Nie wiem wcale jak zaczac...ale najprosciej bedzie jak napisze wprost...mam corke ktora ma 10 lat...w szkole radzi sobie srednio...wiem ze pracuje i mam malo czasu dla niej i na pomoc w nauce ale czasami jest tak ze wybucham exploduje jak ruski kineskop i krzycze...najczesciej wtedy kiedy dowiem sie ze dostala jedynke czy nie powiedziala o pracy domowej.Rozmawialam prosilam zeby mowila mi o wszystkim....ze jak powie to ja nie bede zla...ze bedzie gorzej jak cos ukryje przede mna...ale zdarza sie zedalej cos ukryje czy jedynke czy prace domowa. Chyba przyszedl ten czas zeby poszukac psychologa i razem z nia chodzic i dowiedziec sie co moze byc nie tak...czasami wieczorami placzeze jestem taka bezradna...ze krzycze...ze nerwy mi puszczaja...kocham moje corki i nie chce ich krzywdzic...
Nie wiem wcale jak zaczac...ale najprosciej bedzie jak napisze wprost...mam corke ktora ma 10 lat...w szkole radzi sobie srednio...wiem ze pracuje i mam malo czasu dla niej i na pomoc w nauce
ale czasami jest tak ze wybucham exploduje jak ruski kineskop i krzycze...najczesciej wtedy kiedy dowiem sie ze dostala jedynke czy nie powiedziala o pracy domowej.Rozmawialam prosilam zeby mowila mi o wszystkim....ze jak powie to ja nie bede zla...ze bedzie gorzej jak cos ukryje przede mna...ale zdarza sie zedalej cos ukryje czy jedynke czy prace domowa. Chyba przyszedl ten czas zeby poszukac psychologa i razem z nia chodzic i dowiedziec sie co moze byc nie tak...czasami wieczorami placzeze jestem taka bezradna...ze krzycze...ze nerwy mi puszczaja...kocham moje corki i nie chce ich krzywdzic...
nie odbierz tego negatywnie, nie sądzisz, że Tobie by mógł pomóc ten psycholog, a w konsekwencji córkom??
Ona, czy One się najprościej mówiąc boją twojej reakcji
na ich nie powodzenia,
może warto więcej uwagi dzieciakom, poświęcić
takie moje refleksje
pozdr
Staram sie im poswiecac kazda wolna chwile...jezdzimy razem na wycieczki...gotujemy razem....przygotowojemy kolacje czy sniadania i obiady...ogldamy filmy...moze jest w tym cos ze to odsiebie samej powinnam zaczac...ale wiem ze jak pojde razem z corka to moze i ona zobaczy ze razem zawsze lepiej razniej...
Staram sie im poswiecac kazda wolna chwile...jezdzimy razem na wycieczki...gotojemy razem....przygotowojemy kolacje czy sniadania i obiady...ogldamy filmy...moze jest w tym cos ze to odsiebie samej powinnam zaczac...ale wiem ze jak pojde razem z corka to moze i ona zobaczy ze razem zawsze lepiej razniej...
z mojej dzisiejszej perspektywy, rodzina to mąż, żona, dzieci, mówię o tej podstawowej, głównej jednostce
może tutaj bardziej o jakość chodzi nie o ilość
może twoja "flustracja" nie będzie sięgać "zenitu", gdy nie będziesz się żyłować,
tylko np , posłuchasz co twoje dziecko chce powiedzieć, a mówi nie mówiąc
mam 10 letnie córki, i wiem że one wiedzą co to lekarz :d
to trochę jakby powiedzenie, z Tobą coś nie tak, a to mają w domu
warto, rozmawiać o błędach, ale co ja wiem, ja facet
skoncentruj się na jednym wątku, będzie łatwiej porozmawiać
jeśli oczywiście, czujesz taką potrzebę
Staram sie im poswiecac kazda wolna chwile...jezdzimy razem na wycieczki...gotujemy razem....przygotowojemy kolacje czy sniadania i obiady...ogldamy filmy...moze jest w tym cos ze to odsiebie samej powinnam zaczac...ale wiem ze jak pojde razem z corka to moze i ona zobaczy ze razem zawsze lepiej razniej...
... chyba nie jesteś pedagogiem, ale prawdopodobnie dobrą matką
Znajdź dla niej korepetytora, może to być nawet studentka - osoba z zewnątrz, czasem przez to, że jest obcą osobą, to potrafi bardziej pomóc (na pewno nie na krzyczy, nie będzie rozpaczać, gdy dzieciak nie nauczy się, będzie patrzeć się inaczej - bardziej merytorycznie, a nie emocjonalnie na problemy córki).
Jeśli dziewczyna nie ma zaległości, to być może taka spokojna pomoc wystarczy, jeśli zrobiła sobie zaległości, to tym bardziej potrzebuje kompetentnej pomocy.
Nerwy ani tobie, ani jej nie pomogą, świat nie kończy się na szkole.
Masz niepohamowaną agresywną reakcję na niepowodzenia córki, co skutkuje strachem przed powiedzeniem Ci prawdy. Jak pokaże ci złą ocenę to zaczniesz krzyczeć, jak ukryje i znajdziesz - zaczniesz krzyczeć. Woli mniejsze zło i ukryć oceny.
moim zdaniem wina tkwi w tobie.
Rozmawiałam z córką i mówiłam jej ze jak powie to ja nie będę zła. ..ze lepiej się przyznać odrazu niż ukrywać. I nie raz było tak ze powiedziała ze nie odrobiła lekcji a ja nie krzyczałam ani nie byłam zła. ..usiadłam z nią i odrobiłysmy lekcje lekcje razem. Ona jest taka ze nie pamięta tego o co się ją prosi...powtarzam codziennie to samo...i jak grochem o ścianę. W końcu człowiek straci cierpliwość i wybuchnie...wiem ze ona jest mądra dziewczynka ze jak chce to potrafi...
I nie raz było tak ze powiedziała ze nie odrobiła lekcji a ja nie krzyczałam ani nie byłam zła. ..usiadłam z nią i odrobiłysmy lekcje lekcje razem.
Nieraz nie krzyczałaś, nie byłaś zła, ale innym razem owszem i dziewczynka właśnie to pamięta i na tym się skupia, tym bardziej, że Twoje reakcje nie zawsze są takie same. Dzieci krzyk, złość czy niezadowolenie rodzica odbierają jako coś bardzo dla nich przykrego i dotkliwego, dlatego nie powinno potem dziwić ukrywanie czegoś, co choć nie musi, to może zakończyć się w ten sposób. Wyraźnie brakuje tutaj Twojej konsekwencji, a dziecku poczucia bezpieczeństwa (emocjonalnego) - za to samo "przewinienie" raz zostaje mocno skarcone, innym razem nie.
Ważne, aby ona z góry wiedziała co ją za dane zachowanie czeka, jednym słowem umiała przewidzieć konsekwencje swojego postępowania, choć jak najbardziej możesz, a nawet powinnaś uporzedzić, że dziś jest tak czy tak, ale jeśli sytuacja się powtórzy, to następnym razem spotka ją określona kara - wychowawczo jest, aby była bezpośrednio powiązana z winą. Tą karą nie może na pewno krzyk, bo pomijając kwestię, że to wyłącznie wynik Twojej bezradności, jest to forma przemocy słownej.
I tak powinno być ze wszystkim.
10 2016-10-19 13:00:03 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-10-19 13:01:46)
Ważne, aby ona z góry wiedziała co ją za to czeka, jednym słowem umiała przewidzieć konsekwencje swojego postępowania
a tego uczy konsekwencja rodzica
jeśli konsekwentnie coś powtarzamy, są efekty
no nie wiem, mieszane mam uczucia, dziś chyba bym się "spalił w środku"
idąc do psychologa, przecież to świadectwo mnie chodź rozumiem jego rolę, i zasadność
Rozumiem wszystko...mam nadzieje
Tyko jakiej kary teraz użyć żeby była skuteczna?
Tyko jakiej kary teraz użyć żeby była skuteczna?
Zanim pomyślisz o karze, skontaktuj się z jej wychowawczynią, oraz nauczycielami przedmiotów z których córka ma najsłabsze oceny i porozmawiaj w czym leży problem.
Twoja córka rozpoczęła 4 klasę, a jest to trudna zmiana dla wielu dzieci, nowe przedmioty, nowi nauczyciele. Nie wiadomo z czego wynikają jej trudności, czy jest to zwykłe lenistwo, czy brak organizacji, czy może córka ma jakąś dysfunkcję. Nauczyciele, najczęściej wychwytują takich uczniów i sami proponują rodzicom wizytę w poradni psychologicznej w celu zdiagnozowania problemów szkolnych.
W większości dzisiejszych szkół funkcjonują już dzienniki elektroniczne. Każdy rodzic ma możliwość zalogowania się i systematycznego kontrolowania postępów dziecka. można także prowadzić korespondencję z n-lami.
Wydaje mi się, że najważniejsza jest konsekwencja, ułóż razem z córką plan nauki w domu i niestety kontroluj ją. Wiem, że to ciężka sprawa, gdy wracasz z pracy, masz jeszcze obowiązki w domu, a trzeba jeszcze "powalczyć" z dzieckiem. Podziel się tymi obowiązkami z mężem. Tematy lekcji, córka powinna mieć na bieżąco zapisane w zeszytach, czy w zeszytach ćwiczeń. Jeżeli będziesz codziennie do nich zaglądać, szybko ogarniesz jej program. Problem w tym, że często samemu trzeba przeczytać lekcję z podręcznika żeby potem przy odpytywaniu wiedzieć na ile dziecko opanowało materiał, tak to męczące, ale czasami nie ma innej rady.
Jeśli chodzi o zadania domowe, możesz poprosić n-la, żeby pod koniec lekcji sprawdził, czy córka zapisała co ma zadane. Można też czasami zadzwonić do innego rodzica z zapytaniem.
Postaw sprawę jasno, najpierw obowiązek, potem zabawa. Zwróć uwagę, ile czasu (i kiedy), córka poświęca na stukanie w telefon (o ile takowy posiada) i na siedzenie przed komputerem, ewentualnie telewizorem.
Chwal ją za sukcesy, nawet najmniejsze.
W tym wieku można jeszcze dziecko ustawić, ale wymaga to ogromnego wysiłku, pracy i konsekwencji rodzica.
Córka ma zdiagnozowaną dysleksje...ale to chyba nie ma nic wspólnego z jezykiem angielskim? Męża nie mogę poprosić o pomoc bo go nie mam ( wychowuje córki sama )...telefon córka ma ale korzysta z niego bardzo rzadko tak samo jak i z laptopa...staram się w miarę systematycznie sprawdzać zeszyty...ale problem polega tylko i wyłącznie z językiem angielskim. W tamtym roku córka miała dobre oceny z tego przedmiotu...wiec może to też kwestia nauczycielki....juz sama nie wiem
Jeśli to tylko problem z j. angielskim, to pomyśl o korepetycjach. Może (jak ktoś już to poradził) poszukaj studentki, będzie trochę taniej. Dowiedz się też, czy w szkole córki nie ma dodatkowych zajęć wyrównawczych z tego przedmiotu. Jeśli są, zmobilizuj córkę, żeby na nie chodziła, zawsze to dodatkowa lekcja.
Jeżeli córka ma zdiagnozowaną dysleksję, to jak najbardziej może mieć wpływ na jej problemy z j. angielskim i nie tylko.
Nie wpadaj w panikę, to dopiero początek jej edukacji na II poziomie tzn, IV-VI (a już niedługo IV-VIII), jak napisałam wcześniej, to trudny okres dla dziecka.
Trzymaj nerwy na wodzy i wspieraj córkę, będzie dobrze.
a tego uczy konsekwencja rodzica
jeśli konsekwentnie coś powtarzamy, są efekty
Otóż to. Zresztą chyba każdy z nas lepiej funkcjonuje opierając się o ściśle określone i z ustalone z góry zasady.
Tyko jakiej kary teraz użyć żeby była skuteczna?
Porozmawiaj z nią (spokojnie, w jakichś sprzyjających takiej rozmowie okolicznościach i kiedy jej uwaga będzie na tym skupiona), wyjaśnij dlaczego ukrywanie czegoś przed Tobą nie jest dobre i jak Ty się czujesz, kiedy dziecko Cię okłamuje. Wykaż swoją troskę. Jednocześnie tak poprowadź rozmowę, aby córeczka sama mogła dojść do wniosku, że takie zachowanie jest naganne. Potem dopiero powiedz, że jeśli będzie się powtarzać, to niestety będzie musiała ponieść określone konsekwencje, Ty z kolei bądź konsekwentna. Jaka kara? Jedynkę będzie musiała poprawić, a do tego na przykład zrobic kilka dodatkowych zadań. Niech ta kara będzie efektywna i w sposób bezpośrednio powiązany z "przewinieniem".
Jeśli mimo starań nie dasz sobie z tym rady, proponuję wizytę w poradni psycholoiczno-pedagogicznej. Możesz pójść tam z córką, ale możesz i sama - porozmawiać, poradzić się. Oczywiście rozmowa w szkole, w tym z wychowawcą i nauczycielami poszczególnych przedmiotów, również jest wskazana.
17 2016-10-20 07:47:51 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-10-20 07:59:34)
Amethis napisał/a:a tego uczy konsekwencja rodzica
jeśli konsekwentnie coś powtarzamy, są efektyOtóż to. Zresztą chyba każdy z nas lepiej funkcjonuje opierając się o ściśle określone i z ustalone z góry zasady.
no nie do końca
to daje przejrzystość, bezpieczeństwo, klarowność kontekstu poniekąd, ale też w pewnym sensie ogranicza
są różne osobowości, bycie kimś nie wpisującym się w ogół, nie zawsze jest złe, nie poprawne
ważna jest elastyczność dla mnie osobiście w tym wszystkim, też
znam kilka osób wychowanych w rodzinach z zasadami, bez używek, z boku można by rzec, bardzo porządne rodziny
a osoby te leczą swoje DDD,
ja właśnie "brak/chwiejny poziom elastyczności", w pewnym sensie dostrzegam w 1 poście,
No wiec tak...wczoraj porozmawiałam z córką. ..ustaliliśmy ze ona będzie mnie informowała o każdej pracy domowej czy złej ocenie, ja obiecałam ze nie będę podnosiła na nią głosu. Dzis wybieram sie tez do szkoly na rozmowe z nauczycielka. Razem z corkami zrobilysmy regulamin domu...a mianowicie napisaliśmy co wolno a czego nie wolno robić w naszym domu
ważna jest elastyczność dla mnie osobiście w tym wszystkim, też
Elastyczność oczywiście, jak najbardziej, ale jeśli chodzi o zakres, to w zależności od tego, co mamy na myśli, bo nie zawsze będzie pożądana w takim samym stopniu. Ludziom łatwiej jest poruszać się w wytyczonych granicach, ale czasem to okoliczności wpływają na to, że korzystniej jest je (granice, zasady) w pewnym zakresie zmienić, przy czym podstawowe zasady wciąż pozostają te same. Sam zakres dopuszczalnej elastyczności zależny jest od sytuacji i punktu odniesienia, czasem zresztą jednak lepiej jest, gdy pozostaje zerowy. Tak sądzę .
Razem z corkami zrobilysmy regulamin domu...a mianowicie napisaliśmy co wolno a czego nie wolno robić w naszym domu
Moim zdaniem to jest świetny pomysł, dzięki któremu ustalone zostały podstawowe zasady . Regulamin oczywiście jak najbardziej warto zmieniać i dostosowywać do pojawiających się potrzeb czy nowych okoliczności - i to będzie wspomniana elastyczność
.