ich dwóch... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 183 z 183 ]

131 Ostatnio edytowany przez Zorija (2017-01-26 17:10:32)

Odp: ich dwóch...
Klio napisał/a:

... albo mam do czynienia z osobą, która jest maksymalnie zaślepiona, ma kisiel w głowie w wyniku relacji z mężem i kochankiem, albo jest zwykłym pospolitym trolem. Coś tu nie gra, nie przystaje.

albo z... hmm... jak by to delikatnie określić?
osobą dość prostą i nieskomplikowaną, o raczej uproszczonym pojmowaniu rzeczywistości;
do takich nic nie dociera nie dlatego, że to trudne, tylko dlatego, że one wiedzą swoje, mają to wbite do głowy i "nie kupują" żadnych innych, sensownych wytłumaczeń (tylko po co piszą na forum?);
to nie ich wina, to ograniczenia w ich umysłach... nie trzeba się złościć czy naśmiewać - trzeba współczuć;
były (i są ) tu już takie przykłady - typu Bąbelek (czy jakoś tak), Roxanka...

edit. no bo jak wytłumaczyć to, że osoba zdradzająca męża absolutnie nie czuje problemu, że to robi a powodem jest dla niej oczywiście niedobry mąż, który jednakowoż dobrze zarabia, więc można go robić w trąbę, i dalej, bezkarnie na nim pasożytować...

albo osoba, która współczuje żonie swojego kochanka... ale nie widzi w tym swojego udziału... tylko współczuje, że ta spodziewa się dziecka...

mnie osobiście historie stąd uświadamiają, że jestem chyba z kosmosu... dla mnie to niepojęte... gdyby nie to forum, nigdy bym nie uwierzyła, że takie historie się dzieją, i to wcale nie rzadko...

edit2. Autorko, a może powinnaś zachować się UCZCIWIE - tzn. przyznać w sądzie, że zdradzasz chłopa od pół roku, uzyskać rozwód z orzeczeniem o swojej winie i uczciwie, lojalnie pozwolić mu rozpocząć nowe życie bez ciebie? co ty na to? Jak myślisz, nie byłoby to fair?

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: ich dwóch...

Jesli moge jeszcze wtracic slowko. Doczytalam ze kochanek po rozejsciu sie z obecną dziewczyna kredyt będą płacić razem. Tzn rozumiem że mieszkanie też będzie ich wspólne? Czy ktoś normalny chcący zakładać poważną rodzinę, poważny związek będzie ciągnął taki kamień za sobą? Nie sądzę!  Tymbardziej ze ktoś w tym mieszkaniu zostanie. Zakładając że kobieta myślisz że ktoś jest tak glupi żeby płacić za mieszkanie w którym nie mieszka? A może Wy zamieszkacie A ta kobieta z chęcią będzie spłacać kredyt za wasze gniazdko? Tu wszyscy mają rację po kolei. On Cię nie chce na poważnie. On Cię chce na chwilę. Ot taki typ co lubi sobie od czasu do czasu odświeżyć życie. Pozdrawiam i życzę powodzenia

133 Ostatnio edytowany przez Zorija (2017-01-26 17:26:35)

Odp: ich dwóch...
gosia232909 napisał/a:

Jesli moge jeszcze wtracic slowko. Doczytalam ze kochanek po rozejsciu sie z obecną dziewczyna kredyt będą płacić razem. Tzn rozumiem że mieszkanie też będzie ich wspólne? Czy ktoś normalny chcący zakładać poważną rodzinę, poważny związek będzie ciągnął taki kamień za sobą? Nie sądzę!  Tymbardziej ze ktoś w tym mieszkaniu zostanie. Zakładając że kobieta myślisz że ktoś jest tak glupi żeby płacić za mieszkanie w którym nie mieszka? A może Wy zamieszkacie A ta kobieta z chęcią będzie spłacać kredyt za wasze gniazdko? Tu wszyscy mają rację po kolei. On Cię nie chce na poważnie. On Cię chce na chwilę. Ot taki typ co lubi sobie od czasu do czasu odświeżyć życie. Pozdrawiam i życzę powodzenia

Gosia, Ty się nie wypowiadaj i nie wtrącaj, bo Ty jesteś zapewne kobietą porzuconą i po przejściach i się nie znasz. Masz kompleksy, zahamowania i jesteś nawiedzona. I nie myślisz tak jak trzeba. I w ogóle to jesteś kobietą. To już samo w sobie źle wróży.
Autorka chce teraz, by wypowiedział się "menszczyzna" bo wie lepiej i oceni tak jak trzeba.

tongue

134 Ostatnio edytowany przez gosia232909 (2017-01-26 17:39:40)

Odp: ich dwóch...

Dobrze więc odpowiem nie jako kobieta . Z tym kredytem to Ci kitu nawciskal. Przy takich dochodach ma zdolność na jeden kredyt. JEDEN. A ten drugi na wasze gniazdko będziesz musiała wziąć sama bo on musi mieć gwarancję
. I mówię Ci to nie jako kobieta i nie jako menszczyzna A jako kredytobiorca ze swiezym doświadczeniem.

135

Odp: ich dwóch...

A u takie małe sprostowanie. Zostałem porzucona w wieku lat 23 bodajże. Od tego czasu już się nie daje porzucac

136

Odp: ich dwóch...

A u takie małe sprostowanie. Zostałem porzucona w wieku lat 23 bodajże. Od tego czasu już się nie daje porzucac

137

Odp: ich dwóch...

A u takie małe sprostowanie. Zostałem porzucona w wieku lat 23 bodajże. Od tego czasu już się nie daje porzucac

138 Ostatnio edytowany przez gosia232909 (2017-01-26 17:56:21)

Odp: ich dwóch...
Zorija napisał/a:

Gosia, Ty się nie wypowiadaj i nie wtrącaj, bo Ty jesteś zapewne kobietą porzuconą i po przejściach i się nie znasz. Masz kompleksy, zahamowania i jesteś nawiedzona. I nie myślisz tak jak trzeba. I w ogóle to jesteś kobietą. To już samo w sobie źle wróży.
Autorka chce teraz, by wypowiedział się "menszczyzna" bo wie lepiej i oceni tak jak trzeba.

tongue

Och tożto ja sie urazona czuję Bo i przejścia nie sa mi obce. Codziennie uzywam ich na drugą stronę.

139

Odp: ich dwóch...

gosia a co znaczy ze na drugi kredyt bedzie musial miec gwarancje?

140

Odp: ich dwóch...
Klio napisał/a:

Widzisz, cały myk polega na tym, że mnie nikt nie skrzywdził. Wiesz dlaczego? Bo ściemę widzę na kilometr. Widzę ją wyraźnie i u Ciebie i u niego big_smile

Edycja: Twoje reakcje nie przystają zupełnie do sytuacji i albo mam do czynienia z osobą, która jest maksymalnie zaślepiona, ma kisiel w głowie w wyniku relacji z mężem i kochankiem, albo jest zwykłym pospolitym trolem. Coś tu nie gra, nie przystaje.

Mam to samo odczucie. Jakaś nieadekwatność.

141 Ostatnio edytowany przez Teufel (2017-01-26 21:43:57)

Odp: ich dwóch...

Wracam do wątku.
Spróbuję jakoś sensownie odpowiedzieć na Twoje pytania.

A tak swoja droga Teufel czy Ty myslisz tak jak dziewczyny?ze z tej relacji nic nie wyjdzie?ze on sie mną bawi?

Tak . Myślę podobnie.Wiesz jak Zachowuje się naprawdę zakochany facet po komunikacie  że chcesz odejść od męża i pytaniu z twojej strony co on na to?To Ci powiem,zakochany facet pozamykałby  i uporządkowałby swoje sprawy najszybciej jak by mógł i przyleciał by jak na skrzydłach z wielkim bananem na twarzy i z wielkim transparentem "Jestem już wolny,biegnij Kochanie szybko do mnie" i wierz mi ,że było by mu naprawdę o obojętne z czyjej winy ten rozwód został by orzeczony ,byle by był szybko.Refleksję porównania zachowania twojego kochanka z tym co napisałem zostawiam Tobie.cdn

142

Odp: ich dwóch...
carly napisał/a:

gosia a co znaczy ze na drugi kredyt bedzie musial miec gwarancje?

Że musi mieć żyrantów albo kredyt hipoteczny

143

Odp: ich dwóch...

Tzn dokładnie ze ten drugi kredyt weźmiesz na siebie bądź wspólnie  z Nim. Bo jego nie stać na to żeby wziąć drugi kredyt. Nie sądzę żeby wziął kredyt tylko na siebie nawet jeśli będzie miał żyrantów. Wchodzą tylko te dwie opcje.
Pierwsza. Okaże się ze niestety nie ma zdolności i tak będzie bezpieczniej żebyś tylko Ty wzięła kredyt. Ty poszukaj żyrantów. A on tak jak obecnie będzie z tobą. Zmieni się tylko twoja rola. Ty będziesz ta paskudna dziewczyna z która mieszka A inną będzie jego kochanka.
Druga opcja. Kredyt wezniecie razem. I tu rowiez będzie tak jak teraz.
Tak czy siak będzie miał gwarancję ze nie stać Cię na to żeby sama spłacać kredyt więc będziesz się to trzymać A on na boczku będzie szalał. Taka jest moja opinia.

144

Odp: ich dwóch...

I zgadzam się z teufelem ze facet nie zamierza poważnie potraktować związku z tobą. Absolutnie wcale i wogole! Tak mu wygodnie. I poza tym ze praktycznie bedac  bez zobowiązań nawet nie próbuje poukładać swoich spraw to jeszcze jeden silny argument: nikt nie jest na tyle głupi żeby spłacać kredyt i zostawić ex mieszkanie. I ja na twoim miejscu nie pytalabym tutaj forumowiczów to co ja mam powiedzieć kochankowi. Chcesz tak na 100 procent przejrzeć na oczy. Postaw mu ultimatum. Niech pouklada swoje sprawy w przeciągu 3 miesięcy A potem się do Ciebie odezwie pod warukiem ze pouklada. Gwarantuje Ci że tego nie zrobi. Nie dlatego ze Ty się nie rozwiedziesz bo to tak naprawdę nie ma znaczenia dla niego. Nie zrobi tego bo mu się nie chce

145

Odp: ich dwóch...

Wiesz Carly dlaczego ja i dziewczyny widzimy twoją relację z kochankiem inaczej niż Ty?My w to nie wnosimy emocji.My widzimy na zimno jak zachowujesz się Ty, jak zachowuje się on.Nasze pole widzenie jest niczym nie zdeformowane.Ty patrzysz na to wszystko przez pryzmat swojego swojego małżeństwa,bądźmy szczerzy uczucia do kochanka i wielkich emocji jakie tobą targają.Twoja percepcja w tym temacie jest potwornie zdeformowana.
I tak jak dziewczyny twierdzę,że on Ciebie NIE KOCHA.Dziewczyno Ja wiem że jest to dla ciebie bolesne ,ale cóż takie życie.I ty dobrze wiesz na czym mu przede wszystkim zależy tylko sama przed sobą nie chcesz się do tego przyznać.
Ja zdaję sobie sprawę że każdy człowiek ma potrzebę kochania ,ale ma też potrzebę bycia kochanym i Tobie los tego poskąpił.

146

Odp: ich dwóch...
gosia232909 napisał/a:

Tzn dokładnie ze ten drugi kredyt weźmiesz na siebie bądź wspólnie  z Nim. Bo jego nie stać na to żeby wziąć drugi kredyt. Nie sądzę żeby wziął kredyt tylko na siebie nawet jeśli będzie miał żyrantów. Wchodzą tylko te dwie opcje.
Pierwsza. Okaże się ze niestety nie ma zdolności i tak będzie bezpieczniej żebyś tylko Ty wzięła kredyt. Ty poszukaj żyrantów. A on tak jak obecnie będzie z tobą. Zmieni się tylko twoja rola. Ty będziesz ta paskudna dziewczyna z która mieszka A inną będzie jego kochanka.
Druga opcja. Kredyt wezniecie razem. I tu rowiez będzie tak jak teraz.
Tak czy siak będzie miał gwarancję ze nie stać Cię na to żeby sama spłacać kredyt więc będziesz się to trzymać A on na boczku będzie szalał. Taka jest moja opinia.

Słuchaj Gosia nie będzie brania żadnego kredytu bo tu nie o kredyt chodzi tylko o co inne i wszyscy wiemy o co temu panu chodzi  i kropka że tak powiem.

147

Odp: ich dwóch...
Teufel napisał/a:
carly napisał/a:

A co ty Teufel myslisz jako facet? co bys na moim miejscu powiedział kochankowi?

Odpowiem Ci wieczorem. Muszę się zastanowi ,nie chcę Ci wciskać jakichś dyrdymałów , teraz niestety jestem jeszcze w pracy.

Co bym powiedział twojemu kochankowi?

No to jest dobre pytanie.Hmmm???Wiesz ja to jestem pewny że on to Ciebie nie kocha.Tak powiem po chłopsku aby nie być wulgarnym ,zawsze lepiej mieć dwa poletka do obróbki niż jedno ,zawsze to jakiś płodozmian.
A teraz poważnie,nie zrywałbym z nim gwałtownie bo podrażnisz jego ego i może Ci zaszkodzić w czasie rozwodu.
Powiedziałbym mu że nie możemy się kontaktować ani spotykać aż do uzyskania przez Ciebie rozwodu i że orzeczenie z czyjej winy jest dla Ciebie bardzo ważne no i kropka.
Jak naprawdę kocha w co wątpię to grzecznie poczeka a jak nie będzie chciał czekać to będziesz wiedziała że chodzi mu głównie to poletko.
Carly  chciałbym Ci zadać kilka pytań i uświadomić kilka rzeczy, możesz mi przysłać  kontakt do siebie na priv lub czy ja mogę do Ciebie na priv napisać . Nie  bój się nic złego Ci nie zrobię . Nie chcę poruszać tego na publicznym forum gdzie każdy może czytać.

148

Odp: ich dwóch...

Zgadzam się teufel. Ale jeśli chodzi o emocje to już wszystko wyjasniliscie. A mimo to autorka nie widzi tych dowodów które wskazaliscie jej na tacy. Postanowiłam więc uderzyć w fakty. Niezaprzeczalne i jaknajbardziej namacalne.
Przecież ewidentnie widać że on machnie paluszkiem a ona dalej będzie się łudzić i kochać i wierzyć w te jego slowa. Będzie udawac ze on ja kocha a tą wizją przysloni jej fakty. Zupełnie tak jak do tej pory.

149

Odp: ich dwóch...

Teufel to podaj kontakt do siebie..odezwe sie

150

Odp: ich dwóch...
gosia232909 napisał/a:

Zgadzam się teufel. Ale jeśli chodzi o emocje to już wszystko wyjasniliscie. A mimo to autorka nie widzi tych dowodów które wskazaliscie jej na tacy. Postanowiłam więc uderzyć w fakty. Niezaprzeczalne i jaknajbardziej namacalne.
Przecież ewidentnie widać że on machnie paluszkiem a ona dalej będzie się łudzić i kochać i wierzyć w te jego slowa. Będzie udawac ze on ja kocha a tą wizją przysloni jej fakty. Zupełnie tak jak do tej pory.

Gosia te emocje to były, są i pewnie jeszcze długo będą.My sami także je rozdmuchaliśmy uświadamiając jej że ta kochankowa gałązka to fikcja .Po prostu nie ma się czego złapać.
Ja myślę że nie jest to zła dziewczyna ,lecz bardzo zagubiona.Te emocje to czuć po tym jak pisze .

151

Odp: ich dwóch...

Nie no...nie przesadzajmy ze go kocham...znamy sie troche to fakt  bo zaczynalismy od przyjazni,to nie tak ze odrazu mu do lozka wskoczyłam jak niektorzy pewnie sobie mysla. Długo długo budowalismy wieź...tak poprostu bylo ustalone ze nikt od nikogo niczego nie oczekuje bo mamy swoich partnerów..taki uklad nam pasował, ale u mnie faktycznie pojawilo sie oczekiwanie na deklaracje...on to tlumaczy ze powiedzialam mu ze sie nie rozwiode wiec przestał planowac i nawet teraz to napisal " ze mamy swoje chwile swoja bliskosc, nie mozemy nic planowac dlatego ja nie mysle o tym"a potem zdanie :''U mnie wyjscie z domu potrwa 1 dzien a u Ciebie ile zeby byc calkowicie wolna...?''

152 Ostatnio edytowany przez Teufel (2017-01-27 10:27:36)

Odp: ich dwóch...
carly napisał/a:

Nie no...nie przesadzajmy ze go kocham...znamy sie troche to fakt  bo zaczynalismy od przyjazni,to nie tak ze odrazu mu do lozka wskoczyłam jak niektorzy pewnie sobie mysla. Długo długo budowalismy wieź...tak poprostu bylo ustalone ze nikt od nikogo niczego nie oczekuje bo mamy swoich partnerów..taki uklad nam pasował, ale u mnie faktycznie pojawilo sie oczekiwanie na deklaracje...on to tlumaczy ze powiedzialam mu ze sie nie rozwiode wiec przestał planowac i nawet teraz to napisal " ze mamy swoje chwile swoja bliskosc, nie mozemy nic planowac dlatego ja nie mysle o tym"a potem zdanie :''U mnie wyjscie z domu potrwa 1 dzien a u Ciebie ile zeby byc calkowicie wolna...?''

No to co was łączy oprócz  seksu, skąd tyle emocji?

153

Odp: ich dwóch...

Teufel..laczy nas teraz seks to fakt ale pojawiło sie tez jakies uczucie...oboje jakos nie dajemy mu sie rozwinąć...on jest ostrozny bo sie zawiódł juz na jednej mężatce..ja zwyczajnie bo chce byc pewna czyichs uczuc do mnie,dlatego tez chłodno staram sie do tego wszystkiego podchodzic. Ale chyba juz nie umiem...napisze mu chyba zeby zajął  sie tym co juz ma czyli dziewczyna i na tym skupil bo moze jeszcze cos zmienic na lepsze, ja juz nie...zeby zostawił mnie w spokoju...

154 Ostatnio edytowany przez Teufel (2017-01-27 12:02:30)

Odp: ich dwóch...
carly napisał/a:

Teufel..laczy nas teraz seks to fakt ale pojawiło sie tez jakies uczucie...oboje jakos nie dajemy mu sie rozwinąć...on jest ostrozny bo sie zawiódł juz na jednej mężatce..ja zwyczajnie bo chce byc pewna czyichs uczuc do mnie,dlatego tez chłodno staram sie do tego wszystkiego podchodzic. Ale chyba juz nie umiem...napisze mu chyba zeby zajął  sie tym co juz ma czyli dziewczyna i na tym skupil bo moze jeszcze cos zmienic na lepsze, ja juz nie...zeby zostawił mnie w spokoju...

Dostałaś maila ode mnie?Nie wierz mu ,że on jest ostrożny,jemu jest dobrze tak jak jest ot i wszyszko.

155

Odp: ich dwóch...

Teufel mam wrażenie ze to taka gra. Uczucie pojawiło się mimo ze deklarowali sobie czysty układ. Kiedyś on być może mógłby spróbować skoczyć na drugi kwiatek Ale ona nie chciała. Teraz rolę się odwrocily.

156

Odp: ich dwóch...
gosia232909 napisał/a:

Teufel mam wrażenie ze to taka gra. Uczucie pojawiło się mimo ze deklarowali sobie czysty układ. Kiedyś on być może mógłby spróbować skoczyć na drugi kwiatek Ale ona nie chciała. Teraz rolę się odwrocily.

Być może .ale chciałabyś tkwić wtakich relacjach? Bo ja nie.

157

Odp: ich dwóch...

A tobie carly napiszę żebyś nie dawała się podpuszczac. Bo co z tego że to dla niego 1 dzień skoro tego nie zrobił i nie zrobi ani dla Ciebie ani dla żadnej innej chyba że obecna partnerka się dowie i to wyrzuci. Wiem ze wszyscy Ci już to napisali prawdę w jaki sposób to się skończy A Ty mimo wszystko się ludzidz. Postaw warunki Ty. Żeby musiał dokonać jakiegoś czynu i zobaczysz czy słowa były puste czy nie. Bo chodzi w tym wszystkim żeby tobie otworzyły się oczy

158

Odp: ich dwóch...

Teufel
Pytanie retoryczne

159 Ostatnio edytowany przez Teufel (2017-01-27 12:14:24)

Odp: ich dwóch...
gosia232909 napisał/a:

A tobie carly napiszę żebyś nie dawała się podpuszczac. Bo co z tego że to dla niego 1 dzień skoro tego nie zrobił i nie zrobi ani dla Ciebie ani dla żadnej innej chyba że obecna partnerka się dowie i to wyrzuci. Wiem ze wszyscy Ci już to napisali prawdę w jaki sposób to się skończy A Ty mimo wszystko się ludzidz. Postaw warunki Ty. Żeby musiał dokonać jakiegoś czynu i zobaczysz czy słowa były puste czy nie. Bo chodzi w tym wszystkim żeby tobie otworzyły się oczy

Ja bym nie stawiał warunków ,ja bym to zakończył.
Znacie przysłowie o głowie i murze?
Myślę ,że się ze mną zgodzić ,że szkoda życia.

160

Odp: ich dwóch...

Tak teufel. Ale sam wcześniej napisałeś że my patrzymy obiektywnie i bez emocji stąd nasze wnioski różnią się  od carly.
Niestety sam też wiesz ze czasem jak się ktoś z nie sparzy to nawet najwiekszy mędrzec świata nie przemowi Do rozsądku.
Mam taka teorię ze niestety carly jest tym drugim typem. I jeśli już musi się sparzyć to niech to że szybko żeby bolalo bolał najkrócej.

161

Odp: ich dwóch...

Tak Teufel..dostalam mejla i napisalam ci wiadomosc

162

Odp: ich dwóch...
gosia232909 napisał/a:

Teufel mam wrażenie ze to taka gra. Uczucie pojawiło się mimo ze deklarowali sobie czysty układ. Kiedyś on być może mógłby spróbować skoczyć na drugi kwiatek Ale ona nie chciała. Teraz rolę się odwrocily.

Nawet jeśli jest to gra to wcześniej czy póżniej przynajmniej z jednej strony pojawia się uczucie.po prostu życie.

163 Ostatnio edytowany przez netkobietka83 (2017-01-27 13:19:02)

Odp: ich dwóch...

Skoro nie czujecie się oboje szczęśliwi w swoich związkach i widać, że próby naprawy nie przynoszą rezultatu to czas zrobić wielkie cięcie grubą czarną kreską. On nie czuję się szczęśliwy, to po co z Nią wciąż mieszka? Ty również, zamiast zakomunikować swojemu mężowi, że chcesz się rozstać bo masz dość takiego życia to się pieścisz z tym związkiem jak z dzieckiem. Trochę odwagi i więcej pewności i wiary w siebie, w to czego tak naprawdę chcesz od życia. Nawet jeśli z kochankiem się nie uda, to zastanów się czy mimo to chcesz tak dalej tkwić w tym małżeństwie? Twój kochanek też powinien sobie zadać pytanie czy chciałby żyć z tamtą kobietą nawet jeśli Wam nie wyjdzie. I przede wszystkim najpierw zakończcie jedno a dopiero wtedy zaczynajcie drugie.

164

Odp: ich dwóch...
carly napisał/a:

,ja nie kocham jego a on mnie, ze jestesmy ze soba dla dziecka

Biedne to dziecko... Takie małe, a już taka odpowiedzialność na jego barkach...

carly napisał/a:

i sama nie wiem czy mu zalezy czy nie .

Naprawdę nie wiesz? Bo wg mnie z tego, co przeczytałam sprawa jest jasna.

165

Odp: ich dwóch...

Dziekuje wam wszystkim...dziekuje ze jestescie i piszecie mi tyle. Naprwde tego mi bylo trzeba. Zakoncze to z kochankiem. Podjelam decyzje. Nie bede stawiac mu warunko i oczekiwan..nie bede pisac łzawych wiadomosci. Napisze cos w stylu ze nie zgadzam sie na bycie w pozycji ten drugiej ze wzgl na to ze zamierzam zmienic swoje zycie i byc wolna a on nie jest, dam mu do zrozumienia ze czuje ze mu nie zalezy ,ze jest niezdecydowany. Tyle. Bez oczekiwan. Poprostu wysle oznajmiajacego mejla,co mysle,co czuje.Oczywiscie bez wyznawania swoich uczuc,dyplomatycznie a konkretnie..

166

Odp: ich dwóch...

Dziecko jest dla mnie najwazniejsze i nie piszcie proszę ze na tym ucierpi..ze ma jakas matkę wariatke,niedojrzałą babę, która nie wie czego chce. Moje dziecko nie ucierpi..Oni ucierpią..Ci dwaj dranie przez ktorych płakałam. Oni uciepią ,ze mnie stracą.

167

Odp: ich dwóch...
carly napisał/a:

Dziekuje wam wszystkim...dziekuje ze jestescie i piszecie mi tyle. Naprwde tego mi bylo trzeba. Zakoncze to z kochankiem. Podjelam decyzje. Nie bede stawiac mu warunko i oczekiwan..nie bede pisac łzawych wiadomosci. Napisze cos w stylu ze nie zgadzam sie na bycie w pozycji ten drugiej ze wzgl na to ze zamierzam zmienic swoje zycie i byc wolna a on nie jest, dam mu do zrozumienia ze czuje ze mu nie zalezy ,ze jest niezdecydowany. Tyle. Bez oczekiwan. Poprostu wysle oznajmiajacego mejla,co mysle,co czuje.Oczywiscie bez wyznawania swoich uczuc,dyplomatycznie a konkretnie..

Tak właśnie zrób!
Napisz mu, że nie godzisz się być tą drugą i że nigdy się nie godziłaś tylko teraz to do Ciebie dotarło. Taka pomyłka taka..
Napisz mu też, że nic od niego nie oczekujesz i że nawet nie musi Ci nic wyjaśniać ani nic odpisywać.. tylko niech wie jakim jest draniem..
Napisz mu co czujesz, że jesteś rozczarowana, rozgoryczona tym, że on Cię nie chce i nie planuje z Toba przyszłości, a nie tak miało być
Napisz mu że Cię, uwiódł, wykorzystał a teraz odwraca kota ogonem i kiedy Ty zapałałaś do niego swoją szlachetną, czystą i przejrzystą miłością to on nie chce porzucić swojej partnerki i wywiązać się z danego Ci słowa.

Tak autorko, napisz mu takiego maila i wyślij do niego i do wiadomości jego dziewczyny i swojego męża.
Wtedy " Oni ucierpią..Ci dwaj dranie przez ktorych płakałam. Oni uciepią ,ze mnie stracą."

A potem możesz być z siebie dumna..

168

Odp: ich dwóch...

Ucierpi kochana. Tylko twoja w tym głowa żeby jak najmniej ucierpialo. Zresztą Co tu dużo mówić  W chorych związkach dzieci też cierpią.
Ponieważ sama jestem po rozwodzie mogę Ci doardzic żebyś ze swoim dzieckiem od malenkosci rozmawiała i tłumaczyła. Bez oskarżeń i podpuszczania na jego ojca. Językiem dostsowanym do jego możliwości. ma miec poczucie ze mama i tata choć osobno dla niego zawsze będą rodzicami. Życzę szczęścia i siły

169

Odp: ich dwóch...
carly napisał/a:

Dziekuje wam wszystkim...dziekuje ze jestescie i piszecie mi tyle. Naprwde tego mi bylo trzeba. Zakoncze to z kochankiem. Podjelam decyzje. Nie bede stawiac mu warunko i oczekiwan..nie bede pisac łzawych wiadomosci. Napisze cos w stylu ze nie zgadzam sie na bycie w pozycji ten drugiej ze wzgl na to ze zamierzam zmienic swoje zycie i byc wolna a on nie jest, dam mu do zrozumienia ze czuje ze mu nie zalezy ,ze jest niezdecydowany. Tyle. Bez oczekiwan. Poprostu wysle oznajmiajacego mejla,co mysle,co czuje.Oczywiscie bez wyznawania swoich uczuc,dyplomatycznie a konkretnie..

Carly  nie rozmieniaj się na drobne nic mu nie tłumacz ,już Ci napisałem jak masz to wyciszyć Jeszcze raz powtarzam NIE JEST TO FACET DLA CIEBIE i powtórzę to jeszcze raz NIE JEST TO FACET DLA CIEBIE koniec i kropka.Ty z bagażem dziecka i byłego męża nie mieścisz się  w jego kryteriach kobiety wolnej. Już Ci kiedyś napisałem, że jeśli urazić jego dumę ,może zaszkodzić  Ci podczas rozwodu i wtedy możesz bardzo wiele stracić.Uff... dziewczyno jak do Ciebie dotrzeć?!
Wysłałem Ci maila.

170

Odp: ich dwóch...
carly napisał/a:

Dziecko jest dla mnie najwazniejsze i nie piszcie proszę ze na tym ucierpi..ze ma jakas matkę wariatke,niedojrzałą babę, która nie wie czego chce. Moje dziecko nie ucierpi..Oni ucierpią..Ci dwaj dranie przez ktorych płakałam. Oni uciepią ,ze mnie stracą.

Carly to dziecko ma Ci przysłonić cały świat.Zrozumiano.

171

Odp: ich dwóch...
Teufel napisał/a:
carly napisał/a:

Dziekuje wam wszystkim...dziekuje ze jestescie i piszecie mi tyle. Naprwde tego mi bylo trzeba. Zakoncze to z kochankiem. Podjelam decyzje. Nie bede stawiac mu warunko i oczekiwan..nie bede pisac łzawych wiadomosci. Napisze cos w stylu ze nie zgadzam sie na bycie w pozycji ten drugiej ze wzgl na to ze zamierzam zmienic swoje zycie i byc wolna a on nie jest, dam mu do zrozumienia ze czuje ze mu nie zalezy ,ze jest niezdecydowany. Tyle. Bez oczekiwan. Poprostu wysle oznajmiajacego mejla,co mysle,co czuje.Oczywiscie bez wyznawania swoich uczuc,dyplomatycznie a konkretnie..

Carly  nie rozmieniaj się na drobne nic mu nie tłumacz ,już Ci napisałem jak masz to wyciszyć Jeszcze raz powtarzam NIE JEST TO FACET DLA CIEBIE i powtórzę to jeszcze raz NIE JEST TO FACET DLA CIEBIE koniec i kropka.Ty z bagażem dziecka i byłego męża nie mieścisz się  w jego kryteriach kobiety wolnej. Już Ci kiedyś napisałem, że jeśli urazić jego dumę ,może zaszkodzić  Ci podczas rozwodu i wtedy możesz bardzo wiele stracić.Uff... dziewczyno jak do Ciebie dotrzeć?!
Wysłałem Ci maila.

Może jak ja przelecisz to do niej dotrze,,

Sorry, ale nie rozumiem czemu chcesz tłumaczyć coś czego autorka nie chce zrozumieć. To co pisze to jej odczucia, nie wiemy co czuje ta druga strona. Z jej postów jasno wynika że
- wali w rogi swojego męża, który jest wg. niej draniem i przemocowcem. Odejść od niego się boi ale robić z niego idiotę i frajejra już nie
- ma oczekiwania wobec zajętego faceta, który oprócz tego, ze ją posuwał nic konkretnego jej nie obiecał
- w przysłowiowym tyłku ma uczucia dziewczyny, która jest w związku z tymże kochankiem, ponieważ brak jej empatii, aby wyobrazić sobie co może czuć ta dziewczyna kiedy dowie się o romansie swojego partnera..

Taufel - powiedz - co Ty jej chcesz tłumaczyć, że zdrada jest be, że nie można komu rujnować życia, czy w końcu, że każdy odpowiada za swoje decyzje i musi je samodzielnie podejmować..

albo to chore albo ja czegoś nie rozumiem..

172

Odp: ich dwóch...
takata napisał/a:
Teufel napisał/a:
carly napisał/a:

Dziekuje wam wszystkim...dziekuje ze jestescie i piszecie mi tyle. Naprwde tego mi bylo trzeba. Zakoncze to z kochankiem. Podjelam decyzje. Nie bede stawiac mu warunko i oczekiwan..nie bede pisac łzawych wiadomosci. Napisze cos w stylu ze nie zgadzam sie na bycie w pozycji ten drugiej ze wzgl na to ze zamierzam zmienic swoje zycie i byc wolna a on nie jest, dam mu do zrozumienia ze czuje ze mu nie zalezy ,ze jest niezdecydowany. Tyle. Bez oczekiwan. Poprostu wysle oznajmiajacego mejla,co mysle,co czuje.Oczywiscie bez wyznawania swoich uczuc,dyplomatycznie a konkretnie..

Carly  nie rozmieniaj się na drobne nic mu nie tłumacz ,już Ci napisałem jak masz to wyciszyć Jeszcze raz powtarzam NIE JEST TO FACET DLA CIEBIE i powtórzę to jeszcze raz NIE JEST TO FACET DLA CIEBIE koniec i kropka.Ty z bagażem dziecka i byłego męża nie mieścisz się  w jego kryteriach kobiety wolnej. Już Ci kiedyś napisałem, że jeśli urazić jego dumę ,może zaszkodzić  Ci podczas rozwodu i wtedy możesz bardzo wiele stracić.Uff... dziewczyno jak do Ciebie dotrzeć?!
Wysłałem Ci maila.

Może jak ja przelecisz to do niej dotrze,,

Sorry, ale nie rozumiem czemu chcesz tłumaczyć coś czego autorka nie chce zrozumieć. To co pisze to jej odczucia, nie wiemy co czuje ta druga strona. Z jej postów jasno wynika że
- wali w rogi swojego męża, który jest wg. niej draniem i przemocowcem. Odejść od niego się boi ale robić z niego idiotę i frajejra już nie
- ma oczekiwania wobec zajętego faceta, który oprócz tego, ze ją posuwał nic konkretnego jej nie obiecał
- w przysłowiowym tyłku ma uczucia dziewczyny, która jest w związku z tymże kochankiem, ponieważ brak jej empatii, aby wyobrazić sobie co może czuć ta dziewczyna kiedy dowie się o romansie swojego partnera..

Taufel - powiedz - co Ty jej chcesz tłumaczyć, że zdrada jest be, że nie można komu rujnować życia, czy w końcu, że każdy odpowiada za swoje decyzje i musi je samodzielnie podejmować..

albo to chore albo ja czegoś nie rozumiem..

Ludzie ,chociaż wy opanujcie  emocje.

173

Odp: ich dwóch...
takata napisał/a:
Teufel napisał/a:
carly napisał/a:

Dziekuje wam wszystkim...dziekuje ze jestescie i piszecie mi tyle. Naprwde tego mi bylo trzeba. Zakoncze to z kochankiem. Podjelam decyzje. Nie bede stawiac mu warunko i oczekiwan..nie bede pisac łzawych wiadomosci. Napisze cos w stylu ze nie zgadzam sie na bycie w pozycji ten drugiej ze wzgl na to ze zamierzam zmienic swoje zycie i byc wolna a on nie jest, dam mu do zrozumienia ze czuje ze mu nie zalezy ,ze jest niezdecydowany. Tyle. Bez oczekiwan. Poprostu wysle oznajmiajacego mejla,co mysle,co czuje.Oczywiscie bez wyznawania swoich uczuc,dyplomatycznie a konkretnie..

Carly  nie rozmieniaj się na drobne nic mu nie tłumacz ,już Ci napisałem jak masz to wyciszyć Jeszcze raz powtarzam NIE JEST TO FACET DLA CIEBIE i powtórzę to jeszcze raz NIE JEST TO FACET DLA CIEBIE koniec i kropka.Ty z bagażem dziecka i byłego męża nie mieścisz się  w jego kryteriach kobiety wolnej. Już Ci kiedyś napisałem, że jeśli urazić jego dumę ,może zaszkodzić  Ci podczas rozwodu i wtedy możesz bardzo wiele stracić.Uff... dziewczyno jak do Ciebie dotrzeć?!
Wysłałem Ci maila.

Może jak ja przelecisz to do niej dotrze,,

Sorry, ale nie rozumiem czemu chcesz tłumaczyć coś czego autorka nie chce zrozumieć. To co pisze to jej odczucia, nie wiemy co czuje ta druga strona. Z jej postów jasno wynika że
- wali w rogi swojego męża, który jest wg. niej draniem i przemocowcem. Odejść od niego się boi ale robić z niego idiotę i frajejra już nie
- ma oczekiwania wobec zajętego faceta, który oprócz tego, ze ją posuwał nic konkretnego jej nie obiecał
- w przysłowiowym tyłku ma uczucia dziewczyny, która jest w związku z tymże kochankiem, ponieważ brak jej empatii, aby wyobrazić sobie co może czuć ta dziewczyna kiedy dowie się o romansie swojego partnera..

Taufel - powiedz - co Ty jej chcesz tłumaczyć, że zdrada jest be, że nie można komu rujnować życia, czy w końcu, że każdy odpowiada za swoje decyzje i musi je samodzielnie podejmować..

albo to chore albo ja czegoś nie rozumiem..

Małe sprostowanie - nie boi się odejść od męża, tylko nie chce stracić źródła finansowania.
Z cała resztą zgadzam się w 100%.
I denerwują mnie niezmiernie te deklaracje, jak to forum jej pomogło, jak zrozumiała, ile osoby stąd dla niej robią... do chwili, gdy pojawia się osoba (sorry! facet) taki jak np. Taufel i leciiii dalej ta sama śpiewka.

Taufel, nie ma czego hamować. To, że ktoś zauważa beznadziejność sytuacji oraz głównej bohaterki dramatu to nie żadne "niepowstrzymane emocje".

174

Odp: ich dwóch...
Zorija napisał/a:
takata napisał/a:
Teufel napisał/a:

Carly  nie rozmieniaj się na drobne nic mu nie tłumacz ,już Ci napisałem jak masz to wyciszyć Jeszcze raz powtarzam NIE JEST TO FACET DLA CIEBIE i powtórzę to jeszcze raz NIE JEST TO FACET DLA CIEBIE koniec i kropka.Ty z bagażem dziecka i byłego męża nie mieścisz się  w jego kryteriach kobiety wolnej. Już Ci kiedyś napisałem, że jeśli urazić jego dumę ,może zaszkodzić  Ci podczas rozwodu i wtedy możesz bardzo wiele stracić.Uff... dziewczyno jak do Ciebie dotrzeć?!
Wysłałem Ci maila.

Może jak ja przelecisz to do niej dotrze,,

Sorry, ale nie rozumiem czemu chcesz tłumaczyć coś czego autorka nie chce zrozumieć. To co pisze to jej odczucia, nie wiemy co czuje ta druga strona. Z jej postów jasno wynika że
- wali w rogi swojego męża, który jest wg. niej draniem i przemocowcem. Odejść od niego się boi ale robić z niego idiotę i frajejra już nie
- ma oczekiwania wobec zajętego faceta, który oprócz tego, ze ją posuwał nic konkretnego jej nie obiecał
- w przysłowiowym tyłku ma uczucia dziewczyny, która jest w związku z tymże kochankiem, ponieważ brak jej empatii, aby wyobrazić sobie co może czuć ta dziewczyna kiedy dowie się o romansie swojego partnera..

Taufel - powiedz - co Ty jej chcesz tłumaczyć, że zdrada jest be, że nie można komu rujnować życia, czy w końcu, że każdy odpowiada za swoje decyzje i musi je samodzielnie podejmować..

albo to chore albo ja czegoś nie rozumiem..

Małe sprostowanie - nie boi się odejść od męża, tylko nie chce stracić źródła finansowania.
Z cała resztą zgadzam się w 100%.
I denerwują mnie niezmiernie te deklaracje, jak to forum jej pomogło, jak zrozumiała, ile osoby stąd dla niej robią... do chwili, gdy pojawia się osoba (sorry! facet) taki jak np. Taufel i leciiii dalej ta sama śpiewka.

Taufel, nie ma czego hamować. To, że ktoś zauważa beznadziejność sytuacji oraz głównej bohaterki dramatu to nie żadne "niepowstrzymane emocje".

I co mam powiedzieć?Hmmm...Widzicie to jest tak , jeden  w mig pojmuje nasze rady od razu wciela je  w życie . drugiemu  idzie gorzej ale idzie ,a trzeci kompletnie ze swoim życiem sobie nie radzi to nieraz trzeba go chwycić za rękę i spróbować przeprowadzić przez życiowe rozpadliska.I Jeśli mi się uda dotrzeć do niej i nakreślić jej co w jej życiu jest   najważniejsze ,co mniej i co całkowicie nieważne i nauczy się na to wszystko trzeźwo  patrzeć to zostanie mi wielka satysfakcja ,że mogłem pomóc.

175

Odp: ich dwóch...

Widze ze juz wiekszosc z was mnie oceniła odpowiednio...spoko dzięki....sporo emocji tez widzę...CAŁA MASA! Mysle ze ja w tym wszystkim az tyle emocji nie mam co wy...dziewczyny...opanujcie się ....
Co do zrodła finansowania jak ktos napisał to nie nie boje sie,mam prace i dochód a maz bedzie płacił alimenty...co do obiecanek to z kochankiem nic ale to nic sobie nie obiecalismy, do tej pory tak było dobrze.Teraz poprostu po pół roku zaczelam sie nad tym wszystkim zastanawiac i gdzies tam oczekiwac deklaracji..To wszystko.

176

Odp: ich dwóch...
carly napisał/a:

Widze ze juz wiekszosc z was mnie oceniła odpowiednio...spoko dzięki....sporo emocji tez widzę...CAŁA MASA! Mysle ze ja w tym wszystkim az tyle emocji nie mam co wy...dziewczyny...opanujcie się ....
Co do zrodła finansowania jak ktos napisał to nie nie boje sie,mam prace i dochód a maz bedzie płacił alimenty...co do obiecanek to z kochankiem nic ale to nic sobie nie obiecalismy, do tej pory tak było dobrze.Teraz poprostu po pół roku zaczelam sie nad tym wszystkim zastanawiac i gdzies tam oczekiwac deklaracji..To wszystko.

W sumie masz rację - ja oceniłam Cię już na początku sad
Byłam tą zdradzoną w związku i brzydzę się zdradą. Sama nigdy nie zdradziłam -jak jestem w związku to mam klapki na oczach i tylko ten jeden facet się liczy.
A jak mi się nie układało to po 12 latach związku ,z dzieckiem "pod pachą" odeszłam układać swoje życie.

177 Ostatnio edytowany przez Esthere (2017-01-28 11:43:05)

Odp: ich dwóch...

Autorka w poście bodajże 166 dziękuje wszystkim za rady, deklaruje, że to takie pomocne, 9 postów dalej już zmienia ton - że wszyscy ją ocenili, że mają " opanować emocje". Dlatego ja Autorce nie wierzę. Już wcześniej pisała, że wszystko przemyślała, i tak, mamy rację, ona z nim zerwie, a potem, co się okazało? Że koniecznie chce opinii faceta, bo co tam "opinie skrzywdzonych kobiet" ( to mnie rozwaliło!!! to HICIOR tego wątku)
Mogła napisać od razu : nie mam zaufania do tych rad, bo to opinie skrzywdzonych kobiet. Podobnie w poście 166. Niech nie dziękuje pochopnie, tylko od razu napisze - " nie wierzę tym radom, piszecie w emocjach".
Jak dla mnie, to Autorka ma jedną wielką labilność w głowie, i pomimo zarzucania nam tutaj "emocjonalności" - sama doznaje huśtawki emocji, zręcznie zresztą ukrywanej. Nie dziwi mnie to, bo stanie w otwartych drzwiach, takie wahanie się, co zrobić, musi być cholernie męczące. I zaprzeczania temu, jak to faktycznie wpływa na jej stan, ja nie kupuję.
Chodzi o to, żeby umieć jednak rozpoznać siebie, swój stan, a nie projektować go na innych.
Tu się pojawiły zdrowe reakcje forumowiczów. ZDROWE. Bo chodzi nie o lakier do paznokci, tylko o życie, o uwikłania czwórki osób, o sprawy bytowe, o poczucie bezpieczeństwa, które, przynajmniej na początku wdrażania decyzji o zmianie, obróci  ten budowany bezpieczny świat w proch.
Można wreszcie posunąć się dalej, zastanowić jak wygląda sam proces decyzyjny, w ogóle i w każdym przypadku jakie tam są emocje, ile OPORU, ile jednak konieczności obrabiania tego mentalnie i emocjonalnie. Ponieważ uczono mnie tego na studiach, ponieważ o procesie ZMIANY miałam oddzielny przedmiot, nie kupuję tego. Jest to psychologicznie niemożliwe. A jeśli wygląda, że jest, to jest to wyparciem, zamrożeniem emocji, niedojrzałością, albo trollingiem. ;-)

EDIT: Jest też inna opcja. Autorka wcale nie podjęła decyzji i nie zamierza. To by uzasadniało tę jej "bezomocjonalność". To by było prawdziwe. Brak decyzji =brak dylematu= brak emocji. Tylko, jak się nie chce zmiany, to po co zakładać wątek? Można ten czas wykorzystać inaczej. Nie zawracać nikomu głowy. Na koniec się dowiadujemy, że podeszliśmy do tematu dużo poważniej, niż sama Autorka. Wielkie dzięki! Cud , miód, orzeszki. Właśnie się poczułam, jakbym była głupia, że się w ogóle wypowiadałam. No tak- tylko głupia kobieta może poświęcić czas anonimowej osobie z "internetów", przejmując się jej historią i chcąc pomóc.

178

Odp: ich dwóch...

Esthere przeczytałam jej posty ponownie i teraz jestem już przekonana, że to nie jakieś chwiejności emocjonalne, bądź brak inteligencji... to jest najzwyklejszy trol. I'm out.

179

Odp: ich dwóch...
Klio napisał/a:

Esthere przeczytałam jej posty ponownie i teraz jestem już przekonana, że to nie jakieś chwiejności emocjonalne, bądź brak inteligencji... to jest najzwyklejszy trol. I'm out.

Zgadzam się. Celowe wywołanie emocji po to by je potem napiętnować ( jakby chciała powiedzieć : " ale się nakręciliście, udało mi się! ".)
No, udało się.

Żałosne.

Ja stąd spadam.

180

Odp: ich dwóch...
carly napisał/a:

Dziecko jest dla mnie najwazniejsze i nie piszcie proszę ze na tym ucierpi..ze ma jakas matkę wariatke,niedojrzałą babę, która nie wie czego chce. Moje dziecko nie ucierpi..Oni ucierpią..Ci dwaj dranie przez ktorych płakałam. Oni uciepią ,ze mnie stracą.

Wybacz, ale tak to widzę. Oni Cię nie stracą, albo miną lata zanim się ogarniesz i podejmiesz jakąś decyzję. Sama nie wiesz, czego chcesz i się miotasz. A za te parę lat, bedziesz już mocno sfrustrowana, bardziej niż teraz i będziesz mieć pretensję do dziecka i do całego świata dookoła, że tkwisz w nieudanym małżeństwie i że życie jest takie okrutne, a Ty taka biedna i nieszczęśliwa i nic nie możesz zrobić.

Może i obaj są draniami, ale to Twoja decyzja, że z nimi jesteś, że w tym tkwisz. To jest Twój WYBÓR, by nic z tym nie robić. Kilka osób tutaj napisało Ci naprawdę mądre słowa, ale Ty to odrzucasz, dyskwalifikujesz, bo to jakieś skrzywdzone kobiety. CZego oczekujesz? My tu na forum nic poza poradami nie możemy Ci dać. Jedynie Ty sama możesz podjąć decyzję i się jej trzymać. Nawet jakby była zła, to zrób coś, nie stój tak. W tę albo we w tę. Ty liczysz siągle na to, że kochanek Cię uwolni z małżeństwa, albo mąż się zmieni uwalniając Cię od kochanka. A gdzie jesteś Ty i Twoje decyzje? Gdzie TY w tym wszystkim stoisz? Nikt za Ciebie tego nie załatwi.

181

Odp: ich dwóch...

Dla mnie najlepszym wyjściem jeśli sama nie możesz się zdecydować co robić to dać czas zarówno uczuciom jak i sytuacji, sama w końcu dojdziesz do ładu i składu co chcesz przede wszystkim ze sobą i swoim życiem zrobić. Ale, ale trzeba też podjąć pewne kroki, bo nikt prócz Ciebie ich pierwszy nie podejmie. Co ważne by nie ranić przy tym nikogo, postaw mężowi sprawę jasno, iż nie jesteś zadowolona z tego jak on traktuje Ciebie i dziecko i chciałabyś by to się zmieniło, by powalczył o ten związek, wyprowadź się jak już to raz zrobiłaś, bądź niech on zmieni miejsce zamieszkania. Ochłoniecie, a przy okazji ten nowy ON niech pokaże czy rzeczywiście zależy mu na waszej relacji, nie wolno też ranić jego dziewczyny, jeśli MU zależy powinien być zarówno z nią jak i z tobą fair i powiedzieć jej szczerze co myśli. A nie takie uciekanie przed odpowiedzialnością, by tylko mieć kogoś na zastępstwo jeśli nasze plany pójdą w łeb. Albo w jedną albo drugą stronę!!

182 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2017-02-03 10:00:27)

Odp: ich dwóch...
Zorija napisał/a:

Wyobraź sobie Autorko, że twój mąż dowie się o romansie i wystąpi o rozwód z orzeczeniem o twojej winie. I dostanie go.

A teraz wyobraź sobie, co może się stać za 10 lat. Otóż, na przykład, twój lewus, leń i cwaniaczek były-małżonek dojdzie do wniosku, że nie chce mu się pracować. Albo złamie rękę, będzie chodził pół roku w gipsie a kolejne półtora się rehabilitował i pracować nie będzie mógł.
Co wtedy? Wtedy on wystąpi o alimenty od Ciebie. A Ty, ze swojej pensji kadrowej / sklepowej / nauczycielki czy kogoś tam jeszcze będziesz MUSIAŁA go utrzymywać.

Gratuluję. Głupota ludzka nie ma granic. A gdyby miała skrzydła........
Weź Autorko zacznij myśleć głową a nie tym co tam masz wiesz gdzie. Myśleć o sobie i przede wszystkim - o swoim dziecku.
A Ty autorko zostaw obu panów i zajmij się sobą i córką.
edit. a przepraszam, bo nie pomyslałam - kochanek Cię wtedy wesprze finansowo i w ogóle...

Zorija tutaj się myślisz.
Tego typu świadczenie alimentacyjne jest przyznawane na czas określony i nie po 10 latach od rozwodu.
Śmiem twierdzić, ża każdy sąd odrzuci taki pozew ( a coś na ten temat wiem).
Ponadto czy mąż autorki ma dowody na jej zdradę. Jakoś się nie doczytałem.
On też spotkał się z koleżanką w pustym mieszkaniu gdzie wypili parę piwek a co było jeszcze to nikt nie wie i wiedzieć nie będzie, a to spotkanie było z " kolegą ".
Na zakończenie powiem, że przeczytałem ten wątek z uwagą i przyznamy szczerze, że drażniły mnie te napastliwe posty. Wyczuliście się w rolę sędziów autorki.
Tylko zapomnieliście o jednym.
Aby wydać sprawiedliwy wyrok należy wysłuchać obu stron.
My tu wszyscy znamy tylko autorki relację, która jest przekazywana pod wpływem wielkich emocji.
Ja osobiście zdrady nie toleruję, ale sądzę, że ją ( autorkę ) bardzo dobrze rozumiem.
Powiedzcie mi, czy nikt z Was nie chciał być kochany, czuć się doceniany, szanowany etc ?
Autorka bardzo chce.
Brakuje jej faceta z jajami.
Mąż po urodzeniu przez nią dziecka śpi w innym pokoju ( a przy zrobieniu tego dziecka brał aktywny udział) a przydupas nie podejmuje żadnej decyzji bo nie chce ponosić żadnej odpowiedzialności ( tu macie rację co do niego).
Uważam, że dziewczyna się zagubiła i na forum szukała wsparcia, pomocy, porady.
Czy to dostała to odpowiedzcie sobie sami.

Odp: ich dwóch...
Lexpar napisał/a:
Zorija napisał/a:

Wyobraź sobie Autorko, że twój mąż dowie się o romansie i wystąpi o rozwód z orzeczeniem o twojej winie. I dostanie go.

A teraz wyobraź sobie, co może się stać za 10 lat. Otóż, na przykład, twój lewus, leń i cwaniaczek były-małżonek dojdzie do wniosku, że nie chce mu się pracować. Albo złamie rękę, będzie chodził pół roku w gipsie a kolejne półtora się rehabilitował i pracować nie będzie mógł.
Co wtedy? Wtedy on wystąpi o alimenty od Ciebie. A Ty, ze swojej pensji kadrowej / sklepowej / nauczycielki czy kogoś tam jeszcze będziesz MUSIAŁA go utrzymywać.

Gratuluję. Głupota ludzka nie ma granic. A gdyby miała skrzydła........
Weź Autorko zacznij myśleć głową a nie tym co tam masz wiesz gdzie. Myśleć o sobie i przede wszystkim - o swoim dziecku.
A Ty autorko zostaw obu panów i zajmij się sobą i córką.
edit. a przepraszam, bo nie pomyslałam - kochanek Cię wtedy wesprze finansowo i w ogóle...

Zorija tutaj się myślisz.
Tego typu świadczenie alimentacyjne jest przyznawane na czas określony i nie po 10 latach od rozwodu.
Śmiem twierdzić, ża każdy sąd odrzuci taki pozew ( a coś na ten temat wiem).
Ponadto czy mąż autorki ma dowody na jej zdradę. Jakoś się nie doczytałem.
On też spotkał się z koleżanką w pustym mieszkaniu gdzie wypili parę piwek a co było jeszcze to nikt nie wie i wiedzieć nie będzie, a to spotkanie było z " kolegą ".
Na zakończenie powiem, że przeczytałem ten wątek z uwagą i przyznamy szczerze, że drażniły mnie te napastliwe posty. Wyczuliście się w rolę sędziów autorki.
Tylko zapomnieliście o jednym.
Aby wydać sprawiedliwy wyrok należy wysłuchać obu stron.
My tu wszyscy znamy tylko autorki relację, która jest przekazywana pod wpływem wielkich emocji.
Ja osobiście zdrady nie toleruję, ale sądzę, że ją ( autorkę ) bardzo dobrze rozumiem.
Powiedzcie mi, czy nikt z Was nie chciał być kochany, czuć się doceniany, szanowany etc ?
Autorka bardzo chce.
Brakuje jej faceta z jajami.
Mąż po urodzeniu przez nią dziecka śpi w innym pokoju ( a przy zrobieniu tego dziecka brał aktywny udział) a przydupas nie podejmuje żadnej decyzji bo nie chce ponosić żadnej odpowiedzialności ( tu macie rację co do niego).
Uważam, że dziewczyna się zagubiła i na forum szukała wsparcia, pomocy, porady.
Czy to dostała to odpowiedzcie sobie sami.

Też tak uważam.

Posty [ 131 do 183 z 183 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024