samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 85 ]

1 Ostatnio edytowany przez michal.warszawa (2016-12-10 23:31:59)

Temat: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Witam,

  doskwiera mi samotnosc ze wzgledu na sytuacje w jakiej sie znalazlem, zapraszam do pisania, dzielenia sie troskami lub watpiwosciami...
wszystkich nawet tych nie samotnych...chetnie tez wyskocze na jakies piwo czy pogadac mam 32lata...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

W dzisiejszych czasach chyba wiele osób czuje się samotnie. To banał, ale prawdziwy...
A człowiek potrzebuje ludzi blisko siebie.

3

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Jestem z daleka, więc raczej na piwo nie wyskoczę, ale może się tu czasem odezwę. Też oswajałam samotność. Jest już lepiej niż kiedyś. Bardzo polecam wychodzenie do ludzi i niezrażanie się niepowodzeniami. Nigdy nie wiadomo, kiedy z przypadkowego spotkania wyniknie coś więcej. To piwko to świetny pomysł.

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Ciężko jakość do nich tych ludzi wyjść, nawet nie mam pomysłu gdzie ...jak zagadać i wogole czuję się jakoś nie swojo samemu...
Jak oswoiłaś się z samotnością???ja nie umiem

5

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Przede wszystkim trzeba czasu... I sporo pracy... Pytanie, z jakiego powodu czujesz się samotny? Na wiele pytań warto sobie odpowiedzieć. To ustala priorytety,  a to jest zawsze dobry początek :-)

6 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-12-11 02:40:15)

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...
michal.warszawa napisał/a:

Ciężko jakość do nich tych ludzi wyjść, nawet nie mam pomysłu gdzie ...jak zagadać i wogole czuję się jakoś nie swojo samemu...
Jak oswoiłaś się z samotnością???ja nie umiem

Bardzo dużo się na ten temat wypowiadałam w wątku założonym przez Rampampam pt. "Błąd w myśleniu". Pozaglądaj. Przeprowadziłyśmy tam mnóstwo ciekawych rozmów.
Z doświadczenia mogę powiedzieć, że przez uczucia nie da się na skróty i czasem także ten ból samotności trzeba po prostu przeżyć, spotkać się z nim oko w oko, nie uciekać. Jak się to "przerobi", gdy się okaże, że on nas nie zabił, życie staje się łatwiejsze.
Jeśli jesteś z Warszawy, to chyba masz całe mnóstwo możliwości spędzania wolnego czasu. Nawet w moim prowincjonalnym miasteczku ludzie organizują jakieś wspólne bieganie, marsze z kijami itd. Można też zagadać do sąsiada na klatce schodowej. Nie trzeba szukać Bóg wie jakich tematów. Na początek i pogoda dobra smile
Nie ma gwarancji, że akurat ten człowiek osłodzi nam samotność, ale zawsze jest szansa. Nauczyłam się chodzić sama z książką do parku, wpadać na obiad do jakiegoś baru, gdy mi się nie chce gotować, kiedyś nawet na cmentarzu udało mi się miło pogadać ze starszym panem.
Jak już znajdziesz choć jeden punkt zaczepienia, potem będzie łatwiej. Mnie się udało zaprzyjaźnić z sąsiadką, a przez nią poznałam jeszcze kilka osób. Nawet jeden jej kolega przez chwilę bardziej się mną zainteresował. Niestety, rozmyślił się, ale nie przestał być dobrym znajomym.
A poza tym nie wolno uciekać od samego siebie.
Jak zostaję sama, to staram się ten czas wykorztać na różne zaległe sprawy. Coś w domu posprzątać, ugotować porządny obiad a nie jakieś byle co. Dbać o siebie jak o przyjaciela i nie żyć byle jak. Dzisiaj czytałam gazetę "Wysokie Obcasy", znalazłam kilka  bardzo ciekawych artykułów.'
...I tak dalej, i temu podobnie smile

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Nie umiem tak sam zacząć każdy ma jakieś problemy a to mój największy...ciężko zacząć i ciężko być sam, właśnie mamy się rozejść z żoną byliśmy razem 12lat, brak dziecka które jest z nią,brak jej dotyku słów i spojrzenia rozwala mnie na łopatki...samotność mnie rozwala...

8

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...
michal.warszawa napisał/a:

Nie umiem tak sam zacząć każdy ma jakieś problemy a to mój największy...ciężko zacząć i ciężko być sam, właśnie mamy się rozejść z żoną byliśmy razem 12lat, brak dziecka które jest z nią,brak jej dotyku słów i spojrzenia rozwala mnie na łopatki...samotność mnie rozwala...

Nawet nie wiesz jak bardzo Cie rozumiem...mam wrazenie,ze serce mi peknie...a człowiek musi normalnie funkcjonowac

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Skąd jesteś??możemy pogadać powymieniac się spostrzeżeniami

10 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-12-11 23:52:59)

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...
michal.warszawa napisał/a:

Nie umiem tak sam zacząć każdy ma jakieś problemy a to mój największy...ciężko zacząć i ciężko być sam, właśnie mamy się rozejść z żoną byliśmy razem 12lat, brak dziecka które jest z nią,brak jej dotyku słów i spojrzenia rozwala mnie na łopatki...samotność mnie rozwala...

Znam ten ból. Od niego nie ma ucieczki, bo jeśli nawet jej próbujesz, i tak w końcu Cię dopadnie. Lepiej przeżyć, poddać się emocjom, wypłakać się i wyzłościć. Uwierz, że w końcu minie. Pamiętam swoje zaskoczenie, gdy po takiej ciemnej nocy sama nie wiem, kiedy i jak uśmiechnęłam się do ekspedientki w sklepie i zażartowałam z "zawrotnej" ceny jednej sztuki cebuli. Poczułam wtedy, że wracam do żywych, że świat się nie skończył i nie skończyły się powody do uśmiechu.
Rozpacz i ból będą wracać, ale coraz słabiej i rzadziej. Musisz po prostu przez ten tunel przejść.

11

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Ja tego nie widzę nie czuję...boję się że zostanę sam i że nikt nie zechce porzuconego faceta po przejściach...

12

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Na takim etapie jesteś. Myślałam podobnie. Powoli, powoli zmieniłam swój sposób myślenia o samotności. Dziś już jestem nieźle zaprzyjaźniona z sobą.
Jak masz kiepski dzień, to użalaj się nad sobą, ile wlezie, nie wyłaź z łóżka cały dzień (o ile możesz sobie na to pozwolić), ale gdy jest lepiej, zrób coś fajnego, co lubisz, co Ci zawsze poprawiało humor. Przygotuj sobie ulubiony obiad, włącz muzykę, jaką lubisz itd. Poczujesz się lepiej, gdy o siebie zadbasz. To działa, sprawdziłam.
Masz kolegów? Umów się z którymś na rower albo bieganie. Zrób coś, co Ci sprawi przyjemność. Przypomnij sobie, na co brakowało Ci czasu, gdy byłeś w związku. I nie oczekuj, że od razu będzie cudownie, ale z czasem na pewno.

13 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-12-12 08:06:22)

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...
michal.warszawa napisał/a:

nikt nie zechce porzuconego faceta po przejściach...

Zechce, zechce. Pytanie tylko, czy Ty zechcesz.
Wiesz, za parę dni stuknie mi czterdziestka, a dopiero niedawno odkryłam, że podobam się facetom. Za młodu kompletnie w to nie wierzyłam. Miłe to jest, ale okazuje się, że podobać się to nie wszystko. Nie mam ochoty wiązać się z poszukiwaczami przygód i znudzonymi posiadaczami żon. Stanowczo wybieram życie singla niż związek z byle kim, aby tylko samą nie być. Niejeden by mnie chciał, ale na jedną noc, ewentualnie na kilka. Dziękuję, postoję. Mam na tyle dobre życie, że nie muszę brać się za jakieś ochłapy.
Moja dobra rada (wybacz, jeśli się wymądrzam): najpierw ogarnij siebie, wyjdź na prostą, a dopiero potem szukaj jakiejś fajnej kobiety. I nie przyspieszaj niczego na siłę, bo się tylko w kłopoty wpędzisz i większego doła.

14

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Mądre słowa, lecz nie chodzi mi o pakowanie się w kolejne bez sensowne związki, okazywanie uczuć za wszelką cenę...ciężko mi się pogodzić i oswoić się z samotnością..
Większość znajomych nie ma czasu, a ja nie mam pomysłu ani nie umiem do nowych osób zagadać...
Mój azyl wewnętrzny spokój który miałem dzięki jakiemuś schematowi dzięki życiu jakie miałem , runął i to mnie przeraża nie widzę nic dobrego wokół i przed moją przyszłością...zbyt kocham że sobą której już przy mnie nie ma,albo kocham tylko wspomnienie o tym jaka była kiedyś gdy się nie zmieniła....
Jedno wiem sam być nie mogę bo oszaleje, tylko nie wiem jak to zmienić...

15

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Witaj michał myslę że Ty nie masz z kim przegadać sprawy rozwodu z żoną. Boli cie to czujesz pustkę bo nagkle zniknęłą ci z zycia zona i dziecko,. Więc nastała cisza bez codziennego gwaru rozmów, śmiechu, posiłków, rytuałów domowych.Powód rozwodu z pewnościa narastał. Tylko czy widziałes go na tyle wczesnie żeby jeszcze cos zaradzić. Czy sprawa jest zamknięta i to juz tylko formalność. Piegowata76 dobrze radzi - nie szukaj na siłę jakiejs pani, nie zapełniaj pustki nie wiadomo jakimi poszukiwaniami. Ty nie umiesz na razie poukładac zycia od nowa w pojedynkę. Tez ktoś powiedział ju.z że to kwestia czasu. Piersze trzy cztery miesi.ace najtrudniejsze. Póxniej powolutku znajdą sie znajomi. je.sli będziesz chciał. Bo może dostrzeżesz uroki zycia w pojedynkę. wolnośc wyboru. Powiem że na tym forum jestem od niedawna i jest to jedyne miejsce w sieci gdzie jestem - nie jestem techniczna i nie bardzo ogarniam takie sprawy jak logowanie gdzieś. Ale to forum dało mi do myślenia - mianowicie jest mnóstwo ludzi z problemami nałogów, przemocy, rozstań, toksycznych związków matko czego tu nie ma.
Rozmyśałam intensywnie i doszłam do wniosku że nie powinnam narzekać. Mam swój kawałek zycia, układam może niedoskonale ale staram sie szukać pozytywów. Staram sie  dbać o siebie o wygląd typu czyste włosy, pomalowane paznokcie, troszke perfum. Może to niewiele ale mnie cieszy. Chodze troszkę na siłownie aby się rozruszać - tylko rozruszać. smile) Czasem idę do empiku na prasówkę - gazety sa drogie. Lubię zmienic coś w mieszkanku. To drobiazgi ale zycie skłąda sie z drobiazgów. Ty je gdzies pogubiłeś i teraz powoli odnajdziesz na nowo.
Pomyśl czy ten rozwód to tak definitywnie - ludzie sie schodza nieraz nawet na sali sądowej. A jesli klamka zapadła to trudno stało się i może teraz cięzko i boli ale nadal chozisz do pracy nadal śpisz i nadal masz dziecko. Możesz też przemyśleć dlaczego tak sie stało bez obwiniania sie czy zony. Nie ma skutku bez przyczyny.

16

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

I dodam jeszcze że nie mam znajomych nigdzie nie chodzę, znam tylko osoby w miejscu pracy ale rozmowy prowadze zdawkowe, typu duzo ludzi  było w sklepie - tak dla świetego spokoju zeby nie obgadywali że jestem odludek. Zaczęłam tu trochę pisać. Cieszy mnie posiadanie azylu w postaci mieszkanka. Ty teraz nie dostrzegasz pozytywów bo zawalił ci sie świat. Ale wróc do słó piegowatej 76 ona dobrze pisze i ma rację zrób cos co ci sprawi przyjemność.

17

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

przepraszam że tak na raty piszę ale teraz jest mnóstwo połówek z odzysku, zarówno mężczyzn jak i kobiet. Nowe związki sa w modzie, w cenie, w teraźniejszosci bardzo osadzone. Ludzie zmieniają partnerów życiowych częściej niż kiedyś. Argument że nikogo nie znajdziesz jest żaden. Tylko nie teraz, nie szukaj od razu na juz. Daj sobie czas, naprawdę duzo czasu.

18

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Piegowata 76 ty jestes mądra pozytywna osóbka smile)

19 Ostatnio edytowany przez Kutek (2016-12-12 13:09:00)

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...
michal.warszawa napisał/a:

Ja tego nie widzę nie czuję...boję się że zostanę sam i że nikt nie zechce porzuconego faceta po przejściach...

No teraz to dałeś ognia! lol Chłopie, z wiekiem powodzenie u kobiet tylko rośnie! smile
A tak na spokojnie, to znalazłeś się w dziurze czasowej, w jakiej było, jest i będzie mnóstwo ludzi. Na szczęście to okres przejściowy, dla chcących - trzeba go przetrwać, a najlepiej skrócić, jak się tylko da.
Z uwagi na to, iż przedtem nie interesował Ciebie świat rozwiedzionych czy też tych po rozejściu, zapewne wydaje Ci się, że jesteś dla kobiet "trędowaty". A to nieprawda - sam się niedługo o tym przekonasz jeśli masz cohones i jesteś fajnym facetem. One też mają zamknięte rozdziały i czekają na otwarcie nowych.
Pomyśl o sobie, zajmij się jakimiś ćwiczeniami - najlepiej w jakimś klubie, gdzie ćwiczą również panie, aby ich ze swojego życia nie wyalienować (u mnie się to zawsze sprawdzało w podobnych sytuacjach). Pilnuj kondycji, pomyśl, jak będziesz mógł dziecku w życiu pomóc. Znajdź cel - odkładaj dla dzieciaczka pieniądze na uczelnię lub wesele, ale pod żadnym pozorem nie szukaj ukojenia w alkoholu.
Straciłem trzy lata życia na "leczenie" rozstania (kilku moich kolegów nie wyszło już z nałogu) i to chyba jedyne trzy lata stracone w moim życiu. Później dopiero zobaczyłem, jaka to była głupota.
I nie wskakuj od razu do łóżka z pierwszą babką, jaką Ci się uda poderwać, bo zrobisz sobie krzywdę i być może jej (przerobione, doświadczone, pożałowane).
No chyba, że zamierzasz się wyszaleć, to co innego - ale do tego potrzebne są babki znanej profesji.

20 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-12-13 00:23:37)

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...
Kutek napisał/a:


No chyba, że zamierzasz się wyszaleć, to co innego - ale do tego potrzebne są babki znanej profesji.

Z tym też radzę nie przesadzać. Od kilkunastu miesięcy znam dosyć ciekawego faceta i wiem, że jego erotyczna, bardzo bujna przeszłość jest dla mnie nie do zaakceptowania. Jesteśmy przyjaciółmi (bez żadnych seksualnych ozdobników) i tak zostanie.

21 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-12-12 14:07:07)

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...
kruk1601 napisał/a:

Piegowata 76 ty jestes mądra pozytywna osóbka smile)

Dziękuję bardzo. Lubię stawać się wciąż trochę mądrzejsza niż byłam przed chwilą smile

22 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-12-12 14:21:37)

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...
michal.warszawa napisał/a:

Jedno wiem sam być nie mogę bo oszaleje, tylko nie wiem jak to zmienić...

Ja się też na pustelnicę nie nadaję, ale to nie musi być zaraz związek.
Zwróc uwagę na sąsiadów, na ludzi wokoło. Pomóż babci z naprzeciwka zatargać zakupy do domu, zagadnij do dziadka w parku o pogodzie, pochwal psa przypadkowo spotkanej dziewczyny.
Też kiedyś nie miałam śmiałości zagadywać do ludzi, ale trening pomaga smile
Nie szukaj wielkich i ambitnych tematów, ludzie lubią pogadać o najzwyklejszych sprawach. Pamiętam, jak obca kobieta dyskutowałą z ekspedietką z mięsnego o jakiej wędlinie. Zaciekawiło mnie to, więc zapytałam, co tak zachwalają. Panie mi wyjaśniły i nawet plasterek do spróbowania dostałam smile
Z takich dyrdymałek życie się składa, od nich łatwiej z czasem przejść do większych spraw. A pogawędka z panią z warzywniaka też potrafi wywołać uśmiech.

23

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Czytając to wszystko jakiś się lepiej człowiekowi na sercu, brak tego wszystkiego co miałem jest napewno nie do wytrzymania...
Mnie osobiście najbardziej boli iż robiąc wszystko dla drugiej osoby człowiek w pewnym sensie zatraca samego siebie ja tak czuję..
Zgubiłem tą pewną siebie osobę,tego dawnego mnie -zdrada zony odbiła piętno na moim sercu,zaufaniu i podejściu do życia...
Zmieniłem się dla niej,dałem jej szansę i nie potrafię zrozumieć czemu ona że mnie zrezygnowała..że niby mnie nie kocha że się jej wypaliła miłość ze woli być sama..
W dniu kiedy złożyła pozew ją niej zrezygnowałem i odszedlem...brak mi ich dziecka i jej a jak wracam z wizyty z dzieckiem ryczę jak głupi i myślę dlaczego mnie to spotkało...nie wiem czemu to tylko tak potoczyło mimo iż dałem z siebie wszystko a zwrócenie uwagi na jakiś problem miałem wyrzucone jako czepianie się...

24

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Wyszedłem z domu tylko z ciuchami..
Powoli zapewniam sobie te niezbędne rzeczy..pościel,kołdrę,żelazko..kupię powoli wszystko co potrzeba ale nie mam z tego radosci,a jak jest trwa chwilkę..
Brak dziecka jest nie do zniesienia, również myśl o tym co zostawiłem materialnego nie daje spać i zaakceptować tego wszystkiego...

25

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Brak bliskości takiej emocjonalnej,dzielenia trosk nie daje mi spokoju...tylko widząc czytając historie na tym forum wiem że nie jestem sam i wiele osób ma podobne przeżycia i pytania...

26 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-12-13 00:18:53)

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Michał, mój były utrudniał mi spotkania z dzieckiem. Ryczałam, wyłam w pustym mieszkaniu.
Pozwoliłam synowi byc u ojca, bo uszanowałąm jego przywiązanie do taty (mielismy taką specyficzną sytuację, że to mąż był z dziekiem, gdy ja chodziłąm do pracy). Zrobiłam wszystko, żeby więzi z synem nie stracić. Zamieszkałam blisko, odwiedzałam, pomagałam w lekcjach, bawiłam się z synem. Gdy mąż zaczął zabraniać mi odwiedzać syna, wystąpiłam o rozwód i uregulowanie kontaktów (wcześniej po prostu się od niego wyprowadziłam). Mieszkam dosłownie przez ulicę od syna, widuję go codziennie, nie tylko o wyznaczonych porach.
Syn pozował na sojusznika taty, niechętnego mi. A jednak powoli szala się przechyla. Mały zaczyna coraz więcej ogarniać swoim rozumem, przecież to już świeżo upieczony nastolatek:). Dziś z własnej woli wpada do mnie na obiady i na odrabianie lekcji, mówi, że u mnie lepiej niż u taty. A ja nie komentuję, nie naciskam. Czekam... I w głębi duszy oddycham z ulgą i radością że jednak mnie kocha i potrzebuje.
Zatracenie się w miłości nie jest, jak się okazuje, dobrym pomysłem, choć też kiedyś tak myślałam. Zacytuję Ci Katarzynę Miller: nigdy nie porzucajmy samych siebie.
Ułoży się, zobaczysz. Dbaj o kontakt z dziećmi, staraj się być najlepszym ojcem jak potrafisz (dawaj czas i uwagę, nie prezenty!). Trzeba się bardzo mocno "postarać", żeby stracić miłość swoich dzieci.
Kup sobie najładniejszą pościel, na jaką Cię stać.

27

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Wiesz ,czas i uwagę miałem i mam dla niego,nie rozpieszcza nikogo zbednymi prezentami to nie o to chodzi...wolę model kara nagroda jeśli jest za co...nigdy nie chwaliłem za bardzo i mówiłem jak coś byli nie tak , może dlatego ona zrezygnowała ze mnie...ale to się nie liczy bo jak się szuka zawsze się coś znajdzie...
Jeśli chodzi o rzeczy materialne to wolałbym być pod mostem ale z kimś kto wie że jestem ważny u się liczę dla niego, zawsze dawałem 100% a dostawałam niewielką część tego...pieniądze się nie liczą jeśli jest ktoś kto cię kocha i docenia...

28 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-12-13 12:50:09)

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

O tych prezentach wspomniałam, bo często się spotyka tak postawę: "kupowanie" miłości dziecka. Wszystko w granicach rozsądku i przyzwoitości smile Z moim małym byłam niedawno na zakupach  to były chwile pełne radości i bliskości.
Wiesz, gdy czytam, że mało chwaliłeś, za to zawsze mówiłeś, gdy coś było nie tak, coś we mnie protestuje. Dlaczego nigdy nie zapomnimy skrytykować, ale pochwały skąpimy? Mnie syn niedawno powiedział, że ja go zawsze pochwalę, gdy coś dobrze zrobi, a tata nigdy.
Sama pamiętam, jak wkładałam w coś serce, a nie widziałam, żeby to było docenione. To ważniejsze niż się wydaje. Tłumaczymy sobie, że co innego się liczy, a jednak gubi się gdzieś radość z przebywania ze sobą i przyjemność ze wspólnego życia. Ja chciałabym być pochwalona choćby za to, że ugotowałam smaczną zupę. Gdyby mnie ktoś wyłącznie krytykował, nie czułabym się szczęśliwa. Po co mnie brałeś, skoro widzisz we mnie tylko negatywne cechy?
Co do pieniędzy, to zgadzam się: gdy ludzie naprawdę są dla siebie ważni, kochają się i szanują, mają poukładane w głowie, dadzą sobie radę z każdą biedą.

29

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...
Piegowata'76 napisał/a:

Co do pieniędzy, to zgadzam się: gdy ludzie naprawdę są dla siebie ważni, kochają się i szanują, mają poukładane w głowie, dadzą sobie radę z każdą biedą.

Zdecydowanie tak!!!

30

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Witaj Michale,
ja też jedtem  z wawy i też po takich przejściach i też z 9 letnim dzieckiem i bardzo chętna na pogadanie i piwo:)

31

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...
ooolenka napisał/a:

Witaj Michale,
ja też jedtem  z wawy i też po takich przejściach i też z 9 letnim dzieckiem i bardzo chętna na pogadanie i piwo:)

smile

32

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

witam i znów bardzo ładne zdanie piegowatej 76 dotyczące pościeli ładnej pościeli. Wypraktykowałam sam i nie wiem dlaczego ale tak jest naprawde ładna pościel poprawia nastrój smile) Uwazaj z tymi paniami. Ponadto wyliczasz że zona zabrała czy tez zostało przy niej wszystko dobro materialne. Jesli to zauważasz to potrafisz ocenić status materialny. Rzeczy są tylko rzeczami. Ja tez wyszłam z domu z workiem na smieci w którym były ubrania i co z tego. Człowiek jest wart ile da, nie ile dostanie.

33 Ostatnio edytowany przez michal.warszawa (2016-12-13 23:59:22)

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Ooolenka priva wyślij może coś gdzieś... klikasz na mnie..

34

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Piegowata wiesz masz fajne patrzenie an wszystko, co do pościeli to zestaw leci do mnie i ma być w piątek

35 Ostatnio edytowany przez michal.warszawa (2016-12-14 00:01:05)

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Piegowata wiesz masz fajne patrzenie an wszystko, co do pościeli to zestaw leci do mnie i ma być w piątek.Dziś Ogarnolem chałupę aby nie myśleć, po spotkaniu z dzieckiem jestem rozbity trochę ale jakoś daję radę...powoli akceptuje swój los, nic na siłę...
Będąc sam widzę jak byłem wykorzystany nie raz...nie chce już być zabawką która jak jest nie potrzebna to odłoża mnie na półkę...
Każdy mi mówi że zawsze potrafię stanąć na nogi i to nie moja wina ...ja muszę jakoś to zrozumieć i uwierzyć..

36

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Piegowata wiesz masz fajne patrzenie an wszystko, co do pościeli to zestaw leci do mnie i ma być w piątek

37

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Taka dłuższa chwila samotności może okazać się bardzo pożyteczna. Z dystansu jeszcze niejedno zobaczysz. Ja widzę nie tylko to, jak dawałam się traktować byłemu, ale i jakie błędy sama popełniłam w tej relacji - bo przecież nie jestem aniołem bez winy. Przygotowałam się na to, że może już zostanę sama, bo na tzw. zgniłe kompromisy nie mam już ochoty (zdrowym kompromisom mówię wielkie tak) i staram się tak żyć, by to życie smakowało. Coraz lepiej mi idzie, choć gorsze dni się zdarzają.

38

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

A u mnie coraz lepiej...powoli akceptuje bycie samemu...żyje z dnia na dzień patrząc trochę do przodu....lecz brak mi kogoś....

39

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

A jak samopoczucie przed świętami...
Wnerwiajaca muzyka

40

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

A jak samopoczucie przed świętami...
Wnerwiajaca muzyka

41

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

A jak uciebie nastrój przed świętami???

42 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-12-15 15:45:48)

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...
michal.warszawa napisał/a:

A u mnie coraz lepiej...powoli akceptuje bycie samemu...żyje z dnia na dzień patrząc trochę do przodu....lecz brak mi kogoś....

Jak dawno się rozstałeś, bo nie pamiętam? O ile wiem, nie minęło wiele czasu, więc radzę za wcześnie się z tej akceptacji nie cieszyć. Stwierdzam to półżartem, ale ostrzegam, że to cały proces i jeszcze długo będą wracać negatywne emocje. To całkowita normalka, pomaga świadomość, że to mija.
Samotne święta już mnie nie ruszają, ale pierwsza i druga Wigilia po rozstaniu to był koszmar. Dziś świadomie skupiam się na pozytywach: czasie dla siebie i świętym spokoju. Lubię w takie dni zrobić coś dla siebie, coś na co w inne dni brakuje czasu. Na przykład cały dzień powylegiwać się z książką w łóżku. Albo wybrać się na jakiś daleki i męczący spacer za miasto, bo jestem zamiłowanym włóczykijem, i napstrykać telefonem zimowych fotografii.
Trzeba szukać sposobów, przypomnieć sobie, co dawniej sprawiało frajdę.
Ale nic na siłę. Dwa lata temu w święta wyłam do pustych ścian i wcale z tym nie walczyłam. Tak czułam, tak potrzebowałam.

43

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Dużo czasu nie minęło zdaje sobie sprawe iż raz górka raz dołek,ale nie mogę myśleć o dolach...
Będzie jak będzie i tyle...
Jakby co to pisz chętnie pogadam
......

44

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Wszystko się ułoży.
Powiesiłam sobie w kuchni napis: TYLKO SPOKÓJ MOŻE NAS URATOWAĆ!!! Przywołuje mnie do porządku, gdy czuję, że zaczynam świrować smile

45

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Tak tak...

46

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Nie wiem jak to będzie ,ostatnio to nawet dziecko jest za mamą i nie chce gadać...ehh
Trudno tak ale jakoś muszę...

47 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-12-16 17:53:32)

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Słuchaj, Stary wink
Dziecko będzie przeżywać różne emocje. Nie wiadomo, co mu do głowy kładzie matka i jej bliscy. Nic na to nie poradzisz. Powtórzę Ci to, co mi kiedyś powiedział kolega: jedyne, co możesz zrobić, to kochać swoje dziecko. Konsekwentnie, uparcie i choćby nie wiem co.
Zebrałam już trochę doświadczeń, więc się podzielę.
Robiłam swoje po prostu. Uczestniczyłam w życiu syna, ile tylko mogłam. Walczyłam o częste widzenia. Gdy mały się buntował, nie "obrażałam się" na niego. Marudził, że tata lepszy - zaciskałam zęby i mówiłam z pozornym spokojem: "Gadaj, co chcesz, i tak cię kocham". Bałam się jak diabli, że stracę więź z synem, a jednak udało się, zaczyna się coraz lepiej układać. Dziękuję Bogu (czy jak Go tam nazwać).
W cuda nie wierzę, będzie jeszcze niejeden bunt i konflikt, ale czy to nie jest normalne?
Jeszcze jedną mądrą radę innego znajomego Ci przytoczę: powiedział mi taki jeden, że starał się nigdy nie narzucać dzieciom swojej jedynie słusznej opinii, ale pozwolić im samym dojść do pewnych wniosków. Bardzo mi to pomogło się zdystansować.
Swoją drogą mam w życiu szczęście do mądrych ludzi smile

48

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Masz znów rację...

49

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Mnie dziś kołdra doszła...i jest ładna...a jak tam u Ciebie?

50

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Super, życzę kolorowych snów smile
A ja miałam wczoraj urodziny i życzenia płynęły szeroką strugą smile Miło poczuć, że jeszcze parę osób mnie lubi.

51

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Sto lat,sto lat...

52

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Dziękuję.
Wiesz, dzisiaj to mnie dopadło pragnienie, żeby ktoś przytulił, herbatę zrobił i powspółczuł trochę smile
No, cóż, kryzysy też trzeba przetrwać.
Włączyłam poezję śpiewaną, zapalam świeczki, kadzidełka i sączę herbatę z pomarańczą. Jutro będzie lepszy dzień.

53

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Mi samemu smutno bardzo, ciężko się oswoić..najgorsze wieczory i nadchodzące myśli co robi syn??co robi moja była??i dlaczego jak długo będę sam...

54

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Drogi Michale:) ja jestem samotna już drugi rok. Drugie święta bez niego, bez prezentu od niego, bez życzeń, bez kontaktu...byliśmy razem 5 lat,

wielka miłość, długo na nią czekałam, zjawiła się po 30-tce...niestety, dwa lata temu operacja u mnie , nie mogę mieć dzieci...wcześniej planowaliśmy,

trochę czekaliśmy i proszę...odkochał się wtedy, rozum mu się odezwał, tak powiedział...wiem ,że po miesiącu był z kimś i dalej jest, jest młodsza i

zdrowa, założy rodzinę i będzie pewnie szczęśliwy...nawet mu się nie dziwię, każdy o tym marzy, tylko tak mi żle, że czasem umieram...przeszłam

wszystko, psychiatrę, leki, długi urlop zdrowotny, płacz, użalanie, wściekłość, zazdrość, otępienie...za rok 40- tka, nie mam nic...masz dziecko, będą kiedyś wnuki, będziesz dziadkiem, mnie nawet to ominie...ale do czego zmierzam? do tego, że podzieliłam ludzi na 3 grupy: tych, którzy mają te swoje połowy do końca życia, tych, którzy są w w kilkuletnich , wielu związkach i tych, którzy będą sami...mam nadzieję,że my nimi nie jesteśmy...a jak sobie radzę? zaczęłam biegać, co dwa, trzy dni, basen, kino co piątek...kawa w Empiku, pizza na mieście, siłownia jak mam czas...telefony do dwóch sióstr, które mają mężów i dzieci, skype z koleżanką z Niemiec, no i praca, praca, praca...czytanie, filmy, spacery wieczorem...pozdrawiam z zachodniopomorskiego, bo my samotni jesteśmy wszędzie:)

55

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

I masz rację, najgorsze są wieczory...dlatego ja zajmuję czas czym się da, prasuję ubrania, kąpiel w wannie, piję wino, czytam neta, słucham muzyki, nieraz na full...a małe przyjemności są najlepsze, kup sobie lody na wieczór i zjedz, zapal świece zapachowe, przygarnij psiaka...ubierz małą choineczkę, zapal lampki w oknie....a z dzieckiem powolutku, powolutku się ułoży, wiem, bo uczę w szkole i prawie wszystkie dzieci są z rozbitych rodzin...

56

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Życzę wszystkim szczerze aby się wszystkim jakoś poukladalo, tak jak marzycie aby ta samotność nigdy wam nie doskwierala, aby się wam wszystko spełniło...

57

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Ja w święta spotykam się z panem Jackiem danielsem i będę siedział w pracy aby jakoś czuć się potrzebnym...

58

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Najlepsze życzenia dla Ciebie i wszystkich, którzy Cię tu odwiedzają.
Mnie już święta singla niestraszne, chyba o tym pisałam. Jedyny mój problem to lenistwo. Po prostu nie chce mi się zawracać sobie świętami głowy i gdyby nie mój syn, chyba zupełnie odpuściłabym temat. Nie dlatego, że mi smutno - po prostu mi się nie chce.
Jack Daniels czasami się przydaje, byle nie zaprzyjaźnić się z nim zanadto.
Pamiętam, jak 3 lata temu brat zabrał mnie latem na zjazd motocykli. Chodziłam z nim i jego rodziną w tym wielkim tłumie i zaciskałam zęby, żeby się przy nich nie rozbeczeć. Brat był z żoną i dziećmi, ja sama... Marzyłam, żeby znaleźć się u siebie w domu i płakać, płakać, płakać. Wiem, o czym piszecie powyżej, ale to minie, zobaczycie.

59

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Jeszcze raz wszystkiego naj...nie dawajcie się

60

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Powoli zaczynam doceniać czas spędzany samemu i widzę jak to dalej ma być...
Jakoś święta lecą a ja mam wszystko w nosie...

61 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-12-25 11:34:48)

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...
michal.warszawa napisał/a:

Powoli zaczynam doceniać czas spędzany samemu i widzę jak to dalej ma być...
Jakoś święta lecą a ja mam wszystko w nosie...

Więc, jak to dalej ma być?
Ja do tegorocznych świąt podchodziłam z niechęcią, a jednak wróciłam z wigilii od siostry z uśmiechem. Synuś był ze mną. Fajny dialog z nim miałam, gdy dzieliliśmy się opłatkiem. Powiedziałam, że chyba wie, że mu dobrze życzę. On na to przekornie, że nie wie. "A więc życzę Ci żebyś ZAWSZE o tym wiedział". smile
A Ty jak spędziłeś Wigilię?

62

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Witam.Zdrowych i Radosnych Świąt.Nie jesteś sam bo masz siebie.To moje pierwsze święta bez exa.16 lat razem.Tak łatwo się tylko mówi ,ze to czas goi rany.Ale nikt nie jest w stanie zapomnieć tego co było tym bardziej ,ze było super.Dużo rozumiem ale niestety rozum to nie wszystko nie da się oddzielić uczuć.A one sa.Udało mi się pozbierać z pozycji leżącej do pionu ale niestety do wczoraj.Od wczoraj znowu leżę A niby miało już być tylko lepiej.Dla mnie ten czas Świąt jest tak bolesny,ze poddalam się,przerosło mnie to a niby byłam slina.Przepraszam za skomlenie nie miałam tego w planach.

63

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...
malczy1967 napisał/a:

Witam.Zdrowych i Radosnych Świąt.Nie jesteś sam bo masz siebie.To moje pierwsze święta bez exa.16 lat razem.Tak łatwo się tylko mówi ,ze to czas goi rany.Ale nikt nie jest w stanie zapomnieć tego co było tym bardziej ,ze było super.Dużo rozumiem ale niestety rozum to nie wszystko nie da się oddzielić uczuć.A one sa.Udało mi się pozbierać z pozycji leżącej do pionu ale niestety do wczoraj.Od wczoraj znowu leżę A niby miało już być tylko lepiej.Dla mnie ten czas Świąt jest tak bolesny,ze poddalam się,przerosło mnie to a niby byłam slina.Przepraszam za skomlenie nie miałam tego w planach.

Malczy, pozwól, że Cię wirtualnie pogłaszczę, bo nic mądrzejszego mi do głowy nie przychodzi.
Ja już po raz czwarty świętowałam jako singiel. Chyba się przyzwyczaiłam. Przyznam jednak, że myślałam o tegorocznych świętach z dużą niechęcią. Miałam właśnie ochotę zakopać się w mysiej dziurze i mieć w nosie cały świat - i to wcale nie z powodu żalu, po prostu chciałam mieć święty spokój, pospać do oporu, nigdzie się nie spieszyć i nic nie musieć. Nienawidzę tej przedświątecznej presji, żeby dom był na błysk, żeby było ileś tam superpotraw. Nienawidzę tej presji, a ulegam jej jak chyba większość kobiet. Więc nie chciałam świąt i nie chciałam presji.
Koniec końców, połowa roboty została przed świętami nieukończona... i świat się jakoś nie zawalił. Zatłukłam w sobie wyrzuty sumienia przykładnej pani domu smile Chcę ODPOCZĄĆ.
Wiesz, myślę, że nam, nie tylko kobietom (ale jednak chyba częściej) trudno odpuścić, pozwolić sobie na słabość i niedoskonałość. Chcemy być silni i mieć wszystko pod kontrolą. A przecież czasami chce się tylko leżeć.
Nie bądź silna, Malczy. Po co? Siebie nie musisz oszukiwać. Wiecznie przecież leżeć nie będziesz.
...A ja w szlafroku, z włosem w nieładzie - totalna abnegacja. I wiecie co? W d...e to mam. Idę się jeszcze zdrzemnąć. Po południu się ogarnę, na przyjście synusia.

64

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Dziękuję za poglaskanie piegowata76.Wiesz,dzisiaj bardzo tego potrzebuje.Czuje się taka malutka i bezbronna.Mocno przytulam Ciebie i Twojego synka.

65

Odp: samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Ja jak kawaler miałem wigilie flacha i telewizor...bomba...

Posty [ 1 do 65 z 85 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » samotnosc, cztery sciany i brak znajomych majacych czas...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024