Podobaja mi sie sami zajęci - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Podobaja mi sie sami zajęci

Strony Poprzednia 1 2 3 4 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 918 ]

66

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Ten wykres jest kompletnie z czapy. Przecież to wszystko zależy od punktu widzenia. Mając 30+ lat kompletnie nie pociągają mnie 19 latki. Atrakcyjność seksualna nierozerwalnie łączy się u mnie z cechami osobowości, inteligencją itp.
A odnośnie tematu to też uważam, że to głownie statystyka. Normalne, że większość fajnych mężczyzn 30-50 lat jest pozajmowana.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez ronnypaua (2017-02-14 14:37:25)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
ronnypaua napisał/a:
rossanka napisał/a:

Aaa znam ten wykres  i ten opis. Widzę,  że nadal ta bzdura krąży po internecie big_smile

Przy obecnym stanie rzeczy nie sądzisz że to może nie być do końca bzdura?

Nie są to jakieś badania, nie przedstawiam tego wykresu jako fakt, tylko jako teorię, która myślę, że może się nawet sprawdzać smile

Bzdura, bzdura, i nieczytaj takich rzeczy bo tylko sobie zaszkodzisz.
Wykres pomija wszystko to, co ważne w relacjach , w związkach, uczucie, przyjaźń,  empatie, wzajemna pomoc, szacunek, wspólne radości i smutki, poglądy na życie, zasady, stosunek do świata itd. Fizycznosc jest ważna,  ale wspólnie z wnętrzem.  Gdy ktoś jest aniołem z charakteru ale cie nie pociąga fizycznie, nic z tego nie będzie.  Odwrotnie, jak ktoś jest super pociągający fizycznie, ale z charakteru się nie dogadacie, źle się czujesz w tym towarzystwie, to też związku żadnego nie będzie.
Żeby życie można przeżyć wg wykresów to by było łatwo.  Niestety, nie ma tak dobrze.

Ale że ten wykres nie przedstawia tylko fizyczności to ty wiedz. Chodzi o całość. Facet w wieku 30+ prędzej będzie miał dobrą pracę, status społeczny itp. To jednak też się składa na wartość na rynku matrymonialnym. Kobiecie te przymioty nic nie dadzą, bo nie oszukujmy się, faceci patrzą głównie na wygląd, a ten jest właśnie najlepszy w wieku 20-25 lat u kobiety. Wiadomo, że nie dotyczy to każdej kobiety i każdego faceta, ale rówieśnicy 20latkowie i równieśnicy 40latkowie średnio do siebie pasują co do zasady.

bkAGxq napisał/a:

Ten wykres jest kompletnie z czapy. Przecież to wszystko zależy od punktu widzenia. Mając 30+ lat kompletnie nie pociągają mnie 19 latki. Atrakcyjność seksualna nierozerwalnie łączy się u mnie z cechami osobowości, inteligencją itp.
A odnośnie tematu to też uważam, że to głownie statystyka. Normalne, że większość fajnych mężczyzn 30-50 lat jest pozajmowana.

Ten wykres nie sugeruje, że 19latek powinen związać się z 30latką, tylko że mają podobną wartość na rynku matrymonialnym.

68

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
ronnypaua napisał/a:
rossanka napisał/a:
ronnypaua napisał/a:

Przy obecnym stanie rzeczy nie sądzisz że to może nie być do końca bzdura?

Nie są to jakieś badania, nie przedstawiam tego wykresu jako fakt, tylko jako teorię, która myślę, że może się nawet sprawdzać smile

Bzdura, bzdura, i nieczytaj takich rzeczy bo tylko sobie zaszkodzisz.
Wykres pomija wszystko to, co ważne w relacjach , w związkach, uczucie, przyjaźń,  empatie, wzajemna pomoc, szacunek, wspólne radości i smutki, poglądy na życie, zasady, stosunek do świata itd. Fizycznosc jest ważna,  ale wspólnie z wnętrzem.  Gdy ktoś jest aniołem z charakteru ale cie nie pociąga fizycznie, nic z tego nie będzie.  Odwrotnie, jak ktoś jest super pociągający fizycznie, ale z charakteru się nie dogadacie, źle się czujesz w tym towarzystwie, to też związku żadnego nie będzie.
Żeby życie można przeżyć wg wykresów to by było łatwo.  Niestety, nie ma tak dobrze.

Ale że ten wykres nie przedstawia tylko fizyczności to ty wiedz. Chodzi o całość. Facet w wieku 30+ prędzej będzie miał dobrą pracę, status społeczny itp. To jednak też się składa na wartość na rynku matrymonialnym. Kobiecie te przymioty nic nie dadzą, bo nie oszukujmy się, faceci patrzą głównie na wygląd, a ten jest właśnie najlepszy w wieku 20-25 lat u kobiety. Wiadomo, że nie dotyczy to każdej kobiety i każdego faceta, ale rówieśnicy 20latkowie i równieśnicy 40latkowie średnio do siebie pasują co do zasady.

bkAGxq napisał/a:

Ten wykres jest kompletnie z czapy. Przecież to wszystko zależy od punktu widzenia. Mając 30+ lat kompletnie nie pociągają mnie 19 latki. Atrakcyjność seksualna nierozerwalnie łączy się u mnie z cechami osobowości, inteligencją itp.
A odnośnie tematu to też uważam, że to głownie statystyka. Normalne, że większość fajnych mężczyzn 30-50 lat jest pozajmowana.

Ten wykres nie sugeruje, że 19latek powinen związać się z 30latką, tylko że mają podobną wartość na rynku matrymonialnym.

A co ma dobra praca i status społeczny do empatii np? Albo do innych cech, które Rossanka wymieniła?

69

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
ronnypaua napisał/a:

Ten wykres nie sugeruje, że 19latek powinen związać się z 30latką, tylko że mają podobną wartość na rynku matrymonialnym.

No nie wiem. Ja tam widzę tytuł sexual value. Dla mnie sexual value 30 latki jest tak 10x większe jak 20 latki. I w sumie zawsze było.

70

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
santapietruszka napisał/a:
ronnypaua napisał/a:
rossanka napisał/a:

Bzdura, bzdura, i nieczytaj takich rzeczy bo tylko sobie zaszkodzisz.
Wykres pomija wszystko to, co ważne w relacjach , w związkach, uczucie, przyjaźń,  empatie, wzajemna pomoc, szacunek, wspólne radości i smutki, poglądy na życie, zasady, stosunek do świata itd. Fizycznosc jest ważna,  ale wspólnie z wnętrzem.  Gdy ktoś jest aniołem z charakteru ale cie nie pociąga fizycznie, nic z tego nie będzie.  Odwrotnie, jak ktoś jest super pociągający fizycznie, ale z charakteru się nie dogadacie, źle się czujesz w tym towarzystwie, to też związku żadnego nie będzie.
Żeby życie można przeżyć wg wykresów to by było łatwo.  Niestety, nie ma tak dobrze.

Ale że ten wykres nie przedstawia tylko fizyczności to ty wiedz. Chodzi o całość. Facet w wieku 30+ prędzej będzie miał dobrą pracę, status społeczny itp. To jednak też się składa na wartość na rynku matrymonialnym. Kobiecie te przymioty nic nie dadzą, bo nie oszukujmy się, faceci patrzą głównie na wygląd, a ten jest właśnie najlepszy w wieku 20-25 lat u kobiety. Wiadomo, że nie dotyczy to każdej kobiety i każdego faceta, ale rówieśnicy 20latkowie i równieśnicy 40latkowie średnio do siebie pasują co do zasady.

bkAGxq napisał/a:

Ten wykres jest kompletnie z czapy. Przecież to wszystko zależy od punktu widzenia. Mając 30+ lat kompletnie nie pociągają mnie 19 latki. Atrakcyjność seksualna nierozerwalnie łączy się u mnie z cechami osobowości, inteligencją itp.
A odnośnie tematu to też uważam, że to głownie statystyka. Normalne, że większość fajnych mężczyzn 30-50 lat jest pozajmowana.

Ten wykres nie sugeruje, że 19latek powinen związać się z 30latką, tylko że mają podobną wartość na rynku matrymonialnym.

A co ma dobra praca i status społeczny do empatii np? Albo do innych cech, które Rossanka wymieniła?

Co ma empatia do atrakcyjności faceta? 35 letni zaradny koleś będzie bardziej atrakcyjny niż 20letni romantyk z empatią i wielkimi planymi i tylko tym...

71

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Myślałam,  że może podświadomie ich "wybieram"ale nie mogę dojść do tego w jaki sposób?

Ja mam taką teorię...

Wydaje mi się, że Ci "zajęci" są po prostu sobą, są szczęśliwi i nie stroszą piórek by zaimponować Tobie. Są naturalni w swoim zachowaniu a jednoczenie przyjaźni,  empatyczni, pomocni, okazujący szacunek (o czym piszesz później wink ). Nie mają "parcia" na związek bo już w takowym są, nie wieje od nich desperacją lub innym "skrzywieniem" a to (możliwe), że w otoczeniu w którym się otaczasz jest rzadkością wink

I dlatego podobają Ci się zajęci - bo są "normalni" w swojej normalności a jednocześnie "lepsi" od dostępnych na rynku "wolnych" wilczków wink

72

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
ronnypaua napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
ronnypaua napisał/a:

Ale że ten wykres nie przedstawia tylko fizyczności to ty wiedz. Chodzi o całość. Facet w wieku 30+ prędzej będzie miał dobrą pracę, status społeczny itp. To jednak też się składa na wartość na rynku matrymonialnym. Kobiecie te przymioty nic nie dadzą, bo nie oszukujmy się, faceci patrzą głównie na wygląd, a ten jest właśnie najlepszy w wieku 20-25 lat u kobiety. Wiadomo, że nie dotyczy to każdej kobiety i każdego faceta, ale rówieśnicy 20latkowie i równieśnicy 40latkowie średnio do siebie pasują co do zasady.



Ten wykres nie sugeruje, że 19latek powinen związać się z 30latką, tylko że mają podobną wartość na rynku matrymonialnym.

A co ma dobra praca i status społeczny do empatii np? Albo do innych cech, które Rossanka wymieniła?

Co ma empatia do atrakcyjności faceta? 35 letni zaradny koleś będzie bardziej atrakcyjny niż 20letni romantyk z empatią i wielkimi planymi i tylko tym...

Skąd ta pewność? Jakieś badania na potwierdzenie?

73 Ostatnio edytowany przez Niewierny (2017-02-14 15:06:31)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

[ smile
Ale sobie sobie nicka wymyśliłes, dlaczego Niewierny?

Jakoś tak mi sie napisało smile

Edit
Cala historia jest na forum

74

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

https://notesfromaredpillgirl.com/2015/ … ts-us-all/

Poczytajcie dziewczyny... wiem że to nie brzmi zbyt fajnie, ale czy nie pasuje do autorki tego tematu?

What is taboo to say in society today (but women should know) is that a woman’s most valuable assets are her beauty and youth, not her education, money, or career (that would be men.) But many women today are putting off marriage to focus on education and career over family, not knowing they are literally missing their most potent years for securing her best possible mate. Only to realize at 35, the best men are mostly long gone and those left are shopping for a gal 10 years younger.

75

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Ronny, takie teorie glosza zwykle malo atrakcyjni faceci z watpliwym charakterem, ktorzy chca sie pocieszyc, ze za 10 lat bedzie lepiej jak sie dorobia big_smile No i tyle mlodych doop bedzie do wyrywania big_smile

Watpie, ze Rossanka ma jakis radar na zajetych. Prawda jest taka, ze jak ktos jest fajnym, ogarnietym, porzadnym mezczyzna, to zwykle w wieku lat 40 jest w zwiazku/ ma rodzine. No bo jest kims atrakcyjnym dla kobiet, bo jest dobrym materialem na partnera. A coz, ci ktorzy sa wolni w tym wieku, zwykle nie sa sami bez powodu... Oczywiscie zdarzaja sie wyjatki- rozwod nie z winy faceta, smierc zony itp, ale tak generalnie mowiac, Rossanka ma ograniczony wybor. I to wcale nie z powodu wlasnego wieku, ale relatywnej rzadkosci wolnych mezczyzn.

76

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
Revenn napisał/a:
rossanka napisał/a:

Kurcze wstyd przyznać,  ale nie zrozumiałam co piszesz?
Nie zrazam się do tych wolnych, bo jak ich poznaje, to mnie nie interesują,  więc się nie zastanawiam, czy oni są wolni, czy nie, bo to nie ma wówczas dla mnie znaczenia. No, ale oczywiście okazuje się,  że są wolni.
Hm, jak pamiętasz,  że tak pisałam o tym detektorze to pewnie tak było,  sprawa ciągnie się już dłuższy czas.I ciągle nie znam odpowiedzi.

Ale to chyba zrozumiałe że najlepsze "partie" są już zajęte? Dlatego tacy tobie się podobają. Niestety ale w pewnym momencie trzeba po prostu obniżyć standardy, albo nie szukać. Albo mieć płonne nadzieje że pozna się miłość swojego życia.

Moje standardy to:
Mężczyzna z jakim bym chciała byc:

Ma nie mieć obecnie żony ani dziewczyny
Ma nie być alkoholikiem, damski  bokserem, złodziejem,  narkomanem, gburem, wrednym typem ani maminsynkiem
Ma pracować i się rozwijać tak jak ja
Ma lubić zwierzęta i szanować ludzi,
Nie musi być przystojny, ważne aby mi się podobał
Ma być oparciem, a nie, ze w razie choroby czy problemów ucieknie do mamy.

To by było tyle mniej więcej,  i z żadnego z tych punktow nie zrezygnuje big_smile
Najwyżej będę sama.

No patrz! Prawie mnie opisałaś big_smile
Ale w sumie ja nikogo  nie szukam smile
Wymagania wydają się być dość realne

77

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Wymagania w sumie niskie, choć diabeł tkwi w szczegółach, np. co znaczy, ze ma się rozwijać? Szkolenie zawodowe raz na kwartał, medytacja, regularne awansowanie?

78

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Dla mnie na przykład to oznacza, żeby nie siedział przed kompem lub telewizorem cały wolny czas. Zebyśmy poszli raz kiedy na jakiś mecz, na koncert latem, do kina na ważny film. Żeby miał swoje pasje i o nie dbał, choćby łowienie ryb, siłownia, bieganie czy co tam chce. Żeby raz kiedy zaczął coś nowego robić, ze mną albo sam, np. nie bał się rowerem jeżdzić cały dzień albo spróbował upiec sernik...po prostu chodzi o to,żeby ciągle szło do przodu, a nie się uwsteczniało....

79

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Fajny temat ,rossanka, kurcze ja na twojej liście mam same plusy ,no i niestety jeden minus. Chyba  się domyślasz  o który punkt chodzi. No niestety chodzi  o punkt nr 1. No i co ja mam zrobić? A tak na poważnie to dziewczyny, jesteście wspaniałe ,z przyjemnością się Was czyta. Ehhhh...... .

80

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Beyondblackie napisał/a:

Ronny, takie teorie glosza zwykle malo atrakcyjni faceci z watpliwym charakterem, ktorzy chca sie pocieszyc, ze za 10 lat bedzie lepiej jak sie dorobia big_smile No i tyle mlodych doop bedzie do wyrywania big_smile

Watpie, ze Rossanka ma jakis radar na zajetych. Prawda jest taka, ze jak ktos jest fajnym, ogarnietym, porzadnym mezczyzna, to zwykle w wieku lat 40 jest w zwiazku/ ma rodzine. No bo jest kims atrakcyjnym dla kobiet, bo jest dobrym materialem na partnera. A coz, ci ktorzy sa wolni w tym wieku, zwykle nie sa sami bez powodu... Oczywiscie zdarzaja sie wyjatki- rozwod nie z winy faceta, smierc zony itp, ale tak generalnie mowiac, Rossanka ma ograniczony wybor. I to wcale nie z powodu wlasnego wieku, ale relatywnej rzadkosci wolnych mezczyzn.

Nie powiedziałbym, że wolnych mężczyzn jest tak mało, tylko że w pewnym wieku wolni i fajni mężczyźni chodzą innymi drogami niż wolne i fajne kobiety. W tym wieku, u ogarniętych ludzi w życiu dominuje praca, a ich zawody są zazwyczaj dość jednolite płciowo - mężczyźni są inżynierami, informatykami, zaś kobiety pracują w sektorze usług finansowych, kadrach, itp. Do tego dochodzi niechęć szukania sobie partnerów w miejscu pracy, ze względu na różne potencjalne problemy, które mogą z tego wyniknąć. A po pracy też jest różnie: inne zainteresowania, brak powtarzalnych okazji do interakcji - bo zazwyczaj nie wystarcza jednorazowe przypadkowe spotkanie, bo do pojawienia się zainteresowania drugą osobą potrzeba czasu.
Sam nie wiem jak przełamać taki impas, ale nie wydaje mi się by można było zwalać winę na drugą płeć i rzekomo "niską jakość" tych co się ostali.

81

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Niewierny napisał/a:

Wymagania w sumie niskie, choć diabeł tkwi w szczegółach, np. co znaczy, ze ma się rozwijać? Szkolenie zawodowe raz na kwartał, medytacja, regularne awansowanie?

Ja bym diabła się doszukiwał w punkcie "nie musi być przystojny, ale musi mi się podobać". Może być tak, że niby przystojnego autorka nie szuka, ale jednak ma spore wymagania co do tego "podobania się" smile

82

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Koleżanka moja wciąż wzdycha do swojego byłego męża, który sie z nka rozwiódł sześć lat temu, a Adonis to on nie jest.

83

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
PolnyMotylek napisał/a:

Dla mnie na przykład to oznacza, żeby nie siedział przed kompem lub telewizorem cały wolny czas. Zebyśmy poszli raz kiedy na jakiś mecz, na koncert latem, do kina na ważny film. Żeby miał swoje pasje i o nie dbał, choćby łowienie ryb, siłownia, bieganie czy co tam chce. Żeby raz kiedy zaczął coś nowego robić, ze mną albo sam, np. nie bał się rowerem jeżdzić cały dzień albo spróbował upiec sernik...po prostu chodzi o to,żeby ciągle szło do przodu, a nie się uwsteczniało....

Rowerem to nie chciałbym jeździć cały dzień. Ja np jestem domatorem, nie lubie jakiś wyjazdów bo są dla mnie męczące. Czasem skoczyć do kina czy jakiś koncert to nie problem. Ale zastanawia mnie jedno, ludzie mają różne pasje które robią w domu. Gotowanie, malowanie itp

84

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Harvey napisał/a:

Ja mam taką teorię...

Wydaje mi się, że Ci "zajęci" są po prostu sobą, są szczęśliwi i nie stroszą piórek by zaimponować Tobie. Są naturalni w swoim zachowaniu a jednoczenie przyjaźni,  empatyczni, pomocni, okazujący szacunek (o czym piszesz później wink ). Nie mają "parcia" na związek bo już w takowym są, nie wieje od nich desperacją lub innym "skrzywieniem" a to (możliwe), że w otoczeniu w którym się otaczasz jest rzadkością wink

I dlatego podobają Ci się zajęci - bo są "normalni" w swojej normalności a jednocześnie "lepsi" od dostępnych na rynku "wolnych" wilczków wink

Tu możesz mieć racje, zastanawiałam się nad tym i doszłam do tego, że coś w tym jest (to znaczy doszłam do tego już dawno, nie teraz jak Ty o tym napisałeś), że ci zajęci - oni są tacy, ze rozmawia się z nimi na luzie, bez podchodów, bez jakiegoś krygowania się, tak jak z człowiekiem.
Mnie takie cos pasuje, najpierw rozmowy, poznawanie się itd, potem przyjaźń i cos więcej, powoli (własnie martwi mnie to, że jestem taka powolna, u mnie zawsze to długo trwa, nie potrafię sie tak od razu zakochać, czy raczej zauroczyć, a przynajmniej nie po pierwszym  spotkaniu. Po pierwszym spotkaniu, to mogę tylko stwierdzić, czy chcę się drugi raz spotkać, czy nie, nawet na stopie czysto koleżeńskiej).

Beyondblackie napisał/a:

Watpie, ze Rossanka ma jakis radar na zajetych. Prawda jest taka, ze jak ktos jest fajnym, ogarnietym, porzadnym mezczyzna, to zwykle w wieku lat 40 jest w zwiazku/ ma rodzine. No bo jest kims atrakcyjnym dla kobiet, bo jest dobrym materialem na partnera. A coz, ci ktorzy sa wolni w tym wieku, zwykle nie sa sami bez powodu... Oczywiscie zdarzaja sie wyjatki- rozwod nie z winy faceta, smierc zony itp, ale tak generalnie mowiac, Rossanka ma ograniczony wybor. I to wcale nie z powodu wlasnego wieku, ale relatywnej rzadkosci wolnych mezczyzn.

I to też przyszło mi do głowy, że pula wolnych drastycznie zmalała, dlatego może być trudniej się odnaleźć. W wieku 20 lat praktycznie nie miałam żonatych znajomych. Teraz rzadkością są wolni znajomi. I co z tego, że ja nawet poznaję tych mężczyzn, ale co poznam to - eureka - zajęty sad

theonlyone napisał/a:

   
No patrz! Prawie mnie opisałaś big_smile
Ale w sumie ja nikogo  nie szukam smile
Wymagania wydają się być dość realne

A Ciebie kojarze z forum ale Ty młody jesteś z tego co pamiętam? big_smile


Niewierny napisał/a:

Wymagania w sumie niskie, choć diabeł tkwi w szczegółach, np. co znaczy, ze ma się rozwijać? Szkolenie zawodowe raz na kwartał, medytacja, regularne awansowanie?

"Ma się rozwijać"- dla mnie znaczy, że ma być ciekawy świata, ludzi, mieć otwarty umysł, można z nim porozmawiać i o teorii wielkiego wybuchu i o Życiorysie ElżbietyI,  o podbojach kosmosu i o rafach koralowych i tak dalej. Wiesz, taka osoba, która jak mówię jest inteligentna, otwarta na nowe, na inne punkty widzenia, no a jak trzeba to dokształcająca się, czy to w pracy poprzez szkolenia, czy we własnym zakresie - chodząca na kursy, języki, komputery - no co tam chce. Nie przepadam za typem ludzi, którzy uważają, ze po maturze czy studiach już się niczego nie trzeba uczyć i tym bardziej rozwijać wewnętrznie.
Z awansowaniem uważam natomiast tak, że jeśli ktoś jest zadowolony z pracy i ze swoich zarobków to jak dla mnie może tam pracować i 100 lat. Ale jak ktoś ma pracę, której nie cierpi, uważa, że zarabia za mało, albo uważa, że zarabia wystarczająco ale od lat korzysta z pieniędzy rodziców - no i tylko siedzi i siedzi i narzeka i narzeka i niec nie robi ku zmianie - takich postaw nie lubię, nie ważne już czy u kobiet czy u mężczyzn.

Teufel napisał/a:

   
Fajny temat ,rossanka, kurcze ja na twojej liście mam same plusy ,no i niestety jeden minus. Chyba  się domyślasz  o który punkt chodzi. No niestety chodzi  o punkt nr 1. No i co ja mam zrobić? A tak na poważnie to dziewczyny, jesteście wspaniałe ,z przyjemnością się Was czyta. Ehhhh...... .

No to faktycznie punkt 1 przekreśla Cię u mnie obecnie  big_smile

Tycho napisał/a:

Nie powiedziałbym, że wolnych mężczyzn jest tak mało, tylko że w pewnym wieku wolni i fajni mężczyźni chodzą innymi drogami niż wolne i fajne kobiety. W tym wieku, u ogarniętych ludzi w życiu dominuje praca, a ich zawody są zazwyczaj dość jednolite płciowo - mężczyźni są inżynierami, informatykami, zaś kobiety pracują w sektorze usług finansowych, kadrach, itp. Do tego dochodzi niechęć szukania sobie partnerów w miejscu pracy, ze względu na różne potencjalne problemy, które mogą z tego wyniknąć. A po pracy też jest różnie: inne zainteresowania, brak powtarzalnych okazji do interakcji - bo zazwyczaj nie wystarcza jednorazowe przypadkowe spotkanie, bo do pojawienia się zainteresowania drugą osobą potrzeba czasu.

Myślisz? Tu też możesz mieć trochę racji, jak tak patrzę na moje życie, gdzie bym nie poszła, to rzeczywiście tak jakoś trafiam, że wokoło dominuja kobiety. Nawet studia miałam damskie.
Co nie zmienia faktu, że jak już kogoś poznam, a w zeszłym roku były ze 3 takie przypadki, to wszystkie 3 już dawno zajęte. Jednego nawet zaczęłam "podrywać" czytaj zagadałam pierwsza i takie tam, a potem zobaczyłam go z kobietą  na ulicy. Ale wtopa jak to mówia, no ale przynajmniej spróbowałam.

ronnypaua napisał/a:

Ja bym diabła się doszukiwał w punkcie "nie musi być przystojny, ale musi mi się podobać". Może być tak, że niby przystojnego autorka nie szuka, ale jednak ma spore wymagania co do tego "podobania się" smile

No oczywiście. Jak sobie wyobrażasz związek, w którym partnerzy nie podobają się sobie fizycznie?
Nie obchodzi mnie, czy będzie się podobał innym kobietom. Mi ma się podobać i mi mają mięknąć kolana .

85

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Rossanka, szczerze mowiac gdybym byla dzis singielka w moim miescie, to nie wiem kogo mialabym szukac sad U mnie srednia wieku to jakies 60 lat i wszyscy zonaci wink

Ale tak powaznie, to zgadzam sie z Toba. Z wiekiem pula sie zmniejsza, bo wiekszosc fajnych ludzi (w tym mezczyzn) jest juz zajeta. Takie zycie. Zdarzaja sie rodzynki jak moj Misiek, ktorego poznalam jak mial 43lata, ale jest to w sumie rzadkie.

86

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Rossanka,no jak zbity pies się czuje. He he he

87

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Beyondblackie napisał/a:

Rossanka, szczerze mowiac gdybym byla dzis singielka w moim miescie, to nie wiem kogo mialabym szukac sad U mnie srednia wieku to jakies 60 lat i wszyscy zonaci wink

Ale tak powaznie, to zgadzam sie z Toba. Z wiekiem pula sie zmniejsza, bo wiekszosc fajnych ludzi (w tym mezczyzn) jest juz zajeta. Takie zycie. Zdarzaja sie rodzynki jak moj Misiek, ktorego poznalam jak mial 43lata, ale jest to w sumie rzadkie.

Rzadkie, ale się zdazyło. A też przed nim spotykałaś mężczyzn, którzy Ci się ogólnie podobali, ale okazywali się zajęci?

Teufel - nie ma co się martwić, no takie życie smile

88

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Rossanka, szczerze mowiac gdybym byla dzis singielka w moim miescie, to nie wiem kogo mialabym szukac sad U mnie srednia wieku to jakies 60 lat i wszyscy zonaci wink

Ale tak powaznie, to zgadzam sie z Toba. Z wiekiem pula sie zmniejsza, bo wiekszosc fajnych ludzi (w tym mezczyzn) jest juz zajeta. Takie zycie. Zdarzaja sie rodzynki jak moj Misiek, ktorego poznalam jak mial 43lata, ale jest to w sumie rzadkie.

Rzadkie, ale się zdazyło. A też przed nim spotykałaś mężczyzn, którzy Ci się ogólnie podobali, ale okazywali się zajęci?

Teufel - nie ma co się martwić, no takie życie smile

No wiem o tym , żartowałem tylko . A tak od serca to życzę Wam abyście odnalazł te swoje połówki jabłka  i  aby nie były zbyt bardzo nadgryzione i nadpsute .

89 Ostatnio edytowany przez theonlyone (2017-02-15 09:04:15)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Beyondblackie napisał/a:

. Prawda jest taka, ze jak ktos jest fajnym, ogarnietym, porzadnym mezczyzna, to zwykle w wieku lat 40 jest w zwiazku/ ma rodzine. No bo jest kims atrakcyjnym dla kobiet, bo jest dobrym materialem na partnera. A coz, ci ktorzy sa wolni w tym wieku, zwykle nie sa sami bez powodu... Oczywiscie zdarzaja sie wyjatki- rozwod nie z winy faceta, smierc zony itp, ale tak generalnie mowiac, Rossanka ma ograniczony wybor

Rozumiem,że wg Twojej teorii to działa w dwie strony?
Czyli,że np rossanka nie jest fajną,ogarniętą kobietą i dobrym materiałem na partnera i jest sama nie bez powodu ?
Może przestańmy robić z singli kaleków życiowo-emocjonalnych,przykładając każdego do "jedynie słusznego" wzorca ?
Czy każdy ma się pchać za wszelką cenę w związek/złożenie rodziny,bo to taka sielanka ?

Ostatnio poznałem sąsiada,który mieszka za granicą i po małym wywiadzie zapytał,czy jestem gejem ? big_smile

rossanka napisał/a:
theonlyone napisał/a:

   
No patrz! Prawie mnie opisałaś big_smile
Ale w sumie ja nikogo  nie szukam smile
Wymagania wydają się być dość realne

A Ciebie kojarze z forum ale Ty młody jesteś z tego co pamiętam? big_smile

Echhh,widzę,że pamięć już nie ta... big_smile
A tak serio,to wieku nigdy nie podawałem,ale młody nie jestem,stary też nie,więc wychodzi na to,że taki wybrakowany w okolicach... wink

rossanka napisał/a:

.... ma być ciekawy świata, ludzi, mieć otwarty umysł, można z nim porozmawiać i o ...

Dość już o mnie big_smile

rossanka napisał/a:

Wiesz, taka osoba, która jak mówię jest inteligentna, otwarta na nowe, na inne punkty widzenia, no a jak trzeba to dokształcająca się, czy to w pracy poprzez szkolenia, czy we własnym zakresie - chodząca na kursy, języki, komputery

- jest jakaś granica,czy wszystkiego trzeba się uczyć ?

Co do tematu,to faceci "zajęci" są bardziej pewni siebie,otwarci,nie mają symptomów desperatów,przez co wydają się bardziej atrakcyjni...
W pewnym wieku,każdy ma już sprecyzowane wymagania,tylko tych którzy je spełnią,jakoś brakuje big_smile
A może to jest poszukiwanie nieistniejącego ideału ?

90

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

akurat tu sie nie zgodze z Beyondblackie

to, ze ktoś jest w związku nie oznacza automatycznie, ze jest takim super kandydatem
nie oznacza tez, ze w tym zwiazku jest szczesliwy
malo to przykladow z tego forum? z jeden strony toksycy, psychopaci, zdadzacze, przrmocowcy, manipulatorzy obu plci, a z drugiej strony osoby od nich uzaleznione, albo trwajace w zwiazku dla dobra dzieci,rodziny, bo tak trzeba, bo wypada, nie wypada. i ci ludzie caly czas sa w zwiazkach.

91

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

V i The Only, pewnie, ze nie kazda osoba, ktora jest w zwiazku jest fajnym czlowiekiem. Problem jest raczej w tym, ze generalnie ludzie daza do bycia z kims (pisze uogolniajac statystycznie), tak wiec ilosc wolnych ludzi w srednim wieku nie jest jakas oszalamiajaca, a takich, ktorzy sa interesujaca partia- jeszcze mniejsza (bo jak sa interesujacy, to juz zwykle ktos ich kilka lat wczesniej zabukowal). Nie podwazam, ze mozna miec 40 na karku i byc super zajebista kobieta jak Rossanka albo naprawde wartosciowym gosciem. To sie absolutnie zdarza, tylko nie tak czesto jak bysmy chcieli sad

Co do osob wolnych, ktorym wolnosc pasuje, to sie nie czepiam. Kazdy ma prawo by zyc jak chce. Mnie bardziej chodzilo o takie przypadki, kiedy facet ma cztery dychy, jest sam i psioczy jakie to kobiety sa zle, bo zadna go nie chce, sam nie zauwazajac, ze pewnie nikt go nie tyka nawet miotla, bo jest kula neurotycznych kompleksow.

92

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Zgadzam się z  _V_, to że ktoś jest w związku nie zawsze świadczy o jego wyjątkowości i dobrych cechach...to by znaczyło,że my wszystkie wolne kobiety, w najlepszym wieku, po 30tce big_smile mamy jakiś feler...a przecież jest nas tutaj trochę i jesteśmy całkiem, całkiem. Poza tym każda z nas pewnie ma w swoim otoczeniu związki, małżeństwa czy pary, które nie są szczęśliwe, ale trwają i trwają latami. Nie zgadzam się również z powszechnie głoszoną teorią, że jak się tego do 30 tki albo w czasie studiów nie załatwi, to potem pozostaje już samotność, ewentualnie wielkie i trudne poszukiwania. Nic na siłę i nikt nie zna przyszłości.

93 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2017-02-15 10:22:15)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
PolnyMotylek napisał/a:

Zgadzam się z  _V_, to że ktoś jest w związku nie zawsze świadczy o jego wyjątkowości i dobrych cechach...to by znaczyło,że my wszystkie wolne kobiety, w najlepszym wieku, po 30tce big_smile mamy jakiś feler...a przecież jest nas tutaj trochę i jesteśmy całkiem, całkiem. Poza tym każda z nas pewnie ma w swoim otoczeniu związki, małżeństwa czy pary, które nie są szczęśliwe, ale trwają i trwają latami. Nie zgadzam się również z powszechnie głoszoną teorią, że jak się tego do 30 tki albo w czasie studiów nie załatwi, to potem pozostaje już samotność, ewentualnie wielkie i trudne poszukiwania. Nic na siłę i nikt nie zna przyszłości.

Przeciez ja nie pisze wcale, ze jak ktos jest w zwiazku to jest och ach cudowny i wyjatkowy. Wcale nie musi byc. Jest wiele zwiazkow toksycznych i naprawde goofnianych, w ktorych ludzie sa okropni. Ale nie o to chodzi. Chodzi oto, ze po 30stce, a juz szczegolnie okolo 40stki zmniejsza sie pula ludzi WOLNYCH i jednoczesnie FAJNYCH, bo generalnie zmniejsza sie ilosc WOLNYCH ludzi.

Co wcale nie znaczy, ze w tym wieku nikogo juz nie poznamy. Ja spotkalam mojego narzeczonego jak mialam 33 lata, on mial lat 43. Wiec sie da. Tylko nie jest to juz takie proste jak dekade wczesniej. Bo nie czarujmy sie, najlatwiej poznaje sie ludzi na studiach albo w nowej pracy, gdzie pelno jest mlodych, wolnych osob.

94

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Rozumiem, rozumiem, wiem co masz na myśli big_smile i zgadzam się, tylko nie uogólniam. Chociaż może powinnam, bo po 30tce, jak mówią statystyki jest o wiele trudniej. A jak się ma stałą pracę, gdzie zespoł jest w miarę stabilny i jak się mieszka w małym, kilkutysięcznym miasteczku, jak ja, to efekty są marne... Po prostu jeszcze wierzę,że może, może...

95

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
PolnyMotylek napisał/a:

Rozumiem, rozumiem, wiem co masz na myśli big_smile i zgadzam się, tylko nie uogólniam. Chociaż może powinnam, bo po 30tce, jak mówią statystyki jest o wiele trudniej. A jak się ma stałą pracę, gdzie zespoł jest w miarę stabilny i jak się mieszka w małym, kilkutysięcznym miasteczku, jak ja, to efekty są marne... Po prostu jeszcze wierzę,że może, może...

No zobacz, a w wątku obok brakuje facetów w Warszawie... a to już całkiem spore miasteczko wink

@Beyondblackie - Twój luby jak go poznałaś był singlem czy z odzysku? Tak tylko pytam by uściślić Twoją teorię wink

Dorzucając cegiełkę do wątku... im człowiek starszy tym bardziej doświadczony, może trochę i wybredniejszy a z pewnością ma już swoje "nawyki", które niekoniecznie chce zmieniać co było łatwiejsze mając te 20 kilka lat  i większą "elastyczność" tongue Chociaż to raczej zależy od chęci osoby czy coś chce zmienić czy "nie, i koniec dyskusji" smile

96

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Kiedyś znalazłem taki cytat na necie,że "w pewnym wieku,samotność staje się nałogiem"
Po prostu po pewnym czasie mieszkania samemu chyba niełatwo wpuścić kogoś kto zachwiałby codzienną harmonie,choćby takie pierdoły,jak zawsze wolna łazienka,planowania wolnego czasu,czy kompromis na różnych płaszczyznach,to nie jest łatwe do wypracowania,co nie oznacza,że się nie da,tylko trzeba odpowiedniej osoby do tego.Moim zdaniem ludi nadających się do związku,założenia rodziny,jest może z 30%,reszcie wydaje się,że się nadają,a dowiadują się o tym po czasie...

97

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Harvey napisał/a:
PolnyMotylek napisał/a:

Rozumiem, rozumiem, wiem co masz na myśli big_smile i zgadzam się, tylko nie uogólniam. Chociaż może powinnam, bo po 30tce, jak mówią statystyki jest o wiele trudniej. A jak się ma stałą pracę, gdzie zespoł jest w miarę stabilny i jak się mieszka w małym, kilkutysięcznym miasteczku, jak ja, to efekty są marne... Po prostu jeszcze wierzę,że może, może...

No zobacz, a w wątku obok brakuje facetów w Warszawie... a to już całkiem spore miasteczko wink

@Beyondblackie - Twój luby jak go poznałaś był singlem czy z odzysku? Tak tylko pytam by uściślić Twoją teorię wink

Dorzucając cegiełkę do wątku... im człowiek starszy tym bardziej doświadczony, może trochę i wybredniejszy a z pewnością ma już swoje "nawyki", które niekoniecznie chce zmieniać co było łatwiejsze mając te 20 kilka lat  i większą "elastyczność" tongue Chociaż to raczej zależy od chęci osoby czy coś chce zmienić czy "nie, i koniec dyskusji" smile

Misiek nigdy nie byl zonaty, ale ma soba dwa dlugodystansowe zwiazki, takie gdzie razem mieszkali, mieli wspolny dom itp, wiec teoretycznie jest "z odzysku". Ja mam za soba tez dwa dlugodystansowe zwiazki i nieudane malzenstwo. Takze zadne z nas nie turlalo sie samotnie po drodze jak trawa z prerii. Po prostu trafilismy na siebie kiedy oboje bylismy po rozpadzie zwiazku (tzn znalismy sie wczesniej ale jako koledzy).

98

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Beyondblackie napisał/a:
PolnyMotylek napisał/a:

Zgadzam się z  _V_, to że ktoś jest w związku nie zawsze świadczy o jego wyjątkowości i dobrych cechach...to by znaczyło,że my wszystkie wolne kobiety, w najlepszym wieku, po 30tce big_smile mamy jakiś feler...a przecież jest nas tutaj trochę i jesteśmy całkiem, całkiem. Poza tym każda z nas pewnie ma w swoim otoczeniu związki, małżeństwa czy pary, które nie są szczęśliwe, ale trwają i trwają latami. Nie zgadzam się również z powszechnie głoszoną teorią, że jak się tego do 30 tki albo w czasie studiów nie załatwi, to potem pozostaje już samotność, ewentualnie wielkie i trudne poszukiwania. Nic na siłę i nikt nie zna przyszłości.

Przeciez ja nie pisze wcale, ze jak ktos jest w zwiazku to jest och ach cudowny i wyjatkowy. Wcale nie musi byc. Jest wiele zwiazkow toksycznych i naprawde goofnianych, w ktorych ludzie sa okropni. Ale nie o to chodzi. Chodzi oto, ze po 30stce, a juz szczegolnie okolo 40stki zmniejsza sie pula ludzi WOLNYCH i jednoczesnie FAJNYCH, bo generalnie zmniejsza sie ilosc WOLNYCH ludzi.

Co wcale nie znaczy, ze w tym wieku nikogo juz nie poznamy. Ja spotkalam mojego narzeczonego jak mialam 33 lata, on mial lat 43. Wiec sie da. Tylko nie jest to juz takie proste jak dekade wczesniej. Bo nie czarujmy sie, najlatwiej poznaje sie ludzi na studiach albo w nowej pracy, gdzie pelno jest mlodych, wolnych osob.

Nawet jeśli na papierze ludzie są w zwiazkach, to w wielu przypadkach mają oni związki pozamałżeńskie - czyli tzw. romansy wink

99

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

V, tylko normalna osoba nie bierze sie ani za udokumentowanych zdradzaczy ani za zonatych/ zajetych. Bo wiadomo, ze to nie sa porzadni, uczciwi faceci.

100

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

nie o to chodzi, że się bierze
chodzi o to, ze nie każdy kto jest w związku jest tak naprawdę dobrym i odpowiednim parrtnerem
bo ludzie często są ze sobą z poczucia bezpieczeństwa, ze strachu i tak dalej
i czasem też są oficjalnie w związku, a i tak szukają kogoś nowego. , bo nie mają w sobie odwagi, żeby oficjalnie zakończyć związek w którym aktualnie są

101

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
_v_ napisał/a:

nie o to chodzi, że się bierze
chodzi o to, ze nie każdy kto jest w związku jest tak naprawdę dobrym i odpowiednim parrtnerem
bo ludzie często są ze sobą z poczucia bezpieczeństwa, ze strachu i tak dalej
i czasem też są oficjalnie w związku, a i tak szukają kogoś nowego. , bo nie mają w sobie odwagi, żeby oficjalnie zakończyć związek w którym aktualnie są

Z tym, że w temacie wątku nie robi to żadnej różnicy, bo po prostu zajęty odpada i Rossanka nie rozkminia, czy to szczęśliwy związek smile

102

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
jesteś męski napisał/a:

Wciąż Czekacie aż coś zaiskrzy albo na chemię ,na wielką miłość a to tylko zauroczenie musicie wiedzieć ,że aby to nastąpiło facet musi Was uwodzić czyli oszukiwać w jakimś sensie .Żeby była chemia i zaiskrzyło facet musi was po prostu oszukać wywołując określone reakcje chemiczne w mózgu kobiety.

A tam, łajno prawda. W życiu niczego ani nikogo nie udawałem (bierzesz mnie, jakim jestem, albo na drzewo, jak ci sie nie podoba), zawsze byłem kanciastym sobą (potrzebuję się pod kątem Aspergera zdiagnozować smile ), a parę przedstawicielek płci przeciwnej się we mnie zakochało, niektóre nawet ze wzajemnością.

103

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
theonlyone napisał/a:
rossanka napisał/a:

A Ciebie kojarze z forum ale Ty młody jesteś z tego co pamiętam? big_smile

Echhh,widzę,że pamięć już nie ta... big_smile
A tak serio,to wieku nigdy nie podawałem,ale młody nie jestem,stary też nie,więc wychodzi na to,że taki wybrakowany w okolicach... wink

Ajć, no to pomyłka, chociaz nick kojarzę, nawet rozmawialiśmy kiedyś, ale jakoś Cię zapamiętałam w kategorii "młody lat 20 - 23", ale może z kims pomyliłam.


theonlyone napisał/a:
rossanka napisał/a:

Wiesz, taka osoba, która jak mówię jest inteligentna, otwarta na nowe, na inne punkty widzenia, no a jak trzeba to dokształcająca się, czy to w pracy poprzez szkolenia, czy we własnym zakresie - chodząca na kursy, języki, komputery

- jest jakaś granica,czy wszystkiego trzeba się uczyć ?

Tu nie chodzi o granicę, tylko o taką otwartość. Granic nie ma. I wybitny profesor matematyki może się kompletnie nie znać na malarstwie, co nie znaczy, ze nagle ma się tego malarstwa uczyć.
Ważne, by znaleźć coś dla siebie, anie, że tego nie, na to jestem za stary, tamtego mi się nie chce, to mi nie potrzebne - i robi się taki człowiek na "nie" - tego nie tamtego nie, z życua nie zadowolnoy, ale jak go pytasz, co robi by to zmienić, to robi tylko wielkie oczy - nio i weź gadaj tu z takim hmm

theonlyone napisał/a:

Co do tematu,to faceci "zajęci" są bardziej pewni siebie,otwarci,nie mają symptomów desperatów,przez co wydają się bardziej atrakcyjni...
W pewnym wieku,każdy ma już sprecyzowane wymagania,tylko tych którzy je spełnią,jakoś brakuje big_smile
A może to jest poszukiwanie nieistniejącego ideału ?

Widzę to tak, że musi to być ktoś, z którym widzę siebie w życiu, razem w jednym mieszkaniu 24/24 i z którym wyobrażam sobie, jak się starzejemy, marszczymy, przygarbiamy smile
Jak tego nie widzę, to jak być z kimś takim - no nie da sie.
Więc jakiś tam ideał to jest, nie dla innych, ale dla mnie. Przy czym że ideał to nie znaczy, że nie ma wad, ba każdy ma wady, tylko zależy jakie one są i czy pomimo ich istnienia widzimy się razem w życiu.


Harvey napisał/a:

Dorzucając cegiełkę do wątku... im człowiek starszy tym bardziej doświadczony, może trochę i wybredniejszy a z pewnością ma już swoje "nawyki", które niekoniecznie chce zmieniać co było łatwiejsze mając te 20 kilka lat  i większą "elastyczność" tongue Chociaż to raczej zależy od chęci osoby czy coś chce zmienić czy "nie, i koniec dyskusji" smile

Jest lepsza strona tego medalu, jak masz 20 lat nie masz tych nawyków, więc nie wiadomo co z Ciebie "wyrośnie". Jak masz 40 lat, masz już te swoje nawyki i dziwactwa (a tak, dziwactwa też), więc masz czarno na białym, co to za człowiek. I albo Ci pasuje, albo nie. Także widzę tu plus całej sytuacji.

Santapietruszka napisał/a:

Z tym, że w temacie wątku nie robi to żadnej różnicy, bo po prostu zajęty odpada i Rossanka nie rozkminia, czy to szczęśliwy związek smile

No właśnie, bo się wątek całkiem rozszedł na boki smile Ale dobrze, dobrze, rozmawiajmy, wymiana poglądów jest rozwijająca
Mój "problem " teraz to jest właśnie, że jak już kogoś poznaję i w miarę fajny, dobrze sie rozmawia, wygląd pasuje, jakieś takie pozytywne wibracje odbieram - to zawsze ta osoba już jest z kimś, albo formalnie, albo nie formalnie, ale przecież na 3cią się nie będę wciskać. Z resztą wychodzę z założenia, ze jak ktoś jest z kobietą, to chce właśnie z nią być, to nic tu po mnie. No chyba, że.... jest to związek na siłę, z lęku przed samotnością i tak dalej jak piszecie, co nie ukrywam mąci mi w głowie.

104

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Widzę to tak, że musi to być ktoś, z którym widzę siebie w życiu, razem w jednym mieszkaniu 24/24 i z którym wyobrażam sobie, jak się starzejemy, marszczymy, przygarbiamy smile
Jak tego nie widzę, to jak być z kimś takim - no nie da sie.
Więc jakiś tam ideał to jest, nie dla innych, ale dla mnie. Przy czym że ideał to nie znaczy, że nie ma wad, ba każdy ma wady, tylko zależy jakie one są i czy pomimo ich istnienia widzimy się razem w życiu.

„Jeśli wciąż nie spotkałaś mężczyzny, u boku którego chciałabyś się zestarzeć, nie przejmuj się. Bez mężczyzny też się zestarzejesz. Może tylko później.”
Maria Czubaszek

105

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
santapietruszka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Widzę to tak, że musi to być ktoś, z którym widzę siebie w życiu, razem w jednym mieszkaniu 24/24 i z którym wyobrażam sobie, jak się starzejemy, marszczymy, przygarbiamy smile
Jak tego nie widzę, to jak być z kimś takim - no nie da sie.
Więc jakiś tam ideał to jest, nie dla innych, ale dla mnie. Przy czym że ideał to nie znaczy, że nie ma wad, ba każdy ma wady, tylko zależy jakie one są i czy pomimo ich istnienia widzimy się razem w życiu.

„Jeśli wciąż nie spotkałaś mężczyzny, u boku którego chciałabyś się zestarzeć, nie przejmuj się. Bez mężczyzny też się zestarzejesz. Może tylko później.”
Maria Czubaszek

No hahaha ale śmieszne tongue
IWesz o co mi chodziło.:P
I nie napisałam "u boku", tylko "razem z"- mamy być razem starzy smile

106

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Wiadoma jest rzecz, że najlepsi mężczyźni się nie marnują i od razu są wychaczani ;P

107

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Rossanka, ze swojego doswiadczenia powiem, ze jak juz spotkasz fajnego faceta w srednim wieku, to to jest na maksa super jednostka. Dojrzaly, przewidujacy, empatyczny, inteligentny gosc. Podobnie z kobietami.

I takiego spotkac Ci zycze smile

108

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Beyondblackie napisał/a:

Rossanka, ze swojego doswiadczenia powiem, ze jak juz spotkasz fajnego faceta w srednim wieku, to to jest na maksa super jednostka. Dojrzaly, przewidujacy, empatyczny, inteligentny gosc. Podobnie z kobietami.

I takiego spotkac Ci zycze smile

Tak, to wiem.:)
Tylko na razie co takich spotykam, a przynajmniej na takich wyglądają,  to mają już żony czy partnerki i to mnie dziwi, wiem, że pula wolnych zmalała prze te powiedzmy 20 lat, ale ze aż do zera, bo na to wygląda jak na razie,  to się w głowie nie mieści.
Ale z drugiej strony tak sobie myślę,  że mężczyźni też może myślą,  że w jakimś wieku wszystkie kobiety są już zajęte,  mają mężów,  dzieci itd, więc problem jest podobny.
Rzeczywiście jak tak patrzę po kolezankach,  to z 90 procent już dawno zajęta,  tych wolnych to znam niewiele. Na dziś dwie wolne, w moim wieku, bez partnerów i  dwie w luźnych związkach,  z których na moje oko niż nie będzie,  no ale niech będzie,  że liczę je jako w związkach.  Reszta przedziału 36-43 to już od dawna matki i żony.

109

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Ajć, no to pomyłka, chociaz nick kojarzę, nawet rozmawialiśmy kiedyś, ale jakoś Cię zapamiętałam w kategorii "młody lat 20 - 23", ale może z kims pomyliłam.

Rozmową bym tego nie nazwał,a raczej monologiem,bo.... nie odpisałaś... hmm

110

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Taka mnie myśl naszła: no wybór mniejszy, bo większość panów już w związkach. Kij ma dwa końce: ci panowie sa zajeci przez panie, a to znaczy, ze i konkurencja na rynku mniejsza.

Mniejsza podaz, ale i mniejszy popyt.

111

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
theonlyone napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ajć, no to pomyłka, chociaz nick kojarzę, nawet rozmawialiśmy kiedyś, ale jakoś Cię zapamiętałam w kategorii "młody lat 20 - 23", ale może z kims pomyliłam.

Rozmową bym tego nie nazwał,a raczej monologiem,bo.... nie odpisałaś... hmm

W którym miejscu, bo nie przypominam sobie, więc nie mogę się ustosunkować?

112

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Słyszałem teorię, że owi zajęci są atrakcyjni właśnie dlatego, że są zajęci. Czyli, warci zachodu.
Ci wolni (kawalerowie przede wszystkim), postrzegani są jako "element mało pewny". Bo to maminsynek, jeden z drugim albo zwyczajny niemota, na których szkoda czasu, skoro wciąż chodzą bez uprzęży.
Oczywiście, mam na myśli mężczyzn w przedziale wiekowym, który interesuje Rossankę. Młokosów to więc nie obejmuje, z oczywistych względów.

113

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Excop napisał/a:

Słyszałem teorię, że owi zajęci są atrakcyjni właśnie dlatego, że są zajęci. Czyli, warci zachodu.
Ci wolni (kawalerowie przede wszystkim), postrzegani są jako "element mało pewny". Bo to maminsynek, jeden z drugim albo zwyczajny niemota, na których szkoda czasu, skoro wciąż chodzą bez uprzęży.
Oczywiście, mam na myśli mężczyzn w przedziale wiekowym, który interesuje Rossankę. Młokosów to więc nie obejmuje, z oczywistych względów.

Ale jak kogoś poznaje to często nie wiem że zajęty,  a mi się "podoba"i zawsze wychodzi, że jest zajęty.  A jak mi się nie podoba (i wygląd i charakter)to zazwyczaj jest wolny.
A obrączka na palcu działa na mnie odstraszająco, choćby jej właściciel był nie wiem jak fajny. Zaobraczkowanya jest nietykalny i całkowicie niepociagajacy. Przynajmniej tyle dobrego dla mnie. Jak poznaje zonatego i wiem odrazu że zonaty, to automatycznie idzie do szuflady "niewidzialny".

114

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Rossanka ja to widzę,że ty strasznie zdesperowana jesteś. No może daruj  mi ten jeden minus.

115

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Teufel napisał/a:

Rossanka ja to widzę,że ty strasznie zdesperowana jesteś. No może daruj  mi ten jeden minus.

Heh, chyba nie stałes obok desperacji. smile
Minus, plus, co za różnica. Ale co się tego minusa tak przyczepiles?
No musi być minus,  patrz punkt nr 1.  Tu nie ma innej opcji.

116

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Teufel napisał/a:

Rossanka ja to widzę,że ty strasznie zdesperowana jesteś. No może daruj  mi ten jeden minus.


A to gdzieś wyczytał, że jest zdesperowana, przykłady proszę.

117

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
Teufel napisał/a:

Rossanka ja to widzę,że ty strasznie zdesperowana jesteś. No może daruj  mi ten jeden minus.

Heh, chyba nie stałes obok desperacji. smile
Minus, plus, co za różnica. Ale co się tego minusa tak przyczepiles?
No musi być minus,  patrz punkt nr 1.  Tu nie ma innej opcji.

Rossanka ,przecież ja żartuję ,wyluzuj  , daj sobie trochę czasu.

118

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Teufel napisał/a:
rossanka napisał/a:
Teufel napisał/a:

Rossanka ja to widzę,że ty strasznie zdesperowana jesteś. No może daruj  mi ten jeden minus.

Heh, chyba nie stałes obok desperacji. smile
Minus, plus, co za różnica. Ale co się tego minusa tak przyczepiles?
No musi być minus,  patrz punkt nr 1.  Tu nie ma innej opcji.

Rossanka ,przecież ja żartuję ,wyluzuj  , daj sobie trochę czasu.

Aha. To był żart.  No dobrze.

119 Ostatnio edytowany przez MamaMamusia (2017-02-16 10:36:00)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

rossanko, nie sądzę że wiek jest problemem. Uważam, że nie ma górnej granicy jeśli chodzi o dobieranie sie w pary...no może późna starość.

Mam wrażenie, że ty przy całej swojej racjonalnej i konkretnej artykulacji, jesteś jednak trochę niespójna. spójrz, z jednej strony marzysz o chemii, a z drugiej przedstawiasz bardzo realne wymagania i standardy. Z jednej strony eksponujesz siebie jako osobę pozbawioną decyzyjności (stąd ten detektor, który za ciebie wybiera mężczyzn) a z drugiej pokazujesz się jako kobieta bardzo ogarnięta i zaradna.
Trochę jest w tobie i małej dziewczynki zlęknionej przed skrzywdzeniem i ostrej babki, która idzie jak burza. Dużo wewnętrznych konfliktów tu widzę. Może spróbuj je najpierw uporządkować.

Co do listy twoich wymagań... Jest to raczej standard, którym posługuje sie zdecydowana większość zarówno młodych, jak i dojrzałych kobiet, gdyż wydaje mi się , że żadna z nas nie chciałby za męża bezrobotnego alkoholika na dodatek głupka i maminsynka, a jednak niektóre takich maja, ponieważ ludzie dokonuja czasem złych wyborów, mylą się, popełniają błędy. Ty idziesz  w pewien klasyczny, stereotypowy i powierzchowny schemat , a  twój detektor działa w sposób następujący - skoro inna z nim jest, to znaczy, ze jest już przetestowany pod kątem standardowych, charakterystycznych dla większości populacji wymagań, jest więc ok. Wcale nie musi być ok, bo nie wiesz jakim tak naprawdę jest partnerem. Ty nie masz ochoty testować, dlatego wolnych skreślasz. Prawdopodobnie boisz sie rozczarowania, skrzywdzenia.
tymczasem nie przekonasz sie jak pływa się w morzu dopóki do niego wejdziesz. Wymagania wymaganiami, ale masz swoje lata wiec już wiesz, że żaden alkoholik ani palant nie przyzna sie do tego że jest alkoholikiem i palantem na pierwszej , ani na dziesiątej randce. Pewne rzeczy wyjdą w tzw praniu, czyli w trakcie związku. Początkowy etap to jest  gra, ustawka, prężenie sie, pokazywanie najlepszych stron, nawet jeśli one nie istnieją. Realny związek zaczyna sie tam gdzie kończą się napisy na komedii romantycznej. To ze ktoś dziś nie jest alkoholikiem nie znaczy, że nie będzie nim jutro. To że ktoś dziś się rozwija, nie znaczy , że za rok będzie tak samo.

Ty masz jednak ochotę wejść na gotowe. znaleźć faceta , który będzie już sprawdzony, przetestowany , przewidywalny i idealny . tylko ze takich ludzi nie ma.

Moim zdaniem najbardziej ogranicza cie strach przed rozczarowaniem i skrzywdzeniem. I to jest własnie mechanizm działania twojego detektora - tam jest dobrze , gdzie gładko i bezpiecznie.

120

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
theonlyone napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ajć, no to pomyłka, chociaz nick kojarzę, nawet rozmawialiśmy kiedyś, ale jakoś Cię zapamiętałam w kategorii "młody lat 20 - 23", ale może z kims pomyliłam.

Rozmową bym tego nie nazwał,a raczej monologiem,bo.... nie odpisałaś... hmm

W którym miejscu, bo nie przypominam sobie, więc nie mogę się ustosunkować?

Eeee,pw Ci kiedyś pisałem,chyba,że nie dotarło...

121

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Ciągle to samo. Wychodzi na to, że mam jakis detektor, którym wylapuje samych zajętych mężczyzn.
Schemat ciągle ten sam. Poznaje kogos, nie ważne gdzie,  w sklepie, na osiedlu, na szkoleniu itd i ten ktoś wpada mi w oko, rozmawiamy  i dalej są warianty dwa, albo od razu przy rozmowie okazuje się,  że jest zajęty  więc siłą rzeczy nie ma dalszego ciągu tych znajomości.

Wyobraz więc sobie jak się czuje facet, którzy przełamuje niesmiałość i wielokrotnie zagadując kulturalnie do kobiet,  ciągle słyszy "mam chłopaka". big_smile


rossanka napisał/a:

Albo pech, albo w moim wieku już tak jest, że większość jest zajęta.

W twoim wieku faktycznie jest mniej ogarniętych i wolnych facetów ale są i wbrew pozorom nie jest ich tak mało patrząc na Twoje wymagania. Mam tylko wrażenie że liczysz na ślepy traf albo przypadek... zamiast zwiększyć swoje szanse. smile

rossanka napisał/a:

Myślałam,  że może podświadomie ich "wybieram"ale nie mogę dojść do tego w jaki sposób? Przecież jak kogoś poznaje, nie myślę od razu, że jest żonaty,  tylko zakładam,  że jest wolny, jeśli nie ma obrączki przynajmniej, a tu w 100%oni wszyscy okazują się już od dawna być zajęci.

Też tak kiedyś myślałem. Będąc facetem podchodzisz do kobiety, która Ci sie podoba. Jest zajęta? Cóż, jak widać ktoś Cie ubiegł... życie zdarza się... trzeba iśc i szukać dalej.

122 Ostatnio edytowany przez rossanka (2017-02-16 12:52:37)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
MamaMamusia napisał/a:

rossanko, nie sądzę że wiek jest problemem. Uważam, że nie ma górnej granicy jeśli chodzi o dobieranie sie w pary...no może późna starość.

To wiem, tez uważam, że na związek nigdy nie jest za późno, ale z wiekiem maleje pula wolnych osób - to miałam na myśli. Jak miałam 20 lat nie miałam żadnej zamężnej koleżanki. Teraz tych niezamężnych mam tylko kilka.

MamaMamusia napisał/a:

Mam wrażenie, że ty przy całej swojej racjonalnej i konkretnej artykulacji, jesteś jednak trochę niespójna. spójrz, z jednej strony marzysz o chemii, a z drugiej przedstawiasz bardzo realne wymagania i standardy. Z jednej strony eksponujesz siebie jako osobę pozbawioną decyzyjności (stąd ten detektor, który za ciebie wybiera mężczyzn) a z drugiej pokazujesz się jako kobieta bardzo ogarnięta i zaradna.
Trochę jest w tobie i małej dziewczynki zlęknionej przed skrzywdzeniem i ostrej babki, która idzie jak burza. Dużo wewnętrznych konfliktów tu widzę. Może spróbuj je najpierw uporządkować.

Bo związek to i chemia i racjonalne wymagania. Zobacz, jest sama chemia, pociąg fizyczny, ale brak racjonalności i w sumie macie różne podejście do życie - to nic z tego nie będzie.
W drugim przypadku - jak są takie same zasady, mniej więcej spojrzenie na życie ale nie ma chemii i pociągu - też nic z tego nie będzie.
Dla mnie te dwie rzeczy są spójne razem.

MamaMamusia napisał/a:

Co do listy twoich wymagań... Jest to raczej standard, którym posługuje sie zdecydowana większość zarówno młodych, jak i dojrzałych kobiet, gdyż wydaje mi się , że żadna z nas nie chciałby za męża bezrobotnego alkoholika na dodatek głupka i maminsynka, a jednak niektóre takich maja, ponieważ ludzie dokonuja czasem złych wyborów, mylą się, popełniają błędy. Ty idziesz  w pewien klasyczny, stereotypowy i powierzchowny schemat , a  twój detektor działa w sposób następujący - skoro inna z nim jest, to znaczy, ze jest już przetestowany pod kątem standardowych, charakterystycznych dla większości populacji wymagań, jest więc ok. Wcale nie musi być ok, bo nie wiesz jakim tak naprawdę jest partnerem. Ty nie masz ochoty testować, dlatego wolnych skreślasz. Prawdopodobnie boisz sie rozczarowania, skrzywdzenia.
tymczasem nie przekonasz sie jak pływa się w morzu dopóki do niego wejdziesz. Wymagania wymaganiami, ale masz swoje lata wiec już wiesz, że żaden alkoholik ani palant nie przyzna sie do tego że jest alkoholikiem i palantem na pierwszej , ani na dziesiątej randce. Pewne rzeczy wyjdą w tzw praniu, czyli w trakcie związku. Początkowy etap to jest  gra, ustawka, prężenie sie, pokazywanie najlepszych stron, nawet jeśli one nie istnieją. Realny związek zaczyna sie tam gdzie kończą się napisy na komedii romantycznej. To ze ktoś dziś nie jest alkoholikiem nie znaczy, że nie będzie nim jutro. To że ktoś dziś się rozwija, nie znaczy , że za rok będzie tak samo.

No właśnie ja nie wybieram nikogo dlatego, że ma żonę, więc jak to mówisz jest sprawdzony, ale jak kogoś poznaję  i wydaje się fajny i rozgarnięty i w moim typie (tak upraszczając), a ostatni rok było parę przypadków,  to zakładam, że jest wolny (chyba, że widzę obrączkę, więc odpada od razu- i z automatu dalej mnie nie interesuje),albo zaraz lub w najbl;iższym czasie okazuje się że ma żonę/dziewczynę/konkubinę/partnerkę - czyli jest zajęty. Jak zajęty to zajęty i nie ma dyskusji.
A w innych przypadkach ci mężczyźni których spotykam na swej drodze i mnie zupełnie nie interesują jako partnerzy, czasem wystarczy pare słów, by stwierdzić, ze nie chce się mies nawet takiego znajomego, albo w ogóle inne podejście do życia mamy, albo ogólnie brak chociażby zalążka chemii jak mówisz - to przeważnie ci mężczyźni akurat okazują się być wolni.

MamaMamusia napisał/a:

Ty masz jednak ochotę wejść na gotowe. znaleźć faceta , który będzie już sprawdzony, przetestowany , przewidywalny i idealny . tylko ze takich ludzi nie ma.

Ja mam ochotę być z kimś, z kim chcę być naprawdę a nie na siłę, bo już ten wiek, bo nie mogę byc dłużej sama, bo koleżanki już dawno zamęzne itd, no i oczywiście aby ten ktoś chciał ze mną być, ale tez nie na siłę.

MamaMamusia napisał/a:

Moim zdaniem najbardziej ogranicza cie strach przed rozczarowaniem i skrzywdzeniem. I to jest własnie mechanizm działania twojego detektora - tam jest dobrze , gdzie gładko i bezpiecznie.

No to pisze, że jak ich poznaję to nie wiem, że są zajęci. A dalszego ciągu znajomości nie ma , bo są zajęci i mnie dalej nie interesują.

123

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
theonlyone napisał/a:
rossanka napisał/a:
theonlyone napisał/a:

Rozmową bym tego nie nazwał,a raczej monologiem,bo.... nie odpisałaś... hmm

W którym miejscu, bo nie przypominam sobie, więc nie mogę się ustosunkować?

Eeee,pw Ci kiedyś pisałem,chyba,że nie dotarło...

Zmieniłam adres, już Krejzolce pisałam,bo tez miałam problem z mailem od niej, tamta poczta - nie mogę się zalogować i w sumie dawno jej nie otwierałam.

124

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Alberto Salazar napisał/a:

Wyobraz więc sobie jak się czuje facet, którzy przełamuje niesmiałość i wielokrotnie zagadując kulturalnie do kobiet,  ciągle słyszy "mam chłopaka". big_smile

One mogą czasami tak mówić, bo się nie chcą spotkać, a tak naprawdę są wolne.
Ale faktycznie, dużo może już być zajęta.


rossanka napisał/a:

Albo pech, albo w moim wieku już tak jest, że większość jest zajęta.

Alberto Salazar napisał/a:

W twoim wieku faktycznie jest mniej ogarniętych i wolnych facetów ale są i wbrew pozorom nie jest ich tak mało patrząc na Twoje wymagania. Mam tylko wrażenie że liczysz na ślepy traf albo przypadek... zamiast zwiększyć swoje szanse. smile

Tu mnie zaciekawiłeś, czyli jak?
Jeśli chodzi o zagadywanie do obcych, wychodzenie, otwartość itd to robię własnie, no i własnie ci, co by mi się podobali, każdy jeden jest zajęty.
Totez pomyślałam zakładając wątek, że może robię cos , czego nie widzę.

125

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

wydaje się fajny i rozgarnięty i w moim typie (tak upraszczając), a ostatni rok było parę przypadków,  to zakładam, że jest wolny

nie, nie zakładasz. Spotykasz mężczyzn w miejscach oscylujących wokół pracy, domu, sklepu, czyli tam gdzie częściej przebywają mężczyźni zajęci. A nawet jak już pojawi sie singiel, to ty juz go tam wyłapiesz i zdyskwalifikujesz wink
Nie atakuję cie i nie oskarżam. Cenię cie za fakt, że mimo wszystko masz żelazne zasady i jesteś im wierna. stwierdzam tylko , że  wykazujesz mocne przywiązanie do strefy komfortu i sporą ilość leku wobec budowania relacji, nie wobec samego w niej bycia, ale wobec jej tworzenia.

Jest mnóstwo miejsc, w których możesz spotkać singli, miejsc dla singli wręcz przeznaczonych... kluby, knajpy, siłownie... wirtualnie portale randkowe, grupy w mediach społecznosciowych.... multum. Ty jednak podświadomie wybierasz środowisko , w którym jasnym jest, że prawie każdy ma żonę, narzeczona, konkubinę... Dlaczego ? bo tam jest bezpiecznie...

Czemu ty nie randkujesz??

126 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-02-16 13:34:07)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

One mogą czasami tak mówić, bo się nie chcą spotkać, a tak naprawdę są wolne.
Ale faktycznie, dużo może już być zajęta.

Ależ ja sobie z tego doskonale zdaje sprawę... i w sumie nie tylko ja. smile
Mała uwaga - nie czasami a dość często - to raz... a dwa że takim zachowaniem dość boleśnie strzelają sobie w stopę i to w sumie nie tylko sobie ale i innym wolnym kobietom.
Generalnie dlatego często piętnuje tego rodzaju zachowanie, patrząc na to co mówią faceci których spotykam na swojej drodze, lepiej powiedzieć facetowi miło wprost że nie jest w czyimś typie niż gadać bzdety o wirtualnych chłopakach.
Ale to moje zdanie.


rossanka napisał/a:

Tu mnie zaciekawiłeś, czyli jak?
Jeśli chodzi o zagadywanie do obcych, wychodzenie, otwartość itd to robię własnie, no i własnie ci, co by mi się podobali, każdy jeden jest zajęty.
Totez pomyślałam zakładając wątek, że może robię cos , czego nie widzę.

Nie wątpię, pytanie gdzie i jak często? Ilu całkowicie nowych nieznajomych facetów poznajesz na gruncie towarzysko-matrymonailnym ten przykład tygodniowo albo miesięcznie?
Częściej zagadujesz czy częściej prowokujesz by to facet wyszedł z inicjatywą?
Gdzie najczęściej nawiązujesz nowe znajomości? Jakie towarzyszą temu okoliczności?

Dla przykładu ja tylko wczoraj poznałem 3 całkowicie nieznajome dziewczyny z którymi luzno rozmawiałem  - z czego 2 mi się podobały. Jedna w przychodni lekarskiej a druga na siłowni ( była z koleżanką). Dwie bardzo miłe, niezobowiązujące rozmowy ale w obu przypadkach Panie niestety rzekomo zajęte.

A jak to wygląda u Ciebie?

MamaMamusia napisał/a:

nie, nie zakładasz. Spotykasz mężczyzn w miejscach oscylujących wokół pracy, domu, sklepu, czyli tam gdzie częściej przebywają mężczyźni zajęci. A nawet jak już pojawi sie singiel, to ty juz go tam wyłapiesz i zdyskwalifikujesz wink

Obstawiam, że hipoteza przedmówczyni może się częściowo sprawdzać.

127

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Nie randkuje, bo przecież nie będę randkowal z czyimś mężem .
Moim zdaniem nie ma miejsca typowego dla singla i dla zonatego.
Jedni i drudzy chodzą na siłownię,  do pubu jak piszesz.
Portale randkowe-tak, tam są single, ale są też i zonaci.
Moim zdaniem właśnie wszędzie można kogoś spotakac.
Ale co  z tego, jak już spotkam i mysle, o fajny, o miło się rozmawia, o może to nie miłość od razu ale z przyjemnością wyskoczyła bym z nim na kawe-a on zajęty.
Nie każdy nosi obrączki,  dużo żyje w nieformalnych związkach, czego ma pierwszy rzut oka nie widać i myślisz,  że osoba jest wolna, a tu niespodzianka.

128

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Nie randkuje, bo przecież nie będę randkowal z czyimś mężem .

No i widzisz jak kombinujesz i wydziwiasz....
Zafiksowałaś się i wmawiasz sobie bez przerwy , że każdy facet nas ziemi jest albo zajęty albo beznadziejny. Nie widzisz, że to przekonanie stoi na drodze do twojego szczęścia w relacji?
I jest o tyle głupie, że nie ma nic wspólnego z prawdą

Moja koleżanka nie dawno wychodziła za mąż. Ma 39, tyle co ty. Była w jednym dłuższym związku na studiach i to wszystko. Poza tym spotykała różnych mężczyzn, czasem fajnych, a czasem beznadziejnych. Randkowała, szukała. Czasem cierpiała, była porzucana, albo porzucała. Męża poznała na portalu randkowym jako kolejnego, z którym mogło jej wyjść, ale nie musiało. Jakoś nie narzekała  szczególne na brak wolnych facetów, więc nie wmawiaj mi, że oni już w tym wieku  nie istnieją, albo że sa przebrani...

Podobają ci się zajęci bo tylko takich chcesz spotykać..

129 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-02-16 14:55:28)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Nie randkuje, bo przecież nie będę randkowal z czyimś mężem .
Moim zdaniem nie ma miejsca typowego dla singla i dla zonatego.
Jedni i drudzy chodzą na siłownię,  do pubu tak jak piszesz.

Zgadza się ale zdarzają się symptomy, które mogą świadczyć o tym, że ktoś jest singlem. Popatrz w sklepie - nie będziesz zagadywać do kogoś kto wisi na telefonie podczas zakupów a jednocześnie ma  w wózku tampony/podpaski tudzież pieluchy i rozmawia z jakąś kobietą. Na siłowni żonaci/zajęci zazwyczaj przychodzą, robią trening i wychodzą - bez większych czy mniejszych rozmów z innymi ćwiczącymi albo dłuższego zostawania dajmy na to na saunie... tudzież błądzenia wzrokiem za kobietami i szukaniem z nimi jakiegoś kontaktu.... powiem więcej - bardzo łatwo to dostrzec jak się nie gapi tylko w swojego smartfona w przerwach między seriami albo nie ma się uwagi skupionej na telewizorze na siłce tudzież słuchawek na uszach.
Co do pubu to jak facet jest "zajęty" to do pubu tak zbyt często nie wychodzi z kumplami ( co nie oznacza, że nie wychodzi)... z resztą pub to osobna kwestia, długo można by opowiadać o sygnałach w każdym jednostkowym miejscu.

rossanka napisał/a:

Portale randkowe-tak, tam są single, ale są też i zonaci.
Moim zdaniem właśnie wszędzie można kogoś spotkac.

Zgadza się, można wszędzie tylko trzeba być gotowym na takie spotkanie albo przynajmniej nie spieprzyć tego na starcie.
Owszem można na portalach ale moim zdaniem portale i aplikacje są zazwyczaj dla leni, którym nie chce się wychodzić z domu albo w jakikolwiek sposób wyjść z inicjatywą na co dzień... już o częstym wychodzenia z domu w różne ciekawe miejsca nie wspomnę.
Oczywiście nie mam zamiaru nikogo urazić.

rossanka napisał/a:

Ale co  z tego, jak już spotkam i mysle, o fajny, o miło się rozmawia, o może to nie miłość od razu ale z przyjemnością wyskoczyła bym z nim na kawe-a on zajęty.
Nie każdy nosi obrączki,  dużo żyje w nieformalnych związkach, czego ma pierwszy rzut oka nie widać i myślisz,  że osoba jest wolna, a tu niespodzianka.

Gratulacje, naocznie wiesz co czuje zazwyczaj facet w wieku 18-40 lat, który wychodzi z inicjatywą i odbija się od ściany w postaci rzekomej ( lub nie) kobiecej zajętości. big_smile
Różnica polega jednak na tym ( na moje oko w 95% przypadków) że jak facet mówi, że jest zajęty to  jest zajęty a jak jest wolny to mówi że jest wolny... tudzież jak nie chce z Tobą kontynuować znajomości to zgrabne lub mniej też da Ci to do zrozumienia.
Z tego jak obserwuję, mało kto z facetów bawi się w gierki... czego niestety bardzo często nie mogę powiedzieć o kobietach... i dlatego zazwyczaj o "męskiej stronie mocy" mówię z nieco większą empatią. big_smile

130

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Alberto Salazar napisał/a:

trzeba być gotowym na takie spotkanie

Bingo wink
Dodam jeszcze, że fajnie byłoby mieć świadomość, iż nie jest to kwestia losowego wypadku, ale WYBORU, czego Autorko zdajesz sie nie zauważać...

To nie amorek ze strzałą w ręku sprawia, że twoje serce mocniej bije dla zajętych panów, ale pewien schemat , którym mniej lub bardziej świadomie ( w tym przypadku chyba mniej...) posługujesz sie dokonując WYBORÓW w tej materii

Posty [ 66 do 130 z 918 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Podobaja mi sie sami zajęci

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024