5 lat życia w drugim życiu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » 5 lat życia w drugim życiu

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 239 ]

66

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
authority napisał/a:

Chcesz żonę do stabilizacji obiadków kochankę do wrażeń proste jak budowa cepa.

Bzdura .. zdziwilbys sie ile ja robie sla zwiazku a czym zajmuje sie w tym czasie moja kobieta ..wystarczy opisac jeden dzien z zycia i spadaxz z krzesla ...
Pies nigdy nie bedzie probowal innej michy jesli ma ciepla zupe pod nosem ... brutalna prawda ...

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Neko713 (2016-11-24 14:43:28)

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
Gary napisał/a:

-- jak ona "odżyje", to Ty uzyskasz gwarancję swojego zdrowia do końca życia
-- jak nie "odżyje", to natychmiast otrzymuesz raka

Wchodzisz w to?

Tak bo on marnuje jej czas, zrobił jej dwoje dzieci i trzyma w odwodzie, ona coraz młodsza nie będzie a on lata z penisem do drugiej
5 lat... posypywanie głowy popiołem nic nie da...

awarszawa3030 napisał/a:
authority napisał/a:

Chcesz żonę do stabilizacji obiadków kochankę do wrażeń proste jak budowa cepa.

Bzdura .. zdziwilbys sie ile ja robie sla zwiazku a czym zajmuje sie w tym czasie moja kobieta ..wystarczy opisac jeden dzien z zycia i spadaxz z krzesla ...
Pies nigdy nie bedzie probowal innej michy jesli ma ciepla zupe pod nosem ... brutalna prawda ...

zajrzyj do mojego wątku, po swoich doświadczeniach wiem, że to guzik prawda, jesteś zwyczajnym łajdakiem, a Twoja Ewa też się nie popisała, ciekawe po ilu latach związku puściłaby kantem Ciebie

68

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
awarszawa3030 napisał/a:
authority napisał/a:

Chcesz żonę do stabilizacji obiadków kochankę do wrażeń proste jak budowa cepa.

Bzdura .. zdziwilbys sie ile ja robie sla zwiazku a czym zajmuje sie w tym czasie moja kobieta ..wystarczy opisac jeden dzien z zycia i spadaxz z krzesla ...
Pies nigdy nie bedzie probowal innej michy jesli ma ciepla zupe pod nosem ... brutalna prawda ...

I może jeszcze jak szuka nie da to pies nie weźmie?
Jesteś po prostu bezczelny.
Widzisz ja też zostałam zdradzona. I nie dlatego że mu brakowało dobrego życia. Tylko tych emocji brakowało, jak już pobyl sobie w tym nowym związku to chciał wrócić. Mówił jak mu było dobrze ze mną, ba! Listy pisał!
Śmieszne jest to co piszesz a Ty wybacz ale jesteś żałosny myśląc jakie cudowne życie byś mial. Bo może tak a może nie. Trzeba było mieć jajaja i próbować.

69 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-11-24 15:11:21)

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
Neko713 napisał/a:
Gary napisał/a:

-- jak ona "odżyje", to Ty uzyskasz gwarancję swojego zdrowia do końca życia
-- jak nie "odżyje", to natychmiast otrzymuesz raka

Wchodzisz w to?

Tak bo on marnuje jej czas, zrobił jej dwoje dzieci i trzyma w odwodzie, ona coraz młodsza nie będzie a on lata z penisem do drugiej
5 lat... posypywanie głowy popiołem nic nie da...

No to dobra! Zatem chętnie dowiem się jak to się ułoży w ciągu następnych 5 lat.

Wg mnie jak on teraz rozbije małżeńśtwo to będzie nieszczęście dla wszystkich. A jeśli jego małżeństwo jest do bani, to trzeba go rozbić małymi krokami -- zresztą wspomina, że żona jest niezaangażowana. Hmm... a może nikt takiej pani nie będzie chciał do życia, a ona z tych co złapały męża i jjuż nic nie musi w życiu robić?

Wg mnie "będzie jak zwykle" -- czyli jak u Malineczki. Romans nie taki kolorowy jak się wydawało, a małżeństwo nie takie szare jak opisywał.

Potweridzam zaś, że romans jest innym światem, całkiem emocjonującym, ale naczęściej się kończy jak zauroczenie minie, albo przeradza się jakby w drugie małżeństwo, jak się do siebie przyzwyczają. Zawsze jednak jest koniec "miesiąca godowego". Jedni rozwalą swoje małżeństwo, inni przejdą przez to cichutko, jeszcze inni zrobią wojnę światową i potem w rodzinie sami inwalidzi emocjonalni skrzywdzeni tą wojną.

Ach... no i on nie lata z penisem, tylko ma mnóstwo emocji. Przecież to widać. Nawet jak się zakręcił, zakochał, zauroczył, a to mu się skończyło.

70 Ostatnio edytowany przez bazyliada (2016-11-24 15:16:54)

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Jesteś skrajnym egoistą Autorze, skrajnym!

Ojj dawno już nie widziałam na tym forum tak wyidealizowanej, zapakowanej w „wielką miłość” historii zwykłego romansu. Miarą waszego wielkiego, prawdziwego, niemożliwego do zahamowania uczucia jest fakt, że po tylu latach, po tych tysiącach rozmów, tajemnych spotkaniach i mizianiu jej ślicznego obojczyka wciąż tkwicie w swoich małżeństwach/ związkach!  Wasza nieskończona miłość kończyła się w momencie, gdy pojawiał się temat ewentualnego odejścia od małżonków, bo jednak strach, bo jednak to może być pomyłka..  A już wisienką na tym Waszym miłosnym torcie jest to, że twojej ukochanej nie przeszkodziło to w świadomym zaplanowaniu i spłodzeniu ze swoim mężem (nie ze swoją prawdziwą miłością!) dwójki dzieci oraz to, że w momencie, gdy sprawa się „rypsła”, nie wahała się długo co zrobi. Przypomnij nam Autorze kto poszedł w odstawkę??

Ktoś już wcześniej słusznie zauważył, że to co robisz swojej partnerce/żonie jest po prostu podłe i nieludzkie. Twoja dwulicowość jest porażająca – jakże wrażliwy, troskliwy, rozumiejący i empatyczny względem kochanki a jednocześnie jakże fałszywy, podły i bezwzględny względem matki swoich dzieci. Tak, bezwzględny. Bo w całym swoim obecnym „cierpieniu” z pełnym wyrachowaniem kalkulujesz ile kolejnych lat jej zmarnujesz, bo Ty masz wyznaczony deadline.
Dlaczego tak się uparłeś, by zmarnować jej życie? Ona też ma prawo do szczęścia! Ty natomiast traktujesz ją jak nieistotnego pionka w swojej grze, którego bez żalu w odpowiednim czasie się pozbędziesz..

Zastanów się kim tak naprawdę jesteś dla swojej cudnej Ewy skoro tak szybko zwinęła się po odkrytym smsie.. Znowu zabrakło odwagi (i miłości?), by potraktować to jako bodziec do zmiany, do wywalenia całej prawdy i bycia razem, czego rzekomo oboje pragniecie.
A może ktoś tu po prostu nie zauważa, że jednak tylko jedna strona tak tego pragnie?

71

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

a nie pisał coś z początki, że pranerka nie jest jego żoną tylko konkubiną
no tak... lepiej ofiarę pokroić na paserki zamiast łeb ukręcić raz
ależ to litościwe big_smile

72

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Bylem w tej samej sytuacji  co ty tyle ze przez 1,5 roku.Ja singiel a ona mezatka i tez nie zalezalo mi tylko na seksie.Miala synka ktorego polubilem a on mnie.Dzis jest tak ze ona jest z mezem dalej a ja na bocznicy.Boli wiadomo bo uczucia nie wygasly.Czesto sie widzimy i mowi mi ze teskni ze brakuje jej mnie ale nie moze nic zrobic bo ma rodzine.Nie mam zamiaru juz jej suszyc glowy tylko zyc dalej a tobie radze to samo.Wiem ze jest ciezko ale nic nie poradzisz.Kobiety boja sie podejmowac takie decyzje tym bardziej jak maja dzieci ale muisz z tym zyc.Ona tam a ty tutaj.Czas goi rany i za jakis czas wszystko minie czego ci zycze.

73

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
awarszawa3030 napisał/a:
gobo.1983 napisał/a:

Ale ja nie rozumiem tego. Jak ja bym była taka szczęśliwa z drugą osobą to chciałabym z nią stworzyć rodzinę. Ona nie miała dzieci ...dlaczego nie odeszła. Rozmawiałeś z nią dlczego zdecydowała się na dziecko z mężem? Piszesz, że myślałeś ze to minie, ale tak to mówił mój mąż jak przez 4 misiące spędzał czas z koleżanką z pracy i u niego moze to minie, ale tyle lat? Nie bałbyś się dla niej ponieść konsekwencje rozwodu? to znaczy że to miłość, więc dlaczego pozwoliliście żeby tak to się skończyło? Dlaczego jeśli to miłość ona została przy mężu?

Ja jakbym się tak zakochała to bym odeszła od mężą. Rodzina? czy teraz ich skrzywdzisz czy za pare lat to myślisz że mniej będzie boleć? właśnie moze jeszcze twoja żona ma szanse ułożyć sobie życie z kimś innym, z kimś kto jej nie będzie zdradzał...pomyślałeś o tym?

Powaznie tak myslisz? to wyobraz sobie podobna sytuacje. masz meza i poznajesz faceta .. z mezem jestes wiele lat, jest dobrze, moze bardzo dobrze ... jednak z tym drugim jest jakis ogien .. on ma rodzine, kocha dzieci, kocha kobiete, chce byc z toba ale jest zmieszany bo ta sytuacja przerasta i jest nowa .. wejdziesz z butami w jego zycie? bedziesz z nim mimo ze ma dwojke dzieci? bedziesz miala z nim dzieci ? dla niego to kolejne 2 dzieci? to takie proste do ogarniecia? nie bedziesz miala watpliwosci? a co jesli on wroci do zony? a przypominam ty masz meza, kochacie sie, moze bez namietnosci wielkie, ale tez nie ma specjalnych problemow, to drugie zycie jest teraz lepsze ... ale podejmiesz taka decyzje? czy jednak sprobojesz z mezem? a to niech sie skonczy .. stgawiasz sobie poprzeczke, jak zajde w ciaze to konczymy, on tez stawia poprzeczke, postawi dom to koniec .. obie poprzeczki strzelaja a wy dalej razem, placzecie z tego powodu wiele razy, nie wiecie co robic .. stawiacie kolejne poprzeczki i co? strzelaja ..  mowicie sobie ze to koniec sto razy i za kazdym razem gdy go widzisz gdzies... serce ci wali .. nie potrafisz tego okreslic, chcesz do niego podejsc .. chcesz porozmawiac .. łamiesz sie ...
moja droga, to cholernie skomplikowane.. jasne, ludzie potrafia to rozwiazac, ja nie potrafie ..
ale na tą chwile .. zostawiam .. pol roku to nie wiecznosc .. jestem podly bo krzywdze dalej kobiete ... niech tak bedzie ...
ale jesli za pol roku emocje opadna a my przetrwamy .. nikt nie dowie sie o tej sytuacji ...

po pierwsze jeśli z mężem jest dobrze to nie brnę w taki związek...proste po pierwszym, drugim spotkaniu jeśli bym wyczuła coś to bym się wycofała....
po drugie jak ją poznałeś nie miała dzieci, więc moje pytanie dlaczego zdecydowała się na dziecko z meżem skoro kocha Ciebie
po trzecie oboje się kochacie, oboje płaczecie nad swoim losem....rany to naprawdę jest dziecinne. Skoro jesteście dorośli i zdecydowaliście się prowadzić drugie życie ( sam tak to nazwałeś) to ja bym wzięła odpowiedzialność za swoje czyny i tak ktoś musi być skrzywdzony w tej sytuacji. czy jesli jej mąż jednak nie wytrzyma i stwierdzi ze ja wyrzuca z domu to co przygarniesz ją? wtedy rozwiedziesz sie z żoną?

Ja przestaje rozumieć świat, dlaczego tak ciężko ludziom dochować wierności? co się z nami stało? dlaczego juz nie potrafimy wytrwać w małżeństwach ...długo i szczęśliwie dopóki śmierć nas nie rozłączy....

74

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Wiesz co, gdyby nie fakt, że przerabiana jest na mnie właściwie bliźniacza historia, nigdy nie uwierzyłabym, że człowiek potrafi zrobić coś takiego innemu człowiekowi. Kolejne posty potwierdzają niestety, że tak naprawdę nie szukasz tutaj rozwiązania sytuacji, w którą sam się zamanewrowałeś. Szukasz tutaj przyklasku, dla " misternego" planu, który ułożyłeś łaskawie dla swoich bliskich. W Twojej historii wszystko jest "mega": od Ewy, przez uczucia ( ?) , które do niej czujesz. Wszystko, oprócz Ciebie. Ty jeden nie jesteś "mega" i nie pomoże Ci kreowanie się na Ojca Polaka XXI wieku. Dla Ciebie przez najbliższe pół roku, priorytetem powinno być ocalenie resztek szacunku. Nie dla innych, dla siebie.

75

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Gobo1983 tego sam autor nie potrafi zrozumieć.A szczególnie ze autor podkreśla ze to trwa 5 lat taka,,prawdziwa milisc"Teraz ma zamiar czekać w swoim związku w którym daje szczęście partnerce i dzieciakom.Moim zdaniem Oskar mu się należy jeśli chodzi o granie kilku ról w jednym czasie swojego życia.Tylko szkoda ze robi to kosztem innych A sam nie ponosi żadnych konsekwencji.Bo to jego cierpienie teraz to być może nowa rola która gra w swoim filmie.

76

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Nawet nie chce mi się komentować tego usprawiedliwiania się. Myślę, że człowiek tak lekko traktujący swoją odpowiedzialność na dłuższą metę żadnego partnera nie uszczęśliwi.

awarszawa3030 napisał/a:

nikt nie dowie sie o tej sytuacji ...

Kolejny, któremu się wydaje, że prawdę można ukryć na zawsze... To dopiero będziesz z siebie dumny, jak zmarnujesz swojej kobiecie kolejne lata, by potem złamać jej życie, kiedy prawda wyjdzie na jaw z niespodziewanej strony.

77

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Ja nie rozumiem po co Ty z ta zona byles skoro Cie ta jej miska z zupa nie zadawalala? Trzeba bylo isc do tej drugiej moze jej miska bardziej by Ci przypadla do gustu. Najbardziej co odrazajacego  mozna wywnioskowac z tego co piszesz to to ze łudzisz sie ze moze za pare lat cos tam jak dzieci beda odchowane. No oczywiscie bedziesz marnowal kolejne lata swojej zonie gdzie moglaby byc szczesliwa z kims innym potem kochanka skinie palcem Ty porzucisz zone jak stary zuzyty mebel ktory posluzyl Ci tylko do wychowania wspolnych dzieci i wszystko bedzie cacy. Dla Ciebie bo zona juz bedzie wrakiem ze zmarnowanym zyciem.

78 Ostatnio edytowany przez awarszawa3030 (2016-11-25 12:39:09)

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Gary, przytrafila sie dziwna sytuacja. Tak jak pisalem, Twoje slowa najbardziej do mnie trafiają i podswiadomie tak postepuje.
Ja wiem że dla reszty - głownie kobiet - jesteam psychopatą i idealizuje pewne tematy, że jestem dziecinny i kompletnie nie dojrzały, że jestem zwyrodnialcem i ogolnie nalezy mi sie lanie. Jasne, nalezy sie, nie bede sie brobił bo spapralismy tutaj oboje wszystko i wykazalismy sie skralnie niedorosli ..
Nie mam nic na swoja obrone, ale smiesza mnie teksty że .. ktos na moim miejscu to juz dawno zrobilby to albo to .. albo gdyby to byla milosc to trzebylo sie rozstac wczesniej, nie brnąc, nie rodzic dzieci ojcu tylko mi .. to wszystko są dosc słabe zdania, nikt nie wie co tak naprawde pojawilo sie w naszych - moze pustych głowach i jak silne to byly emocje, jak przy tych emocjach racjonalizm poszedl w cholere ... jak ciezko podjac decyzje i rozpetac pieklo .. niech mi ktos nie pisze ze wtedy mozna ciać i budowac na nowo ... oczywiscie macie doswiadczenia, rozwody itd.. ale moze tam po prostuy nie bylo do konca prawdziwej milosci tylko tez jakas zaslona i iluzja ... kazda sytuacja jest inna, kazda.

Ktos pisal ze krzywdze swoja kobiete swoim pukladanym planem. Nikt nie wie czy za kolejne pare lat to ja zostale skrzywdzony przez nia. Niech to nie zabrzmi jak jakis rewanz, atak, cokolwiek, chce tylko powiedziec ze zycie jest mega przewrotne i zaskakuje, co pokazaly mi ostatnie lata.

Nigdy nie biegalem za żadną  z penisem, 38 lat, moja pierwsza kobieta byla moją pierwszą, moja druga - moją drugą .. Moze brakuje mi cech jakie mają typowi twardzi faceci siedzący w fotelach przed tv, moze jestem za bardzo wrazliwy i niepoprawny romatnycznie, do tego przyznaje sie, przyznaje sie ze Miasto Aniołów ogladalem w kinie 3 razy ... i taki juz jestem ..
Moja kobieta ma 2 siosrtry, mlodsza i starsza, wszystkie są po rozwodach, matka to samo, nikt nie zbudowal nowej relacji.
Widze bardzo duze podobienstwo charakterow, moja jest inna, to mi sie kiedys podobało, imponowalo ..., natomiast pewne schematy sie powtarzają. Znalelm rozwody od podszewski i tam bylo to samo, dokladnie to samo, ... umieralo i umarlo wszystko, byla walka po pare lat, walka zeby sprobowac i wiecie kto walczyl ? kobiety nie widzialy problemu, dla nich bylo dokladnie to samo ... wszystko sie powtarzalo ... dzieci ... rozwod ... piekło .. no dobrze, ale nie o tym ..

Gary, tak jak pisalem i  ty i ja, nie bede robil nic w tym zakresie, tak, to bezczelne .. ze mam w glowie plan .. nie mam, pozostawiam sobie ...
Wiele komentarzy tutaj rzucilo mi inne swiatlo na sytuacje, za co dziekuje. Moze idealizowalem to wszystko, przez 5 lat byly rozowe okulary, niech tak bedzie.

Zupelnie przypadkowo wczoraj jestem w duzym markecie i spotykam przy dziale zabawkowym Ewe z kolezanką! .. to nie byla ustawka, po prostuy spotkanie. Kiedys smielismy sie z tego źe nie wiedziec czemu spotykalismy sie przypadkowo w tak smiesznych miejscach .. tlumaczylismy sobie ze to przeznaczenie ... wiem wiem .. infantylne .. ale w tych emocjach ... kto nie przezyl - nie zrozumie.
.. ale do celu ... nie podszedlem do niej, mijalismy sie w paru miejscach, byla z kolezanką wiec tym bardziej nie wypadało. Spotkalismy sie jeszcze potem przy kasie, stała w nastepnej - tez przypadkowo ... ale tez poleciało kilka magnetycznych spojrzeń ...  mnie wrylo jak zobaczylem jej wytesknione oczy i lekki usmiech, znam tą mine .. jak umawialismy sie w parku wieczorem, czekalem na nią .. ostatnie kroki podbiegala zeby sie wtulic .. i to byl ten wzrok .. przeszywajacy na wskros ..  i wczoraj podobnie. Zapomnialem z tego wszystkiego gdzie jestem, czym zaplacic, gdzie samochod itd... Wyszedlem i pojechalem dalej .. ale oczywiscie w glowie milion emocji pieknych.

Jaki z tego wniosek .. tak jak to napisal jeden facet tutaj .. nic z tym nie zrobie, wrocila do swojego meza, pozostana gigantyczne wspomnienia, olbrzymie emocje...  pewnie nie raz sie spotkamy jeszcze, nie mam w glowie juz planu 6 letniego, to nie jest tak ze jak pojawi sie i powie choc - ja polece .. jakos dzis zimniej na to patrze, moze przez rozne opinie roznych osob.
A co do obecnego zwiazku, czeka nas powazna rozmowa, ale Gary - tu znowu zgadzam sie z Toba, nie teraz, teraz jest masa emocji roznych skrajmych,  dodatkowo nowe miejsce zamieszkania i masa pracy jeszcze, ale rozmowa jest nieunikniona. Jesli nie osiagniemy jakiegos celu, jesli nie dogadamy sie, odejde. Nie bede blokowal i jej i siebie, ale nie chce zeby Ewa byla katalizatorem, nie bedzie.
Bede chcial walczyc jeszcze o swoj zwiazek - wiem co napisza kobiety, kawal ze mnie sq... bo jestem zaklamanym egoistą i  zmarnowalem jej zycie, czy aby  na pewno ?

79

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Wybacz awarszawa ale to nie jest normalne ze zyles w dwoch zwiazkach przez 5 lat. Normalni ludzie tak nie zyja. Ja juz nie bede Ciebie oceniac bo uwazam ze Ty i tak juz jestes przegrany i zaplaciles duza cene (chociaz o wiele wieksza zaplaci zona) za swoje niezdecydownie zagubienie pewnie tez troche egoizmu nie wiem co to bylo ale sam sobie na wlasne zyczenie zgotowales to bagienko w ktorym teraz tkwisz. Gary Cie rozumie bo ma troche inne podejscie do tych spraw od wiekszosci. Widocznie Twoje jest podobne.wlasciwie to wszyscy jestescie w Twojej sytuacji przegrani Ty Twoja partnerka ta Ewa i jej maz. W kazdym razie zycze powodzenia na przyszlosc chociaz nie widze tego dobrze.

80

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
awarszawa3030 napisał/a:





... - wiem co napisza kobiety, kawal ze mnie sq... bo jestem zaklamanym egoistą i  zmarnowalem jej zycie, czy aby  na pewno ?

Tak, jestem kobieta I tak - napisze Ci ze jestes egoista.

Przez 5 lat grales uczuciami swojej rodziny - partnerki I dzieci, oklradales je z czasu i uwagi dla zaspokojenia jak to ujac cenzuralnie... chuci wlasnie dlatego ze jestes egoista. Bo TY tego chciales, bo TY sie zakochales w jakiejs dupodajce jak swinia w suchej wierzbie, bo TY cierpisz. Ty I TY I tylko TY.

Teraz sie modl, zeby partnerka sie nie dowiedziala, ze przez 5 lat posuwales jakas panienke w parku I probuj naprawic to, co spierd... zeplsules w sensie!!!

Nie masz pojecia jakie pieklo zafundujesz rodzinie jak sprawa sie rypnie. Zastanow sie czy warto??

A jak sie nie podoba, bo jak piszesz o braku michy - to odejdz.
Najpierw sie konczy jeden zwiazek a potem zaczyna drugi. Tak postepuja prawdziwi faceci a nie egoistyczne tchorze!!

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Ależ on pięknie pisze....

Uważam tak samo jak chyba większość Kobiet, które się już wypowiedziały. Jesteś egoistą.

Nikt nie siedzi w Twojej głowie, nie chodził w Twoich butach, nie przeżywał Twojej sytuacji tak jak Ty. Według mnie tu nie ma i nie było miłości. Miłość jest chyba tym czymś, co czują ludzie będący ZE SOBĄ w związku, na co dzień, na dobre i na złe, mimo wszystko. Kiedy widzą razem siebie w przyszłości, którą budują nie krzywdząc innych. Tutaj zostali skrzywdzeni wszyscy...Nie będę wypowiadać się na temat zachowania "Ewy", która będąc w ciąży z mężem, nie miała oporu iść z innym do łóżka, bo dla mnie, jako Kobiety to żenujące....

U Was zabrakło totalnie wszystkiego! Było jakieś zauroczenie, może zakochanie, ale miłości to w tym nie ma za grosz...chyba, że ja mam inną definicję miłości.

Nie rozumiem, dlaczego nie odejdziesz od żony skoro jej nie kochasz? Bo nie masz wyjścia awaryjnego? Bo kochanka nie chce odejść od męża? Po co tkwić w czymś, co według Ciebie nie ma przyszłości, w związku bez uczuć? Podobno to Kobiety boją się odejść od męża ze strachu, że zostaną na lodzie....

Zastanawiam się też, w czym jest problem? Tzn. z czym Ty masz problem? Z tęsknotą, z żalem, czy z tym, że się zawiodłeś? Że nie wybrała Ciebie?
Ona gdyby chciała - odeszłaby. Ty cierpisz...Żali mi Twojej żony, która patrzy na Ciebie takie smutnego, rozżalonego misia i się pyta " Kochanie, co się dzieje?" Co jej odpowiesz?

82 Ostatnio edytowany przez Spanielka (2016-11-25 15:35:39)

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Autorze,
pewnie będę w mniejszości, ale trochę Cię rozumiem. Wydaje mi się że masz problem z podejmowaniem decyzji i przyjmowaniem za nie odpowiedzialności. Najpierw nie potrafiłeś postanowić z którą kobietą chcesz iść przez życie, a dwa fronty to zawsze jest kiepskie rozwiązanie. Myślałeś że może z czasem coś się wyklaruje - to też błąd, bo zazwyczaj jest tak, że sytuacja tylko się zagęszcza. Uważam ze nie powinieneś mówić partnerce o tym co miało miejsce - tylko skrzywdzisz ją i dzieci , ponadto po raz wtóry przerzucisz całą odpowiedzialność na barki innej osoby. Tobie może zrobi się lżej, ale dla niej decyzja co do dalszych waszych losów to byłoby potworne brzemię. Daj czas Wam wszystkim, potrzebuje tego i Twój związek i małżeństwo Ewy; wszyscy się musicie w tej sytuacji na nowo odnaleźć. Na decyzje przyjdzie jeszcze pora.

83

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
Spanielka napisał/a:

Autorze,
pewnie będę w mniejszości, ale trochę Cię rozumiem

Wow no jestes w mniejszosci zdecydowanie. Oczywiscie ze mam problem z podejmowaniem decyzji.. tym bardziej ze jak wszyscy tu widzicie .. jestem cholernie emocjonalny. To moj wielki minus bo emocje są zlym doradzcą. Nigdy nie mialem jednak podobnej sytuacji i tym bardziej nie wiem jak sie zachowac. A teksty zeby usiasc i ciac są jaknz filmu.. to w takich zwiazkach nie widze wlasnie emocji kiedy w ciagu jednej rozmowy ludzie potrafia sie rozstac. Dla mnie to olbrzymi problem..olbrzymi ..  nie umiem przekreslic tych wszystkich lat i pieknych chwil ktre przeciez byly... ktos powie ze przekreslilem jak poszedlem do łózka z Ewą.. niech bedzie ... nie mam usprawiedliwienia a zaslanianie sie tym ze dlugo z tym zwlekalismy i wbrew pozorom sie bronilismy jest dla niektorych skrajnym sq..em.
Reasumujac jak pisalem.. nic teraz nie zrobie ... jest masa emocji jeszcze w powietrzu ... straszna tesknota ... sam nie wiem co jeszcze ...

84

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Robi mi się niedobrze na myśl, że mogłabym być na miejscu twojej Ewy.
Na myśl, że nie mając odwagi na decyzję by być z kobietą, którą pokochałeś, po kilku postach w necie masz odwagę by o niej źle myśleć.
Okropne.

85

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
Xymena napisał/a:

Robi mi się niedobrze na myśl, że mogłabym być na miejscu twojej Ewy.
Na myśl, że nie mając odwagi na decyzję by być z kobietą, którą pokochałeś, po kilku postach w necie masz odwagę by o niej źle myśleć.
Okropne.

Sory ale w ktorym miejscu ja o niej zle mysle ?

86 Ostatnio edytowany przez WaltonSimons (2016-11-25 16:33:38)

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

No dobra, będę złośliwy.

Autorze... czy musisz... każde zdanie... jakie napiszesz... kończyć... wielokropkiem...? Bo nie da sie... tego... czytać...!

87

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Bo to nie zdania, a strumień świadomości big_smile
Koniec OT

88

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

to jest jeszcze jeden powód, dla którego "nie lubię" autora - te wielokropki
dla mnie nadużywanie wielokropków oznacza jakąś tam niestabilność emocjonalną, co już mi się źle kojarzy
w połączeniu z całą tą ckliwą historią wielkiej, prawdziwej miłości jakoś nie zapałałam sympatią do autora.

89

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Autorze czy czasami nie piszesz scenariusza do filmu?

90

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Bzykanie na boku się skończyło....ah ta nostalgia..

91

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
malczy1967 napisał/a:

Autorze czy czasami nie piszesz scenariusza do filmu?

Uwierz mi ze wolalbym zeby to byl film .. niestety nie jest ...

92

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Jak to czytam to widzę sytuacje w mojej pracy. Pracuje nas 5 osób a dwójka ma romans  bardzo namiętny. On żonaty 2 dzieci najmłodsze 6 mies  ona wolna. Kochają się niesamowicie a ja oglądam to wszystko jak telenowele.  I nie sądzę że zakończy się dobrze.  Drogi autorze jeżeli nie kochasz swojej żony to przynajmniej ją szanuj. Sądzę że niektóre  uczucia trzeba zabijać, tak właśnie zrobiła twoja kochanka.

93

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
alcybiades napisał/a:

Bzykanie na boku się skończyło....ah ta nostalgia..

Oplułam monitor ze śmiechu hahahaha wink

94

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Uwierz mi Autorze że masz szczęście ze nie jesteś moim mężem to bym wyrwała jaja i w paszcze wsadziła(możecie mnie zbanować) szlag mnie trafia jak słyszę lub czytam takie ckliwe romansidła aż mnie mdli kuźwa miskę mi proszę podać bleeee ojeju moja Ewuniuuuuu wróć.

A tak na poważnie jesteś podłym egoista jestem ciekawa jak możesz patrzeć na swoja żonę i nie mieć  wyrzutów sumienia.

95

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
roksanka22 napisał/a:

Uwierz mi Autorze że masz szczęście ze nie jesteś moim mężem to bym wyrwała jaja i w paszcze wsadziła(możecie mnie zbanować) szlag mnie trafia jak słyszę lub czytam takie ckliwe romansidła aż mnie mdli kuźwa miskę mi proszę podać bleeee ojeju moja Ewuniuuuuu wróć.

A tak na poważnie jesteś podłym egoista jestem ciekawa jak możesz patrzeć na swoja żonę i nie mieć  wyrzutów sumienia.

Obstawiam, że odpowiedź kryłaby się tutaj:

awarszawa3030 napisał/a:

jesli kogos interesuje to moge rozłozyć tu swoj zwiazek na czynniki pierwsze, bedzie bardzo wesoło ale nie wiem czy ktos to przeczyta ...

96

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
Nana666 napisał/a:
roksanka22 napisał/a:

Uwierz mi Autorze że masz szczęście ze nie jesteś moim mężem to bym wyrwała jaja i w paszcze wsadziła(możecie mnie zbanować) szlag mnie trafia jak słyszę lub czytam takie ckliwe romansidła aż mnie mdli kuźwa miskę mi proszę podać bleeee ojeju moja Ewuniuuuuu wróć.

A tak na poważnie jesteś podłym egoista jestem ciekawa jak możesz patrzeć na swoja żonę i nie mieć  wyrzutów sumienia.

Obstawiam, że odpowiedź kryłaby się tutaj:

awarszawa3030 napisał/a:

jesli kogos interesuje to moge rozłozyć tu swoj zwiazek na czynniki pierwsze, bedzie bardzo wesoło ale nie wiem czy ktos to przeczyta ...

Wole nie wnikać jak jego i tak bidna zona by na jego ekscesje nam tutaj odpowiedziała ale jak jego związek jest ,,wesoły" to tylko ,,pozazdrościć"

97

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

awarszawa3030 zaintrygowałeś mnie, napiszę Ci swoje przemyślenia.
Nie kochasz Ewy, bo jak byś kochał to zostawił byś swoje obecne życie, pozostawił obecna żonę i płacił alimenty na dzieci ( wszystko dla Ewy).
Sądzę że w tym wszystkim pociąga Cię  zakazany owoc, tajemnica, potajemne schadzki, tajemnica waszych relacji  ( nigdy nie miałem i może dla tego nie rozumiem )
W chwili obecnej Ewcia cie odstawiła  i brakuje Ci adrenaliny.
Wyobraź sobie że rozwiodłeś się  dla Ewy  i jesteście razem
Jesteś facet z jajami i płacisz alimenty  na dzieci z poprzedniego związku urządzasz życie  na nowo z kobietą twojego życia (EWA ) mieszkasz Ty ona oraz 2 jej dzieci, bierzesz kredyt na nowe mieszkanie  bo oboje dostajecie rozwód z waszej winy.  Alimenty, Kredyty,  Dziec,i zaczyna to Ciebie przytłaczać, Ewa nie już tajemnicza
jej ramionko to już nie to sam, jest dostępne na co dzień jest twoje. Wydatki finansowe, rutyna życia  przytłacza idziesz w pracę i tam poznajesz EWA 2 .............................................................................. historia zatacza koło. Zawsze się wydaje że trawa po drugiej stronie ulic jest bardziej zielona.

98

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Niedawno oglądałam dokument o jakimś mężczyźnie który ważył coś koło 500kg.  Powiedziano mu, że jak nie schudnie, to umrze, a jak schudnie ileś tam, to zrobią mu darmową operację. Wiecie co? Dla niego to było niewykonalne, nie zjedzenie hamburgera to był wyczyn nie z tej ziemi. Był po prostu przegrywem.
Nie spodziewałam się, że jakiś obcy gość wywoła u mnie tyle negatywnych emocji. Był dla mnie zwykłym śmieciem, grubasem, był w moich oczach tak słaby, że miałam aż przepotworne myśli, że lepiej już żeby umarł, bo i tak do niczego się nie nadaje.

Niezbyt dobrze to o mnie świadczy, ale nie o tym tu. Forum sobie podczytuję od jakichś 4 lat, z ciekawości, analizując ludzką psychikę. Najbardziej lubię tematy które mają x lat i widać w nich jasno, jak potoczyła się dalej sytuacja. Widziałam dziesiątki takich samych historii jak ta, i ze strony zdradzającej jak i zdradzonej.

Widzę w tobie, autorze, nastolatka. Twierdzę, że twoja "wielka miłość", gdyby nie ukrywanie się i tajemnica okazałaby się taka jak wszystkie inne, a ba, po 15 latach poznałbyś "Agę", która znowu byłaby inna niż Ewa, taka jakiej zawsze chciałeś,  i ZNOWU buziaczki, obojczyki itd. byłyby takie wspaniałe. Dlaczego? Bo taka ludzka natura!  Tylko powiedz mi, dlaczego jesteś tak mało inteligentny by to dostrzec?
Czym kierowałeś się biorąc swoją żonę za żonę?

Wywołałeś we mnie emocje podobne do tego grubasa. Nie dlatego, że zrobiłeś co zrobiłeś, nie mi to oceniać, a dlatego, że przy tym zachowujesz się jak bezmózg.
Typowa słaba jednostka. Twoja miłość i Ewy jest taka wspaniała, jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna, ale jakoś wolała męża. Ona zrozumiała, że ty jesteś w 90% jej wyimaginowanym, udoskonalonym marzeniem, które runęłoby równie szybko jak zaczęłoby się wspólne życie... A ty... Tacy ludzie są żenujący.

Rozumiem, że ty w to wszystko wierzysz, że to prawdziwe itd, ale to tylko pogarsza sprawę. Nie dziwię się, że Ewa została z mężem, też bałabym się odejść do kogoś kto żyje  mrzonkami.

I tak nie posłuchasz, lecz ja Ci powiem, że wiele tu tematów założonych przez osoby przeżywające "drugą wielką miłość", które odeszły od mężów i żon a ostatecznie okazało się, że gra nie była warta świeczki.

Żal mi ludzi słabych, mało inteligentnych, nie potrafiących wziąć spraw w swoje ręce, romantycznych w ten głupi sposób. Takich jak ty.

99 Ostatnio edytowany przez laskanebeska (2016-11-26 06:37:25)

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Wzruszyłam się... Wzruszyłam się...

100

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Wzruszyłam się...

101

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Wzruszyłam się...

102

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Wzruszyłam się...

103

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Wzruszyłam się...

104 Ostatnio edytowany przez laskanebeska (2016-11-26 18:50:54)

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Jestem żoną takiego palanta jakim ty jesteś.
Mówisz kochałeś i kochasz szalenie Ewunię...?
A jednak nie zrobiłeś nic aby z nią być... dlaczego? Bo podświadomie wiedziałeś że to zła kobieta. Czy kobieta dobra, uczciwa, porządna podkłada się facetowi w związku? I to kobieta zamężna. Podświadomie nie chciałeś z nią związku bo ty mogłeś być kolejnym jeleniem i nie dorabiaj do tego ideologii.  Jesteś wygodnicki. Ciekawiej powzdychać och i ach  na boku, popisać emaile, pobzykać i wrócić w ciepłe pielesze, w stare kapcie wskoczyć niż wywracać wszystko do góry nogami, płacić alimenty, odczuwać wstyd i zażenowanie wśród znajomych. Mózg ci spłynął w spodnie i tam został. Mojemu mężowi wrócił do głowy. I wiesz co? Minęło 7 lat a on się tego wstydzi. Tak potwornie wstydzi się tego ogłupienia i bycia palantem. I od tych 7 lat mnie nosi na rękach. A ja? Doceniam ale to już nie ta JA z przed lat. I nie łudź się. Twoja kobieta nie jest ślepa i głupia. Jest rozważna i wie co się dzieje. Jest mądrzejsza od ciebie. Pewnego ranka dostaniesz takiego plaskacza z rana aż zrozumiesz co ważne w życiu.
No pewnie. Była zaradna Ewunia. Pierniczyła się z tobą w twoim domu, w pościeli którą pierze twoja kobieta. Pierniczyła się z tobą a w międzyczasie urodziła dwoje dzieci jeleniowi. Kto po kim zlizywał? Szlachetna Ewunia do bólu. I tak bardzo w tobie zakochana że mimo braku dzieci nie rzuciła w pierun wszystkiego dla ciebie. Wiesz dlaczego? Bo w jej oczach nie byłeś tego wart. Jej mąż przewyższał cię, jego wybrała. Tak cudowny dla niej byłeś s nie wart tego aby to tobie urodziła dzieci. Ty byłeś tylko zabawką. I bądź pewien że ona patrząc teraz na swoje śpiące dzieci wstydzi się tego pokątnego bzykania z tobą i modli się co wieczór abyś dał jej spokój. I to nie strach nią teraz kieruje a zażenowanie i obrzydzenie ale tego jeszcze nie usłyszałeś.
I wiesz co? Za to że pierdo...liłeś się z nią w domu, w łóżku, które sprząta i opiera twoja kobieta ucięłabym ci jaja. Ona prała pościel, w której ty pieprzyłeś tę wywłokę. To chyba najbezczelniejszy przejaw braku szacunku do matki twoich dzieci.
Nie piszę tego jako zdradzona żona ale na podstawie rozmów z moim mężem, jego doświadczeń.

105

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Mózg ci spłynął w spodnie i tam został. Mojemu mężowi wrócił do głowy. I wiesz co? Minęło 7 lat a on się tego wstydzi. Tak potwornie wstydzi się tego ogłupienia i bycia palantem. I od tych 7 lat mnie nosi na rękach. A ja? Doceniam ale to już nie ta JA z przed lat.
Laskanebeska jakbym czytala o sobie. Zrozumie tylko ten co to przezyl. Szkoda ze nie zalozylas swojego watku i nie opisalas swojej histori.Jedno mnie zawsze zastanawia w takich historiach czy zona naprawde kompletnie niczego nie zauwaza? Jak to mozliwe? U mnie bylo inaczej z racji przebywania w tym czasie meza za granica ale jak to sie dzieje na miejscu ze zona niczego nie widzi? Zbyt dobry aktor czy zbyt ufajaca zona nie dopuszczajaca wogole czegos takiego do swiadomosci?

106

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

eni.lij zadalas pytanie i odpowiedzialas na nie.Dobry aktor zagra każda rolę A kobieta jak kocha to ufa.I mamy tu przykład,ze jest to możliwe.Przykre to jak ludzie bawią się uczuciami.

107

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
eni.lij napisał/a:

Mózg ci spłynął w spodnie i tam został. Mojemu mężowi wrócił do głowy. I wiesz co? Minęło 7 lat a on się tego wstydzi. Tak potwornie wstydzi się tego ogłupienia i bycia palantem. I od tych 7 lat mnie nosi na rękach. A ja? Doceniam ale to już nie ta JA z przed lat.
Laskanebeska jakbym czytala o sobie. Zrozumie tylko ten co to przezyl. Szkoda ze nie zalozylas swojego watku i nie opisalas swojej histori.Jedno mnie zawsze zastanawia w takich historiach czy zona naprawde kompletnie niczego nie zauwaza? Jak to mozliwe? U mnie bylo inaczej z racji przebywania w tym czasie meza za granica ale jak to sie dzieje na miejscu ze zona niczego nie widzi? Zbyt dobry aktor czy zbyt ufajaca zona nie dopuszczajaca wogole czegos takiego do swiadomosci?

Ja widziałam co się kroi. Odszedł z domu. Złożył papiery o rozwód. Nie zgodziłam się. Przeczekałam tego pierdolca.
Teraz. Teraz po 7 latach codziennie mówi, że mnie kocha. Jesteśmy 18 lat po ślubie a zachowujemy się jakbyśmy znali się rok. Dbamy o siebie.
Żony  czują, że coś nie halo. To intuicja.
Jedne drążą temat, drugie nie robią nic ze strachu że rozsypie się ich życie, inne z kolei czekają aż mózg z gaci wróci na miejsce.

108

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

A ile ten pierdolec trwal i kiedy sie skonczyl? W moim malzenstwie jest niby dobrze ale z bardzo duzym dystansem z mojej strony. Wlasciwie to bylo pierwsze i przodujace uczucie ktore poczulam i czuje do dzisiaj. On jest dla mnie taki...odrebny i chyba juz mi tak zostanie. Zal mi czasem jak sobie przypomne to oddanie wspolny front we wszystkich sprawach teraz niby tez jest ale juz taki jakis inny ,z ograniczonym zaufaniem. Pewnie kazda z nas przechodzi to troszke odmiennie ale na pewno sporo odczuc jest bardzo podobnych. Ja nie wiem czy to mozliwe zeby przez 5 lat nic wogole nie zauwazyc chyba ze ta zona autora udaje ze nie widzi? Albo malo ja interesuje co robo maz kiedy wraca pozniej albo z domu wychodzi.  No ale kurcze, perfumy innej kobiety ,cokolwiek cos chyba powinna zauwazyc.

109

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
eni.lij napisał/a:

Ja nie wiem czy to mozliwe zeby przez 5 lat nic wogole nie zauwazyc chyba ze ta zona autora udaje ze nie widzi?

Zawsze się wie, przecież znasz to dobrze Eni smile  Ja wiedziałam od samego początku, od pierwszego zachwytu nad wyglądem kobiety, którego ze strony mojego męża być nie powinno. Przeczucie, intuicja? Bardziej obserwacja. Często wieloletnia, nieświadoma. Rejestrowanie zachowań, gestów, mimiki. Wówczas kłamstwa są widoczne jak słoń w składzie porcelany, niezależnie od tego, ja bardzo chciałoby się tego słonia ukryć smile
Oczywiście, że partnerka Autora jest wszystkiego świadoma. W końcu tworzą związek nie kilka miesięcy, a kilka lat. Widocznie ma swoje powody, dla których przechodzi do porządku dziennego nad wieloletnim romansem męża. Może jest tak jej wygodniej, może nie chce rezygnować ze stabilizacji życiowej, a być może uczucie między nimi zgasło więc trwa, dla samego trwania. Trudno zgadnąć.

110

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
memo331 napisał/a:
eni.lij napisał/a:

Ja nie wiem czy to mozliwe zeby przez 5 lat nic wogole nie zauwazyc chyba ze ta zona autora udaje ze nie widzi?

Zawsze się wie, przecież znasz to dobrze Eni smile  Ja wiedziałam od samego początku, od pierwszego zachwytu nad wyglądem kobiety, którego ze strony mojego męża być nie powinno. Przeczucie, intuicja? Bardziej obserwacja. Często wieloletnia, nieświadoma. Rejestrowanie zachowań, gestów, mimiki. Wówczas kłamstwa są widoczne jak słoń w składzie porcelany, niezależnie od tego, ja bardzo chciałoby się tego słonia ukryć smile
Oczywiście, że partnerka Autora jest wszystkiego świadoma. W końcu tworzą związek nie kilka miesięcy, a kilka lat. Widocznie ma swoje powody, dla których przechodzi do porządku dziennego nad wieloletnim romansem męża. Może jest tak jej wygodniej, może nie chce rezygnować ze stabilizacji życiowej, a być może uczucie między nimi zgasło więc trwa, dla samego trwania. Trudno zgadnąć.

Niestety, bywają przypadki (opisane na tym forum także), gdy zdradzana kobieta faktycznie nie zdaje sobie sprawy z długoletniego podwójnego życia męża.
Wynika to albo z całkowitego, ślepego wręcz zaufania, by nie powiedzieć naiwności, lub, jak piszesz z powodu uczucia, które między nimi dawno wygasło, do tego stopnia, że nie zwracają na siebie szczególnej uwagi. Żyją obok siebie wypełniając rutynowe czynności i obowiązki ale przynajmniej dla jednej ze stron jest to naturalne, spokojne i dobre życie (a nawet miłość), podczas gdy druga strona od lat dogadza sobie na boku.
Dramat jest gdy bomba wybucha, gdy nagle wpada w ręce jakiś sms, albo okazuje się, że z długoletniego związku na boku pojawia się potomek.

111 Ostatnio edytowany przez Nana666 (2016-11-26 21:08:10)

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Jeszcze jedna opcja: w związku raczej pragnie się dążyć do rzeczy dobrych, a zaufanie i komfort to właśnie takie dobre rzeczy. Nie roztrząsa się podejrzeń, bo nie chce się doprowadzić do czujności, zranienia partnera. Ot, typowe dla ludzi z miękkim sercem, potrzebujących twardej du*y.

112

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Autor zaginął. Czyżby prawda go wyzwoliła? big_smile

113

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Memo autor w sobote ukrywa sie przed zona ze swoimi wstretnymi klamstwami. Przypuszczam ze pisze jak jest poza domem. No rzeczywiscie ze bywaly tu przypadki ze pisaly zony dla ktorych romans meza to byl szok niedowierzanie. Zreszta sama znam takie przypadki ze zony sa zdradzane i nie wiedza o tym. Mozna sie duzo dowiedziec z opowiesci meza o swoich kolegach. Czesc znalam juz przed naszym przypadkiem czesc po. Nie znam tych kobiet osobiscie ale z tego co mowia ci mezowie to te zony kazdy najmniejszy kit łykaja. Nie wiem chyba ślepo ufaja jest tez cos takiego ze nie dopuszcza sie takich rzeczy do swiadomosci. Gdzies tam pojawią sie moze jakies sygnaly ale szybko i skutecznie sie je wypiera. Sama pamietam jak raz rozmawialam z mezem przez telefon i otworzyly sie drzwi do jego pokoju to przemknelo mi wtedy cos tam przez mysl ale jakos szybko to wyparlam ze przeciez to niemozliwe. Mysle ze memo tez sie kierowala jakims tam wyparciem przez ten caly czas. Szkoda ze wlasnie nie wpuszcza sie tego latwiej do swiadomosci. A potem wlasnie wybucha ta bomba i jest szok i niedowierzanie. Jak to sie stalo i jak moglam to przeoczyc. Jak sie analizuje potem ta przeszlosc to czlowiek zaczyna dopiero zauwazac ze przeciez bylo pare sygnalow ktore mogly zaniepokoic. Zal mi tej zony autora. 5 lat to kupa czasu. Po takiej informacji mozna skonczyc w psychiatryku albo nawet na intensywnej terapi. Ktos tu kiedys napiasal ze dostal stan przedwylewowy kiedy sie dowiedzial. Po co wyrzadza sie komus taka krzywde? Juz lepiej dowiedziec sie na poczatku ze meza walnął piorun.

114

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
awarszawa3030 napisał/a:
authority napisał/a:

Chcesz żonę do stabilizacji obiadków kochankę do wrażeń proste jak budowa cepa.

Bzdura .. zdziwilbys sie ile ja robie sla zwiazku a czym zajmuje sie w tym czasie moja kobieta ..wystarczy opisac jeden dzien z zycia i spadaxz z krzesla ...
Pies nigdy nie bedzie probowal innej michy jesli ma ciepla zupe pod nosem ... brutalna prawda ...

Prośba o opisanie Autorze jednego dnia.

I pytanie dlaczego Twoja żona się nie zorientowała, że w Twojej głowie od 5 lat "zamieszkuje" inna kobieta?
Twój związek jest aż tak pusty (zero zaangażowania z jednej i z drugiej strony, nikogo już druga strona za bardzo nie obchodzi), czy tak doskonale udajesz?

115

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

też mnie to zastanawialo, że przez 5 lat żona się niczego nie domyśliła. Facet jak się zakochuje zmienia się, ja to zauważyłam po 3 miesiącach, a poza tym czułam to....jakaś intuicja....

Może to małżeństwo poprostu żyje obok siebie?

116

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Witaj
Współczuję Twojej żonie, bo ja przeżyłam i przeżywam coś podobnego ... Możesz przeczytać mój wątek.  Powiedz mi ... tak z ciekawości... gdzie jest Twoje dbanie o Rodzinę? czy Ty naprawdę myślisz tylko o sobie?
Z perspektywy czasu (u mnie minęło kilnkanaście miesięcy odkąd wiem.....) .... teraz wiem że musisz być tylko dla rodziny bo w innym wypadku czeka Cię porażka. Myślenie o tamtej - PORAŻKA ! czego Ty w ogóle chcesz?
Byłam zdradzana..... z perspektywy oceniam to tak - daj Swojej żonie żyć ! napewno ktoś ją pokocha i da jej szczęście .... nie musisz to być Ty skoro Twoje myśli są gdzie indzej !

117

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Powiem z własnego doświadczenia że przez 2 lata byłam zdradzana... i na tamten czas nie przyszło mi do głowy że mój mąż może mnie zdradzać. Fakt nasze małżeństwo nie było idealne ale nie zakładała że aż tak:) Żona autora prawdopodobnie jest zajęta bardziej sobą niż małżeństwem i nic nie wie, a może nie pozostaje dłużna autorowi?

118

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

On juz troche napisal jak wygladal jego dzien ze mial pusta miske i nawal obowiazkow w domu. Ale ja mysle ze nie z powodu pustej miski mial romans tylko ze walnal go ten piorun. Jakby byla pelna to ten romans i tak by sie toczyl. Ciekawa sprawa bo niby bylo zle ale do tej pory boi sie powiedziec zonie wiec chyba on musi wiedziec ze ta zona jednak cos do niego czuje. Chetnie bym przeczytala jednak czy zona go kocha i jak bylo w ich malzenstwie.

119

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Rozbita w zadnym malzenstwie nie jest idealnie. Sa codzienne problemy chore dzieci brak pieniedzy czesto zmeczenie nawał obowiazkow ale problemow nie rozwiazuje sie przez wyzalanie sie z nich kochance i przy okazji zciaganie z niej majtek. Mam wrazenie ze faceci czesto wieja jak pojawi sie bylejaki problem a pozniej przyłażą z podkulonym ogonem.  W kazdym razie to nie Twoja wina ze Twoj maz wybral zla droge.

120

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Eni on zrobił co zrobił tak samo jak autor, na razie jest w amoku.... albo wyjdzie z tego albo znajdzie inną Ewę ale na dzień dzisiejszy argumenty do niego nie trafiają.

121

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Rozbita az przeczytam sobie Twoj watek bo zaciekawila mnie Twoja historia. Czy on nadal Cie zdradza?

122

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Eni nie - przynajmniej o tym nie wiem;) Mój mąż jest Teraz mężem idealnym, no prawie. Prawdopodobnie trafił mi się egzemplarz szczerze żałujący.

123

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Rozbita no to jestesmy w jednym klubie z egzemplarzami podobno szczerze żałujacymi.

124

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
Rozbita34 napisał/a:

Eni on zrobił co zrobił tak samo jak autor, na razie jest w amoku.... albo wyjdzie z tego albo znajdzie inną Ewę ale na dzień dzisiejszy argumenty do niego nie trafiają.

Moje drogie Panie, nie padło tu nic czego z czego nie zdaje sobie sprawy, jestem w amoku to fakt.Piszecie o argumentach .. błagam .. ja to wszystko znam i wiem i czuje i co z tego? Ciekawe jak smarowałybyście o mnie gdybym rok temu czu dwa .. rozbił swoją rodzine dla Ewy ... jakim wtedy draniem bym był. Każde wyjście z tej sytuacji jest skazane na lincz. Ja wiem że wiekszosc z Was jest teraz lub była mega skrzywdzona, w mniej lub bardziej podobny sposób. Opisze Wam w takim razie jak wyglada moj zwiazek oczywiscie z mojej perspektywy,

125

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
awarszawa3030 napisał/a:

Każde wyjście z tej sytuacji jest skazane na lincz.

nie, nie kazde

ale jak ktos mysli penisem,to czego tu sie spodziewać smile

moze zrob sobie transfuzje, zebys miał krew jednocześnie w penisie i mózgu.
myslenie nie boli, naprawdę

126

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
awarszawa3030 napisał/a:

Ciekawe jak smarowałybyście o mnie gdybym rok temu czu dwa .. rozbił swoją rodzine dla Ewy ... jakim wtedy draniem bym był. Każde wyjście z tej sytuacji jest skazane na lincz.

Słabe bardzo, mój drogi. Rodzinę rozbiłeś już dawno i szkoda, że jeszcze nie dotarło to do Ciebie. Nie wiem, czego spodziewałeś się po ludziach z tego forum, pokazując się jako kłamca, manipulant i zwykły tchórz niestety. To co robisz nie jest głupie nawet. Jest żenujące i aż dziw bierze, że Ty masz więcej niż 18 lat. Piszesz coś o linczu. Czego się spodziewałeś? Laurki? Wiesz co? Byłbyś dobrym kumplem mojego męża, na pewno umiałby Cię zrozumieć w tej sytuacji. Porównalibyście sobie, który z was miał bardziej "pustą miskę" w domu. I tak, obaj zasługujecie w swoim życiu na takie "Ewy". Jak nic.

127

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
_v_ napisał/a:
awarszawa3030 napisał/a:

Każde wyjście z tej sytuacji jest skazane na lincz.

nie, nie kazde

ale jak ktos mysli penisem,to czego tu sie spodziewać smile

przyjaciółko forum, czytaj ze zrozumieniem. Jestem z szokowany że sprowadzasz wszystko do 'penisa'. Tak naprawdę wszystkie myslicie? no brawo, to wlasnie ten absurd sytuacyjny, że kobietą sie wydaje że facet chce tylko r..ć na boku. Uwierzysz jak napiszę że z Ewą kochałem się (użyje słowa 'kochać') przez te 5 lat właśnie - 5 razy?!  a ostatni raz chyba z 1,5 roku temu.
To nie ma teraz znaczenia.
Walnijcie się czasem kobiety w pierś, z czego wynika przyczyna, skad bierze się w mężczyznach chęć poznania nowego innego, uwierzcie że nie wszystko sprowadza się do wspomnianego przez przyjaciolke forum - penisa.

128

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
memo331 napisał/a:

Słabe bardzo, mój drogi. Rodzinę rozbiłeś już dawno i szkoda, że jeszcze nie dotarło to do Ciebie. Nie wiem, czego spodziewałeś się po ludziach z tego forum, pokazując się jako kłamca, manipulant i zwykły tchórz niestety. To co robisz nie jest głupie nawet. Jest żenujące i aż dziw bierze, że Ty masz więcej niż 18 lat. Piszesz coś o linczu. Czego się spodziewałeś? Laurki? Wiesz co? Byłbyś dobrym kumplem mojego męża, na pewno umiałby Cię zrozumieć w tej sytuacji. Porównalibyście sobie, który z was miał bardziej "pustą miskę" w domu. I tak, obaj zasługujecie w swoim życiu na takie "Ewy". Jak nic.

Super, masz swiadomosc że wlasnie taki sam jest Twój mąż skoro mnie do niego porównujesz, .18latek, kłamca, manipulant i tchórz ...
ech z tym ostatnim to aż nie moge .. tchórz że nie potrafie zostawić teraz rodziny i isc do Ewy .. a gdybym to zrobił to byłbym sq...em ...
Słabe bardzo moja droga słabe ...

129

Odp: 5 lat życia w drugim życiu
awarszawa3030 napisał/a:
_v_ napisał/a:
awarszawa3030 napisał/a:

Każde wyjście z tej sytuacji jest skazane na lincz.

nie, nie kazde

ale jak ktos mysli penisem,to czego tu sie spodziewać smile

przyjaciółko forum, czytaj ze zrozumieniem. Jestem z szokowany że sprowadzasz wszystko do 'penisa'. Tak naprawdę wszystkie myslicie? no brawo, to wlasnie ten absurd sytuacyjny, że kobietą sie wydaje że facet chce tylko r..ć na boku. Uwierzysz jak napiszę że z Ewą kochałem się (użyje słowa 'kochać') przez te 5 lat właśnie - 5 razy?!  a ostatni raz chyba z 1,5 roku temu.
To nie ma teraz znaczenia.
Walnijcie się czasem kobiety w pierś, z czego wynika przyczyna, skad bierze się w mężczyznach chęć poznania nowego innego, uwierzcie że nie wszystko sprowadza się do wspomnianego przez przyjaciolke forum - penisa.


no ja nie mogę. albo trzeba być mega ograniczonym umysłowo, albo trollem.

nie wierzę, że ktoś taki jak autor naprawdę iatnieje i tak się tłumaczy.
obroncie mnie, bogowie, przed napotykaniem takich ludzi na drodze

130

Odp: 5 lat życia w drugim życiu

Słuchaj, każdy ma święte prawo przestać kochać partnera - i odejść. Nie wiem, czy na forum ktokolwiek to neguje. Uczciwe postawienie sprawy i odejście jest może bolesne, ale nikt nie może ocenić tej drogi. Ty jej nie wybrałeś.

Posty [ 66 do 130 z 239 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » 5 lat życia w drugim życiu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024