Podobaja mi sie sami zajęci - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Podobaja mi sie sami zajęci

Strony Poprzednia 1 10 11 12 13 14 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 716 do 780 z 918 ]

716

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Krejzolka82 napisał/a:

Może to telepatia czy coś w tym rodzaju, ale dwa dni temu, nie pamiętam nawet dlaczego pomyślałam sobie, dlaczego kocham Naprędce i wiesz co sobie powiedziałam, że kocham Go za całe Jego jestestwo, nie umiałabym wyliczyć za co konkretnie, po prostu Go kocham za całokształt, za to, jakim człowiekiem jest i tyle.

I tak powinno być jak piszesz, "Za całokształt". I za to jakim jest człowiekiem, ale nie w znaczeniu, ze ma coś specjalnego robić robić się taki a taki, ale za to, jaki właśnie teraz jest.
Słowo "za to" nie bardzo tu pasuje (jakby było za coś), ale mam nadzieję że wiadomo o co chodzi.

Zobacz podobne tematy :

717 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-08 12:11:21)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

I za to jakim jest człowiekiem, ale nie w znaczeniu, ze ma coś specjalnego robić robić się taki a taki, ale za to, jaki właśnie teraz jest.
Słowo "za to" nie bardzo tu pasuje (jakby było za coś), ale mam nadzieję że wiadomo o co chodzi.

Ale właśnie dokładnie o to chodziło, co teraz napisałaś. Za to, jaki jest - za całokształt. A nie za to, że coś robi.

Za to, kim jest, chyba brzmiało by gorzej, bo można by odczytać "kocham go za to, że jest prezesem Orlenu" big_smile

718

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
santapietruszka napisał/a:
rossanka napisał/a:

I za to jakim jest człowiekiem, ale nie w znaczeniu, ze ma coś specjalnego robić robić się taki a taki, ale za to, jaki właśnie teraz jest.
Słowo "za to" nie bardzo tu pasuje (jakby było za coś), ale mam nadzieję że wiadomo o co chodzi.

Ale właśnie dokładnie o to chodziło, co teraz napisałaś. Za to, jaki jest - za całokształt. A nie za to, że coś robi.

Tak napisałam. Za całokształt, jako osoba.

719

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Nikt nie jest kochany za to, jaki jest. Nie wiem, skąd ten pomysl.

Czyli skąd ten pomysł? tongue

720

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
santapietruszka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nikt nie jest kochany za to, jaki jest. Nie wiem, skąd ten pomysl.

Czyli skąd ten pomysł? tongue

Bo to prawda. Musisz być taka i taka, aby Cię partner zaakceptował, inaczej są pretensje i on się odsuwa.

721

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Bo to prawda. Musisz być taka i taka, aby Cię partner zaakceptował, inaczej są pretensje i on się odsuwa.

Bezedura!! Zona farbuje włosy na brąxowo choc ja wolałbym by farbowała na czarno. Po 2 ciązach jej sie przytyło choc wolałbym by była szczuplejsza. Ma lęki związane z pewnymi formami spędzania wolnego czasu. Nie lubi oglądac horrorów a ja tak. I wiele innych róznic, co nie powoduje ze mam do niej o to pretensje i wcale sie nie odsuwamy. Kiedys dyskutowalismy te kwestir, ze bedąc mlodsi mielismy wiecej wspólnych opinii, zsinteresowan, teraz każde poszło trochę z zainteresowaniami w swoją strone ale oboje te zmiany akceptujemy. Chcemy byc razem pomimo różnic i nie wymuszamy wzajemnie na sobie żadnych zmian.

722 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-03-08 12:33:47)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nikt nie jest kochany za to, jaki jest. Nie wiem, skąd ten pomysl.

Czyli skąd ten pomysł? tongue

Bo to prawda. Musisz być taka i taka, aby Cię partner zaakceptował, inaczej są pretensje i on się odsuwa.

Przeczysz sama sobie.  Będąc "taką i taką" jesteś właśnie taka a nie inna i za to jesteś kochana.Kocha się kogoś za jego indywidualizm, pełny pakiet zalet i wad.
To że nie podobasz się komuś tam, nie oznacza że nie spodobasz się komuś innemu.

723 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-08 13:09:44)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nikt nie jest kochany za to, jaki jest. Nie wiem, skąd ten pomysl.

Czyli skąd ten pomysł? tongue

Bo to prawda. Musisz być taka i taka, aby Cię partner zaakceptował, inaczej są pretensje i on się odsuwa.

Rossanko, coś jest nie tak z Twoim spojrzeniem na związki. Nie wchodzi się w związek z kimś, kto Cię nie akceptuje i wymaga od Ciebie, żebyś była kimś innym niż jesteś. Jaki by to miało mieć sens?

Mam dziwne wrażenie, że związek, w którym byłaś, był związkiem toksycznym, a Ty tego nie przepracowałaś.

724

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
SonyXperia napisał/a:
rossanka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Czyli skąd ten pomysł? tongue

Bo to prawda. Musisz być taka i taka, aby Cię partner zaakceptował, inaczej są pretensje i on się odsuwa.

Przeczysz sama sobie.  Będąc "taką i taką" jesteś właśnie taka a nie inna i za to jesteś kochana.Kocha się kogoś za jego indywidualizm, pełny pakiet zalet i wad.
To że nie podobasz się komuś tam, nie oznacza że nie spodobasz się komuś innemu.

Rossance chyba chodzi o to że wchodząc w związek musiałaby się zmieniać pod potrzeby drugiej osoby...? A jeżeli tak jest to większej bzdury w życiu bym nie usłyszał i przeczytał.

725

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
dorias napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Bo to prawda. Musisz być taka i taka, aby Cię partner zaakceptował, inaczej są pretensje i on się odsuwa.

Przeczysz sama sobie.  Będąc "taką i taką" jesteś właśnie taka a nie inna i za to jesteś kochana.Kocha się kogoś za jego indywidualizm, pełny pakiet zalet i wad.
To że nie podobasz się komuś tam, nie oznacza że nie spodobasz się komuś innemu.

Rossance chyba chodzi o to że wchodząc w związek musiałaby się zmieniać pod potrzeby drugiej osoby...? A jeżeli tak jest to większej bzdury w życiu bym nie usłyszał i przeczytał.

Też może chodzić o to uczucie beznadziei i bezradności, gdy ktoś, na kim Ci zależy kocha Cię nie za to, jakim się jest naprawdę, ale jakim chciałby Cię widzieć.

Czyli 1) mi zaleźy na danej osobie 2) ta osoba pielęgnuje w sobie jakiś obraz mnie, który chce urzeczywistniać zamiast być zainteresowaną tym, kim jestem naprawdę i to chołubić ===> poczucie beznadziei i bezradności ===>frustracja ===>....

726

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Ross, czytałaś kiedyś jakieś książki w temacie damsko-meskim?

727

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

20 strona wątku a @ross dalej swoje. To nie pech, czy 'siła wyższa' a Twojr nastawienie. Sabotowałaś, sabotujesz i bedziesz sabatować potencjalne zwiazki. Szukasz wymówki a nie rad, zmieniac nie chcesz w sobie nic. Dla mnie end of story.

728

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
dorias napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Bo to prawda. Musisz być taka i taka, aby Cię partner zaakceptował, inaczej są pretensje i on się odsuwa.

Przeczysz sama sobie.  Będąc "taką i taką" jesteś właśnie taka a nie inna i za to jesteś kochana.Kocha się kogoś za jego indywidualizm, pełny pakiet zalet i wad.
To że nie podobasz się komuś tam, nie oznacza że nie spodobasz się komuś innemu.

Rossance chyba chodzi o to że wchodząc w związek musiałaby się zmieniać pod potrzeby drugiej osoby...? A jeżeli tak jest to większej bzdury w życiu bym nie usłyszał i przeczytał.

Tak to odczytuję. Obawa, że kiedy całe jej JA zostanie odkryte, to wtedy nastąpi krach.  Problem w tym, że tak się właśnie może zdarzyć, ale jest to normalną konsekwencją wchodzenia w głębsze relacje. To jest ryzyko, którego rossanka albo podświadomie nie chce albo całkiem świadomie boi się ponosić.

729

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Za mojego poprzedniego wcielenia namiętnie dyskutowano ile diabełków zmieści się na łebku igły czy jakoś tak. Wyniku nie poznałem, bo zapewne dostałem morgensternem przez łeb w odpowiedniej chwili i ocknąłem się już w XX wieku...

730 Ostatnio edytowany przez rossanka (2019-03-08 16:10:25)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
foggy napisał/a:

20 strona wątku a @ross dalej swoje. To nie pech, czy 'siła wyższa' a Twojr nastawienie. Sabotowałaś, sabotujesz i bedziesz sabatować potencjalne zwiazki. Szukasz wymówki a nie rad, zmieniac nie chcesz w sobie nic. Dla mnie end of story.

I właśnie o to mi chodzi, co powiedział Foggy. Teoretycznie powinno być tak, że jest związek i osoby w związku mamają wady i zalety ale ogółem jedno drugiemu" pasuje".  Nikt nikogo nie zmienia, nie ma pretensji a druga osoba nie musi bez przerwy zmieniać czegoś w sobie, aby zadowolić partnera. Ostatnie lata - dużo w sobie zmieniłam. Zmieniam się ciągle. Ale to jest wszystko nie wystarczające.
A potem traf na kogoś a on ci znowu powie  zmieniac nie chcesz w sobie nic. Jedne będzie chciał brunetki, drugi blondynki, trzeci domatorki a kolejny imprezowiczki. Chciałabym móz być przy kimś sobą, a nie słyszeć , ze zmień się, czemu się nie chcesz zmienić.

SonyXperia napisał/a:

Tak to odczytuję. Obawa, że kiedy całe jej JA zostanie odkryte, to wtedy nastąpi krach.

I wtedy albo się bedę musiała zmienić, albo ze związku nici. Tylko, ze każdy oczekuje czego innego.

EDIT:
Ale dziękuję Wam za opinie, może tego nie widać, czytam każdą wnikliwie (poza tymi nie na temat, ale sami wiecie jak jest na forum).
Jest to dla mnie trudny temat.

731

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Ja się wycofuję, za dużo omijasz. Poza tym dorabiasz teorie z tyłka. Faceci nie zmieniają kobiet w związkach, tylko kobiety facetów. Także uważaj, bo skończy się właśnie tak, że to Tobie ktoś nie będzie pasował.

732

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Rossanka przeczytaj ostatnie 3 strony i dowiesz się na czym polega twój problem.

A streszczajac wszystko:Masz tak ponieważ nie chcesz związku A dlaczego to wiesz sama najlepiej.

733

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Burzowy napisał/a:

Ja się wycofuję, za dużo omijasz. Poza tym dorabiasz teorie z tyłka. Faceci nie zmieniają kobiet w związkach, tylko kobiety facetów. Także uważaj, bo skończy się właśnie tak, że to Tobie ktoś nie będzie pasował.

Dziekuję w każdym razie za udział w dyskusji, doceniam. Szukam odpowiedzi.

Tak, czytałam kiedyś różne poradniki damsko-męskie, dawno temu, ostatnio jakby już nie.

Dorias - tu trafiłeś, mam  takie obawy, że musiałabym się zmieniać "pod kogoś".

Mozliwe, że dla większości temat jest błahy i lekki i wydziwiam, zdaję sobie sprawę, ze może być taki odbiór. Nie będę już tyle jęczeć, nie lubie siebie takiej marudzącej.
Każdy ma swoje doświadczenia i stąd rozmaity odbiór różnych spraw. Dla kogoś może być coś naturalne a inny może mieć z tym problem.

734

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
dorias napisał/a:

Rossanka przeczytaj ostatnie 3 strony i dowiesz się na czym polega twój problem.

A streszczajac wszystko:Masz tak ponieważ nie chcesz związku A dlaczego to wiesz sama najlepiej.

O, widzę, że pisaliśmy w tym samym czasie.
Czytam, czytam ciągle i dochodzę do wniosku, ze siedzę w jakimś kanale.

735 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-03-08 17:59:34)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
foggy napisał/a:

20 strona wątku a @ross dalej swoje. To nie pech, czy 'siła wyższa' a Twojr nastawienie. Sabotowałaś, sabotujesz i bedziesz sabatować potencjalne zwiazki. Szukasz wymówki a nie rad, zmieniac nie chcesz w sobie nic. Dla mnie end of story.

I właśnie o to mi chodzi, co powiedział Foggy. Teoretycznie powinno być tak, że jest związek i osoby w związku mamają wady i zalety ale ogółem jedno drugiemu" pasuje".  Nikt nikogo nie zmienia, nie ma pretensji a druga osoba nie musi bez przerwy zmieniać czegoś w sobie, aby zadowolić partnera. Ostatnie lata - dużo w sobie zmieniłam. Zmieniam się ciągle. Ale to jest wszystko nie wystarczające.
A potem traf na kogoś a on ci znowu powie  zmieniac nie chcesz w sobie nic. Jedne będzie chciał brunetki, drugi blondynki, trzeci domatorki a kolejny imprezowiczki. Chciałabym móz być przy kimś sobą, a nie słyszeć , ze zmień się, czemu się nie chcesz zmienić.

SonyXperia napisał/a:

Tak to odczytuję. Obawa, że kiedy całe jej JA zostanie odkryte, to wtedy nastąpi krach.

I wtedy albo się bedę musiała zmienić, albo ze związku nici. [...].

Przecież to właśnie napisałam. Ryzyko tego, że nie wyjdzie istnieje zawsze i żadne zaklęcia nad samym sobą tego nie zmienią. Więc albo daje się szansę sobie i innym albo nie - tylko, że w tym drugim przypadku nie ma o czym dyskutować. Natomiast nie jest tak, że istnieje przymus zmieniania się. Cokolwiek by to miało znaczyć. Nic nie musisz wbrew sobie, aby być w związku, oprócz tego że akceptujesz siebie, drugą osobę i dajesz szanse losowi. Dajesz szanse, nie oznacza jednak, że masz już coś zaklepane.

Poza tym rossanka, zwróć uwagę na jedno. Mianowicie na to jaki nadałaś tytuł swojemu problemowi. Napisałaś "podobają" mi się, a nie "trafiam" ciągle na takich wink

736

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
SonyXperia napisał/a:

Przecież to właśnie napisałam. Ryzyko tego, że nie wyjdzie istnieje zawsze, i żadne zaklęcia nad samym sobą tego nie zmienią. Więc albo daje się szansę sobie i innym albo nie - tylko że w tym drugim przypadku nie ma o czym dyskutować. Natomiast nie, zmieniać się nie bedziesz musiała. Nic nie musisz wbrew sobie aby być w związku.

Poza tym rossanka, zwróć uwagę na jedno. Mianowicie na to jak nadałaś tytuł swojemu problemowi. Napisałaś "podobają" mi się, a nie "trafiam" ciągle na takich wink

Tak, racja.  Coś za dużo byłoby tych zbiegów okoliczności, aby zawsze trafiać na taką samą sytuację, aby zawsze powtarzała się taka sama historia.
Błąd w programie.

Ryzyko, źe nie wyjdzie - tak, zawsze jest ryzyko.
Muszę sobie to wszystko poukładać.

737

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Jakieś pomysły na to, jak przestać szukać i nie mieć już ochoty na związek?  Szukam sobie zajęć poza pracą,  jak siedzę w domu, to też robię różne rzeczy  (np mycie okien dobrze robi na nie myślenie),  ale to wszystko działa przez jakiś czas, a potem przechodzi.
Gdzie jest jakiś przycisk, aby to wyłączyć?
A może mam za mało zajęć?

738

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Jakieś pomysły na to, jak przestać szukać i nie mieć już ochoty na związek?  Szukam sobie zajęć poza pracą,  jak siedzę w domu, to też robię różne rzeczy  (np mycie okien dobrze robi na nie myślenie),  ale to wszystko działa przez jakiś czas, a potem przechodzi.
Gdzie jest jakiś przycisk, aby to wyłączyć?
A może mam za mało zajęć?

Ross,
Nie czytałam całego wątku (przyznaję). Ale podam swój ostatni pomysł na niemyślenie, a zarazem na lepsze samopoczucie. Bieganie (przyjemne z pożytecznym). Przyjemnie jest po ..., a o pożyteczności nie muszę pisać, bo chyba każdy wie smile

739

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Lou71.71 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jakieś pomysły na to, jak przestać szukać i nie mieć już ochoty na związek?  Szukam sobie zajęć poza pracą,  jak siedzę w domu, to też robię różne rzeczy  (np mycie okien dobrze robi na nie myślenie),  ale to wszystko działa przez jakiś czas, a potem przechodzi.
Gdzie jest jakiś przycisk, aby to wyłączyć?
A może mam za mało zajęć?

Ross,
Nie czytałam całego wątku (przyznaję). Ale podam swój ostatni pomysł na niemyślenie, a zarazem na lepsze samopoczucie. Bieganie (przyjemne z pożytecznym). Przyjemnie jest po ..., a o pożyteczności nie muszę pisać, bo chyba każdy wie smile

Dzięki,  ten sposób jest mi też bardzo dobrze znany wink
Faktycznie na pewien czas pomaga.

740

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jakieś pomysły na to, jak przestać szukać i nie mieć już ochoty na związek?  Szukam sobie zajęć poza pracą,  jak siedzę w domu, to też robię różne rzeczy  (np mycie okien dobrze robi na nie myślenie),  ale to wszystko działa przez jakiś czas, a potem przechodzi.
Gdzie jest jakiś przycisk, aby to wyłączyć?
A może mam za mało zajęć?

Ross,
Nie czytałam całego wątku (przyznaję). Ale podam swój ostatni pomysł na niemyślenie, a zarazem na lepsze samopoczucie. Bieganie (przyjemne z pożytecznym). Przyjemnie jest po ..., a o pożyteczności nie muszę pisać, bo chyba każdy wie smile

Dzięki,  ten sposób jest mi też bardzo dobrze znany wink
Faktycznie na pewien czas pomaga.

Haha. No, u mnie trwa pewien czas smile Ale znam osoby u których to trwa długo - kilka, nawet do 10 lat.

741

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Umów sie z jakims, wejdz szybko w związek, a potem się rozczaruj. To pomoze tongue. Mi sie powoli udaje walka big_smile.

742

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Burzowy napisał/a:

Umów sie z jakims, wejdz szybko w związek, a potem się rozczaruj. To pomoze tongue. Mi sie powoli udaje walka big_smile.

Mam pisać szczerze?
Jam mam być szczera, to tak nie pasuje do mojego dotychczasowego schematu, że to to jest wcale nie głupi pomysł na obecną chwilę wink
Chyba czas już zmienić szablon. smile
A bieganie - też dobra rzecz, niech już tylko ten śnieg da sobie spokój i odejdzie w końcu. big_smile

743

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Jakieś pomysły na to, jak przestać szukać i nie mieć już ochoty na związek?  Szukam sobie zajęć poza pracą,  jak siedzę w domu, to też robię różne rzeczy  (np mycie okien dobrze robi na nie myślenie),  ale to wszystko działa przez jakiś czas, a potem przechodzi.
Gdzie jest jakiś przycisk, aby to wyłączyć?
A może mam za mało zajęć?

Ross z mojego punktu widzenia, wygląda to tak, że "masz parcie na szkło" , nie myśl o tym, nie szukaj. Musisz polubić siebie i swoje życie, poczuć swoją wartość. Jak uporasz się sama ze sobą, to reszta sama przyjdzie. Głową do góry i uśmiech smile
A z zajęć polecam czytanie, ja aktualnie kończę 15 książkę w tym roku, też przyjemne z pożytecznym smile a jak nie mam z kim pogadać to wchodzę tu na forum albo na apkę randkową wink

744

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Maymayka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jakieś pomysły na to, jak przestać szukać i nie mieć już ochoty na związek?  Szukam sobie zajęć poza pracą,  jak siedzę w domu, to też robię różne rzeczy  (np mycie okien dobrze robi na nie myślenie),  ale to wszystko działa przez jakiś czas, a potem przechodzi.
Gdzie jest jakiś przycisk, aby to wyłączyć?
A może mam za mało zajęć?

Ross z mojego punktu widzenia, wygląda to tak, że "masz parcie na szkło" , nie myśl o tym, nie szukaj. Musisz polubić siebie i swoje życie, poczuć swoją wartość. Jak uporasz się sama ze sobą, to reszta sama przyjdzie. Głową do góry i uśmiech smile
A z zajęć polecam czytanie, ja aktualnie kończę 15 książkę w tym roku, też przyjemne z pożytecznym smile a jak nie mam z kim pogadać to wchodzę tu na forum albo na apkę randkową wink

Bo znowu mnie "opętało". Trzeba wygnać tą zmorę smile
Tez lubię książki, czeka kilka w kolejce, powinnam się nimi w końcu zająć, a nie mitrężyć czas na forum smile
Chociaż jest tu parę osób, z którymi miło się pisze smile

745

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Maymayka napisał/a:

Ross z mojego punktu widzenia, wygląda to tak, że "masz parcie na szkło" , nie myśl o tym, nie szukaj. Musisz polubić siebie i swoje życie, poczuć swoją wartość. Jak uporasz się sama ze sobą, to reszta sama przyjdzie.

No i historia zatoczyła koło. Takie same podpowiedzi dostałam, jak przyszłam tu na forum (na chwilę, a zostałam nieco dłużej niż by wypadało).
Po tym czasie zastanawiam się, co z tym fantem zrobić? Być może się pogodzić.

746 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-03-13 15:33:02)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Weż sobie rossanka napisz to na kartce i czytaj kilka razy w ciągu dnia:

„Jeśli spotkam kogoś zainteresowanego i wolnego, to na pewno wszystko pójdzie źle, gdyż ta druga osoba będzie wymagać rzeczy ode mnie niemożliwych i przez będzie mną rozczarowana i będzie się mnie czepiać, a ja będę się czuła gorsza i odrzucana, więc nadal będę na poziomie świadomym i nieświadomym unikała poznanie kogoś wolnego i zainteresowanego, mimo, że męczy mnie to i chciałabym być w związku”

Na serio.

747

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
MagdaLena1111 napisał/a:

Weż sobie rossanka napisz to na kartce i czytaj kilka razy w ciągu dnia:

„Jeśli spotkam kogoś zainteresowanego i wolnego, to na pewno wszystko pójdzie źle, gdyż ta druga osoba będzie wymagać rzeczy ode mnie niemożliwych i przez będzie mną rozczarowana i będzie się mnie czepiać, a ja będę się czuła gorsza i odrzucana, więc nadal będę na poziomie świadomym i nieświadomym unikała poznanie kogoś wolnego i zainteresowanego, mimo, że męczy mnie to i chciałabym być w związku”

Na serio.

Na poziom świadomy mam wpływ, ale z nieświadomym nie mam koncepcji co zrobić.
Katrka  świetna wink

748

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Weż sobie rossanka napisz to na kartce i czytaj kilka razy w ciągu dnia:

„Jeśli spotkam kogoś zainteresowanego i wolnego, to na pewno wszystko pójdzie źle, gdyż ta druga osoba będzie wymagać rzeczy ode mnie niemożliwych i przez będzie mną rozczarowana i będzie się mnie czepiać, a ja będę się czuła gorsza i odrzucana, więc nadal będę na poziomie świadomym i nieświadomym unikała poznanie kogoś wolnego i zainteresowanego, mimo, że męczy mnie to i chciałabym być w związku”

Na serio.

Na poziom świadomy mam wpływ, ale z nieświadomym nie mam koncepcji co zrobić.
Katrka  świetna wink


Przerobiłam swoją, którą napisała mi przyjaciółka :-)
To też serio.

749

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
MagdaLena1111 napisał/a:

Przerobiłam swoją, którą napisała mi przyjaciółka :-)
To też serio.

Całkiem pomogło?

750

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Przerobiłam swoją, którą napisała mi przyjaciółka :-)
To też serio.

Całkiem pomogło?

Nie, jeszcze nie :-D Jestem trudnym przypadkiem :-D

Niedawno spędziłam krótkie wakacje z rodzinką. Już nie pamiętam kiedy wcześniej tyle rozmawiałam z rodzicami i już na lotnisku mój tata powiedział, że się zmieniłam, zrobiłam się harda i że żaden facet mnie ogarnie. Uwierzyłam mu i mam z głowy :-D

751

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
MagdaLena1111 napisał/a:
rossanka napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Przerobiłam swoją, którą napisała mi przyjaciółka :-)
To też serio.

Całkiem pomogło?

Nie, jeszcze nie :-D Jestem trudnym przypadkiem :-D

Niedawno spędziłam krótkie wakacje z rodzinką. Już nie pamiętam kiedy wcześniej tyle rozmawiałam z rodzicami i już na lotnisku mój tata powiedział, że się zmieniłam, zrobiłam się harda i że żaden facet mnie ogarnie. Uwierzyłam mu i mam z głowy :-D

Trudnym to ja jestem, niestety.
Czyli awaria nadal trwa.
smile
Mój przyszły facet to musi mieć anielska cierpliwość , ale pracuje nad tym.

752

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Oho, "przyszły facet", jest postęp.

753 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-03-13 20:01:09)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Trudnym to ja jestem, niestety.
Czyli awaria nadal trwa.
smile
Mój przyszły facet to musi mieć anielska cierpliwość , ale pracuje nad tym.

Przyznam szczerze rossanko, ze mnie Twój wątek zmroził - wyobraziłam sobie siebie za te parenaście lat ;-)

Nie jestem pewna, czy tu chodzi o cierpliwość. Bardziej o Twoją gotowość i otwartość na coś nowego.
Albo inaczej, ja też mam różne swoje kody i zamki i ostatnio jakimś dziwnym niezrozumiałym trafem Ktoś wiedział jak to wszystko odblokować i uśpić moją czujność. Szybko postarałam się, żeby pozmieniać szyfry, ale faktem jest, że gdyby była otwartość i gotowość, to nie trzeba byłoby stosować nowych kodów, więc Twoją nieświadomość też będzie można odblokować, ale czy świadomie czegoś nowego nie zmajstrujesz ;-)



Burzowy napisał/a:

Oho, "przyszły facet", jest postęp.

:-))
Nie da się ukryć

754 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-03-13 20:49:11)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Jakieś pomysły na to, jak przestać szukać i nie mieć już ochoty na związek?  Szukam sobie zajęć poza pracą,  jak siedzę w domu, to też robię różne rzeczy  (np mycie okien dobrze robi na nie myślenie),  ale to wszystko działa przez jakiś czas, a potem przechodzi.
Gdzie jest jakiś przycisk, aby to wyłączyć?
A może mam za mało zajęć?

Odbudować swoją pewność siebie i poczucie wartości - pobawić się różnymi znajomościami , inicjując je ,sztuka dla sztuki, w celu zwykłego poznania, bez założenia że musi coś z tego wyjść,nie celem wyjścia za mąż. Oswoić się z tym że tego kwiatu pół światu, i nie każdy od razu mam być tym jedynym.

755

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
MagdaLena1111 napisał/a:

Przyznam szczerze rossanko, ze mnie Twój wątek zmroził - wyobraziłam sobie siebie za te parenaście lat ;-)

Ratuj się, bo szkoda czasu.


MagdaLena1111 napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Oho, "przyszły facet", jest postęp.

:-))
Nie da się ukryć

BYĆ MOŻE kiedyś taki będzie.
smile

756

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
SonyXperia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jakieś pomysły na to, jak przestać szukać i nie mieć już ochoty na związek?  Szukam sobie zajęć poza pracą,  jak siedzę w domu, to też robię różne rzeczy  (np mycie okien dobrze robi na nie myślenie),  ale to wszystko działa przez jakiś czas, a potem przechodzi.
Gdzie jest jakiś przycisk, aby to wyłączyć?
A może mam za mało zajęć?

Odbudować swoją pewność siebie i poczucie wartości - pobawić się różnymi znajomościami , inicjując je ,sztuka dla sztuki, w celu zwykłego poznania, bez założenia że musi coś z tego wyjść,nie celem wyjścia za mąż. Oswoić się z tym że tego kwiatu pół światu, i nie każdy od razu mam być tym jedynym.

hej Rossanka, mam kilka odpowiedzi na to. piszę w pierwszej osobie bo nie wiem, które teksty odpowiadałyby Tobie
1. nie będąc w związku mam swobodę spędzania czasu, bez telefonów, sms-ów, wiadomości, czemu coś robię, a dlaczego czegoś nie robię, a przecież to nie ma sensu itd.
2. odpowiadam sam przed sobą za porażki, bez dodatkowych komentarzy na ten temat
3. nie muszę tłumaczyć dlaczego robię coś, czym mógłby zająć się ktoś inny z mojej rodziny
4. nie muszę tłumaczyć dlaczego nie mam możliwości wyjazdu w danym dniu
5. mogę pójść spać kiedy chcę, bez smutnych wiadomości że prawie nie pisaliśmy i tak naprawdę mam ją gdzieś
6. uświadomić sobie, że własna wartość jest w Tobie, nie w tym jak ktoś inny Cie oceni i czy jest zainteresowany, obojętnie czy wolny czy zajęty
rozumiem że długoterminowy cel możesz mieć inny, a wyobrażenia udanego związku mogą być lepsze niż zalety które podałem wyżej, ale mam nadzieję że taki tok myślenia może być pomocny póki nie zmieni się u Ciebie na lepsze.

757

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
nudny.trudny napisał/a:

hej Rossanka, mam kilka odpowiedzi na to. piszę w pierwszej osobie bo nie wiem, które teksty odpowiadałyby Tobie
1. nie będąc w związku mam swobodę spędzania czasu, bez telefonów, sms-ów, wiadomości, czemu coś robię, a dlaczego czegoś nie robię, a przecież to nie ma sensu itd.
2. odpowiadam sam przed sobą za porażki, bez dodatkowych komentarzy na ten temat
3. nie muszę tłumaczyć dlaczego robię coś, czym mógłby zająć się ktoś inny z mojej rodziny
4. nie muszę tłumaczyć dlaczego nie mam możliwości wyjazdu w danym dniu
5. mogę pójść spać kiedy chcę, bez smutnych wiadomości że prawie nie pisaliśmy i tak naprawdę mam ją gdzieś
6. uświadomić sobie, że własna wartość jest w Tobie, nie w tym jak ktoś inny Cie oceni i czy jest zainteresowany, obojętnie czy wolny czy zajęty
rozumiem że długoterminowy cel możesz mieć inny, a wyobrażenia udanego związku mogą być lepsze niż zalety które podałem wyżej, ale mam nadzieję że taki tok myślenia może być pomocny póki nie zmieni się u Ciebie na lepsze.

1-5 to niewątpliwie plusy i to wielkie.:)
6 - o nie nie, nie obojętne, zajęty odpada smile

Zmiana na lepsze byłaby w końcu porządana smile

758

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Bogatsza o kolejne i kolejne doświadczenia doszłam do wniosku, że jak ktoś jest nie zainteresowany , to jest niezainteresowany. I nie ma co do tego dorabiać
historii, że nieśmiały, że zajęty, że ma nawał pracy, albo, że było się za mało otwartą czy nie dostępną. Niezainteresowany to niezainteresowany i już.
Jak ktoś się zastanawia, czy druga strona jest zainteresowana, czy nie, jeśli się zastanawia - to znaczy, że ten ktoś nie jest zainteresowany. Bo jak druga strona jest naprawdę zainteresowana, to się nie zadaje takich pytań ale się to wie.

Co do mężczyzn zajętych , niezajętych, których spotykam na swojej drodze - nie ma to już większego znaczenia, być może mam być już sama i czas sobie to przyjąć do wiadomości.
W sumie jakie to ma znaczenie? Żadne.

Aha, jakieś relacje na siłę, też nie mają sensu, albo się chce być z tym kimś albo się nie chce i na siłę się do kogoś przekonywać też nie ma sensu na dłuższą metę.

Portale randkowe - wróciłam tam dosłownie na ułamek czasu - czkawką się odbija - zupełnie nie dla mnie na obecny czas (ale ktoś tam kogoś znajduje, więc jeśli komuś one pomogą w "poszukiwaniach" - tym lepiej dla niego, każdy ma swoją drogę i tak dalej).

Tyle przemyśleń, w sumie nic odkrywczego.

759

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

Aha, jakieś relacje na siłę, też nie mają sensu, albo się chce być z tym kimś albo się nie chce i na siłę się do kogoś przekonywać też nie ma sensu na dłuższą metę.

Jestem tego samego zdania, sprawdziłam, nie wyszło, ja już dziękuję wink

760 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-06 15:55:09)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
nudny.trudny napisał/a:

hej Rossanka, mam kilka odpowiedzi na to. piszę w pierwszej osobie bo nie wiem, które teksty odpowiadałyby Tobie
1. nie będąc w związku mam swobodę spędzania czasu, bez telefonów, sms-ów, wiadomości, czemu coś robię, a dlaczego czegoś nie robię, a przecież to nie ma sensu itd.
2. odpowiadam sam przed sobą za porażki, bez dodatkowych komentarzy na ten temat
3. nie muszę tłumaczyć dlaczego robię coś, czym mógłby zająć się ktoś inny z mojej rodziny
4. nie muszę tłumaczyć dlaczego nie mam możliwości wyjazdu w danym dniu
5. mogę pójść spać kiedy chcę, bez smutnych wiadomości że prawie nie pisaliśmy i tak naprawdę mam ją gdzieś
6. uświadomić sobie, że własna wartość jest w Tobie, nie w tym jak ktoś inny Cie oceni i czy jest zainteresowany, obojętnie czy wolny czy zajęty
rozumiem że długoterminowy cel możesz mieć inny, a wyobrażenia udanego związku mogą być lepsze niż zalety które podałem wyżej, ale mam nadzieję że taki tok myślenia może być pomocny póki nie zmieni się u Ciebie na lepsze.

1-5 to niewątpliwie plusy i to wielkie.:)
6 - o nie nie, nie obojętne, zajęty odpada smile

pkt. 6 Dla poczucia własnej wartości w oderwaniu od oceny potencjalnie zainteresowanych mężczyzn - oczywiście, że obojętne.
Ta ocena nie powinna być budowana w oparciu o to kto się mną interesuje i czy ja to akceptuję czy nie, lecz w oparciu o to co jest we mnie atrakcyjne -  niezależnie od tego komu się to podoba.

761 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-04-06 16:21:31)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Rossanko, gdy Cię tak czytam, mam wrażenie, że wbrew temu, co czasami deklarujesz, wcale się nie pogodziłaś z tym, że jesteś sama. To musi być przykre i bolesne.
Myślę też, że dopóki traktujemy swoje życie jak poczekalnię przed tym lepszym czyli w omawianym wypadku tym związkowym, nie zaakceptujemy tego, co tu i teraz. Co mi po bieganiu, jeśli robię to jedynie po to, by coś w sobie zagłuszyć? Przed sobą nie uciekniemy.
Swoją drogą ja to biegałabym jedynie za karę, za to kocham, kocham i jeszcze raz kocham rower smile
W tych wszystkich aktywnościach chodzi raczej o to, by odnaleźć przyjemność i poczuć, że świat na związkach się nie kończy, że niezależnie od związkowego statusu można mieć fajne życie. Co wcale nie znaczy, że nie miewa się chwil tęsknoty za niespełnionymi marzeniami czy zwykłych gorszych momentów. Ale czy to tylko związków dotyczy? Normalna, ludzka rzecz. Przemija jak każdy dołek, pod warunkiem, że nie wmówi sobie człowiek, iż posiadanie partnera to jedyna forma szczęścia.
Mnie się ostatnio przydarzyło coś, co chyba mogę nazwać romansem. Uznałam, że to związek bez sensu, ale obudził we mnie wiarę w to, że jeszcze wiele może się zdarzyć, że mam "związkowy potencjał", i chyba rozbudził apetyt na wspólne życie z kimś tego wartym. Ale apetyt, to nie to samo, co głód. Jak z nikim nie wyjdzie to sobie będę sama i "tyz piknie".

762 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-04-06 16:18:05)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

P.S. Jak mam się zmieniać pod kogoś, to bez żalu wybieram życie singla. I nie mówię tu bynajmniej o kompromisach (gdzie się szuka wyjścia dobrego dla wszystkich) i pewnych ustępstwach, bo z tym nie mam problemu.
Oczywiste jest dla mnie, że jeśli np. budujemy wspólny dom i oszczędzamy, nie kupuję sobie trzydziestej torebki (ani on stu trzydziestego bajeru do komputera), ale nie wyobrażam sobie, że rezygnuję z samotnego wyjścia do kina czy na basen, bo pan i władca stroi fochy. I dobrze wiem, że istnieją związki, gdzie partnerzy dają sobie taką wolność.

763

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Piegowata'76 napisał/a:

Rossanko, gdy Cię tak czytam, mam wrażenie, że wbrew temu, co czasami deklarujesz, wcale się nie pogodziłaś z tym, że jesteś sama. To musi być przykre i bolesne.

No oczywiście, ze się nie pogodziłam i myślę, że się nigdy nie pogodzę. Natomiast mogę to przyjąć do wiadomości, tak jak fakt, że czasami coś się w życiu ma  (jeśli można to tak ująć) a czasami nie ma - jeden nie ma pieniędzy, inny wymarzonego wyglądu, inny zdolności językowych albo  coś tam jeszcze - jeśli tak, to właśnie piszę, że na takim poziomie mogę się w jakimś stopniu z tym pogodzić.

764

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Hmmm... ja się chyba pogodziłam. Właściwie bez "chyba". Mój spokój burzą momenty, gdy pojawia się szansa na zmianę tego stanu, więc chyba dla własnego spokoju specjalnie za facetami się nie rozglądam. Aczkolwiek zdarza się raz na jakiś czas.

765

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Rossanka zaakceptuj że póki co sama jesteś.
Poznawaj ludzi bez jakiegoś specjalnego parcia na związek czy coś takiego, bądź otwarta na innych ludzi A przyjdzie taki moment że gdy spotkasz pewna osobę to będziesz wiedzieć że i Ty i on chcecie tongue

Zresztą bycie samemu też ponoć nie jest zle ile człowiek ma czasu dla siebie i przyjaciół smile

766 Ostatnio edytowany przez Znerx (2019-04-06 21:08:36)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:

jeden nie ma pieniędzy, inny wymarzonego wyglądu, inny zdolności językowych albo  coś tam jeszcze

Tylko, że te rzeczy zależą od nas i naszej pracy.

*dla czepialskich*
Mówimy o przypadku przeciętnej osoby zamieszkałej w PL, a nie np.: kobiety urodzonej w slumsach Niamey.
No i pomijamy rzeczy na które naprawdę nie można wpłynąć np. wzrost
****

767 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-06 21:33:52)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Znerx napisał/a:
rossanka napisał/a:

jeden nie ma pieniędzy, inny wymarzonego wyglądu, inny zdolności językowych albo  coś tam jeszcze

Tylko, że te rzeczy zależą od nas i naszej pracy.

Problem leży gdzie indziej. Odnosząc się do podanych tu przez rossankę przykładów - pieniądze można mieć i stracić, wygląd jest rzeczą ocenną, zdolności językowe umiejętnością, którą mozna wykorzystac lub nie. Możemy mieć dużo pieniędzy i możemy być nieszczęśliwi, możemy mieć wymarzony wygląd, ale nie podobać się nikomu, możemy znać kilka języków obcych i nigdy nie mieć okazji rozmawiać w tych językach.

Problem leży w tym, dlaczego w życiu, tak bardzo coś stanowi dla nas wartość? I dlaczego brak tej wartości lub jej strata (związki rozpadają się, nic nie jest dane na wieczność) będzie życiową porażką? I analogicznie do przykładów rossanki - możemy być w związku i czuć się w tym związku samotni, niekochani, nieszczęśliwi - z różnych przyczyn.

@rossanka powinna sobie szczerze odpowiedzieć na pytanie -  dlaczego tak bardzo, z wszystkich pragnień, tym największym jest bycie w związku. Dlaczego jest to dla niej pełnia szczęścia. A następnie zastanowić się, co jest źródłem jej motywacji w dążeniu do bycia z kimś w parze na wymarzonych przez nią zasadach. Co ma jej dać w życiu to bycie w związku?

768

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
SonyXperia napisał/a:

Możemy mieć dużo pieniędzy i możemy być nieszczęśliwi, możemy mieć wymarzony wygląd, ale nie podobać się nikomu, możemy znać kilka języków obcych i nigdy nie mieć okazji rozmawiać w tych językach.

Możemy mieć dużo pieniędzy, być szczęśliwi, mieć świetny wygląd, podobać się wszystkim, znać 10 języków na poziomie języka ojczystego, jeździć po całym świecie... a potem i tak umrzemy i nie będzie to miało żadnego znaczenia.

Teraz ja się czepiam.

Problem leży w tym, dlaczego w życiu, tak bardzo coś stanowi dla nas wartość? I dlaczego brak tej wartości lub jej strata (związki rozpadają się, nic nie jest dane na wieczność) będzie życiową porażką?

Zapewne z powodu realizacji/odrzucania wzorców z dzieciństwa/domu rodzinnego, czy coś w ten deseń. Ale to raczej pytanie do jakiegoś dobrego psychoanalityka.

769 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-06 22:12:02)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Znerx napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Możemy mieć dużo pieniędzy i możemy być nieszczęśliwi, możemy mieć wymarzony wygląd, ale nie podobać się nikomu, możemy znać kilka języków obcych i nigdy nie mieć okazji rozmawiać w tych językach.

Możemy mieć dużo pieniędzy, być szczęśliwi, mieć świetny wygląd, podobać się wszystkim, znać 10 języków na poziomie języka ojczystego, jeździć po całym świecie... a potem i tak umrzemy i nie będzie to miało żadnego znaczenia.

Teraz ja się czepiam.

To nie chodzi o czepianie się, bo Twoje uwagi są jak najbardziej słuszne. Chodziło mi wyłącznie o pokazanie względności relewantnych dla nas wartości.

Znerx napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Problem leży w tym, dlaczego w życiu, tak bardzo coś stanowi dla nas wartość? I dlaczego brak tej wartości lub jej strata (związki rozpadają się, nic nie jest dane na wieczność) będzie życiową porażką?.

Zapewne z powodu realizacji/odrzucania wzorców z dzieciństwa/domu rodzinnego, czy coś w ten deseń. Ale to raczej pytanie do jakiegoś dobrego psychoanalityka.

To jest pytanie, które w pierwszej kolejności powinniśmy zadać sami sobie. Sięgnąć w głąb własnej duszy i serca i być z samym sobą szczerym udzielając odpowiedzi. Poznanie prawdziwych motywów własnego działania pozwala nam spojrzeć obiektywnie na samych siebie.
To rossanka powinna wiedzieć - po co jej drugi człowiek. Psychoanalityk jej tego nie powie.

Np. Może sobie powiedzieć - chcę być z drugim człowiekiem, bo nie chcę być samotna. Tylko czym jest ta samotność dla niej? Czy bedzie w stanie być samotna, będąc w związku, bo ktoś ją bedzie zaniedbywał, nie poświęcał jej odpowiednio wiele czasu i uwagi, czy nie będzie to miało dla niej żadnego znaczenia, bo wystarczy że będzie mogła powiedziec "mam kogoś".

770

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
dorias napisał/a:

Rossanka zaakceptuj że póki co sama jesteś.
Poznawaj ludzi bez jakiegoś specjalnego parcia na związek czy coś takiego, bądź otwarta na innych ludzi A przyjdzie taki moment że gdy spotkasz pewna osobę to będziesz wiedzieć że i Ty i on chcecie tongue

Tak tak, spotkałam taką osobę, nawet już parę razy w życiu, co z tego, jeśli tylko ja chciałam. Albo tylko on.
smile

dorias napisał/a:

Zresztą bycie samemu też ponoć nie jest zle ile człowiek ma czasu dla siebie i przyjaciół smile

Dla siebie - fakt, czasu jest sporo. A przyjaciele - mało ich, a większość z rodzinami, więc często odwołują spotkana bo dziecko, bo mąż, bo teściowa chora itd wink

771

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
SonyXperia napisał/a:

To jest pytanie, które w pierwszej kolejności powinniśmy zadać sami sobie. Sięgnąć w głąb własnej duszy i serca i być z samym sobą szczerym udzielając odpowiedzi. Poznanie prawdziwych motywów własnego działania pozwala nam spojrzeć obiektywnie na samych siebie.

Tylko to wymaga kupy czasu/przemyśleń i niekoniecznie prowadzi do hm... praktycznych (?) rozwiązań.
Co z tego, ze wiem (domyślam się?): "powodem B, jest zapewne A, które miało miejsce kiedyś tam, i przez to coś tam robię zawsze tak, a nie inaczej". To się raczej nie przekłada zero-jedynko na zmianę "schematów zachowań".

Psychoanalityk jej tego nie powie.

Ale pewnie może poprawić uczciwość/skrócić czas dochodzenia do wniosków? Chociaż uzewnętrznianie się na forum też powinno działać podobnie.

772

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Znerx napisał/a:
rossanka napisał/a:

jeden nie ma pieniędzy, inny wymarzonego wyglądu, inny zdolności językowych albo  coś tam jeszcze

Tylko, że te rzeczy zależą od nas i naszej pracy.

****

Związek trochę też. Jak masz wredny charakter, albo się nieustannie czepiasz, albo jak nie dbasz o siebie, o higienę, chodzisz jak fleja, zapuścisz się - szanse na związek drastycznie spadają.
To nie ma tak za darmo, ze jesteś jaki jesteś - i hop-siup- nagle kogoś poznajesz i ten ktoś Cię zaakceptuje takim jakim jesteś. Od siebie też się trzeba postarać.

773

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Znerx napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

To jest pytanie, które w pierwszej kolejności powinniśmy zadać sami sobie. Sięgnąć w głąb własnej duszy i serca i być z samym sobą szczerym udzielając odpowiedzi. Poznanie prawdziwych motywów własnego działania pozwala nam spojrzeć obiektywnie na samych siebie.

Tylko to wymaga kupy czasu/przemyśleń i niekoniecznie prowadzi do hm... praktycznych (?) rozwiązań.
Co z tego, ze wiem (domyślam się?): "powodem B, jest zapewne A, które miało miejsce kiedyś tam, i przez to coś tam robię zawsze tak, a nie inaczej". To się raczej nie przekłada zero-jedynko na zmianę "schematów zachowań".

Psychoanalityk jej tego nie powie.

Ale pewnie może poprawić uczciwość/skrócić czas dochodzenia do wniosków? Chociaż uzewnętrznianie się na forum też powinno działać podobnie.

Nie wiedziałam, ze chęć poznania kogoś i bycia w związku, ma jakieś głebsze podłoże, myślałam, ze (prawie) wszyscy tego chcą. Naokoło też multum małzeństw, niektórzy nawet mają coraz to kolejne żony czy mężów, czyżby oni wszyscy mieli jakieś deficyty z przeszłości ?


wink

774 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-04-06 23:04:32)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
Znerx napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

To jest pytanie, które w pierwszej kolejności powinniśmy zadać sami sobie. Sięgnąć w głąb własnej duszy i serca i być z samym sobą szczerym udzielając odpowiedzi. Poznanie prawdziwych motywów własnego działania pozwala nam spojrzeć obiektywnie na samych siebie.

Tylko to wymaga kupy czasu/przemyśleń i niekoniecznie prowadzi do hm... praktycznych (?) rozwiązań.
Co z tego, ze wiem (domyślam się?): "powodem B, jest zapewne A, które miało miejsce kiedyś tam, i przez to coś tam robię zawsze tak, a nie inaczej". To się raczej nie przekłada zero-jedynko na zmianę "schematów zachowań".
[...]

Bardziej chodzi o to żeby odkryć, co nam w duszy gra niż to, co jest tego źródłem. Nie cofać się w przeszłość, ale myśleć pod tym kątem o przyszłości.

Gdyby ktoś mnie zapytał, po co mi drugi człowiek, bez wahania odpowiem, że najbardziej w samotności brakuje mi rozmowy z drugim człowiekiem. Banał, a jednak. I nieważna jest dla mnie świadomość źródła tej potrzeby (nie wiem czemu właśnie tak bardzo liczy się dla mnie to żebym mogła z partnerem rozmawiać). Ważne jest dla mnie, że tą potrzebę prawidłowo rozpoznaję. Więc nie potrzebuję kogoś aby mieć parę na sylwestra, albo dlatego że koleżanki już dawno wyszły za mąż, czy po to aby był ktoś kto wymieni za darmochę olej w samochodzie.

775

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Może ci zajęci mają w sposobie bycia coś, czego nie mają wolni.
Ludzie żyjący w związkach zachowuję się często trochę inaczej, bo bycie z kimś wpływa na poczucie wartości.

776

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
niepodobna napisał/a:

Może ci zajęci mają w sposobie bycia coś, czego nie mają wolni.
Ludzie żyjący w związkach zachowuję się często trochę inaczej, bo bycie z kimś wpływa na poczucie wartości.

Po prostu ludzie fajni są rozchwytywani i ciężko żeby nie byli w związkach.

777

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci
rossanka napisał/a:
dorias napisał/a:

Rossanka zaakceptuj że póki co sama jesteś.
Poznawaj ludzi bez jakiegoś specjalnego parcia na związek czy coś takiego, bądź otwarta na innych ludzi A przyjdzie taki moment że gdy spotkasz pewna osobę to będziesz wiedzieć że i Ty i on chcecie tongue

Tak tak, spotkałam taką osobę, nawet już parę razy w życiu, co z tego, jeśli tylko ja chciałam. Albo tylko on.
smile

dorias napisał/a:

Zresztą bycie samemu też ponoć nie jest zle ile człowiek ma czasu dla siebie i przyjaciół smile

Dla siebie - fakt, czasu jest sporo. A przyjaciele - mało ich, a większość z rodzinami, więc często odwołują spotkana bo dziecko, bo mąż, bo teściowa chora itd wink

Niestety spotkasz się z tym nie raz jeszcze tylko to nie powód by się poddawać:)
Zawsze możesz poznawać nowych ludzi;) Niestety z wiekiem coraz ciężej:(

Właśnie Sony powiedziała coś dobrego po co drugi człowiek Ci?

778 Ostatnio edytowany przez BulgGirl (2019-04-07 13:56:24)

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Dokładnie. W Twoim wieku większość (tych fajniejszych) jest już po prostu zajętych. Przegapiłaś i powstała luka. Nic w tym dziwnego. Może wyjedź na zachód, to będzie Ci łatwiej. Tam jest więcej bogatych rozwodników niż w Polsce.

779

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

Fajnie jest być w takim związku, który cieszy i uszczęśliwia, ale uważać swoje życie za nieudane, bo związki nie wyszły - o nie, tego nie chcę. Dbam o radość z tego, co mam. A przecież mam i z kim porozmawiać, i umówić się na kawę, i sporo atrakcji zapewniam sobie bez "mena" przy boku.
Gdy myślę, do czego potrzebny mi związek, dochodzę do wniosku, że po prostu by uczynić swoje życie pełniejszym, bogatszym, by pomnożyć radość.

780

Odp: Podobaja mi sie sami zajęci

P.S. Poznałam niedawno kobietę, która odwowiała bardzo młodo, a że małżeństwo było nieudane, zraziła się do mężczyzn na długie lata. Dopiero w wieku 60-u lat wyszła za wdowca po koleżance i przeżyła z nim szczęśliwie kilkanaście lat. Życie płata niespodzianki, ale nie zamierzam spędzać singielskich lat jak w poczekalni. Co ma być, to będzie, choć oczywiście można trochę szczęściu dopomóc.

Posty [ 716 do 780 z 918 ]

Strony Poprzednia 1 10 11 12 13 14 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Podobaja mi sie sami zajęci

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024