Witam Jestem Maciek, nie tak dawno rozstałem się z dziewczyna, rozstaliśmy się głowie po tym by od siebie odpocząć-tak ona chciała. Przez ten czas ona spotykała sie ze znajomymi wysyłała mi jakieś zdjęcia itp ja również później nie pozostałem jej dłużny i niestety wszedłem z tą grę z nią... Dzisiaj spotkaliśmy sie głownie po to by oddać sobie rzeczy, mi bardzo na niej zależy Kocham ja bardzo bardzo mocno i nie umiem sobie wyobrazić życia bez niej. Niestety ona mówi mi ze już mnie nie kocham i ze nie chce ze mną być, byliśmy ze sobą ponad 2 lata. jak sama mówi był to dla niej super czas te 2 lata jak i te wakacje. niestety na początku września wszystko sie posypało pokłóciliśmy sie 6 września a rozstaliśmy 9. Dzisiaj to była tylko formalność spotkania.
Podczas dzisiejszego spotkania wypomniała mi ze gdy bardzo za mna teskniła i potrzebowała porozmawiac to ze ja olałem, dokładnie wygladało to tak ze od rana wypisywała mi smsy ze chce sie ze mna rozstac a kolo godziny 18 zaczeła dzwonic bo jej mnie brakowało i wkoncu o 21 pogadalismy wydawało mi sie ze jest lepiej ale niestety sie przeliczyłem. Ponadto 2 dni temu wieczorem zadzwoniła do mnie i rozmawialiśmy chyba z godzine czasu podczas tej rozmowy wydaje mi sie z kilka razy płakała mówiła ze chciala do mnie wrocic ale potrzebowała kilka dni wolnego i niestety w te kilka dni zaczółem zachowywac sie tak jak ona na poczatku. i w tym momencie jestem samotnym kawalerem. ona nie chce do mnie wracac,oboje mamy temperamente charaktery. Ale przez tą przerwe oczy mi sie oworzyly i wiem jak chcialym zyz nia dalej i co pozmieniac. czy myślicie ze za jakis czas odezwie sie do mnie bo domyslam sie ze mam sie do niej sam nie odzywac nie byc nachalnym, czy to juz jest koniec. NIe umiem sobie odpowiedziec na pytanie jak w 2 tygodnie moze mnie juz nie kochac, nie zdradziłem jej w zaden spsób wyznałem jej dzisiaj na spotkaniu miłośc czy jest jeszcze jakas szansa dla nas?