Hej,jestem tu nowa i przyznaje ,że to jest mój pierwszy post na jakim kolwiek z takich portali,do tej pory sama sb radziłam,ale dzis potrzebuje pomocy. Słuchajcie,to było tak.. przyjechał do mnie mój chłopak ,bo 4 dniowej przerwie ,bo mieliśmy małe sprzeczki,ale przyjechał na moja prośbę ,pogodzilismy sie oczywiście,ja zrobiłam mu niespodziankę (kupiłam mu truskawki i bitą smietanę ,bo to uwielbia najbardziej). Potem pojechaliśmy sb nad jeziorko,już po drodzę zaczeliśmy się trochę kłócić, bo on zaczął się mnie czepiać ,że nie jestem zdecydowana (bo zapytał nad który zbiornik wodny chcę jechać,a ja odpowiedziałam "mi to obojętne" ) Ale jakos to było,na plaży nie odzywaliśmy się do sb ,więc ja podeszłam przytuliłam do i szepnęłam mu "wszystko się ułoży" ale on nawet nie raczył mi odwzajemnić przytulenia. Następnie ostro zaczeliśmy się kłócić,zaczeły padać mozne słowa jak i z jego strony tak i z mojej. W pewnym momencie on mi powiedział "wiesz ja juz nie powiem co Ty robisz i z kim " ,na to ja mu w nerwach odpowidziałam " tak jasne ,nie tylko z Tb to robie" (chodzi tu o sex) . Bylismy nadal pokłóceni,a on mi powiedział ,że nie jest w stanie mi uwierzyć,że miał wątpliwości ,a ja mu to potwierdziłam i ,że to jedno słowo wszystko przekreśliło ,że nie chce mieć ze mną kontaktu. Chce wam jeszcze napisać ,że wiele razy mi tak mówił przy kłotniach ,nie odzywał sie przez pare dni,a potem i tak jakoś się schodziliśmy,bo bardzo się kochamy. A i jeszcze parę min po powiedzeniu mi tego,że to koniec ,powiedział mi ,że cholernie mu zależy i ,że bardzo mnie kocha i napewno o mnie nie zapomni ,ale to wszystko przekreśliło. Wiele razy mi mówił w kótniach ,że mu nie zależy ,a kiedyś nawet była sytuacja,że przy moich znajomych na kolanach mnie błagał o powrót,a ja oczywiście,że wróciłam bo bardzo go kocham . Mega żałuje tego co powiedziałam,obwiniam siebie za tą cała sytuacje,bo nwm dlaczego to powiedziałam . Myślilcie,że do mnie wróci,ale chce mi teraz udowodnić ,że jest w stanie odejśc(bo dzień wcześniej mi mówił,że on już jest w stanie odejść )tylko chcę mnie przetrzymać ,pokazać ,że niby mu nie zależy ,chcę ,żebym to ja za nim biegała ? Powiedzcie co robić ,zadzwonic napisac ,kolejny raz przeprosić ? Nie chcę go stracić ;'(
Nie dzwoń, nie pisz, nie przepraszaj. Ten koleś to zakompleksiony, kłótliwy i humorzasty frajer. Całe życie będzie Cię zatruwał swoją zazdrością i podejrzeniami. Będziesz mu się musiała za każdym razem tłumaczyć, co robiłaś, gdzie i z kim. I wierz mi, takie zachowanie z czasem eskaluje. Facet dąży do pełnej kontroli.
Tak właśnie robię ,mimo że jest mi cięzko,nie dzwonie,nie pisze ,nie daje żadnych oznak życia. On jest naprawdę db facetem ,potrafi kupic mi kwiaty iwgl,nie wstydzi się przede mną łez,ale kurcze czy on wgl do mnie wróci,nie znam się za bardzo na facetach ,może Ty mi pomożesz?
Da się to odkręcic co powiedziałam ?
Odkręcić to się może i da, ale po co? Facet jest wyraźnie zazdrosny i ma tendencje do manipulacji. Obraża się, nie odzywa, demonstracyjnie przeprasza... ten tekst, "ja wiem, co Ty robisz i z kim" - to jest typowy przejaw zazdrości i powiem Ci, ze ja zareagowałabym dokładnie tak samo jak Ty, zadziornie "a żebyś wiedział, że robię", bo mnie takie coś niesamowicie wkurza. Zostałaś obwiniona o coś, czego nie zrobiłaś, a teraz jeszcze chcesz się tłumaczyć? On "wie", że sypiasz z innymi, mimo, że nie sypiasz - czegoś takiego nie da się naprawiać i nie ma sensu próbować. Załóżmy, ze teraz się pogodzicie, to on będzie tego chwytu próbował stale: wiem, że mnie zdradzasz, to się będzie pogarszać, on będzie rzucał bezpodstawne oskarżenia, a Ty się będziesz musiała tłumaczyć, jakbyś faktycznie była winna.
Moim zdaniem teraz, gdy on się nie odzywa masz szansę na wyjście z tego niewygodnego układu i powinnaś ją wykorzystać.
Proszę pomóż
Wiesz co ,myśle ,ze warto bo oboje sie kochamy ,tylko ..powiem tak ,ja kiedys znudzona tym wszystkim postanowilam postawic sprawe jasno ,zerwalam z nim,mimo ze nie było mnie na to stać,ale tak naprawde nie chciałam zerwać,tylko powiedziałam sb "ja ci teraz pokarze,kto tu rządzi" ,miałam na celu go poprostu"wyszkolic" i powiem Ci,że udało mi się, błagał prosił,ale ja byłam nie ugięta ,dopiero po dłuższych jego staraniach wróciłam ,ale sądze,że z pewnym momencie popełniłam bład,dałam się bo byłam kochana miła wyrozumiała i on próbuje mnie tak samo wyszkolic,stosuje moje metody
7 2016-07-31 11:59:35 Ostatnio edytowany przez zakochana.w.nutach (2016-07-31 12:02:17)
Powiem Ci tak... Czas pokaże. Jeżeli powiedziałaś mu już, że wcale z nikim innym nie sypiasz i przeprosilas za to co powiedziałaś to więcej zrobić nie możesz. Potrzebny jest wam czas, to trudne, ale czas jest dobry na wszystko. Wiem, że teraz zrobilabys wszystko, masz poczucie, że to Twoja wina, ale on Cie sprowokował, powiedziałaś co powiedziałaś, ale czasu nie cofniesz. Ważne jest to, że wcale z nikim innym nie sypiasz i jak jest mądrym facetem to sobie odpuści. Nic na siłę, pamiętaj.
Skoro zaczeliscie się nawzajem "szkolić" to, to jest chore. Związek chyba polega na czymś innym. Może w takim razie warto to zakończyć i kupić sobie psa, co? Nie chce być złośliwa, ale tak to dla mnie wygląda.
związek to nie jest wzajemne tresowanie się.
Wiem,dlatego cierpliwie czekam ,jeszcze mam tylko jeden zamiar. A mianowicie ,chce mu tylko napisać szczerze,że nigdy z nikim go nie zdradziłam i przeprosić za mocne słowa, a dalej nwm co mam rb ,wgl myslisz ,ze to db pomysł ?
Co miałabym tam napisac?
Jeżeli uważasz, że jeszcze mu tego nie powiedziałaś dosadnie to zrób jak czujesz. No, a co dalej? Nic, zupełnie nic. Dalej czekasz na rozwój sytuacji chociaż w waszym przypadku trzeba by było naprawdę dużo żeby stworzyć normalny związek, a nie tresure. Oboje byście musieli zrozumieć, że to niezdrowe.
Wiesz co ja właśnie to zrozumiałam i zaczełam ,dawać mu poczucie bezpieczeństwa,zawsze z nim rozmawiałam , mógł na mnie liczyć,stałam się naprawdę kochana
Wiesz co ,myśle ,ze warto bo oboje sie kochamy ,tylko ..powiem tak ,ja kiedys znudzona tym wszystkim postanowilam postawic sprawe jasno ,zerwalam z nim,mimo ze nie było mnie na to stać,ale tak naprawde nie chciałam zerwać,tylko powiedziałam sb "ja ci teraz pokarze,kto tu rządzi" ,miałam na celu go poprostu"wyszkolic" i powiem Ci,że udało mi się, błagał prosił,ale ja byłam nie ugięta ,dopiero po dłuższych jego staraniach wróciłam ,ale sądze,że z pewnym momencie popełniłam bład,dałam się bo byłam kochana miła wyrozumiała i on próbuje mnie tak samo wyszkolic,stosuje moje metody
Dzieciaki, bawicie się w jakiś chory związek z tresurą.
Co to ma być?
Co ja mam rb
Stalas się tak kochana, że on postanowił, że teraz on Cie wyszkoli? Sory. Ale coś mi tutaj nie pasuje... Gdybyście faktycznie się dobrze dogadywali to nie byłoby takiej sytuacji.
W takim razie skoro Ty byłaś dobra dla niego to jak on się zachowywał?
Co ja mam rb
Nauczyć się, że związek to partnerstwo, a nie tresura.
Był ,taki arogancki,cwaniaczek ,nigdy pierwszy nie przerosi,zawsze to ja musiałam ,miał swoją dumę ,swoje humorki ,nie podejdzie nie przytuli
Ja nwm czy on do cb wr.
To zlży czy on cb chce czy nchce. Więc nwm co ty masz rb.
A wgl to o co tb chodziło?
Era telefonów i sms-ów... muszę ćwiczyć, żeby za 5 lat nie być wtórną analfabetką i móc się jako tako dogadać
No to po co Ci ktoś taki? Skoro widzisz w nim same najgorsze rzeczy? Jeżeli o swoim partnerze pisze się same takie rzeczy to to nie ma sensu. Odpuść sobie, po prostu. Dajcie sobie żyć.
Dokładnie. Opu sb, bo wasze za-nie jest bezne. I wgl to dorośnij.
Przepraszam,żle się zrozumielismy . Ja myslałam,że chodzi Ci o to jaki on był podczas kłotni .
On powiedział mi tak po tym wszystkim .
"Bardzo Cie kocham i zależy mi na Tb ,ale wiesz jakie mam zdanie na temat takich kobiet puszczalskich, a Ty dziś tym co powiedziałas,przekreslilas,wszystko. Nigdy o Tb nie zapomne i byc moze bede zalowal tej decyzji. Chce z Tb byc,ale nie potrafie"
Nwm co ma rozumiec po tym co powiedzial
On powiedział mi tak po tym wszystkim .
"Bardzo Cie kocham i zależy mi na Tb ,ale wiesz jakie mam zdanie na temat takich kobiet puszczalskich, a Ty dziś tym co powiedziałas,przekreslilas,wszystko. Nigdy o Tb nie zapomne i byc moze bede zalowal tej decyzji. Chce z Tb byc,ale nie potrafie"
Tłumacząc na polski: Dużo mnie z Tobą łączy, ale jesteś dziwką, co sama przyznałaś. Ja szukam nieskalanej dziewicy, która w życiu nie widziała żadnego faceta poza mną, ale będziesz siedziała w mojej głowie długo.
On powiedział mi tak po tym wszystkim .
"Bardzo Cie kocham i zależy mi na Tb ,ale wiesz jakie mam zdanie na temat takich kobiet puszczalskich, a Ty dziś tym co powiedziałas,przekreslilas,wszystko. Nigdy o Tb nie zapomne i byc moze bede zalowal tej decyzji. Chce z Tb byc,ale nie potrafie"
Jestem ciekawa jak ten język brzmi live? Jak on to artykułował? Zwłaszcza to Tb?
On powiedział mi tak po tym wszystkim .
"Bardzo Cie kocham i zależy mi na Tb ,ale wiesz jakie mam zdanie na temat takich kobiet puszczalskich, a Ty dziś tym co powiedziałas,przekreslilas,wszystko. Nigdy o Tb nie zapomne i byc moze bede zalowal tej decyzji. Chce z Tb byc,ale nie potrafie"
Matko, co za palant. Sorry... ale nie mogę.
Jesteś puszczalska, chociaż się nie puściłaś. On opinię o Tobie ma gotową, moze miał, zanim Cię w ogóle poznał, bo, wiadomo, każda baba ma w sobie coś z dziwki... Równie dobrze mogłabyś się puszczać skoro i tak jesteś o to oskarżana.
Jak dla mnie to ostatnie zdanie sugeruje zerwanie. Tak jest lepiej dla Ciebie.
Co Cię tak ciągnie do tego kolesia? Jest w nim cokolwiek dobrego? Nie znasz żadnych fajnych facetów?
To dokładnie tak, jak robił mój ex. Też mi cały czas sugerował że go zdradzam na prawo i lewo, jak gdzieś wychodziłam to niby na żarty rzucał "tylko mnie nie zdradź", " "No, nie zabawiaj się tylko z nikim". Tak samo to ignorowałam, i co?
Doszło do tego, że normą było sprawdzanie telefonu, historii przeglądania, włamał mi się na maila nawet. Gdy zabraniałam mu tknąć telefon, to od razu musiałam się tłumaczyć z tego, dlaczego - przecież gdyby tam nic nie było, to bym mu dała.
Moja koleżanka powiedziała mu, że sobie nie życzy by czytał nasze wiadomości, na co on powiedział "Od dawna nie czytałem. Przynajmniej z tydzień", hahaha Czułam się przy każdej takiej sytuacji jak dzi*ka.
Później była pierwsza sytuacja kiedy na mieście dwóch gości z którymi byłam skłócona opowiadało mu na mój temat bzdury, oczywiście uwierzył, ledwo to wyjaśniłam. Druga była znowu na mieście kiedy moja stara znajoma uświadomiła go, że go zdradziłam i powiedziała nawet kiedy i z kim. Zerwał ze mną kontakt i musiałam się nieźle poniżyć, żeby udowodnić, że tego chłopaka nawet nie było wtedy w Polsce.
Ostatnia sytuacja zakończyła nasz związek, znowu oskarżono mnie o coś czego nie było, ale tym razem nie miałam siły się tłumaczyć.
Zawsze wierzył wszystkim, oprócz mnie, i wmówił mi jeszcze, że te sytuacje zniszczyły jego zaufanie bo coś musiało być na rzeczy.
Swoją drogą, skąd się biorą ludzie którzy wymyślają takie głupoty? Własnego życia nie mają? W ten sposób ja, która jest wierna jak pies, nie wyobraża sobie przypadkowego seksu czy całowania, flirtów lub CZEGOKOLWIEK, w opinii wielu ludzi puszczam się na prawo i lewo. W tym zawiera się mój ex.
Nie pozwól doprowadzić się do tego momentu.
Co Cię tak ciągnie do tego kolesia? Jest w nim cokolwiek dobrego? Nie znasz żadnych fajnych facetów?
Fajniejszy facet zobaczy te wszytkie "Tb", "Cb", "Rb" i stwierdzi, że tablicę mendelejewa to on na chemii przerabiał. I ucieknie
hihihi
Ja to wytłumaczę Autorce; przełożę jej język jej chłopaka z polskiego na nasze
No więc, Droga Autorko
Twój facet własnie się od Ciebie ewakuował. Przykro mi, ale pewnie myślał o tym od dawna, tylko do końca nie wiedział jak temat ugryźć.
W końcu wymyślił.
Zrobił to bardzo sprytnie, jak na Wielkiego Super-Spryciarza przystało No więc - po pierwsze - zwalił winę na Ciebie. Bo on przecież tak baaaaaaaaaaaaaaaardzoooooooo chciał z Tobą być, tak baaaaaaaaaardzooooooooo mu zależało na tym związku, no ale z Tobą się po prostu, zwyczajnie w świecie NIE DAŁO!!!!
Sama wiesz dlaczego, więc więcej nie pytaj.
Po drugie - na zakończenie jednak Twój facet wykazał się także odrobiną empatii. Gdyż ponieważ, żeby Ci ulżyć w niedoli i nie zdołować całkowicie, oświadczył Ci, że on Cię dalej OGROMNIE kocha, szanuje, wielbi, docenia, sławi, ubóstwia, miłuje i lovcia. To wszystko szczera prawda! Tylko, niestety, mimo tych głębokich i szczerych uczuć, zwyczajnie nie może z Tobą być. Ale Ty się tym nie przejmuj tak bardzo, bo jednak i tak najważniejsza jest MIŁOŚĆ, a on ją odczuwał i odczuwa, nawet mimo tego, że jesteś taka jaka jesteś.
Niestety, miłość to jedno (można ją czuć), a bycie ze sobą to drugie ( nie trzeba ze sobą być). Więc reasumując - KOCHA CIĘ, ale CIĘ PORZUCA. taki głąbik... jest takich więcej, uwierz.
Zorija, w sumie mój też do końca mówił, że mnie kocha, no ale już nie może, bo się puściłam.
Jeśli tak to młode pokolenie obecnie pisze to jakim cudem oni maturę zdają?
Naucz sie po polsku pisać a potem porozmawiamy o głębi i podtekstach rożnych związków.
Żenada...
Autorko.
Po pierwsze naucz sie pisać normalne a nie skrótami jak z koleżanka z " gimbazy". Dorośli ludzie poświęcają Ci czas próbując pomoc, doradzić wiec chociażby z szacunku wypadałoby pisać pełnymi zwrotami a nie skrótowo Tb Cb wgl rb.
Po drugie jak dla mnie to Twoj chłopak to zakompleksiony gówniarz manipulant. Skoro nie dałaś mu nigdy powodu by zle o Tobie myślał to jakim prawem z jego ust padają takie twierdzenia ze nie wie co i z kim robisz. To jest totalny brak szacunku, a Ty jeszcze na to pozwalasz, tłumaczysz i przepraszasz. Nie widzisz ze on Toba manipuluje? Z jakiś powodów jest mu na rękę trzymać Cie teraz na dystans wiec wymyślił rozstanie z powodu tego co powiedziałaś. Aleee zostawił sobie furteczke w postaci magicznego " wciąż Cie kocham" na wypadek gdyby jednak mu sie humor odmienił i zechciałby miec Cie znowu pod ręka. Wracając do niego dajesz mu jasny komunikat ze moze kręcić Toba jak mu sie podoba. To ze Ty go bierzesz na przetrzymanie i wzajemnie sobie robicie na złość wcale nie stawia Ciebie na wygranej pozycji. To tylko obnaża jak bardzo niedojrzała relacje tworzycie. Przemysl to i zastanów czy warto zabiegać na sile o kogoś takiego.
Przepraszam za te błędy, już się ogarniam. Słuchajcie przed południem jechałam sobie z koleżanką rowerami i on akurat jechał, pod wieczór siedziałam z koleżanką pod knajpa ,a on nagle się tam znalazł , poszedł do sklepu i pojechał. Trochę od siebie mieszkamy ,wiec do sklepu mógł jechać do siebie na wieś, a niby po co przyjechał po batona tutaj? Co to oznacza, bo nie rozumiem? Jeszcze jego kuzyn mnie zawołał i pogadam chwilkę, a on do niego z takim tekstem " To gdzie jedziemy? Do jakiejś restauracji? " O co więc mu chodzi?
33 2016-07-31 20:50:32 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-31 20:51:20)
poszedł do sklepu i pojechał. Trochę od siebie mieszkamy ,wiec do sklepu mógł jechać do siebie na wieś, a niby po co przyjechał po batona tutaj? Co to oznacza, bo nie rozumiem?
To oznacza, że jechał sobie rowerem i zachciało mu się batona, więc wstąpił do sklepu sobie kupić...
A poważnie to trochę śmieszne, takie Wasze gierki. Jeden przed drugim się popisuje. Nie szkoda Wam życia na to?
34 2016-07-31 21:50:02 Ostatnio edytowany przez Brainless (2016-07-31 21:50:33)
jusska123 napisał/a:poszedł do sklepu i pojechał. Trochę od siebie mieszkamy ,wiec do sklepu mógł jechać do siebie na wieś, a niby po co przyjechał po batona tutaj? Co to oznacza, bo nie rozumiem?
To oznacza, że jechał sobie rowerem i zachciało mu się batona, więc wstąpił do sklepu sobie kupić...
Mógł jeszcze chcieć chipsy, a to już poważna sprawa...
Albo batona, chipsy i cole...
Albo batona, chipsy i cole...
Do tak poważnych zakupów to jeszcze reklamówke musiałby wziąć.. albo co gorsza KUPIĆ!