Cześć,
mam 17 lat, chodzę do 2 klasy liceum. Mój problem polega na tym, że rok-dwa lata temu stwierdziłem, że nadszedł czas na dziewczynę (wiem, że to brzmi i wygląda dziwnie, ale cóż). Do tej pory nie czułem takiej potrzeby, stąd w moim starym otoczeniu (jeszcze z gimnazjum) zostałem zapamiętany jako niezadbany grubasek (bo po co, a właściwie dla kogo miałem dbać o wygląd). Wziąłem się jednak do roboty, zacząłem uprawiać sport, chodzić na siłownię, chodzić do normalnego fryzjera itp. Efekt? Ważę 83kg mając 180cm wzrostu, mam 39cm w bicepsie, rozwiniętą klatkę piersiową i... nowo kupiony garnitur Hugo Boss. To chyba koniec ponadprzeciętnych rzeczy, którymi mogę się pochwalić. Cóż jeśli chodzi o zainteresowania to głównie w centrum mojej uwagi jest informatyka, dość dużo czasu spędzam także na nauce angielskiego. Jeśli chodzi o mój charakter, to ciężko mi go opisać. Wydaje mi się, że potrafię zacząć rozmowę z obcą mi osobą w moim otoczeniu (np. szkoła), ale jednak za cholerę nie podszedłbym do jakiejś osoby np. w galerii zapytać jej o numer telefonu. Jednak to się tyczy tylko i wyłącznie tej sprawy, bez problemu mogę podejść do takiej osoby i zacząć rozmowę na totalnie losowy temat. Raz nawet na żarty podszedłem z kolegą do jakiejś babci zapytać, o której jest msza w kościele. Po co? Nie mam pojęcia, byliśmy wtedy w gimnazjum, to wszystko tłumaczy. Potrafię być miły gdy trzeba, na co dzień preferuję jednak ironię i sarkazm. Mam dość cięte poczucie humoru. Zostałem zupełnie przypadkowo zapoznany przez mojego kolegę z jego koleżanką. Zaczęło nam się układać, jednak gdy zaczęliśmy wychodzić, no cóż... zacząłem traktować ją jak kolegę, nie drugą połówkę. Innymi słowy zacząłem po niej jeździć i używać dość chamskich odzywek, np. gdy wiązała buta powiedziałem jej coś w stylu "nie opieraj się tak o tą latarnię, nie jesteś w pracy". No i tutaj myślałem, że będzie koniec naszej znajomości, jednak udało się znowu nawiązać kontakt. Tym razem ironię i sarkazm zostawiłem wyłącznie dla siebie. Starałem się być miły. Jednak dowiedziałem się, że mogę skończyć jako przyjaciel, bo pozwolę sobie zacytować "swoją szansę już zmarnowałeś, nie dam Ci kolejnej, nie ma opcji.". Było to kilka dni temu, przyznam szczerze, że jest mi trochę przykro z tego powodu. Na prawdę mi na niej zależało. Jak mniemam w powyższej sytuacji praktycznie wszystko stracone. Nie jestem ekspertem, więc wolę zapytać. Jednak napisanie tej historii nie było głównym celem tego tematu. Otóż chciałbym zapytać na przyszłość, jak nie przestraszyć kolejnej. Przyznam szczerze. Z tamtą naprawdę fajnie mi się rozmawiało, mieliśmy identyczne poglądy, bardzo podobne zainteresowania. Nie była najpiękniejsza, ale kto by się tym przejmował. Naprawdę chciałbym z nią być.
Skoro na co dzień preferujesz ironię i sarkazm, to radzę poszperać za osobą, która będzie tak samo jak Ty preferowała ten styl wypowiedzi, albo chociaż go akceptowała. Zrezygnuj w ogóle z "jeżdżenia" i chamskich odzywek. Bycie osobą ironiczną albo sarkastyczną nie jest tożsame z byciem chamidłem i prostakiem.
Skoro na co dzień preferujesz ironię i sarkazm, to radzę poszperać za osobą, która będzie tak samo jak Ty preferowała ten styl wypowiedzi, albo chociaż go akceptowała. Zrezygnuj w ogóle z "jeżdżenia" i chamskich odzywek. Bycie osobą ironiczną albo sarkastyczną nie jest tożsame z byciem chamidłem i prostakiem.
Też jestem tego zdania
4 2016-09-26 03:41:27 Ostatnio edytowany przez Lodywaniliowe (2016-09-26 03:43:57)
Też kiedyś się spotykałam z takim chłopakiem. Trwało to całe 2 tygodnie. Powiem szczerze, że uparty jest, bo minęły 4 lata a nadal czasem do mnie wypisuje
Wtedy byłam bardzo nieśmiała więc te "żarty" konkretnie zbijały mnie z pantałyku. Teraz kazałabym mu się wypchać już za drugim razem (pierwszy wzięłabym za nerwy).
Edit. Też jestem na codzień osobą ironiczną i sarkastyczną i powiem szczerze, że gdyby mi mój znajomy walnął taki żart o latarni to bym się uśmiała pozytywnie.
Po prostu nie mów takich rzeczy dziewczynie.
Ważę 83kg mając 180cm wzrostu, mam 39cm w bicepsie, rozwiniętą klatkę piersiową i... nowo kupiony garnitur Hugo Boss. To chyba koniec ponadprzeciętnych rzeczy, którymi mogę się pochwalić.
1 i 2 cechą jeszcze mogę uznać, że jest się czym chwalić, ale jeśli wyznacznikiem powodów do dumy będą inne bajery przekraczające 4k euro - pokroju Twojego garnituru - to staniesz się zwykłym "dupkiem"
bo nie wmówisz mi, że zapracowałeś na niego sam.
Znalezienie dziewczyny - bo tak postanowiłeś, to nie to samo co szukanie pokemona. Można być sarkastycznym i ironicznym w stosunku do świata i sytuacji życiowych, ale czy warto być do ludzi? Do rodziców też takimi gadkami strzelasz?
To, że sobie kiedyś zagadałeś do babci - nie świadczy o tym, że zagadasz do każdej innej wybranej osoby, poza tym co to za przykład z braniem numeru? Trzeba być nieco ograniczonym by dać nieznajomej osobie swój numer.
Skoro jak sam napisałeś - rozmowa na każdy temat, nie stanowi dla Ciebie problemu - to właśnie w tej sposób zagadaj - jeśli dana osoba będzie chciała taką znajomość kontynuować to macie facebooka, what's app'a czy inne komunikatory by się znaleźć, a jeśli daną osobę zainteresujesz sobą to wierz mi, że sama nr telefonu Ci poda
Skoro byleś wstanie popracować nad sobą by zmienić wygląd - to świadczy, że potrafisz dążyć do wytyczonego celu, więc popracuj nad swoim charakterem. Więcej pokory i szacunku dla innych wyjdzie Ci tylko na dobre i zaowocuje nie jedna znajomością.
6 2016-09-26 09:53:42 Ostatnio edytowany przez sugar (2016-09-26 09:54:05)
macintrebaczp18666 napisał/a:Więcej pokory i szacunku dla innych wyjdzie Ci tylko na dobre i zaowocuje nie jedna znajomością.
Dobrze powiedziane