Witam wszystkich! Chciałbym podzielić się oraz jednoczesnie przestrzec facetów, aby nigdy nie ufali do końca będąc w związku. Wiem że wygląda to trochę jak zrozpaczona historia ale przejdę do rzeczy. Poznałem Panią A w pracy, jest starsza o 5 lat, ma 40 lat ja 35. Ona bez nałogów, po rozwodzie z dużym kredytem i córeczka do wychowania. Zaprosiłem ja na kilka drinków/kawę itp i tak się zeszliśmy. Było nam cudownie, był swietny seks (o czym sama mi mówiła) i fajnie ze sobą w trójkę wraz z jej córeczką spędzaliśmy czas. Jak że sama wychowóje córeczkę i ma duży kredyt do spłacenia żyje skromnie o oszczędnie. Powiedzała mi raz że JAK ODEJDE TO TEGO NIE PRZEŻYJE i ŻE BOI SIE ZE PEWNEGO DNIA SIE OBUDZI A MNIE NIE BEDZIE OBOK. Powiedziałem jej żeby się nie bała, że pomimo że mam 35 lat wiem co robie i jestem emocjonalnie dorosły. Mam spore mieszkanie które kupiłem po powrocie z zagranicy, bardzo się jej spodobało bo nowe, więc zaproponowała żeby może pomyśleć o wspólnym zamieszkaniu, natomiast ja jej odpowiedziałem że dla mnie przeprowadza i wspólne życie po 2 miesiącach spotykania to za szybko, więc powinniśmy lepiej się poznać. Od jakiegoś czasu przestała do mnie pisać rzadko wychodziła z inicjatywą żeby się spotkać. W ostatnią noc przyszła do mnie, uprawialiśmy seks, rano wstała do pracy życzyła miłego dnia, dała buzi i poszla do pracy. Po poludniu napisała smsa w stylu : martwi mnie to że jestem dla ciebie tylko koleżanką, ja bym chciała coś więcej. Mogłabym zrobić coś szalonego np wprowadzić sie do ciebie i mieć z toba jeszcze jedno dziecko ale nie mam prawa dyktować Ci jak życie twoje ma wyglądać. Dobija mnie też fakt że jestes młodszy. Mysle że nie będzie nam jednak po drodze chociaż bardzo Cię lubie.'' Po odczytaniu tego smsa dzwoniłem ale już nie odbierała, napisałem smsa ''o czym ty piszesz? porozmawiajmy'' a ona odpisała ''każdy kolejny dzien to więcej bólu'. Co się okazało ?? że wróciła do byłego facet który ją zdradzał. Koleś ma 63 lata, siwy i majętny, ma swietną posadę ale pracyje w innym miescie i z tego co wiem przyjezdzał niegdys do niej tylko w weekendy. Tydzien pozniej po tym jak napisała tego smsa, utwierdziło mnie to w przekonaniu że od jakiegoś czasu kontaktowała się z nim bo widziałem ich na miescie jak szli razem za ręke. Najgorsze jest to że pracujemy razem, więc unikam jej jak ognia i sie nie odzywam, bo mnie bardzo zraniła i nie chce jej widzieć. Tak mi będzie lżej. Jak się zapytałem jej kiedyś co z jej byłym? to mi dopowiedziała że ją oszukiwał że to koniec, ale pomagał jej finansowo. Teraz nie wiem czy to jej miłość do niego czy tylko kasa i bezpieczeństwo materialne?? czuję się podle, dobił mnie fakt że wybrała goscia co ma 63 lata(23 lata starszy od niej), jest siwy, gruby i podobno straszny z niego babiarz co ma niezłą bajere. Uderzyło to w moje ego...moja samoocena bardzo się obniżyła. Jestem wysportowanym kolesiem, siłownia, zero papierosów, alk. Proszę was, nigdy nie wiecej nie popełniajcie błędu co ja....
Ps. wiem że to złe, że straszne, ale teraz panuje we mnie wielka złość że mnie wykorzystała jak zabawkę i po napisaniu (zerwaniu) smsa nie chcę ze mną wogóle rozmawiać mam nadzieje że kiedyś pożałuje tego wyboru że wróciła do byłego przez którego tyle cierpiała i dała mu kolejną szansę. Nie wiem czy będzie szczęsliwa w zwiażku w którym była zdrada, może ja to teraz nie intersuje, może przebaczyła bo zaprasza ją na drogie kolacje, wyjazdy na weekendy itp...