Krejzolka82 napisał/a:Jacenty89 napisał/a:Krejzi zaskoczę Cię. 99 procent Cię będzie utwierdzać w tym przekonaniu. Radząc komuś niewiele ryzykujesz, radząc sobie ryzykujesz wiele. Odpowiadając na twoje zarzuty, jak na razie nie pokazałaś nigdzie, że swoich rad nie stosuje w swoim życiu. Tak, chcę czytać takie posty jak pisze Naprędce, bo w dwóch postach opisał mi to, co sam bym rozkminiał z pół roku. To bzdura. Na 3 kryzysy w 1 przeszło moje, w 1 jej, w 1 obojga, gdzie Ty tu widzisz jej dyktowanie warunków? Jeśli jest śmieszny, to nikt Cię nie zmusza żeby tu zaglądać, wolna wola.
Dziecko drogie.
Ale ja Ci dałam przykład, jak pisałeś Dziewczynie, że " ma pogonić dziada" to obruszyłeś się i ze stanowczością napisałeś, że Wy jesteście innym za przeproszeniem przypadkiem.To proszę napisz mi, gdzie niby stosujesz te swoje i innych rady.
Trzy kryzysy w dwumiesięcznym związku???
Chyba pobiliście rekord w kryzysach.1. Umówione spotkanie, Ona piszę sms'a, że masz nie przyjeżdżać bo ma bałagan- no proszę Cię.
2. Ona piszę Ci, że to nie ma sensu i chce zrywać. Nie poprosiła o rozmowę, podjęła decyzje, a to, że zmieniła zdanie to już jest inna bajka.
3. Pomimo rozmów na temat weekendów, dalej robi co jej się podoba(jak dla mnie to ostatnie spotkanie w weekend było, żebyś znowu nie zrzędził).
4. Koleżanki są ważniejsze od Ciebie (Andrzejki, wyjazdy i przyjazdy, niechęć przyjmowania Cię w mieszkaniu, bo za dużo wypytują).Jak coś mi się przypomni to dopiszę, nie bój się.
Wiem, że nie muszę czytać, ale tworzę swoją własną teorię na temat tego forum i muszę mieć jakieś przykłady, żeby z powietrza ich nie wytrzasnąć.![]()
![]()
Aha i prośba, bo nie chcę mi się czytać całego wątku od początku, a już sklerozę mam( to już ten wiek
) jakie to niby porozumienia wyniknęły w tych trzech kryzysach?
Tam facet ograniczał komunikację w weekendy podczas swoich wyjazdów co dla mnie byłoby naturalną sugestią, że coś ukrywa, u Nas czegoś takiego nie ma.
1. Upraszczasz. Wymyśliła głupie dwa wytłumaczenia, bo chciała zasugerować spotkanie u mnie.
2. Poprosiła o rozmowę. Sprawdź odpowiedni post.
3. Tego nie możemy ocenić, bo za mało czasu minęło.
4. Równie dobrze koleżanki mogłyby powiedzieć odwrotnie (Sylwester, z wyjazdów wraca w niedzielę rano, a mogłyby spedzić razem jeszcze cały dzień jak wcześniej, wspollokatorki, obcy facet zna kod do domu, siedzi czasem całą dobę i czuje się jak u siebie).
Jeśli szukasz przykładów to mój jak na razie jest trochę naciągany.
Co do porozumień:
W sprawie spotkań ja luzuje z ograniczeniami spotkań.
W sprawie weekendów przynajmniej 1 weekend jest dla mnie coś więcej niż niedziela.
W sprawie znajomych ona powoli będzie się na to otwierać, a ja nie będę na razie naciskał .
Wpadłeś Kolego i to bardzo.
Nie ważne co napiszę to i tak zaraz kontra.
Aaa i co to za związek, jak nie potraficie ze sobą normalnie rozmawiać, tylko jakieś sugestie/ podchody?
Chyba prościej byłoby jakby napisała: "Kotku chciałabym się spotkać teraz u Ciebie".
Super związek, nie ma co, kompromis za kompromisem.
No ja znam inną definicję "związku", ale to ja.
Powodzenia bo chyba nic więcej nie trzeba dodawać bo będzie się mijało z celem.
Będę sobie czytała i co jakiś czas pisała, jak jakaś "perełka" się znajdzie.