Mam 22 lata, a dziewczyna o ktorej bede pisala 21. Poznalam ja rok temu na studiach. Od razu strasznie ja polubilam, urzekla mnie swoim poczuciem humoru i podejsciem do swiata, zawsze chodzi usmiechnieta i kazdemu dookola poprawia humor, to taka nieskonczona, energiczna optymistka. Jak dla mnie to taki prawdziwy ekstrawertyk, rozmawia mi sie z nia lepiej niz z kimkolwiek innym, zaczelam jej juz calkowicie ufac, z kazdym kolejnym dniem czuje do niej cos wiecej. W czerwcu zebralam sie na odwage i gdy byla troche podpita (ja przyszlam trzezwa), wyznalam jej, ze mi sie podoba. Troche balam sie jej to powiedziec, ale ona jest bardzo wyluzowanym czlowiekiem, wiec jedynie obawialam sie, ze mnie odtraci. Powiedzialam jej, ze gdyby kiedys chciala miec dziewczyne to wie do kogo moze sie zglosic. Ona sie rozesmiala (nie wysmiala, po prostu szczerze rozesmiala) i powiedziala, ze miala mi, ze miala juz kiedys dziewczyne, wiec ten temat nie jest jej obcy. Juz przed moim wyznaniem zaczelam ogarniac czy moze byc zainteresowana dziewczynami i odnioslam wrazenie, ze tak, wiec nie zdziwilo mnie to, co powiedziala. Dla jasnosci - ja jestem biseksualna i kontakty intymne do tej pory mialam wylacznie z facetami, z zadna dziewczyna jeszcze nigdy nie spalam, zdarzylo mi sie jedynie pocalowac z jakimis dziewczynami na imprezie. Ale zadna dziewczyna nigdy nie podobala mi sie tak jak ta. Podczas tej naszej rozmowy zapytalam sie ja czy sie jej podobam, a ona dala mi do zrozumienia, ze tak. Pomyslalam sobie, ze super, sprawa zalatwiona, to jak nic moja przyszla dziewczyna. Wtedy po prostu bardzo mi sie podobala. Ale okazuje sie, ze sprawa stala sie o wiele bardziej skomplikowana. Gdy robilam jakis krok w kierunku zblizenia, ona delikatnie go hamowala/odtracala. Krotko mowiac czulam, ze nie dalaby sie pocalowac. Od tego czerwca dochodzilo juz miedzy nami do takich intymnych sytuacji, ze nie wiem jakim cudem nigdy nie doszlo do pocalunku, ona zawsze jakos sie wycofuje. Dowiedzialam sie wiecej o tej jej bylej dziewczynie - byly razem 2 lata i nadal maja ze soba kontakt. "Moja" dziewczyna czesto wspomina o tej swojej bylej, maja mnostwo wspolnych pasji, w ogole widze, ze strasznie sie lubia. Ja zakochuje sie w "mojej" dziewczynie coraz bardziej, powoli zaczynam wariowac. Ona jest naprawde cudownym czlowiekiem, zawsze poprawia mi humor, zawsze widzi wszystko w kolorowych barwach, zawsze mam z nia o czym rozmawiac, nigdy mnie nie meczy, w ogole jest taka slodka, a jednoczesnie pewna siebie, nigdy nie poznalam jeszcze tak fajnej osoby... cokolwiek by sie nie stalo to uwazam ja za najbardziej wartosciowa osobe jaka poznalam w zyciu. W kazdym razie teraz gdy spotykam ja np na uczelni to coraz gorzej reaguje, cala drze, a serce wrecz mi wyskakuje. Z facetami zawsze wlasciwie moglam sobie robic to co chcialam, po raz pierwszy ktos tak jakby nade mna zapanowal, zaczynam odnosic wrazenie, ze to pierwsza osoba, ktora wie jak ze mna postepowac, nie wiem jakim cudem doprowadzila mnie doslownie do goraczki. Przepraszam, ze tak jawnie to przyznam, ale to we mnie siedzi - jestem na nia doslownie tak napalona, ze ciezko mi wytrzymac. Poza tym to jedyna osoba ktora sie przejmuje i jedyna na ktorej naprawde mi zalezy. Jestem strasznie wyczulona na jej dotyk, robie doslownie wszystko by dotykac ja jak najdluzej i jak najwiecej, a i tak ciagle mi tego brakuje. Strasznie chcialabym spedzic z nia noc, juz nawet nie chodzi o seks, po prostu chcialabym z nia zasnac, zaproponowalam jej wyjazd pod namiot, ale odmowila. Nie mam pojecia co moge z nia zrobic. Jestem pewna, ze ona sie mna nie bawi, to tak prawdziwa i szczera osoba, ze bardziej sie nie da. Co sadzicie o tej sytuacji?
2 2016-10-14 23:49:46 Ostatnio edytowany przez grenade (2016-10-14 23:50:30)
Skoro Cię trzyma na dystans to może nadal coś czuje do swojej byłej dziewczyny.
3 2016-10-15 00:10:34 Ostatnio edytowany przez kinga.nor (2016-10-15 00:15:03)
Mozliwe. Ostatnio byla o dziwo troche przygaszona, zapytalam sie ja co sie stalo, ona powiedziala mi, ze poklocila sie z ta swoja byla. Probowalam poprawic jej humor, powiedzialam jej, ze mozemy pojechac do mnie, zrobie cos dobrego do jedzenia i pogadamy, po prostu chcialam skorzystac z okazji i sie nia zaopiekowac, ale ona nie chciala. Poszla do siebie, zadzwonila do mnie wieczorem juz znowu taka wesola jak zawsze i powiedziala mi, ze nie przejmuje sie juz ta klotnia. Teraz widze, ze juz musialy sie pogodzic (ale mysle, ze gdy do mnie dzwonila to jeszcze byly poklocone), bo ta jej byla komentuje jej cos na fejsie. Ale poznalam ta byla i caly czas wydawalo mi sie, ze ta byla jest na nia strasznie napalona, a "moja" dziewczyna traktuje ja po prostu jak przyjaciolke. Ale nieistotne. Co moge zrobic? Ta jej byla dziewczyna mieszka polowe Polski od nas, my studiujemy w jednym miescie. Gdy zaczyna mowic o swojej bylej dziewczynie to slucham, ale staram sie jak najszybciej zmienic temat by jak najmniej o niej myslala, staram sie pokazac jej, ze tez mam takie zainteresowania jak one dwie i staram pokazac sie jej, ze tez chetnie sie nia zajme, ale na razie wyglada to tak jak wyglada. Wlasciwie to ona rozdaje karty do czego w ogole nie jestem przyzwyczajona. Czasami staram sie tez byc bardziej obojetna wobec niej, ona to wyczuwa (ogolnie uwazam, ze ma straszne wyczucie), przychodzi wtedy do mnie i pokazuje mi, ze nie ma mnie gdzies, ale nie robi tez nie wiadomo czego. Jezeli dalej wtedy jestem obojetna wobec niej to po prostu odchodzi, to nie jest dziewczyna, ktora za kimkolwiek by biegala.
Trudna sytuacja. Bądź przy niej jako przyjaciółka. Trzymaj się blisko Niestety ona się musi sama uporać z tym co czuje do swojej byłej dziewczyny.
Sprawa jest prosta -- jesteś w takiej samej sytuacji jak chłopak, który chce wyrwać dziewczynę, która mu się szalenie podoba, w której jest zakochany. Problem jak milion innych.
Zamiast dążyć do kontaktu fizycznego powinnaś dążyć do spędzania z nią czasu. Generalnie to jest klasyczny podryw... prawie klasyczny, ale dziewczyna z dziewczyną to nic dziwnego w obecnych czasach.
Ja jestem hetero więc nie wiem czy mam prawo się wypowiadać, poza tym jestem dużo starsza od Ciebie. Ale tak sobie myślę, że związki uczuciowe niewiele się różnią od siebie, jeśli chodzi o płeć. Dlatego uważam, ze powinnaś otwarcie z nią porozmawiać. Powiedzieć co do niej czujesz ( oczywiście bez wyznań miłosnych), że jesteś nią zainteresowana, co ona o tym sądzi itd. Takie niepewne oczekiwanie jest na pewno bardzo podniecjąceale na dłuższą metę całkowicie destrukcyjne - dla Ciebie oczywiście.
Porozmawialam z nia otwarcie w czerwcu i powiedzialam jej, ze jestem nia zainteresowana. Ona mi powiedziala, ze tez sie jej podobam. Ostatnio powiedzialam jej, ze ja kocham i sie do niej przytulilam, ona mi wtedy powiedziala, ze ona mnie tez. Ona dobrze wie, ze mi sie podoba. Poza tym to nie jest glupia dziewczyna, widzi, ze staram sie zrobic krok naprzod, po prostu do tego nie dopuszcza, musi chodzic o te jej byla. Tym bardziej, ze ostatnio ta "moja" dziewczyna powiedziala mi, ze jest o mnie zazdrosna, najwidoczniej ma nie do konca poukladane wszystko w glowie w zwiazku z tamta dziewczyna. One nie sa razem juz ponad rok, wiec troche czasu minelo, po zerwaniu przez kilka miesiecy nie mialy ze soba kontaktu, potem on znowu powrocil, a teraz sa na plaszczyznie przyjazni.
No i niestety, ostatnio zaproponowalam jej wieczorem spotkanie, ona powiedziala mi, ze nie moze, bo jest juz umowiona. Zapytalam sie ja z kim i powiedziala, ze z ta swoja byla. Teraz staram sie wyczaic co jest miedzy nimi, ale jest coraz gorzej, w koncu ta byla przejezdza dla niej polowe Polski, zeby sie z nia spotkac. Ja juz naprawde pokochalam te "moja" dziewczyne i jestem w niej zakochana. Nie chce tez poruszac tematu tematow zwiazanych z jej i jej byla, wiec gdy do niej pisze/rozmawiam z nia to zagaduje ja o cos innego i unikam pytania o tamta dziewczyne, o to co razem robily jak sie spotkaly, jak podobal jej sie film gdy wiem ze ogladala go razem z ta byla itd. Absolutnie nie chce jej sobie odpuszczac, ona jest wyjatkowo fajna