Mój mąż jest chory na złość - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Mój mąż jest chory na złość

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 173 z 173 ]

131

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Ręce mi opadły. Wycofuję się.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Szkoda ze sie wycofujesz Wielokropku,Oba moje ostatnie posty są aktualne.

133

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Moja rezygnacja jest konsekwencją Twojej opinii, także o mnie.
Nie decyduję się pomagać osobie, która uważa mnie za sprawcę linczu i czuje się przeze mnie obrażona.

134

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Catherine, NIKT Ci tutaj nie zrobil zadnego linczu. Przestan z siebie robic ofiare, bo to jest po prostu niesmaczne.

Co do Twojego postrzegania rzeczywistosci w swoim domu, to musze przyznac, ze masz niemal zelazne okulary obludy kolorujace taze rzeczywistosc. Bylo dzis milo i spokojnie, bo maz dostal wyplate? A Tys sie troszke zastanowila kobieto jak ciezko ten maz na wyplate pracuje? Jakie ma on nijakie zycie, w ktorym nawet seksu nie ma? "Cierpliwosc i lagodnosc" to wykazuje ten mezczyzna, ze po tylu latach z Toba jest. A harmonii to w Waszym zwiazku w ogole nie ma, bo jest w nim wymagajaca, wiecznie niezadowolona ksiezniczka, ktora co chcwila trzeba dobruchac i wol panszczyzniany,ktory na nia zasuwa.

Oczywiscie, gwoli prawdy, Twoj maz to dorosly facet i robi to z wlasnej, nieprzymuszonej woli, ale az strach sie bac jaka toksyke i wspolzaleznosc w domu macie yikes

135

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Nie jest tak zle jak piszecie,wiem jak mąż ciężko haruje żeby zarobić.To  nie wyplata byla wczoraj najwżnieksza,ale klimat spokoju w domu.Chcę bardzo go utrzymać.Za dużo w tym wątku było pisane pod wpływem silnych emocji,niepotrzebnie.Ja też za bardzo sięzłościłam.
A linczu jednak nie bylo...przesadzilam.Najlepiej moją sytuacje i odczucia opisuje kruk1601,może z wyj.linczu.Pozwólcie jej mieć własne zdanie.

136

Odp: Mój mąż jest chory na złość

A seksu mąż nie ma bo go nie chce mieć.Mówi że nie m potrzeb,ten temat omawialiśmy wiele razy.
Więć muszę się do tego dostosować.

137

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Mój mąż nie jest wołem pańszczyznianym i zarabia nie tylko na mnie ale na NAS,NA DOM,NA NASZE POTRZEBY.
A ja nie jestem wiecznie niezdowolona,przecież pisałam,że lepiej się czuję.

Niezadowolona jestem czytająć takie posty pełne jadu.Po co piszecie w takich emocjach?

138

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Uwaga będzie jad wink

Robisz tak wielkie halo, wokół siebie, tak szybko zmieniasz zdanie, a Twoje zdanie jest jak "rzeka" wije się, zakręca,

masz tych 49 lat, a ja mam wrażenie ze rozmawiam z młodszą od siebie osobą,

Sprawy które opisujesz, powinny według mnie do głębszych refleksji sprowadzać, niż tylko jak unikać "ból", a jak żyć z przeciwnościami losu powinny się przebijać na wierzch,

Patrząc przez pryzmat tego co piszesz, to chyba obawialbym sie dowiedzieć czego unikasz napisać

139

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Amethis, mnie juz pozostaje tylko facepalm hmm

Rozmowa z Autorka jest jak rozmowa z pietnastoletnia naburmuszona pannica, ktorej horyzont emocji konczy sie na czubku wlasnego nosa, a ich glebia jest poziomu malej sadzawki. Mnie tez jest ciezko uwierzyc, ze rozmawiam z kims doroslym i starszym ode mnie.

140

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Amethis napisał/a:

Uwaga będzie jad wink

Robisz tak wielkie halo, wokół siebie, tak szybko zmieniasz zdanie, a Twoje zdanie jest jak "rzeka" wije się, zakręca,
sz
masz tych 49 lat, a ja mam wrażenie ze rozmawiam z młodszą od siebie osobą,

Sprawy które opisujesz, powinny według mnie do głębszych refleksji sprowadzać, niż tylko jak unikać "ból", a jak żyć z przeciwnościami losu powinny się przebijać na wierzch,

Patrząc przez pryzmat tego co piszesz, to chyba obawialbym sie dowiedzieć czego unikasz napisać

Zgadzam się zmieniasz zdanie jak chorągiewka na wietrze. Wczoraj było źle i przedwczoraj dziś już cudownie.Zamalowujesz rzeczywistość bo myślisz ,że wszyscy uwierzą od razu w cudowną przemianę-czego Ci życzę abyś faktycznie się zmieniła.
Jest kasa - jest lepszy humor , za tydzień jej nie będzie i dalej będzie złość.
Sorry ale Kruk nie dawała Ci żadnych rad aby radzić sobie z problemem tylko przytakiwała Twojej niedoli przez co podobają Ci się jej posty.
Wszystkie oferty pomocy, pracy  rozrywki wymienione wyżej Makigigi były też pomysłem na radzenie sobie z emocjami nie tylko przynoszeniem wypłaty. Nikt z nas nie wchodził w szczegóły typu
emocje:kółko modlitewne, terapia,
praca:przez internet, korepetycje tylko autorka musiałaby przerobić to w własnym umyśle i dostosować do swojego życia w całości. Te rady były na problemy z uczuciami i emocjami bo jakie mogą być inne ?siąść co dzień płakać?- ile lat tak można, wyżywać się na  mężu bo może jej ulży- ale ile chłop to zniesie?, jest też rozwiązanie przyjaciółki , tylko która przez najbliższe x lat będzie słuchać tego samego?. Wyjścia są dwa albo zmienić swoje nastawienie do życia , walczyć z chorobą albo tkwić w tym dalej zadręczyć siebie i męża tylko jak mąż się wykończy to jest prawdopodobieństwo ,że pójdą na bruk czego autorka nie dostrzega.

141 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-12-07 09:40:12)

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Do Autorki może dotrzeć tylko dobry specjalista, mający cierpliwość i czas.
Ona nie rozumie, co piszemy, nie wiem, czy przez chorobę, czy po prostu taka jest.

Żeby nie było, napisałam ten post bez negatywnych emocji...

142

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Facepalm. Fakt. Niektórym nie da się pomóc.

143

Odp: Mój mąż jest chory na złość

witam, miałam sobie darować wypowiedzi tu ale nie mogę jednak zakończyć tego
ja może rozmumiem może mi sie wydaje że rozumiem Truskaweczkę, bo sama mam podobną zaznaczam podobną jazdę w domu. Podobieństwo jest w wybuchach złości i zalezności po części materialnej. Łatwo jest radzić każdy ma dużo pomysłów na wyjście z krytycznej sytuacji ale jest trudno te pomysły wprowadzić w czyn z róznych powodów - strachu że będzie gorzej, obaw o reakcję partnera, obaw o reakcję otoczenia, rodziny i dłygo by wymieniać te obawy. Bo niestety  zyciem osób chorych z fobiami, lękami, depresja rządzi starch. Ja to jestem w stanie zrozumieć bo sama boję sie wszystkiego. Jestem podszyta starchem niczym pięciolatek który stłukł wazomik. Walczę z tym ale mozolnie to idzie. Kładę w wielu sytuacjach uszy po sobie a miom mottem zyciowym jest wszystko dla świetgp spokoju.
Może Truskaweczka chciała jedynie tej części że mogła głośno " powiedzieć" o swoim problemie. To czasem pomaga. Ja mogła to zrobić dopiero na terapii. Powiedziałąm stopniowo terapeutce o swoich problemach i trafiłam na taką że równiez stopnoiowo cos pozmieniałam ale do pełni szcz ęścia daleko.
Czasem potrzeba jedynie podania rad a to nie znaczy że ktoś je wykorzysta, że je weźmie dla i do siebie. To kwestia charakteru, osobowości, wewnętrznej siły. Moim zdaniem oni obydwoje sa sfrustrowani, zmęczeni mają poczucie omijania ich przez zycie, m aja pczucie monotonii.
Nie chciałabym być w tekiej sytuacji jak Truskaweczka. Jest na pewno chora. I może choroba zmienia nastroje, może zmienia widzenie problemu.
Maż jest w porządku w odcinku życia że jej nie zostawił, że ja utrzymuje. Ale on ma swoke drugie zycie - pracę, kontakt z kludźmi, wyjście z domu i to na bardzo długie odziny.
Drażliwy temat - potrzeby seksualne. Miozna je stłumić -dochodzi  stres i przez leki.
Bo gdyby mąz chciał zbliżeń seksualnych to w dzisiejszych czasach jest tyle specyfików medycznych ....Sa pary małżeńskie nie sypiające ze soba i nie współżyjące i to ich wybór. Truskaweczka nie ma podejrzeń że nadgodziny męża nie odbywaja sie w pracy. Jest pewna jego uczciwości małżeńskiej. Może są to ludzie którzy mieszkaja i zyja cicho spokojnie. Choroba Truskaweczki zaburza tak naprawdę jej swiat i czasem znajduje ujście w wylaniu żali. Więc wysłuchajmy i nawet jak prosi o porady można ich udzielić ale nie wymagajmy zastopsowania. Trudno oceniać ludzi ie znając ich najczęściej odnosimy to do włąsnych sytuacji i do własnych reakcji na sytuację ale gdybyśmy byli w takiej sytuacji dopiero czas by pokazał czy i jakie działąnia byśmy podjęli.
Powtarzam łatwo sie udziela rad. Wiem na swoim przykładzie że dopóki sama nie zdecydowałam się na działanie tkwiłąm w dołku Teraz tez jestem i mobilizuję się jak mogę żeby nie złapać doła. Nikt mi nigdy nie pomagał może dlatego że n igdy wczesniej nie odwazyłąm się mówić o swoich problemach. I dopóki TRuskaweczka sama nie będzie chciałą zmian to będzie jak jest. Bo to jej mały światek i ona nauczyła sie w nim funkcjonować Kwestia tylko na ile jest w tym światku zasiedziałą co może zmienić a co chce zmienić TO juz musi ustalić sama ze sobą. Dopiero później z mężem.

144

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Dodam jeszcze że kiedyś byłam - w co sie sama wpakowałam na własne zyczenie - "służącą " ludzi. Źle się z tym czułąm. Lata trwało zanim wyszłam z tego. Sama jednym cięciem sprawy. Oczywiście ludziska poobrażali się. No bo zniknął ich fajny fragment życia. Nigdy więcej nioe pozwoliłam się wmanewrować w taki zestaw towarzyski.  nie znam prywatnie ludzi, nigdzie nie chodzę jestem odludkiem. Przestałąm zabiegać o sympatię o akceptację otoczenia. MOże nie mam nic do zaoferowania swoja osoba bo jestem zwyczajna kurą domową ale zrozumiałam że jeśli ludzie mnie nie akceptuja to nie musza się ze mna męczyć. Nic na siłę. To moje wielkie zwycięstwo. Na tej płaszczyźnie życia odzyskałam spokój. Mam jeszcze kilka małych zwycięstw i cieszy mnie treaz sporo rzeczy spraw ... Jak czuje doła to stram się czym prędzej cos robić
Staram się powiedzieć że każdy musi odszukać swój sposób na problemy i swoja siłę żeby sie na coś zdecydować.

145

Odp: Mój mąż jest chory na złość

No widzisz Kruk, ale Ty sie jednak do czegos zebralas, cos ze swoim zyciem robisz i nie usilujesz wszystkim wkolo wmawiac, ze jestes chodzaca swieta dla meza. Bo zauwaz, kiedykolwiek sugerowal ktos w tym watku, ze problem Truskaweczki nie wynika tylko i wylacznie z postawy jej meza, ze ona ma tez w nim swoj udzial, to byl z miejsca rugany za to, ze jak smie cos takiego pisac.

Ktos kto nie chce widziec rzeczywistosci, nic z ta rzeczywistoscia nie bedzie w stanie zrobic.

146

Odp: Mój mąż jest chory na złość

ja wiem że muszę sie mobilizować bo inaczej to nie wstawałaby z łozka tylko gniła w nim w betach i gapiła w okno. To niestety szara rzeczywistość.
a działa strach że ktoś sie dowie że sie leczę i cos ze mna nie halo. Starannie pilnuję żeby otoczenie nie muiało świdomości na ten temat. To moja sprawa mój dołek i wiem że jak sama sobie nie pomogę w sensie pójscia do lekarza posci ana terapię czy zebrania tyłka do sprzątania umycia włosów zrobienia paznokci, wyszorowania kuchni to lipa będzie, a mnie bałagan bardzo przygnębia więc eliminuję natychmiast to paskudztwo. Moim problemem sa relacje z partnerem i tego na razie nie umiem przeskoczyć Myślę że on mnie wczesniej  czy później zostawi - obiecuje mi to średnio dwa razy w miesiącu. Myśle że kiedyś słowo sie rzeknie .... i już. Ale staram sie do tego przygotowywać jak umiem. No cóz prawda taka że kazy wedle swoich mozliwości komuś to sie wyda płytkie i słabe ale mnie trzyma na powierzchni. Cieszy mnie że mam za soba myśli samobójcze na tą chwilę. MNie cieszą takie zwyczajne pierdoły nowe zasłonki  nowy kwiatek w domu czysty blat w kuchni - bo to co zrobię sama jest dla mnie.

147

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Kruk1601,dziękuję Ci - w swoich postach zawarłaś prawdę o mnie i naszym małżeństwie z Jankiem.Nie wiem,czemu nikt inny nie wpadł na podobne wnioski,oskarżano mnie o złość, a pisano tu agresywne posty.Agresja rodzi agresję.Byłam prowokowana.Jeżeli ktoś jest empatyczny to mnie zrozumie - jak Ty.
Zależy mi na moim małżeństwie,na poprawie sytuacji,na mężu,na jego zdrowiu fizycznym i psychicznym.I ktoś
z internautów może to negować,nie wierzyć mi,ale ja wiem że ZALEŻY mi naprawdę.
Najlepiej brać udział w takich dyskusjach bez emocji,tych złych emocji, jak np.gniew.Ja też się trochę dałam im ponieść ale nie trzeba mnie było prowokować.Piszę tu o innych , nie o Tobie.Mnie rzeczywiście zależało na wypowiedzeniu problemu,na psychoterapię nie chodzę ,bo od 6 miesięcy czekam w kolejce,więc nie mam gdzie
wypowiedzieć np.że mi przykro jak Janek podnosi bez przerwy głos na mnie.
Ktoś napisał w tym wątku,nie wiem kto,bo postów przyszło dużo,że mam "wyimaginowaną" depresję.Jak ja mam przyjąć taką uwagę na spokojnie?Tak się po prostu komuś nie robi.Wiem że nie składam się z samych zalet i nie robię z siebie "świętej",ale Wy też nie jesteście idealni.Wezcie to pod uwagę.
Kruk1601,Ty jedna okazałaś prawdziwe zrozumienie.A tak na marginesie - mnie też cieszą nowe rzeczy w domu,nawet drobne - nowe zasłonki,bieżnik,obrazek,jakieś zmiany.

148

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Makigigi napisał/a:

Facepalm. Fakt. Niektórym nie da się pomóc.

A niektórzy po prostu nie rozumieją ,co to jest pomoc i tak naprawdę nie potrafią pomóc.

149

Odp: Mój mąż jest chory na złość
catherine2 napisał/a:

Kruk1601,dziękuję Ci - w swoich postach zawarłaś prawdę o mnie i naszym małżeństwie z Jankiem.Nie wiem,czemu nikt inny nie wpadł na podobne wnioski,oskarżano mnie o złość, a pisano tu agresywne posty.Agresja rodzi agresję.Byłam prowokowana.Jeżeli ktoś jest empatyczny to mnie zrozumie - jak Ty.
Zależy mi na moim małżeństwie,na poprawie sytuacji,na mężu,na jego zdrowiu fizycznym i psychicznym.I ktoś
z internautów może to negować,nie wierzyć mi,ale ja wiem że ZALEŻY mi naprawdę.
Najlepiej brać udział w takich dyskusjach bez emocji,tych złych emocji, jak np.gniew.Ja też się trochę dałam im ponieść ale nie trzeba mnie było prowokować.Piszę tu o innych , nie o Tobie.Mnie rzeczywiście zależało na wypowiedzeniu problemu,na psychoterapię nie chodzę ,bo od 6 miesięcy czekam w kolejce,więc nie mam gdzie
wypowiedzieć np.że mi przykro jak Janek podnosi bez przerwy głos na mnie.
Ktoś napisał w tym wątku,nie wiem kto,bo postów przyszło dużo,że mam "wyimaginowaną" depresję.Jak ja mam przyjąć taką uwagę na spokojnie?Tak się po prostu komuś nie robi.Wiem że nie składam się z samych zalet i nie robię z siebie "świętej",ale Wy też nie jesteście idealni.Wezcie to pod uwagę.
Kruk1601,Ty jedna okazałaś prawdziwe zrozumienie.A tak na marginesie - mnie też cieszą nowe rzeczy w domu,nawet drobne - nowe zasłonki,bieżnik,obrazek,jakieś zmiany.

"Chyba zle wybrałam partnera życiowego.Jego ulubioną rozrywką jest wpędzanie mnie w dół (od 2009 r. leczę się
na depresję),wrzaski,krzyki,upominanie mnie.Zafundował mi wczoraj taką niedzielę,że oddycham z ulgą,że poszedł do pracy na 12 godzin.Kiedyś nie był taki - ponury,mroczny,z grobowym głosem,odpychający,agresywny.Przypomina mi esesmana.Mocne słowa wiem,ale najlepiej oddają to co czuję.
Nie wyobrażam sobie Świąt z tym człowiekiem.On zaraża mnie swoimi nastrojami i problemami,kłóci się o
wszystko,nawet o drobiazgi.Jest chory na złość do całego świata.Nie umiem pomóc ani jemu ani sobie."

Autorko to są słowa z pierwszego postu i to co tak naprawdę myślisz o mężu i swoim małżeństwie. Nie okłamuj nas tu wszystkich ,że coś się w dwa dni zmieniło.Człowiek ,który jest odpychający, który zaraża Cię swoimi problemami - tak napisałaś pokazuje jak mało jest w Tobie empatii i zrozumienia. Ktoś ma zrozumieć Ciebie ale ty kogoś już nie. Problemy powinno rozwiązywać się wspólnie a nie ty jego możesz zadręczać problemami swoimi a on już Ciebie nie.

150

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Cyngli napisał/a:

Do Autorki może dotrzeć tylko dobry specjalista, mający cierpliwość i czas.
Ona nie rozumie, co piszemy, nie wiem, czy przez chorobę, czy po prostu taka jest.

Żeby nie było, napisałam ten post bez negatywnych emocji...

Weźmy jeszcze pod uwagę, że aby specjalista mógł pomóc, to z drugiej strony musi być współpraca, trudno o nią, jeśli ktoś na każdą krytykę reaguje tak emocjonalnie, żeby nie napisać impulsywnie i gwałtownie, a przecież terapia nie jest procesem łatwym i przyjemnym, zwłaszcza jeśli trzeba sięgnąć w głąb siebie i wykonać nad sobą pracę, sądzę, że w tym przypadku bardzo dużą pracę.

catherine2 napisał/a:

(...) A nicku nie zmienialam po to by sie gdzie indziej wyżalać,taki był wniosek Moderatorki,która też śledzi ten wątek.

Catherine2, bardzo przepraszam, ale muszę coś sprostować - z Twoich słów wynika, przynajmniej ja to tak odebrałam, jakby ktoś Ci sugerował zmianę nicka, a była to standardowa propozycja, która wyniknęła z faktu pojawienia się Twojej prośby o usunięcie tematu (sama prośba nie jest żadną tajemnicą, bo informację umieściłaś w jednym z wątków, a i tutaj także). W takiej sytuacji przeważnie proponujemy rozwiązania alternatywne, przy czym tym razem ta możliwość została tylko wymieniona, bowiem z góry było wiadome, że to problemu w żaden sposób nie rozwiązuje. Skoro jednak zdecydowałaś się na zmianę, to została dokonana.

151 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2016-12-07 14:25:52)

Odp: Mój mąż jest chory na złość
catherine2 napisał/a:

Kruk1601,dziękuję Ci - w swoich postach zawarłaś prawdę o mnie i naszym małżeństwie z Jankiem.Nie wiem,czemu nikt inny nie wpadł na podobne wnioski,oskarżano mnie o złość, a pisano tu agresywne posty.Agresja rodzi agresję.Byłam prowokowana.Jeżeli ktoś jest empatyczny to mnie zrozumie - jak Ty.
Zależy mi na moim małżeństwie,na poprawie sytuacji,na mężu,na jego zdrowiu fizycznym i psychicznym.I ktoś
z internautów może to negować,nie wierzyć mi,ale ja wiem że ZALEŻY mi naprawdę.
Najlepiej brać udział w takich dyskusjach bez emocji,tych złych emocji, jak np.gniew.Ja też się trochę dałam im ponieść ale nie trzeba mnie było prowokować.Piszę tu o innych , nie o Tobie.Mnie rzeczywiście zależało na wypowiedzeniu problemu,na psychoterapię nie chodzę ,bo od 6 miesięcy czekam w kolejce,więc nie mam gdzie
wypowiedzieć np.że mi przykro jak Janek podnosi bez przerwy głos na mnie.
Ktoś napisał w tym wątku,nie wiem kto,bo postów przyszło dużo,że mam "wyimaginowaną" depresję.Jak ja mam przyjąć taką uwagę na spokojnie?Tak się po prostu komuś nie robi.Wiem że nie składam się z samych zalet i nie robię z siebie "świętej",ale Wy też nie jesteście idealni.Wezcie to pod uwagę.
Kruk1601,Ty jedna okazałaś prawdziwe zrozumienie.A tak na marginesie - mnie też cieszą nowe rzeczy w domu,nawet drobne - nowe zasłonki,bieżnik,obrazek,jakieś zmiany.

Acha, czyli Twoje wybuchy gniewu i obrazanie ludzi jest poza Twoja sfera wyboru- to wina...ludzi. Jak to bylo w kampanii pt "Bo zupa byla za slona." big_smile

Sorry, ale Twoje reakcje na nawet najmniejsza i calkiem konstruktywna krytyke pokazuja dobitnie jak lubisz projektowac na innych wlasne emocje i nie brac odpowiedzialnosci za siebie. Pokazuja tez jak dobrze opanowalas wpedzanie innych w poczucie winy: "Wyzywasz sie na mnie, placze przez Ciebie"- sa to, zaloze sie koronne teksty, ktore Twoj maz ciagle slyszy jak ino odwazy sie miec odmienna opinie od Twojej, albo zaniedba chuchania nad swoja "biedna" zona. On moze i ma humory i krzyczy, ale z Ciebie tez jest niezla psychiczna manipulatorka i terrorystka.

Piszesz, ze zalezy Ci na tym malzenstwie. Bede malo taktowna i napisze, ze zalezy Ci nad dachem nad glowa i wyzerka. Zebys nie musiala ani za siebie wziac odpowiedzialnosci ani sie w zyciu starac.

Ja mam takie male pytanie. Piszesz, ze malzenstwo Ci sie sypie od praktycznie dwudziestu kilku lat, czyli od poczatku (problemy z seksem  i porozumieniem, brak dzieci). Po jasna cholercie Wy w ogole razem jestescie od tak dlugiego czasu???

152

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Olinka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Do Autorki może dotrzeć tylko dobry specjalista, mający cierpliwość i czas.
Ona nie rozumie, co piszemy, nie wiem, czy przez chorobę, czy po prostu taka jest.

Żeby nie było, napisałam ten post bez negatywnych emocji...

Weźmy jeszcze pod uwagę, że aby specjalista mógł pomóc, to z drugiej strony musi być współpraca, trudno o nią, jeśli ktoś na każdą krytykę reaguje tak emocjonalnie, żeby nie napisać impulsywnie i gwałtownie, a przecież terapia nie jest procesem łatwym i przyjemnym, zwłaszcza jeśli trzeba sięgnąć w głąb siebie i wykonać nad sobą pracę, sądzę, że w tym przypadku bardzo dużą pracę.

Zgadzam się. Wizyty u terapeuty są często męczące, trudne. Po mojej pierwszej czułam się rozbita parę dni i bardzo zmęczona.

I zgadzam się, że trzeba chcieć współpracować, bez tego żaden lekarz nie pomoże.

153 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-12-07 15:53:03)

Odp: Mój mąż jest chory na złość

odnoszac sie do postu Beyondblackie, tez tak mi sie wydaje, ze autorka ma swiadomosc, iz sama zupelnie sobie nie poradzi, wiec jaki by ten maz nie byl, to jest on jej jedyna opcja a to malzenstwo to dzisiaj  tylko uklad, sposob na przetrwanie. Bo ja tu nie widze zadnej bliskosci, bardziej przyzwyczajenie. To, ze sie razem mieszka latami nie swiadczy o niczym.
Co by zrobila autorka, gdyby maz od niej odszedl? Przeciez to jest mozliwe. Jaki ma ona plan na taka ewentualnosc?  Naprawde bardzo trudna sytuacja, kiedy ktos jest w tak duxym stopniu  zdany na drugiego czlowieka, bo ten drugi, majac swiadomosc przewagi, w mniejszy lub wiekszy sposob moze to wykorzystywac. Jej maz poniekad pewnie tak robi, mniej lub bardziej swiadomie. Nakrzyczy  na nia czy dokuczy, zeby zrobic ujscie dla swoich tlumionych emocji, bo wie, ze moze sobie na to pozwolic. Ona co najwyzej poplacze, albo tez na niego nakrzyczy, ewentualnie zacisnie zeby z bezsilnosci, ale nic poza tym. Nie wyrzuci go z domu ani sama nie trzasnie drzwiami, mowiac, zegnam. Na tym poziomie nie jest dla niego zadnym partnerem do stawiania warunkow czy negocjacji, ani nawet rozmowy.  Nie moze z tej pozycji niczego ządac. To rodzi zal i rozgoryczenie.  Tak wiec jej interes wziac sie za siebie, probowac cokolwiek zmienic, aby polepszyc swoja sytuacje. Bo oczekiwanie, ze maz zmieni nastawienie, ze bedzie mily i wyrozumialy, to za malo. Moze zmieni, moze nie zmieni...Dlaczego ma zmieniac? Moze niespecjalnie mu zalezy, zeby jej bylo przyjemnie, skoro jemu nie jest?
W zwiazku musi byc zachowana jakas rownowaga, proporcje, w dawaniu i braniu,  w oczekiwaniach, no chyba, ze jedna strona swiadomie zgadza sie na pewne role, ustepstwa itp. Inaczej to sie sypie a ludzie sie oddalaja od siebie. Co daje Truskaweczka mezowi i czy to spelnia jego oczekiwania? Co on daje Truskaweczce? W kwestii emocjonalnej jak to wyglada?

154 Ostatnio edytowany przez Olinka (2016-12-07 15:47:07)

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Beyondblackie napisał/a:

Ja mam takie male pytanie. Piszesz, ze malzenstwo Ci sie sypie od praktycznie dwudziestu kilku lat, czyli od poczatku (problemy z seksem  i porozumieniem, brak dzieci). Po jasna cholercie Wy w ogole razem jestescie od tak dlugiego czasu???

Odpowiem może nieśmiało za Truskaweczkę

Ona ma 49 lat może tu działać dawniesze postrzeganie ról małżeńskich. Na zasadzie ślub na dobre i na złe. Sa małżeństwa idące razem przez zycie mimo paskudnych przeciwieństw losu. I nie rozwioda się choćby nie wiem co bo mają może krzywe ale mają poczucie odpowiedzialności za ta drugą połowę. Może mąż Truskaweczki czułby sie wyklety w swoim przekonaniu jakby ją rzucił 0 odszedł. Może nie umiałby inaczej i dręczyłyby go wyrzuty sumienia ? Nie wiemy tego. Może truskaweczka nie umie bez niego funkcjonować i sens swojego zycia widzi własbnie w posiłkach, sprzataniu prasowaniu . Sa panie które się tak realizuja kompensujac sobie brak możliwości kortzystania z innych rozrywek.
Nie mieszkamy z nimi nie wiem na ile cichy jest ten dom. Nie wiemy czym podyktowane sa  wybuchy złości męża i jakie mają naprawdę podłoże. Nie wiemy jak długo Truskaweczka siedzi cicho i kiedy juz nie wyrabia. Kiedy jemu nerwy puszczaja Sytuacja tych ludzi jest nie do pozazdroszczenia. Ale wiem że czasem poczucie obowiązku trzyma silniej niz więzy małżeńskie.



------------
Jeśli w swojej wypowiedzi posługujesz się cytatem, rób to, proszę, w sposób, który nie będzie budził wątpliwości, które słowa są Twojego autorstwa, a które pochodzą z czyjejś wypowiedzi, W tym celu możesz użyć tagów 'quote' lub posłużyć się cudzysłowem.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka

155

Odp: Mój mąż jest chory na złość

I żeby było jasne nie bronię TRuskaweczki ale sama mam sytuacje że partner wpada w złośc z prędkościa światła ja starałam się odgadywać przewidywać tematy które nalezy omijać jako że sa pułapkami  ale nie nadążyłam, myślałam że on potrzebuje takiej chorej adrenaliny  na zasadzie awantura i godzimy się  żeby zapewnić sobie poczucie ze jest kochany potrzebny. Ale to nie to > Irytuje go na każdym kroku, upomina mnie strofuje, zarzuca co może czasem myślę że mu sie skończy repertuar ale gdzie tam.
No i co powiecie - odejść rzucić zostawić. To nie takie proste. tak by było najłatwiej. Ale z drugiej strony to wartościowy człowiek który jak chce potrafi być opiekuńczy ciepły miły troskliwy, przytulać się   
Związek jest toksyczny ja wiem, boli to też wiem. Mogę być sama to też jasne. I co? ...Powiecie że się  go czepiam że sama nie wiem czego chcę.
Tylko że ja chcę spokoju szarości dnia codziennego ciepła. Tego chce każdy. Nie jest moja wina że tego chcę ani moja wina że partner jest jaki jest. Nie doszukuję się win. Staram się zrozumieć mechanizmy, sytuacje eliminować przyczyny. Myślę że TRuskaweczka też mając ogrom czasu na myślenie zastanaowia sie i analizuje wiele wymian zdań z mężem. A wygadać się każdy chce i być chwilę ze swoim problemem w centrum uwagi to normalne Porzebujemy zrozumienia.

156

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Kruk, terefere kuku. Nie zaczeli byc malzenstwem w latach 50tych kiedy rozwod byl hanba i kompletna degrengolada. Sa malzenstwem od, non plus ultra, 1990 roku. Dziwi mnie dlaczego ktos utrzymuje zwiazek przez tak dlugie lata kiedy ewidentnie meza nie kocha i maz tez ma watpliwosci.

Poza, oczywiscie, wygoda. Truskawka uwiesila sie na facecie, a on jest na tyle pantoflarzem, ze nie robi natychmiastowego wyjscia. Tylko stac go na wrzaski i spiecia, a tak generalnie poddaje sie woli swojej zdziecinnialej, manipulatywnej zony.

157

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Beyondblackie napisał/a:

Amethis, mnie juz pozostaje tylko facepalm hmm

Rozmowa z Autorka jest jak rozmowa z pietnastoletnia naburmuszona pannica, ktorej horyzont emocji konczy sie na czubku wlasnego nosa, a ich glebia jest poziomu malej sadzawki. Mnie tez jest ciezko uwierzyc, ze rozmawiam z kims doroslym i starszym ode mnie.

Głębia moich emocji jest poziomu małej sadzawki?Jedną z zasad forum  jesr przestrzeganie zasad dobrego wychowania.Zgłaszamten post moderatorce.

158

Odp: Mój mąż jest chory na złość
catherine2 napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Amethis, mnie juz pozostaje tylko facepalm hmm

Rozmowa z Autorka jest jak rozmowa z pietnastoletnia naburmuszona pannica, ktorej horyzont emocji konczy sie na czubku wlasnego nosa, a ich glebia jest poziomu malej sadzawki. Mnie tez jest ciezko uwierzyc, ze rozmawiam z kims doroslym i starszym ode mnie.

Głębia moich emocji jest poziomu małej sadzawki?Jedną z zasad forum  jesr przestrzeganie zasad dobrego wychowania.Zgłaszamten post moderatorce.

Ten temat nie ma  już sensu kontynuacji truskawce nie da się pomóc. Ja nie widzę w tym poście niczego personalnie obraźliwego a autorka nie dość ,że ma gdzieś nasze rady to tylko się obraża.
Obudź się truskawko i zacznij walczyć o siebie
pozdrawiam

159 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-12-07 17:35:41)

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Dajcie jej już spokój, niech wegetuje dalej. Jej życie, jej sprawa. Pomóc można tylko tej osobie, która tego chce.
Po co ma się ten wątek zamienić w jakieś niepotrzebne przepychanki...

160

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Sama sobie wegetuj.Mam Ciebie dosc,wynocha z mojego życia i moich spraw.

161

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Anicorek,masz rację,temat  byl juz dlugo walkowany.Wystarczy tego.

162

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Antoni Kępiński napisał/a:

Agresja idzie w parze z lękiem.

Agresja łączy się z autoagresją.

163 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2016-12-07 18:19:44)

Odp: Mój mąż jest chory na złość
catherine2 napisał/a:

Sama sobie wegetuj.Mam Ciebie dosc,wynocha z mojego życia i moich spraw.

I to pisze kobieta, która uważa się za osobę nieagresywną? smile

Zgłaszam ten post. Uważam też, że zasługujesz na bana. Jesteś jak troll forumowy.

164

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Przypomnę, że:

catherine2 napisał/a:

(...) Od 2009 roku leczę się z powodu depresji lękowej. (...)



(...) do objawów somatycznych depresji powinno zaliczyć się (...) depresyjną zmianę nastroju podstawowego, zmianę podstawowej reaktywności emocjonalnej, związane z depresją wzmożenie ogólnego poziomu lęku i jeszcze inne objawy nieraz klasyfikowane błędnie jako „psychiczne”.

(...) na miano objawów psychicznych depresji najbardziej zasługują: osłabienie decyzyjności (woli) oraz zaburzenia myślenia typu depresyjnego wraz z utratą sensu podejmowanych działań. (...)

źródło: Stanisław Porczyk, specjalista psychiatra, online.synapsis.pl


Uczestników dyskusji proszę o przeczytanie mego poprzedniego posta, z cytatem innego psychiatry, prof. Antoniego Kępińskiego.

165

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Jest Pani uzależniona od męża. Nie mowie o rzeczach materialnych. Jest Pani uzależniona emocjonalnie od męża. Lata spędzone razem to polowa uzależnienia. Druga polowa to jego zachowanie. Zdaje sobie Pani sprawcę z tego ze się zmienił, ale akceptowała to Pani od początku zamiast stawiać opor i rzadac szacunku. Przecież jest Pani kobieta - delikatna, wrażliwa i w gruncie rzeczy bezbronna, a nie emocjonalnym workiem treningowym. Popełniła Pani błąd na samym początku, ze nie wierzyła Pani w siebie. Uległa mężowi. Bo ma prace, jest stabilny finansowo, moze Pani liczyć na niego w tej kwestii. Musi Pani uwierzyć w siebie, postanowić oddzielić przeszłość gruba krechą, nabrać trochę dystansu i trwado dazyc do tego by pokazać mężowi, ze nie po to nosicie Państwo obrączki by jedno było lepsze od drugiego. To ze Pani maz utrzymuje Panią nie znaczy ze jest lepszym człowiekiem! To Pani po stokroć ma więcej z człowieka w człowieku! Ma Pani serce. Ale w takiej stuachi należy postawić się mężowi i  przedstawić mu swoje zasady. Jeśli ich nie zaakceptuje, przykro mi. Lepsze rozstanie niż brak szacunku... Pozdrawiam i życzę wiele siły do dalszej walki, bo jest o co!

166

Odp: Mój mąż jest chory na złość
catherine2 napisał/a:

Sama sobie wegetuj.Mam Ciebie dosc,wynocha z mojego życia i moich spraw.

Dziękuję, też Cię uwielbiam. Naprawdę. Nawet, jak się na mnie wściekasz, gdy mam rację.

167

Odp: Mój mąż jest chory na złość
ListyDoM napisał/a:

Jest Pani uzależniona od męża. Nie mowie o rzeczach materialnych. Jest Pani uzależniona emocjonalnie od męża. Lata spędzone razem to polowa uzależnienia. Druga polowa to jego zachowanie. Zdaje sobie Pani sprawcę z tego ze się zmienił, ale akceptowała to Pani od początku zamiast stawiać opor i rzadac szacunku. Przecież jest Pani kobieta - delikatna, wrażliwa i w gruncie rzeczy bezbronna, a nie emocjonalnym workiem treningowym. Popełniła Pani błąd na samym początku, ze nie wierzyła Pani w siebie. Uległa mężowi. Bo ma prace, jest stabilny finansowo, moze Pani liczyć na niego w tej kwestii. Musi Pani uwierzyć w siebie, postanowić oddzielić przeszłość gruba krechą, nabrać trochę dystansu i trwado dazyc do tego by pokazać mężowi, ze nie po to nosicie Państwo obrączki by jedno było lepsze od drugiego. To ze Pani maz utrzymuje Panią nie znaczy ze jest lepszym człowiekiem! To Pani po stokroć ma więcej z człowieka w człowieku! Ma Pani serce. Ale w takiej stuachi należy postawić się mężowi i  przedstawić mu swoje zasady. Jeśli ich nie zaakceptuje, przykro mi. Lepsze rozstanie niż brak szacunku... Pozdrawiam i życzę wiele siły do dalszej walki, bo jest o co!

Może to tylko mój cynizm ale odnoszę wrażenie, że ktoś się zarejestrował pod nowym nickiem i sam sobie kadzi.

168

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Swanen ja odniosłam to samo wrażenie tylko nic nie skomentowałam, może to autorka?

169

Odp: Mój mąż jest chory na złość
anicorek87 napisał/a:

Swanen ja odniosłam to samo wrażenie tylko nic nie skomentowałam, może to autorka?

Nooo, może hmm

170 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-12-07 21:34:55)

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Kleoma napisał/a:
catherine2 napisał/a:

Sama sobie wegetuj.Mam Ciebie dosc,wynocha z mojego życia i moich spraw.

I to pisze kobieta, która uważa się za osobę nieagresywną? smile

Zgłaszam ten post. Uważam też, że zasługujesz na bana. Jesteś jak troll forumowy.

bez przesadyzmu smile  Na bana trzeba zapracować czymś więcej. Autorka nie radzi sobie z emocjami, dużo w niej żalu, boczy się na niektórych z powodu tego, co piszą, bo spodziewała się czegoś innego, ale nikogo tu z premedytacją nie obraża ani do nikogo nie odnosi się z pogardą.
Proponuję, aby poprosiła moderację o zamknięcie wątku, skoro nie ma dystansu do internetowych opinii i aż tak one ją dotykają.

171

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Witam, ja odnośnie korepetycji. Pisałaś, że ogłaszałaś się na OLX. hm chyba każdy poważny korepetytor wie, że najpopularniejszym miejscem dla uczniów i korepetytorów jest portal e-korepetycje . net. Gdybym dała sobie ogłoszenia tam gdzie Ty, też bym nic nie znalazła przez 2 lata. Pozdrawiam

172

Odp: Mój mąż jest chory na złość
adiaphora napisał/a:
Kleoma napisał/a:
catherine2 napisał/a:

Sama sobie wegetuj.Mam Ciebie dosc,wynocha z mojego życia i moich spraw.

I to pisze kobieta, która uważa się za osobę nieagresywną? smile

Zgłaszam ten post. Uważam też, że zasługujesz na bana. Jesteś jak troll forumowy.

bez przesadyzmu smile  Na bana trzeba zapracować czymś więcej. Autorka nie radzi sobie z emocjami, dużo w niej żalu, boczy się na niektórych z powodu tego, co piszą, bo spodziewała się czegoś innego, ale nikogo tu z premedytacją nie obraża ani do nikogo nie odnosi się z pogardą.
Proponuję, aby poprosiła moderację o zamknięcie wątku, skoro nie ma dystansu do internetowych opinii i aż tak one ją dotykają.

Kilka dni temu bana dostał chłopak za to, że zakładał wątki z kilku kont.
Autorka też ma kilka kont, i nie chodzi mi o to, że zmieniła nick z truskaweczka na catherine tylko ma jeszcze inne konto.
Poza tym uważam, że pisanie do kogoś "wynocha ..." to jest obrażanie.
A Cyngli jej nie obrażała, wprost przeciwnie dała sporo dobrych rad i namiarów na zmiany.

173

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Z uwagi na nieprzyjemne emocje, jakich pojawia się tu coraz więcej, liczne raporty oraz fakt, że temat właściwie został omówiony i wyczerpany, wątek zostaje zamknięty.

Posty [ 131 do 173 z 173 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Mój mąż jest chory na złość

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024