Pierwszy raz nie u siebie... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Pierwszy raz nie u siebie...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

Temat: Pierwszy raz nie u siebie...

Za miesiąc wprowaszam się do partnera, który mieszka z ojcem. Jeżdżę tam często i jest wszystko w porządku. Zawsze jestem miło traktowana i praktycznie nie mam na co narzekać.
Po śmierci mamy jego tata przejął rolę gospodyni i świetnie jest zorganizowany w kuchni. Sama mogę się od niego wiele nauczyć. Partner z siostrą żartowali, że w życiu mnie nie dopuści do swojego królestwa, ale jest inaczej i nawet chwali to co przygotuję. Tyle tylko, że jak coś tam gotuję nawet znając potrawę na wylot, to jednak się stresuję, bo to przecież potencjalny przyszły teść wink i każdy kubek czy garnek mają swoje miejsce. Stresuje mnie wogóle bycie tam gospodynią. Jednym słowem - rządzenie się.
No właśnie, ale to wszystko do tej pory było doraźnie. Teraz się wprowadzę i zwyczajnie się boję jak nasze wspólne życie się ułoży. Do tej pory sama królowałam w swojej kuchni i w domu. Nie wiem jak najlepiej przez to przebrnąć.
Jeżeli macie takie doświadczenia, to bardzo Was proszę o porady smile

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2016-07-13 12:47:33)

Odp: Pierwszy raz nie u siebie...

Ja czytajac te fora i znajac zycie w polskich rodzinach powiem tak:
ubolewam nad tym, ze nie wpadlas na mysl, by temu ojcu powiedziec tak:
ciesze sie, ze bede mieszkac z Grzesiem (Zdzisiem), ale mam troche treme przed byciem gospodynia w twojej perfekcyjnej kuchni.
(mowisz mu na pan? na ty? tata?).
Ty tak wspaniale gotujesz i  prowadzisz tak swietnie kuchnie (bla bla bla...pochwaly). Ja moze tak jeszcze nie umiem, choc bardzo sie staram. mam nadzieje, ze mi w tym pomozesz i sie jakos fajnie dogadamy. Moze nawet cos bedziemy razem pichcic i sie cos naucze?
I usmiech szeroki dla reklamy Pepsodent.

Ja bym tak zrobila. Rozmowa, normalna ludzka rozmowa. Tego w polskich rodzinach czesto brakuje. Nie uogolniam, bo to swinstwo. Ale ja obserwuje, tutaj czytam  i co widze: albo pyskuja do siebie, albo polslowka, albo milczenie owiec. Za malo jest wyjasnien, rozmow, werbalnie sformulowanych obaw, mysli, zyczen i tesknot.

3

Odp: Pierwszy raz nie u siebie...
Gosia1962 napisał/a:

Ja czytajac te fora i znajac zycie w polskich rodzinach powiem tak:
ubolewam nad tym, ze nie wpadlas na mysl, by temu ojcu powiedziec tak:
ciesze sie, ze bede mieszkac z Grzesiem (Zdzisiem), ale mam troche treme przed byciem gospodynia w twojej perfekcyjnej kuchni.
(mowisz mu na pan? na ty? tata?).
Ty tak wspaniale gotujesz i  prowadzisz tak swietnie kuchnie (bla bla bla...pochwaly). Ja moze tak jeszcze nie umiem, choc bardzo sie staram. mam nadzieje, ze mi w tym pomozesz i sie jakos fajnie dogadamy. Moze nawet cos bedziemy razem pichcic i sie cos naucze?
I usmiech szeroki dla reklamy Pepsodent.

Ja bym tak zrobila. Rozmowa, normalna ludzka rozmowa. Tego w polskich rodzinach czesto brakuje. Nie uogolniam, bo to swinstwo. Ale ja obserwuje, tutaj czytam  i co widze: albo pyskuja do siebie, albo polslowka, albo milczenie owiec. Za malo jest wyjasnien, rozmow, werbalnie sformulowanych obaw, mysli, zyczen i tesknot.

Gosia, z komunikacją akurat nie mam problemu i aż się uśmiechnęłam jak czytałam Twoją wypowiedź, bo podobnie z nim rozmawiam i chwalę, a chwalę szczerze, bo naprawdę jest świetnie zorganizowany i dobrze gotuje. On zawsze na to odpowiada z uśmiechem - a gdzie tam... smile Ale widzisz nie zmienia to faktu, że ja się obawiam jak to będzie i mimo dobrej komunikacji jednak się stresuję.

4

Odp: Pierwszy raz nie u siebie...

Ja osobiście nie wyobrażam sobie wspólnej kuchni, tym bardziej gotowania z teściową/teściem. Ale to pewnie dlatego, że beznadziejna ze mnie kucharka i wybitnie nie lubię gotować, a mama nigdy nie wpuszczała mnie do kuchni bo jej zdaniem wszystko źle robiłam i tylko przeszkadzałam, taki tego efekt.
Ale uważam, że jeżeli masz jakieś tam pojęcie o gotowaniu i choć trochę to lubisz to nie masz się czego obawiać. Nie staraj się być idealna, rób jak potrafisz i co potrafisz, podejdź do tego na luzie. Podejrzewam, że twój teść nawet nie zwróci uwagi na to, co Tobie będzie wydawało się mieć jakieś wielkie znaczenie.
Nie martw się na zapas, jeszcze tam nie mieszkasz.

5

Odp: Pierwszy raz nie u siebie...
yessa napisał/a:

Ale uważam, że jeżeli masz jakieś tam pojęcie o gotowaniu i choć trochę to lubisz to nie masz się czego obawiać. Nie staraj się być idealna, rób jak potrafisz i co potrafisz, podejdź do tego na luzie. Podejrzewam, że twój teść nawet nie zwróci uwagi na to, co Tobie będzie wydawało się mieć jakieś wielkie znaczenie.
Nie martw się na zapas, jeszcze tam nie mieszkasz.

Dziękuję, to budujące słowa, bo może rzeczywiście martwię się na zapas.
Gotować umiem i z zasady wszystkim smakuje wink ale napewno nie jestem zorganizowana, no i lubię gotować po nowoczesnemu. Mniej tłuszczu, a przede wszystkim zdrowszy tłuszcz, jogurt naturalny zamiast śmietany itp. Jego taty kuchnia jest pyszna, ale tłusta, staropolska. Wiem, pewnie za dużo się zastanawiam, ale jak widziałam, że zostawia upieczone kotlety mielone na patelni z tłuszczem na drugi dzień to pomyślałam, że na dłuższą metę nie zmieszczę się w drzwi wink Spytałam wtedy czy zawsze tak robi, to odpowiedział, że takie są najsmaczniejsze. Ja nie robię z tego wszystkiego jakiegoś olbrzymiego problemu, tylko poprostu się zastanawiam jak to będzie. Ewentualnie zrobimy dni z Jego kuchnią i dni z moją wink

6 Ostatnio edytowany przez yessa (2016-07-13 22:32:31)

Odp: Pierwszy raz nie u siebie...
aguska1950 napisał/a:
yessa napisał/a:

Ale uważam, że jeżeli masz jakieś tam pojęcie o gotowaniu i choć trochę to lubisz to nie masz się czego obawiać. Nie staraj się być idealna, rób jak potrafisz i co potrafisz, podejdź do tego na luzie. Podejrzewam, że twój teść nawet nie zwróci uwagi na to, co Tobie będzie wydawało się mieć jakieś wielkie znaczenie.
Nie martw się na zapas, jeszcze tam nie mieszkasz.

Dziękuję, to budujące słowa, bo może rzeczywiście martwię się na zapas.
Gotować umiem i z zasady wszystkim smakuje wink ale napewno nie jestem zorganizowana, no i lubię gotować po nowoczesnemu. Mniej tłuszczu, a przede wszystkim zdrowszy tłuszcz, jogurt naturalny zamiast śmietany itp. Jego taty kuchnia jest pyszna, ale tłusta, staropolska. Wiem, pewnie za dużo się zastanawiam, ale jak widziałam, że zostawia upieczone kotlety mielone na patelni z tłuszczem na drugi dzień to pomyślałam, że na dłuższą metę nie zmieszczę się w drzwi wink Spytałam wtedy czy zawsze tak robi, to odpowiedział, że takie są najsmaczniejsze. Ja nie robię z tego wszystkiego jakiegoś olbrzymiego problemu, tylko poprostu się zastanawiam jak to będzie. Ewentualnie zrobimy dni z Jego kuchnią i dni z moją wink

Ja też zanim przeprowadziłam się do teściów zamartwiałam się na zapas, czytałam milion tematów o okropnych teściowych i rozbitych małżeństwach, właśnie przez takie, wydawałoby się, błache sprawy. To mnie wpędzało w ogromny stres i powiem Ci, że nie było warto! Wcale nie jest tak źle, wiele zależy od tego jakim człowiekiem jest Twój teść i przede wszystkim mąż, a z tego co piszesz teść jest ok, nie wiem jak mąż, ale ważne żeby był zawsze za Tobą. Fakt ja mam ten luksus że nie mam kuchni ani łazienki z teściami. Ale jednak mieszkamy w jednym domu i pomimo, że są fajnymi ludźmi nie mam tej swobody, co jak by się było osobno i to właściwie jedyna rzecz, która mi przeszkadza. Na kilka lat jest ok, do puki się nie wybudujemy, ale szczerze Ci powiem, że perspektywa takiego mieszkania na stałe by mi się nie widziała. Jak jest w Twoim przypadku? Wprowadzasz się tam na dobre, czy może planujecie ogarnąć coś swojego? Domyślam się, że wspólna kuchnia wymaga pójścia na kompromisy, że cokolwiek będzie Cię denerwować i musisz mieć tego świadomość. Ale będzie dobrze zobaczysz. Może porozmawiasz z teściem na temat wpływu diety na zdrowie, niech widzi, że jego kondycja zdrowotna nie jest Ci obojętna, a przy okazji może zmieni swoje nawyki kulinarne wink

7

Odp: Pierwszy raz nie u siebie...

Yessa, ja też myślę, że zawsze można się dogadać, a przyszły teść rzeczywiście jest fajny i odrazu złapaliśmy fajny kontakt. Nawet Jego córka jak jeszcze mieszkała w domu to miała przejścia z ojcem i zdziwiła się, gdy zadzwonił do niej pochwalić mój obiad czy nawet zwykłe naleśniki. To już starszy człowiek (70lat) i mam taką nadzieję, że nawet będzie mu na rękę, że czasem ja się czymś zajmę, a On będzie mógł odpocząć. Tylko ta obawa przed nieznanym jakoś męczy i pewnie sama się nakręcam. Mój przyszły mąż jest za mną i bardzo za moją właśnie kuchnią. Jego tata aż robi oczy, jak widzi, że On mi pomaga przygotować jakąś potrawę twierdząc, że chce się nauczyć. Bo sam nawet o sobie mówi, że jest beztalenciem w kuchni, ale to może dlatego, że do tej pory nie miał z kim i dla kogo gotować smile
Tak, niestety sytuacja nas zmusza mieszkać razem i raczej nie będziemy się starać o zupełnie swoje. Sama też się nasłuchałam ile złego jest w mieszkaniu z teściami, ale dobrze mówisz, że wszystko zależy od człowieka. Ja nie mam zamiaru robić tam rewolucji, a jedynie chcę żeby było normalnie, rodzinnie i wspólnie. Dużo przemawia, że będzie dobrze, ale oprócz szacunku do ojca mam również respekt. Bywanie u nich a zamieszkanie na stałe to jednak różnica. No i jak doszło do ważnych decyzji to i wkradły się te wszystkie obawy.
Dziękuję Yessa za wsparcie i życzę szczęścia w Waszym wymarzonym domu smile

8

Odp: Pierwszy raz nie u siebie...
aguska1950 napisał/a:

Dziękuję Yessa za wsparcie i życzę szczęścia w Waszym wymarzonym domu smile

Dziękuję.

Będzie dobrze nie martw się na zapas. Powodzenia

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Pierwszy raz nie u siebie...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024