33 lata w toksycznym związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » 33 lata w toksycznym związku

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 29 ]

1 Ostatnio edytowany przez Ewka55 (2016-09-05 18:43:25)

Temat: 33 lata w toksycznym związku

szukam porad na życie po 55. Mam dość dość takiego życia jakie miałam. 33 lata z jednym mężem uzależnionym. A może ja też tkwiąc w takim związku jestem uzależniona. Kto wie. Myślę że życie tak mi stłukło tyłek że nie wiem co myśleć. Nie mogę , a może boję się wyplątać z tej pajęczyny która mnie oplotła. Za dużo zależności abym mogła tak sobie wyjść i nie wrócić. Pracuję i biuro mam w domu w którym on jest. Jest to może zbyt wiele raczej leży smile Dzieci na swoim. Tylko ja, kot i on sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Cześć Ewka. Moja mama rozwiodła się kilka lat temu po 20- kilku latach małżeństwa z tego samego powodu co u Ciebie. Było bardzo trudno przerwać tę pajęczynę i zastanawiała się nad tym kilka lat. Cały czas ją wspieraliśmy ( siostra i ja ). Bała się perspektywy tego co ją czeka. A czekało ją to, że jest teraz codziennie uśmiechnięta, ma dla kogo żyć, ma co robić i zdała sobie sprawę jak wiele rzeczy ją omijało przez tego idiotę. Po prostu odcięła tkankę rakową. Jeśli jej nie odetniesz, to możesz liczyć na cud - ale on nie nadejdzie. Zdaje sobie sprawę, że bardzo trudno przedsięwziąć taki krok, ale warto! Dla siebie samej zrób to. Zasługujesz na to. Mocno Ci kibicuję. Rozwiedź się z nim kochana!

3

Odp: 33 lata w toksycznym związku
Ewka55 napisał/a:

A może ja też tkwiąc w takim związku jestem uzależniona. Kto wie.

Oczywiście, że jesteś (współ)uzależniona, w przeciwnym razie już by Cię tam nie było. Jesteś opleciona pajęczyną? Nie Ty pierwsza i nie ostatnia. Jeśli nie wiesz co zrobić, to pomyśl jak dziś mogłoby wyglądać Twoje życie, gdybyś nie była w ten związek tak mocno uwikłana. I co widzisz? Jest Ci żal, że Twojego uzależnionego męża już w nim nie ma? Przy czym to nie mi, ale sobie na to pytanie odpowiedz.

4

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Dziękuję za odpowiedź ale to nie jest takie łatwe. Zawodowo jest bardzo trudne do przecięcia, gdyż pracuję w domu - mam biuro. Nie stać mnie na wynajem biura a ten adres klienci znają już od lat - przejście z biurem gdziekolwiek wiąże sie ze stratą klienta. Rzucić tego nie mogę bo za co będę żyć. To jest największe uwiązanie. Do emerytury jeszcze 6 lub 7 lat zależnie od polityki smile Praca praca a moje prywatne życie w gruzach. Co wybrać ? Jestem finansowo niezależna ale zależna od biura. Zawsze /no może prawie zawsze/ zarabiałam więcej od niego /dużo więcej/ dlatego on mógł mieć okresy bez pracy, być wywalany z pracy za alkohol /kiedyś nazywało się to za porozumieniem stron/ smile A ja cóz ja nie było ja były dzieci był on była rodzinka był kot. A co zostało praca i kot.

5

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Więc jakie rozwiązanie widzisz Ty?
Co byś chciała?

6

Odp: 33 lata w toksycznym związku

A czyje jest mieszkanie, Wasze wspólne? Może byłabyś w stanie go spłacić - próbowałaś w ogóle podjąć takie rozmowy? Niewiele piszesz o tym, jaki mąż ma stosunek do całej sytuacji i jaki jest z nim kontakt.

7

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Pytacie co bym chciała... wlazłam na ten portal bo sama nie wiem już nic. Chciałabym mieć tylko święty spokój a nie wrzoda wiecie gdzie smile Mieszkanie współwłasność. Było jego rodziców których już nie ma. W czasie wykupu oboje pracowaliśmy prawie równo, potem gdy już nie było jego mamy która czasami go zebrała w cugle to już była wolna amerykanka. Robi co chce idzie gdzie chce., I ten jego ciągły uśmieszek. Niestety powiedział że tego "lokalu" nie opuści. Ma kumpli, po pijaku wie jak i gdzie  wrócić. Co roku jeździ na 3 tygodni do sanatorium. Jeszcze nie byłam na czymś takim.Po przyjeździe horror telefoniczny - dzwonią wysyłają SMS, zamyka się w łazience i pytluje. On się "rehabilituje" a ja w tym czasie po pracy nadrabiam zaległości -wyskrobuję fugi /zmieniam kolor/sprzątam po hydrauliku /robię remont łazienki/ zamawiam armatury, szafki, ścinam trawę itp. OJ jak to napisałam stwierdzam że jestem totalny GŁUPOL. A on co przyjeżdża / no nie ja go przywożę/ byłam w tym co on hotelu 3 dni z wnuczkami. My spacerek, on ćwiczenia, my nad morze, on czasami bo obiad albo śniadanie

8

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Czyli patowa sytuacja?
Mieszkanie po jego rodzicach.Wykup wasz wspólny. On go nie opuści-Ty też.
Więc jak sobie wyobrażasz dalsze życie?

9

Odp: 33 lata w toksycznym związku
Ewka55 napisał/a:

szukam porad na życie po 55. (...) Myślę że życie tak mi stłukło tyłek że nie wiem co myśleć. Nie mogę , a może boję się wyplątać z tej pajęczyny która mnie oplotła. Za dużo zależności abym mogła tak sobie wyjść i nie wrócić. (...)

Poszukaj poradni ds. uzależnień i podejmij (tak, Ty) terapię dla współuzależnionych.

10

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Zawsze wszystko tłumiłam w sobie ale teraz jak przeczytałam co napisałam to naprawdę stwierdzam że jestem chyba nienormalna smile  - chyba że większość też tak ma smile Nie znacie dnia ani godziny a takie Głupole znajdą się. Oj Matka Teresa to chyba prawie ja smile Śmiech we łzach. Gdzie ten czas gdy byłam duszą towarzystwa. Teraz to tylko narty mi zostały a zima daleko - uwielbiam to. Nie mam kolegów ani koleżanek /wyginęli/ Ukrywałam wszystko tak skutecznie /tam gdzie alkohol - unik, tam gdzie tańce- unik bo ON miał operację kolana, tam gdzie grill -unik bo piwko/ itd itd. I co koledzy i koleżanki wykruszali się co roku. A teraz jestem sama, on alkoholik i... oraz moja kotka.

11

Odp: 33 lata w toksycznym związku

To czas przestać robić te uniki... teraz garda do góry i walcz.. o siebie

12

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Możesz złożyć wniosek o rozwód, potem majątek podzielić sądownie i albo mieszkanie sprzedacie dzieląc się pieniędzmi po połowie, albo niech mąż Cię spłaci. Potem możesz kupić sobie mieszkanie, choćby częściowo na kredyt, a w nim urządzić nowe biuro. Wiele rzeczy możesz zrobić, pytanie: czy wystarczająco tego chcesz?

13

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Jak czytam takie rozkimy to mi głowa zaczyna pękać ;-)

Kobieto...poniekąd rozumiem Twój strach przed nowym, ale...ja rozwiodłam się ze swoim mężem, który zarabiał o wiele więcej ode mnie. A miałam i długi i hipotekę na chałupie. Czy się bałam? Jasne, ze sie bałam, i ten cholerny strach nie pozwalał mi rozwieść się wcześniej. Głupia byłam po prostu!

Gdy wreszcie miarka się przebrała, i gdy odważyłam się wnieść o rozwód - nota bene - na to też nie miałam kasy - okazało się, ze wygrałam swoje życie osobiste, prywatne :-) Na co Ty czekasz? Na cud? A nie wiesz, że to pieniądz rządzi? Skoro go masz, to nie musisz się niczego obawiać ;-)

I wiesz...sama spłaciłam hipotekę, jakoś do tej pory nie umarłam z głodu, jakoś moje dzieci żyją...i nawet pies ;-)
Co prawda nigdy nie miałam jakichś wymagań pod tytułem: kosmetyczka, fryzjer, wczasy, narty itp. bo po prostu żyję z dnia na dzień ;-)
Bo nie wiem kiedy zniknę z tego łez padołu ;-)

A Ty? Skoro masz swój biznes? Skoro sobie radzisz? To skąd takie rozterki???
Oj Dziewczyno...obudź się. Bo moim zdaniem jesteś w czarnej d...ie na własne życzenie :-)

14

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Syryngia masz rację. Ja dopiero się zbieram aby wszystko poukładać. Gdy Ci powiem że z dnia na dzień sobie żyłam pracą i drobiazgami to mnie wyśmiejesz smile. ja też się teraz śmieję jak czytam samą siebie. Ale jest to śmiech przez łzy. Mieszkasz z nim po rozwodzie czy się ewakuowałaś a może on?

15

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Jego wywaliłam :-) Nadal mamy wspólnotę majątkową,  nie stać mnie na sądy i adwokatów. Jedno powiedziałam - to, czego się dorobiliśmy jako małżeństwo - ma iść na poczet naszych synów. I nie ma przeproś!!! Ja i tak nie chcę na stare lata siedzieć w domku z wielkim podwórkiem ;-) Nie będzie na to ani zdrowia ani siły :-)
Nie jest mi lekko, ale jakoś daję radę :-) Ty nie blokuj sama siebie, bo nikt nie wie ile nam tu na tym padole dni pozostało? A z tego co czytam, chcesz jeszcze być szczęśliwa. I możesz być szczęśliwa :-)
A ponieważ jesteś kobietą sukcesu, to po prostu sukces biznesowy przekuj na sukces prywatny :-)

16

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Tak Syryngia dzięki. Szukam w necie wniosku o rozwód. Nie bardzo mam czas sama pisać. Tych z alkoholikami jest trochę może jakiś wzór będzie pomocny. Tak naprawdę to nie bardzo chce mi się wywlekać sprawy jego "dziewczyn" jak zwał tak zwał. Chciałabym poruszyć tylko jego alkoholizm - ale jak myślisz czy to wystarczy do rozwodu z orzeczeniem o winie. Bo wiesz on nie jest taki Fajny - to taka niezdara życiowa. Boję się że w pewnym momencie może zostać bez pracy albo przez alkoholizm albo przez zdrowie albo jak powiedział bo ma wszystko w d....  . Ja tu się rozwiodę a on dalej będzie gnębił mnie kasą. Boję się że może do tego dążyć. Tyle lat z moim "pełnym garnuszkiem" że może się zemścić - leżeć, pilot i piwko w łapie i ..... Mimo wszystko z mieszkaniem nie mogę nic zrobić - moja działalność nie pozwoli na przeniesienia miejsca. Będę musiała z nim mieszkać - oczywiście każdy w swoim pokoju. Ale może do tego też "dorosnę" i jak będę miała tą lichą emeryturkę też coś z tym zrobię. Proszę pogadaj ze mną.

17

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Lęk przed tym co nowe i nieznane jest zupełnie naturalny, ale też postawione przed wyzwaniem same siebie potrafimy zadziwić tym, ile w nas siły i umiejętności sprostania mu. Oczywiście warto to wszystko dokładnie przemyśleć, ale przecież obecnie jesteś nieszczęśliwa i jak nie spróbujesz czegoś z tym zrobić, to szczęśliwsza zapewne nie staniesz się nigdy.

18 Ostatnio edytowany przez Olinka (2016-09-09 11:44:55)

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Wiesz jak obserwuję ludzi wkoło to teraz mam stwierdzenie że kobietki po 50 są same. nie wiem czy dam radę. A może jestem w takim dołku że tylko widzę właśnie te samotne, schylone?  Jak siedział w tym swoim sanatorium przez 3 tygodnie to naprawdę nie było mi lekko. Wszystko na moim mózgu. Tyle lat zrobiło ze mnie zwierzę stadne. Ale co to za stado on i ja. Gdzie Ci wszyscy ...inni... Gdzie ich szukać. Jak wyjść samej do kina, na obiad. Czy jeszcze coś mnie czeka - tego nie wie nikt - ja też

------------------
oj chyba ma doła - gdzie ta sobota smile

19

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Cały czas się zastanawiam nad tym brakiem możliwości przeniesienia biura gdzieś indziej - jak to możliwe? W nowym mieszkaniu, do którego mogłabyś się przenieść w ramach podziału majątku, też chyba przecież można zrobić biuro. A nowy adres, strata klientów - błagam. Poszukasz czegoś niedaleko, wyślesz do klientów maila/smsa zbiorczego z informacją o zmianie adresu, i wsio. Dlaczego mają przestać korzystać z Twoich usług z powodu przeprowadzki??? Ludzie nie siedzą całe życie w jednym miejscu, ba - czas wynajmu na przykład też im się kończy i muszą się przenieść. Wielokrotnie zmieniałam adres, pod który chodziłam skorzystać z jakiejś usługi, i często byłam nawet bardziej zadowolona. Co to za praca, gdzie klient nie umie skorzystać z mapy, to ja nie wiem.

20 Ostatnio edytowany przez Olinka (2016-09-09 11:43:39)

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Raniuszek - ta zmiana adresu jest na teraz niemożliwa - może kiedyś. Zmieniałam pracę z etatu na działalność ok 2 lata temu.  Zmieniłam co jest oczywiste adres i straciłam ok 25 % klientów. Teraz gdy mam zamiar się rozwieść strata finansów w 25% byłaby dla mnie bardzo dużą przeszkodą w budowaniu "NOWEGO" smile

-----------------

Raniuszek - a co do podziału majątku.  Nawet gdy podział majatku zostanie zrobiony np on zostaje a mnie spłaca - to uwierz mi ale to będzie trwało wieki. W tym wieku /68 lat on/ nie dostanie takiego kredytu aby mnie spłacić. Z jego pensji co miesiąc może będzie miał mi rzucić jakieś "ratki" A mam już swój "starszy" wiek - czy doczekam aż coś kupię swojego? Nie mam takich oszczędności aby nieruchomość mogła być własna. Wynajem nie wchodzi w grę bo te diabelne ewentualne zmiany adresów.


--------------
Nie pisz, proszę, postów jeden pod drugim - jest to sprzeczne z Regulaminem Forum. Jeśli chcesz coś dopisać do swojej wypowiedzi, użyj funkcji "edytuj", która znajduje się po prawej stronie każdego posta.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka

21

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Ewka,
On ma 68 lat, Ty masz 55.
13 lat starszy.
Byłaś z nim 33 lata.
Przecież to facet z coraz mniejszymi możliwościami na szaleństwa, m.in. Alkoholowe.

Dopiero teraz chcesz go zostawić?
Dlaczego przedtem byłaś z nim kiedy miał więcej werwy na szaleństwa?

Może właśnie dlatego?
On - teraz już staruszek, Ty ciągle z apetytem na życie?

22

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Cholewcia ale matematyka mi wyszła smile nie 68 ale 58 latek. Może tak ze złości smile wyszło mi jego postarzenie smile

23

Odp: 33 lata w toksycznym związku

No i dojrzałam 15-03 mam sprawę rozwodową. Oczywiście straszy że nie pójdzie itd. ale cóż na tym etapie to pewnie sobie już poradzę. Garnuszki pozamykane, lodóweczka na pół /nie dosłownie smile/ i tak sobie żyjemy. Oj jak ja czekam na wolność. bałam się ale już niedługo dobiegnę do mety. "Garb" jeszcze noszę, ale już go prostuję. Wolno to idzie ale cóż. Na razie znajomi jeszcze daleko, ale chodzę sobie na AQua na basen, do kina i nic mnie nie ogranicza. Ale jeszcze musi mi się chcieć ruszyć "zad"

24

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Czy możesz mi podać swojego maila,chciałabym do Ciebie napisać na priv"a

25

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Gabi nie bardzo wiem jak napisać maila aby się nie ukazał na Forum. Nie chciałabym tego.  Proszę pogadajmy ale tu.

26

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Śledzę ten wątek od początku i trochę mi lżej, bo zaczęła się we mnie tlić nadzieja że i ja podejmę w końcu jakąś konkretną decyzję! Jestem od Ciebie troszkę starsza i pewnie ten mój wiek nie pozwala mi na podjęcie takiej decyzji. No bo co, na stare lata, po kilkudziesięciu latach brać rozwód? Ale myślę czasami trzeba! A jak tam u ciebie? Była sprawa w sądzie?

27

Odp: 33 lata w toksycznym związku
sandra.kow napisał/a:

Śledzę ten wątek od początku i trochę mi lżej, bo zaczęła się we mnie tlić nadzieja że i ja podejmę w końcu jakąś konkretną decyzję! Jestem od Ciebie troszkę starsza i pewnie ten mój wiek nie pozwala mi na podjęcie takiej decyzji. No bo co, na stare lata, po kilkudziesięciu latach brać rozwód? Ale myślę czasami trzeba! A jak tam u ciebie? Była sprawa w sądzie?

Tak się zastanawiam
Co ma wiek, do podejmowania odpowiedzialnych decyzji, do kierowania swoim życiem, do rozsądku, itd itp
Co ma tak naprawdę wiek, do życia

I co zmienia rozwód? Jeśli siebie nie jestem w stanie zmienić?

Miłej Niedzieli

28

Odp: 33 lata w toksycznym związku
Amethis napisał/a:
sandra.kow napisał/a:

Śledzę ten wątek od początku i trochę mi lżej, bo zaczęła się we mnie tlić nadzieja że i ja podejmę w końcu jakąś konkretną decyzję! Jestem od Ciebie troszkę starsza i pewnie ten mój wiek nie pozwala mi na podjęcie takiej decyzji. No bo co, na stare lata, po kilkudziesięciu latach brać rozwód? Ale myślę czasami trzeba! A jak tam u ciebie? Była sprawa w sądzie?

Tak się zastanawiam
Co ma wiek, do podejmowania odpowiedzialnych decyzji, do kierowania swoim życiem, do rozsądku, itd itp
Co ma tak naprawdę wiek, do życia

I co zmienia rozwód? Jeśli siebie nie jestem w stanie zmienić?

Miłej Niedzieli

Będąc młodą łatwiej ułożyć sobie życie na nowo. Po kilkudziesięciu latach małżeństwa nie jest to takie proste. Myślę że chodzi tu o jakiś rodzaj obawy, nawet strachu, co będzie ze mną na starość jak zostanę sama..  Szczególnie jak nie ma się rodziny, przyjaciół, gdy dzieci są już dorosłe, zajęte swoim życiem. Jednak są sytuacje gdzie mimo wszystko lepiej zakończyć toksyczny związek, niż tkwić w nim na siłę i czuć się nieszczęśliwą. Może niedługo autorka postu napisze ciąg dalszy i dowiemy się co postanowiła.

29

Odp: 33 lata w toksycznym związku

Sandra jestem już po rozwodzie. 15-03-2017 zakończył się 34 letni okres małżeństwa. 17 minut i po wszystkim. Oczywiście z orzeczeniem o jego winie. Zbieram się w sobie ale ciągle rozpamiętuję dawne czasy. Jest mi lżej ale nie tak do kończ. Moja decyzja spowodowała że córka też ma ochotę odejść od swojego "narcyza". Stwierdziła, że można w każdym momencie zacząć żyć godnie. Powiedz co ma wiek do wolności, do godności. Jak długo ktoś może nami poniewierać. Jeżeli chce sprzątaczkę praczkę, kucharkę / bo tylko tym byłam przez ostatnie 10-15 lat/ to niech komuś płaci. Mi nie płacił niczym, nie mówię o wynagrodzeniu pieniądzem, ale o zwykły uśmiech, dobre słowo. A może chodziło mi tylko o słowo? - potrafiliśmy wogóle nie rozmawiać bo nie było tematów. Temat jestem głodny, co kupimy - nie o to chodzi. A sex w tym wieku też jest ważny. Nie wiem czy kogokolwiek będę szukała - 10 a może więcej lat postu "wszelkiego" wyprało mi uczucia. Stwierdzam że faceci to wymarły gatunek. Faceci tacy naprawdę, bo "troków od... jest taka masa smile Myślę że moją decyzją dałam innym do myślenia. KAŻDY wiek jest dobry aby być szczęśliwym, sama, z kimś nieważne. Zrobiłam to dla siebie. Nie mogę pozwolić w XXI wieku aby było niewolnictwo. Teraz mogę robić co chcę, wiem o tym ale czy zrobię czas pokaże. Czuję się zdeptana /długo byłam tłamszona/ ale też wolna. Mogę, nie muszę, chcę, nie chcę, wszystko zależy odemnie. Na rozprawie mówił tylko o pieniądzach i że zostanie sam na stare lata. Sędzia powiedziała mu że nie rozpatruje statusu materialnego tylko pozew o rozwód smile. Na pytanie czy ma mi coś do zaoferowania abym nie wnosiła o rozwód - odpowiedział że rozwód go zaskoczył i nic nie ma do zaoferowania - może kiedyś smile Widzisz tyle zostało po 34 latach - NIC. W sprawie zaskoczenia to wniosek napisałam w październiku, w grudniu dostał wezwanie  z terminem na 15-03.2017 - długo trwało Jego zaskoczenie smile

Posty [ 29 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » 33 lata w toksycznym związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024