trudna relacja z ojcem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » trudna relacja z ojcem

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

1

Temat: trudna relacja z ojcem

Ojciec ma wykształcenie niepełne podstawowe. Uważa się za absolutnie doskonałego i wszechwiedzącego.
Ja dobiegam 40-stki. Własną pracą wypracowałam wykształcenie wyższe, mam dobrą pracę, mieszkanie, rodzinę.
Całe życie z ojcem, moje dzieciństwo polegało na systematycznym biciu mnie, wyzwiskach, poniżaniu, tak do 20któregoś roku życia.
Ojciec nigdy nie powiedział mi miłego słowa, nie przytulił, nie miałam w nim wsparcia ani życzliwości.
Nigdy ze mną nie rozmawiał na jakikolwiek temat, on tylko wymagał bezwzględnego posłuszeństwa. Pokazał mi najczystszy świat przemocy. Wszystko co robiłam było złe, wstrętne, a ja sama dostawałam garść epitetów nie nadających się do powtórzenia.
Mój mąż jest zafascynowany moim ojcem. Bo obrotny, zaradny, pracowity i pomocny.
Ostatnio, gdy spotkałam się na chwilę z ojcem, zrobił mi awanturę. Nasłuchał się gdzieś, od kogoś, czegoś negatywnego na mój temat. Nigdy nie stanął  w mojej obronie, więc tym razem również tego nie zrobił. Zwyzywał mnie. Nawet nie wiem za co. Kazał mężowi oddać mnie do szpitala zamkniętego i oświadczył, że za mało mną rzucał po ścianach gdy byłam dzieckiem, skoro jestem jaka jestem. Zamurowało mnie. Wykrzyczałam, ze nigdy nie usłyszałam od niego dobrego słowa. Nie zasłużyłaś przez całe życie - oświadczył.
Latami znosiłam jego poniżania, ciągłe niezadowolenie ze mnie, ale po ostatniej scenie, serce mi pękło.
Nie zrobiłam mu nigdy żadnej krzywdy, ale wiecznie mu coś we mnie nie pasuje. To taki typ, przeżarty na wylot nienawiścią do mnie Bóg wie za co.
Nie chcę go oglądać, coś zamknęło się we mnie na niego nieodwołalnie.
Mąż każe mi się uspokoić, naprawić relacje z ojcem. Nie rozumie, co znaczy znosić latami upokorzenia, mąż pochodzi z rodziny, gdzie rodzice chuchali i dmuchali na niego.
Nie potrafię, nie chcę niczego naprawiać. Więc przypięto mi łątkę tej złej, bo odwracam się od ojca.
A ja chcę tylko świętego spokoju.
Nie mam wsparcia w mężu, w rodzicach też nie. Mama uważa, ze ojciec taki jest od zawsze, nic z tym nie zrobię. Miałam siostrę. Zakończyłam z nią relację. Latami obserwowała jak się do mnie odnoszono, wychowywała się w permanentnym braku akceptacji mojej osoby, powieliła schemat: wyszydzała, kpiła, ignorowała. Dałam jej spokój, odcięłam się definitywnie.
Jestem sama. I jestem dla wszystkich tą złą. Bo co za córka, siostra zrywa kontakty. No jaka? Najgorsza.
Przepraszam, że przynudziłam. Jestem samotna.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez CatLady (2016-07-08 22:05:50)

Odp: trudna relacja z ojcem

A czy mąż wie, jaki był dla Ciebie Twój ojciec? Że bił, poniżał? Czy słyszał, jak Twój ojciec mówi o tym rzucaniu po ścianach? Nie rozumiem zupełnie, czemu go tak podziwia.

Mama ma rację - ojca nie zmienisz.

A co do odcinania się - dobrze zrobiłaś. Właśnie dlatego, że jeśli jesteśmy w toksycznej relacji z kimś i nie możemy zmienić zachowania tej osoby - a nie możemy NIC zrobić, jeśli ktoś sam nie chce się zmienić - to powinniśmy taką relację zakończyć. I liczyć się z tym, że niektórym nie będzie się podobała nasza decyzja. Stracili dziewczynkę do bicia, to są niezadowoleni. Pewnie nawet oburzeni, że śmiałaś podjąć własną decyzję. I niech sobie będą, trudno.

Swoją drogą jakie to typowe, że im niższe wykształcenie ktoś ma, tym bardziej czuję się wszechwiedzący...

To jest wspaniałe, że mimo takiej atmosfery w domu, takiego traktowania Ciebie zdołałaś wyjść na swoje, zdobyć wykształcenie i pracę. Możesz być z siebie dumna.

A ojciec kiedyś się zestarzeje i będzie potrzebował pomocy - pewnie wtedy spokornieje.

Moja mama miała podobną sytuację: zawsze była tą gorszą córką. Jej siostra też napatrzyła się, jak źle można traktować moją mamę i zaczęła robić to samo. Niemal całe życie kontakt był kiepski, kłóciły się często, doszło też do zerwania kontaktu. Zeszły się, gdy ciocia ciężko zachorowała, moja mama przy niej była, ciocia zrozumiała swój błąd, przeprosiła. Była po prostu zmanipulowana przez rodziców, pod wieloma względami też była ofiarą chorych relacji rodzinnych.

3

Odp: trudna relacja z ojcem

A jak Twój mąż, czy przypadkiem nie traktuje Cię do pewnego stopnia w podobny sposób jak ojciec? Czy wierzy w to co ojciec mówi na Twój temat? Postaw sprawę jasno: nie pozwolę już się tak traktować. To prawda, ojciec już się nie zmieni, najlepiej będzie jeśli będziesz go unikać. Mężowi powiedz po prostu: nie chcę tam iść, bo jestem tam źle traktowana. Podobnie jak CatLady, podziwiam Cię za to co osiągnęłaś pomimo przeszkód..

4

Odp: trudna relacja z ojcem

CatLady, tak mąż wie, jaki był  wobec mnie ojciec, ale nie chce słuchać o tych drastycznych momentach, bo uważa, że nic to nie zmieni. Nie chce tez popadać w konflikt z moim ojcem, bo uważa, ze ja jestem wystarczająco skłócona, więc mam męża w to nie włączać.
Nie staje więc zdecydowanie w mojej obronie. Był świadkiem ostatniej sceny, zobaczył na własne uszy całe wiadro pomyj na mnie, powiedział tylko - uspokójcie się - takie wsparcie. Wypomniałam mu później, ze powinien ostro zareagować na tego typu słowa ojca, o rzucaniu mną o ściany, o oddawaniu do szpitala... bez odzewu.
Chcąc sobie wszystko wytłumaczyć, dużo naczytałam o niewłaściwych relacjach w rodzinie. U mnie schemat był - "złote dziecko" - siostra i "kozioł ofiarny" - ja.
Mąż uważa, że skoro z tyloma osobami mam konflikt, to znaczy, ze ze mną jest coś nie tak.
Poniekąd, to słuszna teoria.
Ale ja nie mam i nie chcę mieć konfliktu z osobami w rodzinie. Ja chcę po prostu się od nich uwolnić, nie wchodzić im w drogę, nie mieć nic wspólnego. Nie chcę wchodzić na wojenne ścieżki, kłócić się, cokolwiek udowadniać.
Ja chce tylko mieć spokój.

5

Odp: trudna relacja z ojcem

Taki wiatr.. maż jest specyficzną osobą. Jest perfekcjonistą i despotą. Zwraca mi uwagę na wszystko i za wszystko. Relacje z nim z roku na rok są co raz trudniejsze. Jego zdaniem wszystko robię źle, za mało, wiec szuka sensu w tym jak ojciec się wobec mnie zachowuje.
Tłumaczę, ze takie zachowanie, jakie pokazał ojciec wobec mnie jest karygodne i w niczym nie znajduje usprawiedliwienia. Że tak miałam całe życie. Ale dlaczego - dopytuje. Ano dlatego, ze to taki typ. Tak traktował matkę gdy byli młodzi, tak traktuje swoje siostry, tak traktuje mnie.
Mąż nie rozumie, że są przypadki skrajne. Uważa, ze to przemiły człowiek, który jest pracowity, spontaniczny, to mu wystarczy, by nie powiedzieć złego słowa o swoim teściu a moim ojcu. Mąż nie chce drążyć, co było kiedyś, nie przeszedł piekła, które ja przeszłam, nie jest skaleczony na całe życie, wiec nie rozumie problemu. I zrozumieć nie chce.

6

Odp: trudna relacja z ojcem

Na pewno takie traktowanie w dzieciństwie odbiło się na Twojej psychice. Czy masz skłonności do depresji? Czy chodziłaś na jakąś terapię? A jak poza rodziną, czy masz dobrych znajomych, koleżanki? Twój mąż, jak piszesz, został rozpieszczony przez rodzinę, przyzwyczaił się do tego, że wszystko kręci się wokół niego i pewnie tego oczekuje od Ciebie. Nie jest w stanie sobie wyobrazić tego co przeszłaś i jak to wpłynęło na Twoją osobowość, a co gorsza, nie próbuje.

7 Ostatnio edytowany przez LUSILJU (2016-07-09 00:04:41)

Odp: trudna relacja z ojcem
takiwiatr napisał/a:

Na pewno takie traktowanie w dzieciństwie odbiło się na Twojej psychice. Czy masz skłonności do depresji? Czy chodziłaś na jakąś terapię? A jak poza rodziną, czy masz dobrych znajomych, koleżanki? Twój mąż, jak piszesz, został rozpieszczony przez rodzinę, przyzwyczaił się do tego, że wszystko kręci się wokół niego i pewnie tego oczekuje od Ciebie. Nie jest w stanie sobie wyobrazić tego co przeszłaś i jak to wpłynęło na Twoją osobowość, a co gorsza, nie próbuje.

koszmar,tylko to jedno slowo obrazuje twoje życie i nie mowie tu jedynie o tym psychopatycznym staruchu którego jeszcze nazywasz ojcem,ale o tej kreaturze twoim mężu,
zacznij od tego ze nagraj tego starego socjopate i zrob mu sprawę,ale sie menda zdziwi ,ja bym starej pierdole nie odpuscila lat upokorzeń,przynajmniej na starość bym mu dała popalic
co do pana męża,to nasuwa mi sie nastepujaca konkluzja ,,zamienił stryjek siekierkę na kijek,,
ani dnia nie zylabym z tym despota,z kims kto doluje cię tak jak twój ojciec,przejal pałeczkę i teraz on sie nad tobą znęca,a ty ewidentnie nadal tkwisz w roli ofiary....
rusz sie do cholery,nie daj zadeptać,bo od lat jestes w tym samym miejscu sprowokowałabym ojca i nagrywała jego występy,nastepnie zrobila sprawę o znęcanie,a twój mąż ze zdziwienia wyskoczy z butow i moze tez zacznie sie z tobą bardziej liczyc

8

Odp: trudna relacja z ojcem

@evvva

Zdystansuj się całkowicie. Jeżeli masz dobrą relację z matką to utrzymuj kontakt wyłącznie z nią - u siebie. Jeżeli ojciec nastawi matkę przeciwko Tobie albo zabroni jej kontaktu z Tobą i jeżeli matka jest słabą osobą a taką zapewne jest z tego co piszesz to i tak nic na to nie poradzisz. Zajmij się sobą. Wybacz, ale Twój mąż to idiota i w dodatku tchórz. Będziesz miała z mężem jazdy w przyszłości, chyba, że dobitnie dasz mu do zrozumienia, że jego zapatrywanie na chorą dominacje Twego ojca w stosunku do rodziny, nigdy nie będą miały przełożenia na wasze stosunki i pod pewnym ultimatum zwyczajnie na to nie pozwolisz. Ultimatum ma być proste w odbiorze i dosadne np. rozwód bez jakiejkolwiek możliwości powrotu.

9

Odp: trudna relacja z ojcem

Autorko

Można powiedzieć, że mając prawie 40 lat przeżyłaś prawie połowę swojego życia.
Jakie to życie było? Jak sama piszesz najpierw koszmarne z powodu ojca a teraz dołączył do tego mąż, który zachowuje się podobnie jak ojciec, zaczyna się na nim wzorować z zachowaniem wobec ciebie.

Jeśli mąż mnie nie rozumie, nie chce zrozumieć moich problemów, nie wspiera, nie stara się abym była szczęśliwa a zaczyna gnębić, wytykać błędy nieraz nieistniejące, których nie popełniłam,
to po co mi taki mąż?

Chcesz przeżyć druga połowę swojego życia tak samo nieszczęśliwie jak pierwszą?

10

Odp: trudna relacja z ojcem

Evvvo, wybrałaś chyba męża lekko podobnego do ojca - co się zdarza. To okropne, że on Cię nie wspiera, ze tak podziwia, można powiedzieć, Twojego ojca. Może sam ma takie marzenia o potędze? Też chciałby być takim dominatorem w domu? Nie wiem, czy czasem i od męża nie powinnaś się zdystansować... Nie rozumieć problemu przemocy domowej, bo samemu się jej nie doświadczyło to jedno, ale wspierać sprawcę, to coś innego.

Może warto by porozmawiać z psychologiem? Dużo dobrego sama dla siebie zrobiłaś, ale Twoja sytuacja nadal nie jest łatwa.

11 Ostatnio edytowany przez evvva (2016-07-09 20:36:43)

Odp: trudna relacja z ojcem

Bardzo wszystkim dziękuje za odpowiedzi. Jest mi ciepło na sercu, ze ktoś przeczytał te moje zapiski i zmierzył się z moją rzeczywistością.
Pytacie o mamę.
Mama jest w wieku taty. Miła starsza Pani. Teraz.
Kiedy byłam dzieckiem, później nastolatką wspólnie z tatą gotowała piekło. Dzień w dzień biła, wyzywała, nie odzywała się tygodniami. Nie miałam pieniędzy na najpilniejsze rzeczy, choć rodzice byli majętni. Według niej źle wyglądałam,  źle się ubierałam, czesałam, mówiłam. Wszystko źle. Żeby nie było, nie byłam typem zbuntowanego dziecka. Raczej spokojna, wyciszona, potrzebująca klasycznego zainteresowania. W szkole na tle nerwowym wyrywałam sobie paznokcie, włosy wyciągałam z głowy garściami - zupełnie nie radziłam z sytuacją w domu.
Kiedy miałam 21 lat, mama wspólnie  z siostrą kazały mi wyjechać z domu, bo już jestem dorosła i nie rokuję przydatności ;-). No wiec posłusznie wyjechałam do dużego miasta. Tam znalazłam pracę i każdy grosz odkładałam na studia, bo wiedziałam, ze dzięki nim będę miała szansę osiągnąć normalność. Na jedzenie w tamtym okresie zostawało mi 50 zł. To tyle, ze można było kupić na śniadanie jogurt z bułką a na obiad zjeść zupę chińską, bez kolacji. Straszliwie wychudłam, zaczęłam chorować z głodu. Nie zrobiło to na kimkolwiek najmniejszego wrażenia. Tak samo jak fakt, że studia skończyłam jako jedna z najlepszych i najgłodniejszych.
Rodzice uważają, ze odkąd człowiek kończy 18 lat, musi robić wszystko by być samodzielnym. Oczekiwanie pomocy czy wsparcia to powód to wstydu.
Co dziwne, siostra była wspierana na każdym etapie swego życia. Dziś ma wszystko o czym może sobie pomarzyć kobieta w jej wieku. Dzięki rodzicom.
Mąż nie zawsze był takim despotą. Był całkiem miłym chłopakiem, zaprzeczeniem ojca. Ta potrzeba dominacji i kontroli dojrzewała w nim z każdym rokiem. Czasami mam wrażenie, ze tak mają wszyscy mężczyźni. Mają zakodowane w genach, ze kobieta jest zawsze "pod". Mamy dzieci, które dla mnie są całym światem, a ja dla nich.
Swego czasu miałam za to dość dobry kontakt z teściową. Ale ona wpatrzona jest w swego syna jak w obrazek i zawsze stoi za nim murem. Poniekąd to prawidłowa postawa. Jeśli uzna, ze robię coś nie tak, obrażeniom nie ma końca.
Swego czasu leczyłam się - Nerwica lękowa. Był moment, ze brałam dość duże dawki leków, bo serce wariowało na tle nerwowym. Leczenie zakończyłam, jest już dobrze, ale mąż często wypomina, że gdy brałam te większe dawki, byłam zupełnie nie przydatna. Faktycznie leki mocno wyciszały, byłam senna, miałam świadomość skutków ubocznych, więc z utęsknieniem czekałam na koniec leczenia. Tłumaczę, że to było chwilowe, że się leczyłam, że to minęło. Nie dociera. Przez dwa miesiące byłam nieodpowiedzialna i za dużo spałam - to jest istotne.
Piszecie odejdź. Gdzie? Kto mnie wesprze? Mama? Tata? A dzieci? Tu jest ich dom...
Wbrew tej całej smutnej historii, na co dzień jestem dość pogodną i uśmiechniętą osobą. Mam bardzo odpowiedzialną pracę, którą zdobyłam bez jakichkolwiek koneksji. W pracy jestem lubiana. Zrobiłam kolejne studia i znowu ukończyłam je z wyróżnieniem. Nikt ze mną się z tego nie cieszył...
Mam Dzieci, które kocham ze wszech miar smile Są dla mnie najpewniejszym dowodem na istnienie Boga, najdoskonalszymi istotkami na tej planecie. Napędzają moje życie pozytywną energią i dają powód do codziennego uśmiechu. Są bardzo mocno ze mną związane emocjonalnie.

Opanowałam zamykanie się na osoby, które mnie krzywdzą. Tylko im człowiek jest starszy, tym tego świętego spokoju potrzebuje więcej. A u mnie z roku na rok go co raz mniej.

12

Odp: trudna relacja z ojcem

Napiszę coś innego niż poprzednicy.

Co Ty zrobiłaś dla siebie przez te wszystkie lata? Wykształcenie, zawód, praca brzmią pięknie i owszem są potrzebne. Ale też swoją cenę miały. Bardzo typowa postawa dla ludzi pochodzących z toksycznych rodzin. I równie typowo, podświadomie wybrałaś sobie męża. Poza sferą materialną, tą którą można dotknąć (nawet mąż z dobrej rodziny się do niej zalicza) istnieje sfera podświadoma. W tej drugiej powielasz schematy z domu rodzinnego. Znajdziesz wiele odpowiedzi na swoje pytania, gdy zdecydujesz się ruszyć swoje wspomnienia i uczucia na jakiejś terapii. To jest właśnie to co możesz dla siebie zrobić. Nie zmienisz własnego ojca, matki, siostry, męża. Możesz jedynie zmienić siebie, znaleźć przyczyny, pogodzić się z pewnymi sprawami, od innych odciąć.

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » trudna relacja z ojcem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024