Wiem, wysłaliście mnie już do psychologa, ale muszę się podzielić z pewnym spostrzeżeniem. W moim wieku (l.22) niektórzy mają już ślub, dzieci. Etap pierwszych randek, pierwszego pocałunku, trzymania się za rękę, wspólnych spacerów jest w liceum, dla niektórych wcześniej, nawet w podstawówce, chociaż ja nie popieram randkowania u 13-latków. Nie wiem, dlaczego mnie tak "wzięło", ale chcę przeżyć przygodę. Nie chcę dzieciaków, ślubu. Po prostu myślę sobie, że życie jest krótkie, młodość też, dochodzę do tego wniosku, jest baaardzo krótka. Nie, nie chcę seksu i wskoczyć pierwszemu lepszemu chłopakowi do łóżka, żeby zaliczyć. Przerażają mnie konsekwencje seksu. Ludzie, ja nie mogę...Nie mogę, boję się ciąży, porodu, bólu przy pierwszym razie. Wstydzę się rozebrać. Wiem, to jakaś obsesja. Czuję się jak człowiek, który zachorował, jest bardzo, bardzo ciężko chory. Niby nic mi nie dolega, a czuję się tak, jakby mnie pożerała jakaś choroba, jakieś ogromne cierpienie psychiczne, ogromny ból. Jest okropny, dotkliwy, przeszywający, nie daje się z niczym porównać. Nie boli głowa, żołądek, ani nic. To jest ból duszy, pożera i pali od środka. Codziennie zastanawiam się, jak to jest, że 90% zdrowych ludzi na świecie normalnie uprawia seks, czerpie z tego satysfakcję. nie robią z tego problemu, ani nikogo nie krzywdzą. I jeszcze nie wpadają! Potrafią skutecznie korzystać ze środków antykoncepcyjnych. Ja bym nie mogła, bo zawsze bałabym się, że znajdzie się jakaś furtka, jakieś niedociągnięcie. Nie mówię o dewiacjach, ale o umiarkowanym podejściu. Pozostałe 10% zdrowych ludzi nie uprawia z seksu, dobrowolnie z niego rezygnuje, to ich świadoma decyzja. Również żyją zwyczajnie i nie mają z tym problemu. Tylko że u mnie to nie jest taka prosta sytuacja, nie potrafię być wśród tych 10% normalnych, nieuprawiających seksu ludzi, ani wśród tych 90% normalnych, uprawiających. Wiem, seks mnie opętał. Opętał mnie-osobę, która nigdy w życiu go nie uprawiała. Paranoja. Ja bym po prostu chciała iść na herbatkę z chłopakiem, nawet trochę młodszym ode mnie, w wieku 18-19 lat, porozmawiać jak kolega z koleżanką, iść do kina na film, a potem iść na spacer. Tylko tyle i aż tyle. Wiem, możecie się ze mnie śmiać. Spróbujcie sobie wyobrazić, jak bardzo cierpię. Mam taką teorię (wiem, jest pewnie niedorzeczna, ale tym sobie tłumaczę swoją sytuację): jeszcze przed urodzeniem pewne dzieci są "wybierane", aby w przyszłości umieć tworzyć zdrowe relacje z ludźmi z płcią przeciwną, a niektóre są "przeklęte"-stają się samotnymi, chorymi, nieszczęśliwymi dziećmi. Wpadają w obsesję na punkcie seksu, ale nigdy, przenigdy, do końca życia, nie będzie im dane go doświadczyć. Chociaż w pewien sposób wyjdzie im to na dobre, bo nie sprowadzą na świat smutnych, chorych i nieszczęśliwych dzieci, nie zachorują na chorobę weneryczną. Co myślicie o mojej teorii? Prawdziwa czy nie? I szczerze mówiąc, nie mam żadnej nadziei na to, żeby jakikolwiek psycholog mi pomógł. Spróbujcie się trochę wczuć w moją sytuację, ten mętlik w głowie, te myśli, które mnie rozrywają od środka. I do głowy by mi nie przyszło, że chęć otoczenia się ludźmi, znalezienia tej drugiej połówki, może być tak silna, że może powodować taki ból i cierpienie. W latach nastoletnich mi to było obojętne, a potem, nagle, po 20. urodzinach, ogarnął mnie taki smutek, żal i przerażanie, taka żałość, że trudno mi to znieść. "Najlepsze" jest to, że cierpię w totalnej samotności, nikt nie jest w stanie wejść w moją głowę i zrozumieć, co mi jest. Czy uważacie, że los tak zdecydował, że jestem wyobcowaną jednostką, niezdolną do zbudowania relacji z innymi? Wybaczcie mi, jeżeli kogoś obrażam. Po prostu ten ból psychiczny jest nie do zniesienia. Czasopisma popularnonaukowe, książki, gry komputerowe-to nie wszystko. To nie jest w stanie mnie trwale uspokoić, tylko na krótką metę.
Szczerze mówiąc to ciężko jest cokolwiek napisać w tym temacie. Dużo osób boi się seksu właśnie ze względu na konsekwencje. Musisz się sama przełamać, bo nikt Tobie tego nie przetłumaczy. Na początku polecam jednak budować jakieś relacje z innymi osobami, zacznij się umawiać i spotykać. W każdym momencie będziesz się mogła wycofać.
Po raz kolejny Cię proszę, żebyś zapoznała się z regulaminem i nie mnożyła tematów o tym samym. Kontynuuj, proszę, swoje przemyślenia w wątku, który już istnieje. Pozdrawiam, Cslady