Nie no, ci zajęci to tylko takie usprawiedliwienie raczej. Ross nie może się dogadać z żadnym singlem, a niektórzy bywają zajęci i to na nich się skupiła. Faceci w otoczeniu innych kobiet bardziej się podobają (i odwrotnie, chłopy wolą singielki w pełnym tego slowa znaczeniu), ale to tylko dodatek do całości problemu.
781 2019-04-07 09:52:16 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-04-07 09:52:30)
Rossanko
prawdopodobnie niczego nie robisz źle, to jest kwestia statystyki.
Jesteś inteligentną kobietą na poziomie, więc to naturalne, że chciałabyś mieć przy boku kogoś, przy kim nie obniżysz lotów.
Z roku na rok jest coraz trudniej, musiałabyś się otworzyć na związki z mężczyznami z mniejszym i większym życiowym bagażem (rozwodnicy, dzieci), jednak to może być źródłem kłopotów, a Ty masz ustabilizowane życie, więc pewno tego nie szukasz.
Kawaler na poziomie w Twoim wieku, który najpierw chciał się ustawić i wyszaleć, teraz poszuka młodszej, bo ma takie szanse i możliwości. Odwrotnie to nie działa. Pozostali faceci po prostu nie nadają się do związków (dziwacy, alkoholicy, skąpcy, egoiści, synowie mamusi itp.).
Ucieczka w prace domowe NIC nie da, bo to zawsze tylko ucieczka. Musiałabyś mieć zajęcia, które przynoszą radość i satysfakcję, a nie zapychacze wolnego czasu.
Winy w sobie w każdym razie nie szukaj. Tak po prostu bywa, samo życie.
783 2019-04-07 10:25:29 Ostatnio edytowany przez dorias (2019-04-07 10:26:53)
Myślę że Rossanka akurat nie narzeka na brak zajęć i hobby, bardziej podejrzewam że chodzi o to być z kimś poczuc cieplo drugiej osoby i wentualnie założenie rodziny Ale mogę się mylić z tym.
Problem współczesnych kobiet jest taki że szukają mężczyzn rownych lub lepszych od siebie A to też ogromnie ogranicza możliwości bo powiedzmy będzie mężczyzna przystojny mądry szarmancki i w ogóle ideał Ale będzie ubogi lub dobrze zarabiający przystojny ale burak z tych dwojga teoretycznie żaden się nie nada z tą różnicą że ten drugi znajdzie szybciej partnerkę.
Kobieta która odniosła jakiś tam sukces i jest ambitna w pewnym sensie sama sobie ogranicza możliwości gdyż ilość mężczyzn na podobnym poziomie jest ograniczona (statystycznie mężczyzn jest mniej) A mężczyźni rzadziej się patrzą na status społeczny partnerki A prędzej na to czy się podoba i jaką jest.
Czemu jest tak to kobiety muszą same odpowiedzieć.
W sumie to obecnie to wygląda tak masz jajko Ale chcesz jabłko i masz wybór albo glodowac albo zjeść jajko ^_^
Mallwusia, zgadzam się z tym, co piszesz. Statystyka - ot, co.
I święte słowa z tym zapychaniem czasu i różnych innych dziur.
Choc powiem Wam - czasami czułam taki ból, że nie pomagał nawet ukochany rower ani przyjaciele. Ale wtedy to się siada i ryczy po prostu.
Po prostu ludzie fajni są rozchwytywani i ciężko żeby nie byli w związkach.
Nie jest to wcale prawdą, zwłaszcza w odniesieniu do facetów. kobiety dużo częściej pozostają bierne w tej kwestii, więc nikogo nie rozchwytują, a fajny facet, który po prostu nie szuka aktywnie pozostanie długo sam. Dochodzi też polaryzacja płciowa środowiska - kobiety zawodowo i prywatnie kontaktują się z kobietami, mężczyźni z mężczyznami. Wydaje mi się też, że fajnym kobietom jest stosunkowo łatwiej poznać fajnego mężczyznę niż odwrotnie, bo im fajniejsze rzeczy się robi, tym jest tam więcej mężczyzn
Zadziwia mnie, gdy czytam na forum, że kryterium wyboru partnera może być jego pozycja zawodowa czy grubość portfela. Wolę patrzeć na cechy charakteru. Jeśli gość ma głowę na karku, nie ma dwóch lewych rąk - to zawsze da sobie radę w życiu. A poza tym nie jestem damą z 19-ego wieku, żeby wypatrywać kogoś, kto mnie utrzyma i zapewni materialny status. Mamy razem grać do jednej bramki i tyle. Co oczywiście działać ma w obie strony.
Myślę że Rossanka akurat nie narzeka na brak zajęć i hobby, bardziej podejrzewam że chodzi o to być z kimś poczuc cieplo drugiej osoby i wentualnie założenie rodziny Ale mogę się mylić z tym.
Problem współczesnych kobiet jest taki że szukają mężczyzn rownych lub lepszych od siebie A to też ogromnie ogranicza możliwości bo powiedzmy będzie mężczyzna przystojny mądry szarmancki i w ogóle ideał Ale będzie ubogi lub dobrze zarabiający przystojny ale burak z tych dwojga teoretycznie żaden się nie nada z tą różnicą że ten drugi znajdzie szybciej partnerkę.
Kobieta która odniosła jakiś tam sukces i jest ambitna w pewnym sensie sama sobie ogranicza możliwości gdyż ilość mężczyzn na podobnym poziomie jest ograniczona (statystycznie mężczyzn jest mniej) A mężczyźni rzadziej się patrzą na status społeczny partnerki A prędzej na to czy się podoba i jaką jest.Czemu jest tak to kobiety muszą same odpowiedzieć.
W sumie to obecnie to wygląda tak masz jajko Ale chcesz jabłko i masz wybór albo glodowac albo zjeść jajko ^_^
Tak właśnie jest z pewnością i jest to zupełnie naturalne, tak jesteśmy skonstruowani, jako gatunek stadny. Potrzebujemy bliskości, pragniemy mieć z kim porozmawiać, podzielić się radościami i smutkami, przeżywać. I oczywiście dzieci. Mężczyźni mają na nie więcej czasu, kobieta w pewnym wieku czuje, że jeśli nie teraz, to nigdy i o budzi z pewnością smutek.
Z kolejnymi zdaniami się nie zgadzam. Myślę, że jeśli Rossanka spotkałaby przystojnego, szarmanckiego ideała, to nie patrzyłaby na zawartość jego portfela. Raczej by ją zastanowiło, dlaczego ktoś w takim wieku niczego się nie dorobił, bo jeśli wynika to z lenistwa czy kompletnego braku ambicji, rozrzutności albo lekkomyślności, to przepraszam, ale tutaj już do ideału daleko. Po cóż kobiecie na poziomie byłby taki kłopot? Utrzymywać lenia? Ciągnąć całe życie za uszy? Pracować za dwoje? Są sytuacje zrozumiałe, np. pasjonujący faceta zawód, ale niestety mało dochodowy. Pensje tak niskie, że na własne mieszkanie nie starczy. Czy jednak takiego by odrzuciła? Myślę, że nie. Kobiety tak samo patrzą na charakter.
788 2019-04-07 10:44:57 Ostatnio edytowany przez dorias (2019-04-07 10:54:10)
Zadziwia mnie, gdy czytam na forum, że kryterium wyboru partnera może być jego pozycja zawodowa czy grubość portfela. Wolę patrzeć na cechy charakteru. Jeśli gość ma głowę na karku, nie ma dwóch lewych rąk - to zawsze da sobie radę w życiu. A poza tym nie jestem damą z 19-ego wieku, żeby wypatrywać kogoś, kto mnie utrzyma i zapewni materialny status. Mamy razem grać do jednej bramki i tyle. Co oczywiście działać ma w obie strony.
Myślę że nie zrozumiałaś nic.
Kobieta na poziomie ustawiona będzie szukać partnera podobnego A nie fajnego golodupca.
I nieważne czy liczy się dla niej charakter czy co innego (różne są typy kobiet), kwestia finansowe aby partner nie obniżył jej standardu życia jest bardzo istotna.
Znam jedno małżeństwo gdzie ona była zamiana a on golodupiec bez niczego, natomiast dziesiątki gdzie są zbliżeni statusem do siebie i parę gdzie on jest zamoznijszy.
Spotykałem się kiedyś z kobieta jakaś dyrektorka z korpo i w pewnym momencie usłyszałem jak dobijesz do moich 20 tyś miesięcznie to będzie to miało sens.
I to nie są jednorazowe przypadki Ale raczej standard wśród kobiet ustawionych
Malwusia A wiesz że samotny facet niekoniecznie chce się zadluzyc i woli czasami wynajmowac i nie koniecznie ma parcie na przedmioty czy dom, po prostu inne ma potrzeby.
To tak z mojego przykładu stać mnie na kupno Ale jakoś nie chce mi się nie odczuwam potrzeby takiej A w towarzystwie się śmieją że poza samochodem nic nie mam ^^ a dla mnie póki rodziny nie założę to nie wiem gdzie wiatr pokieruje mną:)
Dlatego z tego co obserwuje w swoim towarzystwie czy wśród innych ludzi status społeczny dla kobiet ma duże znaczenie A sporadyczne wyjątki potwierdzają to.
789 2019-04-07 10:54:03 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2019-04-07 11:01:30)
Piegowata'76 napisał/a:Zadziwia mnie, gdy czytam na forum, że kryterium wyboru partnera może być jego pozycja zawodowa czy grubość portfela. Wolę patrzeć na cechy charakteru. Jeśli gość ma głowę na karku, nie ma dwóch lewych rąk - to zawsze da sobie radę w życiu. A poza tym nie jestem damą z 19-ego wieku, żeby wypatrywać kogoś, kto mnie utrzyma i zapewni materialny status. Mamy razem grać do jednej bramki i tyle. Co oczywiście działać ma w obie strony.
Myślę że nie zrozumiałaś nic.
Kobieta na poziomie ustawiona będzie szukać partnera podobnego A nie fajnego golodupca.
I nieważne czy liczy się dla niej charakter czy co innego (różne są typy kobiet), kwestia finansowe aby partner nie obniżył jej standardu życia jest bardzo istotna.Znam jedno małżeństwo gdzie ona była zamiana a on golodupiec bez niczego, natomiast dziesiątki gdzie są zbliżeni statusem do siebie i parę gdzie on jest zamoznijszy.
Spotykałem się kiedyś z kobieta jakaś dyrektorka z korpo i w pewnym momencie usłyszałem jak dobijesz do moich 20 tyś miesięcznie to będzie to miało sens.
I to nie są jednorazowe przypadki Ale raczej standard wśród kobiet ustawionych
dorias, ależ ile jest tych kobiet ustawionych, tych dyrektorek korpo ?:) Ja kilka takich znam i żadna nie nadaje się do związku. To pracoholiczki, skupione na zarabianiu kasy. Taka nie znajdzie wspólnego jezyka z facetem, który lubi wyjechać w plener i podziwiać wolno płynące chmury
Jeśli są w związkach, to z podobnymi do siebie.
edit - przepraszam za literówki, ale mam okład na jednym oku
edit - jak najbardziej rozumiem, że ktoś nie potrzebuje mieć mieszkania na własność, nieraz to wynika z pracy, że potrzebna jest elastyczność, dziś tu, jutro tam... Różne mogą być motywacje, ważne, by je poznać, a nie skreślać a priori
790 2019-04-07 10:58:03 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-04-07 10:59:19)
Nie mówię o leserach i niebieskich ptakach, co w życiu nie zhańbili się pracą. Jeśli ktoś ma poukładane w głowie, to jest w stanie zadbać o siebie oraz swoich bliskich. Tak jak i ja jestem, choć na dolarach nie śpię.
dorias napisał/a:Piegowata'76 napisał/a:Zadziwia mnie, gdy czytam na forum, że kryterium wyboru partnera może być jego pozycja zawodowa czy grubość portfela. Wolę patrzeć na cechy charakteru. Jeśli gość ma głowę na karku, nie ma dwóch lewych rąk - to zawsze da sobie radę w życiu. A poza tym nie jestem damą z 19-ego wieku, żeby wypatrywać kogoś, kto mnie utrzyma i zapewni materialny status. Mamy razem grać do jednej bramki i tyle. Co oczywiście działać ma w obie strony.
Myślę że nie zrozumiałaś nic.
Kobieta na poziomie ustawiona będzie szukać partnera podobnego A nie fajnego golodupca.
I nieważne czy liczy się dla niej charakter czy co innego (różne są typy kobiet), kwestia finansowe aby partner nie obniżył jej standardu życia jest bardzo istotna.Znam jedno małżeństwo gdzie ona była zamiana a on golodupiec bez niczego, natomiast dziesiątki gdzie są zbliżeni statusem do siebie i parę gdzie on jest zamoznijszy.
Spotykałem się kiedyś z kobieta jakaś dyrektorka z korpo i w pewnym momencie usłyszałem jak dobijesz do moich 20 tyś miesięcznie to będzie to miało sens.
I to nie są jednorazowe przypadki Ale raczej standard wśród kobiet ustawionychdorias, ależ ile jest tych kobiet ustawionych, tych dyrektorek korpo ?:) Ja kilka takich znam i żadna nie nadaje się do związku. To pracoholiczki, skupione na zarabianiu kasy. Taka nie znajdzie wspólnego jezyka z facetem, który lubi wyjechać w plener i podziwiać wolno płynące chmury
![]()
Jeśli są w zwiąkach, to z podobnymi do siebie.
Kilka takich znam chociaż to akurat przykład skrajny. Jak się je późna bliżej i ma się większe ambicje niż one to coś wyjdzie z tego ^_^
Ale ten przykład też można odnieść do kierowniczek czy prawniczej itd.
Ogólnie kobiety nie lubią słabszych od siebie mężczyzn:)
No pewno, że wolą silniejszych Spada na nie głównie ciężar wychowania dzieci, więc nie potrzebują kolejnego w postaci partnera
Dorias, to biologia.
793 2019-04-07 11:03:41 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-07 11:04:34)
mallwusia napisał/a:dorias napisał/a:Myślę że nie zrozumiałaś nic.
Kobieta na poziomie ustawiona będzie szukać partnera podobnego A nie fajnego golodupca.
I nieważne czy liczy się dla niej charakter czy co innego (różne są typy kobiet), kwestia finansowe aby partner nie obniżył jej standardu życia jest bardzo istotna.Znam jedno małżeństwo gdzie ona była zamiana a on golodupiec bez niczego, natomiast dziesiątki gdzie są zbliżeni statusem do siebie i parę gdzie on jest zamoznijszy.
Spotykałem się kiedyś z kobieta jakaś dyrektorka z korpo i w pewnym momencie usłyszałem jak dobijesz do moich 20 tyś miesięcznie to będzie to miało sens.
I to nie są jednorazowe przypadki Ale raczej standard wśród kobiet ustawionychdorias, ależ ile jest tych kobiet ustawionych, tych dyrektorek korpo ?:) Ja kilka takich znam i żadna nie nadaje się do związku. To pracoholiczki, skupione na zarabianiu kasy. Taka nie znajdzie wspólnego jezyka z facetem, który lubi wyjechać w plener i podziwiać wolno płynące chmury
![]()
Jeśli są w zwiąkach, to z podobnymi do siebie.Kilka takich znam chociaż to akurat przykład skrajny. Jak się je późna bliżej i ma się większe ambicje niż one to coś wyjdzie z tego ^_^
Ale ten przykład też można odnieść do kierowniczek czy prawniczej itd.
Ogólnie kobiety nie lubią słabszych od siebie mężczyzn:)
Większość osób łączy się w pary z osobami z obszaru swojej aktywności zawodowej, lecz nie wynika to z obawy o popełnienie współczesnego mezaliansu, a jest wynikiem stylu życia. Pierwszych znajomych poznaje się na studiach, następnie większość z nich to osoby z pracy lub po prostu osoby z branży, te z którymi łączą nas częstsze kontakty.
Sony to też prawda tyle że w dobie Internetu kręgi trochę się rozszerzają przez co i możliwości są większe jak I rozczarowania o u niektórych.
Mallwusia wniosek z tego taki że kobiety stały się zbyt silne albo mężczyźni zbyt slabi i biologia zaczyna zawodzic w takich momentach:)
795 2019-04-07 11:10:13 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-07 11:12:05)
Sony to też prawda tyle że w dobie Internetu kręgi trochę się rozszerzają przez co i możliwości są większe jak I rozczarowania o u niektórych.
A Twoim zdaniem kim są osoby szukające partnera w Internecie? Portale randkowe itp.
Ilu można tam spotkać lekarzy, prawników, naukowców, członków zarządów korpo, dyrektorów?
dorias napisał/a:Sony to też prawda tyle że w dobie Internetu kręgi trochę się rozszerzają przez co i możliwości są większe jak I rozczarowania o u niektórych.
A Twoim zdaniem kim są osoby szukające partnera w Internecie? Portale randkowe itp.
Ilu można tam spotkać lekarzy, prawników, naukowców, członków zarządów korpo, dyrektorów?
Nie korzystam Ale podejrzewam że jest tam spory przekrój od pracowników żabki po prawnikow czy lekarzy.
Stąd pisze że i rozczarowania moga być większe:)
Internet to tylko dodatkowe narzędzie do poznawania ludzi i nie koniecznie z własnych kręgów.
W sumie możesz mi odpowiedzieć na to pytanie ilu tam takich jest wśród kobiet i mężczyzn,aż się zaciekawiłem:)
A gdzie tam jakikolwiek zawód typu prawnik/ lekarz, czy coś innego związanego z dobrymi zarobkami lub wladzą i nie ma potrzeby zakładania portali.
798 2019-04-07 11:25:03 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-07 11:28:12)
SonyXperia napisał/a:dorias napisał/a:Sony to też prawda tyle że w dobie Internetu kręgi trochę się rozszerzają przez co i możliwości są większe jak I rozczarowania o u niektórych.
A Twoim zdaniem kim są osoby szukające partnera w Internecie? Portale randkowe itp.
Ilu można tam spotkać lekarzy, prawników, naukowców, członków zarządów korpo, dyrektorów?Nie korzystam Ale podejrzewam że jest tam spory przekrój od pracowników żabki po prawnikow czy lekarzy.
Stąd pisze że i rozczarowania moga być większe:)Internet to tylko dodatkowe narzędzie do poznawania ludzi i nie koniecznie z własnych kręgów.
W sumie możesz mi odpowiedzieć na to pytanie ilu tam takich jest wśród kobiet i mężczyzn,aż się zaciekawiłem:)
Nie wiem. Nie bywam na portalach randkowych. Skoro jednak twierdzisz że pewne grupy zawodowe (taka kierowniczka w korpo, czy prawniczka) będą chciały mężczyznę, co najmniej na swoim poziomie lub o poziomi wyższej, to zastanawiam się, gdzie w takim razie powinny takich szukać. Wydaje mi się że zdecydowane większe szansę mają poznać kogoś "odpowiedniego" nie w Internecie, ale poprzez kontakty zawodowe. Praca, szkolenia, wyjazdy integracyjne, wszelkie inne formy integracji zawodowej Szukać trzeba tam, gdzie jest szansa na "wyłowienie" okazu spełniającego określone wymagania. W pewnych branżach nawet nie trzeba szukać. Sami się znajdują, bo cały czas krąży się wśród równych sobie.
A Internet to jedna wielka niewiadoma.
Sony to też prawda tyle że w dobie Internetu kręgi trochę się rozszerzają przez co i możliwości są większe jak I rozczarowania o u niektórych.
Mallwusia wniosek z tego taki że kobiety stały się zbyt silne albo mężczyźni zbyt slabi i biologia zaczyna zawodzic w takich momentach:)
Kiedyś kobiety często wchodziły w związki z byle kim, bo same by sobie nie poradziły. Jest wiele takich małżeństw do dziś, gdzie kobieta by się dawno rozwiodła, ale się sama nie utrzyma, nie miałaby gdzie mieszkać itd. Dzisiaj sobie kobiety same dają radę, są więc bardziej wybredne. Nie ma tym niczego złego, że się dobierają osoby o podobnym stylu życia, tak powinno być.
dorias napisał/a:SonyXperia napisał/a:A Twoim zdaniem kim są osoby szukające partnera w Internecie? Portale randkowe itp.
Ilu można tam spotkać lekarzy, prawników, naukowców, członków zarządów korpo, dyrektorów?Nie korzystam Ale podejrzewam że jest tam spory przekrój od pracowników żabki po prawnikow czy lekarzy.
Stąd pisze że i rozczarowania moga być większe:)Internet to tylko dodatkowe narzędzie do poznawania ludzi i nie koniecznie z własnych kręgów.
W sumie możesz mi odpowiedzieć na to pytanie ilu tam takich jest wśród kobiet i mężczyzn,aż się zaciekawiłem:)
Nie wiem. Nie bywam na portalach randkowych. Skoro jednak twierdzisz że pewne grupy zawodowe (taka kierowniczka w korpo, czy prawniczka) będą chciały mężczyznę, co najmniej na swoim poziomie lub o poziomi wyższej, to zastanawiam się, gdzie w takim razie powinny takich szukać. Wydaje mi się że zdecydowane większe szansę mają poznać kogoś "odpowiedniego" nie w Internecie, ale poprzez kontakty zawodowe. Praca, szkolenia, wyjazdy integracyjne, wszelkie inne formy integracji zawodowej
Szukać trzeba tam, gdzie jest szansa na "wyłowienie" okazu spełniającego określonego wymagania.
Internet to jedna wielka niewiadoma.
Tyle że pisałem ogólnie A nie konkretnie o dyrektorkach czy prawnikach w tym Internecie.
A przeciętnych kobiet sukcesu jest tam wiele pewnie. Przynajmniej po lekturze forum można tak pomyśleć:)
Zainstaluje sobie tindera i obadam kto tam siedzi z czystej ciekawości i jakaś statystykę zrobie
801 2019-04-07 11:31:32 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2019-04-07 11:34:15)
A gdzie tam jakikolwiek zawód typu prawnik/ lekarz, czy coś innego związanego z dobrymi zarobkami lub wladzą i nie ma potrzeby zakładania portali.
Młodzi poznają się często przez internet, nie mają na czole napisane - pani mecenas czy pan doktor Starsi to raczej już nie, bo są to zawody bardzo kontaktowe, tj. z ogromnymi możliwościami poznawania ludzi.
Poza tym taka młoda prawniczka, zanim zostanie prawnikiem, który cokolwiek zarabia, to ma ok. 28 lat, wcześniej to same nakłady i ciężka nauka.
Na tinderze studentki i samotne matki dorias, nie ma za co .
Może ci zajęci mają w sposobie bycia coś, czego nie mają wolni.
Ludzie żyjący w związkach zachowuję się często trochę inaczej, bo bycie z kimś wpływa na poczucie wartości.
Może coś w tym jest, wolny zachowuje się inaczej niż zajęty.
Niestety spotkasz się z tym nie raz jeszcze tylko to nie powód by się poddawać:)
Wiem, ale żeby aż tak za każdym razem? To jest już niepokojąco dziwne i straszne, aby to mógł być jedynie przypadek. Ale pracuję nad tym.
Myślę, ze za mocno się w którymś momencie zaczynam angażować, to błąd.
Właśnie Sony powiedziała coś dobrego po co drugi człowiek Ci?
Kiedyś, lata temu powiedziałabym, że abym była szczęśliwa i aby uleczył mnie z moich "kłopotów" i wypełnił życie.
Teraz powiem, że bedę żyła tak samo jak dotąd, tylko, ze w towarzystwie, będę miała na codzień kogoś obok siebie. Nie oczekuję rozwiązywania moich problemów, jedynie
dania mi przestrzeni aby się z nimi uporać a i miłoby było, jakby w razie niepowodzeń czy wydarzeń losowych nie dał nogi.
Dokładnie. W Twoim wieku większość jest już po prostu zajętych. Przegapiłaś i powstała luka. Nic w tym dziwnego.
Nie. Tak było już jak miałam 20 lat i 30 parę. Zawsze "podobali mi się sami zajęci "
Nie no, ci zajęci to tylko takie usprawiedliwienie raczej. Ross nie może się dogadać z żadnym singlem, a niektórzy bywają zajęci i to na nich się skupiła..
Ross po prostu nie zna obecnie żadnych singli. Za wyjątkiem paru takich, z którymi nie chciałabym nawet wychodzić na kawę, a co dopiero coś więcej.
Rossanko
prawdopodobnie niczego nie robisz źle, to jest kwestia statystyki.Jesteś inteligentną kobietą na poziomie, więc to naturalne, że chciałabyś mieć przy boku kogoś, przy kim nie obniżysz lotów.
Z roku na rok jest coraz trudniej, musiałabyś się otworzyć na związki z mężczyznami z mniejszym i większym życiowym bagażem (rozwodnicy, dzieci), jednak to może być źródłem kłopotów, a Ty masz ustabilizowane życie, więc pewno tego nie szukasz.
To nie tak. Po prostu muszę na początek kogoś polubić, nie ma wtedy znaczenia czy to mgr, czy profesor, czy kadrowy albo kurier. Pewne cechy oczywiście łączą się z wykształceniem, ale znałam wykształconych, z fakultetami, studiami itd, z którymi to osobami nie chciałabym nawet dnia być w związku. Ale takie same osoby, których nie wyobrażałabym sobie razem życia były również z jedynie maturą czy po zawodówce. Jak kogoś poznaję to poznaję i albo go polubię albo i nie.
Kawaler na poziomie w Twoim wieku, który najpierw chciał się ustawić i wyszaleć, teraz poszuka młodszej, bo ma takie szanse i możliwości. Odwrotnie to nie działa.
No oczywiście. Tacy mnie nie interesują, co mi po facecie, który szuka np 30latki ? Ano nic, każdy ma swoje preferencje i niech się ich trzyma.
Ucieczka w prace domowe NIC nie da, bo to zawsze tylko ucieczka.
Ale za to w domu czysto
A i o głupotach człowiek nie ma czasu rozmyślać
Musiałabyś mieć zajęcia, które przynoszą radość i satysfakcję, a nie zapychacze wolnego czasu.
Mam takie od dawna
Myślę że Rossanka akurat nie narzeka na brak zajęć i hobby, bardziej podejrzewam że chodzi o to być z kimś poczuc cieplo drugiej osoby i wentualnie założenie rodziny Ale mogę się mylić z tym.
Tak, bingo, samo sedno
No możę oprócz (już)założenia rodziny.
BTW, uważacie, ze 42 latka ma jeszcze szanse na własne dzieci, rodzinę? Jakie to szanse, 10%, może 5%? Może 1% ?
Problem współczesnych kobiet jest taki że szukają mężczyzn rownych lub lepszych od siebie A to też ogromnie ogranicza możliwości bo powiedzmy będzie mężczyzna przystojny mądry szarmancki i w ogóle ideał Ale będzie ubogi lub dobrze zarabiający przystojny ale burak z tych dwojga teoretycznie żaden się nie nada z tą różnicą że ten drugi znajdzie szybciej partnerkę.
Kobieta która odniosła jakiś tam sukces i jest ambitna w pewnym sensie sama sobie ogranicza możliwości gdyż ilość mężczyzn na podobnym poziomie jest ograniczona (statystycznie mężczyzn jest mniej) A mężczyźni rzadziej się patrzą na status społeczny partnerki A prędzej na to czy się podoba i jaką jest.
Za daleko wybiegamy w przyszłość. To można weryfikować po jakimś czasie. Ja jak na razie nie dochodze do tego punktu. Poznaję kogoś i go nie lubię. Albo poznaję kogoś,, nawiązuje się nić sympatii, ale to jeszcze nic. Potem w miarę rozmów odkrywam, że "kurka wodna jednak to fajny facet, który ma poukładane w głowie i na dodatek podoba mi się fozycznie" - po czym okazuje się, ze jest on bardzo zainteresowany...ale kimś innym
Co do karierowiczek (co przewija się dalej w dyskusji), to osobiście nie znam. Chyba, ze kariera to zrobienie mgr przed nazwiskiem, tak, w tym wypadku można powiedzieć, ze zrobiłam karierę. Na dodatek codziennie chodzę do pracy i mam samochód. Prawdziwa ze mnie biznesłuman i kobieta sukcesu.
804 2019-04-07 11:39:11 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-07 11:42:36)
SonyXperia napisał/a:dorias napisał/a:Nie korzystam Ale podejrzewam że jest tam spory przekrój od pracowników żabki po prawnikow czy lekarzy.
Stąd pisze że i rozczarowania moga być większe:)Internet to tylko dodatkowe narzędzie do poznawania ludzi i nie koniecznie z własnych kręgów.
W sumie możesz mi odpowiedzieć na to pytanie ilu tam takich jest wśród kobiet i mężczyzn,aż się zaciekawiłem:)
Nie wiem. Nie bywam na portalach randkowych. Skoro jednak twierdzisz że pewne grupy zawodowe (taka kierowniczka w korpo, czy prawniczka) będą chciały mężczyznę, co najmniej na swoim poziomie lub o poziomi wyższej, to zastanawiam się, gdzie w takim razie powinny takich szukać. Wydaje mi się że zdecydowane większe szansę mają poznać kogoś "odpowiedniego" nie w Internecie, ale poprzez kontakty zawodowe. Praca, szkolenia, wyjazdy integracyjne, wszelkie inne formy integracji zawodowej
Szukać trzeba tam, gdzie jest szansa na "wyłowienie" okazu spełniającego określonego wymagania.
Internet to jedna wielka niewiadoma.Tyle że pisałem ogólnie A nie konkretnie o dyrektorkach czy prawnikach w tym Internecie.
A przeciętnych kobiet sukcesu jest tam wiele pewnie. Przynajmniej po lekturze forum można tak pomyśleć:)Zainstaluje sobie tindera i obadam kto tam siedzi z czystej ciekawości i jakaś statystykę zrobie
Zdefiniujmy słowo sukces Poza tym w Internecie można być kim się chce. Kazdy może o sobie napisać, że jest wziętym lekarzem lub wspólnikiem międzynarodowej kancelarii prawnej. Osoby, które naprawdę szukają osób odpowiadających poziomem zawodowym, społecznym statusem, nie szukają w Internecie. Strata czasu.
Rossanka pociesze Cię znam kobietę która wniosku 45 lat założyła rodzinę i ma dwójkę bliźniaków i mlodszegocmeza o 10 lat
Widzisz da się
dorias napisał/a:SonyXperia napisał/a:Nie wiem. Nie bywam na portalach randkowych. Skoro jednak twierdzisz że pewne grupy zawodowe (taka kierowniczka w korpo, czy prawniczka) będą chciały mężczyznę, co najmniej na swoim poziomie lub o poziomi wyższej, to zastanawiam się, gdzie w takim razie powinny takich szukać. Wydaje mi się że zdecydowane większe szansę mają poznać kogoś "odpowiedniego" nie w Internecie, ale poprzez kontakty zawodowe. Praca, szkolenia, wyjazdy integracyjne, wszelkie inne formy integracji zawodowej
Szukać trzeba tam, gdzie jest szansa na "wyłowienie" okazu spełniającego określonego wymagania.
Internet to jedna wielka niewiadoma.Tyle że pisałem ogólnie A nie konkretnie o dyrektorkach czy prawnikach w tym Internecie.
A przeciętnych kobiet sukcesu jest tam wiele pewnie. Przynajmniej po lekturze forum można tak pomyśleć:)Zainstaluje sobie tindera i obadam kto tam siedzi z czystej ciekawości i jakaś statystykę zrobie
Zdefiniujmy słowo sukces
Poza tym w Internecie można być kim się chce. Kazdy może o sobie napisać, że jest wziętym lekarzem lub wspólnikiem międzynarodowej kancelarii prawnej. Osoby, które naprawdę szukają osób odpowiadających poziomem zawodowym, społecznym statusem, nie szukają w Internecie. Strata czasu.
W czymś się w końcu zgadzamy
Rossanko
mówiąc o poziomie, nie miałam na myśli ani wykształcenia, ani zawodu, bo one rzeczywiście nie są jednoznaczne z klasą, zgadzam się z Tobą w pełni.
Rossanko
mówiąc o poziomie, nie miałam na myśli ani wykształcenia, ani zawodu, bo one rzeczywiście nie są jednoznaczne z klasą, zgadzam się z Tobą w pełni.
To akurat podstawowe "kryterium". Każdy chce osoby, przy której się dobrze czuje i do której towarzystwa się nie zmusza.
Rossanka pociesze Cię znam kobietę która wniosku 45 lat założyła rodzinę i ma dwójkę bliźniaków i mlodszegocmeza o 10 lat
Widzisz da się
Nie, no bez przesady, 10 młodszy mąż to trochę za dużo jak dla mnie
A co do dzieci, to jakby przyszło co do czego, to miałabym stresa (mam na myśli ewentualne choroby, wady genetyczne itd, a i dziecko mogłoby mi w przyszłości mieć za złe, że ma starą matkę czy coś w tym stylu). Dzieci to już raczej nie bedzie.
Wiecie co, doszłam do punktu, że już nic nie zakładam, jakoś przecież będzie. Głową muru nie przebije.
Ale zawsze dobrze jest porozmawiać, nawet na forum.
niepodobna napisał/a:Może ci zajęci mają w sposobie bycia coś, czego nie mają wolni.
Ludzie żyjący w związkach zachowuję się często trochę inaczej, bo bycie z kimś wpływa na poczucie wartości.Po prostu ludzie fajni są rozchwytywani i ciężko żeby nie byli w związkach.
Niekoniecznie. Znam parę naprawdę fajnych osób, które nie są w związkach. Dodam też, że dość atrakcyjnych fizycznie.
Problem jest raczej bardziej złożony.
... w związki z byle kim, bo same by sobie nie poradziły. Jest wiele takich małżeństw do dziś, gdzie kobieta by się dawno rozwiodła, ale się sama nie utrzyma, nie miałaby gdzie mieszkać itd. Dzisiaj sobie kobiety same dają radę, są więc bardziej wybredne. Nie ma tym niczego złego, że się dobierają osoby o podobnym stylu życia, tak powinno być.
Tak, ten relikt epoki wciąż pokutuje. Nawet te słynne kobiety sukcesu, takie niby przebojowe i zaradne nie czują się dobrze same w kinie czy na wycieczce. Tak się nas wychowuje, to się nam od kołyski wmawia.
Wiele kobiet obawia się, że nie da sobie rady w pojedynkę, a moim zdaniem jest to wierutna bzdura. Aczkolwiek niestety trzeba czasem w imię samodzielności zrezygnować z drogich perfum.
Mnie przeraża, że można sprzedać się za głupie perfumy.
Mystery_ napisał/a:niepodobna napisał/a:Może ci zajęci mają w sposobie bycia coś, czego nie mają wolni.
Ludzie żyjący w związkach zachowuję się często trochę inaczej, bo bycie z kimś wpływa na poczucie wartości.Po prostu ludzie fajni są rozchwytywani i ciężko żeby nie byli w związkach.
Niekoniecznie. Znam parę naprawdę fajnych osób, które nie są w związkach. Dodam też, że dość atrakcyjnych fizycznie.
Problem jest raczej bardziej złożony.
Złożony i indywidualny. Też znam fajne, a samotne osoby. W tym takie, które właśnie z powodu poczucia własnej wartości nie decydują się na byle związek.
Większość osób łączy się w pary z osobami z obszaru swojej aktywności zawodowej, lecz nie wynika to z obawy o popełnienie współczesnego mezaliansu, a jest wynikiem stylu życia. Pierwszych znajomych poznaje się na studiach, następnie większość z nich to osoby z pracy lub po prostu osoby z branży, te z którymi łączą nas częstsze kontakty.
Otóż to. Jest pewna wspólnota doświadczeń, przeżyć, widzenia spraw, toteż ludzie dobierają się zazwyczaj podobieństwami. Ale żeby z wyrachowaniem kalkulować, że poniżej dwudziestu tysięcy i docenta przed nazwiskiem związek odpada - obrzydliwe i małoduszne.
814 2019-04-07 13:45:05 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-04-07 13:53:22)
mallwusia napisał/a:... w związki z byle kim, bo same by sobie nie poradziły. Jest wiele takich małżeństw do dziś, gdzie kobieta by się dawno rozwiodła, ale się sama nie utrzyma, nie miałaby gdzie mieszkać itd. Dzisiaj sobie kobiety same dają radę, są więc bardziej wybredne. Nie ma tym niczego złego, że się dobierają osoby o podobnym stylu życia, tak powinno być.
Tak, ten relikt epoki wciąż pokutuje. Nawet te słynne kobiety sukcesu, takie niby przebojowe i zaradne nie czują się dobrze same w kinie czy na wycieczce. Tak się nas wychowuje, to się nam od kołyski wmawia.
Wiele kobiet obawia się, że nie da sobie rady w pojedynkę, a moim zdaniem jest to wierutna bzdura. Aczkolwiek niestety trzeba czasem w imię samodzielności zrezygnować z drogich perfum.
Mnie przeraża, że można sprzedać się za głupie perfumy.
Trzeba rozróżnić dwie sprawy.
To, że dzisiaj jest znacznie mniej związków z konieczności i bez uczuć, bo kobieta bez męża by sobie nie poradziła - i to jest dobre.
I to, że większość ludzi nie czuje się dobrze w samotności, niezależnie od tego, że świetnie sobie radzą w życiu i druga osoba nie jest im potrzebna do przetrwania. Niektórzy jednak udają, że w pojedynkę czują się spełnieni, bo do poczucia osamotnienia nie wypada się przyznać w obowiązującej coraz powszechniej ideologii sukcesu - i to jest złe. (Nie twierdzę, że to Twój przypadek.) Zaprzeczanie sobie zawsze jest złe i blokuje życiową energię. A jest presja, by takim sprawom zaprzeczać - szczególnie samotność "w pewnym wieku" niejako zobowiązuje do głoszenia poglądu, że jest nam z tym świetnie. Inaczej możemy być postrzegani jako żałosne jednostki. Czy nie mam racji?
"Kobiety sukcesu" (cokolwiek to znaczy) mogą naprawdę nie czuć się dobrze same w kinie czy na wycieczce, a nie dlatego, że ktoś im to wdrukował - bo to jest zupełnie inna sprawa, niż radzenie sobie z przyziemną materialną rzeczywistością czy odnajdywanie się i siła przebicia w różnych układach społecznych, co zapewnia np. zawodowy sukces. Inna warstwa świadomości, inny rodzaj potrzeb.
Większość z nas, odnoszących sukcesy czy nie, potrzebuje bliskości, bycia ważnym i rozumianym, uczuć, dzielenia z kimś życia i tego wszystkiego, co daje związek. Sukces nijak nie determinuje braku tych podstawowych ludzkich pragnień.
Oczywiście nie krytykuję kobiet (ani mężczyzn...) faktycznie świetnie się czujących w życiu singla, nie neguję, że tak może być, ale jest to rzadka sytuacja.
Edit: Na facebooku widziałam fajnego mema, przesłanie: "Bądź silny. Miej odwagę nic nie osiągnąć".
815 2019-04-07 14:22:19 Ostatnio edytowany przez Excop (2019-04-07 14:26:18)
.
[...]Wiecie co, doszłam do punktu, że już nic nie zakładam, jakoś przecież będzie. Głową muru nie przebije.
Ale zawsze dobrze jest porozmawiać, nawet na forum.
Poddajesz się, Rossanko?
Nigdy na miłość nie jest za późno.
Jeśli klasycznych form tzw. zakochania nie widzisz u siebie, bo siksą już nie jesteś przecież, a ci rzekomo atrakcyjni zajęci są, pozwól sobie na spontaniczność. Nie w klubach i na wyjazdach integracyjnych. A u siebie. U tych pozornie mniej atrakcyjnych. Wygląd ponoć nie jest najważniejszy. Na trzeci rzut oka dopiero, jak doświadczenie wskazuje, ale jednak.
816 2019-04-07 16:22:43 Ostatnio edytowany przez BulgGirl (2019-04-07 16:49:13)
dorias napisał/a:Sony to też prawda tyle że w dobie Internetu kręgi trochę się rozszerzają przez co i możliwości są większe jak I rozczarowania o u niektórych.
Mallwusia wniosek z tego taki że kobiety stały się zbyt silne albo mężczyźni zbyt slabi i biologia zaczyna zawodzic w takich momentach:)
Kiedyś kobiety często wchodziły w związki z byle kim, bo same by sobie nie poradziły. Jest wiele takich małżeństw do dziś, gdzie kobieta by się dawno rozwiodła, ale się sama nie utrzyma, nie miałaby gdzie mieszkać itd. Dzisiaj sobie kobiety same dają radę, są więc bardziej wybredne. Nie ma tym niczego złego, że się dobierają osoby o podobnym stylu życia, tak powinno być.
Niestety, to działa w obie strony. Im więcej oczekujesz dziś od faceta, tym większe wymagania. Coraz więcej facetów też ma coraz większe wymagania. To działa w obie strony. No chyba że traktujesz swego wybranka jak "psa". Ale z tego nic dobrego na pewno nie wyjdzie.
Ale przez takie programowanie społeczne (chore) wiele osób przez to jest samotnych lub właśnie chorych. Wiele związków się rozpada. Więcej samobójstw. Nawet w moim mieście 25 letnia dziewczyna niedawno skoczyła z 10 piętra itp. itd.
rossanka napisał/a:.
[...]Wiecie co, doszłam do punktu, że już nic nie zakładam, jakoś przecież będzie. Głową muru nie przebije.
Ale zawsze dobrze jest porozmawiać, nawet na forum.Poddajesz się, Rossanko?
Nigdy na miłość nie jest za późno.
Jeśli klasycznych form tzw. zakochania nie widzisz u siebie, bo siksą już nie jesteś przecież, a ci rzekomo atrakcyjni zajęci są, pozwól sobie na spontaniczność. Nie w klubach i na wyjazdach integracyjnych. A u siebie. U tych pozornie mniej atrakcyjnych. Wygląd ponoć nie jest najważniejszy. Na trzeci rzut oka dopiero, jak doświadczenie wskazuje, ale jednak.
Gdy ktoś mnie fizycznie nie pociąga, to nic z tego nie będzie. Wiem, bo próbowałam kilka razy.
W klubach nie szukam. Na wyjazdach też nie. Tylko u siebie. Ale co z tego,jak zajęty. Albo nie zainteresowany, co na jedno wychodzi
818 2019-04-07 16:45:35 Ostatnio edytowany przez BulgGirl (2019-04-07 16:50:37)
Excop napisał/a:rossanka napisał/a:.
[...]Wiecie co, doszłam do punktu, że już nic nie zakładam, jakoś przecież będzie. Głową muru nie przebije.
Ale zawsze dobrze jest porozmawiać, nawet na forum.Poddajesz się, Rossanko?
Nigdy na miłość nie jest za późno.
Jeśli klasycznych form tzw. zakochania nie widzisz u siebie, bo siksą już nie jesteś przecież, a ci rzekomo atrakcyjni zajęci są, pozwól sobie na spontaniczność. Nie w klubach i na wyjazdach integracyjnych. A u siebie. U tych pozornie mniej atrakcyjnych. Wygląd ponoć nie jest najważniejszy. Na trzeci rzut oka dopiero, jak doświadczenie wskazuje, ale jednak.Gdy ktoś mnie fizycznie nie pociąga, to nic z tego nie będzie. Wiem, bo próbowałam kilka razy.
W klubach nie szukam. Na wyjazdach też nie. Tylko u siebie. Ale co z tego,jak zajęty. Albo nie zainteresowany, co na jedno wychodzi
Więc wszystko wskazuje, że coś nie tak z Tobą. Sorry. Zawsze to samo? Szukaj problemu u Siebie, nie u innych. Słowo "nie zainteresowany" mnie oświeciło
Excop napisał/a:rossanka napisał/a:.
[...]Wiecie co, doszłam do punktu, że już nic nie zakładam, jakoś przecież będzie. Głową muru nie przebije.
Ale zawsze dobrze jest porozmawiać, nawet na forum.Poddajesz się, Rossanko?
Nigdy na miłość nie jest za późno.
Jeśli klasycznych form tzw. zakochania nie widzisz u siebie, bo siksą już nie jesteś przecież, a ci rzekomo atrakcyjni zajęci są, pozwól sobie na spontaniczność. Nie w klubach i na wyjazdach integracyjnych. A u siebie. U tych pozornie mniej atrakcyjnych. Wygląd ponoć nie jest najważniejszy. Na trzeci rzut oka dopiero, jak doświadczenie wskazuje, ale jednak.Gdy ktoś mnie fizycznie nie pociąga, to nic z tego nie będzie. Wiem, bo próbowałam kilka razy.
W klubach nie szukam. Na wyjazdach też nie. Tylko u siebie. Ale co z tego,jak zajęty. Albo nie zainteresowany, co na jedno wychodzi
W twoim wieku to jest też chyba sporo rozwodników i dzieciatych, bierzesz takich pod uwagę?
rossanka napisał/a:Excop napisał/a:Poddajesz się, Rossanko?
Nigdy na miłość nie jest za późno.
Jeśli klasycznych form tzw. zakochania nie widzisz u siebie, bo siksą już nie jesteś przecież, a ci rzekomo atrakcyjni zajęci są, pozwól sobie na spontaniczność. Nie w klubach i na wyjazdach integracyjnych. A u siebie. U tych pozornie mniej atrakcyjnych. Wygląd ponoć nie jest najważniejszy. Na trzeci rzut oka dopiero, jak doświadczenie wskazuje, ale jednak.Gdy ktoś mnie fizycznie nie pociąga, to nic z tego nie będzie. Wiem, bo próbowałam kilka razy.
W klubach nie szukam. Na wyjazdach też nie. Tylko u siebie. Ale co z tego,jak zajęty. Albo nie zainteresowany, co na jedno wychodzi
Więc wszystko wskazuje, że coś nie tak z Tobą. Sorry. Zawsze to samo? Szukaj problemu u Siebie, nie u innych. Słowo "zainteresowany" mnie oświeciło
Czyli ja wiem. Może jestem dziwna.
Ale tak podskórnie to jak tak sobie przypominam, nigdy nie wierzyłam, że zasługuje na dobry związek i o to rzecz z się chyba rozbijała.
Ross jeszcze 20 lat i na UTW sobie pojdziesz i kogoś poznasz . Ja mam czasem ochotę w jakiś sposób udowodnić Ci jak łatwo poznać kogoś odpowiedniego kobiecie bez względu na wiek. Tylko nie umiem się w takową transformowac no. Podrzucę Ci później parę pomysłów, tylko nie skreslaj tego na start, bo odrzucasz wszystkie propozycje w niebywalym tempie.
822 2019-04-07 16:56:22 Ostatnio edytowany przez BulgGirl (2019-04-07 16:58:15)
BulgGirl napisał/a:rossanka napisał/a:Gdy ktoś mnie fizycznie nie pociąga, to nic z tego nie będzie. Wiem, bo próbowałam kilka razy.
W klubach nie szukam. Na wyjazdach też nie. Tylko u siebie. Ale co z tego,jak zajęty. Albo nie zainteresowany, co na jedno wychodzi
Więc wszystko wskazuje, że coś nie tak z Tobą. Sorry. Zawsze to samo? Szukaj problemu u Siebie, nie u innych. Słowo "zainteresowany" mnie oświeciło
Czyli ja wiem. Może jestem dziwna.
Ale tak podskórnie to jak tak sobie przypominam, nigdy nie wierzyłam, że zasługuje na dobry związek i o to rzecz z się chyba rozbijała.
Zależy, co dla Ciebie znaczy dobry związek. Ten z filmu, gazety, czy forum? Media mówią Ci od dziecka, jakiego związku chcesz, szkoła? Przecie to norma jest. Człowiek musi walczyć z tym (ignorować), bo inaczej się załamie. Dziś po prostu coraz ciężej się zidentyfikować. Szczególnie w erze hejtu. Powodzenia.
rossanka napisał/a:Excop napisał/a:Poddajesz się, Rossanko?
Nigdy na miłość nie jest za późno.
Jeśli klasycznych form tzw. zakochania nie widzisz u siebie, bo siksą już nie jesteś przecież, a ci rzekomo atrakcyjni zajęci są, pozwól sobie na spontaniczność. Nie w klubach i na wyjazdach integracyjnych. A u siebie. U tych pozornie mniej atrakcyjnych. Wygląd ponoć nie jest najważniejszy. Na trzeci rzut oka dopiero, jak doświadczenie wskazuje, ale jednak.Gdy ktoś mnie fizycznie nie pociąga, to nic z tego nie będzie. Wiem, bo próbowałam kilka razy.
W klubach nie szukam. Na wyjazdach też nie. Tylko u siebie. Ale co z tego,jak zajęty. Albo nie zainteresowany, co na jedno wychodzi
W twoim wieku to jest też chyba sporo rozwodników i dzieciatych, bierzesz takich pod uwagę?
Rozwodnik mi nie przeszkadza (chyba, że rozwód był, bo bił żonę, pił, zdradzał etc).
Z bardzo małymi dxiecmi odpada, zawsze byłabym na drugim miejscu, a z nastolatka mi czy dorosłymi dziećmi - tu już inna historia, to dorośli ludzie - w tej sytuacji jest calkiem inaczej.
Mystery_ napisał/a:rossanka napisał/a:Gdy ktoś mnie fizycznie nie pociąga, to nic z tego nie będzie. Wiem, bo próbowałam kilka razy.
W klubach nie szukam. Na wyjazdach też nie. Tylko u siebie. Ale co z tego,jak zajęty. Albo nie zainteresowany, co na jedno wychodzi
W twoim wieku to jest też chyba sporo rozwodników i dzieciatych, bierzesz takich pod uwagę?
Rozwodnik mi nie przeszkadza (chyba, że rozwód był, bo bił żonę, pił, zdradzał etc).
Z bardzo małymi dxiecmi odpada, zawsze byłabym na drugim miejscu, a z nastolatka mi czy dorosłymi dziećmi - tu już inna historia, to dorośli ludzie - w tej sytuacji jest calkiem inaczej.
Czekaj no, a ile masz latek, jeśli mogę zapytać?
Mystery_ napisał/a:niepodobna napisał/a:Może ci zajęci mają w sposobie bycia coś, czego nie mają wolni.
Ludzie żyjący w związkach zachowuję się często trochę inaczej, bo bycie z kimś wpływa na poczucie wartości.Po prostu ludzie fajni są rozchwytywani i ciężko żeby nie byli w związkach.
Niekoniecznie. Znam parę naprawdę fajnych osób, które nie są w związkach. Dodam też, że dość atrakcyjnych fizycznie.
Problem jest raczej bardziej złożony.
Zależy jak rozumiemy słowo "fajni". Jeśli fajny, to otwarty na ludzi, towarzyski, aktywny, uśmiechnięty, to na pewno ma większe szanse, aniżeli zamknięty introwertyk. Do tego drugiego trudniej dotrzeć, bo się chowa w swych 4 ścianach
rossanka napisał/a:BulgGirl napisał/a:Więc wszystko wskazuje, że coś nie tak z Tobą. Sorry. Zawsze to samo? Szukaj problemu u Siebie, nie u innych. Słowo "zainteresowany" mnie oświeciło
Czyli ja wiem. Może jestem dziwna.
Ale tak podskórnie to jak tak sobie przypominam, nigdy nie wierzyłam, że zasługuje na dobry związek i o to rzecz z się chyba rozbijała.Zależy, co dla Ciebie znaczy dobry związek. Ten z filmu, gazety, czy forum? Media mówią Ci od dziecka, jakiego związku chcesz, szkoła? Przecie to norma jest. Człowiek musi walczyć z tym (ignorować) bo inaczej się załamie. Powodzenia.
Dobry związek to taki, gdzie obydwoje czujemy się dobrze w swoim towarzystwie, możemy być sobą, mamy wspólne życie, ale i jednoczesnie swoje prywatne obszary, wspieramy się, a w razie kłopotów jeden nie wbija drugiemu noża i nie odchodzi. I w dobrym związku możesz być sobą, a nie ubierasz się, masz poglądy na dane tematy, robisz na codzień to, czego wymaga od ciebie partner, chociaż tego nie chcesz robić. W dobrym związku obydwoje jesteście dla siebie atrakcyjni fizycznie, a nie siedzisz z kimś, kto Cię odpycha na poziomie fizyczności, ale tkwisz w tym na siłę, bo lata lecą, bo nie chcesz być sama, bo nie pije nie bije, to nie ma co wybrzydzać.
rossanka napisał/a:Mystery_ napisał/a:W twoim wieku to jest też chyba sporo rozwodników i dzieciatych, bierzesz takich pod uwagę?
Rozwodnik mi nie przeszkadza (chyba, że rozwód był, bo bił żonę, pił, zdradzał etc).
Z bardzo małymi dxiecmi odpada, zawsze byłabym na drugim miejscu, a z nastolatka mi czy dorosłymi dziećmi - tu już inna historia, to dorośli ludzie - w tej sytuacji jest calkiem inaczej.Czekaj no, a ile masz latek, jeśli mogę zapytać?
Oj już nie latek;)
Lat 42, pisałam już.
W sumie to już babcią mogłabym zostać, a nie chłopa szukać; )
828 2019-04-07 17:03:53 Ostatnio edytowany przez BulgGirl (2019-04-07 17:06:18)
BulgGirl napisał/a:rossanka napisał/a:Czyli ja wiem. Może jestem dziwna.
Ale tak podskórnie to jak tak sobie przypominam, nigdy nie wierzyłam, że zasługuje na dobry związek i o to rzecz z się chyba rozbijała.Zależy, co dla Ciebie znaczy dobry związek. Ten z filmu, gazety, czy forum? Media mówią Ci od dziecka, jakiego związku chcesz, szkoła? Przecie to norma jest. Człowiek musi walczyć z tym (ignorować) bo inaczej się załamie. Powodzenia.
Dobry związek to taki, gdzie obydwoje czujemy się dobrze w swoim towarzystwie, możemy być sobą, mamy wspólne życie, ale i jednoczesnie swoje prywatne obszary, wspieramy się, a w razie kłopotów jeden nie wbija drugiemu noża i nie odchodzi. I w dobrym związku możesz być sobą, a nie ubierasz się, masz poglądy na dane tematy, robisz na codzień to, czego wymaga od ciebie partner, chociaż tego nie chcesz robić. W dobrym związku obydwoje jesteście dla siebie atrakcyjni fizycznie, a nie siedzisz z kimś, kto Cię odpycha na poziomie fizyczności, ale tkwisz w tym na siłę, bo lata lecą, bo nie chcesz być sama, bo nie pije nie bije, to nie ma co wybrzydzać.
OK, dobre podejście do związków Troszkę egoistyczne, ale to działa przecież w obie strony. Więc dosyć normalne
Oj tam, 42 lata. Wciąż pięknie kobiety w średnim wieku Doskonały i dojrzały wiek
Tyle że mniej wolnych kandydatów. Taka natura już. Bo wielu zajętych jest.
rossanka napisał/a:BulgGirl napisał/a:Zależy, co dla Ciebie znaczy dobry związek. Ten z filmu, gazety, czy forum? Media mówią Ci od dziecka, jakiego związku chcesz, szkoła? Przecie to norma jest. Człowiek musi walczyć z tym (ignorować) bo inaczej się załamie. Powodzenia.
Dobry związek to taki, gdzie obydwoje czujemy się dobrze w swoim towarzystwie, możemy być sobą, mamy wspólne życie, ale i jednoczesnie swoje prywatne obszary, wspieramy się, a w razie kłopotów jeden nie wbija drugiemu noża i nie odchodzi. I w dobrym związku możesz być sobą, a nie ubierasz się, masz poglądy na dane tematy, robisz na codzień to, czego wymaga od ciebie partner, chociaż tego nie chcesz robić. W dobrym związku obydwoje jesteście dla siebie atrakcyjni fizycznie, a nie siedzisz z kimś, kto Cię odpycha na poziomie fizyczności, ale tkwisz w tym na siłę, bo lata lecą, bo nie chcesz być sama, bo nie pije nie bije, to nie ma co wybrzydzać.
OK, dobre podejście do związków
Troszkę egoistyczne, ale to działa przecież w obie strony. Więc dosyć normalne
Eee dlaczego egoistyczne? Oczekuje, że druga strona będzie oczekiwała tego samego. To się jakoś dogadamy jak to się mówi.
Oj tam, 42 lata. Wciąż pięknie kobiety w średnim wieku
Doskonały wiek
Lepszy "sredni" niż dojrzały.
A dojrzaly lepszy, niż stary.
Punkt widzenia zależy od punktu patrzenia
831 2019-04-07 17:11:52 Ostatnio edytowany przez BulgGirl (2019-04-07 17:49:22)
BulgGirl napisał/a:rossanka napisał/a:Dobry związek to taki, gdzie obydwoje czujemy się dobrze w swoim towarzystwie, możemy być sobą, mamy wspólne życie, ale i jednoczesnie swoje prywatne obszary, wspieramy się, a w razie kłopotów jeden nie wbija drugiemu noża i nie odchodzi. I w dobrym związku możesz być sobą, a nie ubierasz się, masz poglądy na dane tematy, robisz na codzień to, czego wymaga od ciebie partner, chociaż tego nie chcesz robić. W dobrym związku obydwoje jesteście dla siebie atrakcyjni fizycznie, a nie siedzisz z kimś, kto Cię odpycha na poziomie fizyczności, ale tkwisz w tym na siłę, bo lata lecą, bo nie chcesz być sama, bo nie pije nie bije, to nie ma co wybrzydzać.
OK, dobre podejście do związków
Troszkę egoistyczne, ale to działa przecież w obie strony. Więc dosyć normalne
Eee dlaczego egoistyczne? Oczekuje, że druga strona będzie oczekiwała tego samego. To się jakoś dogadamy jak to się mówi.
To wzajemnie odpychanie i ta fizyczność zabrzmiała troszkę egoistycznie, ale jak mówię - nie ma nic w tym złego. Tak niestety działa selekcja. Bycie z kimś, żeby nie być samą w sumie jest o wiele gorszym egoizmem. Bo ogólnie istnieje zdrowy i chory egoizm. Więc cofam to zdanie
Kwestia tego, czy Ty chcesz tego, co narzucają zmieniające się ciągle normy społeczne? Zmienające się, czyli coś nowego, co i tak Ci się narzuca z góry (podświadomie). A może to co Ci wmawiano przez 40 lat. Czy może zupełnie coś innego?
BulgGirl napisał/a:rossanka napisał/a:Czyli ja wiem. Może jestem dziwna.
Ale tak podskórnie to jak tak sobie przypominam, nigdy nie wierzyłam, że zasługuje na dobry związek i o to rzecz z się chyba rozbijała.Zależy, co dla Ciebie znaczy dobry związek. Ten z filmu, gazety, czy forum? Media mówią Ci od dziecka, jakiego związku chcesz, szkoła? Przecie to norma jest. Człowiek musi walczyć z tym (ignorować) bo inaczej się załamie. Powodzenia.
Dobry związek to taki, gdzie obydwoje czujemy się dobrze w swoim towarzystwie, możemy być sobą, mamy wspólne życie, ale i jednoczesnie swoje prywatne obszary, wspieramy się, a w razie kłopotów jeden nie wbija drugiemu noża i nie odchodzi. I w dobrym związku możesz być sobą, a nie ubierasz się, masz poglądy na dane tematy, robisz na codzień to, czego wymaga od ciebie partner, chociaż tego nie chcesz robić. W dobrym związku obydwoje jesteście dla siebie atrakcyjni fizycznie, a nie siedzisz z kimś, kto Cię odpycha na poziomie fizyczności, ale tkwisz w tym na siłę, bo lata lecą, bo nie chcesz być sama, bo nie pije nie bije, to nie ma co wybrzydzać.
Dobre podejście i wielu by tak chciało w sumie pewnie z 70% facetów ma na odwrót ^_^
Podejscie dobre jednak nie oczekuj że druga osoba odrazu będzie miała takie podejście. Pewne rzeczy w związku trzeba wypracować nie raz w wielkich bojach, jednak nie zmienia to faktu że normalnie obie strony idą na kompromisy:) najważniejsze aby partnerzy nie znajdowali się na dwóch różnych biegunach okopani w defensywie swoich poglądów.
Wiesz ci nie zainteresowani wcale mogło nie być tak że nie chcieli, tyle że po drodze stwierdzili że nie wypali bo albo za długo przeciagala albo nie pokazywała zainteresowania odpowiedniego na początku.
W końcu żona to najlepsza wymówka na sprawienie normalnej kobiety.
Może czas poszerzyć krąg poszukiwań o pobliskie miasteczka lub dzielnice?
Ja po prostu nie wieżę że miła i sympatyczna kobieta nie może znaleźć faceta, takie to jak magnes działają na facetów jeszcze jak ładna to już w ogóle.
A po tym co piszesz na forum taka się właśnie wydajesz miła i sympatyczna która wie czego chce A czy ładna nie mi oceniać są różne gusta
rossanka napisał/a:BulgGirl napisał/a:OK, dobre podejście do związków
Troszkę egoistyczne, ale to działa przecież w obie strony. Więc dosyć normalne
Eee dlaczego egoistyczne? Oczekuje, że druga strona będzie oczekiwała tego samego. To się jakoś dogadamy jak to się mówi.
To wzajemnie odpychanie i ta fizyczność zabrzmiała troszkę egoistycznie, ale jak mówię - nie ma nic w tym złego. Tak niestety działa selekcja. Bycie z kimś, żeby nie być samą w sumie jest o wiele gorszym egoizmem. Bo ogólnie istnieje zdrowy i chory egoizm. Więc cofam to zdanie
Kwestia tego, czy Ty chcesz tego, co narzucają zmieniające się ciągle normy społeczne? Zmienające się, czyli coś nowego, co i tak Ci się narzuca z góry (podświadomie). A może to co Ci wmawiano przez 40 lat. Czy może zupełnie coś innego?
Czytając to przypomniał mi się Miś i "dzisiaj w Warszawie powstała nowa tradycja..."
Wiesz ci nie zainteresowani wcale mogło nie być tak że nie chcieli, tyle że po drodze stwierdzili że nie wypali bo albo za długo przeciagala albo nie pokazywała zainteresowania odpowiedniego na początku.
Hmmm, wiesz co, jak sobe przypominam historie z przeszłości, to paradoksalnie, chociaż byłam bardzo zainteresowana, to wstydziłam się kiedyś to pokazać, a nawet gorzej - pokazywałam zupełnie coś odwrotnego, że jestem w ogóle nie zainteresowana. Co było głupie. Tak zleciało mniej więcej do 30.
A dlaczego? Bo bałam się wtedy, że ktoś mnie wyśmieje, albo - myślałam, wokół tyle ładniejszych, mądrzejszych i ciekawszych i bardziej wartościowych dziewczyn, że nie możliwe, aby tamten ktoś wybrał mnie. Głupio myślałam, ale czasu nie cofnę.
Ross jeszcze 20 lat i na UTW sobie pojdziesz i kogoś poznasz
. Ja mam czasem ochotę w jakiś sposób udowodnić Ci jak łatwo poznać kogoś odpowiedniego kobiecie bez względu na wiek. Tylko nie umiem się w takową transformowac no. Podrzucę Ci później parę pomysłów, tylko nie skreslaj tego na start, bo odrzucasz wszystkie propozycje w niebywalym tempie.
Jeszcze mi nikt nie złożył propozycji, więc ten tego
UTW - a to co, jakieś sanatorium czy co?
836 2019-04-07 18:20:04 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-07 18:21:40)
Burzowy napisał/a:Ross jeszcze 20 lat i na UTW sobie pojdziesz i kogoś poznasz
. Ja mam czasem ochotę w jakiś sposób udowodnić Ci jak łatwo poznać kogoś odpowiedniego kobiecie bez względu na wiek. Tylko nie umiem się w takową transformowac no. Podrzucę Ci później parę pomysłów, tylko nie skreslaj tego na start, bo odrzucasz wszystkie propozycje w niebywalym tempie.
Jeszcze mi nikt nie złożył propozycji, więc ten tego
UTW - a to co, jakieś sanatorium czy co?
Uniwersytet Trzeciego Wieku
Burzowy, jak dożyje, pewnie nie pojedzie, bo jeszcze by mu się uczyć kazali
rossanka napisał/a:Burzowy napisał/a:Ross jeszcze 20 lat i na UTW sobie pojdziesz i kogoś poznasz
UTW - a to co, jakieś sanatorium czy co?
Uniwersytet Trzeciego Wieku
Burzowy, jak dożyje, pewnie nie pojedzie, bo jeszcze by mu się uczyć kazali
Zawsze możecie połączyć oba pomysły
że też Ci się chciało Znerx.
dawaj swój awatar.
SonyXperia napisał/a:rossanka napisał/a:UTW - a to co, jakieś sanatorium czy co?
Uniwersytet Trzeciego Wieku
Burzowy, jak dożyje, pewnie nie pojedzie, bo jeszcze by mu się uczyć kazaliZawsze możecie połączyć oba pomysły
Haha
No nic. Wstawiam z powrotem mój avatar, bo mam teraz przez to kwadratowy look
jaka pracownia graficzna:D ale tego różowego telefonu nie kojarzę;)
jaka pracownia graficzna:D ale tego różowego telefonu nie kojarzę;)
To ja W wersji bez awatara
SonyXperia napisał/a:rossanka napisał/a:UTW - a to co, jakieś sanatorium czy co?
Uniwersytet Trzeciego Wieku
Burzowy, jak dożyje, pewnie nie pojedzie, bo jeszcze by mu się uczyć kazaliZawsze możecie połączyć oba pomysły
A to takie sanatorium
W sumie lepiej się śmiać niż płakać
W sumie lepiej się śmiać niż płakać
Podobno śmiech to zdrowie .
I jak widać w każdym wieku bywają wolni albo zrecyklingowani.
844 2019-04-09 09:24:29 Ostatnio edytowany przez BulgGirl (2019-04-09 10:06:42)
dorias napisał/a:Wiesz ci nie zainteresowani wcale mogło nie być tak że nie chcieli, tyle że po drodze stwierdzili że nie wypali bo albo za długo przeciagala albo nie pokazywała zainteresowania odpowiedniego na początku.
Hmmm, wiesz co, jak sobe przypominam historie z przeszłości, to paradoksalnie, chociaż byłam bardzo zainteresowana, to wstydziłam się kiedyś to pokazać, a nawet gorzej - pokazywałam zupełnie coś odwrotnego, że jestem w ogóle nie zainteresowana. Co było głupie. Tak zleciało mniej więcej do 30.
A dlaczego? Bo bałam się wtedy, że ktoś mnie wyśmieje, albo - myślałam, wokół tyle ładniejszych, mądrzejszych i ciekawszych i bardziej wartościowych dziewczyn, że nie możliwe, aby tamten ktoś wybrał mnie. Głupio myślałam, ale czasu nie cofnę.
Czy dzieciństwo miałaś fajne? Dobry kontakt z rodzicami/koleżankami, dobre oceny w szkole itp. itd. Zastanawiam się, czy nasze wczesne dzieciństwo na takie zachowanie wpływu nie ma.
Pozdrawiam
rossanka napisał/a:dorias napisał/a:Wiesz ci nie zainteresowani wcale mogło nie być tak że nie chcieli, tyle że po drodze stwierdzili że nie wypali bo albo za długo przeciagala albo nie pokazywała zainteresowania odpowiedniego na początku.
Hmmm, wiesz co, jak sobe przypominam historie z przeszłości, to paradoksalnie, chociaż byłam bardzo zainteresowana, to wstydziłam się kiedyś to pokazać, a nawet gorzej - pokazywałam zupełnie coś odwrotnego, że jestem w ogóle nie zainteresowana. Co było głupie. Tak zleciało mniej więcej do 30.
A dlaczego? Bo bałam się wtedy, że ktoś mnie wyśmieje, albo - myślałam, wokół tyle ładniejszych, mądrzejszych i ciekawszych i bardziej wartościowych dziewczyn, że nie możliwe, aby tamten ktoś wybrał mnie. Głupio myślałam, ale czasu nie cofnę.Czy dzieciństwo miałaś fajne? Dobry kontakt z rodzicami/koleżankami, dobre oceny w szkole itp. itd. Zastanawiam się, czy nasze wczesne dzieciństwo na takie zachowanie wpływu nie ma.
Pozdrawiam
Różnie bywało, ale to nie tematy na forum
A z resztą każdy z nas coś tam ma z przeszłości.
Na pewno pewne rzeczy rzutują na obecne wydarzenia, ale przecież tak być ciągle nie może.
Wiem w czym rzecz, ale liczy się teraz.