mężczyzna niedojrzały czy manipulant? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » mężczyzna niedojrzały czy manipulant?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1 Ostatnio edytowany przez niesmieszna_pytanie (2016-07-04 14:12:05)

Temat: mężczyzna niedojrzały czy manipulant?

Cześć,
mam pytanie do mężczyzn. Wiem, że to kobiecie forum, ale mam nadzieję, że może Wy Panowie mi pomożecie.
Mam 25 lat i od dawna nie mam chłopaka.
Kiedy poznaję nowe towarzystwa wymagam pewnej kultury, ale oczywiście nie bycia pod pantoflem, zbyt miłym. Wydaje mi się, że nawet wielki dupek będzie bardziej szanował miłą ale zaradną, ciekawą i dorosłą dziewczynę niż jakąś imprezowiczkę.

Jednak chyba się mylę przez te wszystkie lata.
Zawsze chciałam być perfekcyjna. I nie chodzi o ubieranie, ale o brak przekleństw, wszystko robiłam dokładnie. Rok temu czy dwa, poluzowałam i widzę, że idzie mi lepiej i na uczelni, poluzowałam w kontaktach towarzyskich, mam więcej znajomych. Tylko, że kiedy poluzowałam tak jakby ludzie wdarli mi się na głowę. Kiedy pozwalam sobie na jakieś żarty automatycznie młodzi mężczyźni, moi koledzy pozwalają sobie mnie traktować powiedzmy grubiańsko a ja nie wiem jak to ogarnąć. Bo wiem, że to koleżeństwo. Kiedy byłam spięta życiem, pracą, studiami chodziłam poważna,ale miła i sympatyczna na imprezy- wtedy faceci do mnie podchodzili zagadywali milej. Miałam powodzenie, ale nie wiem czy powodzenie powierzchowne- takie tylko aby omamić biedaczkę, głupią kózkę czy takie prawdziwe- wtedy mężczyźni interesowali się mną itp, wypytywali.
Kiedy dałam sobie luzu i kiedy jestem w gronie znajomych jako kumpela nierzadko zdarzają się dziwne komentarze, uwagi pod moim adresem. tak jakbym już nie była 'świeża' w grupie, ale taka znana, normalna koleżanka. I to mnie boli. Bo ani wtedy nie miałam faceta, ani teraz. I nie wiem jaka mam być aby zdobyć kogoś- wyjsć z tzw friendzone obecnie.

Problem w tym, że widzę, że im bardziej sobie pozwalam na więcej , wiecej zadziornych komentarzy, zadziornych uwag, takich sarkastycznych i ciężkich, ironicznych tym widzę, że oni bardziej cenią mnie jako koleżankę? Bo nie obrażam się i nie daję sobie w kaszę dmuchać bo zawsze coś odpowiem...
Tylko, że jest to mechanizm obronny bo ja nie chciałabym aby mnie obrażali nawet sarkastycznie koleżeńsko. Bo wtedy źle się czuje. I tak każdy z nich ma inną dziewczynę bardziej subtelną taką jaką ja byłam jeszcze dwa lata temu.

Mam problem, bo od roku bujam? Bujałam się z kimś kto chyba uważał mnie za idiotkę, miłą dziewczynkę. Potrafił powiedzieć mi nawet 'you silly goose' bo byłam taka świeża i normalna. Mam wrażenie że mną zmanipulował- byliśmy chwile ze sobą i ode mnie odszedł. Tak jakby się pobawił i nic nie chciał więcej. Podświadomie wiedziałam, że tak jest, bo on jest typem wiecznego chłopca, o ostrym, ciężkim, sarkastycznym żarcie, ma pewnie pełno kompleksów- ale zawsze go lubiłam i zawsze traktowałam normalnie z szacunkiem. Problem w tym, że jak nadepnę mu na odcisk czy jestem stanowcza on nie wie co sie dzieje, i zaczyna panikować.
Oczywiście między nami nic nie ma po roku. On ma chyba nową, imprezową bardzo dziewczynę. Ja natomiast zostałam z niczym. Z towarystwa tylko ja jestem sama. Wszyscy kogoś mają. I nie wiem czy to ja nie potrafię się dogadać z ludźmi, czy to ja jestem za bardzo poważna, czy to ja nie potrafię się śmiać?


Widzę kiedy go olałam, olałam jego gierki, nie odzywałam się- on pragnął kontaktu ze mną, sam do mnie wrócił, a kiedy zauważył, że ja się nakręcam znowu odpuszcza, czuję się znowu zmanipulowana. Tak jakby on nie mógł się mnie pozbyć z życia, a z drugiej strony i tak mnie odpycha wtedy kiedy ja od niego czegoś chcę. A kiedy ja się oddalam on za mną goni. I własnie on ostatnio mnie obraził na imprezie mówiąc, że mam downa i jestem nienormalna. I nie wiem jak powinnam do tego podejść. Bo z jednej strony mogę udać, że nic nie było i z nim rozmawiać a z drugiej strony mogę go olać, bo mnie obraził. Mężczyzna 1989 rocznik. I nie wiem jak mam do tego podchodzić. On ma inny lżejszy zawód ode mnie, ciągle imprezuje ze studentami, JEST BARDZO INTELIGENTNY, ma bardzo cierpki, trudny żart. I nie wiem jakiej dziewczyny szukają tacy faceci. Oczywiście nie zmienię się pod niego.

Zaczęłam po prostu to analizować, bo ja jestem człowiekiem dość emocjonalnym i wrażliwym. Ostatnio spotykam się i piszę z kimś starszym z kim mi jest dobrze, czuję się bezpiecznie i SPOKOJNIE. Tamten wprowadza mnie w huśtawki emocjonalne, huśtawki nastrojów. I pewnie ja go też tak wprowadzam. Bo ja po prostu nie wiem czego on ode mnie chce. Po co, dlaczego. Teraz pewnie już nic, jeśli przez rok nic nie było to trudno.  I nie wiem czy nadal mi się chce z nim zadawać jakokolega z grupy nawet jak mnie obraził? Czy mam prawo się dąsać i udawać księżniczkę czy tak się robi w towarzystwach? Ludzie na siebie wieżdżają na żarty nikt nie powinien się obrażać. Bo takie grubiańskie żarty są fajne.

Jak to jest ?Pytam się mężczyzn w szczególności bo ten chłopak mnie intryguje i zawsze będę miała go gdzies na końcu głowy. I po prostu nie wiem na kogo taka osoba może wyrosnąć. Czy Wy Panowie byliście takimi? Takie trochę rozwydrzone zwierzę ALE kiedy z nim rozmawiam normalnie otwiera się i jest okej w stosunku do mnie. I wtedy jak z nim normalnie rozmawiam i AKCEPTUJĘ go takim jakim on jest, poważnie on inaczej się na mnie patrzy ( tak widzę to). A po 10 minutach zmienia swoje stany emocjonalne na rozwyrzonego dupka i mnie obraża.......

po prostu od liceum, od 10 lat nie spotkałam się z taką osobą, dość ciężką ale inteligentną. I co zrobić? Męczy  mnie on strasznie ale ciągnie mnie do niego a wiem, że tu chodzi tylko o atrakcyjność fizyczną i umysłową- bo możemy sobie dopiekać i podobamy się sobie. I jest ciężko dlatego ja się wycofuję. On też. A jak jesteśmy razem w towarzystwie  to ja od razu mam gulę.

On jest taką osobą , która jakby manipuluje innymi? Założył instagrama to od razu wszystkie jego koleżaneczki zaczęły mu lajkować. Widzę trynd lajk za lajk ALE ALE on sobie z tego robi jaja i mam wrażenie, że łapie głupie dziewczyny na to. A sam robi swoje. Co o tym sądzicie? Tak samo jak na fb pisze pełno elaboratów o życiu troche brzmiących jak Coelho ale z takim sarkastycznym tonem i zadrą. Lajkuje koleżankom i która się złapie na jego lajki tak koło się toczy- one się upubliczniają czekając na jego lajki a on tylko lajkuje. Nie wiem może tak własnie jest w przyrodzie? Może wlasnie jestem swiadkiem tego co w życiu normalnie zachodzi- walka.

Proszę się z mojego postu nie śmiać. Ja wiem, że za dużo analizuję, ale doprowadza mnie do pasji to, że nie mogę nikogo znaleźć, a moej miasto jest małe i prawie każdy zna się z fb i z 'centrum' kiedy się gdzieś wyjdzie. Poza tym jestem już w takim wieku, że ludzie pokonczyli studia i zaczynają pracować, więc w pracy , wszędzie każdy się kotłuje i się zna.

Moi rodzice przez takie akcje towarzyskie usuneli się z towarzystwa jak byli młodzi, postawili na rodzinę. Wiem, że teraz jest czas łowów i każdy szuka sobie partnera. jego koledzy mówili mi rok temu, że to ja go olalam. Jak mam poważnei podchodzić do faceta jak ten nie wiadomo dlaczego przede mną nie może normalnie rozmawiać tylko się jąka.


Po prostu bylismy kolegami, zaczeliśmy naszą głębszą znajomość od SEKSU i później do tej pory był zgrzyt. I ja nie wiem do tej pory czy on kilka miesięcy temu coś chciał ode mnie czy nie. Bo z jego strony ni cnie wychodziło tylko na imprezach jakieś dziwne dogadywania, gesty, szturchnięcia, popychania...Później ja dowiaduję się, możliwe, że on kogoś ma. Ale ALE zaczynamy pisać poznawać się i on jakby się do mnie zbliża normalnie, nie fizycznie, ale 'psychicznie' i teraz nie wiem co dalej. Bo poznaliśmy się od dupy strony tak mówiąc ładnie i każde z nas miało o sobie inne mniemanie. On nazywał mnie głupią gąską, ja myśłałam,że jest imprezowiczem. A tu się okazuje, że on jest inteligentny, a ja na fajnych studiach poważniejsza od niego. I on jest czasem widzę o mnie zazdrosny jak widzi mnie z kimś w towarzystwie, ja o niego też jestem zazdrosna. :)I nie wiem czy warto kontynuować tą znajomość TERAZ jako koledzy ale czekać na jego przepraszam, bo mnie obraził CZY olać tą osobę.
Bo możliwe, że teraz np ja dopiero się z nim poznaję. I ja np dopiero miesiąc temu z nim poważnie i normalnie rozmawiałam na czacie, prawie codziennie a on mi pisał długie wiadomości jak listy, o sobie, pracy, radził mi. Więc nie wiem czy warto to kontynuować bez spiny, na luzie a nuż z tego coś wyjdzie później - czy po prostu olać.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: mężczyzna niedojrzały czy manipulant?

To nie problem zacząć znajomość od seksu. Wręcz może być tak nawet lepiej, bo po pierwszym seksie facet do niczego nie dąży, a Ty nie musisz przed tym uciekać. NIe musisz zrywać relacji, które Ci NIE szkodzą -- kontynuuj je, poznawaj chłopaków.

Za bardzo filozofujesz -- tutaj ktoś atakuje, tam obrona, taki dziecinny, a może kogoś ma, itd, itd. Na co te pytania -- liczy się człowiek jaki jest. Jeśli przy obcych ludziach robi głupie żarty to pajac, czasem nie warto odpowiadać.

3 Ostatnio edytowany przez niesmieszna_pytanie (2016-07-04 14:50:41)

Odp: mężczyzna niedojrzały czy manipulant?

Nie, mam wrażenie ze on wszystko albo robi pod publiczke zeby sie wylansować- albo wlasnie robi sobie jaja z social media i prowokuje innych do myslenia a sam jest jakby ofiarą i pokazuje to robiąc sobie selfie, wkladajac co chwila zdjecia i komentujac siebie ironicznie, komentarzami- jestem swinia, jestem gruby.

Czyli jak mam zachowywać się aby wyjść na dorosłą? Może niepotrzebnie robiłam dramat? Ale mialam wrazenie ze on ze mną zerwal bo mu się znudzilam i po prostu nawet ze mną o tym nie pogadał... A jak mialam sie zchowac jak uciekal ode mnie jak poparzony...
Pierwszy raz zaczelam znajomosc od seksu z kimkolwiek. Dlatego dla mnie było to jakby złudne, dziwne? Nie podeszlam do tego spokojnie bo wczesniej uprawiałam seks tylko z 'partnerami' z osobami z którymi byłam w związkach, a z nim nie. Dopiero pozniej zaczelismy sie umawiac ale nie wyszło i teraz po roku mam wrażenie, że albo on zmienił zdanie o mnie na lepsze, bo mu cos udowodnilam, albo od poczatku nic ode mnie nie chcial.

A ja cos od niego chce. i po prostu moja zazdrosc i wiedza na temat tego ze on mozliwe ze sie z kims spotyka jest straszna i mnie zabija od srodka.

On taki koazczek towarzyski jest, kazdy go lubi itp, fajne zarty, smieszny, tatuaze, ale inteligentny, pomyslowy, dowcipny, kazda laska za nim lata a ja mu zrobilam dramat - nie jakas obca osoba ale kolezanka z towarzystwa, ktora znaja jego ludzie z liceum, znaja mnie jego dawni koledzy- i klops.

I cale pol roku zastanawialam sie co on o mnie mysli. Zastanawialam sie po co to wszystko, analizowalam wszystko. On pisze posty na fb na pokaz, moze tego co by chcial, opisuje swoje zycie. Teraz pewnie ma kogos a ja siedze nad sesja przy kompie i analizuje jego profil smile Jestem zalosna.

On jest w stosunku do mnie zawsze okej, pomaga, jest mily bo ja traktuje go z szacunkiem, ale ostatnio mnie obraził. Nie wiem co powinnam z tym zrobic. Bo nie chcę friendzone. A może powinnam wpaść we friendzone aby on mnie poznał , zobaczył jaka jestem i sie przyzwyczaił?



używa słów- siema, piona. do każdego, do mnie też. wkurza mnie to.

4

Odp: mężczyzna niedojrzały czy manipulant?

Ja myślę, że wy do siebie po prostu nie pasujecie. Ty jesteś sztywna, ułożona, nie znasz się na żartach, a on z tego, co piszesz jawi się jako taki dyskotekowy król życia, człowiek na wiecznym luzie. Nie chodzi o to, że jest niedojrzały. On po prostu taki jest, taki ma charakter i styl bycia. Nie zrobisz z niego ułożonego chłopca.
Co do obrażania - ja bym nie tolerowała. Nie jest dla mnie do przełknięcia żeby mój facet mnie obrażał w taki prymitywny sposób. Jak Ci coś takiego nie pasuje, to mu to zakomunikuj otwarcie.

Co do męskich żartów w towarzystwie - faceci tacy są. Jak nie chcesz żeby Ci dogryzali, to nie wdawaj się z nimi w słowne przepychanki. Te żarty, które moja ekipa nieraz uskuteczniała na jakichś wyjazdach, w których zresztą brałam udział, prawie zawsze były wulgarne, seksistowskie, lub po prostu obrzydliwe. Nie dlatego, że ktoś kogoś nie szanuje, tylko wszyscy się czuli wobec siebie bardzo swobodnie. Jak wchodzisz w rolę kumpeli, to oni przestają trzymać fason. Ja z moim w sumie zaczęłam od tego typu żartów, ale od razu wiedziałam, że facet nie jest po prostu chamowaty, tylko całe towarzystwo z Wersalu się nie urwało, ze mną włącznie, robota była ciężka, pełno dziwnych sytuacji, to i dowcip był adekwatny tongue Jak zaczęliśmy być bliżej ze sobą, jak wróciliśmy do domu, to przestało być po kumpelsku, bo relacja weszła na inny poziom. Nie oznacza to, że nam przeszło świńskie poczucie humoru, ale jak jesteśmy we dwoje, to jest po prostu inaczej.

5

Odp: mężczyzna niedojrzały czy manipulant?

Moim zdaniem nie warto się zmieniać pod kogoś, udawać kogoś, kim się nie jest, żeby się mu przypodobać. Nie jest to zdrowe.
Więc jeśli np. facet Cię uraził, to nie udawaj, że Ty jesteś taka wielka luzaczka i Ciebie to bawi.
A ja ogólnie nie widzę nic zabawnego, ani dowcipnego, w obrażaniu kogoś, mówieniu, ze jest downem itp. Jeśli komuś nawet się wymskło coś takiego, to powinien przeprosić.

Odp: mężczyzna niedojrzały czy manipulant?

no wlasnie ja nie jestem mega ułożona. on o tym wie , nie jestem sztywna smile ostatnio nawet mi powiedzial, ze dziwi sie,  ze mam takie ulozone kolezanki. a sama chodze w jeansowych kurtkach z wiankiem na glowie w sukienkach mojej mamy z lat 70 big_smile
więc to roznie bywa. tylko obracam sie w innym sztywniejszym towarzystwie. chodzi o studia, o politechnike, zawsze bylam wysmiewana za mój luz. a jak rok temu po obronie wyszlam do 'miasta' poza szkole bo mialam wiecej czasu- to okazalo sie ze na zewnatrz jestem wyluzowana a wewnatrz nadal mam akademicka spinę

7

Odp: mężczyzna niedojrzały czy manipulant?
niesmieszna_pytanie napisał/a:

no wlasnie ja nie jestem mega ułożona. on o tym wie , nie jestem sztywna smile ostatnio nawet mi powiedzial, ze dziwi sie,  ze mam takie ulozone kolezanki. a sama chodze w jeansowych kurtkach z wiankiem na glowie w sukienkach mojej mamy z lat 70 big_smile
więc to roznie bywa. tylko obracam sie w innym sztywniejszym towarzystwie. chodzi o studia, o politechnike, zawsze bylam wysmiewana za mój luz. a jak rok temu po obronie wyszlam do 'miasta' poza szkole bo mialam wiecej czasu- to okazalo sie ze na zewnatrz jestem wyluzowana a wewnatrz nadal mam akademicka spinę

Czyli jeansowa kurtka i sukienki z lat siedemdziesiątych, albo (o zgrozo!) wianek na głowie mają świadczyć o nie byciu ułożoną? To chyba o charakter bardziej chodzi, a nie o to, co kto na siebie założy. Teoretycznie ubiór powinien odzwierciedlać charakter, ale nie przesadzajmy.

Odp: mężczyzna niedojrzały czy manipulant?

tak mi mowili na studiach wink tongue

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » mężczyzna niedojrzały czy manipulant?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024