Gary, przytrafila sie dziwna sytuacja. Tak jak pisalem, Twoje slowa najbardziej do mnie trafiają i podswiadomie tak postepuje.
Ja wiem że dla reszty - głownie kobiet - jesteam psychopatą i idealizuje pewne tematy, że jestem dziecinny i kompletnie nie dojrzały, że jestem zwyrodnialcem i ogolnie nalezy mi sie lanie. Jasne, nalezy sie, nie bede sie brobił bo spapralismy tutaj oboje wszystko i wykazalismy sie skralnie niedorosli ..
Nie mam nic na swoja obrone, ale smiesza mnie teksty że .. ktos na moim miejscu to juz dawno zrobilby to albo to .. albo gdyby to byla milosc to trzebylo sie rozstac wczesniej, nie brnąc, nie rodzic dzieci ojcu tylko mi .. to wszystko są dosc słabe zdania, nikt nie wie co tak naprawde pojawilo sie w naszych - moze pustych głowach i jak silne to byly emocje, jak przy tych emocjach racjonalizm poszedl w cholere ... jak ciezko podjac decyzje i rozpetac pieklo .. niech mi ktos nie pisze ze wtedy mozna ciać i budowac na nowo ... oczywiscie macie doswiadczenia, rozwody itd.. ale moze tam po prostuy nie bylo do konca prawdziwej milosci tylko tez jakas zaslona i iluzja ... kazda sytuacja jest inna, kazda.
Ktos pisal ze krzywdze swoja kobiete swoim pukladanym planem. Nikt nie wie czy za kolejne pare lat to ja zostale skrzywdzony przez nia. Niech to nie zabrzmi jak jakis rewanz, atak, cokolwiek, chce tylko powiedziec ze zycie jest mega przewrotne i zaskakuje, co pokazaly mi ostatnie lata.
Nigdy nie biegalem za żadną z penisem, 38 lat, moja pierwsza kobieta byla moją pierwszą, moja druga - moją drugą .. Moze brakuje mi cech jakie mają typowi twardzi faceci siedzący w fotelach przed tv, moze jestem za bardzo wrazliwy i niepoprawny romatnycznie, do tego przyznaje sie, przyznaje sie ze Miasto Aniołów ogladalem w kinie 3 razy ... i taki juz jestem ..
Moja kobieta ma 2 siosrtry, mlodsza i starsza, wszystkie są po rozwodach, matka to samo, nikt nie zbudowal nowej relacji.
Widze bardzo duze podobienstwo charakterow, moja jest inna, to mi sie kiedys podobało, imponowalo ..., natomiast pewne schematy sie powtarzają. Znalelm rozwody od podszewski i tam bylo to samo, dokladnie to samo, ... umieralo i umarlo wszystko, byla walka po pare lat, walka zeby sprobowac i wiecie kto walczyl ? kobiety nie widzialy problemu, dla nich bylo dokladnie to samo ... wszystko sie powtarzalo ... dzieci ... rozwod ... piekło .. no dobrze, ale nie o tym ..
Gary, tak jak pisalem i ty i ja, nie bede robil nic w tym zakresie, tak, to bezczelne .. ze mam w glowie plan .. nie mam, pozostawiam sobie ...
Wiele komentarzy tutaj rzucilo mi inne swiatlo na sytuacje, za co dziekuje. Moze idealizowalem to wszystko, przez 5 lat byly rozowe okulary, niech tak bedzie.
Zupelnie przypadkowo wczoraj jestem w duzym markecie i spotykam przy dziale zabawkowym Ewe z kolezanką! .. to nie byla ustawka, po prostuy spotkanie. Kiedys smielismy sie z tego źe nie wiedziec czemu spotykalismy sie przypadkowo w tak smiesznych miejscach .. tlumaczylismy sobie ze to przeznaczenie ... wiem wiem .. infantylne .. ale w tych emocjach ... kto nie przezyl - nie zrozumie.
.. ale do celu ... nie podszedlem do niej, mijalismy sie w paru miejscach, byla z kolezanką wiec tym bardziej nie wypadało. Spotkalismy sie jeszcze potem przy kasie, stała w nastepnej - tez przypadkowo ... ale tez poleciało kilka magnetycznych spojrzeń ... mnie wrylo jak zobaczylem jej wytesknione oczy i lekki usmiech, znam tą mine .. jak umawialismy sie w parku wieczorem, czekalem na nią .. ostatnie kroki podbiegala zeby sie wtulic .. i to byl ten wzrok .. przeszywajacy na wskros .. i wczoraj podobnie. Zapomnialem z tego wszystkiego gdzie jestem, czym zaplacic, gdzie samochod itd... Wyszedlem i pojechalem dalej .. ale oczywiscie w glowie milion emocji pieknych.
Jaki z tego wniosek .. tak jak to napisal jeden facet tutaj .. nic z tym nie zrobie, wrocila do swojego meza, pozostana gigantyczne wspomnienia, olbrzymie emocje... pewnie nie raz sie spotkamy jeszcze, nie mam w glowie juz planu 6 letniego, to nie jest tak ze jak pojawi sie i powie choc - ja polece .. jakos dzis zimniej na to patrze, moze przez rozne opinie roznych osob.
A co do obecnego zwiazku, czeka nas powazna rozmowa, ale Gary - tu znowu zgadzam sie z Toba, nie teraz, teraz jest masa emocji roznych skrajmych, dodatkowo nowe miejsce zamieszkania i masa pracy jeszcze, ale rozmowa jest nieunikniona. Jesli nie osiagniemy jakiegos celu, jesli nie dogadamy sie, odejde. Nie bede blokowal i jej i siebie, ale nie chce zeby Ewa byla katalizatorem, nie bedzie.
Bede chcial walczyc jeszcze o swoj zwiazek - wiem co napisza kobiety, kawal ze mnie sq... bo jestem zaklamanym egoistą i zmarnowalem jej zycie, czy aby na pewno ?