Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 18 ]

1

Temat: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?

Z racji, że sezon urlopowy w rozkwicie, proponuję temat o wypoczynku.

Mówi się, że pierwszy tydzień urlopu jest po to, żeby oswoić się z myślą, że ma się urlop. Drugi, żeby przygotować się psychicznie do powrotu do pracy.

W czasie swojego, urlopowego wyjazdu mimowolnie słyszałam rozmowę grupki osób, z której wywnioskowałam, że pracują w jednej firmie. Przez cały wieczór rozmawiali wyłącznie o pracy (a ja nie mogłam spać;).

Ale nie tylko nocne marki spod okna kwatery, w której mieszkaliśmy, mówią i myślą o pracy w czasie, w którym powinno się od niej odpocząć. Sama często łapię się na takim zachowaniu.

Chciałabym rozszerzyć dyskusję o sposoby spędzania przez nas urlopów.
Nie wszystkich stać na wyjazdy. Część świadomie wybiera remont, zamiast wakacji. Innych po prostu nie stać i... No, właśnie...

Jak spędzamy czas wolny od pracy? Myjąc okna i nadrabiając domowe zaległości? Czynnie, oddając się pasjom, na które nie mamy czasu w dzień powszedni?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?

każdego jest stać na to, żeby wyjechać.
To tylko takie gadanie i wygodnictwo.
Nie wiem co za problem wsiąść na rower, zabrać namiot, śpiwór i wyjechać na parę dni nad jezioro, albo po prostu w siną dal.
Rozumiem jeszcze, że z dziećmi może być problem.

Ja jak mam czas, to się po prostu pakuję i jadę. Jak nie mam z kim, to piszę na forach autostopowiczów, czy ktoś nie ma ochoty ze mną gdzieś pojechać, jak znajduję, to potem piszę do couchsurferów, czy ktoś mnie przenocuje i jadę. Wystarczy, że stać na jedzenie. Ewentualnie na campingi, na prysznic.

3

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?

Tak, Melonka. Ale w ten sposób można spędzać urlop, gdy nie ma się rodziny.
Kiedy ma się dzieci, jak sama zauważyłaś, to nie wszystkie formy wchodzą w rachubę. Trzeba zaplanować wypoczynek, zarezerwować wcześniej noclegi, co wiąże się z ryzykiem, że pogoda nie dopisze w danym czasie, pomyśleć o posiłkach, w miarę odpowiednich warunkach, itd, itp... Często ludzie rezygnują w ogóle z wyjazdu, bo przerażają ich przeciwności.

4

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?
melonka napisał/a:

każdego jest stać na to, żeby wyjechać.
To tylko takie gadanie i wygodnictwo.
Nie wiem co za problem wsiąść na rower, zabrać namiot, śpiwór i wyjechać na parę dni nad jezioro, albo po prostu w siną dal.
Rozumiem jeszcze, że z dziećmi może być problem.

Ja jak mam czas, to się po prostu pakuję i jadę. Jak nie mam z kim, to piszę na forach autostopowiczów, czy ktoś nie ma ochoty ze mną gdzieś pojechać, jak znajduję, to potem piszę do couchsurferów, czy ktoś mnie przenocuje i jadę. Wystarczy, że stać na jedzenie. Ewentualnie na campingi, na prysznic.

Szczerze, jeśli jedyną rzeczą, na którą mnie stać miałby być śpiwór i namiot, to wolałabym w domu zostać. Dla mnie to brzmi jak koszmar, a nie jak wakacje. Jestem wygodnicka smile

Lubię morze, ciepło, wygodę, trochę zwiedzania.

Jak byłam dzieckiem to nigdzie nie jeździliśmy - nie stać nas było. Ale mieszkałam w takiej okolicy, że nie był to problem. Tata jak brał w pracy urlop, to właśnie po to, by zrobić remont, nie co rok oczywiście, ale zdarzało się. Znów - oszczędność pieniędzy.

Co do tych ludzi rozmawiających na urlopie o pracy - tak to jest jak na urlop jedzie się ze współpracownikami, nieuniknione.

Wchodząc na ten wątek spodziewałam się narzekania na parawany na polskich plażach, big_smile

5

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?

Ja zawsze staram się odłożyć troszeczkę na wakacje, by moc sobie pojechać. Akurat jestem w ciąży i nie wiem jak będzie dalej, ale na pewno nie zrezygnuję z podróżowania. Jakbym nie miała możliwości wyjechania na urlop np zagranicę to zwiedzałabym Polskę, nawet najbliższe okolice. A to akurat da się zrobić niskim kosztem. W dni wolne staram się w ogóle nie myśleć o pracy. Czytam, robię długie kąpiele... Staram się maksymalnie zrelaksować smile

6

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?
ewelinaL napisał/a:

Jak spędzamy czas wolny od pracy? Myjąc okna i nadrabiając domowe zaległości? Czynnie, oddając się pasjom, na które nie mamy czasu w dzień powszedni?

Ja lubię równowagę. Każdego dnia staram się wygospodarować sobie czas na odpoczynek (choć bywają okresy, że to się nie udaje). Natomiast podczas wakacji/urlopów pracuję zwykle chociaż po 1-2 h dziennie, by potem nie wracać to kompletnego chaosu i nie przeżyć szoku. Kiedyś bardzo dużo podróżowałam, a teraz jakoś się rozleniwiłam. Również sytuacja w Europie nie zachęca mnie do wycieczek, ale ostatnio mam ochotę pojechać na Węgry, więc być może wybiorę się tam w październiku. Z polskich atrakcji od niedawna bardzo lubię jeziora. Jeżeli robię sobie dni wolne od pracy, to wolę nie przeznaczać ich na domowe porządki, które mogę jakoś upchnąć w tygodniu, tylko wolę np. odwiedzić rodzinę, która mieszka kilka godzin drogi ode mnie. Ogólnie staram się, by wolny czas nie przepływał mi przez palce i nie koncentrował się na zabijaniu nudy np. grami czy serialami. Wolę zaplanować sobie coś, przy czym naprawdę wypocznę i zrelaksuję się.

7

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?
CatLady napisał/a:

Wchodząc na ten wątek spodziewałam się narzekania na parawany na polskich plażach, big_smile

A to na polskich plażach są parawany? wink

karo.sobczak napisał/a:

Ja zawsze staram się odłożyć troszeczkę na wakacje, by moc sobie pojechać. Akurat jestem w ciąży i nie wiem jak będzie dalej, ale na pewno nie zrezygnuję z podróżowania. Jakbym nie miała możliwości wyjechania na urlop np zagranicę to zwiedzałabym Polskę, nawet najbliższe okolice. A to akurat da się zrobić niskim kosztem. W dni wolne staram się w ogóle nie myśleć o pracy. Czytam, robię długie kąpiele... Staram się maksymalnie zrelaksować smile

Również lubię pozwiedzać. Nie wyobrażam sobie leżenia plackiem na plaży, chociaż morze uwielbiam. Jeśli nie mam możliwości wyjazdu poza miejsce zamieszkania, biorę rower i zwiedzam okolice.

Do niedawna nie tylko w dni wolne nie myślałam o pracy, ale zapominałam o niej natychmiast po wyjściu z budynku firmy.

Wydaje mi się, że możliwość zdystansowania się do obowiązków zawodowych, jest ściśle powiązana z wynikającym z nich stresem.
Ja po prostu potrzebuję dłuższego urlopu!

8

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?
ewelinaL napisał/a:
CatLady napisał/a:

Wchodząc na ten wątek spodziewałam się narzekania na parawany na polskich plażach, big_smile

A to na polskich plażach są parawany? wink

Wiesz, o co mi chodzi, o te takie "płotki" żeby się oddzielić od innych. Ponoć popularne nad polskim morzem.

9 Ostatnio edytowany przez ewelinaL (2016-07-25 14:47:46)

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?
CatLady napisał/a:
ewelinaL napisał/a:
CatLady napisał/a:

Wchodząc na ten wątek spodziewałam się narzekania na parawany na polskich plażach, big_smile

A to na polskich plażach są parawany? wink

Wiesz, o co mi chodzi, o te takie "płotki" żeby się oddzielić od innych. Ponoć popularne nad polskim morzem.

Oczywiście, że wiem. Nawet swego czasu sporo ich uszyłam.
Podejrzewam, że mogą irytować jak skarpetki i sandały, ale osobiście nie mam doświadczenia, bo nie przepadam za plażowaniem.
Jak już wspomniałam preferuję czynny wypoczynek. Jeden tydzień w ruchu (plener), drugi na szmacie;)

10

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?

Skarpetki i sandały to polski strój ludowy, nie ma się co śmiać smile

11 Ostatnio edytowany przez melonka (2016-07-26 13:37:25)

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?

Dużo więcej skarpet i sandałów to ja u Niemców widzę, niż u Polaków swoją drogą ;d Tylko ich nikt za to nie piętnuje, to i noszą dalej, w sumie mi to nie przeszkadza.

Jak pisałam - rozumiem problem, jak są dzieci.
Plaża, zwiedzanie są raczej dla mnie nudnymi formami, które odseparowują od innych ludzi, ja wolę z wyjazdu zawsze coś wynieść. Porozmawiać z ciekawymi ludźmi, wymienić się doświadczeniami. Dobrym sposobem jest dla mnie couchsurfing, przypuszczam, że z dziećmi wybierałabym pewniejsze, ale płatne Airbnb i przyczepy kempingowe. Hotele mnie odrzucają i nie rozumiem ich. Nie rozumiem różnicy między pokojem jednoosobowym w hostelu i w 4-gwiazdkowym hotelu, poza tym, że za jedno płacisz powiedzmy 40-50 zł, a za drugie 400 i nie zrozumiem, po co wydawać bez sensu kasę na to, by się gdzieś przespać. Spałam i w tym, i w tym. Łóżko jak łóżko, kołdra jak kołdra. Wystrój wnętrza słabo mnie obchodzi w miejscu, w którym spędzę noc czy nawet tydzień.
Jak gdzieś idę zwiedzać, to idę w dzielnice mieszkańców, przede wszystkim, żeby nie przepłacać i normalnie z ludźmi pogadać, a nie z naganiaczami turystycznymi i cenami podbitymi w kosmos. Na hale targowe kupić lokalne jedzenie, zorientować się jak dojechać lokalnie - czego używają - busów, pociągów? Jak działa u nich komunikacja? Jakie są różnice między dzielnicami na pokaz, jakie nie? Czy da się kupić jajka na wsi? Ile innych mniejszości tam się znajduje? Jakie są ceny produktów w supermarketach w porównaniu do innych krajów? Ile kosztuje kupno mieszkania/domu? Wynajem? Jaki mają stosunek do imigrantów? I miliard innych.


Przepraszam, trochę mam odrzut do klasycznej turystyki i odhaczaniem budynków, który każdy jest piękny i zachwyca, ale nie wnosi żadnych nowych informacji poza ew. historią. Może dlatego, że pracuję z turystami i widzę, że każdy robi dokładnie to samo, o dokładnie tych samych godzinach, w każdym mieście europejskim, w którym byłam.

Do odstresowania są dla mnie dobre festiwale, konwenty - fantasy, kuglarskie, muzyczne... otwarci ludzie, mega zabawa, łatwo poznać kogoś ciekawego.

12

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?

Zazwyczaj wyjeżdżam. Czasem daleko, bo bardzo lubię podróżować.

Idealne jest dla mnie połączenie zwiedzania nowych miejsc i kliku "luźniejszych" dni. Takich, podczas których można po prostu poleniuchować, pożyć innym rytmem niż na co dzień, porozmawiać.

W tym roku letni urlop spędzam w Polsce. Na znanym mi terenie. Nie narzekam. smile Jest ciepło i słonecznie, organizujemy krótkie wypady po okolicy, są jeziora, fantastyczni ludzie dookoła ... smile

Na chwilę obecną, czuję się zrelaksowana i wypoczęta. smile

13

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?
I_see_beyond napisał/a:

Zazwyczaj wyjeżdżam. Czasem daleko, bo bardzo lubię podróżować.

Idealne jest dla mnie połączenie zwiedzania nowych miejsc i kliku "luźniejszych" dni. Takich, podczas których można po prostu poleniuchować, pożyć innym rytmem niż na co dzień, porozmawiać.

W tym roku letni urlop spędzam w Polsce. Na znanym mi terenie. Nie narzekam. smile Jest ciepło i słonecznie, organizujemy krótkie wypady po okolicy, są jeziora, fantastyczni ludzie dookoła ... smile

Na chwilę obecną, czuję się zrelaksowana i wypoczęta. smile

O! Podejście dla mnie.
Fajnie jest wyjechać na kilka, nawet kilkanaście dni, ale nie zawsze można. Okres wakacyjny, w sumie czas, w którym panują już względne pogody, można wykorzystać weekendowo, na krótkie wypady, a urlop na dłuższe. Dla mnie nawet popołudnie spożytkowane na zwiedzaniu okolicy jest odskocznią od codzienności.
Odnoszę wrażenie, że weekendy, z racji ich ulotności, planuję skrupulatniej, niż urlopowe dni. Dłuższe wolne mnie rozleniwia;)

14

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?
melonka napisał/a:

Dużo więcej skarpet i sandałów to ja u Niemców widzę, niż u Polaków swoją drogą ;d Tylko ich nikt za to nie piętnuje, to i noszą dalej, w sumie mi to nie przeszkadza.

Jak pisałam - rozumiem problem, jak są dzieci.
Plaża, zwiedzanie są raczej dla mnie nudnymi formami, które odseparowują od innych ludzi, ja wolę z wyjazdu zawsze coś wynieść. Porozmawiać z ciekawymi ludźmi, wymienić się doświadczeniami. Dobrym sposobem jest dla mnie couchsurfing, przypuszczam, że z dziećmi wybierałabym pewniejsze, ale płatne Airbnb i przyczepy kempingowe. Hotele mnie odrzucają i nie rozumiem ich. Nie rozumiem różnicy między pokojem jednoosobowym w hostelu i w 4-gwiazdkowym hotelu, poza tym, że za jedno płacisz powiedzmy 40-50 zł, a za drugie 400 i nie zrozumiem, po co wydawać bez sensu kasę na to, by się gdzieś przespać. Spałam i w tym, i w tym. Łóżko jak łóżko, kołdra jak kołdra. Wystrój wnętrza słabo mnie obchodzi w miejscu, w którym spędzę noc czy nawet tydzień.
Jak gdzieś idę zwiedzać, to idę w dzielnice mieszkańców, przede wszystkim, żeby nie przepłacać i normalnie z ludźmi pogadać, a nie z naganiaczami turystycznymi i cenami podbitymi w kosmos. Na hale targowe kupić lokalne jedzenie, zorientować się jak dojechać lokalnie - czego używają - busów, pociągów? Jak działa u nich komunikacja? Jakie są różnice między dzielnicami na pokaz, jakie nie? Czy da się kupić jajka na wsi? Ile innych mniejszości tam się znajduje? Jakie są ceny produktów w supermarketach w porównaniu do innych krajów? Ile kosztuje kupno mieszkania/domu? Wynajem? Jaki mają stosunek do imigrantów? I miliard innych.


Przepraszam, trochę mam odrzut do klasycznej turystyki i odhaczaniem budynków, który każdy jest piękny i zachwyca, ale nie wnosi żadnych nowych informacji poza ew. historią. Może dlatego, że pracuję z turystami i widzę, że każdy robi dokładnie to samo, o dokładnie tych samych godzinach, w każdym mieście europejskim, w którym byłam.

Do odstresowania są dla mnie dobre festiwale, konwenty - fantasy, kuglarskie, muzyczne... otwarci ludzie, mega zabawa, łatwo poznać kogoś ciekawego.

Ja rowniez tak jak i Ty pracuje/pracowalam z turystami i tez mam w zwiazku z tym zblizone podejscie do Twojego. Rowniez liczy sie dla mnie na wakacjach to co POZa a nie to gdzie sie spi, w jakich warunkach itp. Oczywiscie, ze nie bede spala w syfie, ale uzywam bardzo czesto gesto Couchsurfingu, dzieki ktoremu poznaje ludzi z calego swiata, moge dokladnie zaglebic sie w kulture itp itd. Ostatnio uzywam Airbnb jednak przeszkadza mi w nim to, ze nie za bardzo moge wbic sie, poznac innych lokalsow. Na urlopach bywalam i w 5 gwiazdkowych hotelach z all incl. oraz rowniez pod namiotem nad jeziorem. Nie mowie co jest dobre, bo to zalezy od naszych upodoban, jednak generalnie kazde podrozowanie wnosi cos do naszego zycia. Tylko roznica jest taka, ze niektorzy chca miec luksus bo np. urlop dla nich to nie wychodzenie poza hotel a inni potrzebuja tylko wygodnego lozka i prysznica, poniewaz wiekszosc czasu spedzaja poza obiektem.
Uwielbiam np. polskie morze-  tzn generalnie plaze i spacerowanie, bo do morza tak zimnego nie wchodze, jednak ze wzgledu na pogode, na ceny i na to co polskie wybrzeze nam oferuje bylam tam 10 lat temu. Jak juz mam ten urlop to wole jechac tam gdzie pogoda bedzie gwarantowana a i w morzu bede mogla pomoczyc sie.
Uwazam, ze nawet 4 dni na chilloutowanie sie gdziekolwiek.. czy to jezioro, czy wies czy las jest warty uwagi.
Jesli nie mozemy sobie pozwolic na dluzszy urlop to sprobujmy chociaz wygospodarowac tych kilka chwil, ktore przyniosa nam chwile zapomnienia i odpoczynku.

15 Ostatnio edytowany przez luc (2016-08-12 03:11:41)

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?
melonka napisał/a:

Jak pisałam - rozumiem problem, jak są dzieci.

A ja nie rozumiem wink
Oczywiście, że małe dzieci wymagają lepszego przygotowania się do wyjazdu i nie wszędzie można z nimi pojechać z uwagi na uciążliwość podróży. Ale dla chcącego nic trudnego. My zabieraliśmy dzieci od małego na górskie wędrówki, na spływy kajakowe, co wiązało się ze spaniem pod namiotem i do dziś dzieci z wielkim sentymentem wspominają takie wakacje. Dzieki temu udało się zaszczepić w nich umiłowanie przyrody.

melonka napisał/a:

Hotele mnie odrzucają i nie rozumiem ich. Nie rozumiem różnicy między pokojem jednoosobowym w hostelu i w 4-gwiazdkowym hotelu, poza tym, że za jedno płacisz powiedzmy 40-50 zł, a za drugie 400 i nie zrozumiem, po co wydawać bez sensu kasę na to, by się gdzieś przespać. Spałam i w tym, i w tym. Łóżko jak łóżko, kołdra jak kołdra. Wystrój wnętrza słabo mnie obchodzi w miejscu, w którym spędzę noc czy nawet tydzień.

Dla mnie to jednak ma znaczenie. Mogę wyrzec się wygód gdy jadę na spływ kajakiem czy rejs jachtem lub górską ekskapadę, ale gdy podróżuję samochodem od razu staję się wygodnicka smile Nie lubię spać byle gdzie, w byle jakich warunkach. Nie znaczy to, że wyrzucę krocie za spanie w pięciogwiazdkowym hotelu, ale hotel 4-gwiazdkowy zaspokaja moją wygodę. Hostele mnie odrzucają. Wolę mały pensjonat lub prywatną kwaterę - można spotkać fajnych ludzi i poznać miejscowe obyczaje.

Na urlopie od razu staram się (nie zawsze to wychodzi) zapomnieć o pracy, nie zakładam zegarka, nie śpieszę się z niczym. Nie zabieram laptopa, książkę wyłącznie jakieś "czytadło" np. kryminał. Telefon wprawdzie zabieram, ale staram się zbyt często nie korzystać. Nie przeglądam poczty mailowej, nie czytam wiadomości (poza prognozą pogody o ile jest to potrzebne).
Jeśli jestem w domu, to nadrabiam trochę zaległości typowo domowych np. sprzątanie biblioteki. Staram się jednak większą część urlopu spędzić poza domem bo dopiero wtedy rzeczywiście odpoczywam od pracy.
Część urlopu zwykle poświęcam na odwiedzenie starszych członków rodziny, na co w ciągu roku rzadko mam czas.

16 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-08-12 03:35:50)

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?

Eeee... co to jest urlop???

big_smile

A poważnie, to może w przyszłym roku wybiorę się z dziećmi nad morze. Tak przynajmniej planuję. Będzie mi pewnie ciężko z dwoma małymi dzieciakami, w tym jednym z autyzmem, odpocząć, ale oni tak strasznie chcą jechać nad morze, że muszę. Nie wiem, jak to zrobię, ale to zrobię big_smile
Spać możemy byle gdzie. No, może, żeby była łazienka, bo młody jeszcze z pampersem i nie wiem, jak w przyszłym roku będzie. TV w pokoju nie trzeba. Ale ogólnie wymagań nie mamy, tylko żeby gdzieś niedaleko smażonego halibuta sprzedawali (tak, bo ja po to nad morze jeżdżę, wiem, nienormalna jestem...) i żeby nie lało.

Ja lubię zwiedzać, mało mnie obchodzi, gdzie śpię i czy mam wliczone w cenę wszystkie alkohole. Głównie mnie interesuje pogoda, bo nie lubię zwiedzać w deszczu. No, ale tak wyszło, jak wyszło, że na urlopie nie byłam od 2009 roku big_smile a wcześniejsze też niezbyt udane były big_smile
Obecnie zwiedzamy pobliże w weekendy, bez noclegów, ale i to nie zawsze, bo czasem mnie praca trzyma, niestety...

P. S. A poważnie to nie chciałam prosić o 1% podatku i darowizny, ale o trzymanie kciuków, żeby mi kasy starczyło big_smile bo już obiecałam big_smile można na Was liczyć? big_smile

17

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?
santapietruszka napisał/a:

P. S. A poważnie to nie chciałam prosić o 1% podatku i darowizny, ale o trzymanie kciuków, żeby mi kasy starczyło big_smile bo już obiecałam big_smile można na Was liczyć? big_smile

Już za to trzymam smile

18

Odp: Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?
luc napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

P. S. A poważnie to nie chciałam prosić o 1% podatku i darowizny, ale o trzymanie kciuków, żeby mi kasy starczyło big_smile bo już obiecałam big_smile można na Was liczyć? big_smile

Już za to trzymam smile

Dziękuję smile z taką pomocą na pewno się uda smile

Posty [ 18 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Urlop po polsku, czyli: czy umiemy wypoczywać?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024