Przemoc w związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 29 ]

Temat: Przemoc w związku

Cześć Dziewczyny.
To mój pierwszy post na forum. Zdecydowałam się założyć konto, bo nie wiem już, jak mam sobie poradzić.
Ze swoim chłopakiem jestem od około 8 miesięcy, on jest Anglikiem. Na początku było bajkowo, wręcz idealnie. Po niedługim jednak czasie zaczął pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Zaczęliśmy się coraz częściej kłócić. Zauważyłam, że w obecności znajomych czy rodziny jest bardzo miły, czuły i kochany, ale gdy jesteśmy sam na sam potrafi zacząć na mnie krzyczeć, powiedzieć, że zachowuję się jak suka, że moje zachowania są żałosne. Pewnego razu nazwał mnie 'bitch', zrobiło mi się strasznie przykro, poleciały łzy, wstałam i chciałam go wyrzucić z domu, on doskoczył do mnie, złapał mnie mocno za ramiona i przepchnął agresywnie przez cały pokój i popchnął na łóżko. Nic nie robił sobie z tego, że już płakałam. Dalej słownie się znęcał. Obarcza mnie winą za swoje agresywne zachowania.
Niedawno okazało się, że jestem w ciąży, zamieszkaliśmy razem. Jedyne, czego wymagam to spędzenia trochę czasu razem, zaplanowania razem weekendu (oboje w tygodniu pracujemy), może jakiegoś urlopu i żeby w domu był porządek, żebym nie musiała chodzić za nim i sprzątać. A on wraca z pracy, siada przed komputerem i ogląda filmiki albo gra i twierdzi, że przeze mnie nie może być soba, nie ma w ogóle czasu dla siebie i że nie pozwalam mu się zrelaksować po pracy, tylko ciągle czegoś chcę. Wcale nie dostrzega tego, że pracuję godzinę dłużej, a jeszcze idę do sklepu, zrobię jakieś zakupy, wrócę i ugotuję obiad. Dla niego większym dokonaniem jest zrobienie dla mnie wieczorem kanapek na następny dzień do pracy. "Bo on jest taki zmęczony późnym wieczorem, a jednak robi te kanapki". Dodam, że na gry ma siłę i czas.

Wczoraj przeżyłam piekło. Przyszedł do sypialni, zapytał się jaki mam problem. Powiedziałam, że nie mam żadnego problemu, że zachowuję się po prostu tak jak on. (Gdy rano zapytałam go o coś, odpowiedział mi na pytanie, później ja coś powiedziałam, a on: "yeah yeah whatever", więc gdy przyszedł w ten sam dzień po pracy i oznajmił, że idzie dziś po pracy na grilla, w sobotę idziemy razem na jakiś festiwal, a w niedzielę jedziemy do innego miasta na jakiś event związany z komputerami, to odpowiedziałam "yeah yeah whatever"). Powiedziałam mu, że nie zaplanował tego dla nas albo dla mnie, tylko dla siebie, w rozmowie później wyszło, że on wcale nie chce w sobotę iść na ten festiwal, ale pójdzie ze mną, bo ja chcę iść (nigdy nie powiedziałam, że chcę tam iść). Skończyło się na tym, że zerwał się z łóżka, ściągnął ze mnie kołdrę, rzucił nią o ścianę, rzucił czym miał pod ręką i zaczął się drzeć. Wystraszyłam się, zaczęłam płakać, powiedział "płacz sobie ile chcesz" i dalej kontynuował swoje wywody. Jak to jest zmęczony moimi humorami, że jest chory od tego wszystkiego, że nie może mieć swojego życia (robi cokolwiek chce i sobie zaplanuje), że ciągle coś od niego wymagam, że on jest taki zestresowany, że aż nie chce mu się wracać do domu po pracy, bo na pewno się do czegoś przyczepię. Jedyne o co się czepiam to to, że wszędzie zostawia śmieci i nie odkłada niczego na miejsce. Wziął tą kołdrę z ziemi i rzucił nią we mnie. Leżałam tylko skulona na łóżku i płakałam... Według niego to ja jestem wszystkiemu winna, to ja jestem winna temu jak on się zachowuje. Bo to ja go prowokuje.

Boję się, że któregoś dnia mnie uderzy. Boję się czasem odezwać, zastanawiam się, czy powinnam coś powiedzieć, bo boję się, że wybuchnie. Potrafi bez powodu się zdenerwować. Boję się o swoją przyszłość, nie chcę mieć nieszczęśliwej rodziny, nie chcę, żeby moje dziecko cierpiało. Nie wiem kompletnie co mam zrobić, dopiero co wynajęliśmy mieszkanie, umowa podpisana na rok. Jestem zdruzgotana... Czasem wydaje mi się, że moje cierpienie sprawia mu przyjemność. Że im bardziej mnie rani, tym lepsze ma samopoczucie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Przemoc w związku

Powiedz masz w UK rodzinę, znajomych, kogoś bliskiego?

3

Odp: Przemoc w związku

Mam brata w tym samym mieście, ale coś niedawno mówił, że chciałby w tym roku zjechać do Polski. Więc nie wiem jak to z nim będzie.

4

Odp: Przemoc w związku
julia1729 napisał/a:

Nie wiem kompletnie co mam zrobić, dopiero co wynajęliśmy mieszkanie, umowa podpisana na rok. Jestem zdruzgotana... Czasem wydaje mi się, że moje cierpienie sprawia mu przyjemność. Że im bardziej mnie rani, tym lepsze ma samopoczucie.

Dziewczyno - to jest psychopata. Wiej. Wiej do ciężkiej cholery, ratuj się bo będzie już tylko gorzej. Bardzo Ci współczuję.

5

Odp: Przemoc w związku
julia1729 napisał/a:

Mam brata w tym samym mieście, ale coś niedawno mówił, że chciałby w tym roku zjechać do Polski. Więc nie wiem jak to z nim będzie.

I za żadne skarby nie daj się odizolować on najbliższych, ten psychol tylko na to czeka, jeśli dasz się odciąć to Twoje dotychczasowe przejścia to mały miki w porównaniu z tym ci Cię jeszcze czeka. Nie piszę tego żeby Cię straszyć tylko ostrzec.

6

Odp: Przemoc w związku
Ozzy Da Frog napisał/a:
julia1729 napisał/a:

Mam brata w tym samym mieście, ale coś niedawno mówił, że chciałby w tym roku zjechać do Polski. Więc nie wiem jak to z nim będzie.

I za żadne skarby nie daj się odizolować on najbliższych, ten psychol tylko na to czeka, jeśli dasz się odciąć to Twoje dotychczasowe przejścia to mały miki w porównaniu z tym ci Cię jeszcze czeka. Nie piszę tego żeby Cię straszyć tylko ostrzec.

Strasznie się boję. Dziś w pracy myślałam tylko o tym, żeby wrócić do domu, spakować się i uciec. Ale właściwie dokąd? Nie wiem jak mam sobie poradzić. Gdybym nie była w ciąży, wszystko byłoby prostsze. Teraz martwię się nie tylko o siebie. Nie chcę się łudzić, że "jak pojawi się dziecko, to się zmieni", nawet nie chcę na to liczyć, nie chcę tego testować. Z drugiej strony odbierać dziecku ojca? Tylko że jakiego ojca... A nieszczęśliwa mama = nieszczęśliwe dziecko.

7 Ostatnio edytowany przez diana-1971 (2016-07-29 15:57:56)

Odp: Przemoc w związku
julia1729 napisał/a:

Mam brata w tym samym mieście, ale coś niedawno mówił, że chciałby w tym roku zjechać do Polski. Więc nie wiem jak to z nim będzie.

Dziewczyno, porozmawiaj z bratem opowiedz szczerze co się dzieje. Może więźnie Cię do siebie. O powrocie do kraju nie myślałaś?
Facet z który jesteś, jest psychopatą, uciekaj. Kwestia tylko czasu, kiedy zacznie Cię bić. Uwierz, dla takich egzemplarzy, nawet widoczna ciąża nie jest przeszkodą w znęcaniu się.
Pomyśl o swoim dzieciątku, już teraz w Twoim brzuszku, doświadcza przemocy. Maleństwo odczuwa te same emocje co Ty, strach, lęk, zagrożenie.
Proszę, uciekaj dla siebie i dziecka.
Macie prawo, do szczęśliwego życia.
Umowa najmu, jest Twoim najmniejszym zmartwieniem.
I nie nazywaj tego bydlaka ojcem, jest co najwyżej dawcą spermy.

8

Odp: Przemoc w związku
diana-1971 napisał/a:
julia1729 napisał/a:

Mam brata w tym samym mieście, ale coś niedawno mówił, że chciałby w tym roku zjechać do Polski. Więc nie wiem jak to z nim będzie.

Dziewczyno, porozmawiaj z bratem opowiedz szczerze co się dzieje. Może więźnie Cię do siebie. O powrocie do kraju nie myślałaś?
Facet z który jesteś, jest psychopatą, uciekaj. Kwestia tylko czasu, kiedy zacznie Cię bić. Uwierz, dla takich egzemplarzy, nawet widoczna ciąża nie jest przeszkodą w znęcaniu się.
Pomyśl o swoim dzieciątku, już teraz w Twoim brzuszku, doświadcza przemocy. Maleństwo odczuwa te same emocje co Ty, strach, lęk, zagrożenie.
Proszę, uciekaj dla siebie i dziecka.
Macie prawo, do szczęśliwego życia.
Umowa najmu, jest Twoim najmniejszym zmartwieniem.
I nie nazywaj tego bydlaka ojcem, jest co najwyżej dawcą spermy.

Rozważałam opcję zniknięcia na zawsze z zatarciem wszelkich śladów. Nie wiem tylko dlaczego mam jakiekolwiek skrupuły przed zrobieniem tego..
Po tej wczorajszej kłótni przeprosił za wybuch i przytulił się do mnie, a ja czułam tylko odrazę, leżałam cała sztywna. Płaczę na samą myśl o tym. Strasznie jest mi głupio się tak tutaj żalić, bo czuję jakbym to ja sama siebie wpakowała w takie kłopoty. Chyba udało mu się wpędzić mnie w poczucie winy.

9

Odp: Przemoc w związku
julia1729 napisał/a:

Teraz martwię się nie tylko o siebie. Nie chcę się łudzić, że "jak pojawi się dziecko, to się zmieni", nawet nie chcę na to liczyć, nie chcę tego testować. Z drugiej strony odbierać dziecku ojca? Tylko że jakiego ojca... A nieszczęśliwa mama = nieszczęśliwe dziecko.


Julia - dziecko z psychopatą oznacza właściwie dwa możliwe scenariusze; albo stanie się ono kolejną ofiarą, albo mniejszą wersją, złowrogą kopią psychola, którą ten napuszcza na swoją ofiarę. Wiem jak musi to być dla Ciebie straszne, ale jeszcze jesteś w relatywnie korzystnej sytucji, wszystko jest jeszcze do uratowania.

I popieram Dianę - najlepiej wróć do Polski, po rozstaniu się z psychopatą ten może starać się o przejęcie opieki nad dzieckiem. Oczywiście tylko po to żeby Ci dokopać.

10

Odp: Przemoc w związku
julia1729 napisał/a:

Rozważałam opcję zniknięcia na zawsze z zatarciem wszelkich śladów. Nie wiem tylko dlaczego mam jakiekolwiek skrupuły przed zrobieniem tego..
Po tej wczorajszej kłótni przeprosił za wybuch i przytulił się do mnie, a ja czułam tylko odrazę, leżałam cała sztywna. Płaczę na samą myśl o tym. Strasznie jest mi głupio się tak tutaj żalić, bo czuję jakbym to ja sama siebie wpakowała w takie kłopoty. Chyba udało mu się wpędzić mnie w poczucie winy.

Nie jesteś niczemu winna i NIC NIE JESTEŚ WINNA PARTNEROWI.

Wróć do kraju, zasługujecie z dzieckiem na spokój, nie musisz mieć skrupułów wobec kogoś, kto ich nie ma do Ciebie.

Jula przeprosiny są klasyką, tak działają psychopaci. Dają nadzieję, usypiają czujność, tylko po to, aby uderzyć mocniej.
Wyżal się, wyrzuć wszystko z siebie, jak potrzebujesz poprzeklinaj. Po to zostało stworzone forum, aby kobiety miały swój azyl.

Odp: Przemoc w związku

Nie miej wyrzutów sumienia! Widzisz, że jest agresywny... Pomysł ze zniknięciem nie jest głupi. Najważniejsza jesteś teraz Ty i dziecko, a jak mu powiesz, że odchodzi to nie wiadomo czy nie będzie znowu agresywny. A co jak wtedy jeszcze Cie uderzy? Może lepiej nie ryzykować i zniknąć... Tak jak mówisz

12 Ostatnio edytowany przez julia1729 (2016-07-29 16:26:46)

Odp: Przemoc w związku
diana-1971 napisał/a:
julia1729 napisał/a:

Rozważałam opcję zniknięcia na zawsze z zatarciem wszelkich śladów. Nie wiem tylko dlaczego mam jakiekolwiek skrupuły przed zrobieniem tego..
Po tej wczorajszej kłótni przeprosił za wybuch i przytulił się do mnie, a ja czułam tylko odrazę, leżałam cała sztywna. Płaczę na samą myśl o tym. Strasznie jest mi głupio się tak tutaj żalić, bo czuję jakbym to ja sama siebie wpakowała w takie kłopoty. Chyba udało mu się wpędzić mnie w poczucie winy.

Nie jesteś niczemu winna i NIC NIE JESTEŚ WINNA PARTNEROWI.

Wróć do kraju, zasługujecie z dzieckiem na spokój, nie musisz mieć skrupułów wobec kogoś, kto ich nie ma do Ciebie.

Jula przeprosiny są klasyką, tak działają psychopaci. Dają nadzieję, usypiają czujność, tylko po to, aby uderzyć mocniej.
Wyżal się, wyrzuć wszystko z siebie, jak potrzebujesz poprzeklinaj. Po to zostało stworzone forum, aby kobiety miały swój azyl.

Anonimowo jest prościej, chciałam zgłosić się do psychologa, ale nie mam odwagi, żeby komuś twarzą w twarz opowiadać o swoich problemach. Parę miesięcy temu byliśmy w pubie ze znajomymi z pracy, był chyba po dwóch piwach. Powiedziałam mu, że na następny dzień jadę z koleżanką do Walii, zaczął się wściekać, że to on chciał mnie tam zabrać. Przy ludziach patrzył na mnie z nienawiścią, kłócił się ze mną. Gdy trochę się uspokoiło, postanowiliśmy pójść do mnie. I w parku się zaczęło, wybuchnął, zaczął się na mnie drzeć w środku nocy, agresywnie się do mnie nachylał, wskazywał na mnie palcem, jak powiedziałam mu, że ma iść do domu, że nie chcę go widzieć, to uparcie szedł za mną, nie dał się spławić. Czułam się jak w jakimś horrorze, jak w sytuacji bez wyjścia. Potrafi tak odwrócić później sytuację, że to ja czuję się winna, że zaczynam kwestionować swoje racje.

Innym razem chciałam z tą samą koleżanką jechać do Szkocji. Miał jechać też jej narzeczony i jego brat. Powiedział mi, że pewnie się upiję i przerucham z oboma, a później będę żałować.

13

Odp: Przemoc w związku

jesteś w związku z przemocowcem, z czasem bedze tylko gorzej. Moja siostra jest z taki typem i maja dziecko, maly ma teraz rok. Całą ciąże zyła w ciągłym stresie, dzieciak jest tak znerwicowany że gołwa mala, a ma dopero roczek, strach pomyslec co będzie jak podrośnie.

14

Odp: Przemoc w związku
julia1729 napisał/a:

Anonimowo jest prościej, chciałam zgłosić się do psychologa, ale nie mam odwagi, żeby komuś twarzą w twarz opowiadać o swoich problemach. Parę miesięcy temu byliśmy w pubie ze znajomymi z pracy, był chyba po dwóch piwach. Powiedziałam mu, że na następny dzień jadę z koleżanką do Walii, zaczął się wściekać, że to on chciał mnie tam zabrać. Przy ludziach patrzył na mnie z nienawiścią, kłócił się ze mną. Gdy trochę się uspokoiło, postanowiliśmy pójść do mnie. I w parku się zaczęło, wybuchnął, zaczął się na mnie drzeć w środku nocy, agresywnie się do mnie nachylał, wskazywał na mnie palcem, jak powiedziałam mu, że ma iść do domu, że nie chcę go widzieć, to uparcie szedł za mną, nie dał się spławić. Czułam się jak w jakimś horrorze, jak w sytuacji bez wyjścia. Potrafi tak odwrócić później sytuację, że to ja czuję się winna, że zaczynam kwestionować swoje racje.

Innym razem chciałam z tą samą koleżanką jechać do Szkocji. Miał jechać też jej narzeczony i jego brat. Powiedział mi, że pewnie się upiję i przerucham z oboma, a później będę żałować.

Wiem że, anonimowo prościej, ale musisz zacząć działać w realu, nie czekaj aż, jego agresja słowna przejdzie w czynną.
Masz brata, koleżankę powiedz o tym co się dzieje, nie kryj przemocy. Jest to bardzo ważne aby bliscy wiedzieli.
Nie masz się czego wstydzić, a informując otoczenie o przemocy, zapewniasz sobie bezpieczeństwo.
Pamiętaj, jesteś w obcym kraju i muszą być osoby, które będą znać grożące Ci niebezpieczeństwo i które w razie czego, zainteresują się Tobą.
Na Twoim miejscu, nic nie mówiąc odeszłabym.

BARDZO WAŻNE
Pamiętaj że, ofiary przemocy najbardziej są zagrożone podczas rozstania. Kat nie chcą pozwolić na utratę kontroli może wyrządzić ofierze krzywdę, a nawet pozbawić życia.
Dlatego też, decyzję o odejściu, powinnaś zachować dla siebie. Poinformować o niej, tylko osoby zaufane, które nie doniosą partnerowi.

15

Odp: Przemoc w związku

Ja też się zgadzam z opcją spakowania się po cichu i wyprowadzki.
Tak jest bezpieczniej, szybciej i sprawniej, nie będzie Ci stał nad głową i wrzeszczał.

Wyjedź do brata albo do Pl.

Odp: Przemoc w związku
CatLady napisał/a:

Ja też się zgadzam z opcją spakowania się po cichu i wyprowadzki.
Tak jest bezpieczniej, szybciej i sprawniej, nie będzie Ci stał nad głową i wrzeszczał.

Wyjedź do brata albo do Pl.

A ja jestem za tym, żebyś wyjechała do brata i z nim do Polski skoro on też się wybiera. Przy bracie przynajmniej będziesz bezpieczna

17

Odp: Przemoc w związku

Od popychania i rzucania przedniotami się zaczyna.
Jestem pewna, że jak sobie na to pozwolisz - zostaniesz przy nim, bedziesz sobie wmawiac ze dziecko potrzebuje ojca - bedzie Cie tlukl.
Odpowiedz sobie na pytanie czy masz do siebie szacunek. Jesli tak - uciekaj.
Na wlasne zyczenie, jesli zostaniesz przy nim, staniesz sie ofiara.
Masz wybor.
W rekach zycie Twoje i Twojego dziecka - szczesliwe lub koszmarne.

18

Odp: Przemoc w związku
CatLady napisał/a:

Ja też się zgadzam z opcją spakowania się po cichu i wyprowadzki.
Tak jest bezpieczniej, szybciej i sprawniej, nie będzie Ci stał nad głową i wrzeszczał.

Wyjedź do brata albo do Pl.

Ja tak samo Ci doradzam, ale mysle, ze u brata bedzie Cie szukal. Lepiej do Polski, im dalej tym lepiej

19

Odp: Przemoc w związku

Tak.
Bedziesz sie niszczyla, bo umowa na rok ? Na Ciebie ? Na Was ?
Uciekaj.Wcale nie musisz do Polski, jak nie chcesz.Masz prace, sama cos wynajmij.

20

Odp: Przemoc w związku
verdad napisał/a:

Tak.
Bedziesz sie niszczyla, bo umowa na rok ? Na Ciebie ? Na Was ?
Uciekaj.Wcale nie musisz do Polski, jak nie chcesz.Masz prace, sama cos wynajmij.

Tylko jak już pisałem - jeśli zostaniesz w UK grozi Ci Autorko sprawą sądową o przyznanie psychopacie opieki nad dzieckiem. Może założyć taką sprawę tylko po to żeby się zemścić. A jako obywatel UK jest właściwie na wygranej pozycji, sądy zawsze są bardziej przychylne obywatelowi. Do tego psychopaci są świetnymi manipulatorami - potrafią z każdego zrobić w oczach innych wariata. Może tak źle przedstawić Cię w oczach sądu że przez kilka lat nie będziesz miała prawa zobaczyć dziecka. A dziecko urobić tak że nie będzie chciało Cię znać. Pozostanie w UK nie wydaje mi się dobrym pomysłem, za dużo ryzykujesz.

21

Odp: Przemoc w związku
Ozzy Da Frog napisał/a:
verdad napisał/a:

Tak.
Bedziesz sie niszczyla, bo umowa na rok ? Na Ciebie ? Na Was ?
Uciekaj.Wcale nie musisz do Polski, jak nie chcesz.Masz prace, sama cos wynajmij.

Tylko jak już pisałem - jeśli zostaniesz w UK grozi Ci Autorko sprawą sądową o przyznanie psychopacie opieki nad dzieckiem. Może założyć taką sprawę tylko po to żeby się zemścić. A jako obywatel UK jest właściwie na wygranej pozycji, sądy zawsze są bardziej przychylne obywatelowi. Do tego psychopaci są świetnymi manipulatorami - potrafią z każdego zrobić w oczach innych wariata. Może tak źle przedstawić Cię w oczach sądu że przez kilka lat nie będziesz miała prawa zobaczyć dziecka. A dziecko urobić tak że nie będzie chciało Cię znać. Pozostanie w UK nie wydaje mi się dobrym pomysłem, za dużo ryzykujesz.

Wczoraj wrócił z pracy i zapytał, czy się w końcu opamiętałam. Akurat siedziałam na laptopie. Powiedziałam, że nie miałam z czym się opamiętywać. Wyrwał mi laptopa, rzucił go na półkę, spadł na ziemię. Wstałam, powiedziałam, że mam tego dość. Doskoczył do mnie, już wyciągał ręce, żeby złapać mnie za ramiona, położyłam na nim palec i powiedziałam, żeby nie ważył się nawet mnie dotknąć. Zaczął się drzeć, że jest mną wykończony, moimi humorami, moim zachowaniem, moim BRAKIEM SZACUNKU. Powiedziałam mu, że ja mam dość jego agresji, a on na to: "To wypier*****". "Tak? Dobrze, tak właśnie zrobię" "Jeżeli przejdziesz przez te drzwi, to nie masz co liczyć na jakąkolwiek moją pomoc" "Pomoc? Myślisz, że potrzebuję twojej pomocy? Że sobie nie poradzę?" "A co, poradzisz sobie z małym dzieckiem?" "Widocznie mnie nie znasz".
Gdy sytuacja później się uspokoiła, chciał ode mnie seksu. Jako "relief" jak to powiedział. Nawet tego nie skomentowałam.. Czułam się upokorzona, odarta z godności. Nawet nie potrafiłabym go dotknąć po czymś takim.
Będę załatwiać sprawy z mieszkaniem, rozmawiać z landlordem. Mam nadzieję, że wszystko uda się rozwiązać na moją korzyść...

22

Odp: Przemoc w związku
julia1729 napisał/a:

Wczoraj wrócił z pracy i zapytał, czy się w końcu opamiętałam. Akurat siedziałam na laptopie. Powiedziałam, że nie miałam z czym się opamiętywać. Wyrwał mi laptopa, rzucił go na półkę, spadł na ziemię. Wstałam, powiedziałam, że mam tego dość. Doskoczył do mnie, już wyciągał ręce, żeby złapać mnie za ramiona, położyłam na nim palec i powiedziałam, żeby nie ważył się nawet mnie dotknąć. Zaczął się drzeć, że jest mną wykończony, moimi humorami, moim zachowaniem, moim BRAKIEM SZACUNKU. Powiedziałam mu, że ja mam dość jego agresji, a on na to: "To wypier*****". "Tak? Dobrze, tak właśnie zrobię" "Jeżeli przejdziesz przez te drzwi, to nie masz co liczyć na jakąkolwiek moją pomoc" "Pomoc? Myślisz, że potrzebuję twojej pomocy? Że sobie nie poradzę?" "A co, poradzisz sobie z małym dzieckiem?" "Widocznie mnie nie znasz".
Gdy sytuacja później się uspokoiła, chciał ode mnie seksu. Jako "relief" jak to powiedział. Nawet tego nie skomentowałam.. Czułam się upokorzona, odarta z godności. Nawet nie potrafiłabym go dotknąć po czymś takim.
Będę załatwiać sprawy z mieszkaniem, rozmawiać z landlordem. Mam nadzieję, że wszystko uda się rozwiązać na moją korzyść...

Julia, robisz jedyną właściwą rzecz, dzielna jesteś że decydujesz się na odejście, niektórzy ze strachu latami nie są w stanie odejść. Proszę uważaj na siebie, te sukinsyny są bardzo mściwe i nawet za urojone krzywdy i obrazy są w stanie jeszcze latami się odgrywać. Nie wiem co ta kanalia zrobi po tym jak odejdziesz, ale musisz być przygotowana na najgorsze. Dzieckiem mu będzie najłatwiej grać, to też jest pretekst żeby jeszcze latami Cię nękać. Istnieje niewielka szansa że już się Tobą znudził i znajdzie sobie kolejną ofiarę, jednak nie liczyłbym na to.

23

Odp: Przemoc w związku
julia1729 napisał/a:

Wczoraj wrócił z pracy i zapytał, czy się w końcu opamiętałam. Akurat siedziałam na laptopie. Powiedziałam, że nie miałam z czym się opamiętywać. Wyrwał mi laptopa, rzucił go na półkę, spadł na ziemię. Wstałam, powiedziałam, że mam tego dość. Doskoczył do mnie, już wyciągał ręce, żeby złapać mnie za ramiona, położyłam na nim palec i powiedziałam, żeby nie ważył się nawet mnie dotknąć. Zaczął się drzeć, że jest mną wykończony, moimi humorami, moim zachowaniem, moim BRAKIEM SZACUNKU. Powiedziałam mu, że ja mam dość jego agresji, a on na to: "To wypier*****". "Tak? Dobrze, tak właśnie zrobię" "Jeżeli przejdziesz przez te drzwi, to nie masz co liczyć na jakąkolwiek moją pomoc" "Pomoc? Myślisz, że potrzebuję twojej pomocy? Że sobie nie poradzę?" "A co, poradzisz sobie z małym dzieckiem?" "Widocznie mnie nie znasz".
Gdy sytuacja później się uspokoiła, chciał ode mnie seksu. Jako "relief" jak to powiedział. Nawet tego nie skomentowałam.. Czułam się upokorzona, odarta z godności. Nawet nie potrafiłabym go dotknąć po czymś takim.
Będę załatwiać sprawy z mieszkaniem, rozmawiać z landlordem. Mam nadzieję, że wszystko uda się rozwiązać na moją korzyść...

Julia, musisz pamiętać że, masz mało czasu, tylko do końca ciąży aby pozamykać sprawy.
Gdy już urodzisz, wszystko stanie się o wiele trudniejsze.
Dzieciątko stanie się Jego kartą przetargową, będzie się odgrażał że, je Ci odbierze. Może też odciąć Cię od pieniędzy i staniesz się finansowo od Niego zależna.  Z niemowlęciem też, o wiele trudniej zdecydować się na przeprowadzkę, czy powrót do kraju.

Życzę Ci powodzenia, mam nadzieję że, poradzisz sobie z tą trudną sytuacją i Ty oraz maluszek, będziecie bezpieczni i szczęśliwi. smile

24

Odp: Przemoc w związku

Wszyscy piszą to samo więc masz odpowiedź na swoje pytanie- rzuć go!To jest sytuacja bez wyjścia. Oczywiście będzie przepraszał,  nie da Ci spokoju i to ,że pojawi się dziecko tak szybko Cię od niego nie uwolni ale przynajmniej  fizycznie się od niego odizoluj.Tak jak dziewczyny piszą z dzieckiem będzie jeszcze gorzej z nim mieszkać i jak to ma wpływać na jego rozwój.Kobiety robią podstawowy błąd taki ,że musi się coś stać poważnego aby odejść od partnera i często dzieci latami wychowują się w takiej atmosferze a później wychodzą różne problemy w relacjach i kontaktach między ludzkich. Jeżeli go kochasz jeszcze to można próbować pójść z nim do psychologa ale wątpię  w  to jeżeli taki człowiek nie widzi nic złego w swoim zachowaniu czy coś zmieni. Może zmieni ale dopiero jak go zostawisz.

25

Odp: Przemoc w związku

mysle, ze dobrze wiesz co masz robic tylko brak Ci odwagi.
Bierz czym predzej nogi za pas, bo potem bedzie:

http://admonkey.pl/wp-content/uploads/2012/09/zupa.jpg

26

Odp: Przemoc w związku

Ta pani ma rację!

ps. adia, to jest dopiero kosmiczny awatar! Lovciam! wink

27

Odp: Przemoc w związku
Ozzy Da Frog napisał/a:
julia1729 napisał/a:

Mam brata w tym samym mieście, ale coś niedawno mówił, że chciałby w tym roku zjechać do Polski. Więc nie wiem jak to z nim będzie.

I za żadne skarby nie daj się odizolować on najbliższych, ten psychol tylko na to czeka, jeśli dasz się odciąć to Twoje dotychczasowe przejścia to mały miki w porównaniu z tym ci Cię jeszcze czeka. Nie piszę tego żeby Cię straszyć tylko ostrzec.

28

Odp: Przemoc w związku

Nie wiem jak zacząć. Słonko weź nogi za pas i uciekaj najlepiej spowrotem do Polski. Taki za przeproszeniem skur...el nie daj Boże uderzy Ciebie albo Wasze dziecko. Sama mam córcie która o dziwo też ma na imię Julia i nie chce nawet pomyśleć co ty musisz teraz czuć współczuje i myśl o dzieciątku w każdej sekundzie gdy pomyślisz by przy nim zostać proszę bo teraz to ty i bąbelek powiniscie byc najważniejsi a nie jakiś psychopata

29 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2016-08-11 14:00:28)

Odp: Przemoc w związku

Dziewczyno...i ty sie jeszcze pytasz CO MASZ ZROBIC???????????????
mieszkasz w kraju, gdzie zaplecze socjalne dla samotnych matek nie da ci zginac. To nie Polska!
Dajecie dziwne rady: wracaj do Polski....po co? przymierac glodem? Co da ci ta przepiekna Polska? krajobrazy i smaczna kielbase? chyba, ze nie umiesz poradzic sobie sama z dzidziusiem. To musisz zmykac do mamusi w Polsce, prawdopodobnie klepac biede, a mamusia pokaze ci, jak sie kapie dzidziusia i karmi piersia. Ja bym tam do Polski nie wyjezdzala. Tez nie mieszkam w Polsce i bywajac na odwiedzinach w dawnej ojczyznie wlos mi sie na glowie jezy, jak tam teraz jest. Bardzo zmienilo sie na gorsze pod kazdym wzgledem, ale to inny temat....Zobacz sobie te stronki, otrzymasz pomoc. Nie musisz sie sama borykac z przemoca, z finansami, ze znalezieniem mieszkania. Nie musisz sie bac, oni za ciebie duzo zalatwia, gdy ty bedziesz kooperatywna.
Rady  typu "wracaj do Polski" sa wprawdzie dane z serca, ale zastanow sie, z czego tam bedziesz zyc. Masz zaplecze finansowe? masz tam w Pl gdzie mieszkac? jak zapatruja sie rodzice na to, ze ...pojechalas sama, a wracasz z przychowkiem? Wszystko to musisz rozwazyc.
Poczytaj uwaznie te stronki.


http://kobieta.onet.pl/dziecko/male-dzi … ecmi/rzsyq

http://pracaizyciewuk.blogspot.de/2013/ … o-dla.html

http://polemi.co.uk/poradniki/prawo-w-w … -walii-504

Uciekaj od wariata, gdzie pieprz rosnie. Nie zastanawiaj sie ani chwili. Idz do jakiegos urzedu, gdzie pomaga sie w takich przypadkach. Opisz sytuacje. Oni ci pomoga. Wyprowadzaj sie i zerwij wszelkie kontakty. Zaloz sprawe o alimenty.
Dasz rade sama; z czasem nawiazesz kontakty z innymi matkami, ktore sa w podobnej sytuacji.
To jest chory facet. On nigdy sie nie zmieni. Potem bedzie coraz gorzej.

Posty [ 29 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024