Darować, zapomnieć.. ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Darować, zapomnieć.. ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 30 ]

1

Temat: Darować, zapomnieć.. ?

Witam. W zasadzie pierwszy raz proszę o pomoc w internecie i to jeszcze na koobiecym forum, ale zauważyłem, że faceci tutaj piszą, więc i ja sobie pozwolę big_smile

Mianowicie, od kilku miesięcy spotykam się z pewną dziewczyną. Wszystko pięknie, ładnie, miło, przyjemnie itd. ale pewnego dnia wynikła jedna nieciekawa, krzywa akcja, fakt że wina po części leżała zarówno po jej stronie, jak i mojej, jednak jej strasznie ciężko było się do tego przyznać, w skrócie to okłamała mnie w pewnej sprawie, jednak według niej zachowała się w porządku i całą winą chciała obarczyć mnie.
Pech chciał, że miałem wtedy jeden z takich dni, które człowiek chciałby aby w ogóle w życiu się nie wydarzyły, w skrócie cały dzień kupa nerwów, stresu, niewiadomych.. no ogólnie czułem wtedy, że w ciągu kilku godzin zawalił mi się cały świat..sprawy zdrowotne, rodzinne, kariera no i jeszcze ona dołożyła do tego cegiełkę, po której z resztą kontakt nagle całkowicie się urwał..niczego nie chciała wyjaśniać, o niczym mówić, no po prostu olała mnie po całości..
o żadnych moich problemach jej nie mówiłem, jednak pochodzimy z jednej, małej miejscowości i dość szybko o wszystkim się dowiedziała i po kilku dniach napisała, że rozumie mnie że miałem ciężki okres w życiu, jednak za błędy trzeba płacić i co się stało, to się nie odstanie..
w tym miejscu chciałem powiedzieć, że autentycznie, nie powiedziałem, ani nie zrobiłem nic strasznego, była wtedy mowa o kłamstwach, dobrej zabawie z jej strony itp. nie padło wtedy żadne wyzwisko, a nawet przekleństwo
napisałem jej o tym, to odpisała że jeśli nie wiem co zrobiłem to mój problem i że teraz będzie musiała przemyśleć wszystko. Od ponad tygodnia cisza.

W czym mam problem ? w tym, że nie wiem, mam dylemat, czy nie będzie lepiej gdy ja zakończę tę znajomość. dlaczego ? wiem, że wtedy może trochę przesadziłem i za bardzo na nią naskoczyłem, ale zauważyłem też, że wtedy i kilka dni później, kiedy na prawdę padłem na pysk i nie dawałem rady, ona najzwyczajniej w świecie mnie olała, jak jakąś rzecz, a wiem, że wiedziała prawie wszystko co się dzieje u mnie

w pierwszych dniach po przemyśleniach pomyślałem, że jestem w stanie zapomnieć o jej numerze i poczekam, aż się odezwie i zobaczę co ma do powiedzenia, jednak teraz, po dłuższych namysłach doszedłem do tego wniosku o którym tutaj piszę..

nie chcę robić z siebie ciapy i osoby która się nad sobą użala, bo tak nie jest, teraz już jakoś powoli się zbieram do kupy, alee czy jeśli kiedyś trafi się inny, gorszy, ciężki czas w moim życiu będę mógł na niej polegać... ?

wiem, że nie działa to w jedną stronę, kiedy ona miała. nawet dość niedawno problem, pomogłem jej go rozwiązać, wspierałem ją do samego końca, tyle ile mogłem i wiedziałem doradzałem i koniec końców udało się rozwiązać jej problem, czy tak szybko o tym zapomniała ?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

Dzięki za tę ścianę teksu, która niewiele mówi. A teraz maksymalnie w trzech zdaniach, napisz o co poszło. Bo problemy są większe i mniejsze. Po tym co napisałeś trudno ocenić czy dziewczyna ma podstawy do przemyśleń czy nie. Konkret człowieku.

3 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-08-28 23:35:38)

Odp: Darować, zapomnieć.. ?
floow napisał/a:

alee czy jeśli kiedyś trafi się inny, gorszy, ciężki czas w moim życiu będę mógł na niej polegać... ?

Jeśli dobrze zrozumiałem, to ona z kolei zastanawia się czy w przyszłości, w podobnych- trudnych dla Ciebie momentach będziesz się na niej wyżywał jak zrobiłeś to ostatnio. I jak się pewnie domyślasz, zupełnie jej to nie odpowiada.

4 Ostatnio edytowany przez floow (2016-08-28 23:39:21)

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

w moim odczuciu po tej akcji to bardziej ja powinienem to wszystko przemyśleć. poszło o to, że pewnego wieczoru kiedy miała być bardzo zajęta i nie mieć czasu, spacerowała, podobno tylko z kolegą na którego podobno przypadkowo trafiła kiedy wracała do domu i że ją śledzę. pomijając fakt, że to było w centrum miasta i że byłem wtedy ze znajomym

Edit.
wyżywałem to może trochę za bardzo powiedziane, fakt że miałem nerwa konkretnego, co rzadko mi się zdarza, ale na prawdę ani nie krzyczałem, ani agresywny nie byłem w stosunku do niej, co najwyżej mówiłem może trochę bardziej podniesionym głosem, ale nie był to krzyk, a ona wtedy też nie pomogła, bo praktycznie wszystko przemilczała i zszokowana była bardzo

5

Odp: Darować, zapomnieć.. ?
floow napisał/a:

W czym mam problem ? w tym, że nie wiem, mam dylemat, czy nie będzie lepiej gdy ja zakończę tę znajomość.

Znaczy się, ona najpierw rzuciła Ciebie.
Ale teraz Ty się zastanawiasz czy w końcu nie podjąć męskiej decyzji i nie rzucić jej?

Albo:
Ona to sobie przemyślała i jej wyszło, że nie chce z Tobą być, co niezwłocznie wprowadziła w czyn.
Ale teraz Ty się zastanawiasz czy to nie Ty powinieneś to sobie przemyśleć (zamiast niej)... i wyciągnąć odpowiednie wnioski (rzucić ją, która jednakże Cię ubiegła, bo już Cię porzuciła, co nic nie znaczy, bo po przemyśleniach Ty też jeszcze zawsze możesz ją rzucić).

tak?? big_smile

6 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-08-28 23:48:56)

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

Nie, on się chyba zastanawia, czy jej wybaczyć to, że się na niej wyżywał, czy też nie, bo nie może na niej polegać i może jeszcze będzie musiał się kiedyś znowu wyżyć, jak będzie miał ciężki czas...

7

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

Jeżeli masz problemy, a nie mówisz o nich, to nie wiem skąd założenie, że ona powinna wiedzieć. Kupiłeś jej na Walentynki kryształową kulę? Masz problem, to mówisz. Nie chcesz mówić, to powinieneś tak robić, żeby ten problem nie przekładał się w żaden sposób na stosunki z nią i innymi ludźmi. W przeciwnym razie zachowujesz się jak dzikus, ślepo dzieląc się swoim stresem i nerwami.

Co do dziewczyny, to jeżeli dobrze rozumiem okłamała Cię w sprawie tamtego spotkania, została złapana na kłamstwie i teraz to Ty musisz przemyśleć big_smile
Niech sobie myśli sama, a Ty rzeczywiście pomyśl nad kontynuacją tego związku.

8

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

Pewnie dlatego, że nie widziała Cię wcześniej w takim stanie i była zszokowana to "nie pomogła" i "przemilczała". Trudno mi coś dodać... nie wiadomo jakie slowa padły, jakie zapamiętała najbardziej, jak wyglądał Wasz związek, ile macie lat itp.

9

Odp: Darować, zapomnieć.. ?
Naprędce napisał/a:

Pewnie dlatego, że nie widziała Cię wcześniej w takim stanie i była zszokowana to "nie pomogła" i "przemilczała". Trudno mi coś dodać... nie wiadomo jakie slowa padły, jakie zapamiętała najbardziej, jak wyglądał Wasz związek, ile macie lat itp.

Oczywiście, że wiadomo. Obydwoje są skupieni na sobie i swoich krzywdach. Zamykają się ze swoimi problemami przed sobą i nie potrafią ich wspólnie rozwiązywać. On nie powie jej jaki ma problem, a ona przemilczy. Potem kiszą w sobie urazy. Skrzywdzone sierotki chlipią do poduszek oddzielnie i każda ma swoje przemyśleć...

10

Odp: Darować, zapomnieć.. ?
santapietruszka napisał/a:

Nie, on się chyba zastanawia, czy jej wybaczyć to, że się na niej wyżywał, czy też nie, bo nie może na niej polegać i może jeszcze będzie musiał się kiedyś znowu wyżyć, jak będzie miał ciężki czas...

hihi big_smile

11

Odp: Darować, zapomnieć.. ?
floow napisał/a:

w moim odczuciu po tej akcji to bardziej ja powinienem to wszystko przemyśleć. poszło o to, że pewnego wieczoru kiedy miała być bardzo zajęta i nie mieć czasu, spacerowała, podobno tylko z kolegą na którego podobno przypadkowo trafiła kiedy wracała do domu i że ją śledzę. pomijając fakt, że to było w centrum miasta i że byłem wtedy ze znajomym

Edit.
wyżywałem to może trochę za bardzo powiedziane, fakt że miałem nerwa konkretnego, co rzadko mi się zdarza, ale na prawdę ani nie krzyczałem, ani agresywny nie byłem w stosunku do niej, co najwyżej mówiłem może trochę bardziej podniesionym głosem, ale nie był to krzyk, a ona wtedy też nie pomogła, bo praktycznie wszystko przemilczała i zszokowana była bardzo

podobno wracając do domu spotkała przypadkiem podobno swojego kolegę?

Chłopie, w takiej sytuacji Ty się za nic nie obwiniaj!
Należało jej się porządne lanie... a nie tam jakieś delikatne wyżywanie...

12

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

"Podobno" w tym przypadku to artystyczny wyraz niedowierzania big_smile Pisze jak potrzepany i to nie pomaga. Jeżeli mówi, tak jak pisze, to dziewczyna się nasłuchała słowotoku...
Swoją drogą ewidentnie skłamała i dziwnie próbuje się z tego kłamstwa wykręcić. Zwalanie winy i odciąganie uwagi trąci nieczystym sumieniem. Źródłem nieczystego sumienia może być "podobno kolega", albo sam fakt złapania na kłamstwie. Nie dowiemy się, bo gołąbki nie nauczyły się jeszcze rozmawiać. Na razie opanowały chowanie urazy.

13

Odp: Darować, zapomnieć.. ?
Klio napisał/a:

"Podobno" w tym przypadku to artystyczny wyraz niedowierzania big_smile Pisze jak potrzepany i to nie pomaga. Jeżeli mówi, tak jak pisze, to dziewczyna się nasłuchała słowotoku...
Swoją drogą ewidentnie skłamała i dziwnie próbuje się z tego kłamstwa wykręcić. Zwalanie winy i odciąganie uwagi trąci nieczystym sumieniem. Źródłem nieczystego sumienia może być "podobno kolega", albo sam fakt złapania na kłamstwie. Nie dowiemy się, bo gołąbki nie nauczyły się jeszcze rozmawiać. Na razie opanowały chowanie urazy.

Zrozumiałam Klio znaczenie tego ubarwienia wink
Tak się tylko nabijam... bo jak można zostawiać coś na zasadzie "podobno" (ona coś tłumaczy, ale on jej i tak i tak nie wierzy) i nie wyjaśnić tego od razu do końca? Tylko robić tego typu jazdy? Ale to oczywiście pytania nie do Ciebie, tylko do Autora smile

Tak na serio - moim zdaniem ona go już dawno rzuciła, a w tle jest "coś na rzeczy". On jej swoją histerią to ułatwił. Teraz próbuje zaczarować rzeczywistość - że niby to on ma tu prawo do pretensji (prawdopodobnie nawet ma) i moc do tego, by wybaczać lub nie wybaczać.

14

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

A jeśli ona naprawdę spotkała naprawdę kolegę naprawdę po drodze do domu?

Nie chciała wyjaśniać, milczała, była zszokowana - sama bym powiedziała facetowi, że mnie chyba śledzi, jakbym spotkała kolegę, a on by się na mnie wyżył...

15

Odp: Darować, zapomnieć.. ?
Zorija napisał/a:

Tak na serio - moim zdaniem ona go już dawno rzuciła, a w tle jest "coś na rzeczy". On jej swoją histerią to ułatwił. Teraz próbuje zaczarować rzeczywistość - że niby to on ma tu prawo do pretensji (prawdopodobnie nawet ma) i moc do tego, by wybaczać lub nie wybaczać.

Igzakli.
Właściwie to już finisz wątku big_smile

16 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-08-29 00:27:48)

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

Floow, powiedziałeś jej dokładnie wtedy co się z Tobą działo a ona powiedziała, że nie ma dla Ciebie czasu?
Jeśli nie, to można ten temat maglować, ale póki co to ja ogólnie przychylam się do opinii dziewczyn...
Pozbieraj się do kupy, a jak się pozbierasz to idź z nia pogadaj. Ale z otwarta głową, a nie z nastawieniem że ona ma Ciebie przepraszać, lub sie tłumaczyć z czegoś czego nawet nie jestes pewny.

17

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

faktycznie.. chyba kawał ch*ja ze mnie.. jak w ogóle mogłem do niej wtedy w ogóle się odezwać...
a tak serio to z tym wyżywaniem to nie przesadzajcie, ani nie krzyczałem, ani tym bardziej nie wrzeszczałem, ani nie wyzywałem, epitetami też nie rzucałem..jeśli nikomu z was nie zdarzyło się powiedzieć w nerwach, pod przypływem emocji to chyba pozostaje zazdrościć.
pomijam już nawet fakt, że na ten wieczór kilka dni wcześniej mieliśmy wszystko zaplanowane, jednak dwa dni przed napisała do mnie z tym brakiem czasu i nie robiłem żadnej akcji z tego powodu, bo każdemu coś może wypaść

nie powiedziałem jej nic, bo nie miałem kiedy właściwie, a skąd wiem, że ona jest doinformowana ? wspólny znajomy z nią rozmawiał o tym, a wcześniej ja z nim, więc to nie wróżby

porozmawiać z nią chciałem tak najnormalniej na świecie żeby zakończyć sprawę, bo wiem że trochę mnie poniosło, nawet następnego dnia, ale ani nie odbierała telefonu, ani nie odpisywała, więc ' nie prześladowałem' jej wirtualnie, logiczne chyba.

co do wybaczania z mojej strony to fakt, źle to ująłem, więc wyjaśnię. Chodzi mi o fakt, co zrobić kiedy ona już zakończy te swoje przemyślenia i okaże się, że jednak będzie chciała dalej kontynuować tę znajomość. Ciekawiło mnie najnormalniej w świecie, jak to wygląda z pozycji osoby postronnej.

18

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

Z pozycji osoby postronnej wygląda to tak, że nie kapujesz połowy tego co tu napisano.

Nie bój nic. Wybaczać nie będziesz musiał, bo ona po wybaczenie się nie zgłosi. No chyba, że po dłuższym czasie, gdy zapragnie chwycić się koła zapasowego...

I tak na przyszłość: Co z tego, że ktoś dowie się od osoby postronnej, że miałeś jakieś powody do much w nosie i dziwnych humorków? Nie zachowuj się jak dzikus i panuj nad sobą, tak, żeby nikt nie musiał wyciągać kryształowej kuli, bądź później dowiadywać się od znajomych dlaczego jesteś taką drama queen. Co więcej nie dostarczysz pretekstu do tego, żeby Cię przemyśliwać i ostatecznie olewać...

19

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

spokojna Twoja głowa, wszystko zrozumiałem.
I według Ciebie, po tej akcji, całkowicie na miejscu byłoby zasypanie ją smsami albo wiadomościami na fejsbuniu o wszystkich problemach jakie miałem? uważasz, że to by pomogło ?
sory, ale moim zdaniem to by wyszło żałośnie i podejrzewam, że odebrałaby to tak, że teraz chce ją wziąć na litość, czyli de facto przyznanie że to wszystko to moja wina

20

Odp: Darować, zapomnieć.. ?
floow napisał/a:


I według Ciebie, po tej akcji, całkowicie na miejscu byłoby zasypanie ją smsami albo wiadomościami na fejsbuniu o wszystkich problemach jakie miałem? uważasz, że to by pomogło ?

I gdzie to niby wyczytałeś?
Właśnie dlatego podejrzewam, że połowy nie zrozumiałeś, a swoje sobie dopowiedziałeś...

21

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

serio ? dopowiedziałem ?

Klio napisał/a:

Zamykają się ze swoimi problemami przed sobą i nie potrafią ich wspólnie rozwiązywać. On nie powie jej jaki ma problem, a ona przemilczy. Potem kiszą w sobie urazy. Skrzywdzone sierotki chlipią do poduszek oddzielnie i każda ma swoje przemyśleć...

Klio napisał/a:

Nie dowiemy się, bo gołąbki nie nauczyły się jeszcze rozmawiać. Na razie opanowały chowanie urazy.

Klio napisał/a:

Co z tego, że ktoś dowie się od osoby postronnej, że miałeś jakieś powody do much w nosie i dziwnych humorków? Nie zachowuj się jak dzikus i panuj nad sobą, tak, żeby nikt nie musiał wyciągać kryształowej kuli, bądź później dowiadywać się od znajomych dlaczego jesteś taką drama queen.

Jedynym inny sposobem powiedzenia wszystkiego była jeszcze opcja, bo tamtej akcji wyżalenia się jej od razu, też okej, prawda ?

poza tym dzięki za tego dzikusa, rozumiem, że byłaś wtedy i wszystko widziałaś i słyszałaś

swoją drogą to strasznie ciekawi mnie jakby ktoś inny, 'normalny' zachował się będąc w takiej sytuacji. Jednego dnia wszystko planujecie, drugiego okazuje się, że jednak czasu ktoś nie ma, a później przypadkowo spotykasz ją/jego spercującego/ą z kimś po mieście.. ciekawe

22

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

Pierwszy komentarz przedstawia stan Twojego związku, byłego już. Dlaczego byłego? Bo tak wyglądał stan Twojego związku.
Drugi komentarz również wyjaśnia dlaczego doszło do kryzysu i dlaczego miałeś tak małe pojęcie na temat sytuacji, w jakiej się znalazłeś.
Trzeci dotyczy Twojego podejścia do innych ludzi generalnie. Powinni się domyślać o co Ci chodzi. Podobnie tu na forum. Pierwszy post ze ścianą tekstu, z której nic nie wynika, ale wszyscy powinni wiedzieć co. W kolejnych uchylasz nieco rąbka tajemnicy. W ostatnich dopiero piszesz jak sytuacja wyglądała. Proponuje kupić przenośną kulę kryształową, na potrzeby śmiertelników nie czytających w Twoich myślach. Albo nauczyć się przekazywać w sposób czytelny swoje myśli... Generalnie mniej focha, więcej konkretu.

23

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

właśnie widzę, za kryształowa kula dla niektórych byłby to zbędny dodatek, bo i bez tego znakomicie dają sobie radę.
w zasadzie nie odpowiedziałaś jaki genialny pomysł według Ciebie istnieje, żeby jej powiedzieć co się u mnie działo/dzieje skoro kontakt całkowicie się urwał ? filować pod jej domem aż wyjdzie i biegać za nią ?

a że niby mam focha ? też całkiem ciekawe.. niby racja, przecież to ja urwałem kontakt..

24

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

W zasadzie odpowiedziałam już dawno.

Klio napisał/a:

Jeżeli masz problemy, a nie mówisz o nich, to nie wiem skąd założenie, że ona powinna wiedzieć. Kupiłeś jej na Walentynki kryształową kulę? Masz problem, to mówisz. Nie chcesz mówić, to powinieneś tak robić, żeby ten problem nie przekładał się w żaden sposób na stosunki z nią i innymi ludźmi. W przeciwnym razie zachowujesz się jak dzikus, ślepo dzieląc się swoim stresem i nerwami.

Jeżeli chcesz być częścią cywilizacji, a nie dżungli to jeśli masz problem i nie potrafisz poradzić sobie z emocjami, to mówisz jaki masz problem i nikt nie ma wątpliwości, że możesz być gniewny, smutny, taki i owaki. Jeżeli nie mówisz, a jesteś gniewny, smutny itp to prowadzisz do konfliktu, którego druga osoba nie rozumie i którego bezsens sam dostrzegasz po czasie. To w skrócie instrukcja wprowadzająca Cię w arkana cywilizacji.

Co do dziewczyny, to chyba oczywiste w obecnej sytuacji, że nie ma po co się z nią kontaktować, bo już się z Tobą pożegnała. Prawdopodobnie pożegnanie odbyło się zanim jeszcze doszło do kłótni.

Foch jest, bo piszesz jak obrażona pensjonariuszka. Chowasz urazy, a kiedy kobiety widzą sfochowanego mężczyznę to mdleją z wrażenia...

25

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

zrozum w końcu, że na prawdę nie było kiedy jej o tym powiedzieć. Wszystko runęło jednego dnia, dosłownie w ciągu kilku godzin, jakby mi ktoś powiedział że tyle rzeczy może się stać jednego dnia to całkiem możliwe, że miałbym wątpliwości czy mówi prawdę, ale jednak tak było w tym przypadku.
Wierz mi, albo i nie, ale serio nie jestem typem faceta który chodzi obrażony na cały świat z byle g*wna, nigdy nie strzelam fochów, nigdy nie przestaje się odzywać bez powodu, nie obciążam nikogo moimi smutkami, ani żalami, ani tym bardziej do nikogo nie chowam urazy.
Generalnie ze wszystkim problemami radzę sobie sam, dlatego inni nie muszą słuchać o tym, z resztą zdarzało się, że słyszałem jak to mi jest dobrze i jak to inni chcieliby nie mieć problemów jak ja.
To był ten jeden, jedyny dzień w którym nie dałem po prostu najzwyczajniej w świecie rady.
Później urwała kontakt to kiedy miałem coś powiedzieć/ wyjaśnić ?

26

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

Nie popadaj w skrajności. O problemach mów, radź się, szukaj wsparcia w trudnych chwilach. To nie jest nic złego. Wtedy ani nie będzie nieporozumień, ani nie będziesz „wybuchał” w momentach najbardziej kryzysowych. W kupie siła, również ta psychiczna.
Co do niej, to tak naprawdę Twój gorszy dzień jedynie przyśpieszył odejście. Odmówiła spotkania z Tobą bo była bardzo zajęta, a później okazało się: bardzo zajęta podobno kolegą. Teraz musi przemyśleć, bo złapałeś ją na kłamstwie. Skróciłeś sobie męki, bo już wcześniej byłeś na wylocie.

27

Odp: Darować, zapomnieć.. ?

Floow, życie ci się wali a Ty uprawiasz "głuchy telefon" i komunikujesz się z niby najbliższą osobą przez znajomych, wystarczyła krótka rozmowa przez fona.
Czego Ty się tu właściwie spodziewałeś? Przyznania ci racji i poklepania po plecach? Takie rzeczy to przy wódce z kumplami...

28

Odp: Darować, zapomnieć.. ?
Klio napisał/a:

Nie popadaj w skrajności. O problemach mów, radź się, szukaj wsparcia w trudnych chwilach. To nie jest nic złego. Wtedy ani nie będzie nieporozumień, ani nie będziesz „wybuchał” w momentach najbardziej kryzysowych. W kupie siła, również ta psychiczna.
Co do niej, to tak naprawdę Twój gorszy dzień jedynie przyśpieszył odejście. Odmówiła spotkania z Tobą bo była bardzo zajęta, a później okazało się: bardzo zajęta podobno kolegą. Teraz musi przemyśleć, bo złapałeś ją na kłamstwie. Skróciłeś sobie męki, bo już wcześniej byłeś na wylocie.

To nie skrajność. Zawsze taki byłem, nie czułem nigdy potrzeby żeby mówić innym o moich problemach. Poza tym, w tym przypadku gdybym to powiedział to byłby to zły odbiorca.
Może i racja, najgorsze chyba już minęło i jakoś tam może będzie.

Naprędce napisał/a:

Floow, życie ci się wali a Ty uprawiasz "głuchy telefon" i komunikujesz się z niby najbliższą osobą przez znajomych, wystarczyła krótka rozmowa przez fona.
Czego Ty się tu właściwie spodziewałeś? Przyznania ci racji i poklepania po plecach? Takie rzeczy to przy wódce z kumplami...

Jeśli nie chce się czytać całego tematu, co rozumiem, albo chociaż ostatnich wiadomości to lepiej chyba nic nie pisać.
Nie uprawiałem żadnego głuchego telefonu, to ona nie odbierała telefonu, ani nie odpisała na żadną wiadomość, spróbowałem zadzwonić raz, drugi, napisałem krótką wiadomość i zero odzewu, więc odpuściłem.
A co do tego znajomego. Nie chciałem żeby cokolwiek jej przekazywał, w zasadzie to nawet nie pomyślałbym, że coś jej powie, a to że akurat jemu powiedziałem o moich problemach to wyszło jakoś samo z siebie, może faktycznie tym razem musiałem się komuś wyżalić.
Żadnego klepania po plecach, współczucia itp. itd. nie oczekiwałem i nie oczekuje od nikogo. Tak jak pisałem wcześniej, chciałem dowiedzieć się jedynie jak ta sytuacja wygląda ze strony osoby postronnej.

29

Odp: Darować, zapomnieć.. ?
floow napisał/a:

Jeśli nie chce się czytać całego tematu, co rozumiem, albo chociaż ostatnich wiadomości to lepiej chyba nic nie pisać.

Zabawne... ale nie założysz chyba tematu pod tytułem: "Ludzie nie czytają dokładnie moich postów"?
Z mojej wypowiedzi dokładnie wynika, że chodziło mi o telefon jak miałeś problemy, a nie po Waszym spotkaniu. Najpierw pisałeś, że nie miałeś czasu, teraz okazuje się że to byłby "zły odbiorca"...
Ale zgadzam się- faktycznie marnuję tu czas.

30

Odp: Darować, zapomnieć.. ?
Naprędce napisał/a:

Zabawne... ale nie założysz chyba tematu pod tytułem: "Ludzie nie czytają dokładnie moich postów"?

No bardzo zabawne, ale nie, nie zamierzam. W zupełności wystarczą mi sensowne odpowiedzi osób którym chciało się przeczytać te wypociny, za co jestem wdzięczny i dziękuje.

A co do reszty odpowiedzi. To takie logiczne. W natłoku wszystkich spraw, zarówno tych codziennych, jak i tych niechcianych, pierwsze co zrobić wziąć telefon i dzwonić z żalami do dziewczyny z którą praktycznie dopiero się poznaje...
Tak patrząc teraz na to ten telefon mógłby załatwić wiele spraw które wydarzył się w późniejszym czasie, ale raz że nie należę do takich ludzi, a dwa, tamtego dnia to byłaby ostatnia myśl jaka mogłaby mi przyjść do głowy.
A co do złego odbiorcy. Na żadnym spotkaniu nie mówiłem jej o moich problemach, ona mi owszem, więc w zasadzie nie mam żadnej pewności czy gdybym zadzwonił to czy nie spłynęłoby po to niej, a gdybać nie ma co. Koniec to koniec, zdarza się.

Posty [ 30 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Darować, zapomnieć.. ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024