Mój mąż jest chory na złość - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Mój mąż jest chory na złość

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 173 ]

66

Odp: Mój mąż jest chory na złość
truskaweczka67 napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Piszesz, że masz rodziców. Czy nie możesz do nich odejść? Nie ma tam miejsca na łóżko dla Ciebie?

Nie ma.Oni by mnie nie przyjęli.

Trochę dziwne, że rodzice nie chcieliby przyjąć córki, której źle z mężem ale zdarza się.
A rodzeństwo masz?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Mam brata starszego o 3 lata,na stałe mieszka z partnerką (jest po rozwodzie) w Hiszpanii,pracuje tamw szpitalu jako chirurg.Nie utrzymuje z nami kontaktu.

68 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2016-12-05 19:53:15)

Odp: Mój mąż jest chory na złość

A o co mąż ma pretensje, z jakiego powodu wybuchają awantury, z jakiego powodu Ci dokucza?

69

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Zwariować można jak się to wszystko czyta.sama wiesz co robić najlepiej .wiem to ,bo mam podobna sytuacje i napewno nie potrzebujesz tych wszystkich podpowiedzi .ja sobie muszę radzić z wariatem na codzień .najlepsza reakcja to jej brak.jesli o mnie chodzi mam zamiar od niego odejść i zrobię to .niech sobie radzi jak chce.

70

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Nie reaguj na jego zaczepki i tyle.

71

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Kasiu masz trochę racji.Ja już nic nowego nie piszę,po co ktoś ma mi szkodzić dziwnymi "radami".Internautom już nie ufam,po co wogóle ufałam??

72 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2016-12-05 20:15:35)

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Truskaweczka67, bez urazy, ale tu sie zlosc wylewa na kazdym kroku. Jezeli jestes w stanie napasc tak gwaltownie na obce sobie osoby w necie, ktore tylko chcialy Ci pomoc, to juz moge sobie wyobrazic jak zachowujesz sie wobec meza hmm Wcale sie nie dziwie, ze chlop ma dwie roboty i wsadza nos w kompa jak wraca do domu.

Ty wcale nie chcesz rozwiazac swojej sytuacji, a tylko tego bysmy Tobie pokiwali glowa i poklepali Cie po pleckach, bo Ty taka 'biedna' przeciez jestes. Wiem, ze jestes w trudnej sytuacji, ale to wcale nie usprawiedliwia odmowy brania odpowiedzialnosci za wlasne zycie. Twoj maz nie jest odpowiedzialny ani za Twoja chorobe, ani za apatie, ani za brak pracy. To sa wszystko TWOJE dzialki, ktorymi SAMA powinnas sie zajac.

Oboje w tym malzenstwie jestescie sfrustrowani i wkurzeni. Twoj maz bo ciagle pracuje, jest zestresowany, samotny, czuje sie jak niewypal jako mezczyzna, caly czas musi myslec o Tobie i Twojej chorobie. Ty, bo siebie strasznie nie lubisz i czesc tej niecheci do siebie projektujesz na meza zazdroszczac mu tego, ze jest poza domem. Obojgu Wam bardzo wpolczuje. Tylko, ze nic sie nie zmieni jezeli OBOJE bedziecie trwac w tych wyuczonych rolach: tatus i wiecznie niezadowolona ksiezniczka.

73

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Denerwować się to mścić się na swoim zdrowiu za głupotę innych.

Dajcie mi spokój i przestańcie pisać.

74 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2016-12-05 20:13:59)

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Widzisz Truskaweczko, aby udzielić jakiejś rady to trzeba by wysłuchać też drugiej strony konfliktu.
Nie ma takiej możliwości więc pytam Ciebie abyś szczerze odpowiedziała o co czepia się mąż.

Bo może jest coś co naprawdę go denerwuje a Ty sobie z tego nie zdajesz sprawy, że można naprawdę niewielkim kosztem i wysiłkiem poprawić aby był zadowolony, nie miał pretensji.

W ostatnim zdaniu swojego wstępu do tego wątku zadałaś pytanie " jak postępować z mężem?"

Ja patrząc obiektywnie na to co napisałaś stwierdziłam, że on jest przepracowany, zestresowany tym, że wszystko na jego głowie a na Twoją pomoc nie ma co liczyć.
Potem wynikło to, że nie masz zbytnio gdzie się wyprowadzić i jesteś jakby skazana na mieszkanie z nim. Przynajmniej na razie dopóki nie zgromadzisz środków na wynajem czegoś.
I niezależnie czy z nim zostaniesz czy się wyprowadzisz, rozwiedziesz i doprowadzisz do podziału majątku to uważam, że powinnaś zrobić wszystko aby miał jak najmniej tych pretensji do Ciebie. Aby nie miał co Ci zarzucić.

75

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Kleoma napisał/a:
truskaweczka67 napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Truskaweczko

O kredycie pisałaś na początku, że jest wspólny. A więc jeśli mąż wziął go w tajemnicy przed Tobą to jak to jest z tą wspólnotą kredytu?
O nieodpowiedzialności męża, nie opłacaniu czynszu i innych opłat też nie pisałaś.

Nie zmienię jednak zdania co do tego, że jeśli nie chcesz zrobić zmian w swoim życiu to musisz się podporządkować mężowi aby jeszcze bardziej go nie rozdrażniać.
Bo wyobraź sobie sytuację, gdy on któregoś dnia nie wstaje rano tylko leży  i mówi, że nie idzie więcej do pracy bo ma dość wszystkiego, ma dość pracy. Będzie leżał i niech się dzieje co chce.
Co wtedy zrobisz? Wolno mu tak postępować tak samo jak i Tobie wolno. Pisałaś, że on też ma zdiagnozowane choroby. I tymi chorobami może się podpierać tak samo jak Ty to robisz.


Ja się nie podpieram żadnymi chorobami,mam Was dość ,wciąż na mnie napadacie!!To jest podłość.

Wiele razy tu piszesz, że nie możesz iść do pracy z powodu wielu chorób.
A przecież ludzie schorowani, niepełnosprawni też mogą pracować.
Są specjalne programy w urzędach pracy dla osób z niepełnosprawnością.
Pracodawcy chętnie zatrudniają osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności w takich zawodach jak portier, pracownik ochrony i monitoringu, kasjer, recepcjonistka.

Truskawaka ma fobie społeczną więc do takich prac nie pójdzie nie wychodzi z domu, ale skoro jest niepełnosprawna prawdopodobnie ma rentę socjalną czyż nie?może nie jest tak źle finansowo.
Czytając nowe posty faktycznie zdenerwowałaś się autorko jak mała dziewczynka bo większość osób Cię nie pociesza tylko daje kopa do działania.Nikt nie przeczy waszej trudnej sytuacji ale nie można jej zostawiać tak samą sobie tylko trzeba działać.

76

Odp: Mój mąż jest chory na złość
truskaweczka67 napisał/a:

Denerwować się to mścić się na swoim zdrowiu za głupotę innych.

Dajcie mi spokój i przestańcie pisać.

Przecież sama wątek założyłaś... nikt nie zmuszał.
Ludzie piszą obiektywnie, co myślą.

77

Odp: Mój mąż jest chory na złość
anicorek87 napisał/a:
Kleoma napisał/a:
truskaweczka67 napisał/a:

Ja się nie podpieram żadnymi chorobami,mam Was dość ,wciąż na mnie napadacie!!To jest podłość.

Wiele razy tu piszesz, że nie możesz iść do pracy z powodu wielu chorób.
A przecież ludzie schorowani, niepełnosprawni też mogą pracować.
Są specjalne programy w urzędach pracy dla osób z niepełnosprawnością.
Pracodawcy chętnie zatrudniają osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności w takich zawodach jak portier, pracownik ochrony i monitoringu, kasjer, recepcjonistka.

Truskawaka ma fobie społeczną więc do takich prac nie pójdzie nie wychodzi z domu, ale skoro jest niepełnosprawna prawdopodobnie ma rentę socjalną czyż nie?może nie jest tak źle finansowo.
Czytając nowe posty faktycznie zdenerwowałaś się autorko jak mała dziewczynka bo większość osób Cię nie pociesza tylko daje kopa do działania.Nikt nie przeczy waszej trudnej sytuacji ale nie można jej zostawiać tak samą sobie tylko trzeba działać.

Fobia społeczna? Niedawno pisała, że chętnie poszłaby do pracy w wolontariacie uczyć biedne dzieci francuskiego. Nawet wspominała proboszczowi, że chce to robić. O udzielaniu korepetycji też pisała i chętnie by wzięła gdyby uczniów znalazła.

78 Ostatnio edytowany przez anicorek87 (2016-12-05 21:11:48)

Odp: Mój mąż jest chory na złość

"Od 2ch lat nigdzie sama nie wyszłam,z  mężem wychodzę 1 raz na 2-3 miesiące,zakupy robię wysyłkowo (książki,ciuchy),inne zakupy robi mój mąż,opłaty robię przez internet.Mam mnóstwo fobii,koszmarną nadwagę i depresję.Nie użalam się nad sobą,to moja wina że do takiej sytuacji dopuściłam. "

Fobia również społeczna to jak ktoś kto nie podda się terapii wyjdzie gdzieś do pracy?. Być może autorka nawet do lekarza nie chodzi skoro tak rzadko wychodzi
To co piszę w jednych postach a potem coś innego trochę rozmywa się z prawdą.

79 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-12-05 21:14:15)

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Jak, skoro od dwóch lat nie wychodzi z domu? Gdzieś wyżej jest o tym info.

Będąc w domu, możliwości są znacznie ograniczone, jeśli o pracę chodzi...
A lekarz może przyjść na wizytę domową, korepetycje też można dawać w domu.

80

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Kleoma napisał/a:
anicorek87 napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Wiele razy tu piszesz, że nie możesz iść do pracy z powodu wielu chorób.
A przecież ludzie schorowani, niepełnosprawni też mogą pracować.
Są specjalne programy w urzędach pracy dla osób z niepełnosprawnością.
Pracodawcy chętnie zatrudniają osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności w takich zawodach jak portier, pracownik ochrony i monitoringu, kasjer, recepcjonistka.

Truskawaka ma fobie społeczną więc do takich prac nie pójdzie nie wychodzi z domu, ale skoro jest niepełnosprawna prawdopodobnie ma rentę socjalną czyż nie?może nie jest tak źle finansowo.
Czytając nowe posty faktycznie zdenerwowałaś się autorko jak mała dziewczynka bo większość osób Cię nie pociesza tylko daje kopa do działania.Nikt nie przeczy waszej trudnej sytuacji ale nie można jej zostawiać tak samą sobie tylko trzeba działać.

Nie mam renty socjalnej ani żadnych dochodów własnych.Po prostu nie przyznano mi renty.
Fobia społeczna? Niedawno pisała, że chętnie poszłaby do pracy w wolontariacie uczyć biedne dzieci francuskiego. Nawet wspominała proboszczowi, że chce to robić. O udzielaniu korepetycji też pisała i chętnie by wzięła gdyby uczniów znalazła.

81

Odp: Mój mąż jest chory na złość
truskaweczka67 napisał/a:
Kleoma napisał/a:
anicorek87 napisał/a:

Truskawaka ma fobie społeczną więc do takich prac nie pójdzie nie wychodzi z domu, ale skoro jest niepełnosprawna prawdopodobnie ma rentę socjalną czyż nie?może nie jest tak źle finansowo.
Czytając nowe posty faktycznie zdenerwowałaś się autorko jak mała dziewczynka bo większość osób Cię nie pociesza tylko daje kopa do działania.Nikt nie przeczy waszej trudnej sytuacji ale nie można jej zostawiać tak samą sobie tylko trzeba działać.

Nie mam renty socjalnej ani żadnych dochodów własnych.Po prostu nie przyznano mi renty.
Fobia społeczna? Niedawno pisała, że chętnie poszłaby do pracy w wolontariacie uczyć biedne dzieci francuskiego. Nawet wspominała proboszczowi, że chce to robić. O udzielaniu korepetycji też pisała i chętnie by wzięła gdyby uczniów znalazła.

Co do fobii społecznej miałam ją kiedyś w dużym nasileniu,teraz może w mniejszym.Szukam ludzi,ale chowam się przed nimi.Najbezpieczniej jest w domu.To jednak jeszcze tę fobię mam.

82

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Korepetycje to przecież kontakt z ludźmi, różnymi ludźmi w różnym wieku.
Przychodzą dzieci, młodzież, ich rodzice do uzgodnienia warunków, czasem  przyprowadzają i odbierają dziadkowie, dorośli też mają potrzebę uczyć się. A ci ludzie są różni, ciekawscy, czasem nieuprzejmi, mają pretensje, różnie jest.

83

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Truskaweczko

Ja skojarzyłam Cię z innym wątkiem, bo czytając to co napisałaś zakładając ten wątek byłam pewna, że gdzieś już to czytałam.
I nie myliłam się, poszukałam i jest, kilka lat temu występowałaś pod innym nickiem a problem ten sam, pogłębia się jeszcze.
To Twój wybór jak przeżyjesz następne lata.
Życzę Ci zdrowia i właściwych decyzji.

84

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Wiesz co?Kazdy radzi tutaj Tobie dobrze.Ty zaś obrażasz się i wymyślasz .przeciez i tak zrobisz po swojemu.swoją drogą ...separacja najlepszym wyjściem

85

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Kleoma napisał/a:

Truskaweczko

Ja też biorę pod obronę Twojego małżonka.
Biorąc pod uwagę sytuację jaką opisujesz to on ma prawo być zły, zmęczony fizycznie i psychicznie.
Bo na nim spoczywa ciężar utrzymania rodziny, spłaty kredytu. I nie zanosi się, że żona chociaż troszeczkę go odciąży.
Będąc na Twoim miejscu i mając takie nastawienie jakie masz to starałabym się sprawić aby w domu miał spokój, smaczne kąski podstawione pod nos, wygodne łóżko aby mógł się zregenerować, odpocząć. Bo on Twoim chlebodawcą. Bez niego nie dasz sobie rady.
Żeby jak najdłużej mieć tak jak masz obecnie to musisz niestety siedzieć cicho i odgadywać jego życzenia zanim zdąży je wypowiedzieć.

Kleoma ,masz racje

86

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Wiesz kto tu jest chory na złość ?TY!!!!

87

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Jeżeli maszmnie obrażac to uważaj,bo zgłoszę ten fakt do moderatorki i administratora strony.

Stanowco za dużo sobie pozwalasz.

88

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Truskaweczka67, to ze ktos sie z Toba nie zgadza i ma odmienna opinie na temat przyczyny Twojej sytuacji, nie znaczy, ze Cie obraza. A do tej opinii ma prawo- zalogowalas sie w koncu na publicznym forum i zapytalas co ludzie mysla, to Ci napisali.

Wydaje mi sie prywatnie, ze ciezko bedzie cokolwiek z Twoim zyciem zrobic, o ile sama nie bedziesz potrafila przyznac, ze czesc Waszych malzenskich problemow tkwi w Tobie samej. Ze na w tytule wspomniana "zlosc" choruje nie tylko maz, ale takze Ty.

89

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Witam.Ja nie mam żadnych problemów ze złością w życiu codziennym,nie przeklinam,nie życzę nikomu zle,nie jest tak że nie lubię ludzi.Uczę się nie ufać ludziom,zwlaszcza internautom,bo już wiele przykrości mnie spotkało
przez 4 lata używania internetu.Koleżanki nieraz mnie pocieszały,że w internecie po prostu tak jest.Podkreślam,nie mam problemów ze złością chyba ze ktoś mnie do złości sprowokuje co tu na forum wielokrotnie miało miejsce,lub też gdy ktoś wygłasza kłamliwe,krzywdzące mnie i niesprawiedliwe opinie.
Być może chociaż niektórzy piszący w moim wątku chcieli mi coś doradzić.Może...

90

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Truskawko wszyscy doradzali terapię zmianę lekarzy, poszukanie odpowiedniego zajęcia.
Nikt nie chciał dla Ciebie źle ale postaw się też w czyjeś sytuacji nie tylko swojej.
Gdybym była Twoim mężem i miała żonę przez lata żyjącą w strachu fobiach, nie zmieniając praktycznie nic też bym wpadła w jakiś alkoholizm lub depresje bo ile można w takiej sytuacji żyć.
Pisałaś o nadwadze przecież poszukiwanie diet , gotowanie zdrowego jedzenia to też zajęcie i to pożyteczne. Zawszę powinno się starać chcieć coś zmienić. Narzekaniem i latami użalaniem się nad sobą nie da się swojego życia zmienić albo da ale na gorsze.
Mam nadzieje ,że coś z naszych rad wyciągniesz pożytecznego nie tylko zarzuty o atak bo próbowaliśmy Ci pomóc pisząc prawdę.

91

Odp: Mój mąż jest chory na złość
truskaweczka67 napisał/a:

Uczę się nie ufać ludziom,zwlaszcza internautom,bo już wiele przykrości mnie spotkało
przez 4 lata używania internetu.Koleżanki nieraz mnie pocieszały,że w internecie po prostu tak jest.Podkreślam,nie mam problemów ze złością chyba ze ktoś mnie do złości sprowokuje co tu na forum wielokrotnie miało miejsce,lub też gdy ktoś wygłasza kłamliwe,krzywdzące mnie i niesprawiedliwe opinie.

życie to nie tylko miłe strony, korzyści,  poczucie bezpieczeństwa wykreowane na tym błędnym obrazie

piszesz że nie masz problemów ze złością, do momentu aż Cię ktoś wyprowadzi z stabilnego stanu
czyli jednak pozwalasz sobie na brak kontroli w tym zakresie, pewnie Tobie to nie przeszkadza, być może jest nawet "wentylem bezpieczeństwa dla emocji"

przeczytałem cały Ten wątek, w ani jednym miejscu, nie widzę powodu i sensu aby wpadać w stan złości, a już tym bardziej odpisywanie że "wielokrotnie miało miejsce,lub też gdy ktoś wygłasza kłamliwe,krzywdzące mnie i niesprawiedliwe opinie."

tak na logikę, podkreślasz że nie piszesz wszystkiego

nie sądzę że w obawie, przed internautami big_smile

kwestia przed czym??

moja jedyna rada, jako faceta
zmień koleżanki, bo Cię "zagłaskają na śmierć",
najlepiej smakuje życie, gdy się je "konsumuje" osobiście
wtedy łatwiej o zdrową empatię, szczerą rozmowę, która nie kosztuje takich wyładowań emocjonalnych, jak opisujesz że spotykają Cię w związku

prawdopodobnie przez to że jesteś wyalienowana od kontaktów realnych, wytworzyłaś sobie taka przestrzeń, która jest równocześnie, buforem bezpieczeństwa
jeśli tylko ktoś w nią zaingeruje, jeśli tylko miała by nastąpić jej zmiana, weryfikacja, ba zmniejszenie czujesz "zagrożenie"

sądzę, ze to jest tez źródłem Twojej deprechy, "chciałabym ale nie wiem jak, sama nie mogę, robię wszystko no ale nikt nie odpowiada, itd itp"
działasz bardzo asekuracyjnie

jeśli uważasz to za personalny atak, to w ramach wyjaśnienia, to jest konstruktywna krytyka, konstruktywność polega na tym w tym przypadku, żeby wyciągnąć nowe wnioski, stare niestety nie służą, niczemu dobremu

chyba że dobrym, można by nazwać, obronę własnego JA big_smile

92

Odp: Mój mąż jest chory na złość
truskaweczka67 napisał/a:

Witam.Ja nie mam żadnych problemów ze złością w życiu codziennym,nie przeklinam,nie życzę nikomu zle,nie jest tak że nie lubię ludzi.Uczę się nie ufać ludziom,zwlaszcza internautom,bo już wiele przykrości mnie spotkało
przez 4 lata używania internetu.Koleżanki nieraz mnie pocieszały,że w internecie po prostu tak jest.Podkreślam,nie mam problemów ze złością chyba ze ktoś mnie do złości sprowokuje co tu na forum wielokrotnie miało miejsce,lub też gdy ktoś wygłasza kłamliwe,krzywdzące mnie i niesprawiedliwe opinie.
Być może chociaż niektórzy piszący w moim wątku chcieli mi coś doradzić.Może...

Sorry, ale jak mi ktos pisze, ze nie ma "zadnych problemow ze zloscia", a wybucha na kazdym kroku jak w internecie obca osoba smie sie z nim nie zgodzic w najmniejszym detalu...to ja bardzo watpie w brak tej zlosci. I nie bierz tego negatywnie do siebie. Zlosc to emocja ktora bardzo czesto towarzyszy frustracji i jest jak najbardziej normalna. Mniej zas zdrowe jest tlumienie i zaprzeczanie jej.

Ja bym sie na Twoim miejscu zapytala siebie, dlaczego tak istotne jest dla Ciebie bycie postrzegana jako osoba zawsze ugodowa i nigdy nie gniewajaca sie. Czyz nie jest to najlepsza strategia, by w swoich oczach wyjsc na lepsza w porownaniu z mezem? Dzieki temu mozesz, przynajmniej we wlasnym umysle utrzymywac dychotomie: maz- zly furiat i dreczyciel, ja- cierpliwie znoszaca wszystko ofiara. Taka mysl.

Brak zawodu, nadwaga, leki- to wszystko sa trudne, ale WCALE nie takie niemozliwe do pokonania problemy. I na wszystkie masz wplyw SAMA. Moze odpowiedzia na pytanie watku wcale nie jest"Jak radzic sobie z mezem?", ale "Jak radzic sobie z soba?" smile

93

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Beyondblackie napisał/a:

smile

94 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-12-06 10:28:14)

Odp: Mój mąż jest chory na złość
truskaweczka67 napisał/a:

Witam.Ja nie mam żadnych problemów ze złością w życiu codziennym,nie przeklinam,nie życzę nikomu zle,nie jest tak że nie lubię ludzi.Uczę się nie ufać ludziom,zwlaszcza internautom,bo już wiele przykrości mnie spotkało
przez 4 lata używania internetu.Koleżanki nieraz mnie pocieszały,że w internecie po prostu tak jest.Podkreślam,nie mam problemów ze złością chyba ze ktoś mnie do złości sprowokuje co tu na forum wielokrotnie miało miejsce,lub też gdy ktoś wygłasza kłamliwe,krzywdzące mnie i niesprawiedliwe opinie.
Być może chociaż niektórzy piszący w moim wątku chcieli mi coś doradzić.Może...

Masz problem z przyjęciem i zaakceptowaniem krytyki. Ja też często tak mam, ale wyraźnie ten problem widać dopiero u innych.

Złość, to nie tylko przeklinanie, czy złorzeczenie innym.
Ty się tutaj złościsz, bo liczyłaś na to, że wszyscy tutaj przyklasną ''jaki be mąż i biedna chora truskaweczka''.
Nie jesteś biedna i nie jesteś bezwolna, musisz po prostu otworzyć oczy i wziąć się za siebie.

95

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Cyngli
Ty się tutaj złościsz, bo liczyłaś na to, że wszyscy tutaj przyklasną ''jaki be mąż i biedna chora truskaweczka''.
Nie jesteś biedna i nie jesteś bezwolna, musisz po prostu otworzyć oczy i wziąć się za siebie.

Z tym do końca nie mogę się zgodzić.Nie wszyscy jesteśmy niepełnosprawni ruchowo. Jest to duże ograniczenie i też tragedia dla samej osoby jak i rodziny więc nie można powiedzieć ,że nie jest się biednym czy z całkowitymi możliwościami. Ja bym raczej powiedziała tak ,że autorka ma  trudną sytuację ale są osoby , które mają gorzej bo np: są przykuci do łóżka latami. Kwestia jest tego jak długo nie akceptuje się swojej niepełnosprawności i tkwi się w takiej sytuacji latami. Wy niestety pogrążyliście się w żalach, pretensjach i fobiach zamiast zaakceptować sytuację i starać się do niej przyzwyczaić.
Jest tyle niepełnosprawnych sportowców, ludzi , którzy angażują się społecznie , nawet dzieci niepełnosprawne u mojego syna w szkole zbierają pieniądze na hospicjum.Wystarczyło tylko dobrze prowadzić terapię jeść leki, chodzić na grupy wsparcia i miałabyś inny cel w życiu niż narzekanie . Nie jest jeszcze za późno ale decyzja jest Twoja , na ile coś z tym zrobisz na tyle się Twoje życie zmieni.

96

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Anicorek, nie wiem w jakim stopniu Autorka jest niepelnosprawna ruchowo- mozna przeciez miec jakies problemy z kregoslupem albo stawami, a mozna byc przykutym do wozka- nie dam wiec jej rad w stylu "Kup sobie plyte z treningiem i zacznij cwiczyc". Piszac to jednak, moge zauwazyc, ze takie np plywanie sprawdza sie nawet u osob, ktore sa polowicznie sparalizowane.

Poza tym, mozna tez monitorowac swoja diete, zaczynajac od malych zmian, wyrzucajac z niej smieci takie jak czpisy, czekolada, paluszki, tluste miesa, a zastepujac je warzywami i kurczakiem lub ryba. Zmiana diety, a i tez utrata wagi, nie tylko poprawiaja nastroj poprzez osiagniecie czegos w prywatnej sferze, ale rowniez sprawiaja, ze czlowiek jest zdrowszy.

97

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Beyondblackie napisał/a:

Anicorek, nie wiem w jakim stopniu Autorka jest niepelnosprawna ruchowo- mozna przeciez miec jakies problemy z kregoslupem albo stawami, a mozna byc przykutym do wozka- nie dam wiec jej rad w stylu "Kup sobie plyte z treningiem i zacznij cwiczyc". Piszac to jednak, moge zauwazyc, ze takie np plywanie sprawdza sie nawet u osob, ktore sa polowicznie sparalizowane.

Poza tym, mozna tez monitorowac swoja diete, zaczynajac od malych zmian, wyrzucajac z niej smieci takie jak czpisy, czekolada, paluszki, tluste miesa, a zastepujac je warzywami i kurczakiem lub ryba. Zmiana diety, a i tez utrata wagi, nie tylko poprawiaja nastroj poprzez osiagniecie czegos w prywatnej sferze, ale rowniez sprawiaja, ze czlowiek jest zdrowszy.

Absolutnie się zgodzę. Nie wiadomo na ile jest niepełnosprawna skoro renty nie dostała ale jeżeli jest przykuta do wózka to nie można  stwierdzić ,że jej sytuacja nie jest trudna bo większość z nas jest pełnosprawna po prostu kwesta czasu pogodzenia się z chorobą i działania. Wszystkie nasze rady są dobre ale jak ktoś ma lęki obawy latami nie wyleczone to zacząć trzeba od dobrego lekarza a potem wszystkie te aktywności o ile jest chęć bo na razie chęci brak.

98

Odp: Mój mąż jest chory na złość
anicorek87 napisał/a:

Wszystkie nasze rady są dobre ale jak ktoś ma lęki obawy latami nie wyleczone to zacząć trzeba od dobrego lekarza a potem wszystkie te aktywności o ile jest chęć bo na razie chęci brak.

a ja uważam że chęć jest, jest jedynie w mętnej wodzie kąpana

przecież autorka potrzebuje, znaleźć rozwiązanie, szuka go w sposób jaki potrafi

kwestia pokierowania, nie naśladowania

99

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Amethis napisał/a:

jest jedynie w mętnej wodzie kąpana

co to znaczy?

100 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-12-06 11:35:59)

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Anicorek, przecież ja nie piszę o żadnych rozwiązaniach siłowych, że ktoś ma wstać mimo jakiegoś tam urazu i robić pompki. Można zacząć od małych kroków, diety, drobnej zmiany w wyglądzie.

Ja bym zaczęła od poszukania najpierw odpowiedniej pomocy terapeutycznej - bo skoro od 7 lat nie ma poprawy, to obecna nie jest wystarczająca/odpowiednia.
Mieszkam na wsi, ale dojeżdżam do większego miasta do psychiatry i psychoterapeuty. Na pierwszą wizytę u psychiatry (na NFZ) czekałam niecały miesiąc. Na pierwszą wizytę u psychoterapeuty czekałam 2 tygodnie od dnia zapisania się (również na NFZ). Nie wszędzie jest długi czas oczekiwania i kolejki. Można podzwonić, popytać.
Można poprosić o wizytę domową, można załatwić sobie pobyt na oddziale i tam przebyć leczenie. Są też oddziały dzienne, nawet ostatnio o tym z psychiatrą rozmawiałam, codzienne zajęcia od 9 do 15. Terapie indywidualne i grupowe. Za darmo, wystarczy zadzwonić i się zapisać, a potem potwierdzić i mieć skierowanie od swojego lekarza psychiatry. Jest multum rozwiązań. Trzeba chcieć.

101 Ostatnio edytowany przez anicorek87 (2016-12-06 12:10:55)

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Amethis napisał/a:
anicorek87 napisał/a:

Wszystkie nasze rady są dobre ale jak ktoś ma lęki obawy latami nie wyleczone to zacząć trzeba od dobrego lekarza a potem wszystkie te aktywności o ile jest chęć bo na razie chęci brak.

a ja uważam że chęć jest, jest jedynie w mętnej wodzie kąpana

przecież autorka potrzebuje, znaleźć rozwiązanie, szuka go w sposób jaki potrafi

kwestia pokierowania, nie naśladowania

Wszystkie moje rady są kierunkiem, jeżeli truskawka chce konkretów gdzie ma się udać pod jaki adres to musi podać przynajmniej z jakiej miejscowości jest i jaką ciężka jest jej niepełnosprawność inaczej każdy będzie coś sugerował ogólnie lub w ciemno.
Może jest ktoś z jej okolic i zna dobrych lekarzy czy ośrodek,może wchodzi w grę też rehabilitacja żeby poprawić swój stan ruchowy. Nie znamy więcej szczegółów musimy czekać na konkrety od autorki wtedy można podać konkretne miejsca
Albo dodać osobny wątek pt:Jakie są formy pomocy dla osób niepełnosprawnych z depresją w miejscowości X?a nie zły mąż tam już może być większy odzew na konkretną pomoc

102

Odp: Mój mąż jest chory na złość
_v_ napisał/a:
Amethis napisał/a:

jest jedynie w mętnej wodzie kąpana

co to znaczy?

a czy nie jest "mętną wodą" szukanie, wsparcia, tej samej ideologii, "nie mówienie całości"

mi tutaj, bije po oczach obwinianie męża, i tekst z pierwszych postów o "zmarnowanym życiu"
zostało już to wspomniane, w słowniku egzystuje pod pojęciem "cięrpiętnictwo"
jak słusznie ktoś zauważył, nie wszystko "złoto co się świeci"

oczywiście nie ukierunkowywuję tego na autorkę, bo przecież często jest to nie zawinione

103

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Amethis napisał/a:
_v_ napisał/a:
Amethis napisał/a:

jest jedynie w mętnej wodzie kąpana

co to znaczy?

a czy nie jest "mętną wodą" szukanie, wsparcia, tej samej ideologii, "nie mówienie całości"

mi tutaj, bije po oczach obwinianie męża, i tekst z pierwszych postów o "zmarnowanym życiu"
zostało już to wspomniane, w słowniku egzystuje pod pojęciem "cięrpiętnictwo"
jak słusznie ktoś zauważył, nie wszystko "złoto co się świeci"

oczywiście nie ukierunkowywuję tego na autorkę, bo przecież często jest to nie zawinione

ja słyszałam tylko "w gorącej wodzie kąpany", ale w mętnej?

104 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-12-06 12:29:40)

Odp: Mój mąż jest chory na złość
_v_ napisał/a:
Amethis napisał/a:
_v_ napisał/a:

co to znaczy?

a czy nie jest "mętną wodą" szukanie, wsparcia, tej samej ideologii, "nie mówienie całości"

mi tutaj, bije po oczach obwinianie męża, i tekst z pierwszych postów o "zmarnowanym życiu"
zostało już to wspomniane, w słowniku egzystuje pod pojęciem "cięrpiętnictwo"
jak słusznie ktoś zauważył, nie wszystko "złoto co się świeci"

oczywiście nie ukierunkowywuję tego na autorkę, bo przecież często jest to nie zawinione

ja słyszałam tylko "w gorącej wodzie kąpany", ale w mętnej?

cmon wink czyli jak nie słyszałaś, już nie usłyszysz smile

w nawiązaniu do wątku, czyż nie wyobraźnia stoi na przeszkodzie big_smile

105

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Amethis napisał/a:
_v_ napisał/a:
Amethis napisał/a:

a czy nie jest "mętną wodą" szukanie, wsparcia, tej samej ideologii, "nie mówienie całości"

mi tutaj, bije po oczach obwinianie męża, i tekst z pierwszych postów o "zmarnowanym życiu"
zostało już to wspomniane, w słowniku egzystuje pod pojęciem "cięrpiętnictwo"
jak słusznie ktoś zauważył, nie wszystko "złoto co się świeci"

oczywiście nie ukierunkowywuję tego na autorkę, bo przecież często jest to nie zawinione

ja słyszałam tylko "w gorącej wodzie kąpany", ale w mętnej?

cmon wink czyli jak nie słyszałaś, już nie usłyszysz smile

w nawiązaniu do wątku, czyż nie wyobraźnia stoi na przeszkodzie big_smile

sorry, za off top, ale mnie drażni jak ludzie nie potrafią używać języka polskiego i tworzą sobie jakieś własne powiedzonka, które nie mają ani rąk, ani nóg i generalnie nic nie znaczą.

106

Odp: Mój mąż jest chory na złość

mnie to zwykło drażnić "coś" czego nie mogę zrozumieć, lub to nad czym muszę się zastanowić
ani to wartości nie przedstawia, ani sensu nie widzę

to taki dziecinny odruch mój był smile

o symbolizacji, schematach, percepcji wspominać nie zamierzam
zwłaszcza w kontekście tego wątku, czyż nie raniącym mogło by się to wydawać

107

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Truskaweczko67 .... nawet jeśli zmienisz nick na Catherine - to i tak będzie można pokojarzyć, że to Ty.

108

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Wiem,że zmiana nicku nie spowoduje że nikt mnie nie pozna.Ale wkrótce tego wątku już tu nie będzie.
Zmianę nicku proponowała mi Moderatorka.Nie muszę się z niczego tłumaczyć.

109

Odp: Mój mąż jest chory na złość
catherine2 napisał/a:

Wiem,że zmiana nicku nie spowoduje że nikt mnie nie pozna.Ale wkrótce tego wątku już tu nie będzie.
Zmianę nicku proponowała mi Moderatorka.Nie muszę się z niczego tłumaczyć.


O wiele prościej by było napisać wprost, że nie chcesz pomocy i że obecna sytuacja Ci odpowiada, i nie chcesz jej zmieniać.

110 Ostatnio edytowany przez anicorek87 (2016-12-06 15:30:01)

Odp: Mój mąż jest chory na złość
catherine2 napisał/a:

Wiem,że zmiana nicku nie spowoduje że nikt mnie nie pozna.Ale wkrótce tego wątku już tu nie będzie.
Zmianę nicku proponowała mi Moderatorka.Nie muszę się z niczego tłumaczyć.

To ja mam prośbę jak Ci następnym razem będzie źle to nie proś więcej o pomoc bo produkowaliśmy się tu kilka stron ,żeby znaleźć najlepsze rozwiązanie dla Ciebie.
Niby taka pokrzywdzona jesteś przez życie a bezczelnie zachować się potrafisz.
Osobiście się zdenerwowałam bo też mam chore dziecko w domu wiem co to niepełnosprawność ale pomocą ludzką nie gardzę i nie narzekam tylko ale też działam czego ty nie potrafisz.

111

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Catherine czy truskaweczce nie odpowiada ta sytuacja.
Oczekiwała rad jak ma postępować z mężem aby zasłużył na miano świętego męczennika o anielskiej cierpliwości.
Bo według niej tylko on ma dawać coś z siebie do tego małżeństwa.
A on truskaweczko jest tylko człowiekiem. Miej trochę litości dla niego i Ty też z siebie coś daj.

112

Odp: Mój mąż jest chory na złość
Kleoma napisał/a:

Catherine czy truskaweczce nie odpowiada ta sytuacja.
Oczekiwała rad jak ma postępować z mężem aby zasłużył na miano świętego męczennika o anielskiej cierpliwości.
Bo według niej tylko on ma dawać coś z siebie do tego małżeństwa.
A on truskaweczko jest tylko człowiekiem. Miej trochę litości dla niego i Ty też z siebie coś daj.

Podlaczam sie do Kleomy. Autorka dostala focha, bo zamiast kiwac glowa i uzalac sie nad nia jakie to ma ciezkie zycie i jakim "potworem" jest jej maz, to my naprawde chcielismy Jej pomoc. Boze, jacy my naiwni jestesmy big_smile

Nastepnym razem jak mi przyjdzie do glowy logicznie analizowac sytuacje i wyciagac wnioski, ktore moga rozwiazac problem, to musze sie ugryzc w jezyk, bo moze Jasnie Pani na odcisk nadepnelam sugerujac, ze za czesc sytuacji jest sama odpowiedzialna.

113

Odp: Mój mąż jest chory na złość

co za pomysły z tymi zmianami nicków? Nick można sobie zmienić, wątek można usunąć. Wystarczy poprosić moderację. To w ogóle jaki sens ma pisanie na tym forum?

114

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Nie jestem biegła w komputerach, do tej pory nie wiem jak się tu wstawia zdjęcia.
Wystarczyło jednak mojej znikomej wiedzy aby poprzez kilka kliknięć, wpisanie z klawiatury kilku znaków oraz krótkie pozbieranie wiadomości ze wszystkich wątków autorki założonych pod kilkoma nickami dowiedzieć się w jakim mieście mieszka, jakie nosi nazwisko.
Imię swoje i męża też podane. I informacje o tym, że jest impotentem od ponad 20 lat.
Mężczyźni są bardzo czuli na tym punkcie, chyba największą traumą dla mężczyzny jest publiczne obwieszczenie, że taki fakt ma miejsce.
A może się to zdarzyć gdy ktoś ze znajomych trafi się na forum i skojarzy fakty.

115

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Mały OT. smile
Prośba, jak to prośba, nie zawsze bywa spełniana.

A autorka wątku, niezależnie od swego nick'a przed sobą nie ucieknie. Będzie gotowa zmierzyć się z prawdą o sobie, to się zmierzy. Przecież życie żadnego, chyba, z nas nie zależy od jej decyzji. smile


catherine2, jeśli chcesz dać sobie i mężowi szansę, przeczytaj kolejny raz posty w tym wątku, wyciągnij z nich wnioski na swój temat, na temat relacji między Tobą a mężem (jesteś jej współautorką). Przypomnij to, co was połączyło, a co (jak można przeczytać z Twych postów na forum) jeszcze nie zniknęło całkiem.

116

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Ludzie zrobiliście Truskaweczce zbiorowy lincz a przecież jakie ma znaczenie zmian nicka skoro ona sie tego nie wypiera? Po drugietu sie kazdy wyżala więc dlaczego ona ma sobie nie ulać żalu? Renty mieć nie musi bo otrzymuje się takie świadczenie albo gdy jest niepełnosprawnośc od dzieciństwa i to udokumentowana albo jak ma sie wymaganą ilośc lat pracy przed powstaniem choroby. Grupę inwalidzka moe mieć ale renty ZUS nie da. Poza tym pomyslcie kobitka nie wychodzi z domu musi jej ciażyc brak włąsnych zarobiopnych p[ieniędzy. Prosic męża o wszystko to koszmar.Życie na garnuszku męża ?? Czy któraś tak chce??? Sama mam problemy i wtedy rzucam się w wir porządkowania mieszkania i komórki ale ile można porządkować pomieszczenia. Biedni ludzie sa i tyle. Tak jedno jak i drugie. Ona chora -on utrzymujący dom i chorą żonę. On nie zostawi żony, ona nie odejdzie od męża. Nic dziwnego że od czasu do c zasu wybucha jak w piecu. Bo niby gdzie mają dac upust

117

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Ludzie zrobiliście Truskaweczce zbiorowy lincz a przecież jakie ma znaczenie zmian nicka skoro ona sie tego nie wypiera? Po drugietu sie kazdy wyżala więc dlaczego ona ma sobie nie ulać żalu? Renty mieć nie musi bo otrzymuje się takie świadczenie albo gdy jest niepełnosprawnośc od dzieciństwa i to udokumentowana albo jak ma sie wymaganą ilośc lat pracy przed powstaniem choroby. Grupę inwalidzka moe mieć ale renty ZUS nie da. Poza tym pomyslcie kobitka nie wychodzi z domu musi jej ciażyc brak włąsnych zarobiopnych p[ieniędzy. Prosic męża o wszystko to koszmar.Życie na garnuszku męża ?? Czy któraś tak chce??? Sama mam problemy i wtedy rzucam się w wir porządkowania mieszkania i komórki ale ile można porządkować pomieszczenia. Biedni ludzie sa i tyle. Tak jedno jak i drugie. Ona chora -on utrzymujący dom i chorą żonę. On nie zostawi żony, ona nie odejdzie od męża. Nic dziwnego że od czasu do c zasu wybucha jak w piecu. Bo niby gdzie mają dac upust

118 Ostatnio edytowany przez luc (2016-12-06 18:53:59)

Odp: Mój mąż jest chory na złość
kruk1601 napisał/a:

kazdy wyżala więc dlaczego ona ma sobie nie ulać żalu?

Ależ może się użalać. Jest wiele osób na forum, które wesprą, użalą się nad nią etc. W takich sytuacjach ludzie zaznaczają, że chcą się wyżalić.
Tyle, że Autorka zwróciła się o poradę (vide pierwszy post w tym wątku), ale udzielanych rad nie chce przyjąć. W sumie też jej prawo, tylko szkoda było angażować czas tylu osób tutaj.

119

Odp: Mój mąż jest chory na złość
kruk1601 napisał/a:

Ludzie zrobiliście Truskaweczce zbiorowy lincz a przecież jakie ma znaczenie zmian nicka skoro ona sie tego nie wypiera? Po drugietu sie kazdy wyżala więc dlaczego ona ma sobie nie ulać żalu? Renty mieć nie musi bo otrzymuje się takie świadczenie albo gdy jest niepełnosprawnośc od dzieciństwa i to udokumentowana albo jak ma sie wymaganą ilośc lat pracy przed powstaniem choroby. Grupę inwalidzka moe mieć ale renty ZUS nie da. Poza tym pomyslcie kobitka nie wychodzi z domu musi jej ciażyc brak włąsnych zarobiopnych p[ieniędzy. Prosic męża o wszystko to koszmar.Życie na garnuszku męża ?? Czy któraś tak chce??? Sama mam problemy i wtedy rzucam się w wir porządkowania mieszkania i komórki ale ile można porządkować pomieszczenia. Biedni ludzie sa i tyle. Tak jedno jak i drugie. Ona chora -on utrzymujący dom i chorą żonę. On nie zostawi żony, ona nie odejdzie od męża. Nic dziwnego że od czasu do c zasu wybucha jak w piecu. Bo niby gdzie mają dac upust

W twojej wypowiedzi nie ma nic co by miało ich sytuację zmienić. Nie jedni ludzie są biedni ale coś w tym kierunku robią.Truskawka pisała tu nie po to żeby znaleźć poradę ale za przeproszeniem obesrać męża jaki on nie jest zły i ponadawać na chłopa , który wypruwa sobie flaki żeby o nią dbać i zarabiać na dom. Może zamiast narzekać i przeklinać całe życie swój los warto było skupić się na tym co można ratować. Ona nie chciała nic ratować tylko obrażała się na każdą naszą poradę.Jeżeli jedna osoba coś mówi to można puścić to płazem ale jeżeli kilka osób dwa dni szuka rozwiązania problemu po czym Pani zmienia nick ,żeby po tym wątku nikt jej nie rozpoznał i mogła się w innych żalić do woli to strata czasu nas jako forumowiczek bo każdy kto tu wchodzi szuka porady i pomocy więc lepiej ten czas poświęcać osobą , które coś chcą zmienić a żale nie spowodują tego ,że nagle sytuacja się zmieni. Może jej ulży ale mężowi nie. Radze również autorce zmienić postawę z rozczeniowej na empatyczną i postawić się w roli męża choć na chwilę.

120

Odp: Mój mąż jest chory na złość
kruk1601 napisał/a:

Ludzie zrobiliście Truskaweczce zbiorowy lincz a przecież jakie ma znaczenie zmian nicka skoro ona sie tego nie wypiera? Po drugietu sie kazdy wyżala więc dlaczego ona ma sobie nie ulać żalu? Renty mieć nie musi bo otrzymuje się takie świadczenie albo gdy jest niepełnosprawnośc od dzieciństwa i to udokumentowana albo jak ma sie wymaganą ilośc lat pracy przed powstaniem choroby. Grupę inwalidzka moe mieć ale renty ZUS nie da. Poza tym pomyslcie kobitka nie wychodzi z domu musi jej ciażyc brak włąsnych zarobiopnych p[ieniędzy. Prosic męża o wszystko to koszmar.Życie na garnuszku męża ?? Czy któraś tak chce??? Sama mam problemy i wtedy rzucam się w wir porządkowania mieszkania i komórki ale ile można porządkować pomieszczenia. Biedni ludzie sa i tyle. Tak jedno jak i drugie. Ona chora -on utrzymujący dom i chorą żonę. On nie zostawi żony, ona nie odejdzie od męża. Nic dziwnego że od czasu do c zasu wybucha jak w piecu. Bo niby gdzie mają dac upust

Czy aby naprawdę Truskaweczka nic nie może zrobić aby zmienić ten stan w którym tkwi od wielu lat?
Dostała rady zmiany leczenia, może nawet zaczęcia leczenia. Bo to co opisuje to nie jest leczenie.
A od leczenia trzeba zacząć. Leczenie ciała jak i psychiki.
Cyngli dużo napisała jak to działa, gdzie trzeba się udać.
Nie wiadomo dokładnie jakie dolegliwości fizyczne ma Truskaweczka jednak i na nie być może znalazłoby się leczenie, rehabilitacja, masaże, ultradźwięki, kąpiele czy coś co pomoże.
Mnie się zdaje, że ona po prostu uciekła w chorobę, w wyimaginowaną depresję aby nie brać na klatę wszystkich przeciwności losu, trudów życia.

121 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-12-06 18:44:14)

Odp: Mój mąż jest chory na złość
kruk1601 napisał/a:

Ludzie zrobiliście Truskaweczce zbiorowy lincz a przecież jakie ma znaczenie zmian nicka skoro ona sie tego nie wypiera? Po drugietu sie kazdy wyżala więc dlaczego ona ma sobie nie ulać żalu? Renty mieć nie musi bo otrzymuje się takie świadczenie albo gdy jest niepełnosprawnośc od dzieciństwa i to udokumentowana albo jak ma sie wymaganą ilośc lat pracy przed powstaniem choroby. Grupę inwalidzka moe mieć ale renty ZUS nie da. Poza tym pomyslcie kobitka nie wychodzi z domu musi jej ciażyc brak włąsnych zarobiopnych p[ieniędzy. Prosic męża o wszystko to koszmar.Życie na garnuszku męża ?? Czy któraś tak chce??? Sama mam problemy i wtedy rzucam się w wir porządkowania mieszkania i komórki ale ile można porządkować pomieszczenia. Biedni ludzie sa i tyle. Tak jedno jak i drugie. Ona chora -on utrzymujący dom i chorą żonę. On nie zostawi żony, ona nie odejdzie od męża. Nic dziwnego że od czasu do c zasu wybucha jak w piecu. Bo niby gdzie mają dac upust

Definicja słowa ''lincz'': rodzaj samosądu, polegający na zabiciu przez tłum osoby posądzonej o przestępstwo.
Nic takiego tu nie miało miejsca, więc nie przesadzaj.

Nikogo nie obchodzi, że nick zmieniła, tylko, że założyła wątek, poprosiła o poradę, po czym wypowiedzi jej się nie spodobały, uniosła się honorem, poobrażała kogo się dało (głównie mi się oberwało, ale nie będę pisać, dlaczego, to sprawy między mną, a nią), a na koniec dała dyla. I koniec końców, my, forumowicze, jesteśmy fuj. Dlaczego, za co, pytam?!

Nie cierpię takiego zawracania gitary i niekonsekwentnych ludzi, którzy marnują bezsensownie czas innych.

Kleoma napisał/a:

Cyngli dużo napisała jak to działa, gdzie trzeba się udać.

Potwierdzam i służę pomocą KAŻDEMU, kto potrzebuje namiarów na specjalistów w woj. śląskim, wszak już tu przetarłam szlaki.
Chętnie podzielę się wiedzą, dodam sił i motywacji, mogę nawet potowarzyszyć osobiście potrzebującej osobie.
Ale ta osoba MUSI CHCIEĆ. Bez tego ani rusz.

122 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-12-06 18:45:40)

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Chcąc uniknąć nieporozumień, zapytałam o to, czy autorka chce poznać prawdę, także na swój temat, także niezbyt miłą. I dostałam twierdzącą odpowiedź, w którą uwierzyłam. Ale... nie czuję się ani zraniona, ani zdenerwowana reakcją autorki; nie uważam mego czasu za zmarnowany, wiele wniosków wyciągnęłam z tej sytuacji też na własny temat. Dałam, nie wzięła. Miała prawo. smile


System zaprzeczeń, catherine2, masz potężny, jeśli nie pozwolisz, a do tej pory nie pozwalasz, nic przez niego się nie przedrze a każdą opinię inną od Twojej będziesz, tak jak jest w tym wątku, traktowała jako atak na własną osobę.

123

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Jeszcze chciałam dodać, że Truskaweczka mieszka w dużym mieście.
Ma więc możliwość skorzystania z wielu form pomocy dla niej, znalezienia realnych znajomych chętnych pomagać
Jest osobą wierzącą. Przy kościołach, parafiach istnieją grupy modlitewne i terapeutyczne gdzie ludzie chętnie pomogą niepełnosprawnej osobie. Istnieje wolontariat. Odwiedzą, zawiozą nawet osoby na wózku gdzie potrzebują.
Tylko trzeba chcieć dać sobie pomóc, poprosić o ta pomoc, poszukać jej.

124

Odp: Mój mąż jest chory na złość

kruk, jaki lincz? Chyba masz problemy ze wzrokiem. Proponuję jeszcze raz przeczytać wątek.
Poza tym to jest forum dla ludzi dorosłych a nie przedszkole. Nikt nikogo nie zmusza do zwierzeń. Każdy pisze tyle, na ile sam sobie pozwala. Lepiej więc pisać mniej, niz potem kolejne konta zakladać dla niepoznaki i się gimnastykować, aby się nie zdradzić. Niepoważne i jak widać mało skuteczne, skoro inni się zorientowali.
Truskawka niby jest dorosła a zachowuje się jak dziecko. Na odpowiedzi, z którymi się nie zgadza, obraża się, uważa je za podłość, każe ludziom przestać pisać i dać jej spokój. Powodzenia jej życzę z takim podejściem.

125

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Trzymaj się Truskaweczko ,będzie dobrze

126

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Dziewczyno,

uciekaj czym predzej od takiego związku, typowy związek przemocowy, nie będzie lepiej tylko gorzej, coraz bardziej gorzej. Będziesz czuła się coraz bardzie chora, coraz bardziej nieszczęśliwa i mnostwo innych złych rzeczy. Czas się rozstac. Poszukaj grupy wdparcia dla osób doświadczjącvych przemocy w związku, dużo zrozumiesz ze swoich relacji,

pozdrawiam, Elżbieta

127

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Wiecie co, macie rację i zgadzam się z Waszymi poradami. Mimo to wydaje mi się, że dyskusja się potoczyła jednokierunkowo: wszyscy skupili się na tym, że mąż zarabia i że ma prawo (bo ma) być sfrustrowany. Mi się wydaje, że Truskaweczce-Catherinie zależało ma radach jak radzić sobie z istniejącymi emocjami bez zmian w związku. Co ona ma zrobić, żeby mąż się nie złościł i nie krzyczał albo jak żyć z jego wybuchami złości? W toku dyskusji wyszło, że i Autorka szybko się złości, więc oboje potrzebowaliby nauczyć się tak kierować swoim gniewem, żeby pomimo jego istnienia umieć się porozumieć. Trudne jest to, że oboje utrzymują status quo relacji i tkwią przy sobie tak naprawdę nie podejmując próby zmian. Może jeszcze czara goryczy sie nie przelała.
Łatwo nam radzić "weź się w garść", ale depresja ma to do siebie, że takie argumenty nie trafiają i już. To jest za trudne dla chorej, równie dobrze można powiedzieć "poleć na księżyc". Szczerze powiedziawszy, nie wiem, jakie argumenty zmotywowałyby Autorkę do działania, to jest praca dla dobrego psychologa, ale też bez woli wyzdrowienia nic się nie zdarzy.

128

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Witam Was wszystkich i uśmiecham się do Was,do życia,do lepszego zdrowia jakie powoli osiągam.Mam na myśli efekty leczenia depresji u mnie.Mąż ani  wczoraj,ani dziś nie był zdenerwowany,pomagam mu jak mogę,pocieszam w trudnych chwilach.Pisałam,że on jest przemocowy,bo bywa,ale ja go i tak kocham.
Nie rozstanę się z nim.Chcę byc dobrą żoną i może szanse na to mam...
Dziś mam lepszy humor niż zwykle,bo była wypłata,ale najważniejsze że w domu jest spokojna atmosfera.
Czas codziennie mija mi szybko,mam sporo zajęć.Czasem do szczęścia trzeba tak niewiele...cierpliwość,łagodność,miłość,brak bólu fizycznego i psychicznego,harmonia w zwiążku.Zaczynamrozumieć,że chcieliście pomóć,choć wiele postow bylo ostrych.To trudne doświadczenie,ta nasza dyskusja pokazała mi trochę prawdy o sobie.Pozdrawiam Was:)

129 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-12-06 23:54:17)

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Ufff! smile Wreszcie! Nareszcie! smile Gratuluję! smile

Bardzo się cieszę, że burza w Twym domu minęła. Trzymam kciuki za wasze wspólne dogadanie się.

130

Odp: Mój mąż jest chory na złość

Poczytałam więcej Waszych wypowiedzi,to jednak był lincz...na który sobie nie zasłużyłam.Nie zmarnowałam Waszego czasu i nie mm tu poczucia winy.A nicku nie zmienialam po to by sie gdzie indziej wyżalać,taki był wniosek Moderatorki,która też śledzi ten wątek.Czy to japoobrażałam kogo się dało?Czy to mnie obraziliście?

Posty [ 66 do 130 z 173 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Mój mąż jest chory na złość

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024