Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

1

Temat: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

4 tygodnie temu zaczęłam spotykać się z facetem, którego znam ze studiów. Na ostatnim roku podrywał mnie przez dłuższy czas, ale ja byłam w związku z kimś innym i dlatego pozostaliśmy znajomymi. Dwa miesiące temu zakończyłam ten związek, on wykorzystał okazję, że jestem wolna i bardzo się mną zainteresował. Codziennie do mnie pisze, rozmawia na poważne tematy. Ja póki co nic nie zakładam, nie zadaję żadnych pytań. On mnie uważa za swoją dziewczynę.
Dzisiaj napisał do mnie z pracy, rozmawialiśmy chwilę i powiedział, że jest niewyspany bo w nocy zadzwoniła do niego koleżanka mówiąc, że nie ma gdzie przenocować po imprezie firmowej więc przyjechała do niego. On mieszka w dwupokojowym mieszkaniu ze współlokatorem, nie miał innej możliwości więc położył ją spać u siebie w łóżku (ma duże łóżko) razem z nim - on sam przykleił się do ściany a ona spała od brzegu. Opowiadał mi o tym zupełnie bez zażenowania, marudził jeszcze, że ona zamiast od razu dać mu spać to musiała ponarzekać na jednego faceta, który okazał się chamem. Powiedziałam, że niezłe przygody, on coś odpisał i teraz nie rozmawiamy bo oboje wracaliśmy z pracy. Pewnie potem się odezwie.
Dla mnie to jest dziwne. To chyba oznacza koniec. Czy warto cokolwiek mu wyjaśniać czy po prostu przestać się odzywać?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

Nic nie rozumiem.
Koniec czego ?
A byl poczatek ?
Chcesz byc z nim ?
A w ogole spala obok niego ta dziewczyna ? Czy to powiedzial Tobie, zeby wzbudzic zazdrosc ?
Co chcesz mu wyjasniac ?

3

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

No, wg niego był początek bo sam o tym mówił.

Nie wiem, czy ja chcę z nim dalej coś kontynuować. Chyba mamy inne podejście do spraw...

Nie mam pojęcia, czy spała. Chyba tak.

Wyjaśnić mu, że mnie takie podejście nie pasuje i się w tym nie odnajdę.

4

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

Zanim cokolwiek postanowisz postaraj się z nim porozmawiać... niech wie, że są sytuacje których kobieta nie zaakceptuje nigdy... ciekawe co by zrobił, gdybyś to Ty mu napisała, że przenocowalas kolegę z pracy i tak Ci marudzil? wątpię żeby był z tego powodu zadowolony...

5

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

Właśnie zastanawiam się, co zrobić. Nie chcę prowadzić jakiejś poważnej rozmowy bo myślę, że: a) jest na to za wcześnie; b) nie chcę mu pokazać, że tak się w to zaangażowałam i teraz mu wypominam; c) nie chcę żeby czuł się przyciśnięty do ściany i w związku z tym mnie okłamał, a dalej robił swoje.

Wymyśliłam, że jak się do mnie odezwie to mu powiem "Jest mi przykro. Nie wiem, co o tym myśleć, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji i muszę przyznać, że to mnie trochę szokuje". I on niech robi z tym dalej co chce. Może się spokojnie wycofać, może ze mną porozmawiać. To już zależy od niego. A ja nie wiem sama co potem zrobię...

Czy dla kogokolwiek tutaj taka sytuacja byłaby do zaakceptowania?

6

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

Autorko, po pierwsze, moim zdaniem nieuczciwie traktujesz tego faceta. Ty póki co nic nie zakładasz, ale pozwalasz by on uważał Cię za swoją dziewczynę? A co, jeśli on się zaangażuje a ty nie? Wtedy mu powiesz "przecież nic Ci nie obiecywałam, sam to sobie wymyśliłeś"? Uważam, że takie niedopowiedzenia to prosta droga to tego, by namieszać w relacji i zepsuć nawet taką, co ma potencjał, przez niedogadanie.

Po drugie, skoro nie jesteście w związku, to moim zdaniem nie masz prawa mu robić żadnych wyrzutów o przenocowanie koleżanki - nie ma związku, nie ma żadnej zależności od Ciebie i twoich ewentualnych oczekiwań. Możesz go zapytać, czy on tak koleżanki nocuje, ale jak Ci odpowie, że "nie Twój interes" to ma do tego święte prawo na tym etapie.

Sądzę, że ty nie jesteś jeszcze gotowa na 100% związek po rozstaniu - 2 miesiące to nie tak długo. A z drugiej strony fajnie mieć adoratora. Więc się asekurujesz na obu frontach, z jednej strony nic nie obiecujesz, z drugiej chcesz mieć wpływ na jego zachowanie - a przede wszystkim nie wyznaczasz jasnych zasad tej relacji. Przemyśl sobie tego faceta i się określ. Albo nic nie obiecujesz i nie masz nic do powiedzenia w kwestii tego, kto sypia u niego w łóżku, albo chcesz z nim próbować być i wtedy faktycznie, należałoby mu uświadomić, że nie uśmiechają ci się nocujące koleżanki.

7

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

Może źle się wyraziłam. Ja się absolutnie nie asekuruję. On mnie uważa za swoją dziewczynę i to bardzo dobrze. Ja myślałam, że to początek czegoś poważniejszego. Nie chcę mu się narzucać, stąd spokojnie czekam, aż będzie pora na jakieś większe deklaracje. Ale fakt jest faktem, że jest to związek. W fazie początkowej ale jednak nadal związek.

Nie sądzę, żeby on to zrobił z premedytacją. Dla niego jest to po prostu normalne. A ja nigdy nie byłam w takiej sytuacji, stąd chciałabym poznać opinie innych ludzi.

8

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

A dla mnie to w ogóle dziwne, żeby z przenocowania koleżanki robić aferę. W sensie... Mam przyjaciół i znajomych, i czasem ich przenocuję, jak nie mam materaca, to na jednym łóżku i dla nikogo (dla mnie ani dla nich) to nie było dziwne. No ale może nie każdy uważa zaufanie za jedną z najważniejszych wartości w związku.

9

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?
laurie napisał/a:

Czy dla kogokolwiek tutaj taka sytuacja byłaby do zaakceptowania?

Tak, oczywiscie. Bo co on takiego zrobil? Przenocowal kolezanke
No i ?....

10

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

Moim zdaniem, jeśli to jest związek, to jest poważna deklaracja - coś plączesz się w tym temacie Autorko.

Powiedzieliście sobie otwarcie "jesteśmy razem"? Ustaliliście jakieś zasady tego związku (totalna monogamia, dopuszczalne flirty na boku, zero koleżanek, mogą być koleżanki ale nie w łóżku, cokolwiek)?

11

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

Nie, nie było żadnych ustaleń, ale on mi dużo sam z siebie mówił, co go bolało w jego poprzednim związku i na pierwszym miejscu stawiał jej zainteresowanie innymi facetami bo on tak nie może, jak jest z dziewczyną, to tylko ona się dla niego liczy itp.

12

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

A ty mu równie dużo mówiłaś o swoich oczekiwaniach, potrzebach, o tym, jak sobie wyobrażasz was razem? Bo wiesz, to że jemu przeszkadzało, że jego była interesowała się innymi facetami, nie znaczy jeszcze, że takie samo ma podejście do swojego ewentualnego zainteresowania innymi dziewczynami. Z drugiej strony, jeśli ta koleżanka to dla niego tylko i wyłącznie koleżanka, to może uważać, że nic złego nie zrobił, bo o zadnym zainteresowaniu mowy nie ma.

13

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

Wydaje mi się że czeka Cię poważna i szczera rozmowa... jeśli naprawdę ta dziewczyna jest jego koleżanka to prawda jest taka, że nic takiego się nie stało... musi jednak wiedzieć, że Ty nie akceptujesz takiego zachowania... ddomyślam się, ze boisz się odkryć przed nim co tak naprawdę czujesz bo jest na to za wcześnie... może poprostu nie jesteś jeszcze gotowa na poważny związek? Zastanów się na spokojnie czy chcesz stworzyć coś na poważnie i zacznij od szczerości, jeśli juz teraz coś ukryjesz później może się to nawarstwic i będzie jeszcze gorzej...

14

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

Opisane rozterki, Autorko, można podsumować tytułem jednej ze sztuk Szekspira: "Wiele hałasu o nic".


Niejednokrotnie spałam w jednym pokoju z różnymi kolegami, klika razy w jednym, a raczej, jedynym, łóżku. I co? I nic. Gdyby wówczas mój mąż czynił mi wyrzuty, to zaniepokoiłabym się o jego zdrowie psychiczne. Podstawą udanego związku jest zaufanie.

Po raz kolejny zacytuję:

Andrzej Wiśniewski napisał/a:

Jeżeli nie mam wystarczająco wysokiego poczucia wartości i ważności, to ciągle się boję, że mój partner odkryje, jaki jestem naprawdę, i odejdzie. W związku z tym do czego dążę? Żeby ograniczyć jego wolność. Żeby go przypisać do siebie, mieć nad nim władzę.
Ktoś, kto nie wierzy, że można go kochać takiego, jaki jest, dąży do kontroli.
Władza jest substytutem miłości, ale nie pozwala tak jak ona ludziom rosnąć.

15

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

Napierdziala mu w te lozko, ze tak sie miotasz czy pies ogrodnika sie wlaczyl?

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

Nie jest to normalne chociaż z drugiej strony mógł Cie okłamać a chyba tego nie zrobil ale sam fakt takiej sytuacji nie jest za optymistyczny

17

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?
Harvey napisał/a:

Napierdziala mu w te lozko, ze tak sie miotasz czy pies ogrodnika sie wlaczyl?

10/10
Bo ten pies ma warować przy JEJ łóżku i czekać na ochlap.
A nie z inną babą się zadawać  (a nuż się okaże fajniejsza?).

18

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?
laurie napisał/a:

Dla niego jest to po prostu normalne. A ja nigdy nie byłam w takiej sytuacji, stąd chciałabym poznać opinie innych ludzi.

Dla mnie to też normalne.
Tak, zdarzało mi się spać w jednym łóżku w kimś gdy nie było innych warunków. Żaden problem.
Opinie innych już poznałaś. Dlaczego Tobie wydaje się to nienormalne?

19

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

witam, może to taki luzak ale zaastanów sie ile razy włączy mu sie ten luz i chęc pomagania kolezankom w opresjach zwłaszca nocnych gdy będziecie parą - w związku. Chciałabys żeby two facet nocował nieszczęśliwe panienki. Kurcze albo gośc sie zreflektuje albo daj sobie spokój to piotrus pan. Nie będzie wiedział o co robisz zadymę.

20

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

tym bardziej że baby sa wredne. sama kiedyś byłam w sytuacji jak pani niby niewinnie rozmawiając zarzuciła wędkę na mojego partnera rozmawiali jakby mnie nie było a siedziałąm pośrodku nich. Czułam sie obrzydliwie. On niczego nie rozumiał oczywiście. Ona próbowała wydra jedna cały czas -  bluzka jej sie zsunęła, opowieść cudownie kolorową snuła, nieszczęsliwa i samotna była, powiedziała wszystko gdzie pracuje mieszka - widzieliśmy sie od 5 minut. Nooo to była aktorka na miare hollywood. Cały czas mam to w głowie i ta okropna kobieta nawet nie wie jaka wyrządziła mi krzywdę, bo moje poczucie atrakcyjności było mierne a zrobiło sie zadne. Dotarło do mnie  ze wystarczy byle babatylko z dobra nawijką zeby mój pan stracił mna zainteresowanie.  .
Dlatego nie wierzę w panie potrzebujace pomocy

21

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?
Iceni napisał/a:
laurie napisał/a:

Czy dla kogokolwiek tutaj taka sytuacja byłaby do zaakceptowania?

Tak, oczywiscie. Bo co on takiego zrobil? Przenocowal kolezanke
No i ?....

Nie, oczywiście. Co on takiego zrobił? Niby spał grzecznie z koleżanką, bo ta nie miała się gdzie podziać, a potem pochwalił się tym (w jego mniemaniu) swojej dziewczynie? Bohater - mógł bzyknąć a nie zrobił tego, teraz kobieto padnij mu do stóp, chociaż nie godna ich całować lol

Nie zależenie od tego, jesteś dorosłą osobą - musisz wiedzieć, czy jesteś czy nie jesteś z kimś w związku... z czasem może się okazać, że przypadkowy facet na ulicy, z którym chwilę pogadałaś, jest twoim facetem, a ty nic o tym nie wiesz.

22 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-11-07 11:23:57)

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

bedac w zwiazku/malzenstwie nie akceptuje spania faceta z kolezankami w jednym lozku, kapania sie z kolezankami pod prysznicem ani brania kolezanek na kolanka bo nie ma wolnych krzesel big_smile  Pewne rzeczy ujda gdy ludzie wolni, ale jak sa w zwiazku to po prostu nie wypada i jest zwyczajnie nie na miejscu. No chyba, ze zwiazek jest bardzo otwarty bo oboje maja  hipisowskie podejscie do zycia.
Jestem za wyraznym stawianiem granic, inaczej partnerka/zona niczym nie roznilaby sie od kolezanek a przeciez jej pozycja  jest inna. Nie po ludzie lacza sie w pary, zeby traktowac sie jak koledzy...

23

Odp: Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

Przecież nie jesteście w związku. To on tak uważa a Ty niestety nie. Poza tym takie mówienie o koleżance, która nie ma gdzie iść spać po imprezie firmowej dla mnie jest prostackie i niedojrzałe. Nie wiem ile on ma lat ale wygląda na to,że to nie jest prawdziwy facet. Prawdziwy facet takich rzeczy nie mówi.

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czy byłybyście w stanie zaakceptować coś takiego?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024