Tak jak w temacie. Jestem chyba jakąś przeklęta. Od 8 lat nic mi sie nie układa. Cale 4 lata technikum nie miałam nawet jednego znajomego, żaden chłopak się mną nie interesował, koleżanki z klasy obgadywaly mnie chociaż nie zasluzylam sobie na to. Po skończeniu technikum poznalam chlopaka, bylismy sobie bardzo bliscy, nagle po 5 miesiacach mnie zostawił, bez słowa wyjasnienia. Wyjechał po 2 tyg z inna do pracy w innym mieście. Po kilku tyg rozpaczania, zaczelam się ogarniac,znalazłam dobrze platna prace. Długo się nią nie nacieszylam. Okazało sie ze moja siostra jest w ciąży (miała wtedy 21lat,ja 20) i muszę wyjechać jej pomoc. Wbrew mojej decyzji zrobiłam to, pracę tam miałam fatalna. Z narzeczoenym mojej siostry się nie dogadywalam. Były kłótnie. To ja wstawalam w nocy do malej, ja karmilam i przebieralam. Moja siostra miała depresje po po rodową. Po roku wróciłam do domu, kolejna praca. Za otrzymywana wypłatę utrzymywalam cala rodzinę 4 osoby. Najniższa krajowa. Po pol roku ojciec narobił dl. ja splacalam (7 tys). Od 2 lat siedzą za granicą ja muszę się zajmować chora babcia w polsce, zrezygnowałam z pracy, utrzymujemy się za 500 zł miesięcznie. Marzę o 1 godz dla siebie. Mój młodszy brat ma 22 szczęście w pieniądzach, moja siostra w miłości, ja nie mam nic. Ciągle tylko sluze i pomagam. Będę egoistka jeżeli powiem ze marze o własnej rodzinie ?
Temat: muszę się wygadac
Zobacz podobne tematy :
Odp: muszę się wygadac
Spoko, nie bedziesz... Przestan sluzyc, nie jestes sama... Nie po to masz zycie aby je po prostu stracic. Brat i siostra tez maja pomagac. Ojciec wspolny wiec brat niech tez placi. Siostra pomoze Ci w przyszlosci a jak nie to znasz odpowiedź... Trudne decyzje sa proste i dlatego jedynie trudne bo cos zmieniaja...