Kika miesięcy temu poznałem kobietę. Fakt faktem, była między nami spora różnica wieku.Miałem opory. Ale przekonywała mnie, że warto. Na początku pisaliśmy ze sobą maile. Były piękne, jakbym pisał z kimś podobnym do mnie, moją Drugą Połową. Po kilku tygodniach spotkaliśmy się.
Na początku jednak okłamała mnie parę razy. Zataiła przede mną ile naprawdę miała lat, a potem okazało się, że jest... mężatką, którą mąż porzucił dla innej kilka miesięcy po ślubie. No, ale to szczegół.
Tak więc... spotkaliśmy się. Było pięknie. Ale zrobiłem coś, co mnie pogrążyło. Miałem za sobą toksyczny związek. A po nim ogromny głód bliskości, uczucia, miłości, ciepła... i podejrzliwość. Było dobrze do momentu, gdy dostałem od niej esa, brzmiał tak, jakby nie był do mnie. Zarzuciła mi, że jestem podejrzliwy. Przepraszałem ją. Wybaczyła.
Tylko po jakimś czasie zacząłem wydzwaniać do nie, pisać esy, maile.. chyba za dużo. Któregoś dnia powiedziała, że nie jest gotowa i byśmy zwolnili. Ok. Zwolniliśmy. Potem mówiła, że boi się kogoś pokochać...
Problem w tym, że nagle pojawił się jej ex i... zaczęły się problemy. Chciał ją odzyskać. Spotkali się kilka razy. Raz ją zwyzywał, innym razem zażądał rozwodu... a potem błagał,by wróciła. Mówiła, że porzucił ją rok temu. Ale to nieprawda. Okłamała mnie i w tym. Dziwne jest to, że nawet się z nim spotykała po tym, jak podle ją potraktował.
Od dwóch tygodni, gdy facet był u niej i zażądał rozwodu... zamilkła. Nie odbierała telefonu, nie odpisywała na maile, na esy. Nic. Nie było jej 6 dni. Potem nagle zjawiła się, napisała jakiegoś suchego maila, że on ją załamał tym rozwodem, że leżała kilka dni w domu na lekach uspokajających. Pomijam fakt, że planowała wyjazd akurat w tych dniach na weekend. I wtedy też mówiła, że jej nie będzie...
Od tamtej pory cisza, czasami tylko krótkie maile...
O co jej chodzi? Co się z nią dzieje? Spotyka się z ex?
Witaj Coombs.
Jak dla mnie to trafiłeś poprostu na niezła krętaczke. Wcale bym sie nie zdziwiła gdyby pan maz nic nie wiedział o rozwodzie ani kryzysie tylko np pracował gdzies za granica lub w innym mieście a w tym czasie żonka zabija nudę romansując na boku i podnosząc sobie samoocenę relacją z młodszym. Widziałeś wogole tego człowieka, rozmawialiście czy tylko znasz ich historie z tych barwnych opowieści tej pani? Bo dla mnie te zwroty akcji, teatralne gesty wyznania pachną zwykła manipulantką ktora dobrze kombinuje pod nieobecność partnera a jak jest w domu to ona "zwalnia" albo "jest na lekach". Albo i jest w trakcie rozstania ale "pocieszycieli " jest więcej i zalezy jak sie grafik ułoży tak wasze kontakty wyglądają.
Cała wasza znajomość oparta jest na kłamstwach i pytasz nas o co jej chodzi?
Ja zapytam o co Tobie chodzi wchodząc głębiej w znajomość z kimś, kto notorycznie Cię okłamuje. Ta kobieta nie jest Twoją ostatnia deską ratunku. Nie musisz się jej chwytać jak brzytwy, a jednak to robisz...
4 2016-09-17 13:44:16 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-09-17 13:44:48)
Cała wasza znajomość oparta jest na kłamstwach i pytasz nas o co jej chodzi?
Ja zapytam o co Tobie chodzi wchodząc głębiej w znajomość z kimś, kto notorycznie Cię okłamuje. Ta kobieta nie jest Twoją ostatnia deską ratunku. Nie musisz się jej chwytać jak brzytwy, a jednak to robisz...
A to juz inna kwestia. Jako facet ktory był w toksycznym zwiazku Autor z jakiś względów powiela ten scenariusz z kolejna kobieta. Okłamała go co do wieku, stanu cywilnego a on sie martwi czy spotyka sie z ex. Na jego miejscu po dwóch pierwszych newsach juz bym tej pani podziękowała bo potem nie wierzyłbym juz absolutnie w nic nawet w kolor jej oczu, a bez zaufania związek nie ma racji bytu.
Też tak myślę. Że ma grafik. Jak jej maż jest, to nie może się widywać.Jak go nie ma, jest miła i słodka. Okłamała mnie i w tym, co mówiła, o swym ślubie i rozstaniu. Nic nie pasuje. Znalazłem w necie, że dawali na zapowiedzi w czerwcu ub. roku, ślub mieli w sierpniu lub we wrześniu. I, wg. jej słów, porzucił ją pół roku po ślubie. Mi mówiła, że odszedł rok temu...a z tego, co znalazłem, w lutym. Kłamie na potęgę.
I nie jestem od niej młodszy. Tylko starszy. Sporo starszy. Nie widziałem faceta na oczy, wszystko znam tylko z jej opowieści... Czyli robi ze mnie durnia?
6 2016-09-17 13:51:51 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-09-17 13:54:35)
Też tak myślę. Że ma grafik. Jak jej maż jest, to nie może się widywać.Jak go nie ma, jest miła i słodka. Okłamała mnie i w tym, co mówiła, o swym ślubie i rozstaniu. Nic nie pasuje. Znalazłem w necie, że dawali na zapowiedzi w czerwcu ub. roku, ślub mieli w sierpniu lub we wrześniu. I, wg. jej słów, porzucił ją pół roku po ślubie. Mi mówiła, że odszedł rok temu...a z tego, co znalazłem, w lutym. Kłamie na potęgę.
I nie jestem od niej młodszy. Tylko starszy. Sporo starszy. Nie widziałem faceta na oczy, wszystko znam tylko z jej opowieści... Czyli robi ze mnie durnia?
No rejczel. Juz zrobiła pare razy okłamując wiec czemu nie miałaby nadal ? Sam zrobiłeś małe dochodzenie i widzisz ze jej słowa sie kupy nie trzymają. A ze ona zaprzecza. No a co ma robić. Musi skoro chce jakoś podtrzymać znajomosc. A juz niczym sie tak dobrze ust nie zamyka drugiej osobie jak słowami " jak mozesz mnie podejrzewać o cos złego?"
Edit: i jak widac to działa bo jeszcze ja przeprosiłes zamiast powiedzieć ze sama sobie jest winna po tamtych kłamstwach.
Serio Autorze nie warto dla miłej świadomości relacji z młodszym ciałkiem dawać sie tak robić w jajo.
7 2016-09-17 13:54:07 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-09-17 13:55:31)
I nie jestem od niej młodszy. Tylko starszy. Sporo starszy.
I co? Myślałeś, że Boga za nogi złapałeś...
Okłamuje Cię, bo może. Już po pierwszych kłamstwach trzeźwo myślący człowiek powiedziałby żegnam. Otrzeźwiej.
Edit: i jak widac to działa bo jeszcze ja przeprosiłes zamiast powiedzieć ze sama sobie jest winna po tamtych kłamstwach.
Wygląd i wyobrażenie na temat osobowości na mózg siadły, to i mózg nie działa jak trzeba.
Tak, wyobrażenie... mylne i ze zbytnią ufnością zaakceptowane. Poprzednio byłem z manipulantką, a że trafię po raz drugi, to już idiotyzm.
Z drugiej strony, ja się swoją porażką nie afiszuję, więc nie mam o to do niej pretensji. Porażka to porażka. Ale co innego te jej znikanie bez słowa na 6 dni i wciskanie kitu, że leżała w domu, bo jej mąż chce rozwodu. Ale on chyba leżał na niej!
Teraz też... cisza. Niby ma urlop. Ale zawsze jest "poza zasięgiem". Czyli kłamca absolutny z niej!
Najlepszy tekst jaki słyszałem, to o braku zasięgu w domu jej rodziców, bo jest tam - tu uwaga - dach z blachodachówki!
Źle trafiłem.
Tak, wyobrażenie... mylne i ze zbytnią ufnością zaakceptowane. Poprzednio byłem z manipulantką, a że trafię po raz drugi, to już idiotyzm.
Z drugiej strony, ja się swoją porażką nie afiszuję, więc nie mam o to do niej pretensji. Porażka to porażka. Ale co innego te jej znikanie bez słowa na 6 dni i wciskanie kitu, że leżała w domu, bo jej mąż chce rozwodu. Ale on chyba leżał na niej!
Teraz też... cisza. Niby ma urlop. Ale zawsze jest "poza zasięgiem". Czyli kłamca absolutny z niej!
Najlepszy tekst jaki słyszałem, to o braku zasięgu w domu jej rodziców, bo jest tam - tu uwaga - dach z blachodachówki!
Źle trafiłem.
Hah sorry ale ta blachodachówka You made my day
Kobieta ewidentnie z tych kreatywnych...
A co do trafienia, to może i to, że poznałeś ją przypisać można losowi, ale wszystko co było później było już Twoim wyborem, a nie trafem. Zastanów się więc nad swoimi wyborami, bo to nie ślepy traf decyduje o tym, że angażujesz się w znajomości z takimi kobietami, ale Twoje wybory.
Ona my wyborem? Raczej naiwnością...
12 2016-09-17 14:31:17 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-09-17 14:32:55)
Nie naiwnością, bo tak naprawdę zdawałeś sobie sprawę z tego, że kłamie. Powiedziałeś: sprawdzam i prawda (przynajmniej częściowo) ujrzała światło. Wyborem było brnięcie w znajomość pomimo posiadanej wiedzy na temat kłamstw. Ślepy nie byłeś, widziałeś, zdawałeś sobie sprawę. Wybrałeś bycie zaślepionym. I tu leży różnica decydująca o tym, czy wchodzisz w satysfakcjonującą relację, czy też w toksyczną. Pewnie po drodze zebrało się jeszcze kilka innych wyborów nad którymi warto pomyśleć, bo na przyszłość mogą stać się nauką, pomocną w wejściu tym razem w tę satysfakcjonującą relację. Chyba, że uczyć się nie chcesz, bo i tak można...
Edycja: I tak naprawdę najważniejsze dla Ciebie: dlaczego wybrałeś bycie zaślepionym? Dlaczego uznałeś, że musisz dać z siebie wszystko nie otrzymując wiele w zamian. Co leży u podstaw tego wewnętrznego przymusu...
13 2016-09-17 17:55:29 Ostatnio edytowany przez aek (2016-09-17 17:57:12)
Całkowicie przychylam się do wersji feniks35
Zastanów się kogo szukasz? Potrzebujesz kolejnych problemów w związku? ??
Poszukaj kobiety uczciwej i szczerej. A zanim zaczniesz się do niej przywiązywać odwiedź ją niespodziewanie w domu
Po zachowaniu od razu się zorientujesz czy coś jest nie tak. Przede wszystkim jeśli jest uwikłana w jakiś inny związek, to nie poda Ci adresu a tym bardziej nie zaprosi do siebie.
Nie odpowiada na telefony, na maile, esy. Sprawa jest jasna. Jak wspomniałem kiedyś, że to, co mówi, jest nielogiczne...chyba się wystraszyła. I od tamtej pory milczy.
Czy wizja rozwodu tak kobietę rozwala, paraliżuje? Nie wiem. Wiem tylko, że sam się kiedyś rozstawałem z kobietą, którą bardzo kochałem. Wtedy czułem się tak, jakby serce mi wyrywano na żywca. Ból był nie do zniesienia.
Nie odpowiada na telefony, na maile, esy.
Wyjaśnij mi po co te telefony, maile i esy?
Bo... nie wiedzieć czemu... zależy mi...?
A jej nie i to, że będziesz się płaszczył tego nie zmieni.
Przyjmijmy, że odbierze telefon za jakiś czas i sprzeda Ci kolejną bajkę. Co to zmieni? Na własne życzenie robisz z siebie frajera.
A jej nie i to, że będziesz się płaszczył tego nie zmieni.
Przyjmijmy, że odbierze telefon za jakiś czas i sprzeda Ci kolejną bajkę. Co to zmieni? Na własne życzenie robisz z siebie frajera.
potwierdzam i jestem tego samego zdania
potrzebowała emocji albo poprawić sobie ego, zrobiła to i zwiała- koniec wielkiego love
przykre, niestety często spotykane w takich relacjach zarówno z jednej jak i drugiej strony
nie marnuj czasu
Masakra Autorze masakra. Ja nie wiem czemu Ty wogole zakladasz ze tam jest mowa o jakims rozwodzie?? Jak dla mnie facet ma prace ktora sprawia ze malo jest w domu a zonka w tym czasie sie zabawia z panami...czytaj Toba. No ale Ci tego wprost nie powie bo zle by to brzmialo wiec cisnie gadki o rozwodach i rozterkach. Teraz sie zorientowala ze Ty desperat i zaangazowany na maxa wiec panika nastapila i szybkie uciecie kontaktu. Moze Ty sie odczepisz a maz nie dowie.
A nawet jesli by tam wchodzila w gre sprawa rozwodu to Twoja postawa plaszczego sie faceta bez jaj jest naprawde przykra. To ze Ci zalezy nie oznacza ze masz sie ponizac. Ja rozumiem ze ona mlodsza a Ty juz czujesz presje czasu ale serio az tak desperacko?
W sumie to ma sens... Jak jej wspomniałem o mej znajomej,która miała facetów z netu, i sprawa się rypła, jakoś dziwnie się wystraszyła. Ale jak rozmawialiśmy o tych jej znikaniach...że raz jest, a raz jej nie ma i gdy wspomniałem, że może jest i tak, że męża ma a on gdy jest w domu, to nie może rozmawiać, a jak nie ma go, to może gadać... Od tamtej pory pojawiły się teksty o rozwodzie, depresji... itp. Coś w tym jest.
Ale płaszczyć się nie mam zamiaru.
Biorę tylko korektę,że mogę się mylić, że to moja wyobraźnia... bo nie raz tak zniszczyłem wiele.
I jeszcze jedno. Nie mieszkają razem. I rozwód jest faktem.
I jeszcze jedno. Nie mieszkają razem. I rozwód jest faktem.
Sam sobie przeczysz, raz ze moze i racja z tym mężem za chwile ze rozwód jest faktem. Nieważne zreszta... Kobieta Cie oszukała w dwóch fundamentalnych sprawach: wiek i stan cywilny a Ty ja nadal tłumaczysz i bronisz zrzucając winę na swoją bujna wyobraźnie ktora moze wiele zniszczyć. Tobie pasuje bycie jeleniem wiec szkoda mojego czasu. Powodzenia i bez odbioru.
To czy mieszkają razem nie ma za bardzo znaczenia. W skrócie to ja bym uciekał gdzie pieprz rośnie. Mnie wyglada, ze jestes częścią jakiegoś misternie tkanego planu w którym duża częścią sa emocje. Być moze jestes opcja C lub D. Być moze karta przetargowa? Z badań wynika, ze rozwody biorą ludzie którzy nie potrafią rozwiązywać konfliktów. Szansa na to, ze ich drugie małżeństwo będzie udane jest tylko 25%.
Feniks 35, to, że nie mieszkają razem i że rozwód jest w toku to wiem od niedzieli. Mamy wspólnych znajomych.
A że mogłem być "wabikiem", możliwe. Bo od kiedy się pojawiłem w jej życiu, raptem pojawił się i on.
Jest jeszcze jedna kwestia. Bardzo możliwe, że chciał emocji, zwrócenia na siebie uwagi, dowartościowania się... u porzuconych kobiet to norma. Ale świństwem jej jest to, że znika bez słowa wyjaśnienia, a podwójnym świństwem jest to, że wplatała mnie w to, wiedząc, że nie jest gotowa.
Mam znajomą w trakcie rozwodu. Na początku silna kobieta, dowaliła facetowi. Ale co weekend się rozkleja, rozpada. Żal mi jej, i wspieram ją. Bo to koleżanka. Ale mam nadzieję, że tamta się tak rozsypie, że już nigdy się nie poskłada!!!!!
Wiem, to podłe. Ale dobrze mi teraz z tym!!!!
Feniks 35, to, że nie mieszkają razem i że rozwód jest w toku to wiem od niedzieli. Mamy wspólnych znajomych.
A że mogłem być "wabikiem", możliwe. Bo od kiedy się pojawiłem w jej życiu, raptem pojawił się i on.
Jest jeszcze jedna kwestia. Bardzo możliwe, że chciał emocji, zwrócenia na siebie uwagi, dowartościowania się... u porzuconych kobiet to norma. Ale świństwem jej jest to, że znika bez słowa wyjaśnienia, a podwójnym świństwem jest to, że wplatała mnie w to, wiedząc, że nie jest gotowa.
Mam znajomą w trakcie rozwodu. Na początku silna kobieta, dowaliła facetowi. Ale co weekend się rozkleja, rozpada. Żal mi jej, i wspieram ją. Bo to koleżanka. Ale mam nadzieję, że tamta się tak rozsypie, że już nigdy się nie poskłada!!!!!
Wiem, to podłe. Ale dobrze mi teraz z tym!!!!
Sorry Combs ale im dluzej Cie czytam tymbardziej widze bezjajecznego faceta. Teraz to nawet chlopczyka co stoi i tupie nozka na zlosc mamie. Cala ta Twoja obecna "bunczuczna " postawa jest jak baloniyk. Wystarczy ze ta babka zadzwoni, napisze, wcisnie kita i polecisz w trymiga. No bo Ci zalezy....
Już nie. Road closed.
Już nie. Road closed.
No oby Coombs oby. Bo facet ktory daje soba pomiatac emocjonalnie nigdy nie bedzie atrakcyjny dla kobiety. Co wiecej jak trafi na wyrachowana to ona wezmie palec, reke i potem cala reszte. Przezuje i wypluje bez najmniejszego sentymentu ze on taki kochany byl i dawal tyle szans.
Poprzednia taka była. Szansa za szansą, wybaczanie... wciąż tego samego. Droga donikąd. Raz pokażesz, ze nie szanujesz sam swych granic, to potem każdy ci nasra... taka prawda.
I faktycznie, ma rozwód. Ale niepotrzebnie mnie w to wplątywała. Ostatnio powiedziała mi, że ją przytłaczam i że się mnie boi. Ale dopiero wtedy, gdy powiedziałem jej, że mnie okłamała.
Lepiej o niej zapomnij, bo będziesz cały czas tylko takie akcje miał jak teraz.