am. Pisze tutaj bo już nie wiem co mam o tym wszystkim myslec, jak sobie z tym poradzić.
Od dłuższego czasu mieszkam ze swoim chłopakiem na początku było pieknie, ale z czasem zmienił się o 180 stopni.
Było idealnie zero klotni, wspólne spacery, spędzanie czasu tylko we dwoje, w łóżku potrafiliśmy znaleźć się kilka razy w ciągu dnia a czasami z niego nie wychodzić.
A teraz?
Klocimy się o wszystko potrafi zrobić kłótnie z niczego nawet jak jest dobrze to w pewnym momencie bum zaczyna ze mną rozmowe, która rodzi się w kłótnie. Wszystko mu przeszkadza. Dla niego powinnam siedziec w domu, nie spotykać się ze znajomymi osobno nawet jak on jest w pracy. Wypytuje się co chwilę kto napisał( a kto to, skąd znasz, a powiedz mi cos o niej), co robię, nawet nie mogę wziąć telefonu ze sobą do łazienki bo to już oznacza, ze pisze z jakimś facetem (mimo tego, że mam nowy numer, zero kontaktów a haslo do Facebook ma i widzi wszystko) Ale to jest najmniejszy problem. Cały czas mówi o innych dziewczynach, której by to nie wy*uchal, jaka ładna,fajna. Ostatnio odwiedzilam go w pracy, olal mnie dla swojej koleżanki idac z nią zapalić nic mi nie mówiąc, widzę go tam cały czas uśmiechniętego a w domu? Człowiek zwłok padniety nie ma sil i on wielce idzie spać. Przestał mówić mi co do mnie czuje (chyba, że ja pierwsze powiem to on odpowie) nie patrzy juz na mnie tak jak kiedyś, nie przytula się za często, stał się obojętny jak by wiedział "a ona i tak jest moja więc po co mam się starać i tak nie odejdzie". Zaczął sie przejmować bardziej swoim wyglądem niż kiedyś.
Ostatnio była nasza rocznica... Proste, że zapomnial! Spędziliśmy ja ze znajomymi a na noc szedł do pracy. Obiecał, ze odbijemy to na weekend.. do tej pory się nie doczekałam.
Seks czasami jeszcze jest super, ale częściej są sytuacje gdzie trwa to chwilę bo on sobie dojdzie a ja nic... I automatycznie idzie spac, albo dzwoni do kolegi czy wpadnie.
Kiedyś to robił wszystko byśmy spędzali sami czas a teraz? Nie ma gdzie wyjść, a po co a to a tamto...Wszędzie że sobą ma komorke.
Wkurza się jak biorę jego telefon, teraz usuwa smsy i połączenia pałac głupa, że musi bo inaczej telefon mu się zacina bez sensu chyba prawda? On ze swoją było może mieć kontakt, a ja już nie. Pisząc mi, że teskni, że kocha, ze jak wróci to cos porobimy razem bo on tak bardzo steskniony za mną! Wróci... Albo próbuje być kochany by zaciągnąć do łóżka a po wszystkim idzie spac, albo od razu się kładzie i wstaje kiedy ma być jego znajomy. Prezentów od niego nie dostaje bo kupowanie głupiej róży to bzdura bo ona i tak zwiednie. Ostatnio doszlo do przykrej sytuacji jak jeszcze nigdy. Był agresywny w stosunku do mnie. Nie uderzyl mnie, ale szarpał i to dość mocno. Jest o woele więcej rzeczy, ale napisałam najważniejsze . Co mam robić? Jak się zachować? Co myśleć? A i rozmowa nie wystarczy bo mówiąc mu co czuje i widzę robi się ogromną kłótnia.
Podejrzewasz go może o zdradę? bo piszesz ,że chowa tel i z kimś pisze.
Haha gdyby mi koleś z którym bym była powiedział, że wyruchalby inna to bym mu kazała wypierdalac z mojego życia, zwykły śmieć. Już nie wspomnę o tym, ze typek ma Cie na własność, to nie jest związek dziewczyno. Rozstan się z nim, jeszcze zaliczysz z nim wpadkę i dołączysz do grona pokrzywdzonych przez los, ale na własne życzenie.
anicorek87 . Były takie dni, że tak myślałam, ale w tej chwili nie wiem co mam myslec...
malaga_ . I tak się już stało,ale poronilam... On mi nie pozwoli odejść tyle razy co był juz koniec ehhh. Widać efekty tego końca. Nijakie
Nie sądzisz ,że takie ciągłe rozstania i powroty to nie normalne. Jakie były tego powody? im dłużej ta sytuacja trwa tym bardziej on Cię nie szanuje
On mi nie pozwoli odejść
To się go nie pytaj o pozwolenie, tylko po prostu odejdź. Zanim w miejsce szarpania przyjdzie bicie.
Czarna199332 napisał/a:On mi nie pozwoli odejść
To się go nie pytaj o pozwolenie, tylko po prostu odejdź. Zanim w miejsce szarpania przyjdzie bicie.
Bądź konsekwentna i teraz zostaw go definitywnie
Będzie z nim bo lubi być szarpana, słaba jest i tyle, tu nie ma co pisać, szuka tylko pocieszenia i wróci zaraz do swojego piekiełka, pewnie to jej mąż a nie chłopak. Co powiedzą ludzie, najważniejsze. Postaraj się o dziecko znowu i na zawszę traf do piekiełka, potem przelewaj żale na jakimś forum. Odchodzi się i tyle, serce się wyleczy.
Odejdź od niego, spójrzmy prawdzie w oczy - to bez sensu. Nie potrzebnie się męczysz z takim dupkiem. Zakończ to raz na zawsze, po co to ciągnąć tym bardziej, że chyba zdajesz sobie z tego sprawę jak się wobec Ciebie zachowuje.