Ciekaw jestem co Wy kobiety robicie w sytuacji kiedy poznajecie kogoś i bardzo szybko się okazuje że ta osoba jest pusta w środku, albo całkowicie niezaradna, albo nadaje na zupełnie innych falach że nie macie ochoty na jakikolwiek związek. Ale za to jest atrakcyjna seksualnie że chętnie byście poszły do łóżka. Co robicie w takiej sytuacji?
Nie wiem jak pozostałe kobiety, ale ja bym nie brnęła dalej w znajomość w żaden sposób. Dla mnie sam pociąg fizyczny to za mało, a przygody mnie nie interesują.
3 2016-07-04 10:31:54 Ostatnio edytowany przez katerina81 (2016-07-04 10:32:21)
W moich oczach jeśli facet jest atrakcyjny pod względem wyglądu, ale okazuje się pusty w środku to z automatu przestaje mi się podobać. A pójście do łóżka z kimś takim przestaje być realne
Nie ukrywam, że wygląd jest ważny i od tego się wszystko zaczyna, ale jeśli poza wyglądem nic więcej nie ma, to atrakcyjność fizyczna faceta przestaje mieć znaczenie
4 2016-07-04 10:38:21 Ostatnio edytowany przez Husky (2016-07-04 10:39:52)
Nie miewam takich sytuacji, bo jestem sapioseksualna, ale nawet gdybym nie była, to chyba szkoda byłoby mi czasu na taką relację. Przecież jest mnóstwo osób z którymi można mieć super seks w układzie fwb, a z którymi jednocześnie "po" czy "przed" nie zapada niezręczna cisza i można sobie inteligentnie podyskutować.
Odwracam się na pięcie i mówię pa .
Pusty a niezaradny to dwie rozne sprawy. Kogos niezaradnego i "wolno myslacego" zostawiam w spokoju, nie zamierzam nikomu rysowac psychiki.
A kogos o mentalnosci zabawki traktuje jak zabawke. Wtedy kazdy ma, to co chce i nikomu krrzywda sie nie dzieje.
Nie wchodziłabym w związek z taką osobą pod żadnym pozorem. Wydaje mi się że byłby taki tylko na chwilę, bez przyszłości. Dla mnie ktoś jest atrakcyjny jeśli jest inteligentny, oczytany, mądry, zaradny, pomysłowy i kreatywny. Na wygląd praktycznie nie zwracam uwagi
Ciekaw jestem co Wy kobiety robicie w sytuacji kiedy poznajecie kogoś i bardzo szybko się okazuje że ta osoba jest pusta w środku, albo całkowicie niezaradna, albo nadaje na zupełnie innych falach że nie macie ochoty na jakikolwiek związek. Ale za to jest atrakcyjna seksualnie że chętnie byście poszły do łóżka. Co robicie w takiej sytuacji?
Osoba pusta w środku nie jest seksualnie atrakcyjna. Kobiety raczej reagują emocjonalnie, muszą coś poczuć do faceta, a jeśli wygląd jest jednym atutem, to tak jakbyś oglądał rasowe konie na wystawie -- ładne są... i co z tego. Zarówno facet jak i kobieta liczą się w całości -- osobowość + wygląd.
Pusty w środku = nieatrakcyjny seksualnie
Co robię? Żegnam się.
Man707 napisał/a:Ciekaw jestem co Wy kobiety robicie w sytuacji kiedy poznajecie kogoś i bardzo szybko się okazuje że ta osoba jest pusta w środku, albo całkowicie niezaradna, albo nadaje na zupełnie innych falach że nie macie ochoty na jakikolwiek związek. Ale za to jest atrakcyjna seksualnie że chętnie byście poszły do łóżka. Co robicie w takiej sytuacji?
Osoba pusta w środku nie jest seksualnie atrakcyjna. Kobiety raczej reagują emocjonalnie, muszą coś poczuć do faceta, a jeśli wygląd jest jednym atutem, to tak jakbyś oglądał rasowe konie na wystawie -- ładne są... i co z tego. Zarówno facet jak i kobieta liczą się w całości -- osobowość + wygląd.
Na tym forum cały czas przewija się opinia, jakoby kobiety musiały coś do faceta "poczuć"; nie znam statystyk, ale zarówno mnie, jak i wiele znanych mi kobiet ta zasada nie obowiązuje, więc błagam, przestańcie z taką pewnością ogłaszać to jak prawdę absolutną.
Chyba, że przez "poczuć" rozumiesz metafizyczną więź wytworzoną pod wpływem rozmów o Heideggerze, albo poczucie uznania dla manualnych umiejętności partnera;)
Mi się zdarzało coś poczuć - pożądanie
Ale z miłością to ono nie musi wcale iść Nie muszę się zakochiwać, żeby z kimś uprawiać seks.
Jeszcze nie widziałam też człowieka (nie ważne, czy kobiety, czy mężczyzny), który by szedł do łóżka bez minimalnego choć UCZUCIA pożądania.
Pożądanie, miła rozmowa, miłe spędzanie czasu, podobne zainteresowania, a nawet zaufanie - to wcale nie oznacza, że się od razu trzeba zakochiwać. Wystarczy zwykły szacunek do drugiego człowieka - z obu stron.