Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze

Jak w tytule, często a nawet praktycznie zawsze czuję się najgorszym człowiekiem na świecie. Mam 25 lat, 0 związków na koncie, milion straconych szans, milion upokorzeń i ucieczek, milion randek, milion prób zagadywania, milion koszy zarówno z mojej jak i z drugiej strony. Milion głupich zagrywek, słów, debilnych akcji, których nie potrafię wytłumaczyć z mojej strony. Ten milion to w sumie w cudzysłowiu powinien być, może to nie milion, chociaż już dawno dawno temu straciłam rachubę.

Jestem bardzo zestresowanym człowiekiem. Mam nerwicę i zaburzenie osobowości unikającej (skrajna forma fobii społecznej) – męczę się z tym już od wczesnego dzieciństwa. Leczę to różnymi rzeczami – alkoholem, substancjami, słodyczami , kompulsjami itp. Ale oczywiście działa to tylko na chwilę.  Stresuję się dosłownie wszystkim, nawet głupim zamówieniem pizzy przez telefon,  a każdej nocy męczą mnie koszmary dotyczące tego czego się aktualnie boję np. jutro mam ważny dzień w pracy, egzamin, boję się wypadków, wiadomości w telewizji, śmierci innych osób, środowiska i warunków życia alkoholików, bezdomnych. Bezsenność towarzyszy mi praktycznie od zawsze. Rodzice zawsze mówili mi że większej panikary nie widzieli i mam wziąć się w garść bo to nienormalne cały czas tak widziwiać. Że mam być wyluzowana tak jak inne dzieci, a nie odstawać od grupy i wywyższać się, patrzeć na innych z góry (mimo że tak naprawdę chciałam tylko uciec i gdzieś się schować). Nie pamiętam ile razy zostałam nazwana przez nich egoistką. Myślę, że akurat z tym mieli całkowitą rację, bo dokładnie tak widzą mnie inni.

Ale do rzeczy: Problemem tego tematu jest niemożność znalezienia przeze mnie drugiej połówki. Mam już 25 lat, chciałabym mieć kiedyś w przyszłości szczęśliwą rodzinę i dzieci. Wydaje mi się, że z kolejną próbą poznania kogoś jest coraz gorzej a to wszystko przez wiele błędów które popełniłam w przeszłości. Z powodu własnego strachu, nienawiści do siebie i ogólnego złego stanu psychicznego odtrąciłam wielu facetów. Niektórzy byli fajni, niektórzy w ogóle mi się nie podobali, niektórzy mnie przerażali (ruchacze, awanturnicy, podrywacze) Uciekałam od nich wszystkich , choć tych ostatnich było zdecydowanie więcej i kilka razy chcieli mi coś zrobić – np. wyczułam kiedyś pigułkę gwałtu (znam się na tych substancjach, wiem jakie jest dawkowanie), chciano mnie zgwałcić, zamknąć w piwnicy itp. Po kilku takich akcjach na przestrzeni lat stałam się bardziej czujna. Mimo to, odrzucałam też kilka fajnych facetów bo??? Nie wiem, coś mi się w głowie przekręciło. Kiedy stawiali mi np. kilka drinków (prawie zawsze to robili) ja czułam się wobec nich jakoś zobowiązana i po prostu wiałam. Było też kilka („milion”) takich którzy kompletnie mi się nie podobali, ale byli mili, mówili, że im się podobam, żebym ich nie odtrącała. Spotykałam się z nimi kilka razy, ale nigdy nie przebiłam tej bariery, żeby zaczęli mi się podobać, gdyż od początku byli nie w moim typie. A ja głupia robiłam im nadzieję a potem gdy już chcieli mnie całować lub iść do łóżka ja zwiewałam gdzie pieprz rośnie, zrywałam kontakt bez żadnego słowa. Oni mieli mi to za złe, pisali do mnie i rozpowiadali po znajomych, że przez to co im zrobiłam, wykorzystałam (tak jak mówiłam, zwykle to oni płacili za różne rzeczy alkohol, substancje, jedzenie w knajpach) czerpałam z ich zapasów i przez to wszystko już nigdy nikogo nie znajdę i jestem skończona.

Kiedy zwykle ktoś mi się podoba, mija wiele czasu. Ja muszę tą osobę obserwować przez kilka miesięcy i dopiero wtedy totalnie zatracam się w jej charakterze i wyglądzie. Czasami potem spotykam taką osobę na imprezie i zagaduję (taaak, zagaduję i to często nieudolnie, i muszę najpierw się znieczulić od strachu czyli do krwiobiegu leci wszystko co możliwe) lecz zawsze zostaję olana, odtrącona, potraktowana tak jak ja traktuję tych wszystkich którzy mi się nie podobali. Często przeżywam to bardzo i łapię doła na kilka miesięcy. Takich osób które mi się podobały w moim życiu mogę policzyć na palcach dwóch dłoni. Nikt z nich mnie nie zechciał. (Teraz każdy w tym momencie czytania zapyta – i co, dziwisz się?)

Chyba związek z tym ile osób ja odrzuciłam jest dużo wyższy niż moje szanse na nieodrzucenie od kogoś kto mi się podoba. Mam zgromadzonej już tyle złej karmy, już tyle okropnych rzeczy zrobiłam tym ludziom, że nie mam szans na szczęście. Naprawdę, prawdą jest, że ja na nich żerowałam – kilka razy zostawałam z nimi mimo, że w ogóle tego nie chciałam a niektórzy z nich mieli rzeczy które mnie interesowały – jedzenie, alkohol, substancje, które mogły mnie znieczulić, a ja ich bardzo, bardzo potrzebuję, żeby uciszyć moje codzienne lęki.

Mam normalną biurową pracę pn-pt, wynajęte mieszkanie, wiele zainteresowań. Kogoś nowego poznaje praktycznie co tydzień. Cały czas chodzę sama na imprezy, na siłownię (5x tyg), do kina, wydarzenia kulturalne. Piszę z kilkoma ludźmi na raz. Z tymi którzy mi się nie podobają – jakoś z trzema. Podczas gdy z tym który mi się podoba i uginają mi się pod nim kolana – jeden. Zrobiłabym wszystko żeby być z tym jednym ale jestem niemal pewna, że mnie odrzuci a ja będę nadal znieczulać się z innymi, mimo, że tego nie chcę.  I zła karma nadal mi się zbiera.

Co ze mną począć? Jestem już skończona, wybrakowana? Mój życiorys to jedna wielka porażka? Już nigdy żaden normalny facet mnie nie zechce? W sumie tak, każdy czytający to stwierdzi. No to zadam pytanie inaczej: jak się zmienić? Jak zacząć wszystko od początku bez użycia strzelby dziadka lub pudełeczka środków nasennych w apteczce? Jak być szczęśliwa?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze
orbitwhitexxl napisał/a:

Jestem bardzo zestresowanym człowiekiem. Mam nerwicę i zaburzenie osobowości unikającej (skrajna forma fobii społecznej) – męczę się z tym już od wczesnego dzieciństwa. Leczę to różnymi rzeczami – alkoholem, substancjami, słodyczami , kompulsjami itp.

Zacznij się leczyć u specjalisty, tym co on ci zaleci

orbitwhitexxl napisał/a:

Mam już 25 lat, chciałabym mieć kiedyś w przyszłości szczęśliwą rodzinę i dzieci.

Nie dostrzegasz pewnej sprzeczności - jak osoba tak zestresowana, która czuje się źle ze sobą samą, będzie mogła stworzyć szczęśliwy związek? jak wychowasz swoje dzieci, skoro z samą sobą nie radzisz sobie? Zajmij się na początek swoim problemem, poza tym zrób coś dobrego dla innych na-karm wink bezdomnego zwierzaka, albo zrób coś wartościowego, z czego będziesz dumna, zamiast biegać za facetami, których i tak odrzucisz.

3

Odp: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze

Przestań zrzucać odpowiedzialność w swoim życiu na "karmę" i zacznij pracować nad swoim zachowaniem. Jeśli chcesz kiedykolwiek mieć rodzinę, zabierasz się za rzecz od d... strony. Skoro masz fobię społeczną zamiast chadzać na milion randek, najpierw zadbaj o swoje zdrowie psychiczne.

4

Odp: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze
orbitwhitexxl napisał/a:

(...) Leczę to różnymi rzeczami – alkoholem, substancjami, słodyczami , kompulsjami itp. (...)

Dobrze wiesz, że to nie jest żadne leczenie.


(...) Co ze mną począć? (...) jak się zmienić? Jak zacząć wszystko od początku bez użycia strzelby dziadka lub pudełeczka środków nasennych w apteczce? Jak być szczęśliwa?

Zacząć pracę nad sobą pod fachowym okiem psychoterapeuty.





C.G. Jung napisał/a:

Nikt nie może nawiązać więzi z innym człowiekiem, jeśli wcześniej nie nawiązał jej z samym sobą.

5 Ostatnio edytowany przez madoja (2016-09-15 15:22:54)

Odp: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze

Po pierwsze - "karma" nie istnieje. To tylko pobożne życzenie. Zło ani dobro nie wraca, nie istnieje żadna Nadrzędna Sprawiedliwość. Mogę teraz, na poczekaniu, przytoczyć kilka znanych mi przykładów ludzi którzy np. w życiu mieli bardzo pod górkę mimo że żyli dobrze, uczciwie, a zmarli w biedzie i nieszczęściu. Znałam też takich którzy zrobili rzeczy potworne, niewyobrażalne, a zmarli otoczeni miłością, poważaniem i troską.  Nigdy nie spotkała ich kara, mieli dobre życie i wszystko im się układało.
Pomyśl, to byłoby naprawdę cudowne gdyby każdego dotykała sprawiedliwość. Każdego mordercę, każdego gwałciciela, ale i każdego wspaniałego człowieka.
ALE TAK NIE JEST I NIGDY NIE BYŁO.

Po drugie - na Twoim miejscu przestałabym zaczynać te znajomości od alkoholu i "substancji".

Po trzecie - za bardzo uzależniasz swoje życie od swojej nerwicy, a do tego zakładasz że nie dasz rady bez "wspomagaczy". Masz tutaj dwie drogi. Albo zaakceptować np. swoją fobię społeczną jako część siebie (choć swoją drogą, trochę dziwna ta fobia, skoro non stop imprezujesz smile ) - czyli przykładowo pozostać introwertyczką jeśli nią jesteś, zamiast na siłę zmieniać się w ekstrawertyczkę. Druga droga to złapać byka za rogi i radzić sobie ze swoimi lękami. Ale w sposób inny niż alkohol i dragi. Niekoniecznie też przez prochy które przepisałby Ci psychiatra. Problemem właśnie jest Twoja niewiara w samą siebie. Leki które przepisze Ci lekarz przeniosą Twoje uzależnienie na kolejne substancje i podtrzymają Twoją niewiarę w Twoje możliwości. Tak naprawdę każdy jest w stanie pokonać swoją nerwicę sam (i wiem co piszę). Proszę, przeczytaj książkę "Kompletna samopomoc dla twoich nerwów" Weekes Claire.

6

Odp: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze
madoja napisał/a:

Po pierwsze - "karma" nie istnieje.

a dlaczego ma nie istnieć? Wolę wersję z karmą niż katolicką duszą. W tym pierwszym przypadku człowiek ma poczucie, że powinien się rozwijać, że to co robi ma przyczynę i skutek, w wersji katolickiej tylko w teorii człowiek ma wolą wolę, bo i tak  przyjmuje, co Bóg mu zsyła, a poza tym wystarczy klepnąć kilka pacierzy, na koniec życia twierdzić że się wierzy i żałuje z grzechy i bramy niebios na oścież otwarte.

7

Odp: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze
Averyl napisał/a:

a dlaczego ma nie istnieć? Wolę wersję z karmą niż katolicką duszą.

Bo nie ma dowodów ani na jedno ani na drugie.

8

Odp: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze
madoja napisał/a:
Averyl napisał/a:

a dlaczego ma nie istnieć? Wolę wersję z karmą niż katolicką duszą.

Bo nie ma dowodów ani na jedno ani na drugie.


e tam.... nie ma dowodów, że istnieje, ale również nie ma dowodów, że nie istnieje, za to jest wiara.

9

Odp: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze
Averyl napisał/a:
madoja napisał/a:
Averyl napisał/a:

a dlaczego ma nie istnieć? Wolę wersję z karmą niż katolicką duszą.

Bo nie ma dowodów ani na jedno ani na drugie.


e tam.... nie ma dowodów, że istnieje, ale również nie ma dowodów, że nie istnieje, za to jest wiara.

Ok, nie będziemy rozmawiać o mojej wierze (czy raczej jej braku). smile
Ja twierdzę, że znam wiele przykładów na to, że karma ludzi nie dopada. Autorka nie ma się więc czym martwić. A już zamartwianie się, że ktoś zapłacił za jej alkohol, a ona zwiała, więc pewnie nigdy już nie zazna miłości jest co najmniej zabawne.

10

Odp: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze

Tutaj akurat się zgodzę, jej problemy nie wynikają z karmy, tylko z chaotycznych działań

11

Odp: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze

Chyba jesteś zdesperowana i temu Ci nie wychodzi. Jeszcze zdążysz z tą rodziną. smile Najpierw pomyśl o sobie, uporządkuj swoje zdrowie, idź na terapię.

12

Odp: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze

weź sobie 2 tygodnie wolnego, zapakuj się w plecak i jedź stopem gdzieś, najlepiej poza Polskę. Zarejestruj się na couchsurfingu albo airbnb, ale kasę na hostele też weź.
Mówisz, że chciałaś uciec. To uciekaj. Spróbuj. Zobaczysz. Może tego Ci brakuje. Nabierzesz dystansu. I nie szukaj żadnych romansów, to ma być czas dla Ciebie.

13

Odp: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze

Tobie jest potrzebny spokojny, uczuciowy chłopak i z takim powinnaś się spotykać przez dwa lata na zasadach koleżeńskich, żeby nauczyć się normalnego życia.

14

Odp: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze

Mistrz mawiał:    "Nie ma w życiu nic gorszego niż poczucie straconego czasu."

Po chwili dodawał:    "Ale każda chwila, każda, która właśnie trwa jest początkiem nowego czasu."

Zatem zmień siebie dziewczyno i nie grzesz więcej.

15

Odp: Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze

witam w klubie

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czuję że zgromadziłam w życiu za dużo złej karmy i będę sama na zawsze

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024