problemy w pracy a związek - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » problemy w pracy a związek

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: problemy w pracy a związek

Chciałabym się wyżalić...

Spotykam się od 1,5 roku z chłopakiem, jesteśmy przed 30tką, tak się złożyło, że to mój pierwszy związek.

Mój chłopak ma poważne problemy w pracy, kredyty, które nie wiadomo czy uda mu się spłacić. Dodam, że te długi nie były zaciągane na wystawne życie ani nic takiego, to były wydatki firmowe, ale niestety firma teraz jest na skraju bankructwa, a kredyty zostały... Mój chłopak radzi sobie jak może, pracuje w nieludzkim wymiarze godzin (chyba jest pracoholikiem), ale to nadal za mało i co miesiąc jest wielki stres czy uda się zarobić na raty. Wydaje mi się, że z tego przedłużającego się stresu może mieć już początki depresji.

Ogólnie nie chciałabym się tutaj rozwodzić nad kwestią finansową, nie oczekuję rad w stylu niech zmieni branżę, wyjedzie za granicę... - wszystkie opcje co jakiś czas omawiamy, ale sytuacja jest bardziej skomplikowana i nie będę się tutaj nad tym rozwodzić. Chciałabym się skupiać na naszym związku.

Przez nadmiar jego pracy i permanentne zmęczenie nie mamy okazji tak naprawdę rozwijać relacji, budować głębszej więzi. Tak po ludzku mam wrażenie że niewiele dostaję w tym związku... Kiedy już się spotykamy często jest zmęczony, a ja zwyczajnie nie mam serca aby zawracać mu głowę swoimi problemami. Poza tym niektóre trudne tematy potrzebują odpowiedniej chwili, tyle że u nas takich chwil ciągle nie ma, nie mamy czasu tylko dla siebie, w łóżku też posucha. Oboje jesteśmy dość zamknięci w sobie, ale ja chciałabym się bardziej otworzyć przed nim, ale nie umiem bez wyraźnej zachęty. Ostatnio złapałam się na tym, że całymi miesiącami odkładałam niektóre ważne dla mnie tematy, bo stale nie było dobrego momentu na rozmowę.

Niestety przez to, że spędzamy mało czasu ze sobą rodzi się we mnie wiele wątpliwości. Z jednej strony widzę człowieka, którego przygniotły problemy, być może nierozwiązywalne, kto być może wpada w depresję i nawet jeśli by chciał - nie pozostaje mu zbyt wiele czasu i energii na związek. A z drugiej strony zaczynam sie zastanawiać czy to "tylko" problem z pracą, może on czuje "że to nie to", ale z sobie znanych powodów nie chce zakończyć związku. Spotykamy się coraz rzadziej, wcześniej spotykaliśmy się pomimo jego zmęczenia, i choć wtedy też czułam, że to nie jest czas tylko dla nas, to doceniałam, że zamiast odpocząć i się przespać, chce się ze mną zobaczyć. Od kilku tygodni nawet to tracę. Brak głębszego zainteresowania moją osobą sprawia mi przykrość, ale jednocześnie przecież nie mogę powiedzieć: pracuj mniej. Nie mogę konkurować z jego pracą... Z tej bezsilności rodzi się we mnie frustracja.

Im dłużej się nie widzimy (tydzień, dwa), tym bardziej czuję się nieszcześliwa i zaczynam udowadanić sobie, ze na pewno mnie nie kocha, nie jestem dla niego ważna. Może nie jestem kandydatką na wymarzoną żonę, ale skoro zdecydował się być ze mną to chyba mam prawo oczekiwać, że będę dla niego ważna, najważniejsza, a co jest najistotniejsze - że mi to okaże. Czasem mnie poniesie i dochodzi do spięć, ale jak już zejdzie ze mnie ciśnienie, mam wyrzty sumienia, zwłaszcza gdy widzę go zmartwionego lub próbującego wykrzesać z siebie energię do działania, wtedy czuję jakbym kopnęła leżącego.

Chyba nie umiem określić czego tak naprawdę mogę i powinnam oczekiwać od faceta w jego sytuacji życiowej. Czy mogę oczekiwać że będzie mnie nosił na rękach i będziemy mieć super seks, jesli zmaga się z problemami, które mogą przekreślić jego przyszłość? Jak mam go wspierać, kiedy dostaję niewiele w zamian? Czasem myślę, że gdyby okazał mi więcej miłości, może i ja miałabym więcej sił na wspieranie go. Czasem czuję, że nie mam psychicznych i fizycznych sił na ten związek, choć wbrew pozorom nie chcę się z nim rozstawać, zależy mi na nim i jego szczęściu... Może on czuje podobnie - chce  ale nie ma siły, bo problemy go wypompowały? Wypalił się w życiu, a może tylko w związku? Ciężko jest mi go wspierać i dźwigać to wszystko, bo za dużo w tym niepewności, CO WŁAŚCIWIE DZWIGAM.

Boję się psychicznie przeinwestować w ten związek - boję się, że kiedyś okaże sie (albo się rozstaniemy i nadal nie bede wiedziala), że tak naprawdę mu nie zależało (raczej rzadko kto mówi to wprost), albo przeciwnie - że to ja nie potrafiłam być z nim w trudnym czasie i go wspierać, bo skupiałam się tylko na sobie, a skoro nie mam sił być z nim w trudnym czasie - czy zasługuję na niego, gdy nadejdą lepsze dni...?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: problemy w pracy a związek

Jak ma się chłopak starać o związek jak go przytłaczają problemy i pewnie tym żyje. Powinnaś jeżeli Ci na nim zależy wesprzeć go finansowo. Nie kazać mu robić od świtu do nocy tylko pomoc spłacać te długi a wtedy wasza relacja się zmieni. Życie to jest ciągłe ryzyko , nikt Ci nie da gwarancji ,że za kilka lat Cię nie zostawi ale jeżeli zależy Ci na nim i na waszym szczęściu ja bym mu pomogła bo na tym polega związek. Jak się ma sznur na karku to ciężko być szczęśliwym do tego faktycznie stres i może chłopak się pochorować albo coś sobie zrobić nie daj boże. Postaraj się mu pomóc dopiero potem pomyśl o sobie.

3

Odp: problemy w pracy a związek

Spróbuj może psychicznie go podnieść na duchu. Odwiedź go, zacznij może bardziej interesować nim, bo w Twoim poście wyczuwam skierowanie na Ciebie, a nie na niego. Jak on może dla Ciebie dawać, jak jest tak, jak opisujesz, daj mu więcej siebie, wsparcia, powiedz, że zabieraz go gdzieś. Spróbuj go wyciągnąć. Powinien docenić kroki z Twojej strony.

4 Ostatnio edytowany przez navelbina (2016-09-27 15:45:34)

Odp: problemy w pracy a związek
anicorek87 napisał/a:

Powinnaś jeżeli Ci na nim zależy wesprzeć go finansowo.


W życiu bym nie pomogła finansowo facetowi tylko dlatego, że nazaciągał kredytów. Tym bardziej, że nie są w żadnym formalnym związku. Więc z jakiej racji dziewczyna ma spłacać za niego jego zaległości?
Durny pomysł.


Po prostu albo cierpliwie przeczeka i będzie go wspierać (swoją osobą a nie finansowo) jeśli jej na nim faktycznie zależy a jeśli nie, to z litości będzie się z nim męczyć aż chłopak choć trochę wyjdzie na prostą i wtedy mu powie bye.

5

Odp: problemy w pracy a związek
navelbina napisał/a:
anicorek87 napisał/a:

Powinnaś jeżeli Ci na nim zależy wesprzeć go finansowo.


W życiu bym nie pomogła finansowo facetowi tylko dlatego, że nazaciągał kredytów. Tym bardziej, że nie są w żadnym formalnym związku. Więc z jakiej racji dziewczyna ma spłacać za niego jego zaległości?
Durny pomysł.


Po prostu albo cierpliwie przeczeka i będzie go wspierać (swoją osobą a nie finansowo) jeśli jej na nim faktycznie zależy a jeśli nie, to z litości będzie się z nim męczyć aż chłopak choć trochę wyjdzie na prostą i wtedy mu powie bye.

Na co poczeka?chyba na rozpad tego związku bo jak sama wspomniała on pracuje od rana do nocy, kredytów nie nabrał bezmyślnie na swoje widzi misie.Autorka wspominała ,że nie wiadomo czy da sobie radę sam ,żeby to spłacić. Wsparcie psychiczne jest ważne ale co z tego jak komornik może być na karku więc albo go rzuci albo mu pomoże.

6

Odp: problemy w pracy a związek

Anicorek87 ale to dorosły facet jest, powstał problem to niech stanie na wysokości zadania (nawet jeśli ma to być obkupione pracą od świtu do nocy) i go rozwiąże - okazałby się skończoną d*upą (sorry za wyrażenie) gdyby  wziął od niej kase na swoje nieuregulowane płatności.

To są jego problemy finansowe i niech dziewczyna się w nie miesza.

7

Odp: problemy w pracy a związek

Widać jak sobie daje radę - początek depresji przepraszam za wyrażenie ale tylko czekać aż się załamie albo coś sobie zrobi. Faceci mają tak ,że robią jedną rzecz aż zrobią albo żyją problemem do puki go nie rozwiążą. Ja nie jestem w związku małżeńskim ale mój partner ma kredyt na nasz wspólny dom i ten kredyt jest tylko jego .Nie wyobrażam sobie ,że gdyby miał teraz wypadek i nie mógł go spłacać( bo jego pieniądze idą na spłatę) to bym tego nie spłacała.Tak samo jak był remont to żył nim pół roku nie szło o niczym innym porozmawiać. Kwestia tego czy autorce zależy na chłopaku czy jest z nim z litości bo ja bym na jej miejscu pomogła spłacić zobowiązania a skoro jest jakaś obawa to umowę pożyczki zawarła między sobą. Autorka nie chciała porad typu wyjazdu za granicę czy lepszej pracy dla chłopaka ale jeżeli problemy finansowe nie znikną to jej chłopak nie będzie mógł się w pełni zaangażować w tą relację.

8

Odp: problemy w pracy a związek
navelbina napisał/a:
anicorek87 napisał/a:

Powinnaś jeżeli Ci na nim zależy wesprzeć go finansowo.


W życiu bym nie pomogła finansowo facetowi tylko dlatego, że nazaciągał kredytów. Tym bardziej, że nie są w żadnym formalnym związku. Więc z jakiej racji dziewczyna ma spłacać za niego jego zaległości?
Durny pomysł.


Po prostu albo cierpliwie przeczeka i będzie go wspierać (swoją osobą a nie finansowo) jeśli jej na nim faktycznie zależy a jeśli nie, to z litości będzie się z nim męczyć aż chłopak choć trochę wyjdzie na prostą i wtedy mu powie bye.

rzeczywiście, najdurniejszy pomysl pod sloncem...
tez taki pomysl miałam,nawet pomoglam eks rozwijać portal internetowy.
na którym on teraz niezle zarabia

a ja zostałam z długami  - jeszcze mnie czeka rok kredytu i splata kart i debetow - jakies 25 tys.

tez mi sie wydawalo, ze to moj obowiazek
ale już nigdy wiecej

9

Odp: problemy w pracy a związek

Brat mojemu partnerowi pożyczał sporą sumę pieniędzy to nie było tak w ciemno tylko podpisali umowę .Też bym tak w ciemno kasy nie dała ale zobowiązać się umową między sobą zawsze można .Nie wiadomo ile tych długów jest bo autorka się nie odzywa i czy faktycznie nie są do spłacenia.

10

Odp: problemy w pracy a związek

Nawet jakbym chciała to nie jestem w stanie pomóc mu finansowo, bo nie mam jak. Czasem gdy potrzebuje na gwałt jakąś niedużą sumę to pożyczam mu, a on szybko mi oddaje, bo wie że to nie są moje luźne środki. To czy powinnam mu pomóc gdybym mogła, czy on by wziął te pieniądze itp to oddzielny temat i nie zagłębiajmy się w to, bo to na ten moment tylko czysto hipotetyczne rozważania. Gdybym mogła pewnie w jakiś sposób bym mu pomogła, ale tak żeby nie ucierpiało jego ego. Wydaje mi się, że jest człowiekiem dla którego spłata to kwestia honoru, widzę w tym jakieś poczucie odpowiedzialności z jego strony. Ktoś pytał o wielkość kredytu - kilkadziesiąt tysięcy. Nie jest to suma, która w tym momencie czyni z niego bankruta do końca życia, ale jednak blokuje mu stabilizację na najbliższe 10 lat. A najgorsza jest oczywiście ta niepewność spłaty. Niemniej jednak wolałabym żebyśmy wrócili do tematu związku.

11

Odp: problemy w pracy a związek

umowa umową

ale jak nie będzie kasy to nawet komornik z niego nie sciagnie

wiec tą umową wtedy bedzie mozna sie podetrzec

i nalezy pamietac, ze wierzyciele sa zawsze na koncu łańcucha
najpierw jest państwo, później ewentualni pracownicy, potem wierzyciele. tak w skrocie.

12

Odp: problemy w pracy a związek

Ludzie mają kredyt na 35 lat i da się z tym żyć, normalnie pracować 10 godz max i wystarcza też na inne rzeczy nie tylko żyje się przerażeniem całe życie że kredyt się ma. W waszym wypadku finanse są powiązane z związkiem bo jeżeli on się nakręca tym ,że musi pracować od rana do wieczora i jak najszybciej spłacić zobowiązania to nie macie szans na budowanie waszej relacji. Ile on zarabia? ja bym rozłożyła spłatę kredytu na więcej lat przez co raty by były mniejsze i Twój chłopak nie pracował by tak dużo. Oderwanie się od codzienności też by pomógł , może jakiś wyjazd chociaż na weekend ,żeby oderwać się od problemów.Musisz też z nim porozmawiać ,że nie możecie żyć samymi problemami. Jeżeli nie wpłyniesz na jego zachowanie nie porozmawisz z nim to będziecie ciągle tkwić w takiej sytuacji .

13

Odp: problemy w pracy a związek

Wiewiórka30 - Przeczytałam twojego posta i mam wrażenie że czytałam o sobie bo jestem obecnie w analogicznej sytuacji i mam dokładnie takie same rozterki jak Ty.
Frustruje mnie bezsilność i miotam się miedzy chęcią wsparcia a chęcią wycofania bo też nie czuje że jestem ważna dla mojego partnera.

To sie już ciągnie od ponad roku, na początku stawałam na głowie żeby mu pomóc, nie zostawiałam samego, starałam się pocieszać, rozweselać, po prostu być z nim. Pomogłam też finansowo - bo miałam taką możliwość, obiecywał zwrócić tą sume szybko - do tej pory jej jednak nie otrzymałam i zapewne nie otrzymam.

Z czasem poczułam frustracje - bo ile można dawać z siebie - nie otrzymując nic w zamian? Wraz z upływem czasu czułam sie w tym wszystkim coraz bardziej samotna i nieszczęśliwa. On ma niestety tak ze w obliczu problemów zamyka sie w sobie i bardzo ciężko do niego dotrzeć, buduje wokół siebie mur nie do przejścia, a jednocześnie oczekuje mojego wsparcia.

My przeprowadziliśmy wiele rozmów na ten temat - opowiadałam jak mi zle z tym wszystkim, niby rozumiał, obiecywał poprawę ... i nic sie nie zmieniało.

Jest mi go bardzo żal bo wiem ze znalazł sie w bardzo trudnej sytuacji która jest byc może jak u Ciebie nierozwiązywalna, chciałabym go wspierać ale już brak mi do tego sił, po roku takiej walki czuje że sie wypaliłam, do tego nie wiem jak długo to jeszcze może potrwać? Może drugie tyle? Może jeszcze dłużej? Ten związek od kiedy zaczęły sie problemy jest dla mnie źródłem stresu i niepokoju, nie jestem szczęśliwa, jednocześnie nie potrafię odejść bo mi na nim jednak bardzo zależy.

14

Odp: problemy w pracy a związek

Musisz go zrozumieć. Jak ma myslec pozytywnie, zajmowac się Toba jak jest za przeproszeniem w czarnej d*pie. Powinnas mu pomóc.

15

Odp: problemy w pracy a związek

Dla mnie też pomysł z pomocą finansową jest głupi. big_smile

Ale najgłupsze wydaje mi się, autorko, to, że Ty jesteś zamknięta w sobie i ważne tematy zamykasz na parę miesięcy, ewentualnie raz na jakiś czas wybuchasz i robisz kłótnie.
Pogadaj z nim na spokojnie, ale od serca, wykładając tak totalnie kawę na ławę, dokładnie tak jak w tym temacie. Odrzuć swój wstyd, nieśmiałość, powiedz mu co Ci leży na sercu, bo inaczej jak macie się dogadać? Ale powiedz mu to bez złości, bez podnoszenia głosu. Nawet jeśli nic z tym nie zrobi, nie zrozumie, to przynajmniej będziesz wiedziała, że ze swojej strony zrobiłaś wszystko co mogłaś.
Jeśli facet faktycznie ma depresję to powinien coś z tym zrobić. Jeśli nie chce - rozstańcie sie, bo najwidoczniej on ciągnie Cie w dół, sama piszesz że jesteś nieszczęsliwa.

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » problemy w pracy a związek

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024