Tak jak w tytule, czym jest dla was wykorzystywanie? Czy przeszkadza wam jeśli np. zrobicie coś z własnej woli, a potem staje się normą, że robicie to dla drugiej osoby i staje się to jakby waszym "obowiązkiem"? A może to po prostu poleganie na kimś? Na czym powinna opierać się przyjaźń? Zrozumieniu i tym, że wystarczy rozmawiać i czuć bratnią duszę w drugiej osobie, a brak czasu na przysługi nie szkodzi, czy jednak czysto fizycznej pomocy i przysługach? Czy w ogóle ideał przyjaciela w postaci osoby, która nie zdradza, nie zawodzi, nie kłamie, zawsze można na niej polegać nie jest trochę ideałem, który odbiega od ludzkiej natury?
Według mnie przyjaźń to spontaniczna pomoc, bez pytania drugiej osoby, czy naprawdę nas w danym momencie potrzebuje. Przyjaźń to całkowita swoboda przy kimś. To stałe uczestnictwo w życiu drugiego człowieka. To świadomość, że ktoś zawsze będzie za nami. Przyjaźń to sprawianie, żeby drugi człowiek dzięki nam stawał się coraz lepszy. Przyjaźń to miłość, z wyłączeniem seksualności. Ideałów nie ma, ale w przyjaźni, miłości należy do ideału dążyć.
Przyjazn to stan, w ktorym chce sie zrobic cos dla tej drugiej strony bezinteresownie i sprawia to radosc
A czy czysta bezinteresowność istnieje? Czy nie jest tak, że robię coś bezinteresownie, też jeżeli ty wobec mnie jesteś bezinteresowna? Można dawać i dawać nie oczekując naprawdę niczego, i nie czuć frustracji?
5 2016-08-15 19:19:11 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-08-15 19:22:59)
Oczywiscie, ze czysta bezinteresownosc nie istnieje, ale chyba nie rozmawiamy o jakiejs utopii, tylko o realnym swiecie? Nikt z nas nie jest idealny i nikt z nas nie jest idealnym przyjacielem nawet jezeli mu sie tak wydaje.
Zazwyczaj ludzie, ktorzy narzekaja na przyjaciol sa malo asertywni - nie potrafia powiedziec nie ( a w koncu przyjazn to tez szczerosc czyli umiejetnosc odmowy w odpowiednim momencie ) a potem narzekaja, ze ich przyjaciele wykorzystuja albo nie sa wdzieczni.
Ostatnio ktos robi cos dla mnie bezinteresownie (i nawet nie jest to przyjaciel (jeszcze?) ) Kiedy pytam sie czego oczekuje w zamian zawsze otrzymuje te sama odpowiedz - " Niczego, robie to bo sprawia mi to przyjemnosc". I trudno mi w to nie wierzyc, bo jest to taka sytuacja, ze nie moge sie niczym zrewanzowac.
Od bezinteresowności powinno się zawsze wychodzić. Ale jeżeli druga osoba jest wobec nas nie fair, to nie warto w takiej relacji szukać przyjaźni. Jeśli dwie osoby działają bezinteresownie, to wtedy jest przyjaźń.
Oczywiscie, ze czysta bezinteresownosc nie istnieje, ale chyba nie rozmawiamy o jakiejs utopii, tylko o realnym swiecie? Nikt z nas nie jest idealny i nikt z nas nie jest idealnym przyjacielem nawet jezeli mu sie tak wydaje.
<b> Zazwyczaj ludzie, którzy narzekaja na przyjaciol sa malo asertywni - nie potrafia powiedziec nie ( a w koncu przyjazn to tez szczerosc czyli umiejetnosc odmowy w odpowiednim momencie ) a potem narzekaja, ze ich przyjaciele wykorzystuja albo nie sa wdzieczni. </b>
Ostatnio ktos robi cos dla mnie bezinteresownie (i nawet nie jest to przyjaciel (jeszcze?) ) Kiedy pytam sie czego oczekuje w zamian zawsze otrzymuje te sama odpowiedz - " Niczego, robie to bo sprawia mi to przyjemnosc". I trudno mi w to nie wierzyc, bo jest to taka sytuacja, ze nie moge sie niczym zrewanzowac.
Tak, zależy mi na realnym świecie w którym ludzie są dobrzy, jednak często nie radzą sobie z własnymi wadami, potrafią postąpić zarówno bardzo dobrze, jak i źle. Dziękuję za pogrubione . Jednak zawsze trzeba "dbać o siebie" w tym sensie, że ja sama mam swoją granicę i ją wyznaczam. W sumie tylko ja ją znam, a nie oczekiwać, że druga osoba zatrzyma się na tej granicy, bo o nas pomyśli. Twoja koleżanka ma fajne podejście. Skoro po prostu daje, niczego nie oczekuje, nawet wzajemnego wsparcia i pomocy, to się nie zawiedzie. A ma z tego radość. Chcę trochę podyskutować i zmienić moje spojrzenie na wykorzystywanie i przyjaźń, bo obecne zawodzi dlatego pytam was o opinie