karmelowa_truskawka napisał/a:luz3rn napisał/a:Harvey napisał/a:luz3rn, kolego, tak tylko zapytam. Idziesz na pierwszą "randkę" z dziewczyną z "internetu" i siadasz blisko niej tak by był kontakt fizyczny typu: przytulenie, złapanie za rękę, dotknięcie się "boczkiem", muśnięcie uda?
Z każdą tak robię czy net czy real. Jak spotykam się to wyciągam rękę mówię imię, uścisk nie mocno, ale uścisk a nie flak, i całus w policzek i idziemy w umówione miejsce. Jak siadamy, to często mówiłem chodzmy tam, właśnie żeby nie było krzeseł tylko kanapa itp. I sobie siadam jak w rogu, to ją 1 puszczam i siadam obok tak że nie ma jak uciec. hehe nie dosłownie że na niej siedzę ale kilka cm przerwy między nami jest.
Dobra teraz ciekawe do czego zmierzasz? ja mam trochę niewyraźny głos to tym bardziej zalecane siadać blisko. hej.
a i jak np. idziemy do kawiarni czy gdzieś i po spotkaniu to delikatnie obejmę na kilka sekund i puszczam tak jak kumple za ramię. idziemy obok siebie. a na koniec robię przytulankę i jak przytulam to zastygam tak na około 5 sekund. długo żeby było przytulam ją mocniej.
no i piszę ska dziękuję za spotkanie imię... i na drugi dzien budzę się i nic nie czuję hehehe. damn po prostu nie mam motywacji jakoś zanika mi chęć na kolejne.
btw tak patrzę na ten temat tytuł to rzeczywiście go źle nazwałem, toksyczne brzmi jak jakaś patologia, a jednak one mają pewne niedoskonałości...
Z tego co piszesz to robisz coś na kształt castingu, masz listę wymagań (fizyczną albo w głowie) i odhaczasz. Gdzie tu jest miejsce na emocje? Mam wrażenie że lubisz kontrolować, to Ty właśnie nadajesz ton spotkaniom - zadajesz często niewygodne pytania, siadasz bardzo blisko co narusza strefę komfortu - powiedz mi, jak w takiej sytuacji ma się zachować ta biedna dziewczyna? Ma się otworzyć, ma zalać cię informacjami o swoich pasjach, marzeniach, pełna wdzięku? Naprawdę po żadnym spotkaniu niczego nie czułeś? Nie dziwię się wcale, aby poczuć emocje trzeba kogoś poznać, poznać kogoś w trzech wymiarach a nie w dwóch, dać mu szansę na bycie sobą, odpuścić.
Może Cię zaskoczę ale w każdej z tych twoich toksycznych dziewczyn można się zakochać. Samotna matka może tak tobie zawrócić w głowie że ten 'mankament' w postaci dziecka może stać się największym szczęściem, dla dziewczyny z problemami mógłbyś chcieć poświęcić masę swojego czasu aby te jej problemy naprawić a dla dziewczyny z przeszłością mógłbyś chcieć poczekać. Kocha się nie mózgiem ale sercem! Odpuść rozum, daj miejsce emocjom, bądź CIERPLIWY, nie traktuj innych przedmiotowo.
Pozdrawiam!
hmmm ciekawe jakie to są niewygodne pytania? jeśli dziewczyna studiuje, to pytam jakie kierunek, dlaczego akurat ten nie drążę tematu, później pytam np. co robi po szkole czym się zajmuje jeśłi pracuje to też tylko delikatnie i też pyttam co robi po pracy. trochę o rodzinę, jakieś plany na prszyszłość jakie ma i w sumie to tyle.
jakbym siedział przed dziewczyną to właśnie mamy marne spotkanie w sprawie pracy przeczysz sam sobie. ja umawiam randkę i to ja jestem jej panem siadam obok dziewczyny i mogę podotykać ona ma za darmo kawy herbaty ciasta itp.
wiem że można się zakochać po czym to uczucie znika i zostajemy z problemami masą problemów. nie ma już miłości, zdrady itd. chemia jest przyjemna fajne uczucie ale nie trwa za długo...
haha chętnie pomogę dziewczynie jak będzie miała problem, zaznaczę jestem twoim chłopakiem masz mi mówić wszystko co ci na sercu leży, ale sorry nie będę zaczynał związku od masy problemów to jest właśnie książkowa toksyczna panna.
DLACZEGO to ja mam zaciekawiać zabawiać dziewczynę w 100% gadać sam do siebie, jakby monolog czasami prowadzić. skoro poszła na marne studia, to prawdopodobnie leczyć swoje ego bo koleżanki poszły, więc w takim pytaniu dlaczego akurat ten kierunek, widzę z jakimi emocjami opowiada o tym automatycznie mam obraz jaka to jest dziewczyna. a jak one powiedzą ledwo sklejone zdanie to już inna sprawa...
dziewczyna która nie ma pasji, nic praktycznie nie robi tylko np. gnije przed telewizorem lub komputerem na fb jest ekstremalnie nudna dla mnie. to już nawet jakby powiedziała że lubi szydełkować i opowiedzieć coś o drutach, wełnach kolorach i będzie ciekawiej. a skoro miałbym tworzyć z jedną z takich związek to będzie problem.
masa problemów ja jakoś umiem sobie dobrze ułożyć życie, a dziewucha z masą problemów jest ich fabryką...
samotnej matki nie chcę poza tym z toksykiem to przesadziłem, chodzi o to że dziecko cudze nigdy nie będzie moje, z rozmow jakie przeprowadzałem z samotnymi mamusiami nie chcą rodzić potrzebują tylko portfela. poza tym tatuś marnotrawny może przyjść itd.
dalej nie będę tłumaczył po prostu mi się nie chce toksyczne dziewczyny i już tylko może zamiast toksyczne nazwijmy je BŁĘDNE.
tajemnicza75 napisał/a:luz3rn napisał/a:Tajemnicza dobrze, że seksu nie uprawiałaś na 1 randkach. 
Nooo nie, taka szybka nie jestem
. Seks zarezerwowany był dla tego wybranego ostatecznie. Swego męża poznałam poprzez anons w gazecie (kiedyś nie było komputerów, to się pisało w dziale towarzysko-matrymonialnym). Miałam więc sporo randek w ciemno. Czy to randka, czy zwykłe spotkanie (jak zwał tak zwał)... jeśli idziesz z założeniem, że to może być w przyszłości Twoja dziewczyna... to mimo wszystko nie traktuj tego jak castingu czy rozmowy kwalifikacyjnej. Nieco więcej luzu wewnętrznego i bez oceniania. Na to przyjdzie czas. Chyba masz parcie i sie spinasz wewnętrznie-co?
Na co mam parcie?
WIECIE CO JA BYM NA RAZIE ZOSTAWIŁ TEN TEMAT. po prostu niech jest otwarty i tyle wrócę kiedy indziej do niego.