Mój mąż mnie irytuje. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mój mąż mnie irytuje.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

1

Temat: Mój mąż mnie irytuje.

Witam,

mój problem może wydawać się naciągany ale potrzebuję jednak oceny i chyba zimnego kubła wody.
Jesteśmy z mężem razem ponad 5 lat, małżeństwem 3.
Na początku sielanka. Byliśmy zgodną parą, duużo rozmawialiśmy, wspólne zainteresowania. Ogólnie naprawdę super.
W życiu nie pomyślałabym, że może być tak jak teraz.

Wszystko zmieniło się jak urodziły się dzieci- teraz 16 msc. bliźniaki.

Ten nawał obowiązków, ciągły brak czasu dla siebie.
W każdym razie stałam się czepliwa. Mąż bardzo dużo robi przy dzieciach, stara się etc. Czasami jednak wiem, że celowo zwala na mnie jakieś obowiązki bo mu się zwyczajnie nie chce. No pal licho, jak każdemu czasami.
Sama nie wiem dlaczego tak się zachowuję.
Wkurza mnie! Irytuje!
Szlag mnie trafia bo jest okropnie zapominalski-idzie po cztery rzeczy do sklepu a przynosi jedną, zapomina o umówionych spotkaniach, o błahostkach też.
Nie potrafi przyznać się do błędu, zawsze ktoś inny jest winny-on nigdy.
Ciągle stęka, ze jest zmęczony-mógłby spać 24/24. Pracuje na zmiany i wiem, że może być zmęczony ale kiedy bierze w tygodniu dodatkowo (prócz weekendu) dzień wolny bo MUSI się wyspać to ręce mi opadają... Na spacery z dziećmi nie wychodzi bo chcę żeby jednak odsapnął.Szkoda tylko, że ja nie mogę smile
Taki dzieciuch z niego. Nie czuję się przy nim bezpiecznie.

Wstyd mi za takie myśli bo pamiętam jak było. Czuję straszny żal i smutek, że tak się pogubiliśmy, ja się pogubiłam.

Myślę, że to może być przez, że czuję się sfrustrowana. Ciągle z dziećmi, uwiązana. Ciągłe wrzaski, ciągle coś.
Nie mam czasu nawet żeby choć chwilę pobyć sama z sobą.
Do pracy jeszcze nie wracam(jestem na urlopie wychowawczym).

Mój mąż ma także pozytywne cechy smile Żeby nie było.
Ogólnie jest bardzo pomocny, uczynny, lubi gotować etc. Jednak te pozytywy blakną przy tych wszystkich irytujących mnie zachowaniach.

Mam ochotę go grzmotnąć kiedy 5 raz tłumacze mu jakąś rzecz, strzelić kiedy namolnie prosi abym coś spróbowała (jedzenie- kocha nowości i ja tez muszę choć nie mam ochoty)...

Rozpisałam się i to chaotycznie.
Czuję, że we mnie jest problem. Moje nastawienie do niego się zmieniło.
Chcę żeby było inaczej. Staram się nie unosić, być miłą ale jedna chwila i bum.
Doradźcie coś...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mój mąż mnie irytuje.

Jakbym czytała o sobie... Jesteście w typowej sytuacji kryzysu pary po urodzeniu dzieci. Moja rada: zrób coś dla siebie, zostaw mężowi, mamie lub komuś zaufanemu dzieci i wyjdź na zakupy czy kosmetyczki na 2h. Albo zostaw dzieci pod opieką czyjąś jak śpią i wyjdź z domu. Odżyjesz i będziesz miała większą cierpliwość do męża i mów mu o swoich odczuciach.
Choć dziwię Ci się, że nie chcesz wrócić do pracy, jesteś sfrustrowana i zmęczona z dwójką dzieci na codzień, ja bym dzieci posłała do żłobka i wróciła między ludzi, aż bije z Twojego postu, że tego potrzebujesz. Powodzenia i pamiętaj, że mama też człowiek.

3

Odp: Mój mąż mnie irytuje.

Ja uważam, że problem bardziej leży w Tobie i Waszej sytuacji niż w realnych wadach męża. Tak przynajmniej wynikałoby dla mnie z tego, co piszesz.
Jest stres, przemęczenie wynikające z tego, że macie małe dzieci i Ty siedzisz w domu.

Dlatego lepiej pomyśleć nad tym, co zrobić, żeby trochę sobie poprawić sytuację. Usiąść i spróbować konstruktywnie podejść do problemu.
Pogadać w necie z innymi matkami bliźniaków, jak sobie radzą, co robią. Przedyskutować z mężem konkretne propozycje.
Za wszelką cenę wygospodarować jednak czas dla siebie. Jeśli nie macie wsparcia od rodziny, to może zacząć oddawać dzieci choć na dwie trzy godziny dziennie do żłobka, albo spróbować rozejrzeć się za jakąś opiekunką. Dzieci 16 miesięcy to już nie tragedia.

Niestety, jeśli będziesz czekać aż się samo poprawi, to się możesz nie doczekać. A zwłaszcza, jak będziesz czekać, aż poprawi się mąż. Faceci inaczej podchodzą do pewnych spraw. I zauważ, że on też jest ojcem dwójki bliźniaków, więc na swój sposób też mimo wszystko jakoś mu ciężej w porównaniu z kolegami kawalerami. A zbyt duża ilość nieuzasadnionych fochów i kiepska atmosfera w domu, to prosta droga do znalezienia się "pocieszycielki".  Może to i niesprawiedliwie, ale tak to działa.

Oczywiście, że może się okazać, że czas nie przyniesie poprawy i okaże się, że mąż nie spełnia Twoich oczekiwań. Ale to już zupełnie inna historia i najpierw skupiła bym się na rzeczach prostych i - jak dla mnie  na podstawie Twojego postu - oczywistych.

4

Odp: Mój mąż mnie irytuje.
Lady Ola napisał/a:

(...)
Choć dziwię Ci się, że nie chcesz wrócić do pracy, jesteś sfrustrowana i zmęczona z dwójką dzieci na codzień, ja bym dzieci posłała do żłobka i wróciła między ludzi, aż bije z Twojego postu, że tego potrzebujesz. Powodzenia i pamiętaj, że mama też człowiek.

Taaak, urodzić, a instytucje niech wychowują.
Rees, masz prawo być przemęczona, rozżalona, zestresowana, bo opieka nad bliźniętami, czyli wszystko x2 jest dużym, codziennym obciążeniem przez 24 godzin na dobę.
Mąż pracuje zawodowo, więc też z pewnością brakuje mu, tak jak i tobie tej chwili wytchnienia.
Nie macie nikogo w rodzinie, kto mógłby czasami pomóc wam wygospodarować trochę wolnego czasu tylko dla siebie?

Na forum jest wątek p.t. "Tragedia" założony przez faceta/ojca dwójki dzieci urodzonych rok po roku, to też prawie jak bliźnięta.
Tematycznie sytuacja zbliżona do twojej, bo żona nie wytrzymuje tego obciążenia, jakie nakłada na nią wychowanie dzieci. Małżeństwo jest już na drodze do rozwodu...
Przeczytaj.

5

Odp: Mój mąż mnie irytuje.
żyworódka napisał/a:
Lady Ola napisał/a:

(...)
Choć dziwię Ci się, że nie chcesz wrócić do pracy, jesteś sfrustrowana i zmęczona z dwójką dzieci na codzień, ja bym dzieci posłała do żłobka i wróciła między ludzi, aż bije z Twojego postu, że tego potrzebujesz. Powodzenia i pamiętaj, że mama też człowiek.

Taaak, urodzić, a instytucje niech wychowują.
Rees, masz prawo być przemęczona, rozżalona, zestresowana, bo opieka nad bliźniętami, czyli wszystko x2 jest dużym, codziennym obciążeniem przez 24 godzin na dobę.
Mąż pracuje zawodowo, więc też z pewnością brakuje mu, tak jak i tobie tej chwili wytchnienia.
Nie macie nikogo w rodzinie, kto mógłby czasami pomóc wam wygospodarować trochę wolnego czasu tylko dla siebie?

Na forum jest wątek p.t. "Tragedia" założony przez faceta/ojca dwójki dzieci urodzonych rok po roku, to też prawie jak bliźnięta.
Tematycznie sytuacja zbliżona do twojej, bo żona nie wytrzymuje tego obciążenia, jakie nakłada na nią wychowanie dzieci. Małżeństwo jest już na drodze do rozwodu...
Przeczytaj.


Dziękuję smile
Z grubsza przeczytałam "Tragedię".
Ja naprawdę obwiniam o wiele rzeczy męża.
Zwyczajnie mu też zazdroszczę, że "wychodzi" do ludzi, odrywa się od rzeczywistości.
Jestem okropna i robię z siebie cierpiętnicę.
Tylko naprawdę, wychodzi moje zmęczenie i brak chwili dla siebie.

Dzisiaj będzie rozmowa i musi mnie chyba grzmotnąć po głowie żebym więcej takich numerów nie odwalała smile
Strasznie mi przykro, że jest tak jak jest.
Kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia żebyśmy tak wzajemnie się traktowali....


Dzieci nie chcę oddawać do żłobka. Taki był wcześniej zamiar ale zdanie zmieniłam. Szkoda mi, jeszcze z rok i może wtedy żłobek, przedszkole.
Czas pokaże.

Dziękuję za odpowiedzi smile

6

Odp: Mój mąż mnie irytuje.

Myślę, że oddanie dzieci do żłobka jest dobrym pomysłem.
To już spore niemowlęta.
By odsapnąć, nie należy wynajdować przeciw temu przeszkód.
Może to i podświadome, ale winny już się znalazł.
Z tego, co zrozumiałem, "żłobkowa" opcja nie była przez Was rozpatrywana w ogóle?

7 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-07-12 18:39:49)

Odp: Mój mąż mnie irytuje.
Rees01 napisał/a:

Strasznie mi przykro, że jest tak jak jest.

Pozwoliłam sobie na wyróżnienie fragmentu, który w mojej ocenie, najbardziej oddaje sedno problemu. Sądzę, że miałaś nieco wyidealizowane wyobrażenie o wychowywaniu małych dzieci i o tym, jak twój mąż będzie sobie radził w roli ojca małych dzieci i męża młodej matki. Rzeczywistość rozminęła się z wyobrażeniami. Nie twierdzę, że jest źle, ale nie jest tak jak sobie wcześniej wyobrażałaś ten okres w swoim życiu.
Radzę, abyś na swojego męża spojrzała bardziej jak na człowieka, który podobnie jak ty jest zmęczony i być może rozczarowany sytuacją. Być może on też wyobrażał sobie, źe gdy na świecie pojawią się wasze dzieci, to ty będziesz idealną matką, świetnie sobie radzącą z wychowywaniem dzieci w czasie, gdy on będzie zarabiał na wasze potrzeby, a ty jednocześnie jeszcze zadbasz o domowa logistykę, porządek i o siebie oraz nadal będziesz poświęcała mu tyle samo albo tylko nieco mniej uwagi niż wcześniej. Może jego oczekiwania też były bardziej odległe od rzeczywistości i obecna sytuacja drażni go i irytuje, co przejawia się w jego braku zaangażowania takiego, jakie ty byś sobie życzyła.
Narodziny dziecka to najczęściej bardzo trudny okres w życiu obojga i właśnie wtedy najlepiej widać, że nikt nie jest idealny, a jeśli ktoś oczekuje od drugiego bycia idealnym, to łatwo nieidealnego partnera zdewaluować. Rozczarowanie może wyrażać się w różny sposób: poprzez złość, irytację, zniechęcenie, wycofanie. A to prosta droga do kryzysu w związku. Może warto z mężem o tym porozmawiać?

8 Ostatnio edytowany przez Rees01 (2016-07-12 21:19:33)

Odp: Mój mąż mnie irytuje.
summerka88 napisał/a:
Rees01 napisał/a:

Strasznie mi przykro, że jest tak jak jest.

Pozwoliłam sobie na wyróżnienie fragmentu, który w mojej ocenie, najbardziej oddaje sedno problemu. Sądzę, że miałaś nieco wyidealizowane wyobrażenie o wychowywaniu małych dzieci i o tym, jak twój mąż będzie sobie radził w roli ojca małych dzieci i męża młodej matki. Rzeczywistość rozminęła się z wyobrażeniami. Nie twierdzę, że jest źle, ale nie jest tak jak sobie wcześniej wyobrażałaś ten okres w swoim życiu.
Radzę, abyś na swojego męża spojrzała bardziej jak na człowieka, który podobnie jak ty jest zmęczony i być może rozczarowany sytuacją. Być może on też wyobrażał sobie, źe gdy na świecie pojawią się wasze dzieci, to ty będziesz idealną matką, świetnie sobie radzącą z wychowywaniem dzieci w czasie, gdy on będzie zarabiał na wasze potrzeby, a ty jednocześnie jeszcze zadbasz o domowa logistykę, porządek i o siebie oraz nadal będziesz poświęcała mu tyle samo albo tylko nieco mniej uwagi niż wcześniej. Może jego oczekiwania też były bardziej odległe od rzeczywistości i obecna sytuacja drażni go i irytuje, co przejawia się w jego braku zaangażowania takiego, jakie ty byś sobie życzyła.
Narodziny dziecka to najczęściej bardzo trudny okres w życiu obojga i właśnie wtedy najlepiej widać, że nikt nie jest idealny, a jeśli ktoś oczekuje od drugiego bycia idealnym, to łatwo nieidealnego partnera zdewaluować. Rozczarowanie może wyrażać się w różny sposób: poprzez złość, irytację, zniechęcenie, wycofanie. A to prosta droga do kryzysu w związku. Może warto z mężem o tym porozmawiać?


Zdecydowanie źle zinterpretowałaś moje słowa. Jest mi strasznie smutno,  że jest jak jest - to odnośnie naszej relacji. Tęsknię za wspólnymi "rozmowami", wypadami,  zwykłą beztroskoscią. Cieszę się, że mamy nasze maluchy ale zwyczajnie jestem zmęczona, osaczona codziennością.
Poza tym uważam, że świetnie dajemy sobie razem z mężem radę przy dzieciach. Nigdy nie zastanawiałam się i nie zaprzatam sobie głowy tym jak "powinna" i wygląda rzeczywiście opieka nad dziecmi, podział obowiązków etc.  Tutaj ogólnie duży plus dla mojego męża.

9 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-07-12 21:42:02)

Odp: Mój mąż mnie irytuje.
Rees01 napisał/a:

Zdecydowanie źle zinterpretowałaś moje słowa. Jest mi strasznie smutno,  że jest jak jest - to odnośnie naszej relacji. Tęsknię za wspólnymi "rozmowami", wypadami,  zwykłą beztroskoscią. Cieszę się, że mamy nasze maluchy ale zwyczajnie jestem zmęczona, osaczona codziennością.
Poza tym uważam, że świetnie dajemy sobie razem z mężem radę przy dzieciach. Nigdy nie zastanawiałam się i nie zaprzatam sobie głowy tym jak "powinna" i wygląda rzeczywiście opieka nad dziecmi, podział obowiązków etc.  Tutaj ogólnie duży plus dla mojego męża.

A doskonale rozumiem twoje zmęczenie, znużenie codziennością, utratą beztroskiej niezależności. Zdaję sobie doskonale sprawę, że z małymi dziećmi jest w bród roboty

Ale czy poniższe słowa nie świadczą o tym, że jesteś rozczarowana swoim mężem? Przeczytaj je sama jeszcze raz. A rozczarowania biorą się z różnicy między wyobrażeniami (nie oczekiwaniami jak podkreśliłaś) a rzeczywistością.

Rees01 napisał/a:

Mąż bardzo dużo robi przy dzieciach, stara się etc. Czasami jednak wiem, że celowo zwala na mnie jakieś obowiązki bo mu się zwyczajnie nie chce. No pal licho, jak każdemu czasami.
Sama nie wiem dlaczego tak się zachowuję.
Wkurza mnie! Irytuje!
Szlag mnie trafia bo jest okropnie zapominalski-idzie po cztery rzeczy do sklepu a przynosi jedną, zapomina o umówionych spotkaniach, o błahostkach też.
Nie potrafi przyznać się do błędu, zawsze ktoś inny jest winny-on nigdy.
Ciągle stęka, ze jest zmęczony-mógłby spać 24/24. Pracuje na zmiany i wiem, że może być zmęczony ale kiedy bierze w tygodniu dodatkowo (prócz weekendu) dzień wolny bo MUSI się wyspać to ręce mi opadają... Na spacery z dziećmi nie wychodzi bo chcę żeby jednak odsapnął.Szkoda tylko, że ja nie mogę smile
Taki dzieciuch z niego . Nie czuję się przy nim bezpiecznie.

Serio nie ciekawi ciebie, nie zastanawia, czy obecna sytuacja jest dla twojego męża wymarzoną? A może jego wyobrażenia też się rozminęły z rzeczywistością i tak jak on zmienia się w twoich oczach z mężczyzny życia w dzieciucha, tak ty zmieniasz się z kobiety idealnej w wiecznie marudzącą i utyskującą babę.
Jak sądzisz gdzie was to doprowadzi?

10

Odp: Mój mąż mnie irytuje.

Rees01 dzieci przewracają świat do góry nogami, również ten "małżeński i emocjonalny". Zmienia się wszystko i jak sama zauważyłaś myślę, że po prostu jesteś przemęczona i potrzebujesz chwili dla siebie. Powinnaś szczerze i na spokojnie powiedzieć to mężowi, zaznaczając że jeszcze trochę takiej sytuacji i wymordujesz rodzinę tongue Proponuję zostawić dzieci na kilka godzin z mężem i zwyczajnie pójść gdzieś odpocząć tak jak lubisz. Albo niech mąż weźmie dzieci z domu, a Ty sobie poleniuchujesz (tylko błagam Cię nie sprzątaj w tym czasie i nie rób nic z domowych spraw), zrób coś tylko dla siebie. Druga sprawa - dzieci do dziadków albo opiekunka na np. 3,4 h, mąż pod rękę i szybciutko do knajpy na obiad/kolację, spacer. DZIAŁAJ KOBIETO, BO PSYCHICZNIE SIĘ WYKOŃCZYSZ.

11

Odp: Mój mąż mnie irytuje.

Zawsze taki był tylko kiedy ja również pracowałam i nie byłam taką kurą domową to nie przeszkadzało mi to tak bardzo. Raziło jak najbardziej, mówiłam o tym ale nie skupiałam się aż tak nad tym.  Jak najbardziej On też ma dosyć i ja to wiem. Powiedziałam mu,  przyznałam, że na nim kumuluje się cała moja"niemoc". Ja też mam wady,  jak każdy...
Kiedy mówię (piszę) o nim źle to mam wyrzuty sumienia bo wiem, że na to nie zasłużył. Znowu mu witaminy kupiłam na to jego"zapominalstwo" wink Łudzimy się, że  coś  pomoże smile Nieistotne.
Ogólnie uważam, że mam bardzo dobrego męża tylko ta szara codzienność pozwoliła mi na to abym o tym zapomniała. Nikt nie jest doskonały i doskonale o tym wiem.
Nie skupiam się nad rozmysleniami odnosnie rozczarowania bo wiem,  że to pewne sytuacje tylko moją irytację potęgują.

12

Odp: Mój mąż mnie irytuje.
chomik9911 napisał/a:

... (tylko błagam Cię nie sprzątaj w tym czasie i nie rób nic z domowych spraw), zrób coś tylko dla siebie.

Aż musiałam się uśmiechnąć bo niestety zawsze jak wyrwę jakaś chwilę to sprzątam. Kocham porządek i zawsze jak jest wszystko na swoim miejscu to psychicznie odpoczywam. Ogolnie przystopowalam bo przy dwójce maluchów to nierealne smile
Dzisiaj miałam godzinę "dla siebie" i co?  Biegałam ze szmatką i odkurzaczem...  Ehhhh

13

Odp: Mój mąż mnie irytuje.

Rees, czy masz w swoim otoczeniu, oprócz męża, osoby, z pomocy których mogłabyś korzystać? Rodzice, siostra, teściowie, koleżanki? Ktokolwiek kto mógłby tobie pomóc, bo przy dwójce dzieci można się zarobić.

14

Odp: Mój mąż mnie irytuje.
summerka88 napisał/a:

Rees, czy masz w swoim otoczeniu, oprócz męża, osoby, z pomocy których mogłabyś korzystać? Rodzice, siostra, teściowie, koleżanki? Ktokolwiek kto mógłby tobie pomóc, bo przy dwójce dzieci można się zarobić.

Mam rodziców (pracują obydwoje), i siostry (również pracują) na miejscu i czasami ktoś wpadnie żeby pomóc, nie powiem.  Z tym, że ja czasami potrzebuję tylko ciszy i spokoju a tu już gorzej bo oni też zbyt dużo czasu nie mają a jak już jest to też potrzebują odpoczynku i nie chcę prosić.
Poużalałam się i jedyne wyjście to poczekać aż moje wredoty podrosną i wrócę do pracy.  Mam nadzieję, że do tej pory nie oszaleję smile

15

Odp: Mój mąż mnie irytuje.
Rees01 napisał/a:

nie chcę prosić

I może to błąd...
Nie można nadużywać, ale uważam, że w krytycznych sytuacjach warto poprosić o więcej pomocy. Być może będzie to trochę w ramach "kredytu" - jeśli Twoje siostry będą w podobnej sytuacji będziesz mogła im się odwdzięczyć.

Rees01 napisał/a:

  Poużalałam się i jedyne wyjście to poczekać aż moje wredoty podrosną i wrócę do pracy.  Mam nadzieję, że do tej pory nie oszaleję smile

Skoro samo poużalanie wystarczyło, to ok smile W razie gdybyś konkretnie chciała coś zrobić, to parę propozycji rozwiązania sytuacji też dostałaś.

16

Odp: Mój mąż mnie irytuje.
robingirl napisał/a:
Rees01 napisał/a:

nie chcę prosić

I może to błąd...
Nie można nadużywać, ale uważam, że w krytycznych sytuacjach warto poprosić o więcej pomocy. Być może będzie to trochę w ramach "kredytu" - jeśli Twoje siostry będą w podobnej sytuacji będziesz mogła im się odwdzięczyć.

Rees01 napisał/a:

  Poużalałam się i jedyne wyjście to poczekać aż moje wredoty podrosną i wrócę do pracy.  Mam nadzieję, że do tej pory nie oszaleję smile

Skoro samo poużalanie wystarczyło, to ok smile W razie gdybyś konkretnie chciała coś zrobić, to parę propozycji rozwiązania sytuacji też dostałaś.

Wiem, wiem, dziękuję smile

17 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2016-07-13 13:28:05)

Odp: Mój mąż mnie irytuje.

Wszystko zależy od Ciebie. Nic by się nie stało jakbyś powiedziała wprost mamie żeby zabrała dzieci na kilka godzin chociażby w weekend do siebie,a Ty sama lub z mężem byś się odprężyła i nie sprzątała smile Kwestia wyboru. Polecam wieczorem basen na rozluźnienie. Dzieci nie są pół sierotami - mają ojca który na pewno się chętnie nimi zajmie jak Ty wyskoczysz gdzieś na 2 h smile

18

Odp: Mój mąż mnie irytuje.
żyworódka napisał/a:
Lady Ola napisał/a:

(...)
Choć dziwię Ci się, że nie chcesz wrócić do pracy, jesteś sfrustrowana i zmęczona z dwójką dzieci na codzień, ja bym dzieci posłała do żłobka i wróciła między ludzi, aż bije z Twojego postu, że tego potrzebujesz. Powodzenia i pamiętaj, że mama też człowiek.

Taaak, urodzić, a instytucje niech wychowują.

A co jest złego w żłobku? Czasami dzieci żłobkowe się bardziej rozwijają z innymi dziećmi, niż jak siedzi z dorosłym w domu. Przecież dzieci Autorki mają już 16 miesięcy, nie są niemowlakami.
Z tym wychowywaniem przez instytucję to trochę przesadziłaś, od wychowywania są rodzice, nie każdy może siedzieć z dzieckiem do 3 roku życia, a nie ukrywajmy, że na tym bardzo cierpią zawodowo kobiety. Autorka sama napisała, że jest sfrustrowana siedzeniem w domu, więc podałam przykład rozwiązania problemu.

19

Odp: Mój mąż mnie irytuje.

Żłobek to nie jest żadna krzywda dla dziecka. Mnie bardziej dziwi jak ludzie płodzą dzieci, a potem dziadkowie non stop z nimi siedzą - to jest zwalenie problemu komuś na głowę. Jednak Autorka ma inny plan i trzeba go uszanować, jeśli tylko chce i może zajmować się dziećmi dłużej to fajnie smile padło tu kilka rozwiązań problemu, nie radykalnych a stawiających na to żeby Autorka mogła pobyć chwilę sama ze sobą, czy z mężem - jeśli będzie chciała problem rzeczywiście rozwiązać to z nich skorzysta, a jeśli nie - to tylko ponarzeka.

20

Odp: Mój mąż mnie irytuje.
Rees01 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Rees, czy masz w swoim otoczeniu, oprócz męża, osoby, z pomocy których mogłabyś korzystać? Rodzice, siostra, teściowie, koleżanki? Ktokolwiek kto mógłby tobie pomóc, bo przy dwójce dzieci można się zarobić.

Mam rodziców (pracują obydwoje), i siostry (również pracują) na miejscu i czasami ktoś wpadnie żeby pomóc, nie powiem.  Z tym, że ja czasami potrzebuję tylko ciszy i spokoju a tu już gorzej bo oni też zbyt dużo czasu nie mają a jak już jest to też potrzebują odpoczynku i nie chcę prosić.
Poużalałam się i jedyne wyjście to poczekać aż moje wredoty podrosną i wrócę do pracy.  Mam nadzieję, że do tej pory nie oszaleję smile

To, że NIE CHCESZ prosić o czymś świadczy. Jest powód, który pewnie jest poza twoją świadomością, dla którego zamiast "grupy wsparcia" tworzysz sobie pustkę.
Nic też dziwnego, że po całym dniu z dziećmi, nie czekasz na powrót męża jako ukochanego mężczyzny i człowieka, który też ma prawo do zmęczenia, ale jak na kogoś, kto zdejmie z ciebie część obowiązków i odpowiedzialności. Jeśli on jest chociaż odrobinę czuły, to on wyczuwa to i tak też się pewnie sam czuje - czyli nie jak mężczyzna, ale pomoc.

Jeszcze jedno mnie zastanawia, czy wy oboje wyrażacie wobec siebie wdzięczność za trud, który wkładacie w waszą rodzinę, tj. czy twój mąż dziękuje tobie, że z takim oddaniem wychowujesz wasze dzieci, a ty za to, że po pracy zawodowej pomaga tobie przy dzieciach? Bo może wam zwyczajnie brakuje docenienia od drugiego?

21

Odp: Mój mąż mnie irytuje.
summerka88 napisał/a:
Rees01 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Rees, czy masz w swoim otoczeniu, oprócz męża, osoby, z pomocy których mogłabyś korzystać? Rodzice, siostra, teściowie, koleżanki? Ktokolwiek kto mógłby tobie pomóc, bo przy dwójce dzieci można się zarobić.

Mam rodziców (pracują obydwoje), i siostry (również pracują) na miejscu i czasami ktoś wpadnie żeby pomóc, nie powiem.  Z tym, że ja czasami potrzebuję tylko ciszy i spokoju a tu już gorzej bo oni też zbyt dużo czasu nie mają a jak już jest to też potrzebują odpoczynku i nie chcę prosić.
Poużalałam się i jedyne wyjście to poczekać aż moje wredoty podrosną i wrócę do pracy.  Mam nadzieję, że do tej pory nie oszaleję smile

To, że NIE CHCESZ prosić o czymś świadczy. Jest powód, który pewnie jest poza twoją świadomością, dla którego zamiast "grupy wsparcia" tworzysz sobie pustkę.
Nic też dziwnego, że po całym dniu z dziećmi, nie czekasz na powrót męża jako ukochanego mężczyzny i człowieka, który też ma prawo do zmęczenia, ale jak na kogoś, kto zdejmie z ciebie część obowiązków i odpowiedzialności. Jeśli on jest chociaż odrobinę czuły, to on wyczuwa to i tak też się pewnie sam czuje - czyli nie jak mężczyzna, ale pomoc.

Jeszcze jedno mnie zastanawia, czy wy oboje wyrażacie wobec siebie wdzięczność za trud, który wkładacie w waszą rodzinę, tj. czy twój mąż dziękuje tobie, że z takim oddaniem wychowujesz wasze dzieci, a ty za to, że po pracy zawodowej pomaga tobie przy dzieciach? Bo może wam zwyczajnie brakuje docenienia od drugiego?

Jak najbardziej ta wdzięczność jest.
Poza tym mój mąż od samego początku "pomaga" przy dzieciach bo dla niego jest to jak najbardziej normalne,  naturalne.

Prosić za bardzo nie chcę bo w końcu to nasze dzieci. Rodzice,  siostry też mają swoje zajęcia, pracę, chcą odpocząć. Nigdy nie lubiłam się narzucać i dodatkowo mam wrażenie, że trochę się boją smile
W każdym razie problem jest we mnie.
Muszę się wyrwać z domu choć na chwilę, kazdego dnia smile

Jak pisałam, dzieci nie oddam do żłobka.

22

Odp: Mój mąż mnie irytuje.
Rees01 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Rees, czy masz w swoim otoczeniu, oprócz męża, osoby, z pomocy których mogłabyś korzystać? Rodzice, siostra, teściowie, koleżanki? Ktokolwiek kto mógłby tobie pomóc, bo przy dwójce dzieci można się zarobić.

Mam rodziców (pracują obydwoje), i siostry (również pracują) na miejscu i czasami ktoś wpadnie żeby pomóc, nie powiem.  Z tym, że ja czasami potrzebuję tylko ciszy i spokoju a tu już gorzej bo oni też zbyt dużo czasu nie mają a jak już jest to też potrzebują odpoczynku i nie chcę prosić.
Poużalałam się i jedyne wyjście to poczekać aż moje wredoty podrosną i wrócę do pracy.  Mam nadzieję, że do tej pory nie oszaleję smile

Autorko rozumiem, że się chciałaś wyzalic, ale w tym powyższym poście zaprzeczasz sama sobie. Chciałabyś się wyrwać z domu na chwilę, ale nie chcesz prosić bliskich. Nic by im się nie stało jakby przypilnowali dzieci na 1,5h w weekend, jak pracują na tyg. I im się odmieni i dzieciom zmienisz otoczenie. Na pewno bliscy zrozumieją, że chciałabyś odpocząć i zrobią to z przyjemnością.
Druga sprawa: narasta w Tobie frustracja i chciałabyś wrócisz do pracy, ale dzieci pod opiekę niani, czy zapisać do żłobka nie chcesz.  Gdzie tu logika? Jak Ci taki układ nie pasuje to zmień to.
Trzecia sprawa: jeśli nic z tym nie zrobisz to dzieci wspaniale wyczuwają nastrój mamy, nie mówiąc o mężu, z którym będziesz się kłócić, bo psychicznie nie wytrzymasz.

23 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-07-13 22:29:45)

Odp: Mój mąż mnie irytuje.
Rees01 napisał/a:

Jak najbardziej ta wdzięczność jest.

Tylko czy ta wdzięczność jest werbalizowana albo wyrażana np. przez tolerowanie (bez irytacji) niefajnych sytuacji.
Sama sobie odpowiedz kiedy ostatnio mężowi podziękowałaś za pomoc i wsparcie, a kiedy się zirytowałaś, że nie zrobił czegoś tak jak wg twojego uznania zrobić miał.

24

Odp: Mój mąż mnie irytuje.

Ja bym się przede wszystkim zastanowiła nad tym: Czego oczekuję? Co chcę zmienić i w jaki sposób? czego potrzebuję? bo tłumienie w sobie żalu i wyłączne "wyżalenie się" bez wprowadzenia zmiany doprowadzi Cię do takiej frustracji i wybuchów, dalej ciągłych kłótni z mężem i oddalaniem się od siebie. Bardzo dobrze, że zwerbalizowałaś problem. To samo co tu, powinnaś przedstawić mężowi i wspólnie powinniście zastanowić się jak tą sytuację zmienić. Mąż jako przyjaciel - powinien Ci pomóc, tylko najpierw musi wiedzieć i rozumieć co się z Tobą dzieje. Dzieci i mąż nie potrzebują super Pani Domu, która ze wszystkim sobie radzi niczym robot - oni na pewno wolą szczęśliwą żonę i mamę, która nie musi być ideałem z idealnie posprzątaną chatą.

25

Odp: Mój mąż mnie irytuje.

nie wiem czy to Cie pocieszy, ale moj tez mnie irytuje a dzieci mamy dorosle big_smile Jednak nie wyobrazam sobie, ze mogloby go nie byc...

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mój mąż mnie irytuje.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024