Poznaliśmy się na mojej 18-nastce od razu złapalismy wspólny język, mogliśmy rozmawiać bez końca a tematów nigdy nie było brak. Niedługo potem spotkaliśmy się na imprezie zupełnie przypadkowo, wtedy pierwszy raz się pocałowalismy. Potem trochę pisaliśmy ale do spotkania nie doszło a kontakt się urwał aż do niedawna. Znów przypadkowo spotkaliśmy się, dużo gadalismy, zaiskrzyło.. ciągle pisaliśmy, tematów do rozmów nie brakowało. Potem znowu się spotkaliśmy na imprezie i zachowywalismy się już jak para, ale razem nie byliśmy, Dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie. Pisaliśmy ciągle, pełno obietnic, czułe słówka, zazdrość o siebie nawzajem. Jak nie smsy, to na fejsie, ciagle mielismy kontakt.Bylo coraz lepiej. Pewnego razu byłam na festynie, on przyjechał, mówił ze specjalnie dla mnie. Było cudownie, cały czas spędziliśmy razem. Śmialismy się wyglupialismy, chodziliśmy za ręce. Później cały czas pisaliśmy, wszystko było super. Wysłał mi na dobranoc pełno buziaczkow a potem z dnia na dzien zerwał ze mną kontakt. Przestał się odzywać. Po jakimś czasie napisałam, czy cos zrobiłam źle, czemu się zepsuło. Napisał ze nic nie zrobiłam, ale to jest trudny temat dla niego i narazie mi o tym nie powie. Minął miesiąc, w ten weekend zobaczyłam go z inną. Napisałam czy następnego dnia możemy porozmawiać, nie dostalam odpowiedzi. Nie dostałam od niego nawet słowa wyjaśnienia po tym wszystkim.
A mimo to nadal nie umie przestać o tym myśleć.