Nieprzerwany koszmar rok od rozstania - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 26 ]

Temat: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Rok temu zostawił mnie chłopak, podobno z czasem jest lepiej, ale mi nic nie pomogło, po roku ciągle sie czuję tak, jakby to się stało przed godziną. Jeśli nie muszę nigdzie iść, zostaję w łóżku przez cały dzień i płaczę. Mam 30 lat, straciłam już rok. Próbowałam wszystkiego, ale tracę czas, jestem zamknięta, boję się, że nikomu już nie zaufam i zawsze będę żyła tamtą miłością. Próbowałam się spotykać z innymi chłopakami, ale ciąglę myślę o nim, nikt nie robi na mnie wrażenia. Nie bylismy razem długo, ale mieliśmy plany na przyszłość. Wszystkie było bez zarzutu, doóki mnie nie zostawił. Pewnego dnia, kiedy w ogóle się nie spodziewałam, on powiedział, że jednak nie chce być w związku.
Próbowałam się przekonywać do tego, że nie był wart, że znajdę kogoś lepszego itd., ale to nie działa. Najgorsza jest wizja tego, że się kiedyś ożeni i ktoś będzie miał moje dzieci i mojego męża. Co mogę jeszcze zrobić? Nie chce mi się żyć, każdy kolejny dzień to straszna męczarnia.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

A czym zajmujesz się na codzień?
Może warto poszukać jakiegoś dodatkowego zajęcia? Np. wolontariat? Tam masz okazję poznać naprawdę wartościowych ludzi, a i zrobić coś dobrego smile

3

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Pracuje w szpitalu, wiec to w pewnym. Sensie wolontariat.  wink  trochę się przez to naogladam szczęśliwych rodzin i świeżo upieczonych rodziców. A to uwiera.

4

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Oj tak... to na pewno. Bo jak to gdzieś, kiedyś, ktoś napisał "ściany szpitali słyszały więcej szczerych modlitw niż ściany kościołów"... tam dopiero można naoglądać się prawdziwej miłości smile
Rozumiem, że pomimo tej pracy masz dużo wolnego czasu?

5

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Nie mam. Po godzinach rehabilituje kręgosłup na silce, ale zawsze głowa pełna. Myśli. Teraz nadchodzi urlop.

6

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Hej :*

U mnie po rozstaniu cierpiałam dwa lata. Jak można CODZIENNIE przez 2 lata myśleć o jednej osobie? A no można. Śnić,  rozmyślać, wspominać.  Nikt wtedy  nie robił na mnie wrażenia, mimo że otaczałam się ludźmi i również pracowałam w szpitalu.

Poznałam kogoś,  trochę na siłę weszłam w nową relację i się zakochałam. Każdy kolejny był coraz lepszym człowiekiem i partnerem. A o tamtym zapomniałam juz dawno i cieszę się, że się wtedy ze mną rozstał. Tyle wspaniałych chwil przeżyłam z innymi. . . Ale gdy wspominam tamte lata cierpienia, to dostaję gęsiej skórki. Depresja i nerwica.  Tak się to skończyło,  a dlatego, że nie pracowałam nad kontrolą myśli, nad poczuciem własnej wartości i nie szukałam pomocy. Dobry psycholog na pewno by Ci pomógł.  Nie potrzebnie się męczysz.

7 Ostatnio edytowany przez Lulla_Lee (2016-07-18 04:35:17)

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Kurcze... może rzeczywiście powinnaś poszukać dobrego psychologa? Może on pomógłby Ci uporać się z problemem?  Przeanalizować to co czujesz, nauczyć się radzić sobie z tymi uczuciami?

8 Ostatnio edytowany przez Lillka-15 (2016-07-18 08:35:09)

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania
bela4444 napisał/a:

Depresja i nerwica.  Tak się to skończyło,  a dlatego, że nie pracowałam nad kontrolą myśli, nad poczuciem własnej wartości i nie szukałam pomocy.

To nie jest tak, że nie możesz zapomnieć, bo ktoś wgrał ci jakiś film w głowę.
NIE CHCESZ po prostu odpuścić przeszłości (koleżanka powyżej chciała i napisała Ci, co masz zrobić), wyzwalasz myśli o nimi sprawiasz sobie cierpienie.
Jak coś chcesz osiągnąć w tym temacie, to czasami musisz się zmusisz do tego, np. kontrolując myśli, kierując je na inne tory.
Ten chłopak już dawno żyje swoim życiem, a ty siebie samą wyniszczasz i nie pozwalasz na szczęście.
Dlaczego to sobie robisz?
Skoro nie chciał z tobą już być, to uszanuj to. Minął już rok.

9

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

bo to nie jest tak, że jak minie określony czas, to wszystko się ułoży.
sam czas niczego nie zdziała, jeśli ze strony człowieka nie będzie pracy.
nie da rady siedzieć z założonymi rękami i czekać na cud - aż czas zadziała i pewnego pięknego dnia obudzisz się i wszystko będzie ok.

10

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Wiem przez co przechodzisz doskonale Cie rozumiem.Rok temu moje zycie obrocilo sie o kat 360 stopni.Zostalam wyrzucona z dzieckiem z domu przez wlasnego meza alkocholika.W sumie juz ostatnie 3 lata byly u nas dramatyczne bo ciagle klotnie i awantury ale mimo to bylam z nim przez 9 lat. Bardzo go kochalam naprawde . mimo tego cierpienia bedac razem z nim. Przez rok czasu katowalam sie plakalam bylam nie do zycia ale nie moglam tak dluzej bo przeciez mam corke ktora ma 10 lat i nie moglo tak byc ze widziala mnie ciagle zaplakana. Bylam strasznie nerwowa wszystko wewnetrznie mnie bolalao.To okropne poczucie pustki przepelnialo moje serce az nie moglam oddychac. Teraz jest juz lepiej chociaz mysle o nim czasem. Czeka mnie niedlugo sprawa w sadzie nawet nie wiem czy sie na nia stawi. W lutym tego roku sprzedalam obraczke i wszystkie pierscionki od niego.Pozostaly tylko fotografie.I wspomnienia w glowie te zle i te dobre. Bylam dwa razy u psychologa i powiem Ci postawila mnie na nogi.
Musisz myslec o przyszlosci. Wiem latwo sie mowi ale mozliwe ze potrzebujesz wiecej czasu.Tak to jest jesli sie kocha osobe ponad wszystko a pozniej sie rozstaje to sie cierpi.Mimo tego ze minal u mnie juz rok i pewne decyzje zyciowe juz podjelam to mam chwile ze tesknie jak do mnie np mowil jak okazywal mi uczucia bo potrafil bo byly te dobre chwile ale wiecej bylo cierpienia. Dlatego polecam Ci abys udala sie do psychologa a jak masz chcec porozmawiac ze mna na priv poprostu napisz.

11

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Pomyśl może o zmianie otoczenia. To nie jest wcale taki zły pomysł a często pomaga. W wielu miastach znajdziesz pracę bez problemu w nowym szpitalu, zmienisz otoczenie, życie, poznasz nowych ludzi..Powoli przestaniesz myśleć

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania
Haloperidol napisał/a:

Rok temu zostawił mnie chłopak, podobno z czasem jest lepiej, ale mi nic nie pomogło, po roku ciągle sie czuję tak, jakby to się stało przed godziną. Jeśli nie muszę nigdzie iść, zostaję w łóżku przez cały dzień i płaczę. Mam 30 lat, straciłam już rok. Próbowałam wszystkiego, ale tracę czas, jestem zamknięta, boję się, że nikomu już nie zaufam i zawsze będę żyła tamtą miłością. Próbowałam się spotykać z innymi chłopakami, ale ciąglę myślę o nim, nikt nie robi na mnie wrażenia. Nie bylismy razem długo, ale mieliśmy plany na przyszłość. Wszystkie było bez zarzutu, doóki mnie nie zostawił. Pewnego dnia, kiedy w ogóle się nie spodziewałam, on powiedział, że jednak nie chce być w związku.
Próbowałam się przekonywać do tego, że nie był wart, że znajdę kogoś lepszego itd., ale to nie działa. Najgorsza jest wizja tego, że się kiedyś ożeni i ktoś będzie miał moje dzieci i mojego męża. Co mogę jeszcze zrobić? Nie chce mi się żyć, każdy kolejny dzień to straszna męczarnia.


Twoje dzieci i Twojego męża? Wybacz, że tak ostro zacznę ale jesteś już dojrzałą kobietą a zachowania masz jak u 20-latki... Zostawił Cię, bo nie chciał sobie z Tobą życia ułożyć. To akurat jest pewne i proste do zrozumienia. Zazwyczaj jak emocję biorą górę to się planuje nie wiadomo co, a potem życie to weryfikuje. I właśnie tak jest w Twoim przypadku.
Daj sobie spokój z myśleniem o nim, dla własnego komfortu. Nie umiesz ? Psycholog, psychiatra ewentualnie ktoś z rodziny może Ci przemówi do rozsądku. Ale najpierw musisz sobie uświadomić jedną rzecz: On Cię nie kochał - Czy chciałabyś być z kim kto Cię nie kocha???!!!

13

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Tak się to skończyło,  a dlatego, że nie pracowałam nad kontrolą myśli, nad poczuciem własnej wartości i nie szukałam pomocy. Dobry psycholog na pewno by Ci pomógł.  Nie potrzebnie się męczysz.


Ale ja pracuję, usiłuję się leczyć, tylko nie widzie efektów. CHyba jestem beznadzienym przypadkiem.

14

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania
dziewczynakryminalisty napisał/a:
Haloperidol napisał/a:

Rok temu zostawił mnie chłopak, podobno z czasem jest lepiej, ale mi nic nie pomogło, po roku ciągle sie czuję tak, jakby to się stało przed godziną. Jeśli nie muszę nigdzie iść, zostaję w łóżku przez cały dzień i płaczę. Mam 30 lat, straciłam już rok. Próbowałam wszystkiego, ale tracę czas, jestem zamknięta, boję się, że nikomu już nie zaufam i zawsze będę żyła tamtą miłością. Próbowałam się spotykać z innymi chłopakami, ale ciąglę myślę o nim, nikt nie robi na mnie wrażenia. Nie bylismy razem długo, ale mieliśmy plany na przyszłość. Wszystkie było bez zarzutu, doóki mnie nie zostawił. Pewnego dnia, kiedy w ogóle się nie spodziewałam, on powiedział, że jednak nie chce być w związku.
Próbowałam się przekonywać do tego, że nie był wart, że znajdę kogoś lepszego itd., ale to nie działa. Najgorsza jest wizja tego, że się kiedyś ożeni i ktoś będzie miał moje dzieci i mojego męża. Co mogę jeszcze zrobić? Nie chce mi się żyć, każdy kolejny dzień to straszna męczarnia.


Twoje dzieci i Twojego męża? Wybacz, że tak ostro zacznę ale jesteś już dojrzałą kobietą a zachowania masz jak u 20-latki... Zostawił Cię, bo nie chciał sobie z Tobą życia ułożyć. To akurat jest pewne i proste do zrozumienia. Zazwyczaj jak emocję biorą górę to się planuje nie wiadomo co, a potem życie to weryfikuje. I właśnie tak jest w Twoim przypadku.
Daj sobie spokój z myśleniem o nim, dla własnego komfortu. Nie umiesz ? Psycholog, psychiatra ewentualnie ktoś z rodziny może Ci przemówi do rozsądku. Ale najpierw musisz sobie uświadomić jedną rzecz: On Cię nie kochał - Czy chciałabyś być z kim kto Cię nie kocha???!!!


Proste do zrozumienia, ale trudne do zaakceptowania. I to nie jest tak, że ktoś mi COŚ powie i wszystko od razu przejdzie. I raczej nie akceptuję wlasnie tego, ze mnie nie kochal. Chociaz jakby troche pobyl, to by pokochal. Nie chciało mu się niczego budować i wolał wygodne życie samemu.

15

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Nie jesteś beznadziejnym przypadkiem.
Powiedziałabym, że nie chcesz się czuć tak źle, ale nie chcesz też odpuścić wyobrażenia o swoim eks.
Może na prawdę warto poszukać dobrego psychologa? Chociaż na początek? Nie ma sensu się tak męczyć...

16

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania
Lulla_Lee napisał/a:

Nie jesteś beznadziejnym przypadkiem.
Powiedziałabym, że nie chcesz się czuć tak źle, ale nie chcesz też odpuścić wyobrażenia o swoim eks.
Może na prawdę warto poszukać dobrego psychologa? Chociaż na początek? Nie ma sensu się tak męczyć...

Chodzę do psychologa od 7 miesięcy i nie mam mu (jej) nic do zarzucenia, w sensie nie mam zarzutów do tego, jak ze mna pracuje, tylko po prostu wydaje mi się, że mi to jest strasznie trudno przetrawić. Ciągle jestem na niego zła, że mnie tak zaskoczył i w pewnym sensie oszukał, ze jestem od roku w fatalnym stanie i nie mogę się otrząsnąć, a on nie wziął za to zadnej odpowiedzialności.

17

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania
dziewczynakryminalisty napisał/a:

Twoje dzieci i Twojego męża? Wybacz, że tak ostro zacznę ale jesteś już dojrzałą kobietą a zachowania masz jak u 20-latki... Zostawił Cię, bo nie chciał sobie z Tobą życia ułożyć. To akurat jest pewne i proste do zrozumienia. Zazwyczaj jak emocję biorą górę to się planuje nie wiadomo co, a potem życie to weryfikuje. I właśnie tak jest w Twoim przypadku.

Podpisuję się pod tym.
Autorko, zapewne miałaś wiele planów co do niego: mąż, dzieci, ale to były tylko Twoje plany, które się w Twojej głowie uroiły. Uroiły, bo nie były niczym podparte. Planowałaś, a zapewne nie miałaś podstaw, by planować - a przynajmniej nie aż tak dalekosiężnie. Facet uznał, że to nie dla niego i odszedł. Jakby było tak wszystko dobrze, idealnie i różowo, jak Ci się wydawało, to by tego nie zrobił. Ile czasu byliście razem? Pewnie krócej niż trwa Twoje opłakiwanie go...

Doceń też to, że odszedł. W końcu postawił sprawę uczciwie, nie kręcił, nie kłamał, nie zdradzał, nie oszukiwał, tylko odszedł. Nie mącił Ci w głowie wzlotami i upadkami typu zrywanie i powroty, kłótnie i przeprosiny - poczytaj to forum, znajdziesz mnóstwo takich historii, potrafią się wlec latami i mimo to dziewczyna nie potrafi się uwolnić. Twój były Ci tego oszczędził. W tym kontekście brzmi na normalniejszego od Ciebie, wybacz. Nie chciał być z Tobą, więc odszedł, wiedział, czego chce. A Ty po roku czasu nadal go opłakujesz... A raczej ten obrazek, który sobie w głowie wytworzyłaś.

18

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania
CatLady napisał/a:
dziewczynakryminalisty napisał/a:

Twoje dzieci i Twojego męża? Wybacz, że tak ostro zacznę ale jesteś już dojrzałą kobietą a zachowania masz jak u 20-latki... Zostawił Cię, bo nie chciał sobie z Tobą życia ułożyć. To akurat jest pewne i proste do zrozumienia. Zazwyczaj jak emocję biorą górę to się planuje nie wiadomo co, a potem życie to weryfikuje. I właśnie tak jest w Twoim przypadku.

Podpisuję się pod tym.
Autorko, zapewne miałaś wiele planów co do niego: mąż, dzieci, ale to były tylko Twoje plany, które się w Twojej głowie uroiły. Uroiły, bo nie były niczym podparte. Planowałaś, a zapewne nie miałaś podstaw, by planować - a przynajmniej nie aż tak dalekosiężnie. Facet uznał, że to nie dla niego i odszedł. Jakby było tak wszystko dobrze, idealnie i różowo, jak Ci się wydawało, to by tego nie zrobił. Ile czasu byliście razem? Pewnie krócej niż trwa Twoje opłakiwanie go...

Doceń też to, że odszedł. W końcu postawił sprawę uczciwie, nie kręcił, nie kłamał, nie zdradzał, nie oszukiwał, tylko odszedł. Nie mącił Ci w głowie wzlotami i upadkami typu zrywanie i powroty, kłótnie i przeprosiny - poczytaj to forum, znajdziesz mnóstwo takich historii, potrafią się wlec latami i mimo to dziewczyna nie potrafi się uwolnić. Twój były Ci tego oszczędził. W tym kontekście brzmi na normalniejszego od Ciebie, wybacz. Nie chciał być z Tobą, więc odszedł, wiedział, czego chce. A Ty po roku czasu nadal go opłakujesz... A raczej ten obrazek, który sobie w głowie wytworzyłaś.

Skąd wiesz, ze tylko moje i że niczym niepoparte? Zawsze się bałam snucia takich wizji, a tutaj sobie na to pozwoliłam właśnie dlatego, że on o tych planach mówił. Więc nie, nie uroiło mi się to w głowie, tylko wzięłam to z jego wypowiedzi. A to nie był głupi małolat,tylko wydawałoby się dojrzały człowiek z odpowiedzialną pracą, ale przegrałam z jego pracoholizmem i starokawalerskim wygodnym życiem.
Łatwo jest dowalić innej dziewczynie - że sobie ZAPEWNE wszystko uroiła i że jest nienormalna.

19

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Wybacz, ale oceniam wedle tego, co czytam. Wierz mi, że historie typu "wszystko było bez zarzutu dopóki mnie nie zostawił" po prostu się nie zdarzają. Bez zarzutu to było dla Ciebie -stąd moja teza o wybujałej wyobraźni. To jest tylko i wyłącznie Twój punkt widzenia. Jakby według niego też było tak pięknie, to dlaczego miałby odchodzić?? Zakochany, szczęsliwy w związku facet nie porzuca kobiety ot tak. Z jego punktu widzenia Wasz związek wyglądał zupełnie inaczej niż z Twojego.

On albo nie był tak zakochany, jak mówił, albo był zwykłym manipulantem, oszustem albo tzw. związkofobem, który z premedytacją Cię okłamywał, obiecywał itd. Albo sobie wyobraziłaś coś, czego nie było, albo dałaś się oszukać, nabrałaś na jego kłamstwa. Tak, czy inaczej, nie ma czego opłakiwać.

Haloperidol napisał/a:

Chociaz jakby troche pobyl, to by pokochal.

Czyli jednak nie kochał? Coś musiałaś podejrzewać, coś musiało być nie tak. Ale mimo to plany snułaś. Stąd moja teza o niczym nie podpartych planach.

20

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania
Haloperidol napisał/a:


Chodzę do psychologa od 7 miesięcy i nie mam mu (jej) nic do zarzucenia, w sensie nie mam zarzutów do tego, jak ze mna pracuje, tylko po prostu wydaje mi się, że mi to jest strasznie trudno przetrawić. Ciągle jestem na niego zła, że mnie tak zaskoczył i w pewnym sensie oszukał, ze jestem od roku w fatalnym stanie i nie mogę się otrząsnąć, a on nie wziął za to zadnej odpowiedzialności.

Może warto zmienić psychologa? To, że nie ma postępów nie świadczy o tym, że jest zły, ale może po prostu system jego pracy nie jest dla Ciebie odpowiedni? Zastanów się nad tym?
Jednak podstawą jest to, żebyś Ty sama chciała coś zmienić. A mam wrażenie, że z jednej strony jest Ci źle z tym jak się czujesz, ale z drugiej z jakiegoś powodu się tego trzymasz? Nie chcesz odpuścić? Wiesz, że kwestia nastawienia to bardzo dużo w takiej terapii?

Haloperidol napisał/a:


Skąd wiesz, ze tylko moje i że niczym niepoparte? Zawsze się bałam snucia takich wizji, a tutaj sobie na to pozwoliłam właśnie dlatego, że on o tych planach mówił. Więc nie, nie uroiło mi się to w głowie, tylko wzięłam to z jego wypowiedzi. A to nie był głupi małolat,tylko wydawałoby się dojrzały człowiek z odpowiedzialną pracą, ale przegrałam z jego pracoholizmem i starokawalerskim wygodnym życiem.
Łatwo jest dowalić innej dziewczynie - że sobie ZAPEWNE wszystko uroiła i że jest nienormalna.

Spokojnie. Nikt nie chce Ci dowalić, a jedynie pomóc. Obiecywał dużo. Ale mówić można wszystko...
Rozumiem Cię, bo mój były początkiem czerwca pytał się jakie zaręczyny bym wolała "słodkie i romantyczne", czy "zabiję Cię cholero, ale tak kocham Cię i się zgadzam"... 2 tyg później mnie rzucił (dokładnie 16 dni później), a wczoraj pochwalił się nowym związkiem...
Też snułam plany z jego udziałem... Ale trzeba je odpuścić i zacząć stawiać sobie cele na teraz, do których będziesz dążyć. Bo rozpamiętywanie nic Ci nie da. Nie sprawi, że cudownie wróci, że nagle Twoje/Wasze marzenia się zaczną spełniać.
Rozumiem Cię, bo też chciałabym żeby mój eks się opamiętał i wrócił. Ale do niczego ich nie zmusimy. Nikt ich do niczego nie zmusił. Sami podjęli takie, a nie inne decyzje. A niestety nam pozostało się z nimi zgodzić, nawet jeśli każda komórka naszych ciał krzyczy, że my tego nie chcemy, że chcemy coś całkowicie odwrotnego!

21

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania
Lulla_Lee napisał/a:
Haloperidol napisał/a:


Chodzę do psychologa od 7 miesięcy i nie mam mu (jej) nic do zarzucenia, w sensie nie mam zarzutów do tego, jak ze mna pracuje, tylko po prostu wydaje mi się, że mi to jest strasznie trudno przetrawić. Ciągle jestem na niego zła, że mnie tak zaskoczył i w pewnym sensie oszukał, ze jestem od roku w fatalnym stanie i nie mogę się otrząsnąć, a on nie wziął za to zadnej odpowiedzialności.

Może warto zmienić psychologa? To, że nie ma postępów nie świadczy o tym, że jest zły, ale może po prostu system jego pracy nie jest dla Ciebie odpowiedni? Zastanów się nad tym?
Jednak podstawą jest to, żebyś Ty sama chciała coś zmienić. A mam wrażenie, że z jednej strony jest Ci źle z tym jak się czujesz, ale z drugiej z jakiegoś powodu się tego trzymasz? Nie chcesz odpuścić? Wiesz, że kwestia nastawienia to bardzo dużo w takiej terapii?

Ja już zmieniłam psychologa po tym, jak pierwszy tak mi dowalił z grubej rury, że siłą się powstrzymywałam, żeby się nie napić kreta. Tutaj przynajmniej mam jakąś nadzieję na poprawę.

Haloperidol napisał/a:


Skąd wiesz, ze tylko moje i że niczym niepoparte? Zawsze się bałam snucia takich wizji, a tutaj sobie na to pozwoliłam właśnie dlatego, że on o tych planach mówił. Więc nie, nie uroiło mi się to w głowie, tylko wzięłam to z jego wypowiedzi. A to nie był głupi małolat,tylko wydawałoby się dojrzały człowiek z odpowiedzialną pracą, ale przegrałam z jego pracoholizmem i starokawalerskim wygodnym życiem.
Łatwo jest dowalić innej dziewczynie - że sobie ZAPEWNE wszystko uroiła i że jest nienormalna.

Spokojnie. Nikt nie chce Ci dowalić, a jedynie pomóc. Obiecywał dużo. Ale mówić można wszystko...
Rozumiem Cię, bo mój były początkiem czerwca pytał się jakie zaręczyny bym wolała "słodkie i romantyczne", czy "zabiję Cię cholero, ale tak kocham Cię i się zgadzam"... 2 tyg później mnie rzucił (dokładnie 16 dni później), a wczoraj pochwalił się nowym związkiem...
Też snułam plany z jego udziałem... Ale trzeba je odpuścić i zacząć stawiać sobie cele na teraz, do których będziesz dążyć. Bo rozpamiętywanie nic Ci nie da. Nie sprawi, że cudownie wróci, że nagle Twoje/Wasze marzenia się zaczną spełniać.
Rozumiem Cię, bo też chciałabym żeby mój eks się opamiętał i wrócił. Ale do niczego ich nie zmusimy. Nikt ich do niczego nie zmusił. Sami podjęli takie, a nie inne decyzje. A niestety nam pozostało się z nimi zgodzić, nawet jeśli każda komórka naszych ciał krzyczy, że my tego nie chcemy, że chcemy coś całkowicie odwrotnego!

No widzisz. On mnie pytał o rozmiar pierścionka, przymierzał moje pierścionki na swoje palce, chciał zabrać na imrezę rodzinną (ale ja nie mogłam iść, poza tym wydawało mi się to za wcześnie), a tydzień później stwierdził, że związek nie jest dla niego. Myślę, że on się bardzo wpisał w moje potrzeby - sam sobą i swoimi deklaracjami. Jak usiłuję onim nie myśleć, to wszystko mnie po jakimś czasie dopada ze zdwojoną siłą. Zresztą i tak niemyślenie jest strasznie trudne, najgłupsze rzeczy mi się z nim kojarzą, zwłaszcza teraz, kiedy mija rok od tego wszystkiego. Nawet słońce na niebie mi się z nim kojarzy. Nie chcę ciaglę o nim myśleć, żałuję, że go poznałam, straciłam czas na ten związek, opłakiwanie go i na to, że teraz bóg wie jak długo będę zablokowana na inny związek, a zawsze mi zależało na założeniu rodziny.

22

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Rozumiem Cię. Mam dokładnie tak samo. Dzisiaj już go nienawidziłam, już go kochałam i mówiłam, że jakby wrócił z podkulonym ogonem to bym go przyjęła. Mówiła, że nie chcę nikogo innego. Mówiła, że nie mam siły by żyć. Ale po każdej takiej chwili trzeba wstawać i walczyć o każdy haust powietrza. O każdą sekundę życia. Pozwól sobie na żal. Pozwól sobie na smutek. Ale potem wstań i zajmij się swoim życiem. Po prostu musisz.
Tak myślę, może warto by było spróbować wypisywać na kartce negatywne emocje, które Cię z Nim wiążą, ich przyczynę, a następnie tą kartkę niszczyć?
Np. żal, związany z zmarnowaniem na niego czasu, z zranieniem Cię, itd? A następnie np. spalić taką kartkę? Może takie rozkładanie poszczególnych uczuć na czynniki pierwsze pomogłoby Ci się powoli uwalniać od tych emocji? Jednocześnie dla równowagi na osobnej kartce możesz zapisywać pozytywne emocje i powody dla których je czujesz. I te kartki zostawiać i wracać do nich?
Druga sprawa według mnie powinnaś zmienić tok myślenia z "chcę założyć rodzinę, nie poznam nikogo, jestem zablokowana na nowy związek, itd", na "żyję tym co jest, tym co przyniósł mi los/zesłał Bóg, co jest to jest mi pozostaje wyciągnąć z tego jak najwięcej dobra i radości dla siebie". Ułóż sobie kilka krótkich zdań takich jak te w drugim cudzysłowie. Zapisz. Zapamiętaj. I powtarzaj za każdym razem gdy jest Ci źle.
Nawet jeśli w to nie wierzysz to zapamiętaj: kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą! Więc kiedyś sama w to uwierzysz i będzie dobrze.

23

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

dzięki. Wszystkiego trzeba spróbować.

24

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania
Haloperidol napisał/a:

dzięki. Wszystkiego trzeba spróbować.

Dokładnie. Trzeba próbować dopóki nie będzie dobrze!

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Spójrz na to z tej strony, że może miałaś do czynienia z niedojrzałym mężczyzną, który rzuca słowa na wiatr? Nie kochał Cię i skoro nie chciał z Tobą być to znaczy, że uznał, że nie można Cię pokochać. Nie chodzi o to, że masz jakieś defekty tylko, że uznał, że to nie jest to.


Nikt Ci nie zarzuca nienormalności tylko wymaga racjonalnego zachowania. A to jest różnica.

26

Odp: Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Widzisz kochana on zwyczajnie tego nie czuł,lubił Twoje towarzystwo ale nie widział Ciebie w roli swojej kobiety,faceci bardzo dużo mówią szczególnie Ci gawędziarze,którym nie zależy,mówią żeby poczuć się samemu lepiej,te gesty z pierścionkami czy nawet rozmowy o dzieciach to takie gadanie dla gadania..
Przykro mi,że Cię to spotkało..

Posty [ 26 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nieprzerwany koszmar rok od rozstania

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024