Szczęśliwy powrót do dziewczyny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Szczęśliwy powrót do dziewczyny

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 35 ]

Temat: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

Witam wszystkich!

Na wstępie chcę powiedzieć, że nie, nie mam 13 lat, mam 32 lata, a moja partnerka 22.
Przeżyliśmy razem 2 naprawdę wspaniałe lata bez żadnych zgrzytów. Niestety w tym okresie nie mieszkaliśmy ze sobą. Mieszkamy jednak na tyle blisko siebie, że mieliśmy dość częsty kontakt ze sobą. Zaczęło się coś dziać z mojej strony w trzecim roku. Trwało to jakiś czas. Czułem taki dziwny niepokój czy to jest ta dziewczyna. Na prawdę nie dawało mi to spokoju. Wpływ na to miało wiele czynników, m.in. jej rodzice, którzy od początku nie byli za mną ze względu na mój wiek. Nie interesowało ich to, że jestem z dobrego domu, mam dobrze poukładane w głowie, że mam własną firmę, że ich córka mnie kocha i dobrze czuje się w moim towarzystwie. Usłyszała wiele przykrości z ich strony pod moim adresem. Dodatkowo, ja chciałem się oświadczyć w 1szym i 2gim roku związku ale wyraźnie dostawałem od niej sygnały, że nie wiedziałaby co powiedzieć rodzicom. Zaczęło coś u mnie puszczać, aż doszło do tego, że po prostu zakończyłem związek. Po 2 tygodniach jednak oprzytomniałem i stwierdziłem, że będę o nią walczył. Nie doszło w ciągu tych 2 tygodni do żadnego kontaktu z inną kobietą, to nie było zerwanie aby przelecieć kogoś na boku czy sprawdzić się z inną kobietą czy nowa będzie lepsza od starej. Po prostu miałem wątpliwości co do uczucia i całej tej sytuacji z jej rodzicami, do tego problemy w firmie. Byłem ze wszystkim sam. Wiem, powinienem z nią o tym porozmawiać ale mądry Polak po szkodzie i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Przez te 2 tygodnie rozłąki czułem raczej smutek niż ulgę. Czułem, że tracę osobę, na której bardzo mi zależy. Postanowiłem zawalczyć i tu trafiłem na delikatny opór z jej strony. Problem polega na tym, że to młoda osoba i strasznie zraniłem ją tym rozstaniem. Wcześniej nie widziała Świata poza mną. Próbowaliśmy wrócić do siebie. Błąd był tego typu, że próbowaliśmy wrócić od razu po tych 2 tygodniach od zerwania, kiedy ona ciągle czuła do mnie żal. To nie mogło się udać. Powrót trwał ok 2 miesiące. W ciągu tych 2 miesięcy na początku było źle ale później tak jak dawniej. Pod koniec tych 2 m-cy pojawiła się u niej sinusioda uczuć. Powiedziała, że potrzebuje dłuższej przerwy, że nie czuje się do końca szczęśliwa. Dała mi jednak do rozumienia, że podczas tej przerwy mam nie wchodzić w nowe związki. Niestety przerwa ta trwała ok 2 tygodnie bo po prostu przypadkowo spotkaliśmy się na mieście. Strasznie biło jej serce. Ustaliliśmy podczas tego spotkania, że dajemy sobie ok 2-3 miesiące porządnej przerwy bez kontaktu ze sobą. Wyczułem, że jest kobietą, która sama nie umie podejmować decyzji, ma z tym problem. Na pytanie czy mnie kocha, odpowiada "nie wiem". Mówi, że jestem dla niej bardzo ważny i facetem numer jeden ale obecnie ma problem z uczuciami do mnie. Jest w ogóle specyficzną osoba jeśli chodzi o uczucia. Nie raz mi mówiła, że nigdy nie wiedziała, że będzie kogoś w stanie pokochać ale mnie pokochała. Na koniec dodała, że podczas tej przerwy jesteśmy po prostu wolni i możemy robić co chcemy, wiadomo o co chodzi. Dodam, że ona nie należy do takich osób. Wywodzi się ze środowiska oraz z domu, gdzie kobieta ma jednego faceta przez całe życie. Nie jest typem imprezowiczki, która wyrywa facetów i sobie z nimi używa. Jest raczej cichą osobą, która stoi z boku. Teraz tak trochę według mnie się popisuje. Mówi, że chce po spotykać się z innymi osobami i imprezować. Nigdy nie trzymałem jej pod kloszem. Wyjeżdżała sobie z koleżankami, gdzie chciała, chodziła sobie z nimi na imprezy.
Trochę o nas. Uchodzimy wśród znajomych za parę dobraną idealnie. Mamy naprawdę wiele wspólnego pomimo dużej różnicy wieku. Ja zawsze zresztą na mój dość młody wygląd mogłem pozwolić sobie wyłącznie na młode partnerki i z takimi mi zawsze było najlepiej. Okazywałem jej zawsze dużo miłości, wsparcia, nigdy nie usłyszała ode mnie przykrych słów. Jestem z tych co noszą swoje partnerki na rękach, komplementują ale są przy tym męscy i twardzi. Mieliśmy wspólne plany, marzenia. Doszło nawet do tego, że kupiłem dla nas mieszkanie, do którego mieliśmy się wprowadzić w przyszłym roku. Mamy te same poglądy na świat, związek, rodzinę. To nie było zauroczenie tylko 2 lata prawdziwej i pięknej miłości z obu stron dlatego nie wierzę w inne zakończenie tej historii jak happy end.

Kocham ją strasznie i czuję, że ona mnie też ale jest w niej ta duma i honor, które nie pozwalają na szybki powrót. Sama powiedziała, że musi być konsekwentna, tak jakby ta przerwa to po prostu jakiś jej plan, który po prostu musi zrealizować aby mi wybaczyć w pełni. Denerwuje mnie tylko to, że dała przyzwolenie podczas tej przerwy na wiadomo co. Nie chcę być traktowany jako rezerwa, za bardzo znam swoją wartość. Z drugiej strony nie wierzę, że ona mogłaby to zrobić. Jest zbyt dobrą i też uczęszczającą do Kościoła osoba.

Nie chcę rad w stylu "dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi" bo każdy przypadek jest mocno indywidualny. Jednym się udaje, drugim nie. Traktuję ten wpis jako swego rodzaju wyrzucenie z siebie tego co czuje, tak mi jest lżej. Może znajdzie się akurat osoba, która miała podobną historię, która zakończyła się po jej myśli? Nie wierzę, że prawie 3 lata pięknego związku można zaprzepaścić 2 tygodniowym rozstaniem. Oboje podświadomie czujemy, że jesteśmy sobie pisani i po prostu trudno będzie nam znaleźć tak oddanych sobie i dobrze dopasowanych partnerów życiowych o podobnych poglądach i podejściu do życia. Czy mogą w dziewczynie ponownie obudzić się uczucia? Ostatni raz jak się z nią widziałem, daliśmy sobie buziaka w usta, nie protestowała i powiedzieliśmy do zobaczenia za 2-3 miesiące. Jestem twardy, nie dzwonię, nie smsuję, nic nie robię choć zasypiam i budzę się z myślami o niej. Drogie Kobiety jak to z Wami jest podczas takich przerw czy rozłąk, kiedy nastąpiły nie na skutek zdrady, złego traktowania. Powiedziała, że już zrozumiała powód rozstania i jest ok. W jednej z rozmów telefonicznych powiedziała mi też, że chociaż nie lubi takich wzniosłych tekstów, to też czuję, że kiedyś i tak się zejdziemy. Ja po prostu czuję, że się kochamy ale jest w niej ta blokada. Dodam już tak na zakończenie, że ostatnim razem jak się spotkaliśmy i obiecaliśmy sobie przerwę, to powiedziała, że i tak chciała zadzwonić po już 2 tygodniach.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

No to ja powiem za siebie.
Podczas przerw jednak chcialabym jakiegos kontaktu.Nawet mimo to, ze ustalilismy, ze mamy sie nie kontaktowac.
Bo jak nie ma tego kontaktu, to wtedy sobie mysle, ze jemu jednak na mnie nie zalezy.Tak ze jakes dyskretne sygnaly mozesz dawac.Nie wydzwaniaj, ale np.jakies kwiaty podac, cos tam zalajkowac...
Ale... Tez mozesz sie pokazac z inna.Niech nie mysli, ze moze Cie ciagle trzymac.

3

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

Przerwy są po to robione, żeby zobaczyć czy którejś stronie zależy. Ja miałem sytuację, że pokłóciłem się z dziewczyną, z którą się spotykałem i zerwałem z nią kontakt na kilkanaście dni. Jak później zadzwoniłem, to była zadowolona, rozmowna, śmiała się, mówiła, że źle robiła. Po prostu zatęskniła. Kobiety to istoty emocjonalne i na Twoim przykładzie mogę Ci powiedzieć, że jej zależy, bo biła się ze sobą, żeby do Ciebie nie zadzwonić. Tobie zależy, jej też, ale zapewne zastanawia się, czy jest sens i czy nie wystawisz jej ponownie. Musicie oboje popracować nad sobą i nad waszym związkiem.

4

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

verdad:
Pojawienie się z inną nie wchodzi w grę. Uważam, że tak nie postępuje facet, który ciągle coś czuje do swojej dziewczyny. Ona wie, że mi zależy ale człowiek też ma swoje granice. Przez te 2 miesiące powrotu stawałem na rzęsach ale też bez większego lizusostwa. Starałem się zachowywać po prostu normalnie. Uważam jednak, że tymi 2 miesiącami odkupiłem te 2 tygodnie rozłąki i pokazałem, że każdemu człowieku może przydarzyć się wpadka, chwila zwątpienia. Ponieważ jest bardzo inteligentną dziewczyną wierzę w to, że dojdzie do odpowiednich wniosków.
Oboje wiemy, że jesteśmy wartościowymi ludźmi i ona się właśnie tego boi, że nie spotka innego faceta z takimi pozytywnymi cechami co ja. Z jednej strony jest młoda i chciałaby się pobawić ale z drugiej strony wie jakim jestem człowiekiem i kogo może stracić. To samo jest z mojej strony. Nie jest tak, że żyje tylko nią i ona jest moją jedyną opcją ale trochę już związków miałem i trafiłem po prostu na dziewczynę, która ze wszystkich dotychczasowych ma najwięcej odpowiadających mnie cech.
Verdad ja też chciałbym kontaktu i ten pomysł z kwiatami nie jest zły. Natomiast o żadnym kontakcie telefonicznym, osobistym czy smsowym nie ma mowy. Skoro potrzebuje czasu i powiedziała, że sama się odezwie to tego będę się trzymał. Nie ma co się narzucać chociaż serce chce czego innego. Boję się tylko, że ta przerwa spowoduje jednak delikatny zastój u nas obojga. Ja jestem z tych uczuciowych i walecznych, taki mam charakter, ale czasami trzeba odpuścić. Nigdy nie mieliśmy przerwy dłuższej niż 2 tygodnie. Jestem po prostu ciekaw co się stanie po tym 1-2 miesiącach. Wie jak ze mną miała, wie, że potrafię zadbać o kobietę, słyszałem to zresztą już od wielu kobiet, że przy mnie czują się bardzo kobieco bo potrafię docenić ich starania, trud, urodę i umiem podgrzać atmosferę w związku aby ciągle było namiętnie i gorąco. Jak zatęskni, na co liczę, to będę szczęśliwy. Jak nie zatęskni, cóż, nie będę już niczego próbował, człowiek ma jedno życie i ja go nie chcą, trzeba iść dalej.

bodziochce:
Nie myl urwania kontaktu z zakończeniem związku. Co do ponownego wystawienia, to jestem akurat z tych facetów, którzy nie obiecują gruszek na wierzbie. Oczywiście o ponownym wystawieniu nie ma mowy, bo ja jestem Jej pewien, że to ta kobieta a nie inna. Wytłumaczyłem jej więc, że nie będę obiecywał, tylko swoim zachowaniem pokażę jej, iż zerwanie to było zwyczajne nieporozumienie, chwila mojej słabości. Będę po prostu okazywał jej miłość każdego dnia. Oboje musimy popracować? Ładnie to ująłeś.

5

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
trzynastka13 napisał/a:

Co do ponownego wystawienia, to jestem akurat z tych facetów, którzy nie obiecują gruszek na wierzbie. Oczywiście o ponownym wystawieniu nie ma mowy, bo ja jestem Jej pewien, że to ta kobieta a nie inna. Wytłumaczyłem jej więc, że nie będę obiecywał, tylko swoim zachowaniem pokażę jej, iż zerwanie to było zwyczajne nieporozumienie, chwila mojej słabości. Będę po prostu okazywał jej miłość każdego dnia. Oboje musimy popracować? Ładnie to ująłeś.

Widzisz, Ty jesteś tego pewien, że jej nie zostawisz po raz drugi, ale ona nie jest tego pewna, mimo Twoich zapewnień. Może pomyśleć, że raz ją zostawiłeś, to i możesz zrobić to drugi raz. Pewnie nie wie na czym stoi i czy dalej chce inwestować w tę relację. Jak to mówią - człowiek może być pewien dwóch rzeczy w życiu - śmierci i podatków.

6

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

Moim zdaniem to nie wyjdzie.

Ale dawaj znać jak idzie, bo ciekawi mnie ten wątek.

7

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
bodziochce napisał/a:

Widzisz, Ty jesteś tego pewien, że jej nie zostawisz po raz drugi, ale ona nie jest tego pewna, mimo Twoich zapewnień. Może pomyśleć, że raz ją zostawiłeś, to i możesz zrobić to drugi raz. Pewnie nie wie na czym stoi i czy dalej chce inwestować w tę relację. Jak to mówią - człowiek może być pewien dwóch rzeczy w życiu - śmierci i podatków.

Masz rację. Ja jedynie mogę powiedzieć co ja czuję. Było też wiele innych czynników wpływających na rozstanie, które omówiłem z Nią i w pewnym sensie przyznała mi rację. Razem usiedliśmy i przedyskutowaliśmy wszystko. Do dnia dzisiejszego nie powiedziałem jej nigdy, że jej nie kocham. Kocham ją. Masz rację, że nie mogę bagatelizować jej uczuć co do rozstania, że nic się przecież wielkiego nie stało. Stało się. Bardzo to przeżyła. Jednak ona po prostu jest uparta, a to nie wróży niczego dobrego nawet z innym partnerem. Dlatego nie naciskam, daje jej wiele przestrzeni aby mogły zajść w niej pewne zmiany. Walczy z tym czy dalej kontynuować ze mną związek. Dzisiejszy Świat zresztą pokazuje, że nie warto naprawiać, lepiej mieć nowe. Mamy Świat jednorazówek, telefon zepsuty, kupujesz nowy, to samo przechodzi na relacje z ludźmi. Związek, narzeczeństwo, małżeństwo się sypie, nie naprawiaj bo za rogiem jest nowy On i nowa Ona. Już podobno co drugie małżeństwo w Polsce się rozwodzi. Dzisiaj rozmawiałem z koleżanką i powiedziała mi, że jej dziecko jest jedynym dzieckiem w klasie, które ma oboje rodziców! Szok! Ja wierzę, że na tyle jesteśmy rozsądnymi ludźmi i na tyle wartościowymi, że naprawimy nasze relacje.

8

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
verdad napisał/a:

No to ja powiem za siebie.
Podczas przerw jednak chcialabym jakiegos kontaktu.Nawet mimo to, ze ustalilismy, ze mamy sie nie kontaktowac.
Bo jak nie ma tego kontaktu, to wtedy sobie mysle, ze jemu jednak na mnie nie zalezy.Tak ze jakes dyskretne sygnaly mozesz dawac.Nie wydzwaniaj, ale np.jakies kwiaty podac, cos tam zalajkowac...
Ale... Tez mozesz sie pokazac z inna.Niech nie mysli, ze moze Cie ciagle trzymac.

Zgadzam sie w zupełności. Może nie chodzi tu o jakiś ogromny kontakt non stop. Nie. Raczej właśnie o takie pierdulety które dają nam znać ze ktos o nas myśli. Oczywiście, taki kontakt jest istotny bo jak go brakuje to myślę sobie "dobrze sie bawi beze mnie" a to nie o to chodzi.
Tak Więc nie bój sie okazać w jakiś sposób ze masz ja w glowie. Właśnie jej to pokazuj. Kobiety uwielbiają gdy sie o nich pamięta i gdy sie zabiega

9

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
adussia4 napisał/a:

Zgadzam sie w zupełności. Może nie chodzi tu o jakiś ogromny kontakt non stop. Nie. Raczej właśnie o takie pierdulety które dają nam znać ze ktos o nas myśli. Oczywiście, taki kontakt jest istotny bo jak go brakuje to myślę sobie "dobrze sie bawi beze mnie" a to nie o to chodzi.
Tak Więc nie bój sie okazać w jakiś sposób ze masz ja w glowie. Właśnie jej to pokazuj. Kobiety uwielbiają gdy sie o nich pamięta i gdy sie zabiega

Tylko nie wiem czy w tym przypadku NIE oznacza naprawdę NIE. Skoro mam się nie kontaktować to po co drażnić lwa? Moja luba jest bardzo ciekawską osobą, jak zresztą każda kobieta, ale ten egzemplarz szczególnie dlatego wierzę, że nie wytrzyma i się odezwie. Z drugiej strony ten jej upór źle wróży. Także nie wiem czy nie lepiej jak poczuje, że naprawdę może mnie bezpowrotnie stracić. Dając jej znać nawet delikatnie, że o niej myślę, spowoduję, że będzie miała kontrolę i uczucie, że zawsze jestem pod ręką. A tu chodzi o to aby poczuła prawdziwy brak mej osoby. Owszem kwiaty to dobry pomysł ale może tak po co najmniej miesiącu?

10 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-09-21 23:27:42)

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
trzynastka13 napisał/a:

Oboje wiemy, że jesteśmy wartościowymi ludźmi i ona się właśnie tego boi, że nie spotka innego faceta z takimi pozytywnymi cechami co ja. Z jednej strony jest młoda i chciałaby się pobawić ale z drugiej strony wie jakim jestem człowiekiem i kogo może stracić. To samo jest z mojej strony. Nie jest tak, że żyje tylko nią i ona jest moją jedyną opcją ale trochę już związków miałem i trafiłem po prostu na dziewczynę, która ze wszystkich dotychczasowych ma najwięcej odpowiadających mnie cech.

Powodzeniu tego przedsięwzięcia źle wróży motywacja dla której byliście ze sobą w związku i że traktujecie siebie jako opcje. Przy czym Ty miałeś już inne opcje, a ona chce mieć inne opcje. Teraz ma okazję i nie wydaje mi się, żeby zapowiadało się na to, że z niej zrezygnuje. Z tego co piszesz wręcz przeciwnie. Jak dla mnie pozamiatane.
Manipulowanie i wzbudzanie zazdrości może i jest skuteczne, ale pod warunkiem, że jest to osoba podatna na tego typu działania. Przy czym mają one efekt krótkotrwały i tak naprawdę podstawowego problemu nie rozwiązują. Wreszcie fakt, że manipulowało się bliska osobą nie pozostaje obojętny zarówno dla osoby manipulującej, jak i poddanej manipulacji. Urazy zostają i w prawdziwym związku na takie akcje nie ma miejsca.
Pisanie, nie pisanie. Oto jest pytanie. To ponownie zależy od osoby. Przy czym ta osoba wygląda na zerwaną z łańcucha i pisanie/nie pisanie może nie pomóc...

11

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
Klio napisał/a:

Powodzeniu tego przedsięwzięcia źle wróży motywacja dla której byliście ze sobą w związku i że traktujecie siebie jako opcje. Przy czym Ty miałeś już inne opcje, a ona chce mieć inne opcje. Teraz ma okazję i nie wydaje mi się, żeby zapowiadało się na to, że z niej zrezygnuje. Z tego co piszesz wręcz przeciwnie. Jak dla mnie pozamiatane.

Zgadzam się z tym co napisałaś w pewnym sensie, a mianowicie takim, że ja nie traktuje jej jako opcji. Raczej ona mnie ale z drugiej strony czemu po prostu tego nie zakończy? Ja już nawet jej powiedziałem, że to normalne, że związki się rozpadają i po prostu pójdźmy każdy w swoją stronę bo jestem tym zmęczony, że ona ciągle nie jest określona. Takie jest życie. Jedyne co nas trzyma przy sobie to naprawdę to, że dobraliśmy się idealnie pod każdym względem i kochamy się i właściwie jedynym naszym problemem w naszym związku jest to, że zraniłem ją tym rozstaniem, a ona po prostu nie chce odpuścić. Czasami myślę, że ona robi sobie sama na złość i chce pogrzebać ten związek tylko dlatego, że są pewne zasady, których ona musi się trzymać. Po prostu pasujemy do siebie idealnie ale zawzięła się i nie ma zmiłuj. W każdym związku są gorsze i lepsze dni ale problemy trzeba razem rozwiązywać. Napisałem wyżej, że były też i inne powody rozstania, które akurat leżały po jej stronie. Niestety nie mogę o nich napisać, gdyż są bardzo osobiste. Już nawet nie chodzi o rozstanie bo to już mi przebaczyła. Chodzi o ponowne zaistnienie w związku, o ponowne uczucia. Jeszcze nie tak całkiem dawno byliśmy razem na wypadzie w weekend, gdzie zachowywała się tak jak zawsze, cieszyliśmy się sobą czyli mogła być szczęśliwa. Ma po prostu wahania nastrojów. Coraz częściej się zastanawiam czy nie wziąłem sobie za młodej, która nie wie co to życie i przy pierwszym poważniejszym problemie nie wie jak zareagować. Kobieta z doświadczeniem myślę, że inaczej podeszłaby do sprawy.

12

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

Gdyby zakończyła definitywnie, to straciłaby jedną z opcji. Proste i jasne jak słońce chyba... Ponadto niektórym włącza się pies ogrodnika w momencie rozstania.

Może i rzeczywiście trzyma się zasady, a może doczekała się powodu. Nie dowiesz, bo często osoby, które nie mają pogłębionej świadomości siebie i swoich motywacji, same nie wiedzą. W takich wypadkach trzeba patrzeć na działania, a nie słowa, bo one najdobitniej pokazują o co chodzi. Pożyjesz, zobaczysz. Sam jednak nie przedłużaj zbytnio tej farsy i kiedy przyjdzie czas zakończ już definitywnie. Chyba, że jakimś cudem zejdziecie się, ale wtedy do omówienia będzie wiele...
Co do innych powodów, to jeśli nie chcesz, nie pisz, ale chyba zdajesz sobie sprawę, że jest to anonimowe forum?

13

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
Klio napisał/a:

Gdyby zakończyła definitywnie, to straciłaby jedną z opcji. Proste i jasne jak słońce chyba... Ponadto niektórym włącza się pies ogrodnika w momencie rozstania.
Może i rzeczywiście trzyma się zasady, a może doczekała się powodu. Nie dowiesz, bo często osoby, które nie mają pogłębionej świadomości siebie i swoich motywacji, same nie wiedzą. W takich wypadkach trzeba patrzeć na działania, a nie słowa, bo one najdobitniej pokazują o co chodzi. Pożyjesz, zobaczysz. Sam jednak nie przedłużaj zbytnio tej farsy i kiedy przyjdzie czas zakończ już definitywnie. Chyba, że jakimś cudem zejdziecie się, ale wtedy do omówienia będzie wiele...
Co do innych powodów, to jeśli nie chcesz, nie pisz, ale chyba zdajesz sobie sprawę, że jest to anonimowe forum?

Cierpi na pewną przypadłość, którą nie chciała leczyć i średnio co 2-3 miesiące były szlochy z jej strony. Dla mnie to nie był problem, gdyż ją kocham i utwierdzałem ją w przekonaniu, że sobie poradzimy ale trzeba iść to wyleczyć. Często mi powtarzała, że kiedyś przez to ją zostawię. Hmm prorok jakiś czy co? 2 lata minęły i oczywiście nic z tym nie zrobiła bo powiedziała, że tego nie można wyleczyć. Tłumaczyłem i prosiłem aby poszła do lekarza, a ona nie. Poszła do lekarza dopiero jak ją zostawiłem. Okazało się, że jej przypadłość można wyleczyć. Boli mnie więc to, że nie potrafi w swej małej główce poszukać również po części jej winy mojej decyzji o rozstaniu. Może wspólne mieszkanie coś zmieni co się buduje? Powiedziałem jej ostatnio, że i tak głuptasie będziemy razem i zamieszkamy na co odpowiedziała "dobrze". Ech, baby smile

14

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
trzynastka13 napisał/a:

verdad:
Pojawienie się z inną nie wchodzi w grę. Uważam, że tak nie postępuje facet, który ciągle coś czuje do swojej dziewczyny.

   
    Wcale nie mowie, zebys randkowal z inna.Chodzi mi o to, zebys sie pokazal z inna - kolezanka z pracy, siostra znajomego. Zeby miala swiadomosc, ze nawet jak bedziesz czekal na nia pol roku, to inna moze sie zakrecic kolo Ciebie.Jesli jestes dla niej wazny,zawalczy o Ciebie.A jesli nie zawalczy , to....
Z tego co piszesz, wylonil mi sie Twoj obraz jako dojrzalego mezczyzny, z zasadami, powaznego.Za powaznego.
To wypada, a to nie wypada robic.Zadnej spontanicznosci, zadnego szalenstwa.


Czy chodziles z nia na jakies imprezy ? Czy potrafisz sie smiac z niczego ? Czy zrobiliscie razem cos szalonego ?
Czy wszystko jest dogadane, dopracowane ?

15

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
verdad napisał/a:

Wcale nie mowie, zebys randkowal z inna.Chodzi mi o to, zebys sie pokazal z inna - kolezanka z pracy, siostra znajomego. Zeby miala swiadomosc, ze nawet jak bedziesz czekal na nia pol roku, to inna moze sie zakrecic kolo Ciebie.Jesli jestes dla niej wazny,zawalczy o Ciebie.A jesli nie zawalczy , to....
Z tego co piszesz, wylonil mi sie Twoj obraz jako dojrzalego mezczyzny, z zasadami, powaznego.Za powaznego.
To wypada, a to nie wypada robic.Zadnej spontanicznosci, zadnego szalenstwa.


Czy chodziles z nia na jakies imprezy ? Czy potrafisz sie smiac z niczego ? Czy zrobiliscie razem cos szalonego ?
Czy wszystko jest dogadane, dopracowane ?

I tu muszę napisać o największej swojej zalecie i za co ludzie mnie lubią. Nie to, że się chwalę, ale mam bardzo duże poczucie humoru i nie da mnie się nie lubić. Jestem też dość kreatywny, pracuję w takiej branży, i co roku na rocznicę przygotowywałem ten dzień tak aby było oryginalnie. Jej koleżanki co roku czekają na to co w tym roku wymyślę nowego i zawsze jej zazdrościły. Także poważny to jestem ale chyba tylko jak trzeba smile Natomiast Ona jest trochę sztywna i raczej u niej nie ma co liczyć na spontaniczność.
Trafiłaś verdad z jednym bardzo dobrze, a mianowicie wspólne chodzenie na imprezy. Znaczy się tu bardziej chodzi o znajomych. Zarzuciła mi, że nigdzie z moimi znajomymi nie wychodzimy i ona jest przytłoczona tym, że tylko my, my i my. Tylko verdad czy to jest argument aby definitywnie rezygnować z siebie? To można zawsze naprawić. Tylko, że z racji wieku moich znajomych, nie mają za bardzo czasu na spotkania bo po prostu takie czasy, każdy zajęty, każdy zawsze ma coś na głowie. Ja nie mam problemu z poznawaniem nowych ludzi, gdyż jestem bardzo otwartą osobą. Prowadzę własną firmę to i czasu mam trochę więcej. Za jakieś 2 miesiące przypadałaby 3 rocznica związku. Zastanawiam się czy ostatni raz nie powalczyć i nie zrobić coś spektakularnego, a potrafię smile Może odżyją w niej wspomnienia i zrozumie, że stoi przed nią facet, który chce jej oddać całego siebie. Myślę o niej poważnie i nie chcę jak wszyscy dookoła rozwodów, dzieci bez rodziców, itp. Zostałem tak wychowany, że żona to nie tylko nazwa, to kobieta, która oddaje tobie siebie, swoje serce i jak się wali w małżeństwie, to ja nie będę patrzył na żonę jak na wroga, tylko starał się przypominać sobie to, że jestem z nią z miłości a teraz co przeżywamy to po prostu drobny kryzys, który nie przysłoni mi jej prawdziwego obrazu.

16

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

Oj Chłopie nie widzę tego dobrze. Często kobietom brak odwagi żeby powiedzieć wprost że przestałeś je kręcić , że nie są już zainteresowane i nawijają makaron na uszy że powinniśmy zrobić przerwę, że nie wie co czuje. Nie słuchaj tego bo to zawoalowana forma pożegnania. Nie powiedziała definitywnie że to koniec z dwóch możliwych powodów : 1 brakło odwagi nie chciała Cię skrzywdzić ( tak jakby teraz nie krzywdziła )   2 zostawiła sobie Ciebie jako koło ratunkowe albo pomoc na wypadek gdyby Cię potrzebowała a żadnego innego jelenia w okolicy by nie było. Chcesz tak żyć ? Czekać aż łaskawa pani da Ci zielone światło ??????? Szanuj się chłopie i ewakuuj czym prędzej z tej znajomości. Ty się teraz zastanawiasz nad wami podczas gdy ona nie traci czasu i być może baraszkuje już z nowym gościem szczęśliwa i spełniona że tak dobrze nie zrobił jej nikt. Weź pod uwagę że to wielce prawdopodobne i podziękuj pięknie pannie za wszystko.  I ciesz się że pogoniła Cię teraz  a nie kiedy mieszkalibyście razem lub nie daj Panie Boże jak przepisałbyś na nią część tego mieszkania. Szanuj się i pożegnaj się z nią bo szkoda Ciebie a widać że fajny z Ciebie facet. Pozdrawiam

17

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

To jest młoda osoba, ta Twoja dziewczyna. W tym wieku emocje bywają na pierwszym miejscu. A emocje: rozczarowanie, smutek i upokorzenie, jakie jej zafundowałeś porzuceniem jej nie znikną szybko. Jeśli dodatkowo jest osobą dumną, to tym mniejsze szanse masz na powrót do niej. Każdy jest inny i różnie reaguje, ale ja sama, choć jestem mniej wiecej w Twoim wieku, nie pozwoliłabym na powrót, niezależnie od tego, jak bardzo bym kochała. To, że ja traktowałam kogoś jako tego na całe życie a ona mnie nie i zerwał, wystarczy, by zwątpić w jego szczerość i miłość na tyle, by nie wybaczyć. Dodatkowo oczekuję od dojrzałego faceta, że wie czego chce. A tak raz rzuci, raz wróci, i tak w kółko- tak bym pomyślała, bo skąd mogę wiedzieć, że druga strona traktuje odejście jako błąd. Z resztą sam nigdy nie wiesz, czy za 2, 5, 10 lat jej nie zostawisz. Ona to czuje i nie chce pewnie żyć z taką świadomością.

18

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
Makigigi napisał/a:

To jest młoda osoba, ta Twoja dziewczyna. W tym wieku emocje bywają na pierwszym miejscu. A emocje: rozczarowanie, smutek i upokorzenie, jakie jej zafundowałeś porzuceniem jej nie znikną szybko. Jeśli dodatkowo jest osobą dumną, to tym mniejsze szanse masz na powrót do niej. Każdy jest inny i różnie reaguje, ale ja sama, choć jestem mniej wiecej w Twoim wieku, nie pozwoliłabym na powrót, niezależnie od tego, jak bardzo bym kochała. To, że ja traktowałam kogoś jako tego na całe życie a ona mnie nie i zerwał, wystarczy, by zwątpić w jego szczerość i miłość na tyle, by nie wybaczyć. Dodatkowo oczekuję od dojrzałego faceta, że wie czego chce. A tak raz rzuci, raz wróci, i tak w kółko- tak bym pomyślała, bo skąd mogę wiedzieć, że druga strona traktuje odejście jako błąd. Z resztą sam nigdy nie wiesz, czy za 2, 5, 10 lat jej nie zostawisz. Ona to czuje i nie chce pewnie żyć z taką świadomością.

Masz w 100% rację. Idealnie przedstawiłaś to co mi powiedziała przy zrywaniu, że myślała iż skoro jestem 30latkiem to już wiem czego chcę od życia. Nie będę mówił, że tak nie jest. Makigigi jednak napiszę to co wcześniej, że na to zerwanie nie złożyło się do końca tylko to co we mnie siedziało ale też pod wpływem jej pewnych zachowań. Wiesz każdy reaguje inaczej i każdy kocha inaczej. Ty byś nie wybaczyła i nie wróciła a są kobiety, które wybaczą i wrócą. Nie jestem draniem. Mam świadomość ogromnego bólu jaki jej wyrządziłem i uwierz, że nie chcę wrócić bo tak sobie wymyśliłem, tylko szczerze ją kocham a ludzie popełniają błędy. Uważam, że prawdziwa miłość wybacza i zniesie wiele. Ja widzę jak ona bije się z myślami, jak próbuje się sama ponownie przekonać do mnie. Jak już też pisałem, problem polega na tym, że tworzymy bardzo dobrą parę, parę ludzi dobrze wykształconych, inteligentnych z ambicjami i planami na przyszłość i oboje mamy świadomość, że bardzo trudno będzie nam znaleźć podobne osoby. Na ostatnim spotkaniu serce jej strasznie biło a jak odjeżdżałem to odprowadzała mnie jeszcze wzrokiem. Będę walczył, walczę zresztą któryś miesiąc z kolei aby pokazać jej, że nie odwidziało mi się i naprawdę mi na niej zależy.
Wracając do tego co powiedziałaś Makigigi o tym, że kto raz zostawił, może zostawić i drugi raz to mam ciekawe spostrzeżenia. A jaką masz pewność, że z nowym facetem będzie tak, że po prostu Cię nie zostawi? Skąd w ludziach przekonanie, że jak coś nowego to będzie lepsze i do końca niż stare? Nowy facet nie zostawi, a stary zostawi bo już raz zostawił? Ja uważam, że jest dużo facetów, ale tych którzy szczerze kochają i zrobili rachunek sumienia, którzy dostając drugą szansę wiedzą, że to już jest ostatni gwizdek i kolejnej szansy nie będzie. Po to zresztą jest wiara, dostajesz po dupie cały czas chociaż prosisz Boga aby Twój los się zmienił. Kiedy mimo próśb, Twój los się nie zmienia, co robisz? Obrażasz się na Boga? Nie! Dalej chodzisz do kościoła i dalej rozmawiasz z Bogiem. Ile ja razy rodzicom przykrość sprawiłem, ooo matko i córko i jakoś mnie nie wydziedziczyli smile Nie, nie można tu mówić o tym, ze dziecko<->rodzic a chłopak<->dziewczyna to inne relacje i to słaby przykład. Nie. W jednym i drugim przypadku się kocha drugą osobę. To bardzo inteligentna dziewczyna i po prostu po cichu wierzę, że wyciągnie odpowiednie wnioski bo nie stoi przed nią zły facet, tylko taki, który raz zabłądził. Mam bardzo dużą świadomość własnych błędów.

Skywalk napisał/a:

Oj Chłopie nie widzę tego dobrze. Często kobietom brak odwagi żeby powiedzieć wprost że przestałeś je kręcić , że nie są już zainteresowane i nawijają makaron na uszy że powinniśmy zrobić przerwę, że nie wie co czuje. Nie słuchaj tego bo to zawoalowana forma pożegnania. Nie powiedziała definitywnie że to koniec z dwóch możliwych powodów : 1 brakło odwagi nie chciała Cię skrzywdzić ( tak jakby teraz nie krzywdziła )   2 zostawiła sobie Ciebie jako koło ratunkowe albo pomoc na wypadek gdyby Cię potrzebowała a żadnego innego jelenia w okolicy by nie było. Chcesz tak żyć ? Czekać aż łaskawa pani da Ci zielone światło ??????? Szanuj się chłopie i ewakuuj czym prędzej z tej znajomości. Ty się teraz zastanawiasz nad wami podczas gdy ona nie traci czasu i być może baraszkuje już z nowym gościem szczęśliwa i spełniona że tak dobrze nie zrobił jej nikt. Weź pod uwagę że to wielce prawdopodobne i podziękuj pięknie pannie za wszystko.  I ciesz się że pogoniła Cię teraz  a nie kiedy mieszkalibyście razem lub nie daj Panie Boże jak przepisałbyś na nią część tego mieszkania. Szanuj się i pożegnaj się z nią bo szkoda Ciebie a widać że fajny z Ciebie facet. Pozdrawiam

Dzięki Skywalk za słowa otuchy. Masz rację, nie chcę już dłużej czekać aż ona się ze mną skontaktuje ale z nic innego mi nie pozostało. Co do jej oceny, to trochę nie trafiłeś. To naprawdę bardzo porządna i wierna osoba, która bardzo długo zakochuje się i zresztą jest wybredna. Mówiłem jej wiele razy, że jak naprawdę już jej nie zależy, to niech nie patrzy, że boi się mnie skrzywdzić bo ja trochę lat już mam i sobie poradzę więc tu nie chodzi o to, że nie ma odwagi powiedzieć koniec aby mnie nie skrzywdzić. Ja myślę, że ona ciągle walczy ze sobą o mnie. Tak jak Makigigi słusznie stwierdziła, jest dumna i ma charakterek ale ma też potężny problem z podejmowaniem decyzji dlatego tak się ciągle zastanawia. Podchodzi też do życia zadaniowo, coś musi być po jej myśli i musi to zająć określoną ilość czasu. Teraz tak samo było. Mieliśmy mieć długą przerwę ale przypadkowo spotkaliśmy się na mieście po 2 tygodniach i tak jakby miała pretensje do tej sytuacji, że tak szybko doszło do spotkania chociaż i tak dzień wcześniej chciała zadzwonić. Kurde, kocham tą dziewuchę strasznie.

19

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
trzynastka13 napisał/a:

  Na koniec dodała, że podczas tej przerwy jesteśmy po prostu wolni i możemy robić co chcemy, wiadomo o co chodzi.



Ja , majac na uwadze mozliwosc powrotu, na cos takiego bym sie nie zgodzila.Bylabym zazdrosna, ze moj partner dotyka innej, albo innych.A po trzech miesiacach wraca do mnie ? Brrrrr !
Ciekawe, czy ona korzysta z tego przyzwolenia.Nie boli Cie to ?

20

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
verdad napisał/a:
trzynastka13 napisał/a:

  Na koniec dodała, że podczas tej przerwy jesteśmy po prostu wolni i możemy robić co chcemy, wiadomo o co chodzi.

Ja , majac na uwadze mozliwosc powrotu, na cos takiego bym sie nie zgodzila.Bylabym zazdrosna, ze moj partner dotyka innej, albo innych.A po trzech miesiacach wraca do mnie ? Brrrrr !
Ciekawe, czy ona korzysta z tego przyzwolenia.Nie boli Cie to ?

Nie miałbym uczuć jakby nie bolało ale czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Właśnie to nie daje mi najbardziej spokoju i właściwie chciałbym już nawet dzisiaj pojechać do niej i powiedzieć, że choć miałem jej dać czas i sama miała się ze mną skontaktować, to przepraszam ale taki rodzaj przerwy nie wchodzi w grę. Z drugiej strony naprawdę nie wierzę, że ona mogłaby to zrobić, to tylko zagrywka z jej strony. Ona jest tak niewinną osobą, że nie zrobi tego. Nawet jak to zrobi będzie to po niej widać i wtedy będę miał jasny obraz sytuacji.
Ja po prostu chcę zacząć oddychać. Chcę tylko zdać jej jedno pytanie "czy jeszcze coś do mnie czuje". Tylko to i chcę usłyszeć "Tak" lub "Nie", żadne "nie wiem". Gdy dostanę odpowiedź, nawet "Nie", to po prostu już będę mógł spokojnie iść dalej, będzie to zakończony etap. Obecnie jestem zawieszony w próżni. My faceci też lubimy wiedzieć na czym stoimy. Z drugiej strony nie chcę jej naciskać bo nigdy nie mieliśmy przerwy dłuższej niż 2 tygodnie więc chcę poczekać minimum 1-2 miesiące, to akurat nie jest dużo. Może po takim czasie zda sobie sprawę, że wciąż jestem dla niej ważny. Czas goi rany i chyba na to go potrzebuje.

21

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
trzynastka13 napisał/a:

. Z drugiej strony naprawdę nie wierzę, że ona mogłaby to zrobić, to tylko zagrywka z jej strony.



  Tak, ale to dziala w dwie strony.
Moze ja jestem nienowoczesna, ale rozwazajac ewentualny powrot, nie chcialabym, aby moj facet robil to z inna.
To tak jakby powiedziala - raczej sie nie lodz na powrot.A Tobie dala przyzwolenie.Tez myslisz, ze ona liczy na to, ze mimo wszystko bedziesz jej wierny ?

22

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

Chłopie karmisz się złudzeniami i pakujesz się w kłopoty tak myśląc. Nie gniewaj się ale Twoja wiedza na temat kobiet jest jeszcze baaardzo nikła skoro uważasz że Twoja dziewczyna jest niewinna, delikatna , inna.  To jest gigantyczny błąd w myśleniu, jest kobietą, krąży w jej żyłach krew i hormony i jak pozna fajnego faceta to zrobi z nim wszystko bo taka jest natura, tego nie przeskoczysz. Dla Ciebie ważnym faktem powinno być to że ona już Cię nie chce i powinieneś zająć się swoim życiem. Wiem że to nie jest miłe ale fakty mówią za siebie, ona może mówić co chce ale gdyby Cię chciała to przecież by była z Tobą a gdzie ona jest ? U kobiet ZAWSZE patrz na zachowanie a nie na słowa.

23

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

No i już kompletnie nie wiem skąd pomysł żeby wiedzy na temat odzyskiwania kobiety szukać na kobiecym forum. Kobiety nie dadzą Ci dobrej rady jak ją odzyskać bo same do końca nie są czasami ( są wyjątki) świadome co na nie działa a co nie.  Jak będziesz słuchał kobiet w tej kwestii ( nie wszystkich) to masz pewność że wszystko co ugrasz to trafienie do wiecznego friendzona a jak sądzę taki obrót spraw Cię nie interesuje.

24

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
verdad napisał/a:
trzynastka13 napisał/a:

Z drugiej strony naprawdę nie wierzę, że ona mogłaby to zrobić, to tylko zagrywka z jej strony.

Tak, ale to dziala w dwie strony.
Moze ja jestem nienowoczesna, ale rozwazajac ewentualny powrot, nie chcialabym, aby moj facet robil to z inna.
To tak jakby powiedziala - raczej sie nie lodz na powrot.A Tobie dala przyzwolenie.Tez myslisz, ze ona liczy na to, ze mimo wszystko bedziesz jej wierny ?

No tak ale ja tego nie zrobię i nie zamierzam. Zresztą nie czuję potrzeby dlatego wychodzę z założenia, że Ona czuje to samo co ja i po prostu tak tylko gada. Dzisiaj znowu wstałem przed budzikiem i jedynie co miałem w głowie to Ona. Jeśli pozostało w niej jakieś uczucie, to po prostu muszę zaczekać aż ona ochłonie. Nie chcę jej drażnić kolejną rozmową bo od ostatniego spotkania minął tylko tydzień. Verdad nie mam wyjścia, muszę czekać. Uważam, że ja swoje jej obecnym zachowaniem też wycierpiałem i należy mi się po prostu szczera rozmowa. Gdy dochodzi między nami do spotkań, to ja nawet już ją błagam aby się określiła, bo tak nie można postępować z drugim człowiekiem, a ona swoje, że jestem dla niej najlepszym facetem na świecie, że trudno ze mnie zrezygnować ale z drugiej strony "muszę być konsekwentna". Ona się wyraźnie na coś uparła, ma jakiś plan, który sobie założyła i jeśli go nie zrealizuje to dupa. Rozmawiam z nią zawsze spokojnie i jej tłumaczę, że jeśli razem nie powalczymy, ale tak uczciwie, to stracimy siebie. Niedługo 30-go września dzień chłopaka. Może zażyczę sobie w ten dzień szczerej rozmowy. Uważam, że mi się należy. Jeśli oczywiście będzie pamiętać o tym dniu i wyśle jakiegoś zaczepnego smsa.

25

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

Gdyby coś czuła to by z Tobą chciała być, ma Cię w doopie , wiem że ciężko Ci to zaakceptować , też tak miałem ale bądź wreszcie mężczyzną i weź to na klatę, czasem tak bywa i zajmij się własnym szczęśliwym życiem z dala od Niuni.

26

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

Skywalk możesz odebrać maila ode mnie? Mam parę pytań.

27

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
trzynastka13 napisał/a:
verdad napisał/a:
trzynastka13 napisał/a:

Z drugiej strony naprawdę nie wierzę, że ona mogłaby to zrobić, to tylko zagrywka z jej strony.

Tak, ale to dziala w dwie strony.
Moze ja jestem nienowoczesna, ale rozwazajac ewentualny powrot, nie chcialabym, aby moj facet robil to z inna.
To tak jakby powiedziala - raczej sie nie lodz na powrot.A Tobie dala przyzwolenie.Tez myslisz, ze ona liczy na to, ze mimo wszystko bedziesz jej wierny ?

No tak ale ja tego nie zrobię i nie zamierzam. Zresztą nie czuję potrzeby dlatego wychodzę z założenia, że Ona czuje to samo co ja i po prostu tak tylko gada. Dzisiaj znowu wstałem przed budzikiem i jedynie co miałem w głowie to Ona. Jeśli pozostało w niej jakieś uczucie, to po prostu muszę zaczekać aż ona ochłonie. Nie chcę jej drażnić kolejną rozmową bo od ostatniego spotkania minął tylko tydzień. Verdad nie mam wyjścia, muszę czekać. Uważam, że ja swoje jej obecnym zachowaniem też wycierpiałem i należy mi się po prostu szczera rozmowa. Gdy dochodzi między nami do spotkań, to ja nawet już ją błagam aby się określiła, bo tak nie można postępować z drugim człowiekiem, a ona swoje, że jestem dla niej najlepszym facetem na świecie, że trudno ze mnie zrezygnować ale z drugiej strony "muszę być konsekwentna". Ona się wyraźnie na coś uparła, ma jakiś plan, który sobie założyła i jeśli go nie zrealizuje to dupa. Rozmawiam z nią zawsze spokojnie i jej tłumaczę, że jeśli razem nie powalczymy, ale tak uczciwie, to stracimy siebie. Niedługo 30-go września dzień chłopaka. Może zażyczę sobie w ten dzień szczerej rozmowy. Uważam, że mi się należy. Jeśli oczywiście będzie pamiętać o tym dniu i wyśle jakiegoś zaczepnego smsa.

Bądź mężczyzną i nie pozwól, żeby niunia Tobą pomiatała. Jeśli czekanie Ci nie odpowiada, to ją ładnie pożegnaj, a nie baw się w błaganie o decyzję.

28

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
Skywalk napisał/a:

Gdyby coś czuła to by z Tobą chciała być, ma Cię w doopie , wiem że ciężko Ci to zaakceptować , też tak miałem ale bądź wreszcie mężczyzną i weź to na klatę, czasem tak bywa i zajmij się własnym szczęśliwym życiem z dala od Niuni.

Gdyby ktoś Cię wk***** od razu byś mu przebaczył czy jednak potrzebowałbyś czasu? Skywalk w tym co piszesz jest bardzo dużo racji ale pamiętaj też o tym, że potwornie ją zraniłem i nie mogę wymagać od niej natychmiastowego stanowiska bo JA tego chcę. W niej teraz wszystko jest uśpione,

Jacenty89 czekać mogę te 1-2 miesiące ale widzę, że jednak coraz bardziej źle na mnie to wpływa. Buntuje się w środku.

29

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

Czym Ty ją zraniłeś ???

30

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

Przeczysz sam sobie. To możesz czekać czy coś buntuje Ci się w środku?

31

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

Makigigi to dobrze ujęła, zraniłem ją tym, że zwątpiłem w miłość, kiedy Świata poza mną nie widziała. Z drugiej strony szybko się opamiętałem i chciałem to naprawić. Dalej to naprawiam. Mam znajomą, która była w podobnej sytuacji i też kazała chłopakowi czekać miesiąc bo nie była pewna czy to ten. Podczas tego miesiąca zrozumiała, że jednak to z nim chce być. Wiesz czasami przerwa jest potrzebna aby sam z sobą pogadać bez obciążenia związku czy to jest to, czy się zatęskni. Zobaczymy co przyniesie jutro.

32

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
Jacenty89 napisał/a:

Przeczysz sam sobie. To możesz czekać czy coś buntuje Ci się w środku?

Dam radę, czekam. Napisałem tylko, że to czkanie źle na mnie wpływa ale powoli się wyciszam i lokuję czas w swoje pasję i inne rzeczy, które odwodzą mnie od ciągłego myślenia o Niej.

33

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

Trzynastka, weź pod uwagę, że Ty spotykałeś się z dziewczynami i z racji wieku trochę się "wyszalałeś" i nabyłeś doświadczenoa w związkach. Twoja była natomiast ma tego doświadczenia znacznie mniej i być może będzie potrzebowała pospotykać się z jednym czy drugim, żeby dowiedzieć się, że chce jednak Ciebie. Albo że nie chce. 10lat to ogromna różnica, kiedy ma się 22 i 32 lata. Jej osobowość jeszcze się kształtuje, więc ciężko przewidzieć, co zrobi.

34

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny
Makigigi napisał/a:

Trzynastka, weź pod uwagę, że Ty spotykałeś się z dziewczynami i z racji wieku trochę się "wyszalałeś" i nabyłeś doświadczenoa w związkach. Twoja była natomiast ma tego doświadczenia znacznie mniej i być może będzie potrzebowała pospotykać się z jednym czy drugim, żeby dowiedzieć się, że chce jednak Ciebie. Albo że nie chce. 10lat to ogromna różnica, kiedy ma się 22 i 32 lata. Jej osobowość jeszcze się kształtuje, więc ciężko przewidzieć, co zrobi.

Makigigi to co napisałaś to 100% prawdy. Pozostaje mi po prostu iść dalej swoją drogą. Może być tak, że faktycznie potrzebuje pospotykać się z innymi by zrozumieć, że ja to ten jedyny ale wtedy znowu ja mogę być w innym miejscu. Tak czy inaczej teraz ten 1-2 miesiące poczekam, a później niech się dzieje co chce.

35

Odp: Szczęśliwy powrót do dziewczyny

To daj znać, co i jak wyszło między Wami. Życzę  Ci, aby było po Twojej myśli :-)

Posty [ 35 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Szczęśliwy powrót do dziewczyny

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024