wieku (lub przedziale wiekowym) WY uważacie, że brak współżycia to wstyd?
W żadnym. Wstydzenie się takich rzeczy jest absurdalne.
Brzydka gruba i niesympatyczna dziewczyna faktycznie nie ma wyjścia tylko być dumną z bycia dziewicą. W końcu nikt jej nie chce, więc maska czystości w sam raz nadaje blasku tej postaci.
Brzydkie, grube, i niesympatyczne dziewczyny często tracą dziewictwo najwcześniej, bo chcą sobie udowodnić że chłopakom/mężczyznom się podobają, nie rozumiejąc kompletnie że u mężczyzny chęć przelecenia dziewczyny/kobiety nie oznacza uważania jej za atrakcyjną wizualnie. Często też takie (tj. grube, brzydkie, i niesympatyczne) dziewczyny popisują się swoim rozbudzeniem seksualnym, obrażając delikatniejsze dziewczęta nie chcące robić pewnych rzeczy w łózku, wyzywajac je od egoistek, i 'cnotek', bo to dla nich jedyny sposób żeby zwrócić uwagę mężczyzn. Ładne/piękne, szczupłe, i sympatyczne dziewczyny nie muszą popisywać się tym czego to one nie zrobią, i jak często, bo nawet jak nie dadzą się złapać za rękę, to mężczyźni będą łaknąć ich towarzystwa.
Najładniejsze są często dziewicami najdłużej.
76 2017-02-20 23:11:15 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2017-02-20 23:17:29)
Kilka spraw.
Jedno to wstyd a drugie gdy już nie można wytrzymać z ciekawości jak jest uprawiać z kimś seks. U mnie to było około 27 lat. Nie miałem powodzenia u dziewczyn więc poszedłem do agencji by móc tego zaznać, by móc pobyć z rozebraną dziewczyną, móc jej dotknąć, podelektować się jej ciałem itd. Może warto to rozróżniać.
Co do samego wstydu to teoretycznie niezależnie od wieku nie powinno go być. Nikogo bowiem nie powinno się oceniać za to co zależy od czyjejść subiektywnej, emocjonnej oceny. To znaczy to czy komuś się spodoboamy na tyle by chciał iśc z nami na seks nie zależy tylko od nas lecz od emocji drugiej osoby. Ktoś może być super człowiekiem a seksualnie nikomu się nie podobać. Wieć teoretycznei powodzenie seksualne nie powinno wpływać na wstyd czy samooocenę bo nie zależy od danego człowieka.
Ale jest jednak taki wiek po którym wyznanie przez faceta, że jest prawiczkiem już powoduje brak akceptacji przez dziewczyny. To chyba około właśnie 27-30 lat.
Zgadzam się w pełni. W wieku 25 brak pracy to jest brak funkcjonowania w społeczeństwie. Tak samo brak kontaktów seksualnych to też brak funkcjonowania w społeczeństwie. Może jest mały % osób którym to odpowiada, ale większość będzie miała z tego powodu kompleksy i wstyd ogromny. Ja miałem aż do 30 roku życia.
Słuycham ?? Że co ?? Przecież można być super facetem, być lubianym nawet przez dziewczyny ale zupełnie nie podobać się seksualnie. Być wiecznie w friendzone. Nie mieć - jak to mówią kobiety - "tego czegoś". Facet może być za grzeczny, nie być bad boyem i tym samym w życiu seksualnie nie podobać się żadnej dziewczynie. Może się z nimi spotykać, godzinami rozmawiać, spacerować ale w życiu żadna mu się nie odda. I to można nazwać brakiem funkcjonowania w społęczeństwie ??? Seks jest jakimś dowodem funkcjonowania w społeczeństwie ???
DjJay wie o czym mówi. On daje prawdziwe świadectwo tutaj. Coś w stylu "Mogłaś być już na dnie, a nie byłaś... nigdy nie dowiesz się co straciłaś". DjJay się z tego wydostał i potwierdza, że bycie prawiczkiem jest pewną ułomnością, bo życiu brakuje czegoś ważnego.
78 2017-02-20 23:39:51 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2017-02-20 23:41:00)
Czyli co, np. księża w ogóle nie funckjonują w społeczeństwie ? Jan Paweł II w ogóle nie funkcjonował społecznie bo nie miał seksu. Jasne. Papież Franciszek spotkał się z 2 mln młodych w Krakowie ale nie funkcjonuje społecznie bo nie przeleciał żadnej laski na tym spotkaniu. OK.
DjJay wie o czym mówi. On daje prawdziwe świadectwo tutaj. Coś w stylu "Mogłaś być już na dnie, a nie byłaś... nigdy nie dowiesz się co straciłaś". DjJay się z tego wydostał i potwierdza, że bycie prawiczkiem jest pewną ułomnością, bo życiu brakuje czegoś ważnego.
Jest to dziwne, ale nie jest to ułomnośc i a tym bardziej powód do wstydu.
Wstyd to kraść jak to się mówi, a i złodziejstwa ludzie potrafią się nie wstydzić.
Gary'ego to bym zbytnio nie słuchał, bo on ma wręcz manię na punkcie seksu.
DjJay wie o czym mówi. On daje prawdziwe świadectwo tutaj. Coś w stylu "Mogłaś być już na dnie, a nie byłaś... nigdy nie dowiesz się co straciłaś". DjJay się z tego wydostał i potwierdza, że bycie prawiczkiem jest pewną ułomnością, bo życiu brakuje czegoś ważnego.
A niedoświadczenie nigdy lotu samolotem jest pewną ułomnością?
A nieodebranie nigdy życia drugiemu człowiekowi jest pewną ułomnością?
A nieurodzenie nigdy dziecka jest pewną ułomnością?
A niespróbowanie nigdy kokainy jest pewną ułomnością?
A nieprzeżycie nigdy wojny jest pewną ułomnością?
A nieposiadanie nigdy psa jest pewną ułomnością?
Człowiek nie może doświadczyć w życiu wszystkiego co tylko możliwe, co NIE oznacza że jego życie jest niepełne, czy pozbawione wartości.
Moim zdaniem nie ma wieku powyżej którego należy się tego wstydzić. Przecież ku temu potrzebne są odpowiednie warunki. Dojrzałość psychiczna i odpowiedni partner.
DjJay napisał/a:Zgadzam się w pełni. W wieku 25 brak pracy to jest brak funkcjonowania w społeczeństwie. Tak samo brak kontaktów seksualnych to też brak funkcjonowania w społeczeństwie. Może jest mały % osób którym to odpowiada, ale większość będzie miała z tego powodu kompleksy i wstyd ogromny. Ja miałem aż do 30 roku życia.
Słuycham ?? Że co ?? Przecież można być super facetem, być lubianym nawet przez dziewczyny ale zupełnie nie podobać się seksualnie. Być wiecznie w friendzone. Nie mieć - jak to mówią kobiety - "tego czegoś". Facet może być za grzeczny, nie być bad boyem i tym samym w życiu seksualnie nie podobać się żadnej dziewczynie. Może się z nimi spotykać, godzinami rozmawiać, spacerować ale w życiu żadna mu się nie odda. I to można nazwać brakiem funkcjonowania w społęczeństwie ??? Seks jest jakimś dowodem funkcjonowania w społeczeństwie ???
Tak właśnie, to o czym piszesz to jest brak funkcjonowania w społeczeństwie. Być przez lata w "friendzone", być tylko przyjacielem kobiet? I nigdy nie uprawiać seksu? Ja tak miałem do 30 roku życia i uważam że to była moja ułomność, właśnie nazywam to brakiem normalnego funkcjonowania. Seks to jest normalna część życia.
DjJay wie o czym mówi. On daje prawdziwe świadectwo tutaj. Coś w stylu "Mogłaś być już na dnie, a nie byłaś... nigdy nie dowiesz się co straciłaś". DjJay się z tego wydostał i potwierdza, że bycie prawiczkiem jest pewną ułomnością, bo życiu brakuje czegoś ważnego.
Dokładnie tak. Moim zdaniem to co przeżyłem to było najgorsze co może być (brak seksu do 30 roku życia). Przez to czułem sie niewartościowy. Oczywiście, kobiety mnie lubily, spędzały ze mną czas, kino, wycieczki, ale co z tego jak nie mogłem się przełamać żeby iść do łóżka. To nie jest normalne.
Czyli co, np. księża w ogóle nie funckjonują w społeczeństwie ? Jan Paweł II w ogóle nie funkcjonował społecznie bo nie miał seksu. Jasne. Papież Franciszek spotkał się z 2 mln młodych w Krakowie ale nie funkcjonuje społecznie bo nie przeleciał żadnej laski na tym spotkaniu. OK.
Zawód księdza ma takie wymogi. Nie podawaj tego jako przykład, to jeden z najbardziej specyficznych zawodów.
Dokładnie tak. Moim zdaniem to co przeżyłem to było najgorsze co może być (brak seksu do 30 roku życia). Przez to czułem sie niewartościowy. Oczywiście, kobiety mnie lubily, spędzały ze mną czas, kino, wycieczki, ale co z tego jak nie mogłem się przełamać żeby iść do łóżka. To nie jest normalne.
Ależ one lubią każdeg kto zafunduje im kino czy wycieczki. Nic dziwnego że seksu nie miałeś, skoro byłeś zwykłym providerem.
DjJay napisał/a:Dokładnie tak. Moim zdaniem to co przeżyłem to było najgorsze co może być (brak seksu do 30 roku życia). Przez to czułem sie niewartościowy. Oczywiście, kobiety mnie lubily, spędzały ze mną czas, kino, wycieczki, ale co z tego jak nie mogłem się przełamać żeby iść do łóżka. To nie jest normalne.
Ależ one lubią każdeg kto zafunduje im kino czy wycieczki. Nic dziwnego że seksu nie miałeś, skoro byłeś zwykłym providerem.
Dj nie pisał ze im wszystko fundował, tylko ze On sam się nie mógł przełamać.
Tutaj pisać nie musiał, bo wiadomo jak to działa.
A tłumaczyć to sobie może na różne sposoby, łatwiej sobie wytłumaczyć, że miał okazję na seks, ale SAM się nie zdecydował z powodu pewnych ułomności, niż że miał ochotę na seks z towarzyszącymi mu paniami, ale one traktowały go jako takiego zfriendzowanego kolesia.
Tutaj pisać nie musiał, bo wiadomo jak to działa.
A tłumaczyć to sobie może na różne sposoby, łatwiej sobie wytłumaczyć, że miał okazję na seks, ale SAM się nie zdecydował z powodu pewnych ułomności, niż że miał ochotę na seks z towarzyszącymi mu paniami, ale one traktowały go jako takiego zfriendzowanego kolesia.
No do domu czucia nikogo nie zmusisz.też byś nie chciał być z nikim na siłę,bo to bez sensu taki układ na sile.
88 2017-02-21 14:23:46 Ostatnio edytowany przez DjJay (2017-02-21 14:28:04)
DjJay napisał/a:Dokładnie tak. Moim zdaniem to co przeżyłem to było najgorsze co może być (brak seksu do 30 roku życia). Przez to czułem sie niewartościowy. Oczywiście, kobiety mnie lubily, spędzały ze mną czas, kino, wycieczki, ale co z tego jak nie mogłem się przełamać żeby iść do łóżka. To nie jest normalne.
Ależ one lubią każdeg kto zafunduje im kino czy wycieczki. Nic dziwnego że seksu nie miałeś, skoro byłeś zwykłym providerem.
Ale chodzi o to, że sytuacje intymne w domu były jak najbardziej, pieszczoty, pocałunki itp - więc to nie tak że one nie chciały. One chciały, ale ja w takich sytuacjach miałem taki stres że się blokowałem i wręcz unikałem posunięcia się dalej. Wręcz odpychałem, nie dosłownie, ale dawałem znać że nic więcej. Co zwykle się kończyło końcem takiej znajomości po kilku takich sytuacjach.
W wieku 20-30 lat mialem powiedzmy kilka takich sytuacji z kilkoma kobietami, nie mówię że było tego dużo, no ale jednak kilka kobiet odrzuciłem przez ten mój stres, wstyd, blokadę (jakkolwiek to nazwać).
Przykładowa sytuacja którą dobrze pamiętam , kilka lat temu - spotykałem się z dziewczyną, najpierw wiadomo jakieś tam kawy, potem kino, potem wino już w domu;) aż w pewnym momencie ona zaprosiła mnie na weekend nad morzem z naciskiem na spędzenie wspólnych nocy;) Oczywiście dopadł mnie stres, bo ona doświadczona a ja prawiczek, stres, wstyd, blokada. Chciałem, ale odmówiłem tego wyjazdu. Było to silniejsze ode mnie. Ona się obraziła i znajomości koniec:)
I takich sytuacji mialem kilka. Na szczęście udało mi się wyjść z tego obłedu. Poukładałem sobie wszystko w głowie, pozbyłem się tego wstydu (starego prawictwa które mnie blokowało) i teraz aktualnie nie mogę narzekać na brak seksu.
Tutaj pisać nie musiał, bo wiadomo jak to działa.
A tłumaczyć to sobie może na różne sposoby, łatwiej sobie wytłumaczyć, że miał okazję na seks, ale SAM się nie zdecydował z powodu pewnych ułomności, niż że miał ochotę na seks z towarzyszącymi mu paniami, ale one traktowały go jako takiego zfriendzowanego kolesia.
Naprawdę łatwiej? Bo odnoszę wrażenie, że dla Ciebie trudnością nie do przeskoczenia jest choćby rozważenie takiego scenariusza. Dlaczego więc tak kategorycznie uznajesz, że innemu z łatwością przyjdzie jego realizacja?
Dzięki kochani za odpowiedzi
91 2017-02-21 19:41:03 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-02-21 19:43:50)
Do Gary'ego - musiałeś oczywiście pozwolić sobie w tym temacie na zakamuflowaną, 'podskórną' złośliwostkę względem użytkowniczki nika05 (pewnie wyczytałeś w jej ostatnich postach że jest na diecie, więc celowo pojechałeś z tymi 'grubymi, brzydkimi, niesympatycznymi' dziewczynami żeby zamknąć jej 'usta', i ośmieszyć jej punkt widzenia, ale nie myśl że umknęło to mojej uwadze. Jest to zagranie poniżej pasa, nawet nie widziałeś jak ona wygląda, i oprócz tego że się odchudza niewiele o niej wiesz, ale musiałeś wsadzić tam jeszcze 'brzydka', i 'niesympatyczna', wiedz że stosowanie takich chwytów nieświadczy o Tobie dobrze, a próbami podkopania wartości jednej z rozmówczyń swoich proseksualnych teorii nie przepchniesz).
Oczywistym jest że bycie prawiczkiem/dziewicą NIE jest wstydem w żadnym wieku, takie samo zdaniem mam nt. wczesnej inicjacji seksualnej - nie jest ona powodem do wstydu, bo każdy dojrzewa w innym tempie, i u osoby rozsądnej, zdającej sobie sprawę z konsekwencji, oraz posiadającej dużą wiedze teoretyczną, i robiącej to całkowicie dobrowolnie NIE jest to nic złego. Ludzie zdecydowanie zbyt duzą uwagę przywiązują do tego żeby być tacy jak inni. Nie rozumiem zresztą co jest fajnego w takim sprowadzaniu się we wszystkim do przeciętności. Przecież to właśnie odmienności są tym co nadaje życiu smaku, a jawić się otoczeniu jako oryginał/dziwak rzeczą jest przyjemą.
W jednym temacie na forum ludzie (większość) pisze że '19-latki uprawiające seks to patologia', a w innym (na tym samym forum) że '24-letni/a prawiczek/dziewica musi być nienormalny/a'. Może jeszcze ludzie mają rozpoczynać życie seksualne w jakimś przedziale określonym z dokładnością co do dni, i godzin. To jest tak samo komiczne jak słynny pogląd 'puasrua' że kobieta dająca się pocałować na pierwszej randce to dziwka, a taka która nie da się pocałować najpóźniej do trzeciej randki to cnotka/księżniczka
Żeby nawet relacje międzyludzkie zamykać w takich ciasnych ramach to aż strach.
Tego z rozpoczęciem życia seksualnego/uprawianiem seksu jako funkcjonowaniem w społeczeństwie to szkoda komentować, bo jest absurdalne.
Wiecie, normą jest też założenie rodziny i spłodzenie dzieci. Bo to wymaga natura, i człowiek głównie po to dostał organy płciowe i popęd. Więc jeżeli nie wiesz jak to jest być ojcem, cieszyć z tego jak dziecko się rozwija to też wiele tracisz i nie jesteś pełnowartościowy Gary idąc tokiem twojego rozumienia.
93 2017-02-22 15:55:32 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-02-22 15:57:04)
Do Gary'ego - musiałeś oczywiście pozwolić sobie w tym temacie na zakamuflowaną, 'podskórną' złośliwostkę względem użytkowniczki nika05 (pewnie wyczytałeś w jej ostatnich postach że jest na diecie, więc celowo pojechałeś z tymi 'grubymi, brzydkimi, niesympatycznymi' dziewczynami żeby zamknąć jej 'usta', i ośmieszyć jej punkt widzenia, ale nie myśl że umknęło to mojej uwadze.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam Ci! Nie wiem kto to jest "nika05", nie kojarzę jej postów i nie mam ani ochoty, ani czasu, ani energii ani żadnego celu w tym, aby komuś tutaj robić na złość. Jak to literata pisał o swoich żartach "ja się nie z osób, a z przywar naśmiewam". Zatem ja traktuję o problemie a nie osobie.
Jest to zagranie poniżej pasa, nawet nie widziałeś jak ona wygląda,
Skoro teraz na nią skierowałaś reflektor, to pewnie będzie jej przykro.
i oprócz tego że się odchudza niewiele o niej wiesz, ale musiałeś wsadzić tam jeszcze 'brzydka', i 'niesympatyczna',
Nie o niej mówiłem. To twoje etykietki, które do niej przyczepiasz.
wiedz że stosowanie takich chwytów nieświadczy o Tobie dobrze, a próbami podkopania wartości jednej z rozmówczyń swoich proseksualnych teorii nie przepchniesz).
Zaprawdę powiadam Ci -- mam gdzieś czy ktoś się ze mną zgadza czy nie zgadza, czy czyta, czy ignoruje. Pudło. Z całym czasunkiem do Ciebie.
Oczywistym jest że bycie prawiczkiem/dziewicą NIE jest wstydem w żadnym wieku, takie samo zdaniem mam nt. wczesnej inicjacji seksualnej - nie jest ona powodem do wstydu, bo każdy dojrzewa w innym tempie, i u osoby rozsądnej, zdającej sobie sprawę z konsekwencji, oraz posiadającej dużą wiedze teoretyczną, i robiącej to całkowicie dobrowolnie NIE jest to nic złego.
Swoje zdanie wyraziłem już. Twoja teoria jest jaka jest, a ludzie i tak się wstydzą.
Ludzie zdecydowanie zbyt duzą uwagę przywiązują do tego żeby być tacy jak inni.
Nie, nie. Nie o to chodzi. DeJay już wytłumaczył.
Nie rozumiem zresztą co jest fajnego w takim sprowadzaniu się we wszystkim do przeciętności. Przecież to właśnie odmienności są tym co nadaje życiu smaku, a jawić się otoczeniu jako oryginał/dziwak rzeczą jest przyjemą.
Oczywiście. Ale nie obronisz "cnoty" i tak.
W jednym temacie na forum ludzie (większość) pisze że '19-latki uprawiające seks to patologia', a w innym (na tym samym forum) że '24-letni/a prawiczek/dziewica musi być nienormalny/a'.
19 lat na seks to w sam raz aby zacząć. Ja tak miałem.
Żeby nawet relacje międzyludzkie zamykać w takich ciasnych ramach to aż strach.
Poza seksem jest cały wszechświat relacji międzyludzkich.
Tego z rozpoczęciem życia seksualnego/uprawianiem seksu jako funkcjonowaniem w społeczeństwie to szkoda komentować, bo jest absurdalne.
Dla Ciebie tak. Dla cierpiących nie.
Wiecie, normą jest też założenie rodziny i spłodzenie dzieci. Bo to wymaga natura, i człowiek głównie po to dostał organy płciowe i popęd. Więc jeżeli nie wiesz jak to jest być ojcem, cieszyć z tego jak dziecko się rozwija to też wiele tracisz i nie jesteś pełnowartościowy Gary idąc tokiem twojego rozumienia.
I dlatego jestem ojcem. Jeśli coś tracę, to czas spędzony w pracy zamiast z dziećmi i rodziną. Ale cóż zrobić... nie rozdwoję się.
lilly25 napisał/a:Do Gary'ego - musiałeś oczywiście pozwolić sobie w tym temacie na zakamuflowaną, 'podskórną' złośliwostkę względem użytkowniczki nika05 (pewnie wyczytałeś w jej ostatnich postach że jest na diecie, więc celowo pojechałeś z tymi 'grubymi, brzydkimi, niesympatycznymi' dziewczynami żeby zamknąć jej 'usta', i ośmieszyć jej punkt widzenia, ale nie myśl że umknęło to mojej uwadze.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam Ci! Nie wiem kto to jest "nika05", nie kojarzę jej postów i nie mam ani ochoty, ani czasu, ani energii ani żadnego celu w tym, aby komuś tutaj robić na złość. Jak to literata pisał o swoich żartach "ja się nie z osób, a z przywar naśmiewam". Zatem ja traktuję o problemie a nie osobie.
Jest to zagranie poniżej pasa, nawet nie widziałeś jak ona wygląda,
Skoro teraz na nią skierowałaś reflektor, to pewnie będzie jej przykro.
i oprócz tego że się odchudza niewiele o niej wiesz, ale musiałeś wsadzić tam jeszcze 'brzydka', i 'niesympatyczna',
Nie o niej mówiłem. To twoje etykietki, które do niej przyczepiasz.
wiedz że stosowanie takich chwytów nieświadczy o Tobie dobrze, a próbami podkopania wartości jednej z rozmówczyń swoich proseksualnych teorii nie przepchniesz).
Zaprawdę powiadam Ci -- mam gdzieś czy ktoś się ze mną zgadza czy nie zgadza, czy czyta, czy ignoruje. Pudło. Z całym czasunkiem do Ciebie.
Oczywistym jest że bycie prawiczkiem/dziewicą NIE jest wstydem w żadnym wieku, takie samo zdaniem mam nt. wczesnej inicjacji seksualnej - nie jest ona powodem do wstydu, bo każdy dojrzewa w innym tempie, i u osoby rozsądnej, zdającej sobie sprawę z konsekwencji, oraz posiadającej dużą wiedze teoretyczną, i robiącej to całkowicie dobrowolnie NIE jest to nic złego.
Swoje zdanie wyraziłem już. Twoja teoria jest jaka jest, a ludzie i tak się wstydzą.
Ludzie zdecydowanie zbyt duzą uwagę przywiązują do tego żeby być tacy jak inni.
Nie, nie. Nie o to chodzi. DeJay już wytłumaczył.
Nie rozumiem zresztą co jest fajnego w takim sprowadzaniu się we wszystkim do przeciętności. Przecież to właśnie odmienności są tym co nadaje życiu smaku, a jawić się otoczeniu jako oryginał/dziwak rzeczą jest przyjemą.
Oczywiście. Ale nie obronisz "cnoty" i tak.
W jednym temacie na forum ludzie (większość) pisze że '19-latki uprawiające seks to patologia', a w innym (na tym samym forum) że '24-letni/a prawiczek/dziewica musi być nienormalny/a'.
19 lat na seks to w sam raz aby zacząć. Ja tak miałem.
Żeby nawet relacje międzyludzkie zamykać w takich ciasnych ramach to aż strach.
Poza seksem jest cały wszechświat relacji międzyludzkich.
Tego z rozpoczęciem życia seksualnego/uprawianiem seksu jako funkcjonowaniem w społeczeństwie to szkoda komentować, bo jest absurdalne.
Dla Ciebie tak. Dla cierpiących nie.
Revenn napisał/a:Wiecie, normą jest też założenie rodziny i spłodzenie dzieci. Bo to wymaga natura, i człowiek głównie po to dostał organy płciowe i popęd. Więc jeżeli nie wiesz jak to jest być ojcem, cieszyć z tego jak dziecko się rozwija to też wiele tracisz i nie jesteś pełnowartościowy Gary idąc tokiem twojego rozumienia.
I dlatego jestem ojcem. Jeśli coś tracę, to czas spędzony w pracy zamiast z dziećmi i rodziną. Ale cóż zrobić... nie rozdwoję się.
To może zamiast siedzieć na kobiecym forum, udając guru seksu poświęciłbyś im więcej czasu.
Gary nie udaje guru seksu, a raczej pisze o seksie jako czymś normalnym, dającym przyjemność, a swoim doświadczeniem dot. seksu dzieli się z tymi, którzy o rady wypływające z tego doświadczenia pytają w różnych wątkach. Tymczasem ty dzielisz się swoim niedoświadczeniem i oprócz uderzeń na ślepo (czyt. wyżej: nie jesteś ojcem) bądź próbowaniem rugowania osób z forum, które Ci nie pasują dziecinnymi docinkami (czyt. post wyżej), nie jesteś w stanie w dziale seks etc. zaoferować nic innego... Skoro chcesz żeby szanowano Twoje odmienne zdanie i postawę w temacie, szanuj zdanie i postawy innych. W przeciwnym razie może się zdarzyć że przeczytasz komentarz: Revenn, skoro nie masz dzieci jesteś niepełnowartościowy i w ogóle co robisz na tym forum. Zajmij się czymś pożyteczniejszym...
96 2017-02-22 18:56:32 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-02-22 18:56:41)
Myślę, że w podstawówce to 16 lat, a w gimnazjum 17
97 2017-02-22 20:50:20 Ostatnio edytowany przez Revenn (2017-02-22 20:58:54)
Gary nie udaje guru seksu, a raczej pisze o seksie jako czymś normalnym, dającym przyjemność, a swoim doświadczeniem dot. seksu dzieli się z tymi, którzy o rady wypływające z tego doświadczenia pytają w różnych wątkach. Tymczasem ty dzielisz się swoim niedoświadczeniem i oprócz uderzeń na ślepo (czyt. wyżej: nie jesteś ojcem) bądź próbowaniem rugowania osób z forum, które Ci nie pasują dziecinnymi docinkami (czyt. post wyżej), nie jesteś w stanie w dziale seks etc. zaoferować nic innego... Skoro chcesz żeby szanowano Twoje odmienne zdanie i postawę w temacie, szanuj zdanie i postawy innych. W przeciwnym razie może się zdarzyć że przeczytasz komentarz: Revenn, skoro nie masz dzieci jesteś niepełnowartościowy i w ogóle co robisz na tym forum. Zajmij się czymś pożyteczniejszym...
Nie zmienia to faktu że ten czas mógłby poświęcić na coś innego. Zawsze myślałem że "samiec alfa" i guru prawd wszelakich raczej nie zaglądałby na kobiece forum. Poza tym moje zdanie na tym forum mało kto szanuje a ty jesteś tego najlepszym przykładem z innych postów więc....
„Udający” guru seksu awansował na „samca alfa” i „guru prawd wszelakich” Pogratulować wypada Garemu, że ma takiego ukrytego fana
choć jak na mój gust następnym razem fan mógłby komplementować w bardziej bezpośredni sposób...
To co dla Ciebie jest obrzydliwe, bądź do szczęścia w życiu niepotrzebne, innym daje szczęście i spełnienie. Ot, taka oczywistość, że nie każdy musi mieć te same poglądy i nie każdy musi się ze wszystkimi zgadzać. Zazwyczaj używasz tego argumentu by wesprzeć swoje wybory i swoje zdanie. Nie wiedzieć czemu o tej oczywistości zapominasz za każdym razem, gdy argumentujesz przeciw, a nie za... Nie rozróżniasz też szanowania poglądu i zgadzania się z kimś. To, że ktoś się z Tobą nie zgadza nie znaczy, że nie szanuje Twoich wyborów. Akurat Gary wykazuje się dużą kulturą dyskusji. Ja to co innego. Lubię się z Tobą poprztykać od czasu do czasu, bo generalnie mam słabość do hipokrytów
99 2017-02-23 00:40:19 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-02-23 00:45:22)
Oczywiście że seks jest normalną rzeczą, co NIE oznacza że ktoś powiniem wstydzić się jeśli nie zrobił tego do określonego wieku/w ogóle.
Taka postawa (mówienie/pisanie innym, że jest to wstyd) jest bardzo toksyczna, bo potem ludzie robią to na siłę np. z kimś kto ich obrzydza, i doznają urazów psychicznych. Ile to kobiet poszło do łóżka z mężczyzną który im się nie podobał tylko i wyłącznie dlatego, że koleżanki mają to już za sobą? Mnóstwo.
Warto uświadamiać ludziom że nie muszą robić tego co wszyscy jeśli nie są do tego przekonani/nie mają ochoty. Nie warto natomiast tworzyć jakiejś chorej presji.
Istnieje też grupa osób które nie mogą, i nie będą mogłby tego prawdopodobnie nigdy zrobić, choć chcą (największą ich część stanowią meżczyźni), więc nietrudno sobie wyobrazić jakie uczucia muszą wywoływać w nich tego typu teksty.
Człowiek nie może spróbować wszystkich rzeczy w życiu, i NIE czyni to jego egzystencji mniej pełną, czy pozbawioną wartości.
Ja np. kiedyś próbowałam kokainy (i kilku innych 'zabawek'), ale nie wmawiam ludziom którzy nie próbowali że stracili jedno z najcenniejszych doświadczeń ludzkich.
Pogląd że człowiek który nie uprawia seksu nie może być do końca szczęśliwy, kojarzy mi się właśnie z poglądem wygłaszanym przez wielu narkomanów (wedłuch nich, ten kto od czasu do czasu nie bierze musi się męczyć), oraz otyłych ludzi, którzy nie mogąc sobie poradzić z własnym nałogiem objadania, wmawiają innym, że szczupłe osoby muszą być cały czas w 'depresji', a przecież w rzeczywistości jest inaczej, bo im MNIEJ rzeczy człowiek czuje że potrzebuje, tym bardziej czuje się wolny, a co za tym idzie szczęśliwy.
Lilly Autor tematu zadał pytanie: W wieku ilu lat można powiedzieć, że wstyd być dziewicą/prawiczkiem? Sformułowanie w ten sposób tematu/pytania powoduje, że pojawiają się określone odpowiedzi. Jeżeli masz do kogoś pretensje w tym wątku, powinnaś je skierować przede wszystkim w stronę autora, który w taki właśnie sposób postanowił ująć problem.
Co do uświadamiania to uświadamiaj, ale miej też świadomość, że w wielu punktach i w wielu wątkach Twoje uświadamianie jest równie toksyczne. Twoje nieprzystające porównania, w których seks zazwyczaj przedstawiany jest jako ciut mniejsze zło od dżumy i cholery, może i są zgodne z Twoimi poglądami i zahamowaniami, ale są w stanie poczynić tyle samo szkód w psychice co opinie o potrzebie wstydu z powodu późnej inicjacji. Także nie zapędzaj się w swoim świętym oburzeniu.
Gary nie udaje ... dzieli się z tymi, ...
DZięki
Nie zmienia to faktu że ten czas mógłby poświęcić na coś innego. Zawsze myślałem że "samiec alfa" i guru prawd wszelakich raczej nie zaglądałby na kobiece forum.
Czas poświęcam na co chcę. Pisanie i czytanie na kobiecym forum jest cennym doświadczeniem.
Taka postawa (mówienie/pisanie innym, że jest to wstyd) jest bardzo toksyczna, bo potem ludzie robią to na siłę np. z kimś kto ich obrzydza, i doznają urazów psychicznych. Ile to kobiet poszło do łóżka z mężczyzną który im się nie podobał tylko i wyłącznie dlatego, że koleżanki mają to już za sobą? Mnóstwo.
Jak sama widzisz jest to bardzo duży problem. To jest wbudowane w naszą naturę. Nie można temu zaprzeczać. Nie wynika to z mody, chwilowego trendu społecznego. Wyobrażam sobie dziewczynę, która miała jeden związek, potem drugi związek... ale jest wyznawczynią nauki wyznaczanej przez kościół wywodzący się z mocarstwa rzymskiego, więc nie pójdzie na seks przed ślubem. Wg mnie ta dziewczyna jest okej choć jest dziewicą. Inna zaś dziewczyna chciałaby mieć seks, ale nie ma z kim. I ona ma pewien problem, którego podświadomie się wstydzi.
Warto uświadamiać ludziom że nie muszą robić tego co wszyscy jeśli nie są do tego przekonani/nie mają ochoty. Nie warto natomiast tworzyć jakiejś chorej presji.
Presja nie bierze się stąd, że dziewicza czy prawiczek są pod opresją. Presja bierze się stąd, że prawiczek czy dziewica wokół siebie widzą ludzi, którzy uprawiają seks. Zosia mówi "ja już uprawiam seks", Tosia mówi "na wycieczce przespałam się z Antkiem", Tomek bzyknął Kasię, bo chcą już ze sobą 3 miesiące, itd, itd. Prawiczek i dziewica mają wtedy w głowie "A ja? A ja kiedy? No kiedy? O ja biedna...". Zauważ, że ludzie nie przejmują się jeśli wokół wszyscy np. idą na studia, a ktoś nie zdał -- przyjmują taki stan rzeczy i ich to nie boli. Natomiast seks boli.
Istnieje też grupa osób które nie mogą, i nie będą mogłby tego prawdopodobnie nigdy zrobić, choć chcą (największą ich część stanowią meżczyźni), więc nietrudno sobie wyobrazić jakie uczucia muszą wywoływać w nich tego typu teksty.
Przykro mi, że niektórzy nie będą mogli mieć seksu.
Człowiek nie może spróbować wszystkich rzeczy w życiu, i NIE czyni to jego egzystencji mniej pełną, czy pozbawioną wartości.
Cóż... nie boli, że nie skakałem na bandżi, nie boli, że nie byłem w Ameryce, nie boli, że nei paliłem marychy, ani że nie leciałem helikopterem. Boli natomiast samotność i brak seksu.
Ja np. kiedyś próbowałam kokainy (i kilku innych 'zabawek'), ale nie wmawiam ludziom którzy nie próbowali że stracili jedno z najcenniejszych doświadczeń ludzkich.
A ja nie próbowałem i nie spróbuję. Nie mam ochoty. Nie boli mnie to.
Pogląd że człowiek który nie uprawia seksu nie może być do końca szczęśliwy, kojarzy mi się właśnie z poglądem wygłaszanym przez wielu narkomanów (wedłuch nich, ten kto od czasu do czasu nie bierze musi się męczyć), oraz otyłych ludzi, którzy nie mogąc sobie poradzić z własnym nałogiem objadania, wmawiają innym, że szczupłe osoby muszą być cały czas w 'depresji', a przecież w rzeczywistości jest inaczej, bo im MNIEJ rzeczy człowiek czuje że potrzebuje, tym bardziej czuje się wolny, a co za tym idzie szczęśliwy.
Nie mam takich obserwacji.
Gary,
jestem tu dość 'świeży', ale intrygują mnie Twoje myśli (no strings attached!). Czyżbyś miał kiedyś styczność z książkami chociażby de Mello albo Davida Deidy?
Rozumiem, że wypowiadasz się z racji też swojego doświadczenia, ale inspiracje odgrywają tu ogromną rolę w kształtowaniu tych pierwszych:)
Ukłony!
Czyżbyś miał kiedyś styczność z książkami chociażby de Mello albo Davida Deidy?
De Mello kojarzę z książki Przebudzenie -- to była dobra lektura. Potem czytałem jakieś inne jego książki i mnie odrzuciły jakby były pisane dla pieniędzy. Poza tym nie kojarzę tych autorów.
... inspiracje odgrywają tu ogromną rolę w kształtowaniu tych pierwszych:)
Z przymrużeniem oka -- inspiracje dają mi nauki mistrzów z poprzedniego życia, i jeszcze poprzedniego, i jeszcze wcześniejszego i jeszcze i jeszcze i jeszcze i jeszcze. Offtop... Potem się rodzimy z wykasowaną pamięcią, zaczynamy od nowa, ale za każdym razem łatwiej. Życie dla każdego jest takie samo, za czyny są nagrody lub kary. Ludzkie losy się zaplatają z precyzją taką samą jak grawitacja działa na każdego z nas. Można grawitacji zaprzeczać, można w nią nie wierzyć, można nawet twierdizć, że działa zupełnie inaczej niż działa... Ona się tym nie przejmuje i dalej na nas tak samo działa. Z seksem podobnie to jest coś w ludziach zaprogramowane i możemy sobie tworzyć dowolne teorie czy normy społeczne, które jednak nie mają wpływu na tę siłę.
104 2017-02-23 15:14:14 Ostatnio edytowany przez Gosu (2017-02-23 15:20:31)
Offtop to moja akurat moja brzydka robota w tym wypadku. Odbiegłem od tematu, ale dzięki za odpowiedź.
Miałbym do Ciebie kiedyś parę pytań, jeśli znajdziesz chwilę. Tylko nie wiem gdzie je zadać
Swoją drogą, cytat z Twojego podpisu :
"Nie zawsze możemy żyć z tymi, których kochamy. Szczęściem jest kochać tych, z którymi żyjemy" przypomina mi trochę z filmu/książki 'Droga miłującego pokój wojownika' D. Millmana (tylko tę czytałem, reszta to już czysta komercja nastawiona na $$$) -> "A warrior does not give up what he loves, he finds the love in what he does"
Jak tak powoli zaczytuję się w różnych książkach, postach i słucham ludzi, to rzeczywiście - to co napisałem powyżej o grawitacji ma naprawdę rację bytu. Wszystko chyba już jest tutaj i teraz, ale dogrzebać się ... zajmuje trochę czasu
Kurde, znowu offtop, eh ...
105 2017-02-23 18:33:14 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-02-23 18:35:43)
Warto uświadamiać ludziom że nie muszą robić tego co wszyscy jeśli nie są do tego przekonani/nie mają ochoty. Nie warto natomiast tworzyć jakiejś chorej presji.
Presja nie bierze się stąd, że dziewicza czy prawiczek są pod opresją. Presja bierze się stąd, że prawiczek czy dziewica wokół siebie widzą ludzi, którzy uprawiają seks. Zosia mówi "ja już uprawiam seks", Tosia mówi "na wycieczce przespałam się z Antkiem", Tomek bzyknął Kasię, bo chcą już ze sobą 3 miesiące, itd, itd. Prawiczek i dziewica mają wtedy w głowie "A ja? A ja kiedy? No kiedy? O ja biedna...". Zauważ, że ludzie nie przejmują się jeśli wokół wszyscy np. idą na studia, a ktoś nie zdał -- przyjmują taki stan rzeczy i ich to nie boli. Natomiast seks boli.
'Końcówka' tego co napisałeś świadczy o tym, że brak Ci hmm... obiektywnego spojrzenia. Ludzi boli wiele rzeczy dotyczących sfer w których się wyróżniają.
Co do presji - istnieje dość spora grupa osób, które chcą coś zrobić nie dlatego że bardzo tego pragną, a jedynie dlatego że inni to robią/zrobili. Czasami aż przecieram oczy ze zdumienia jak czytam na forum jak ludzie motywują pewne rzeczy np. regularnie natykam się na wątki, w których po zapytaniu kobiety czemu tak zależy jej na posiadaniu dziecka/męża, odpowiada ona - 'Bo wszyscy znajomi zawarli już małżeństwo, tylko ja zostałam sama'/'Bo wszystkie koleżanki mają już dziecko, tylko ja nie'/'Bo rodzina mnie namawia" (!!!) Ona nie pisze że chce tego, bo pragnie np. obserwować rozwijające się 'życie', albo (w przypadku chęci posiadania męża) stworzyć dwuosobowy mikroświat z własną historią, i'klimatem', tylko -' Bo inni tak robią'. Dla jasności - NIE twierdzę że niektórzy nie pragną pewnych rzeczy naprawdę, ale wiele rzeczy które robią ludzie ma większy związek z lękiem przed poczuciem się innym/'dziwakiem', niż autentyczną potrzebą.
Istnieje 'Wychowanie do życia w rodzinie', ale nie istnieje 'Wychowanie do niezależności' (niezależności w sensie - np. umiejętności powiedzenia 'nie' gdy nie jest się do czegoś przekonanym/gdy ma się inne zdanie, nieulegania presji itd.).
Cóż... nie boli, że nie skakałem na bandżi, nie boli, że nie byłem w Ameryce, nie boli, że nei paliłem marychy, ani że nie leciałem helikopterem. Boli natomiast samotność i brak seksu.
Rzecz w tym, że niektórych nie boli brak seksu, a boli brak dostepu do marihuany, brak możliwości polecenia helikopterem, brak posiadania wybitnych zdolności matematycznych etc. Każdy jest inny, i to że Jan może nie odczuwać dyskomfortu z powodu braku jakiejś rzeczy w przeciwieństwie do Krzysztofa, natomiast odczuwać dyskomfort z powodu braku innej rzeczy, która z kolei jest niepotrzebna Krzysztofowi jest całkowicie normalne.
Tak na marginesie, mnie 'bolało' (za duże słowo, ale niech będzie) jak byłam na wycieczce na zamku (13-14 lat) że nie mogę choć raz spróbować zioła, a obok mnie palą , bo bardzo ciekawił mnie ten stan (udało mi się spróbować dopiero 7 lat poźniej), ale nie jest przecież tak że każdy tak miał/ma, bo dla wielu osób taka możliwość jest czymś obojętnym.
Ja np. kiedyś próbowałam kokainy (i kilku innych 'zabawek'), ale nie wmawiam ludziom którzy nie próbowali że stracili jedno z najcenniejszych doświadczeń ludzkich.
A ja nie próbowałem i nie spróbuję. Nie mam ochoty. Nie boli mnie to.
Tak samo jak Ciebie nie boli brak kokainy, tak samo innych może nie boleć brak seksu/ psa/samochodu w kolorze różowym.
106 2017-02-23 18:50:42 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-02-23 18:51:44)
..istnieje dość spora grupa osób, które chcą coś zrobić nie dlatego że bardzo tego pragną, a jedynie dlatego że inni to robią/zrobili. Czasami aż przecieram oczy ze zdumienia jak czytam na forum jak ludzie motywują pewne rzeczy np. regularnie natykam się na wątki, w których po zapytaniu kobiety czemu tak zależy jej na posiadaniu dziecka/męża, odpowiada ona - 'Bo wszyscy znajomi zawarli już małżeństwo, tylko ja zostałam sama'/'
Ale zgodzisz się, że posiadanie rodziny jest ważne w życiu? Czyli ona chce czegoś ważnego.
Bo wszystkie koleżanki mają już dziecko, tylko ja nie'/'Bo rodzina mnie namawia" (!!!)
Namawiają, bo chcą aby była szczęśliwa.
Istnieje 'Wychowanie do życia w rodzinie', ale nie istnieje 'Wychowanie do niezależności'
(niezależności w sensie - np. umiejętności powiedzenia 'nie' gdy nie jest się do czegoś przekonanym/gdy ma się inne zdanie, nieulegania presji itd.).
Masz rację. Trzeba mieć twardy charakter, asertywność, rozumieć co się wokół dzieje.
Rzecz w tym, że niektórych nie boli brak seksu, a boli brak dostepu do marihuany, brak możliwości polecenia helikopterem, brak posiadania wybitnych zdolności matematycznych etc.
To mnie dziwi... że ktoś np. fascynuje się jazdą górską, ignoruje seks, a potem smutnymi psimi oczami zazdrości ludziom co są razem, albo kolegom co mają dużo seksu.
Tak na marginesie, mnie 'bolało' (za duże słowo, ale niech będzie) jak byłam na wycieczce na zamku (13-14 lat) że nie mogę choć raz spróbować zioła, a obok mnie palą
, bo bardzo ciekawił mnie ten stan (udało mi się spróbować dopiero 7 lat poźniej), ale nie jest przecież tak że każdy tak miał/ma, bo dla wielu osób taka możliwość jest czymś obojętnym.
Dlaczego nie mogłaś spróbować? Bo nauczyciel?
Tak samo jak Ciebie nie boli brak kokainy, tak samo innych może nie boleć brak seksu/ psa/samochodu w kolorze różowym.
Właśnie ten "seks" bym wykreślił z twojego zdania. Wtedy bym się zgodził.
Zauważ, że ludzie sa nieszczęśliwi, bo nie mają seksu -- np. wątek "żony aseksualnych mężczyzn".
Nie ma wątku "nieszczęśliwa bo nie ma psa", albo "nieszczęśliwa bo nie ma żółtego VW Garbus".
Zauważ, że prawiczki płaczą, bo dziewczyna którą poznali miała dużo seksu. Dziewice płaczą, że ich chłopak robił minetkę innej.
Lilly, to, że nie wszystkich boli / nie wszystkim przeszkadza brak seksu nie oznacza, że nie boli on nikogo. Popadasz w tę samą skrajnosc, ktora zarzucasz Garemu tylko o przeciwnym wektorze. Prawda jest taka, że wątków pod tytulem "nie probowalem marychy, nie skakalem na bungee, etc" jest ilosc nieznaczna, natomiast wątki pt: "jestem dziewica/prawiczkiem" sa popularne jesli nie nagminne.
O czyms to swiadczy.
108 2017-02-23 18:54:58 Ostatnio edytowany przez Revenn (2017-02-23 18:59:46)
Presja nie bierze się stąd, że dziewicza czy prawiczek są pod opresją. Presja bierze się stąd, że prawiczek czy dziewica wokół siebie widzą ludzi, którzy uprawiają seks. Zosia mówi "ja już uprawiam seks", Tosia mówi "na wycieczce przespałam się z Antkiem", Tomek bzyknął Kasię, bo chcą już ze sobą 3 miesiące, itd, itd. Prawiczek i dziewica mają wtedy w głowie "A ja? A ja kiedy? No kiedy? O ja biedna...". Zauważ, że ludzie nie przejmują się jeśli wokół wszyscy np. idą na studia, a ktoś nie zdał -- przyjmują taki stan rzeczy i ich to nie boli. Natomiast seks boli.
Dlatego nie powinni mówić to co oboje robią i się tym chwalić. To jest sprawa między dwojgiem ludzi i powinno pozostać między nimi. Wina nie leży po stronie osób niedoświadczonych tylko społeczeństwa konsupcyjno hedonistycznego. Wystarczy że wyjdzie na jaw że osoba jest niedoświadczona to zostanie zniszczona i wyśmiana. Rozniosą to po całej dzielnicy i taki człowiek będzie miała przesrane. Wiem coś o tym bo sam miałem podobny problem. Ja miałem nauczanie indywidualne przez całą szkołe i bardzo szybko zostałem wykluczony, zawsze przez to byłem traktowany jak ułom. Do dzisiaj się to ciągnie, do dzisiaj robią sobie podśmiechujki że jestem sam. Taka jest prawda, dlatego takie osoby czują wstyd. I dlatego tak wiele tematów pojawia się na forum. Tak jak geje i lesbijki czy czarni walczą o swoje prawa tak samo powinny osoby niedoświadczone. Jeżeli ktoś napiętnuje czyjeś życie w czystości to i ja będe i jego napiętnował. I bardzo dobrze że jest kościół w Polsce, że ma jeszcze coś do powiedzenia, niestety zrobił się zbyt łagodny, zabardzo idzie na kompromisy. Ale pomimo ataków w jego strone niech trwa do końca świata.
Zauważ, że prawiczki płaczą, bo dziewczyna którą poznali miała dużo seksu. Dziewice płaczą, że ich chłopak robił minetkę innej
I prawidłowo, mają prawo oczekiwać od partnera tego samego co sami są w stanie dać. I nic ci do tego co kto lubi. Ty np lubisz prostytutki i nikt jakoś ci tego nie wypominał.
110 2017-02-23 19:46:51 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-02-23 19:50:25)
Lilly, to, że nie wszystkich boli / nie wszystkim przeszkadza brak seksu nie oznacza, że nie boli on nikogo. Popadasz w tę samą skrajnosc, ktora zarzucasz Garemu tylko o przeciwnym wektorze. Prawda jest taka, że wątków pod tytulem "nie probowalem marychy, nie skakalem na bungee, etc" jest ilosc nieznaczna, natomiast wątki pt: "jestem dziewica/prawiczkiem" sa popularne jesli nie nagminne.
O czyms to swiadczy.
Tak, wiem że niektórych naprawdę boli. Piszę jedynie że nie wszystkich.
lilly25 napisał/a:..istnieje dość spora grupa osób, które chcą coś zrobić nie dlatego że bardzo tego pragną, a jedynie dlatego że inni to robią/zrobili. Czasami aż przecieram oczy ze zdumienia jak czytam na forum jak ludzie motywują pewne rzeczy np. regularnie natykam się na wątki, w których po zapytaniu kobiety czemu tak zależy jej na posiadaniu dziecka/męża, odpowiada ona - 'Bo wszyscy znajomi zawarli już małżeństwo, tylko ja zostałam sama'/'
Ale zgodzisz się, że posiadanie rodziny jest ważne w życiu? Czyli ona chce czegoś ważnego.
Dla jednych jest ważne, dla innych nie. Niezależnie jednak od ważności danej rzeczy motywacją raczej nigdy nie powinno być - 'Bo inni też to mają/też tak robią'. Z takiego podejścia biorą się nieszczęścia.
Namawiają, bo chcą aby była szczęśliwa.
Mam wątpliwości co do tego w wielu przypadkach (jak nie w większości), ale może nie będę rozwijać, bo niepotrzebnie zjadę na inny temat.
Tak na marginesie, mnie 'bolało' (za duże słowo, ale niech będzie) jak byłam na wycieczce na zamku (13-14 lat) że nie mogę choć raz spróbować zioła, a obok mnie palą
, bo bardzo ciekawił mnie ten stan (udało mi się spróbować dopiero 7 lat poźniej), ale nie jest przecież tak że każdy tak miał/ma, bo dla wielu osób taka możliwość jest czymś obojętnym.
Dlaczego nie mogłaś spróbować? Bo nauczyciel?
Nie, to nie było na wycieczce szkolnej, tylko 'rodzinnej'. Byli ze mną ojciec, brat, i ciocia - to raz, dwa - ludzie którzy ją pallili byli dla mnie obcy, więc wstydziłam się poprosić żeby sprzedali (pewnie i tak mieli tylko dla siebie, i by nie sprzedali).
Tak samo jak Ciebie nie boli brak kokainy, tak samo innych może nie boleć brak seksu/ psa/samochodu w kolorze różowym.
Właśnie ten "seks" bym wykreślił z twojego zdania. Wtedy bym się zgodził.
Zauważ, że ludzie sa nieszczęśliwi, bo nie mają seksu -- np. wątek "żony aseksualnych mężczyzn".
Nie ma wątku "nieszczęśliwa bo nie ma psa", albo "nieszczęśliwa bo nie ma żółtego VW Garbus".Zauważ, że prawiczki płaczą, bo dziewczyna którą poznali miała dużo seksu. Dziewice płaczą, że ich chłopak robił minetkę innej.
Tak, są ludzie którzy czują się nieszczęśliwi bo nie mają seksu (całkiem spora grupa), ale są też tacy których to nie unieszczęśliwia, jak i tacy których właśnie robienie tego czyni nieszczęśliwymi (np. osoby aseksualne), więc różnie bywa.
Wydaje mi się też że ta naturalna (bo naturalna - owszem) potrzeba może być do pewnego stopnia wyolbrzymiona kulturowo.
Zauważ też że wiele osób zaspokaja przez niego (tj. seks) nie tyle sam popęd, co np. potrzebę bycia komuś potrzebnym, albo poczucia się atrakcyjnym (to u kobiet najczęściej) i gdyby były one (tj. te 'pozaseksualne' potrzeby) tylko spełnione, łaknienie kontaktu z partnerem nie dokuczało by im aż tak mocno.
Wątki -'Jestem nieszczęśliwy/a bo nie mam psa/papugi/kota' oczywiście istnieją, z tym że raczej na forach o zwierzętach domowych. Z samochodami tak samo.
Jeszcze raz powtórzę jednak - nie przeczę temu, że niektórym faktycznie źle z powodu braku seksu, bo mają wysokie libido/lubią pieścić/być pieszczeni, albo w przypadku dziewic/prawiczków - 'zżera' ich ciekawość.
Zauważ też że wiele osób zaspokaja przez niego (tj. seks) nie tyle sam popęd, co np. potrzebę bycia komuś potrzebnym, albo poczucia się atrakcyjnym (to u kobiet najczęściej) i gdyby były one (tj. te 'pozaseksualne' potrzeby) tylko spełnione, łaknienie kontaktu z partnerem nie dokuczało by im aż tak mocno.
Zaspokajanie seksem potrzeb innych niż seksualne powoduje, że potem czujemy frustrację, co rzutuje na zniechęcenie do seksu. Takie problemy też ludzie mają. Racja.
Wiem, że trochę późno wtrącam swoje trzy grosze, ale tutaj, w tej kwestii poniżej, po prostu musiałem coś napisać.
rossanka napisał/a:RavenKnight napisał/a:Mit rozpowszechniany w internecie poprzez kobiety, zazwyczaj oburzone jednostki, które poprzez wypowiedzi prawiczków o szukaniu dziewic, juznają że są mniej wartościowe i strzelają jadem na wszystkie strony, usilnie próbując wmówić że jak ktoś ma x lat i nie bzykał to jest psychopatą i jego życie nie ma sensu.
Różne są poglądy. W drugą stronę też bywa, że mężczyzna chce za żonę dziewice. A może być tak, że dziewczyna ma 19 lat i ma pierwszy raz. Mysli, że to ten jedyny a po 4 latach, po studiach się rozchodzą. Potem do 30 ma drugiego. Związek może też nie wypalić. Po 30 może mieć trzeciego, tu też różnie bywa. 3 partnerów przekreśla ja w oczach tego, który chce dziewicy. Też dziwne. Jeszcze rozumiem poglądy religijne, ale co za różnica, pomijając wyjątki, jak ktoś miał 50 partnerów, albo włoczył się od agencji towarzyskiej do agencji towarzyskiej (to panowie), co za różnica, czy osoba miała 1 partnera czy 5 jeśli z każdym współżyla z miłości, będąc przekonana, że w końcu to Ta osoba?
różnica jest taka, ze nie ma blony
a te wszystkie chlopaczki koniecznie chcą ta blone przedziurawic
to sie nazywa wladzanie ma w tym zadnej wiecej filozofii
Jakaś masakra. Jak można tak w ogóle myśleć? Taka opinia trąci mi zwykła nienawiścią do mężczyzn.
Jak robiłem to pierwszy raz, nie myślałem o żadnej błonie. Masakra w ogóle. Szok, szok, szok, że ktoś tak mógł pomyśleć, napisać.
RavenKnight napisał/a:Nie każdy chce się seksić ze szlaufami, niektórych może brzydzić takie podejście do seksu i wymiana płynów z takimi osobnikami, gdzie panna pod wpływem alkoholu na drugi dzień nawet nie wie z kim spała i czy robiła to z zabezpieczeniem.
Zaraz będzie argument z kompleksami i że istnieją dwa stany - dziewica i szlauf.Blablabla
Tak, jest to cecha, według której można oceniać czy dana osoba jest materiałem na partnera.
Tak samo wy z bogatym doświadczeniem możecie sobie dorabiać swoje ideologie do prawictwa, że są popieprzeni, proste.To lepiej rozejrzeć się za porządnym kobietami, które nie szły do łóżka z kim popadnie, gdzie popadnie, po alkoholu, może po narkotykach. Tylko, że w pewnym wieku te porządne kobiety zwykle mają już jednego, dwóch, trzech, czy czterech partnerów seksualnych, bo w tylu związkach były, czasem krócej, czasem dłużej, ale z miłości.
No i co z takimi, skreślić je, bo miały już partnerów? To nie za bardzo mądre. No, chyba, że jak mówię, komuś to przeszkadza że względów religijnych, ale to już inna bajka.
Z resztą dziewica nie-dziewica, co za różnica, zależy jakim jest ktoś człowiekiem i czy komuś z kimś dobrze.
Rossanka, zgadzam się z Tobą, choć z Ravenem też i myślę, że w drugą stronę działa to podobnie.
Kiedyś od znajomej usłyszałem takie stwierdzenie, że nie chciałaby, cytuję, "przechodzonego chłopaka".
Witam, przeczytałam powyższe wypowiedzi w temacie i mimo, że jestem kobietą, uważam, że jednak rację mają Panowie, którzy wyrazili swój pogląd na sprawę, szczególnie dobrze rozumiem DjJay(chociaż nie ze wszystkim co tutaj napisał się zgadzam),może dlatego, że jestem w podobnym wieku i także uważam że bycie dziewicą w pewnym wieku to problem i powód do wstydu, a im człowiek starszy tym gorzej(wg mnie jednak faceci i tak mają gorzej w tej kwestii, bo o ile kobieta-dziewica znajdzie może jakiegoś "chętnego", to facet ma po prostu prz.srane, przepraszam za słownictwo), większe obawy, stres, bo się nic nie potrafi, bo nie się ma zwykłego obycia z ciałem drugiej osoby, bo, bo....dla innych jesteś "dziwny", "coś z tobą na pewno nie tak", "nikt cię nie chciał" i moje ulubione "skoro nie odczuwa potrzeb jak normalni ludzie, to pewnie jest aseksualna/ny"(a to bzdura, bo potrzeby odczuwam jak "normalni"ludzie), ale takie stwierdzenia są przykre, choć dla mnie nawet po części zrozumiałe, ale motywy dziewic/prawiczków są naprawdę bardzo różne, a nie jestem "gruba,brzydka, ani niesympatyczna", a na moją sytuację złożyło się kilka kwestii. I z całym szacunkiem dla wszystkich którzy wypowiadają się że to nie problem, pewnie straciliście dziewictwo w młodym wieku i nie potraficie wczuć się w sytuacje osób takich jak ja i mi podobnych. Panowie dobrze tu napisali jest to ogromny problem w pewnym wieku, pozdrawiam
Witam, przeczytałam powyższe wypowiedzi w temacie i mimo, że jestem kobietą, uważam, że jednak rację mają Panowie, którzy wyrazili swój pogląd na sprawę, szczególnie dobrze rozumiem DjJay(chociaż nie ze wszystkim co tutaj napisał się zgadzam),może dlatego, że jestem w podobnym wieku i także uważam że bycie dziewicą w pewnym wieku to problem i powód do wstydu, a im człowiek starszy tym gorzej(wg mnie jednak faceci i tak mają gorzej w tej kwestii, bo o ile kobieta-dziewica znajdzie może jakiegoś "chętnego", to facet ma po prostu prz.srane, przepraszam za słownictwo), większe obawy, stres, bo się nic nie potrafi, bo nie się ma zwykłego obycia z ciałem drugiej osoby, bo, bo....dla innych jesteś "dziwny", "coś z tobą na pewno nie tak", "nikt cię nie chciał" i moje ulubione "skoro nie odczuwa potrzeb jak normalni ludzie, to pewnie jest aseksualna/ny"(a to bzdura, bo potrzeby odczuwam jak "normalni"ludzie), ale takie stwierdzenia są przykre, choć dla mnie nawet po części zrozumiałe, ale motywy dziewic/prawiczków są naprawdę bardzo różne, a nie jestem "gruba,brzydka, ani niesympatyczna", a na moją sytuację złożyło się kilka kwestii. I z całym szacunkiem dla wszystkich którzy wypowiadają się że to nie problem, pewnie straciliście dziewictwo w młodym wieku i nie potraficie wczuć się w sytuacje osób takich jak ja i mi podobnych. Panowie dobrze tu napisali jest to ogromny problem w pewnym wieku, pozdrawiam
Owszem dla wielu osób to ogromny problem ale czy on nie jest do przeskoczenia? Jest jakaś granica wieku kiedy ją przekroczymy to nie ma już ratunku? Piszesz że faceci mają przesrana bardziej niż kobiety. Tu się z tobą zgodzić nie mogę, mają po równo pod górke i o ile mężczyzna może zapłacić za pozbycie się tego "brzemienia" u prostytutki to kobieta ma z tym trudniej. Nie tylko mężczyzna potrzebuje obycia z drugą osobą ale też kobieta, raczej nikt nie chciał by kłody która leży i nic od siebie nie daje, i tutaj nie ma znaczenia czy ktoś jest doświadczony czy nie. Więc podsumowując kobieta jak i mężczyzna są na równi w du..e.
115 2017-02-24 22:57:43 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-02-24 22:59:26)
lody miętowe
Ale jaki Ty możesz mieć problem ze znalezieniem mężczyzny do seksu, jako kobieta? Nawet jak nie masz w swoim otoczeniu żadnego mężczyzny, to przecież istnieje internet. Jak napiszesz na odpowiedniej stronie że jesteś dziewicą, i chciałabyś przeżyć swój pierwszy raz, to w minutę dostaniesz kilkanaście wiadomości.
Mężczyźni z reguły nie patrzą na to czy kobieta jest doświadczona, tylko na to jak wygląda/czy im się podoba, więc nie ma żadnego problemu. W przypadku kobiet też nie wierzę żeby prawictwo miało aż tak duze (jak się powszechnie deklaruje) znaczenie o ile mężczyzna im się podoba. Nie wierzę że ktoś odpuściłby sobie laskę/kolesia która/y ich bardzo jara, tak samo jak nie wierzę w to żeby posiadanie doświadczenia/umiejętności sprawić mogło żeby kobieta/mężczyzna stali się bardziej atrakcyjni. Dlaczego? - bo jak się komuś podobasz nawet delikatne gładzenie dłoni doprowadza do dreszczy rozkoszy, a jak się nie podobasz, to cóż - nawet przećwiczenie całej kamasutry, i przelecenie 100 mężczyzn/kobiet Ci nie pomoże.
Chyba większość mężczyzn zgodzi się ze mną że woleliby piękną kobietę bez doświadczenia, niż zaniedbaną kobietę z nadwagą, ale doświadczoną, i pozwalajacą na wiele, bo samo patrzenie na piękne ciało, i delektowanie się tym widokiem, oraz dotykanie daje mężczyźnie dużo wiecej, niż gdyby brzydka kobieta robiła im loda po sam żołądek, i wypróbowała cała kamasutrę.
116 2017-02-24 23:16:16 Ostatnio edytowany przez AdLib (2017-02-24 23:23:37)
pewnie straciliście dziewictwo w młodym wieku i nie potraficie wczuć się w sytuacje osób takich jak ja i mi podobnych. Panowie dobrze tu napisali jest to ogromny problem w pewnym wieku, pozdrawiam
Ja swoje straciłem rok temu, w wieku 32 lat.
...o ile mężczyzna może zapłacić za pozbycie się tego "brzemienia" u prostytutki to kobieta ma z tym trudniej. Nie tylko mężczyzna potrzebuje obycia z drugą osobą ale też kobieta, raczej nikt nie chciał by kłody która leży i nic od siebie nie daje, i tutaj nie ma znaczenia czy ktoś jest doświadczony czy nie. Więc podsumowując kobieta jak i mężczyzna są na równi w du..e.
Z ostatnim stwierdzeniem się zgodzę, tj. że są równi w d..e.
Jeżeli chodzi o większą trudność "pozbycia się brzemienia" u kobiet, o którym wspomniałeś, to się nie zgodzę. Kobieta ma przede wszystkim przewagę wyboru, więc może świadomie wybierać partnerów do seksu, wedle upodobania, do uzupełnienia "braków w edukacji". To plus kilka wizyt na darmowych portalach porno i dopóki będzie chętna wdrożyć to, co widziała, dla większości facetów będzie boginią seksu.
Hej, no właśnie to może Ty AdLib powiesz jak to było z tym Twoim brakiem doświadczenia w tym wieku? Wątpię żeby Cię taka sytuacja cieszyła, jestem przekonana że był to dla Ciebie spory problem, i raczej nie chwaliłeś się tym przed ludźmi, no chyba, że masz mega duże poczucie własnej wartości i bez problemu dawałeś sobie z tym radę.
Wiesz co Lilly25, oczywiście masz sporo racji,ale dla mnie seks dla samego seksu, bez jakiś uczuć(nie mówię tu o jakiejś miłości),nie ma sensu, bo po prostu ja w przypadku takich "jednorazowych akcji" nie mogę się przemóc, jestem totalnie zablokowana, a wtedy jest jeszcze gorzej. Nie powiedziałabym, że dla faceta doświadczenie kobiety nie jest ważne(pomijam oczywiście kwestie uczuc, bo wtedy to zgodzę się z Tobą, że człowiek nie patrzy aż tak bardzo na doświadczenie), wiem co mówię, bo już nie raz boleśnie się o tym przekonałam. Odnosząc się jeszcze do mojej wcześniejszej wiadomości, pisałam tak ogólnie, osobiście dla mnie facet bez doświadczenia nie stanowi problemu, no ale ja to ja, myślę, że doświadczone kobiety wolą jednak facetów, którzy są "wdrożeni" w temat.
118 2017-02-25 10:50:36 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-02-25 10:53:39)
Noooo Brawo dla Was, którzy w końcu przyznaliście, że bycie dziewicą lub prawiczkiem to problem i już nie maskujecie tego jakimiś wymówkami. To jest mega problem.
Jeśli ktoś przestał zaprzeczać istnieniu problemu, to znaczy że stwierdził, że ten problem istnieje naprawdę. I jest ważny.
Co robią mężczyźni (*) jak mają problem? Rozwiązują go.
Wniosek? Minął etap twierdzenia, że to nei problem. Więc przyszedł czas na rozwiązania.
Rozwiązania podpowiedzą osoby, który ten problem rozwiązały. Ja akruat przed 20-tką zaczałem bo wtedy obsesyjnie chciałem mieć dziewczynę, bo mnie dręczyła samotność duchowa. Z tym przyszedł też seks. Ale jak się ma 25+ lat, jest się po studiach, to problem jest większy. Ludzie go jakoś rozwiązują. Jedni uważają, że trzeba działać aktywnie i suzkać bratniej duszy, a inni uważają, że to "się samo załatwi".
PS. (*) -- wybaczcie kobiety, ale najczęsciej żony jak mają problem to idą do męża.
119 2017-02-25 13:02:23 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-02-25 13:02:45)
lody miętowe
Błonę dziewiczą można usunąć nawet u ginekologa, albo samej (choć tego akurat nie polecam), więc nie wiem co to za problem się jej pozbyć jak się chce.
120 2017-02-25 13:43:29 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-02-25 13:47:18)
Moim zdaniem problemem nie jest dziewictwo tylko obawa przed oceną tego faktu.
Powtarzałam to nieraz i nie zawaham się powtórzyć jeszcze wiele razy: wolałabym do czterdziestki czekać z łóżkowym debiutem, niż przeżyć go byle jak i nie tak, jak bym chciała. Mój osobisty debiut oceniam negatywnie. Nie warto było. Nie ta osoba, nie te okoliczności. Dziś zadbałabym, żeby mieć piękniejsze wspomnienia i prawdziwe przekonanie do tego, co robię.
Oj lilly moja droga wg Ciebie błona=dziewictwo, usunę i już po "kłopocie", nie będę już dziewicą? No chyba chodzi o coś więcej, nawet nie chyba tylko na pewno:) piegowata, masz absolutną rację, problemem jest obawa przed oceną tego faktu:)
Noooo Brawo dla Was, którzy w końcu przyznaliście, że bycie dziewicą lub prawiczkiem to problem i już nie maskujecie tego jakimiś wymówkami. To jest mega problem.
Jeśli ktoś przestał zaprzeczać istnieniu problemu, to znaczy że stwierdził, że ten problem istnieje naprawdę. I jest ważny.
Co robią mężczyźni (*) jak mają problem? Rozwiązują go.
Wniosek? Minął etap twierdzenia, że to nei problem. Więc przyszedł czas na rozwiązania.
Rozwiązania podpowiedzą osoby, który ten problem rozwiązały. Ja akruat przed 20-tką zaczałem bo wtedy obsesyjnie chciałem mieć dziewczynę, bo mnie dręczyła samotność duchowa. Z tym przyszedł też seks. Ale jak się ma 25+ lat, jest się po studiach, to problem jest większy. Ludzie go jakoś rozwiązują. Jedni uważają, że trzeba działać aktywnie i suzkać bratniej duszy, a inni uważają, że to "się samo załatwi".
PS. (*) -- wybaczcie kobiety, ale najczęsciej żony jak mają problem to idą do męża.
Borze szumiący i wszystkie wierzby! <facepalm>
Odpowiadając na pytanie z tematu wątku: w żadnym wieku nie jest wstyd być dziewicą czy prawiczkiem.
Serio, gdzie i w jakich czasach my żyjemy, żeby komuś zaglądać do łóżka? Weźmy głęboki oddech. Polecam zająć się sobą i swoimi odczuciami, a nie społecznym konstruktem mającym tylko na celu uprzykrzanie życia ludziom. (Żeby chociaż to dziewictwo było testem, świadczyło o dojrzałości albo o zdolności do rozrodu...?). Nope. Ludzie sobie przyklejają łatkę "prawiczek/dziewica" bo im łatwiej wtedy wrzucić kogoś do szufladki. O niczym nie świadczy, tylko tyle że wywiera presje na osobach, które nie czują się gotowe do seksu, że "powinny" już to mieć za sobą (jakby seks był jakimś kamieniem milowym rozwoju, bez którego człowiek jest zacofany we wszystkich kwestiach życiowych). A co z osobami aseksualnymi? Też powinno być im wstyd? A co z osobami molestowanymi? Też im powinno być wstyd, że jeszcze w wieku 35 lat nie dojrzały do bliskości?
Masz 18 lat i chcesz seksu? Spoko? Masz 38 lat i nie chcesz seksu? Spoko. Masz 58 lat i nigdy nie chciałaś seksu, a teraz chcesz? SPOKO. Uprawiałeś seks i już czujesz, że to nie dla ciebie, więc więcej tego nigdy nie robisz? SPOKO. Chcesz stracić dziewictwo ale nie wiesz jak nawiązywać relację z ludźmi? IDŹ DO PSYCHOLOGA, niech ci pomoże.
Wydaje mi się, że nie ma takiego wieku, każdy robi TO wtedy, kiedy jest na to gotowy. I tyle.
Masz 38 lat i nie chcesz seksu?
Ja w to nie wierzę. Taki jest klucz do tej dyskusji. Ściema polega na tym, że jeśli ktoś nie potrafi to twierdzi, że nie chce.
125 2017-02-27 10:58:01 Ostatnio edytowany przez AdLib (2017-02-27 10:59:38)
Ja w to nie wierzę. Taki jest klucz do tej dyskusji. Ściema polega na tym, że jeśli ktoś nie potrafi to twierdzi, że nie chce.
Wprawdzie nie dotyczy to 100% przypadków, ale w myślę, że Gary jest na dobrym tropie w przypadku przynajmniej 70-80%.
Myślę, że w pewnym wieku człowiek sam próbuje siebie przekonać, że seksu nie chce zwłaszcza gdy nie ma z kim lub jest w tym beznadziejny.
127 2017-02-27 18:24:34 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-02-27 18:26:18)
Myślę, że w pewnym wieku człowiek sam próbuje siebie przekonać, że seksu nie chce zwłaszcza gdy nie ma z kim lub jest w tym beznadziejny.
Ja myślę że w pewnym wieku człowiek próbuje sam siebie przekonać że heroiny nie chce zwłaszcza gdy nie ma skąd jej wziąć, albo nie ma pieniędzy. Przecież JA to cały świat, i skoro JA tak mam to wszyscy tak mieć muszą.
Gary napisał/a:Noooo Brawo dla Was, którzy w końcu przyznaliście, że bycie dziewicą lub prawiczkiem to problem i już nie maskujecie tego jakimiś wymówkami. To jest mega problem.
Jeśli ktoś przestał zaprzeczać istnieniu problemu, to znaczy że stwierdził, że ten problem istnieje naprawdę. I jest ważny.
Co robią mężczyźni (*) jak mają problem? Rozwiązują go.
Wniosek? Minął etap twierdzenia, że to nei problem. Więc przyszedł czas na rozwiązania.
Rozwiązania podpowiedzą osoby, który ten problem rozwiązały. Ja akruat przed 20-tką zaczałem bo wtedy obsesyjnie chciałem mieć dziewczynę, bo mnie dręczyła samotność duchowa. Z tym przyszedł też seks. Ale jak się ma 25+ lat, jest się po studiach, to problem jest większy. Ludzie go jakoś rozwiązują. Jedni uważają, że trzeba działać aktywnie i suzkać bratniej duszy, a inni uważają, że to "się samo załatwi".
PS. (*) -- wybaczcie kobiety, ale najczęsciej żony jak mają problem to idą do męża.
Borze szumiący i wszystkie wierzby! <facepalm>
Odpowiadając na pytanie z tematu wątku: w żadnym wieku nie jest wstyd być dziewicą czy prawiczkiem.
Serio, gdzie i w jakich czasach my żyjemy, żeby komuś zaglądać do łóżka? Weźmy głęboki oddech. Polecam zająć się sobą i swoimi odczuciami, a nie społecznym konstruktem mającym tylko na celu uprzykrzanie życia ludziom. (Żeby chociaż to dziewictwo było testem, świadczyło o dojrzałości albo o zdolności do rozrodu...?). Nope. Ludzie sobie przyklejają łatkę "prawiczek/dziewica" bo im łatwiej wtedy wrzucić kogoś do szufladki. O niczym nie świadczy, tylko tyle że wywiera presje na osobach, które nie czują się gotowe do seksu, że "powinny" już to mieć za sobą (jakby seks był jakimś kamieniem milowym rozwoju, bez którego człowiek jest zacofany we wszystkich kwestiach życiowych). A co z osobami aseksualnymi? Też powinno być im wstyd? A co z osobami molestowanymi? Też im powinno być wstyd, że jeszcze w wieku 35 lat nie dojrzały do bliskości?
Masz 18 lat i chcesz seksu? Spoko? Masz 38 lat i nie chcesz seksu? Spoko. Masz 58 lat i nigdy nie chciałaś seksu, a teraz chcesz? SPOKO. Uprawiałeś seks i już czujesz, że to nie dla ciebie, więc więcej tego nigdy nie robisz? SPOKO. Chcesz stracić dziewictwo ale nie wiesz jak nawiązywać relację z ludźmi? IDŹ DO PSYCHOLOGA, niech ci pomoże.
Dokładnie.
Przez istnienie takiej presji wielu ludzi robi sobie mniejszą/większą krzywdę zmuszając się do tej aktywności.
---
Zastanawia mnie co kieruje ludźmi, którzy taką presję tworzą twierdząc że ktoś powinien się tego wstydzić.
Glido napisał/a:Myślę, że w pewnym wieku człowiek sam próbuje siebie przekonać, że seksu nie chce zwłaszcza gdy nie ma z kim lub jest w tym beznadziejny.
Ja myślę że w pewnym wieku człowiek próbuje sam siebie przekonać że heroiny nie chce zwłaszcza gdy nie ma skąd jej wziąć, albo nie ma pieniędzy. Przecież JA to cały świat, i skoro JA tak mam to wszyscy tak mieć muszą.
Monoceros napisał/a:Gary napisał/a:Noooo Brawo dla Was, którzy w końcu przyznaliście, że bycie dziewicą lub prawiczkiem to problem i już nie maskujecie tego jakimiś wymówkami. To jest mega problem.
Jeśli ktoś przestał zaprzeczać istnieniu problemu, to znaczy że stwierdził, że ten problem istnieje naprawdę. I jest ważny.
Co robią mężczyźni (*) jak mają problem? Rozwiązują go.
Wniosek? Minął etap twierdzenia, że to nei problem. Więc przyszedł czas na rozwiązania.
Rozwiązania podpowiedzą osoby, który ten problem rozwiązały. Ja akruat przed 20-tką zaczałem bo wtedy obsesyjnie chciałem mieć dziewczynę, bo mnie dręczyła samotność duchowa. Z tym przyszedł też seks. Ale jak się ma 25+ lat, jest się po studiach, to problem jest większy. Ludzie go jakoś rozwiązują. Jedni uważają, że trzeba działać aktywnie i suzkać bratniej duszy, a inni uważają, że to "się samo załatwi".
PS. (*) -- wybaczcie kobiety, ale najczęsciej żony jak mają problem to idą do męża.
Borze szumiący i wszystkie wierzby! <facepalm>
Odpowiadając na pytanie z tematu wątku: w żadnym wieku nie jest wstyd być dziewicą czy prawiczkiem.
Serio, gdzie i w jakich czasach my żyjemy, żeby komuś zaglądać do łóżka? Weźmy głęboki oddech. Polecam zająć się sobą i swoimi odczuciami, a nie społecznym konstruktem mającym tylko na celu uprzykrzanie życia ludziom. (Żeby chociaż to dziewictwo było testem, świadczyło o dojrzałości albo o zdolności do rozrodu...?). Nope. Ludzie sobie przyklejają łatkę "prawiczek/dziewica" bo im łatwiej wtedy wrzucić kogoś do szufladki. O niczym nie świadczy, tylko tyle że wywiera presje na osobach, które nie czują się gotowe do seksu, że "powinny" już to mieć za sobą (jakby seks był jakimś kamieniem milowym rozwoju, bez którego człowiek jest zacofany we wszystkich kwestiach życiowych). A co z osobami aseksualnymi? Też powinno być im wstyd? A co z osobami molestowanymi? Też im powinno być wstyd, że jeszcze w wieku 35 lat nie dojrzały do bliskości?
Masz 18 lat i chcesz seksu? Spoko? Masz 38 lat i nie chcesz seksu? Spoko. Masz 58 lat i nigdy nie chciałaś seksu, a teraz chcesz? SPOKO. Uprawiałeś seks i już czujesz, że to nie dla ciebie, więc więcej tego nigdy nie robisz? SPOKO. Chcesz stracić dziewictwo ale nie wiesz jak nawiązywać relację z ludźmi? IDŹ DO PSYCHOLOGA, niech ci pomoże.
Dokładnie.
Przez istnienie takiej presji wielu ludzi robi sobie mniejszą/większą krzywdę zmuszając się do tej aktywności.
---
Zastanawia mnie co kieruje ludźmi, którzy taką presję tworzą twierdząc że ktoś powinien się tego wstydzić.
Odmienność, tak samo jest z rudymi osobami czy takimi którzy różnią się od innych.
Problem jest jeszcze inny, co pomyśli parrner lub partnerka jak się dowie że ktoś mając 35 tego nie robił.
No tak bo jak w wieku 15 lat to już ladacznica... Revenn oczekujesz szacunku od innych to szanuj innych ludzi...
Aha, to może 7 lat jest idealnym czasem na pierwszy raz?? Potem dzieci rodzą dzieci ale i tak jest spoko.... Co za mózgi....
130 2017-03-01 17:05:27 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2017-03-01 17:06:20)
chyba jako jedna odpowiem autorko na twoje pytanie bez zbednego pitolenia (ludzie ale z Was gaduly ,p, coraz bardziej lubie tu zagladac,p)
ODP: wg mnie optymalny czas to 15-20. Srednia: 17,5
Ale juz pewnie znalalas inny sposob pozyskania danych;)
A tak serio to niech kazdy sie bzyka kiedy nabierze akurat ochoty i wtedy kiedy ma z kim. A jak nie ma z kim, to niech a)poczeka 2)poszuka 3) uzala sie na forum, ze nie ma z kim