Podobaja mi sie sami zajęci - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Podobaja mi sie sami zajęci

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 918 ]

131

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Alberto Salazar napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie randkuje, bo przecież nie będę randkowal z czyimś mężem .
Moim zdaniem nie ma miejsca typowego dla singla i dla zonatego.
Jedni i drudzy chodzą na siłownię,  do pubu tak jak piszesz.

Zgadza się ale zdarzają się symptomy, które mogą świadczyć o tym, że ktoś jest singlem. Popatrz w sklepie - nie będziesz zagadywać do kogoś kto wisi na telefonie podczas zakupów a jednocześnie ma  w wózku tampony/podpaski tudzież pieluchy i rozmawia z jakąś kobietą. Na siłowni żonaci/zajęci zazwyczaj przychodzą, robią trening i wychodzą - bez większych czy mniejszych rozmów z innymi ćwiczącymi albo dłuższego zostawania dajmy na to na saunie... tudzież błądzenia wzrokiem za kobietami i szukaniem z nimi jakiegoś kontaktu.... powiem więcej - bardzo łatwo to dostrzec jak się nie gapi tylko w swojego smartfona w przerwach między seriami albo nie ma się uwagi skupionej na telewizorze na siłce tudzież słuchawek na uszach.
Co do pubu to jak facet jest "zajęty" to do pubu tak zbyt często nie wychodzi z kumplami ( co nie oznacza, że nie wychodzi)... z resztą pub to osobna kwestia, długo można by opowiadać o sygnałach w każdym jednostkowym miejscu.

Ja się właśnie cieszę, jak to zauważę kogos np jak to mówisz w sklepie i ma w koszyku podpaski czy pieluchy , a jednoczesnie rozmawia z żoną przez komórkę - cieszę się, bo od razu widzę, że żonaty, wiec mnie nie interesuje. Ciągnąc Twój przykład ja spotykam (niech już będzie, że w tym przysłowiowym sklepie) takich, co maja w koszyku niewinnie, sok, marchewkę, masło - więdz możliwe, że są wolni, a tu zaraz telefon od żony "kochanie nie zapomnij cukru" - to tak metaforycznie. I jeden i drugi mnie zainteresuje, tylko z tym pierwszym mam spokój bo od razu widzę, że żonaty, a z tym drugim mam nadzieję, że jest wolny ale okazuje się , że nie.
To oczywiście taki opis grubymi nićmi szyty, ale wiesz o co chodzi.

Alberto Salazar napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ale co  z tego, jak już spotkam i mysle, o fajny, o miło się rozmawia, o może to nie miłość od razu ale z przyjemnością wyskoczyła bym z nim na kawe-a on zajęty.
Nie każdy nosi obrączki,  dużo żyje w nieformalnych związkach, czego ma pierwszy rzut oka nie widać i myślisz,  że osoba jest wolna, a tu niespodzianka.

Gratulacje, naocznie wiesz co czuje zazwyczaj facet w wieku 18-40 lat, który wychodzi z inicjatywą i odbija się od ściany w postaci rzekomej ( lub nie) kobiecej zajętości. big_smile
Różnica polega jednak na tym ( na moje oko w 95% przypadków) że jak facet mówi, że jest zajęty to  jest zajęty a jak jest wolny to mówi że jest wolny... tudzież jak nie chce z Tobą kontynuować znajomości to zgrabne lub mniej też da Ci to do zrozumienia.
Z tego jak obserwuję, mało kto z facetów bawi się w gierki... czego niestety bardzo często nie mogę powiedzieć o kobietach... i dlatego zazwyczaj o "męskiej stronie mocy" mówię z nieco większą empatią. big_smile

Powiem tak (ze swoich obserwacji i obserwacji znajomych). Jak Ci ktoś nie pasuje, powiesz mu, że masz męża/chłopaka etc, to da spokój. Jak powiesz, że Cię nie interesuje, to potraktuje cię zwykle w dwojaki sposób:
- albo cię zwyzywa od księżniczek, że nie wiesz czego chcesz, że czekasz na księcia itd
- albo spróbuje ci udowodnić, że się mylisz i będzie cię nachodził i nachodził, bo twoje "nie" weźmie za droczenie się hmm
NIewielu przyjmie to na spokojnie, więc tu tkwi całe sedno.


MamaMamusia napisał/a:

No i widzisz jak kombinujesz i wydziwiasz....
Zafiksowałaś się i wmawiasz sobie bez przerwy , że każdy facet nas ziemi jest albo zajęty albo beznadziejny. Nie widzisz, że to przekonanie stoi na drodze do twojego szczęścia w relacji?
I jest o tyle głupie, że nie ma nic wspólnego z prawdą

Nic takiego nie napisałam. Napisałam, że każdy którego spotykam i w jakimś stopniu mi się podoba, chciałabym go bliżej poznać, umówić się, okazuje się być zajętym.
O beznadziejnych facetach nic nie pisałam.

MamaMamusia napisał/a:

Moja koleżanka nie dawno wychodziła za mąż. Ma 39, tyle co ty. Była w jednym dłuższym związku na studiach i to wszystko. Poza tym spotykała różnych mężczyzn, czasem fajnych, a czasem beznadziejnych. Randkowała, szukała. Czasem cierpiała, była porzucana, albo porzucała. Męża poznała na portalu randkowym jako kolejnego, z którym mogło jej wyjść, ale nie musiało. Jakoś nie narzekała  szczególne na brak wolnych facetów, więc nie wmawiaj mi, że oni już w tym wieku  nie istnieją, albo że sa przebrani...

Podobają ci się zajęci bo tylko takich chcesz spotykać..

Po co mi zajęty facet?
Cały czas piszę, że jak poznaje i okazuje się zajęty to przestaje mnie interesować.

MamaMamusia napisał/a:

Dodam jeszcze, że fajnie byłoby mieć świadomość, iż nie jest to kwestia losowego wypadku, ale WYBORU, czego Autorko zdajesz sie nie zauważać...

To nie amorek ze strzałą w ręku sprawia, że twoje serce mocniej bije dla zajętych panów, ale pewien schemat , którym mniej lub bardziej świadomie ( w tym przypadku chyba mniej...) posługujesz sie dokonując WYBORÓW w tej materii

Ależ amorki nie istnieją ani zakochania od pierwszego wejrzenia. Moim zdaniem, tu trzeba czasu, powoli, najpierw się zaprzyjaźnić a potem może coś z tego będzie, a może relacja zastopuje się na stopie przyjacielskiej. Niestety, z niektórymi nie chcę się nawet zaprzyjaznic, co dopiero coś dalej. Po prostu nic na siłę.
Z koleżankami też - albo masz koleżankę, albo cię kobieta nie interesuje i nie masz ochoty iść z nią na zakupy czy pogaduchy, chociaż nic ci nie zrobiła, nie pokłóciłyście się itd. Po prostu z niektórymi nie idzie.

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez misiando (2017-02-16 23:03:28)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Mam 37 lat.
Dwójka dzieci.
Rozwód wkrótce, nie na mój wniosek.
Szczupły.
Zadbany.
Introwertyk.
Jak czasem coś palnę, to spodnie opadają.
Finansowo nad wyraz samodzielny.
Zero zaszłych pań lub panów, do których miałbym wzdychać.

Lubię szczupłe, w kategorii 25-40 l, zarabiające na siebie, sympatyczne w rozmowie. Bezdzietne i nie chcące dzieci. Ot, np. takie panie z korpo, co w domu potrzebują ciepła, masażu stóp, relaksu, i żeby nikt od nich niczego nie chciał, co nie znaczy, że się do takich Dam ograniczam. Pielęgniarka, terapeutka, policjantka, nauczycielka, inżynier - dopóki jest chemia.

133

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

rossanko, wyobraź sobie, że związki są jak nieruchomości. Jest rynek wtórny, czyli z odzysku, jest i rynek"brand new". Są piękne apartamenty , zadbane szeregowce , rudery i klitki z prysznicem w salonie. Są mieszkania których nikt nie wystawia na sprzedaż oraz takie które są dostępne. dla każdego cos miłego i każdy znajdzie coś na miarę swoich możliwości, jeśli poszuka. Ty własnie szukasz mieszkania. I co robisz? Mówisz tak  - chce mieć fajne lokum , ale podobają mi sie tylko takie , w których już ktoś mieszka, nie widzę innych, a jak już zobaczę , to okazują sie beznadziejne... Podejmujesz więc decyzję, na mocy której wolisz stać pod cudzym oknem i tęsknić za ciepłem czyjegoś wnętrza niż choćby przejrzeć gazetę z ogłoszeniami. Twój wybór...

Chcesz związać sie z wolnym mężczyzną, singlem bez zobowiązań... Świetnie! A co robisz aby tak sie własnie stało? A no jak ćma do światła lgniesz do miejsc/ środowisk/ sytuacji, w których jest to mało realne na dodatek próbujesz wszystkich przekonać , że jeśli wśród stu singli trafi sie jeden zajęty, to własnie on ci sie spodoba, bo masz jakiś tajemniczy detektor. Tylko, że ten detektor nie istnieje, nie ma go. To wszystko dzieję sie, ponieważ tak wybierasz, decydujesz..

Nie musisz pisać wszystkiego dosłownie, pewne rzeczy wychodzą między wierszami, tak jak np przekonanie, że tylko mężczyźni zajęci sa wartościowi... Zwykle nasze działania determinują rzeczy , których nie jesteśmy świadomi, i których nie artykułujemy bezpośrednio. Pokusiłam sie już o interpretację twojego zachowania pod tym kątem, ale nie spodobało ci sie więc nie pójdę tą drogą. Zapytam cie za to po raz kolejny - jakie konkretne działania podejmujesz w celu spotkania atrakcyjnego SINGLA? (nie w celu spotkania mężczyzny, który singlem może sie okazać, ale w celu poznania własnie singla)

134

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Weszłam tu przypadkiem a może z ciekawości i okazuje się, że nie jestem jedyna big_smile

Nie wiem gdzie się pochowało odpowiednie dla nas towarzystwo smile Wiek zobowiązuje, więc nie ma się co dziwić...

Szukać, postawić na los, pokazać zainteresowanie? Sama nie wiem.

Czy nam się w głowach pomieszało, czy to wymagania rosną z wiekiem? smile

135

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

I może małe sprostowanie... wymagania kobiet 30+ są proporcjonalnie odwrotne do 20+ Gdzie są panowie, którzy mają "głos", którzy chcą rozmawiać z kobietą jak równy z równym, którzy dbają o nią jak o klejnot, którzy są pomocni o każdej porze dnia i nocy, gdzie są Ci panowie, którzy są mega męscy a pod osłoną nocy zamieniają się w tego jedynego, wymarzonego do przytulania? Taka myśl mnie naszła. Może za dużo wymagam smile

136

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
misiando napisał/a:

Mam 37 lat.
Dwójka dzieci.
Rozwód wkrótce, nie na mój wniosek.
Szczupły.
Zadbany.
Introwertyk.
Jak czasem coś palnę, to spodnie opadają.
Finansowo nad wyraz samodzielny.
Zero zaszłych pań lub panów, do których miałbym wzdychać.

Lubię szczupłe, w kategorii 25-40 l, zarabiające na siebie, sympatyczne w rozmowie. Bezdzietne i nie chcące dzieci. Ot, np. takie panie z korpo, co w domu potrzebują ciepła, masażu stóp, relaksu, i żeby nikt od nich niczego nie chciał.


Ale anons. big_smile
Rossanka, reflektujesz? tongue

137

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
MamaMamusia napisał/a:

rossanko, wyobraź sobie, że związki są jak nieruchomości. Jest rynek wtórny, czyli z odzysku, jest i rynek"brand new". Są piękne apartamenty , zadbane szeregowce , rudery i klitki z prysznicem w salonie. Są mieszkania których nikt nie wystawia na sprzedaż oraz takie które są dostępne. dla każdego cos miłego i każdy znajdzie coś na miarę swoich możliwości, jeśli poszuka. Ty własnie szukasz mieszkania. I co robisz? Mówisz tak  - chce mieć fajne lokum , ale podobają mi sie tylko takie , w których już ktoś mieszka, nie widzę innych, a jak już zobaczę , to okazują sie beznadziejne... Podejmujesz więc decyzję, na mocy której wolisz stać pod cudzym oknem i tęsknić za ciepłem czyjegoś wnętrza niż choćby przejrzeć gazetę z ogłoszeniami. Twój wybór...

Chcesz związać sie z wolnym mężczyzną, singlem bez zobowiązań... Świetnie! A co robisz aby tak sie własnie stało? A no jak ćma do światła lgniesz do miejsc/ środowisk/ sytuacji, w których jest to mało realne na dodatek próbujesz wszystkich przekonać , że jeśli wśród stu singli trafi sie jeden zajęty, to własnie on ci sie spodoba, bo masz jakiś tajemniczy detektor. Tylko, że ten detektor nie istnieje, nie ma go. To wszystko dzieję sie, ponieważ tak wybierasz, decydujesz..

Nie musisz pisać wszystkiego dosłownie, pewne rzeczy wychodzą między wierszami, tak jak np przekonanie, że tylko mężczyźni zajęci sa wartościowi... Zwykle nasze działania determinują rzeczy , których nie jesteśmy świadomi, i których nie artykułujemy bezpośrednio. Pokusiłam sie już o interpretację twojego zachowania pod tym kątem, ale nie spodobało ci sie więc nie pójdę tą drogą. Zapytam cie za to po raz kolejny - jakie konkretne działania podejmujesz w celu spotkania atrakcyjnego SINGLA? (nie w celu spotkania mężczyzny, który singlem może sie okazać, ale w celu poznania własnie singla)

To nie jest tak, że poznaję kogos, jest "taki sobie" ale jak się dowiaduję że jest żonaty czy zajęty to nagle mi sie podoba.
To jest tak, ze poznaję kogoś, podoba mi się, nie wiem, czy jest wolny czy żonaty - okazuje się zawsze zajęty.
Jak trafię na takiego wolnego, to Wam napisze, jak mi przejdzie zdziwienie.
Wartościowi mężczyźni są i wśród tych wolnych i wśród tych zajętych. Po prostu co poznam jakiegoś jak to ujęłas wartościowego, to wychodzi, że on jest zajęty.

Działania jakie konkretnie podejmuję w celu poznania "atrakcyjnego SINGLA" -
wypisałam sie z wszelkich portali randkowych, aczkolwiek ciekawe doświadczenie postawiłam na poznanie w realu, nie wypatruję gorączkowo w tłumie ludzi mężczyzn, nie patrzę czy maja obrączki, nie myślę już, że na pewno nigdy już w życiu nikogo nie spotkam, że jestem za stara na związki. Zamiast tego żyję, robie to co zawsze plus dodatkowe aktywności (ale to prywatne więc nie chce tu pisać). Jestem otwarta, potrafię zainicjiwać kontakt, nie mam problemów z zagadaniem do obcego mężczyzny,jak idę np do kina to ide do kina a nie rozglądam się z szaleństwem w oku, czy aby nie siedzi tu jakiś wolny pan, jak idę gdzieś potańczyć, to idę sie dobrze bawić i miło spędzić czas, a nie idę w nadziei, że a może tym razem kogoś spotkam. Wiesz, takie życie bez wyczekiwania, że m0oże tu i teraz. Ucinam nie rokujące znajomości i zaczepki, szkoda czasu, nic na siłę.
Te wszystkie moje aktywności - robie bo chcę i lubię, a nie, że jak je będę robic to znajde się w tym i tym miejscu i akurat jakiś pan mi spadnie z nieba.
Myślę, ze jestem w tym na dobrej drodze - mam na myśli takie swoje wewnętrzne dobre samopoczucie i osiągnięcie pewnego poziomu spokoju.

138

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Krejzolka82 napisał/a:
misiando napisał/a:

Mam 37 lat.
Dwójka dzieci.
Rozwód wkrótce, nie na mój wniosek.
Szczupły.
Zadbany.
Introwertyk.
Jak czasem coś palnę, to spodnie opadają.
Finansowo nad wyraz samodzielny.
Zero zaszłych pań lub panów, do których miałbym wzdychać.

Lubię szczupłe, w kategorii 25-40 l, zarabiające na siebie, sympatyczne w rozmowie. Bezdzietne i nie chcące dzieci. Ot, np. takie panie z korpo, co w domu potrzebują ciepła, masażu stóp, relaksu, i żeby nikt od nich niczego nie chciał.


Ale anons. big_smile
Rossanka, reflektujesz? tongue

No nie wiem, 40 ka już za parę miesięcy, więc ledwo sie mieszczę wink
ps ma maila Ci odposałam.

Papotka - czesc, miło , że wpadłaś, a Ty jakie masz spostrzeżenia co do tematu?

139 Ostatnio edytowany przez Paprotka33 (2017-02-16 23:09:03)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

smile jakie wymagania, uważaj bo kobiety Cię zjedzą

Krejzolka82 napisał/a:
misiando napisał/a:

Mam 37 lat.
Dwójka dzieci.
Rozwód wkrótce, nie na mój wniosek.
Szczupły.
Zadbany.
Introwertyk.
Jak czasem coś palnę, to spodnie opadają.
Finansowo nad wyraz samodzielny.
Zero zaszłych pań lub panów, do których miałbym wzdychać.

Lubię szczupłe, w kategorii 25-40 l, zarabiające na siebie, sympatyczne w rozmowie. Bezdzietne i nie chcące dzieci. Ot, np. takie panie z korpo, co w domu potrzebują ciepła, masażu stóp, relaksu, i żeby nikt od nich niczego nie chciał.


Ale anons. big_smile
Rossanka, reflektujesz? tongue

140 Ostatnio edytowany przez misiando (2017-02-16 23:12:11)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Mam coś w ustawieniach, i maili nie otrzymuję. Naprawię. Poproszę wysłać mail za kwadrans, o 22:23


EDIT: Mam w settingach "
Ukryj adres e-mail ale pozwól innym użytkownikom na wysyłanie do mnie wiadomości.
"
Ale na skrzynkę niczewo nie przyszedło

Się misiek najarał jak szczerbaty na suchary smile

141

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
misiando napisał/a:

Mam coś w ustawieniach, i maili nie otrzymuję. Naprawię. Poproszę wysłać mail za kwadrans, o 22:23


EDIT: Mam w settingach "
Ukryj adres e-mail ale pozwól innym użytkownikom na wysyłanie do mnie wiadomości.
"
Ale na skrzynkę niczewo nie przyszedło

Się misiek najarał jak szczerbaty na suchary smile

big_smile big_smile big_smile

Bardzo mi przykro, ale wiadomość dostałam ja, nie Pan. smile smile smile

142

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Rossanko koniecznie napisz e-mail'a do Misiando tongue big_smile tongue

To jest przeznaczenia, ja Krejzi Ci to piszę!!! big_smile tongue big_smile

143 Ostatnio edytowany przez misiando (2017-02-16 23:20:36)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Aaaa, takie kapcie. Coż, anons w dobrym miejscu, niby zanęta już była, ale wyszłem (bo miałem blisko) na desperata. Cóż, kobiet nie zrozumiem smile

Jak one się interesują, to zaje.....y gość. Ale jak on, to niech spada między pieprzu ziarna.

Taki sarkamz. Sarkazm. Smarkazm smile

144

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Paprotka33 napisał/a:

Gdzie są panowie, którzy mają "głos", którzy chcą rozmawiać z kobietą jak równy z równym, którzy dbają o nią jak o klejnot, którzy są pomocni o każdej porze dnia i nocy, gdzie są Ci panowie, którzy są mega męscy a pod osłoną nocy zamieniają się w tego jedynego, wymarzonego do przytulania? Taka myśl mnie naszła.

Nie wiem...
I nie wiem też po co tacy panowie mieliby być mi potrzebni...
Jak ktoś nie rozmawia ze mną jak równy z równym, to ja nie rozmawiam z nim. I nie ważne czy jest dyrektorem, księdzem, czy moim mężem
Nie chce być niczyim klejnotem, bo klejnot to własność, a ja nie jestem czyjąś własnością. Zresztą sama potrafię o siebie zadbać
Do pomocy o każdej porze dnia i nocy mam odpowiednie serwisy...hydraulika, elektryka, taksówkarza, terpaeutę...
Mega męski to szerokie pojęcie. Mi generalnie kojarzy sie tak sobie...
Pod osłona nocy lubię spać i regenerować siły. Fajnie jak jest przy tym "wymarzony mężczyzna do przytulania" , ale bez niego tez daję radę.

Jak tak czytam o tych wszystkich standardach , wymaganiach, oczekiwaniach, to coraz bardziej doceniam fakt swojej emocjonalnej niezależności, która generuje brak oczekiwań i możliwość tworzenia relacji tylko dla przyjemności

145

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Rossanka i pozostałe Dziewczyny Witam się z Wami, bo nie miałyśmy wcześniej przyjemności smile

Temat mnie zaciekawił, bo nie jest mi obcy. Zgadzam się, że są utrudnienia w nowych znajomościach, temat rzeka. Każda z nas ma inne spojrzenie na sytuację. Każda oczekuje czegoś innego a w rezultacie i tak każda z nas myśli o poważnym układzie. Nie ma u mnie presji a może tak sobie wmawiam. Fakt, chciałabym zauroczyć się jak małolata smile a może to już za mną. Dobrze, że Wy jesteście, bo temat nad wyraz niefortunny  smile

146

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Paprotka33 napisał/a:

Rossanka i pozostałe Dziewczyny Witam się z Wami, bo nie miałyśmy wcześniej przyjemności smile

Temat mnie zaciekawił, bo nie jest mi obcy. Zgadzam się, że są utrudnienia w nowych znajomościach, temat rzeka. Każda z nas ma inne spojrzenie na sytuację. Każda oczekuje czegoś innego a w rezultacie i tak każda z nas myśli o poważnym układzie. Nie ma u mnie presji a może tak sobie wmawiam. Fakt, chciałabym zauroczyć się jak małolata smile a może to już za mną. Dobrze, że Wy jesteście, bo temat nad wyraz niefortunny  smile

Dlatego dobrze jest się powymieniac myślami, tak sądzę.
Zauroczenie jak małolata? Ech to takie szybkie i powierzchowne jak dla mnie aczkolwiek intensywne wink
Myślałam o czymś głębszym. Fajerwerków mi nie trzeba smile

147

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

rossannko, a czy ty jesteś nieszczęśliwą singielką?

Czasem odnoszę przeciwne wrażenie, ale chce się upewnić..

148

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
MamaMamusia napisał/a:

rossannko, a czy ty jesteś nieszczęśliwą singielką?

Czasem odnoszę przeciwne wrażenie, ale chce się upewnić..

A wiesz, że ostatnio jestem już częściej szczęsliwą singielką niż nieszczęśliwą.
Ale wolałam czasy związku, z kimś jest przyjemniej.
Ale tez lepiej jest samemu, niż na siłę z kimś aby tylko nie być samemu.
Wydaje mi się, że przez ostatni rok, może dwa już załapałam o co w tym wszystkim chodzi.
No i nie mam na myśli tylko związków. Związek swoją drogą ale życie wewnętrzne,, samorozwój i te inne rzeczy
to już inna bajka, myślę, że tu jest rdzeń wszystkiego.

149

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
MamaMamusia napisał/a:

rossannko, a czy ty jesteś nieszczęśliwą singielką?

Czasem odnoszę przeciwne wrażenie, ale chce się upewnić..

A wiesz, że ostatnio jestem już częściej szczęsliwą singielką niż nieszczęśliwą.
Ale wolałam czasy związku, z kimś jest przyjemniej.
Ale tez lepiej jest samemu, niż na siłę z kimś aby tylko nie być samemu.
Wydaje mi się, że przez ostatni rok, może dwa już załapałam o co w tym wszystkim chodzi.
No i nie mam na myśli tylko związków. Związek swoją drogą ale życie wewnętrzne,, samorozwój i te inne rzeczy
to już inna bajka, myślę, że tu jest rdzeń wszystkiego.

To może daj sie ponieść wink
Popłyń z prądem i będzie co będzie wink
Jesteś ogarnięta na wielu płaszczyznach. Sama swoje życie oceniasz dobrze, więc może przestań szukać...
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma .... związek ma swoje plusy i minusy... podobnie jak jego brak

150

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

MamaMamusia  - czasami moje treści wymagają szerszego objaśnienia smile Uwierz mi, nie mam presji, czasami ironizuję. Myślę, że każda wolna kobieta czuje podskórnie tęsknotę do związku, bez owijania - tak jest i jedynie udajemy, że nad tym panujemy. Jestem samodzielna do bólu, nie potrzebuję pomocy mężczyzny w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale męska pomoc pokazuje nam, że jesteśmy kobietami kruchymi i czasami trzeba się temu poddać.

Pamiętam jeszcze chwilę temu - wyjazdy służbowe, dworzec, wielka walizka i zawsze moje JA mówiło: dasz radę dźwignąć, kto jak nie ja smile a tyle chętnych do pomocy, ale zawsze dawałam radę. Jakiś czas temu pozwoliłam zainteresowanym pomóc przy wsiadaniu, wysiadaniu z pociągu, im większa walizka, tym większa pomoc smile Miałam radochę, że mężczyźni poczuli się potrzebni smile a mi było lżej

mamaMamusia - miło Cię poznać smile

151

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Paprotka33 napisał/a:

smile jakie wymagania, uważaj bo kobiety Cię zjedzą


A niech ją (bo mało, gdyby było dużo, to niech jedzą, wzgl. jędzą), przynajmniej open and true. Nasieniowody mam zapięte, dwójka mnie... zadowala. A że szczupłe? No taki mam smak! Że zarabiające na siebie? Już mam dwójkę dzieci na utrzymaniu.

152

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Paprotka33 napisał/a:

MamaMamusia  - czasami moje treści wymagają szerszego objaśnienia smile Uwierz mi, nie mam presji, czasami ironizuję. Myślę, że każda wolna kobieta czuje podskórnie tęsknotę do związku, bez owijania - tak jest i jedynie udajemy, że nad tym panujemy. Jestem samodzielna do bólu, nie potrzebuję pomocy mężczyzny w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale męska pomoc pokazuje nam, że jesteśmy kobietami kruchymi i czasami trzeba się temu poddać.

Pamiętam jeszcze chwilę temu - wyjazdy służbowe, dworzec, wielka walizka i zawsze moje JA mówiło: dasz radę dźwignąć, kto jak nie ja smile a tyle chętnych do pomocy, ale zawsze dawałam radę. Jakiś czas temu pozwoliłam zainteresowanym pomóc przy wsiadaniu, wysiadaniu z pociągu, im większa walizka, tym większa pomoc smile Miałam radochę, że mężczyźni poczuli się potrzebni smile a mi było lżej

mamaMamusia - miło Cię poznać smile

Oj , ja nie jestem krucha kobietką... i nie lubie czuć się zależna. Nie udaję, po prostu jestem samodzielna, choć w związku, dlugoletnim wink
Tez miło cię poznać Paprotka33;)

153

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
MamaMamusia napisał/a:

To może daj sie ponieść wink
Popłyń z prądem i będzie co będzie wink
Jesteś ogarnięta na wielu płaszczyznach. Sama swoje życie oceniasz dobrze, więc może przestań szukać...
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma .... związek ma swoje plusy i minusy... podobnie jak jego brak

Tak własnie robię od dłuższego już czasu, bo jednym z moich problemów było własnie brak takiego płynięcia z prądem. Musiałam mieć łódkę, z nawigacją, komputerem pokładowym i wydrukowana mapą pod ręką.
Okazuje się, że takie dryfowanie wbrew pozorom jest trudniejsze niż wytyczony rejs, ale myślę, że w końcu dbrze mi idzie. No może przyzwoicie, a to już coś.

Na tym etapie przydał by się jakiś męski przyjaciel.

154

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

... bo wiesz, kobietom nie stawia się warunków.

Taka mała uwaga :)

misiando napisał/a:
Paprotka33 napisał/a:

:) jakie wymagania, uważaj bo kobiety Cię zjedzą


A niech ją (bo mało, gdyby było dużo, to niech jedzą, wzgl. jędzą), przynajmniej open and true. Nasieniowody mam zapięte, dwójka mnie... zadowala. A że szczupłe? No taki mam smak! Że zarabiające na siebie? Już mam dwójkę dzieci na utrzymaniu.

155

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

I tak na koniec rossanko, bo zaraz sie kładę...
Myślę, że twoje "przyciąganie" mężczyzn zajętych, w połączeniu z żelazna zasadą , że nie wchodzisz w takie układy, świadczy byc może o tym , ze na razie wcale nie potrzebujesz związku...
Być może myliłam się mówiąc, że sie boisz... myślę, że to po prostu jeszcze  nie ten etap.
Masz fajne życie, ciesz się nim.
Wszystko czego potrzebujesz masz w sobie

156

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
MamaMamusia napisał/a:

I tak na koniec rossanko, bo zaraz sie kładę...
Myślę, że twoje "przyciąganie" mężczyzn zajętych, w połączeniu z żelazna zasadą , że nie wchodzisz w takie układy, świadczy byc może o tym , ze na razie wcale nie potrzebujesz związku...
Być może myliłam się mówiąc, że sie boisz... myślę, że to po prostu jeszcze  nie ten etap.
Masz fajne życie, ciesz się nim.
Wszystko czego potrzebujesz masz w sobie

Być może coś w tym jest.
No nic, na razie sobie plynę.

157

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Paprotka33 napisał/a:

... bo wiesz, kobietom nie stawia się warunków.

Taka mała uwaga smile

A, to przepraszam smile

158 Ostatnio edytowany przez X77 (2017-02-17 02:42:35)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Paprotka33 napisał/a:
misiando napisał/a:
Paprotka33 napisał/a:

smile jakie wymagania, uważaj bo kobiety Cię zjedzą


A niech ją (bo mało, gdyby było dużo, to niech jedzą, wzgl. jędzą), przynajmniej open and true. Nasieniowody mam zapięte, dwójka mnie... zadowala. A że szczupłe? No taki mam smak! Że zarabiające na siebie? Już mam dwójkę dzieci na utrzymaniu.

... bo wiesz, kobietom nie stawia się warunków.

Taka mała uwaga smile

Skoro już... To ta uwaga powinna działać w dwie strony.

159

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

A ja właśnie wczoraj miałam jakieś załamanie, niby dwa lata upłynęły i jak to napisała Rossanka, płynę sobie, ale czasem są takie dni, że  ach...leżysz sobie sama w łóżku, rano sama śniadanie, fajny film oglądałam sama, nie było z kim obgadać, a wcześniej było...no i zaczynasz dzień, wiesz,że wrócisz do pustego mieszkania...obiad masz albo nie, bo czasem dla siebie nie chce się gotować. Mam wymagania, pewnie ,ze mam, ale czy to żle? Czy mężczyżni w naszym wieku, szukający kobiety ich nie mają? Poza tym co to za wymagania, czy aż takie wygórowane? Mam podobne do Rossanki, a co ciekawe spełniam wszystkie wymagania Misiando smile to znaczy, że jest gdzieś tam jakaś szansa big_smile

160 Ostatnio edytowany przez misiando (2017-02-17 13:17:47)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Ooo, to ci historia smile

161

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
PolnyMotylek napisał/a:

A ja właśnie wczoraj miałam jakieś załamanie, niby dwa lata upłynęły i jak to napisała Rossanka, płynę sobie, ale czasem są takie dni, że  ach...leżysz sobie sama w łóżku, rano sama śniadanie, fajny film oglądałam sama, nie było z kim obgadać, a wcześniej było...no i zaczynasz dzień, wiesz,że wrócisz do pustego mieszkania...obiad masz albo nie, bo czasem dla siebie nie chce się gotować. Mam wymagania, pewnie ,ze mam, ale czy to żle? Czy mężczyżni w naszym wieku, szukający kobiety ich nie mają? Poza tym co to za wymagania, czy aż takie wygórowane? Mam podobne do Rossanki, a co ciekawe spełniam wszystkie wymagania Misiando smile to znaczy, że jest gdzieś tam jakaś szansa big_smile

To normalne, przecież chcesz być z kimś, więc jeśli nawet masz lepsze okresy, czy nawet całkiem nieźle Ci się żyję, tęsknota za kims pozostaje i się co jakiś czas pojawia.
Myślę, że tak już ludzie mają. To naturalna potrzeba bycia z kimś, a pojedyncze osoby, które całe swoje życie chcą być same to jakieś naprawdę pojedyncze wyjątki.
Szansa jest, jak się jest otwartym, albo nie tkwi w związku z przyzwyczajenia albo ze strachu przed byciem samym - z resztą w takim wypadku co to za związek. To nie związek tylko jakiś chory układ.

162

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

A możesz bliżej opisać przykład poznawania tych mężczyzn na osiedlu czy w sklepie? Bo ja też żyję 39 lat i jeszcze żadnej kobiety nie poznałem w ten sposób. Wydaje mi się, że tu może tu tkwi problem - mężczyzn, których szukasz, nie da się w ten sposób poznać. Nawet jeśli los was przypadkowo zbliży na chwilę, to i tak będzie zbyt krótko, by dało to punkt wyjścia do jakiejkolwiek znajomości, a wasze drogi rozejdą się na zawsze, jak drogi setek ludzi, których codziennie mijasz.

163

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Tycho napisał/a:

A możesz bliżej opisać przykład poznawania tych mężczyzn na osiedlu czy w sklepie? Bo ja też żyję 39 lat i jeszcze żadnej kobiety nie poznałem w ten sposób. Wydaje mi się, że tu może tu tkwi problem - mężczyzn, których szukasz, nie da się w ten sposób poznać. Nawet jeśli los was przypadkowo zbliży na chwilę, to i tak będzie zbyt krótko, by dało to punkt wyjścia do jakiejkolwiek znajomości, a wasze drogi rozejdą się na zawsze, jak drogi setek ludzi, których codziennie mijasz.

Mam nadzieję, że żartujesz. big_smile

164

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Alberto Salazar napisał/a:

Mam nadzieję, że żartujesz. big_smile

Nie. Nie widzę w tym co napisałem nic śmiesznego.

165

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Tycho napisał/a:

A możesz bliżej opisać przykład poznawania tych mężczyzn na osiedlu czy w sklepie? Bo ja też żyję 39 lat i jeszcze żadnej kobiety nie poznałem w ten sposób. Wydaje mi się, że tu może tu tkwi problem - mężczyzn, których szukasz, nie da się w ten sposób poznać. Nawet jeśli los was przypadkowo zbliży na chwilę, to i tak będzie zbyt krótko, by dało to punkt wyjścia do jakiejkolwiek znajomości, a wasze drogi rozejdą się na zawsze, jak drogi setek ludzi, których codziennie mijasz.

Jestem w sklepie i na osiedlu  codziennie i będę.  Nie wychodzę tam specjalnie aby kogoś poznać,  tylko z konieczności.
Jak poznam to dobrze a jak nie to nie i nie znaczy, że nie będę tam chodzić.
Moim zdaniem wolni kobiety i mężczyźni są wszędzie,  no może za wyjątkiem szkolnych wywiadowek.
Jedna znajoma poznała męża czekając na przystanku na tramwaj. Po prostu stał obok na ulicy, pogadali i jakoś zeszło następne 15 lat.
Jedno jest pewne, w domu się nie pozna chyba że przez komputer.
Ja tam lubię rozmawiać z obcymi na ulicy. Jak by było miło,  to zaproszenie na kawę chętnie bym przyjęła.
Jak niemiło to nie ważne gdzie się kogoś pozna to i tak nic z tego.
No i ważne by osoba była wolna.

Naprawdę chodzę w miejsca gdzie chodzą tylko zonaci?

166 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-02-17 16:13:44)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Tycho napisał/a:

A możesz bliżej opisać przykład poznawania tych mężczyzn na osiedlu czy w sklepie? Bo ja też żyję 39 lat i jeszcze żadnej kobiety nie poznałem w ten sposób. Wydaje mi się, że tu może tu tkwi problem - mężczyzn, których szukasz, nie da się w ten sposób poznać. Nawet jeśli los was przypadkowo zbliży na chwilę, to i tak będzie zbyt krótko, by dało to punkt wyjścia do jakiejkolwiek znajomości, a wasze drogi rozejdą się na zawsze, jak drogi setek ludzi, których codziennie mijasz.

Ok dobra, inne pytanie. Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek podejść do całkowicie nieznajomej kobiety, która Ci się podobała, przywitać się z nią, powiedzieć... dajmy na to że bardzo Ci się spodobała i pomyślałeś, że fajnie byłoby ją poznać, podać rączkę - jestem XY... i zacząć rozmowę o "pierdołach"?
Pierwszy z brzegu sposób na rozpoczęcie przykładowej interakcji/rozmowy. smile

rossanka napisał/a:

Naprawdę chodzę w miejsca gdzie chodzą tylko zonaci?

A gdzie chodzisz?

167

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Dziwny, zajęty... a do mnie kleją się same "konsumentki". Widać, każdy ma swoje fale nadawcze;-)

168

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Alberto Salazar napisał/a:
rossanka napisał/a:

Naprawdę chodzę w miejsca gdzie chodzą tylko zonaci?

A gdzie chodzisz?

Pomysle:
Praca, dom, jeden kurs, drugi kurs, osiedle, centra handlowe, znajomi, latem rower -całe miasto, kino, kafejka, wirtualnie fora internetowe, dalej standard dentysta, fryzjer, kosmetyczka, lekarz, urzędy, spacery z kolezanka, spacery sama...
To chyba robią i wolne osoby i te w związkach.

169

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Alberto Salazar napisał/a:

Ok dobra, inne pytanie. Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek podejść do całkowicie nieznajomej kobiety, która Ci się podobała, przywitać się z nią, powiedzieć... dajmy na to że bardzo Ci się spodobała i pomyślałeś, że fajnie byłoby ją poznać, podać rączkę - jestem XY... i zacząć rozmowę o "pierdołach"?

Nie.

170

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Jestem w sklepie i na osiedlu  codziennie i będę.  Nie wychodzę tam specjalnie aby kogoś poznać,  tylko z konieczności.

Niczego takiego nie sugeruję. Po prostu ciekawi mnie mechanizm takiego poznawania się. Dla mnie historie o poznawaniu się na przystanku, w sklepie albo w autobusie to jakaś abstrakcja. Schemat z amerykańskich komedii romantycznych, a nie z prawdziwego życia.

171

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Tycho napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jestem w sklepie i na osiedlu  codziennie i będę.  Nie wychodzę tam specjalnie aby kogoś poznać,  tylko z konieczności.

Niczego takiego nie sugeruję. Po prostu ciekawi mnie mechanizm takiego poznawania się. Dla mnie historie o poznawaniu się na przystanku, w sklepie albo w autobusie to jakaś abstrakcja. Schemat z amerykańskich komedii romantycznych, a nie z prawdziwego życia.

Co poradzę.  Mówię jak było.
Wszędzie  mozna poznać,  tylko trzeba rozwinąć znajomość.  U mnie nie wychodzi, bo jak już pisałam,  nawet przez ostatni rok trochę tych mężczyzn poznałam,  właśnie przypadkowo, ale okazywało się zajęci.
i

172

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Praca, dom, jeden kurs, drugi kurs, osiedle, centra handlowe, znajomi, latem rower -całe miasto, kino, kafejka, wirtualnie fora internetowe, dalej standard dentysta, fryzjer, kosmetyczka, lekarz, urzędy, spacery z kolezanka, spacery sama...
To chyba robią i wolne osoby i te w związkach.

A areny sportowe?! Pomijasz najważniejsze...;)

173 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-02-17 16:32:54)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Pomysle:
Praca, dom, jeden kurs, drugi kurs, osiedle, centra handlowe, znajomi, latem rower -całe miasto, kino, kafejka, wirtualnie fora internetowe, dalej standard dentysta, fryzjer, kosmetyczka, lekarz, urzędy, spacery z kolezanka, spacery sama...
To chyba robią i wolne osoby i te w związkach.

Co to za kursy?

Naprędce napisał/a:

A areny sportowe?! Pomijasz najważniejsze...;)

Potwierdzam na mecze chodzi masa facetów podobnie jak na siłownie.

174

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Wszędzie  mozna poznać,  tylko trzeba rozwinąć znajomość.

No i właśnie szczegóły tego rozwijania mnie interesują.

175

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

No właśnie na areny sportowe nie chodzę.  Kompletnie mnie to nie interesuje ; (
Myślicie żeby się zmusić? wink
I tam chodzą nie-zonaci?
smile
Kursy-A robię teraz takie. Pożeraja trochę czasu i pieniędzy. Same kobiety prawie, albo zonaci,  albo mlodsi o 10 lat, to tak jakby ktoś formalnie pytał.

176

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Tycho napisał/a:

Niczego takiego nie sugeruję. Po prostu ciekawi mnie mechanizm takiego poznawania się. Dla mnie historie o poznawaniu się na przystanku, w sklepie albo w autobusie to jakaś abstrakcja. Schemat z amerykańskich komedii romantycznych, a nie z prawdziwego życia.

Wiesz co jest w tym najbardziej zabawne? To jest wszystko do zrobienia i na dodatek dziecinnie proste, tylko większość ludzi nie jest gotowa aby w takich warunkach poznać swoją potencjalnie drugą połówkę.

177

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Tycho napisał/a:
rossanka napisał/a:

Wszędzie  mozna poznać,  tylko trzeba rozwinąć znajomość.

No i właśnie szczegóły tego rozwijania mnie interesują.

Po prostu porozmawiać.  Nie tylko zapytać o godzinę,  ale coś od siebie dodać. No wiesz, tak jak się rozmawia w kolejce u lekarza czy w pociągu z innymi podróżującymi.

178

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Alberto Salazar napisał/a:
Tycho napisał/a:

Niczego takiego nie sugeruję. Po prostu ciekawi mnie mechanizm takiego poznawania się. Dla mnie historie o poznawaniu się na przystanku, w sklepie albo w autobusie to jakaś abstrakcja. Schemat z amerykańskich komedii romantycznych, a nie z prawdziwego życia.

Wiesz co jest w tym najbardziej zabawne? To jest wszystko do zrobienia i na dodatek dziecinnie proste, tylko większość ludzi nie jest gotowa aby w takich warunkach poznać swoją potencjalnie drugą połówkę.

Ja jestem gotowa tak się zapoznać,  ale co mi po tym jak nawet w głupim sklepie zaraz dzwoni żona,  albo wychodzi z dziećmi zza regalu , więc mężczyzna jest zajęty.
Jednego kiedyś zagadałam na ulicy, to najpierw stanął jak zamurowany,  potem się zrobił czerwony, cos odpowiedział niby ,ale tak na odwal się, ja coś znowu powiedziałam,  ale widzę,  że on rozmowy nie podejmuję to siobie poszłam dalej. Może też zajęty albo nie byłam w jego typie.

179

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Alberto Salazar napisał/a:

Wiesz co jest w tym najbardziej zabawne? To jest wszystko do zrobienia i na dodatek dziecinnie proste, tylko większość ludzi nie jest gotowa aby w takich warunkach poznać swoją potencjalnie drugą połówkę.

Nie ma co mieszać łatwości zrobienia czegoś z gotowością do czegoś. Skok na bungee też jest teoretycznie dziecinnie prosty, w końcu to tylko krok do przodu, ale większość ludzi nie jest na to gotowa, nie ma na to ochoty, i nie widzę sensu ich na to namawiać.

180

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Po prostu porozmawiać.  Nie tylko zapytać o godzinę,  ale coś od siebie dodać. No wiesz, tak jak się rozmawia w kolejce u lekarza czy w pociągu z innymi podróżującymi.

No właśnie, ja nie rozmawiam "po prostu" z obcymi i podejrzewam, że przytłaczająca większość introwertycznych wolnych facetów również nie. A praktycznie wszyscy, którzy są wolni po 30, a nie są nastawieni na krótkotrwałe relacje, to introwertycy.

181 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2017-02-17 16:53:06)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

No właśnie na areny sportowe nie chodzę.  Kompletnie mnie to nie interesuje ; (
Myślicie żeby się zmusić? wink
I tam chodzą nie-zonaci?

To nawet lepiej, że Cię to nie interesuje. Będziesz wyglądała na znudzoną lub/i trochę zagubioną, co może okazać się zachętą dla niektórych;)
Całe chmary nieżonatych! Jak na filmach przyrodniczych o faunie afrykańskiej;)

A poważniej, jasne- nie ma się co zmuszać, chociaż moim zdaniem cała ta otoczka- ryk stadionu, falujący tłum, emocje tysięcy ludzi itp., jest ciekawym doświadczeniem, moim zdaniem warto się wybrać chociaż raz w życiu na coś takiego.

182 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-02-17 16:54:31)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Naprędce napisał/a:
rossanka napisał/a:

No właśnie na areny sportowe nie chodzę.  Kompletnie mnie to nie interesuje ; (
Myślicie żeby się zmusić? wink
I tam chodzą nie-zonaci?

To nawet lepiej, że Cię to nie interesuje. Będziesz wyglądała na znudzoną lub/i trochę zagubioną, co może okazać się zachętą dla niektórych;)
Całe chmary nieżonatych! Jak na filmach przyrodniczych o faunie afrykańskiej;)

A poważniej, jasne- nie ma się co zmuszać, chociaż moim zdaniem cała ta otoczka- ryk stadionu, falujący tłum, emocje tysięcy ludzi jest ciekawym doświadczeniem, moim zdaniem warto się wybrać chociaż raz w życiu na coś takiego.

Widzisz, i ja bym się np. wybrała, bo ja lubię - ale się boję sama. Za dużo nieciekawych historii na stadionach się dzieje... niezależnie od tego, jaki % kibiców akurat jest fajny big_smile Wydaje mi się, że mecz to jednak nie jest najlepsze miejsce dla samotnych kobiet...

183

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Naprędce napisał/a:
rossanka napisał/a:

No właśnie na areny sportowe nie chodzę.  Kompletnie mnie to nie interesuje ; (
Myślicie żeby się zmusić? wink
I tam chodzą nie-zonaci?

To nawet lepiej, że Cię to nie interesuje. Będziesz wyglądała na znudzoną lub/i trochę zagubioną, co może okazać się zachętą dla niektórych;)
Całe chmary nieżonatych! Jak na filmach przyrodniczych o faunie afrykańskiej;)

A poważniej, jasne- nie ma się co zmuszać, chociaż moim zdaniem cała ta otoczka- ryk stadionu, falujący tłum, emocje tysięcy ludzi itp., jest ciekawym doświadczeniem, moim zdaniem warto się wybrać chociaż raz w życiu na coś takiego.

Cale chmary niezonatych powiadasz. .;)
No raz bym może i poszla. Nigdy nie byłam na a jakimś wielkim meczu.

TYCHNO- jak nie rozmawiasz z obcymi,  to lepiej się zmusić choć trochę,  bo tak to faktycznie trudno jakąś poznać jak się czlowiek nie odzywa do nikogo. No chyba, że masz dużo znajomych  albo w pracy.

184

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
santapietruszka napisał/a:
Naprędce napisał/a:
rossanka napisał/a:

No właśnie na areny sportowe nie chodzę.  Kompletnie mnie to nie interesuje ; (
Myślicie żeby się zmusić? wink
I tam chodzą nie-zonaci?

To nawet lepiej, że Cię to nie interesuje. Będziesz wyglądała na znudzoną lub/i trochę zagubioną, co może okazać się zachętą dla niektórych;)
Całe chmary nieżonatych! Jak na filmach przyrodniczych o faunie afrykańskiej;)

A poważniej, jasne- nie ma się co zmuszać, chociaż moim zdaniem cała ta otoczka- ryk stadionu, falujący tłum, emocje tysięcy ludzi jest ciekawym doświadczeniem, moim zdaniem warto się wybrać chociaż raz w życiu na coś takiego.

Widzisz, i ja bym się np. wybrała, bo ja lubię - ale się boję sama. Za dużo nieciekawych historii na stadionach się dzieje... niezależnie od tego, jaki % kibiców akurat jest fajny big_smile Wydaje mi się, że mecz to jednak nie jest najlepsze miejsce dla samotnych kobiet...

Pietruszka, to razem pójdziemy, może mi się spodoba? smile

185

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

TYCHNO- jak nie rozmawiasz z obcymi,  to lepiej się zmusić choć trochę,  bo tak to faktycznie trudno jakąś poznać jak się czlowiek nie odzywa do nikogo. No chyba, że masz dużo znajomych  albo w pracy.

Nie mam zbyt wielu znajomych, ale nie lubię się do niczego zmuszać, a rozmów z obcymi mi nie brakuje, bo generalnie nie miałbym o czym z nimi rozmawiać. Zresztą nie widzę wcale by obcy ludzie wokół jakoś namiętnie ze sobą rozmawiali. Większość zajmuje się sobą (czyta, rozmyśla, gapi się w smartfon, itp). Takie rozmowy z obcymi w sklepie czy u lekarza to mi się kojarzą ze starszymi paniami, które mają potrzeby poopowiadać o wszystkich swoich chorobach, albo jaką to mają mądrą córkę, czyli o rzeczach, które postronnych nie interesują.

186 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-02-17 17:09:05)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Naprędce napisał/a:

To nawet lepiej, że Cię to nie interesuje. Będziesz wyglądała na znudzoną lub/i trochę zagubioną, co może okazać się zachętą dla niektórych;)
Całe chmary nieżonatych! Jak na filmach przyrodniczych o faunie afrykańskiej;)

A poważniej, jasne- nie ma się co zmuszać, chociaż moim zdaniem cała ta otoczka- ryk stadionu, falujący tłum, emocje tysięcy ludzi jest ciekawym doświadczeniem, moim zdaniem warto się wybrać chociaż raz w życiu na coś takiego.

Widzisz, i ja bym się np. wybrała, bo ja lubię - ale się boję sama. Za dużo nieciekawych historii na stadionach się dzieje... niezależnie od tego, jaki % kibiców akurat jest fajny big_smile Wydaje mi się, że mecz to jednak nie jest najlepsze miejsce dla samotnych kobiet...

Pietruszka, to razem pójdziemy, może mi się spodoba? smile

A to już prędzej big_smile Bo ja nie znam u siebie żadnej babki, co by na mecz poszła big_smile
No, chyba, że na jakąś ligę dziecięcą czy innych trampkarzy, to tak. Ale tam z kolei raczej ciężko o niezajętego faceta będzie, bo to z reguły tatusiowie kibicują synom big_smile

187

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Tycho napisał/a:
rossanka napisał/a:

TYCHNO- jak nie rozmawiasz z obcymi,  to lepiej się zmusić choć trochę,  bo tak to faktycznie trudno jakąś poznać jak się czlowiek nie odzywa do nikogo. No chyba, że masz dużo znajomych  albo w pracy.

Nie mam zbyt wielu znajomych, ale nie lubię się do niczego zmuszać, a rozmów z obcymi mi nie brakuje, bo generalnie nie miałbym o czym z nimi rozmawiać. Zresztą nie widzę wcale by obcy ludzie wokół jakoś namiętnie ze sobą rozmawiali. Większość zajmuje się sobą (czyta, rozmyśla, gapi się w smartfon, itp). Takie rozmowy z obcymi w sklepie czy u lekarza to mi się kojarzą ze starszymi paniami, które mają potrzeby poopowiadać o wszystkich swoich chorobach, albo jaką to mają mądrą córkę, czyli o rzeczach, które postronnych nie interesują.

Są tacy i tacy. Jedni będą przynudzac a z innymi ciekawie porozmawiasz,  to normalne.
No jak się nie lubisz zmuszac, to nie wiem.
No chyba, że masz stałe grono w pracy, albo w jakimś miejscu gdzie chodzicie że znajomymi, ciagle te same osoby, moze kiedyś ktoś kogoś przeprowadzi itd
Inaczej jak mówisz,  że nie chcesz to rzeczywiście tak z ulicy nikogo nie poznasz.

188

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Nie no Pietruszka,  zonaci na meczach synów odpadają.

189

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Nie no Pietruszka,  zonaci na meczach synów odpadają.

No otóż to, chodzi o mecz dla dorosłych big_smile

190

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
santapietruszka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie no Pietruszka,  zonaci na meczach synów odpadają.

No otóż to, chodzi o mecz dla dorosłych big_smile

i
A Ty nadal trafiasz na dziwnych, bo pisałaś?

191

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie no Pietruszka,  zonaci na meczach synów odpadają.

No otóż to, chodzi o mecz dla dorosłych big_smile

i
A Ty nadal trafiasz na dziwnych, bo pisałaś?

No, niestety big_smile Ale na portalu randkowym tacy standardowi portalowi dziwni, napisałam o tym w wątku Krejzolki big_smile

192

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
santapietruszka napisał/a:
rossanka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

No otóż to, chodzi o mecz dla dorosłych big_smile

i
A Ty nadal trafiasz na dziwnych, bo pisałaś?

No, niestety big_smile Ale na portalu randkowym tacy standardowi portalowi dziwni, napisałam o tym w wątku Krejzolki big_smile

Na portalu to nie dziwne akurat.
Ale patrz mi się trafiają zajęci Tobie dziwni, dziwne to wszystko.

193

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Jednego kiedyś zagadałam na ulicy, to najpierw stanął jak zamurowany,  potem się zrobił czerwony, cos odpowiedział niby ,ale tak na odwal się, ja coś znowu powiedziałam,  ale widzę,  że on rozmowy nie podejmuję to siobie poszłam dalej. Może też zajęty albo nie byłam w jego typie.

Może go zszokowałaś? Pierwszy raz w życiu zagadała do niego kobieta na ulicy?

Przyznam, sam bym się spodziewał jakiegoś wkrętu znajomych.

194

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Są tacy i tacy. Jedni będą przynudzac a z innymi ciekawie porozmawiasz,  to normalne.
No jak się nie lubisz zmuszac, to nie wiem.

Rossanka, ja nie piszę tego, bo oczekuję od Ciebie rady jak mam kogoś poznać.
Ja piszę to dlatego, by Ci uzmysłowić jaką mentalność mają wolni faceci w wieku 30-40 lat. Pomijając tych co szukają wyłącznie przygód, to sami introwertycy. Oni nie są z tych co gadają o pierdołach przy kasie w sklepie, co nie znaczy że wcale nie można z nimi ciekawie porozmawiać - wręcz przeciwnie, często mają więcej do powiedzenia niż ci, którzy od razu zyskują Twoją sympatię. Być może problem tkwi w tym, że odbierasz tych wolnych jako mruków, bo nie podejmują z Tobą takich swobodnych rozmów. Tymczasem zamiast od razu ich skreślać, może warto dać im szansę rozmawiając na konkretne tematy.

Przed chwilą Alberto zapytał konkretnie: "na jakie kursy chodzisz", a Ty w zasadzie powtórzyłaś tylko co już napisałaś wcześniej, czyli "Kursy-A robię teraz takie". Zero konkretów. Tego typu odpowiedzi zniechęcają introwertyków. Podejrzewam, że Alberto do nich akurat nie należy, ale introwertycznego faceta zadanie pytania kosztuje nieco więcej energii niż Ciebie - on to pytanie zawsze sobie przemyśli, przemyśli odpowiedzi, które mogą paść, i przemyśli co powie wtedy. Taką odpowiedź potraktuje jako zbycie go, więc kolejne pytanie z jego strony nie padnie. Ty odbierzesz go jako mało interesującego, i tak koło się zamyka. A może wystarczyłoby nieco inaczej poprowadzić rozmowę, i okazałoby się, że ten, którego od razu skreśliłaś ma całkiem sporo ciekawego do powiedzenia.

195

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Naprędce napisał/a:

To nawet lepiej, że Cię to nie interesuje. Będziesz wyglądała na znudzoną lub/i trochę zagubioną, co może okazać się zachętą dla niektórych;)
Całe chmary nieżonatych! Jak na filmach przyrodniczych o faunie afrykańskiej;)

A poważniej, jasne- nie ma się co zmuszać, chociaż moim zdaniem cała ta otoczka- ryk stadionu, falujący tłum, emocje tysięcy ludzi jest ciekawym doświadczeniem, moim zdaniem warto się wybrać chociaż raz w życiu na coś takiego.

Widzisz, i ja bym się np. wybrała, bo ja lubię - ale się boję sama. Za dużo nieciekawych historii na stadionach się dzieje... niezależnie od tego, jaki % kibiców akurat jest fajny big_smile Wydaje mi się, że mecz to jednak nie jest najlepsze miejsce dla samotnych kobiet...

Pietruszka, to razem pójdziemy, może mi się spodoba? smile

Pietruszkowa, hmm, dajmy na to drugoligowy mecz hokeja to może faktycznie nie jest dobry pomysł, ale juz jakiś międzynarodowy turniej, mistrzostwa czy mecz reprezentacji, z tego co widzę to raczej bezpieczne miejsca. Wystarczy sobie przypomnieć widok trybun na Euro 2012, czy rozśpiewane hale na meczach polskich siatkarzy. Normalni ludzie tam chodzą.
No, idźcie idźcie - tylko nie klachajcie ze sobą cały czas (niby że się nie znacie;)

Posty [ 131 do 195 z 918 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Podobaja mi sie sami zajęci

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024