Cześć mam wielki problem,po prostu nie wiem co mam robić jestem zbyt młoda i potrzebuje pomocy od kogoś. Mam 19 lat i jestem ze swoim chłopakiem co prawda dopiero 1,5 roku i po tak krótkim czasie zaczęło nam się nie układać. Mój chłopak jest starszy ode mnie o 7 lat i był zawsze ogólnie spokojnym chłopakiem,nigdy na mnie nie krzyczał a teraz wszystko się zmieniło unosi na mnie głos, ma odwagę podnieść na mnie rękę, udowodnić że myśląc inaczej niż on jestem najgorsza. W naszych kłótniach nigdy nie było porozumienia zawsze musiałam mu udowadniać ze on ma rację. Zaczęły się wyzwiska w moja stronę ze jestem żałosna,że jestem tepa i zamknęłam się w sobie, a gdy się zamknęłam w sobie było jeszcze gorzej. Oczywiście nasze życie seksualne również się zmieniło teraz to ja musze dosłownie prosić się aby stworzył jakąś sytuacje. Nie wiem czy mu się po prostu nie chce czy o co mu chodzi? No i główny powód dlaczego tutaj pisze jest taki ze gdy się poznawalismy on w ogóle nie stopowal z historiami z przeszłości, zaczął mi opowiadać jak jego była mu loda robiła, jak się kochali, że zaczęli dochodzić równocześnie, ile miał partnerek seksualnych, w jaki sposób dotykał jakieś laski i tym podobne. Najbardziej jednak utrwalil mi się jego były związek czuje się po prostu jakbym tam była i bym wszystko widziała od boku. Codziennie myślę o jego byłej,o tym jak żyli,jak on zostawia niedopowiedzenia czegoś to ja od razu pisze sobie do tego historie właśnie z nią. Niestety nie mogę tego zapomnieć i tylko nie piszcie zapomnij bo to jest silniejsze ode mnie. Ja bym chciała zapomnieć ale po prostu nie mogę. Najbardziej zabolało mnie to gdy byłam zamknięta w sobie i on wyzywal mnie od najgorszych i znalazłam jego komentarz pod zdjęciem jej ze swoim chłopakiem ,,Najpiękniejsza ze wszystkich" gdzie mi nigdy czegoś takiego nie powiedział. Napiszcie mi co mam robić,bo ja nie potrafię sama sobie poradzić. Z drugiej strony jest bardzo kochającym chłopakiem i przez rok i trzy miesiące było nam barze dobrze.
Tak...kocha Cię strasznie,a dowodem na to jest podnoszenie na Ciebie rąk.
Uciekaj dziewczyno od typa,a nie się tutaj radzisz,jak palantowi dogodzić.
A co sama poradziłabyś swojej siostrze czytając swój post?
Czy masz jeszcze jakieś wątpliwości?
Tak- to nie jest miłość, kto kocha nie krzywdzi. Szanuj i kochaj siebie.
Zapomnij. ...nie o niej-a o nich.
Jak tak tęskni, to niech spada do byłej.
Zobaczysz-minie trochę czasu, a będziesz się zastanawiać-Dlaczego byłaś z tym idiotą?
Jesteś szczęśliwa gdy on cię poniża, upokarza, nawet bije?
To koniec. Nie żyj wyobrażeniami, że będzie jeszcze dobrze, że on się zmieni.
Nie zmieni się, będzie jeszcze gorzej bo wie, że może sobie na brak szacunku wobec ciebie pozwolić.
Z tego co piszesz to on ma problem ze swoimi uczuciami. A próbowałaś z nim rozmawiać? Powiedzieć o tym jak to wszystko Ciebie boli?
ma odwagę podnieść na mnie rękę
Z tego co piszesz to on ma problem ze swoimi uczuciami.
Biedaczek. Problem ma. Uczuciowy taki.
Paulinka672 napisał/a:ma odwagę podnieść na mnie rękę
Zranionax napisał/a:Z tego co piszesz to on ma problem ze swoimi uczuciami.
Biedaczek. Problem ma. Uczuciowy taki.
Ale że jak czasem zdrowo przyp...to potem płacze jak bóbr?
santapietruszka napisał/a:Paulinka672 napisał/a:ma odwagę podnieść na mnie rękę
Zranionax napisał/a:Z tego co piszesz to on ma problem ze swoimi uczuciami.
Biedaczek. Problem ma. Uczuciowy taki.
Ale że jak czasem zdrowo przyp...to potem płacze jak bóbr?
A to nie wiem dokładnie, bo Autorka nie uściśliła. Ale uczuciowy problem jest, widać z daleka.
Z tego co piszesz to on ma problem ze swoimi uczuciami. A próbowałaś z nim rozmawiać? Powiedzieć o tym jak to wszystko Ciebie boli?
Rozmawiałam z nim i to dość często ale dla niego w ogóle nie ma problemu. Powinien mi choć trochę pomoc abym nie myślała o niczym złym a on tylko potrafi obiecać coś i nic nie zdziałać.
Paulinka672 napisał/a:ma odwagę podnieść na mnie rękę
Zranionax napisał/a:Z tego co piszesz to on ma problem ze swoimi uczuciami.
Biedaczek. Problem ma. Uczuciowy taki.
Tak, on ma problem z emocjami. Ostatnio z nim o tym rozmawiałam ze powinien trochę czasem odpuścić i nie doprowadzać to nerwowych sytuacji a on na to ze on taki jest i on tego nie zmieni ze on to wie ale nawet tego zmieniać by nie chciał. On chyba się cofa
Zależy mi na nim cholernie i chciałabym aby wszystko było jak dawniej ale już nie potrafię. Niby widzę ze mnie kocha ze chce być taki jakim bym chciała by był. Tylko do końca nie wiem czy go kocham. Zadaje sobie to pytanie i czuje do niego jakieś mega silne uczucie tylko nie wydaje mi się by to była miłość. W sumie gdybym go dazyla prawdziwa miłością prawdopodobnie nie wlaczylabym do mojego życia innego chłopaka.
santapietruszka napisał/a:Paulinka672 napisał/a:ma odwagę podnieść na mnie rękę
Zranionax napisał/a:Z tego co piszesz to on ma problem ze swoimi uczuciami.
Biedaczek. Problem ma. Uczuciowy taki.
Tak, on ma problem z emocjami. Ostatnio z nim o tym rozmawiałam ze powinien trochę czasem odpuścić i nie doprowadzać to nerwowych sytuacji a on na to ze on taki jest i on tego nie zmieni ze on to wie ale nawet tego zmieniać by nie chciał. On chyba się cofa
O, dżisas. On na Ciebie podnosi rękę i nie chce tego zmienić,a Ty zamiast się pakować, to rozkminiasz jego problem z uczuciami?
Wiem, rozumiem, też tak miałam kiedyś. Dlatego właśnie z mojej strony pocieszenia nie uzyskasz. Jedynie kopa, bo nic innego nie pomoże. I nie, nic na JEGO problem nie pomoże, mimo że jest cudownym misiaczkiem i ogólnie 10/10 mimo tego jednego małego kłopociku w Waszej wspaniałej relacji.
Paulinka672 napisał/a:santapietruszka napisał/a:Biedaczek. Problem ma. Uczuciowy taki.
Tak, on ma problem z emocjami. Ostatnio z nim o tym rozmawiałam ze powinien trochę czasem odpuścić i nie doprowadzać to nerwowych sytuacji a on na to ze on taki jest i on tego nie zmieni ze on to wie ale nawet tego zmieniać by nie chciał. On chyba się cofa
O, dżisas. On na Ciebie podnosi rękę i nie chce tego zmienić,a Ty zamiast się pakować, to rozkminiasz jego problem z uczuciami?
Wiem, rozumiem, też tak miałam kiedyś. Dlatego właśnie z mojej strony pocieszenia nie uzyskasz. Jedynie kopa, bo nic innego nie pomoże. I nie, nic na JEGO problem nie pomoże, mimo że jest cudownym misiaczkiem i ogólnie 10/10 mimo tego jednego małego kłopociku w Waszej wspaniałej relacji.
Może nie o to chodzi ze on mnie bije. Tylko potrafi mnie szarpnac a zazwyczaj tego nie robił. Chodziło mi bardziej o to ze on nie zamierza zmieniać tego ze na mnie krzyczy i mnie wyzywa
Uciekaj od niego, on się nigdy nie zmieni. Żyjesz jego wyobrażeniem, stworzyłaś sobie historię na jego temat, a rzeczywistość jest zupełnie inna. Skoro on pisze innej, że jest najpiękniejsza z pięknych, dla mnie dopuszcza się zdrady emocjonalnej. Do fizycznej zdrady tylko krok. Chcesz cierpieć przez niego dłużej?
Jesteś kobietą kochającą za bardzo a on jest mizoginistą- to tyle- smutna prawda:(
Tak...kocha Cię strasznie,a dowodem na to jest podnoszenie na Ciebie rąk.
Uciekaj dziewczyno od typa,a nie się tutaj radzisz,jak palantowi dogodzić.
zawsze mnie bedzie razilo to zestawienie:
- dobry chlopak,kochajacy, spokojny
- podnosi na mnie reke, wyzywa, nie szanuje
przeciez jedno jest przeciwienstwem drugiego!
majkaszpilka napisał/a:Tak...kocha Cię strasznie,a dowodem na to jest podnoszenie na Ciebie rąk.
Uciekaj dziewczyno od typa,a nie się tutaj radzisz,jak palantowi dogodzić.zawsze mnie bedzie razilo to zestawienie:
- dobry chlopak,kochajacy, spokojny
- podnosi na mnie reke, wyzywa, nie szanuje
przeciez jedno jest przeciwienstwem drugiego!
Przecież on ją bije dla jej dobra ;-)
Kobieta nie bita to jak kosa nie klepana - prawda Paulinka672 ?
Jak chłop baby nie bije to jej wątroba gnije. Widzisz jaki kochany dba o Twoją watrobę nawet.
Przed chwila z nim zerwałam. Pewnie i dobrze ale ciekawe czy dam radę się z nim jeszcze nie spotkać. Wykorzystałam to ze gdy spałam to wszedł na profil swojej byłej i polubił jej dwa ostatnie zdjęcia. Jest skończony.
Podjęłaś najlepszą decyzję dla siebie. Trzymaj się od tego agresora z daleka i nie bądź taka ciekawa co u niego słychać- to nie jest twoja sprawa. Zerwałaś tą toksyczna relację i już. Jeszcze wiele będziesz musiała się nauczyć o tym jak siebie szanować i kochać by tworzyć zdrowe relacje z mężczyznami.
Ty dla niego byłaś tylko opcją, więc nie masz czego żałować i na przyszłość wyciągnij wnioski z tej lekcji:
- jak twoim zdaniem ma wyglądać zdrowa relacja, miłość
- czego nie chcesz, nie akceptujesz i co masz zrobić gdy ktoś ciebie krzywdzi.
Po co chcesz się z nim spotkać?
(Z uzależnienia trzeba się uwolnić by w pełni być szczęśliwym i spełnionym człowiekiem.)
Paulinko, wytrzymaj w swoim postanowieniu cokolwiek by się nie działo, teraz odczuwasz złość ale to minie i możliwe, że on za jakiś czas odezwie się do Ciebie i będzie chciał wrócić.
Ale pamiętaj, że taki człowiek mówi jedno, a robi drugie a gdy kobieta mu to wypomni, może zacząć przejawiać zachowania agresywne, uważa bowiem, że tylko on jest swoim własnym sędzią i nikt poza nim nie ma prawa go z niczego rozliczać.
Przed chwila z nim zerwałam. Pewnie i dobrze ale ciekawe czy dam radę się z nim jeszcze nie spotkać. Wykorzystałam to ze gdy spałam to wszedł na profil swojej byłej i polubił jej dwa ostatnie zdjęcia. Jest skończony.
Szkoda, że powodem zerwania nie było to, że Cię źle traktuje i szarpie, a polubione fotki jakiejś lafiryndy na fejsie.
Ot, problemy dzisiejszych czasów..
Cingli a jakie to ma znaczenie? Ważne, że coś zrozumiała.
Zranionax napisał/a:Z tego co piszesz to on ma problem ze swoimi uczuciami. A próbowałaś z nim rozmawiać? Powiedzieć o tym jak to wszystko Ciebie boli?
Rozmawiałam z nim i to dość często ale dla niego w ogóle nie ma problemu. Powinien mi choć trochę pomoc abym nie myślała o niczym złym a on tylko potrafi obiecać coś i nic nie zdziałać.
Skoro on nie widzi problemu to musisz pomyśleć o odejściu Ja wiem to jest bardzo ciężkie, ale jesteś pewna, że chcesz być z osobą, która ma gdzieś to, że Ciebie niszczy? Pomyśl jak to będzie wyglądało za kilka lat.
Cingli a jakie to ma znaczenie? Ważne, że coś zrozumiała.
Znaczenie ma istotne.
Cingli a jakie to ma znaczenie? Ważne, że coś zrozumiała.
Otóż nie zrozumiała. Gdyby nie te polubienia to niewykluczone, że dalej żyłaby z przemocowcem. Nie mówiąc już o posiadaniu przez autorkę wypaczonych granic etycznych.
ósemka napisał/a:Cingli a jakie to ma znaczenie? Ważne, że coś zrozumiała.
Otóż nie zrozumiała. Gdyby nie te polubienia to niewykluczone, że dalej żyłaby z przemocowcem. Nie mówiąc już o posiadaniu przez autorkę wypaczonych granic etycznych.
Z ust mi to wyjąłeś. Tzn. spod placów.
Obydwoje macie rację, teraz to dostrzegam.