Od kilku lat mieszkam z dalszymi krewnymi. Była to moja własna, osobista decyzja. Mieszkam w tej samej miejscowości, co rodzice. Ale mój ojciec o mnie zapomniał. Zupełnie się nie interesuje moim życiem. Przez telefon (to ja dzwonię do niego, nigdy odwrotnie) bezustannie oskarża mnie o konflikty rodzinne, krytykuje i wmawia rzeczy, które nie mają miejsca. Nie przyjdzie do mnie w odwiedziny, bo nie lubi wujków. Ja nie mogę przyjść do niego w odwiedziny, bo się na mnie obraził. Smutne to wszystko. Codziennie o tym myślę. Też macie takie złe relacje ze swoimi ojcami?
Mój ojciec nie żyje.
A za życia nie mieliśmy dobrych kontaktów, bo był alkoholikiem i dochodziło do awantur i rękoczynów.
A potem zachorował... Ja się buntowałam... I nie mieliśmy okazji się poznać tak naprawdę.
----
Na Twoim miejscu pojechałabym do taty i próbowała jakoś się z nim dogadać. Rodziców ma się jednych...
Jedź do Taty i porozmawiaj z nim a może wszystko się jeszcze ułoży. Ja bym tak zrobiła, nie darowałabym sobie gdybym nie spróbowała.