Witam wszystkich pisze do was przedwszystkim żeby się wygadac i pogadać między innymi o tym jaka ja "glupia" i niewiem co o tym wszystkim myśleć. Mam taką huśtawkę emocjonalaną że poprostu szok. A więc od początku :-) Jest sobota jak każda inna, siedzę sobie w domu przyjeżdża najlepszy kolega męża ale go jeszcze nie ma, także siedzimy sobie gadamy o wszystkim i o niczym, czyli sytuacja jakich wiele było... w pewnym momencie on wstaje i zaczyna mnie całować :-o .... szybko to skonczylam i wyszłam przed dom na papierosa on po chwili dołączył do mnie i jak gdyby nigdy nic zaczął mówić o czym innym. Poprostu się zaszokowalam... No ale po jakiś 5min podjechał mój mąż z kolegą z pracy. Więc jak się we trzech spotkali no to standardowo jak to faceci siedli i zaczęli piwkować (jak to faceci) bo jakiejś tam godzinie może dwóch przychodzi mąż czy mogłabym chłopaków poodwozic no bo wiadomo nie dużo ale trochę wypili a on zostanie z dzieciakami. No dobra zawioze ich nie jest daleko. Tak więc wysadzilam jako pierwszego przyjaciela męża. Został jeszcze kolega z pracy męża ale to raptem 500m tak więc parkuje pod jego domem a on się odwraca i tez zaczyna mnie całować.... ale tu moja reakcja mnie również zaskoczyła.... odwzajemnilam pocalunek.... czuję się z tym fatalnie i nie wiem co ze sobą zrobić.... Normalnie co za dzień.... poradzicie mi cos, co mam że sobą zrobić co mam myśleć....
To Ty jeszcze od męża nie odeszłaś? W 2012 roku pisałaś, ze mąż Cie bije. To ten sam czy drugi?
ten sam... wybaczylam....
4 2016-10-11 19:23:15 Ostatnio edytowany przez grenade (2016-10-11 19:23:34)
Nie całuj się z kolegą męża. To się nie może dobrze skończyć.
Dziwne ze jednego wieczoru calowali Cie dwaj rozni koledzy meza. Albo maz chce miec na Ciebie jakiegos haka i takie prowokacje uskutecznil albo Ty sie zachowujesz w bardzo prowokacyjny i zapraszajacy sposob ktory tych panow skonil do takich zachowan bo nie wierze jakos ze nagle niz z gruszki ni z pietruszki obaj postanowili zdradzic kumpla z jego zona.
Z Twoich postów wynika że mąż jest zazdrosnikiem. Ten jego kolega to może być podpucha z jego strony i napuszcza kumpla na Ciebie. Uważaj żeby znowu Cie nie pobił. Swoją drogą to zostawiasz dzieci z nietrzeźwym mężem i odwozisz mu kumpli? Bardzo nieodpowiedzialne.
poduchy szczerze nie brałam pod uwagę ale w sumie może i macie rację... bo dwóch kolegow w jeden dzień faktycznie dziwne to trochę, ale najbardziej mnie boli to że niemiłe zapomnieć i wybić z głowy tego pocałunku kolegi...
Ps: dzieci już nie są malutkie młodszy ma 8lat, a po drugie nie był bardzo pijany tylko po 3 max 4 piwach
No to dziwna sytuacja. Jednego bym jeszcze zrozumiala, ze moze cos teges.... Ale dwoch roznych facetow?? No a nic nie powiedzieli? Ze przepraszaja, ze to nie powinno sie stac? Ze im teraz glupio i wstyd i ze juz sie nie powtorzy... Tak chyba powinno byc, prawda? Zrobil glupote i przeprasza... Bo zakladam ze sama ich nie prowokowalas, tym bardziej, ze nie pilas czyli powinnas sie trzymac w ryzach
No właśnie dwóch jednego dnia....
Przyjaciela męża znam od X lat i nie raz zostawiliśmy sami i nigdy ale to nigdy nie było takiego czegoś. A kolegę z pracy (dokładnie pracownika) znam może od 3 miesięcy...
Żaden się nic nie odezwał po tym wszystkim, zresztą nawet jeszcze ich nie widziałam.
Ale czemu odwzajemnilam ten nieszczęsny pocalunek... tego nie mogę pojąć i czemu nie może on mi wyjść z głowy... ciągle o nim myślę
:-( :-(