Hej,
piszę do Was ponieważ coś mnie bardzo zastanawia...
Z góry proszę darować sobie słowa krytyki, bardziej zależy mi na Waszym zdaniu.
Od ponad roku jestem z chłopakiem. Mam 24 lata, on jest rok straszy i nie mieszkamy razem. Nie była to namiętna miłość od pierwszego wejrzenia z romantycznymi uniesieniami. Od początku było dziwnie... Ja zaangażowałam się na maxa, a on jakby trochę mniej...
Ja chciałam wspólnych spacerów, on raczej miał swoje plany. Po pół roku było trochę lepiej, zaczął poświęcać mi czas (choć bardziej z obowiązku niż przyjemności). Ciągle mi czegoś brakowało, nie czułam tej "więzi", tego "czegoś", co sprawia że robi nam się gorąco, gdy na siebie patrzymy. W końcu początki związku powinny być bajeczne?!Próbowałam, dawałam wszystko - gorący seks, trochę swobody, trochę emocji, żeby się przekonał i pokochał. Ale chyba bezskutecznie...
I tak wiodło się nasze życie, aż......... poznałam jego kolegę z pracy. Początkowo, kolokwialnie mówiąc - zlałam go. Nie widziałam świata poza moim facetem! Co mnie obchodzi jakiś przystojny koleś, ŻONATY! w dodatku z DWÓJKĄ DZIECI!?
Ale los chciał, że było coraz więcej przypadkowych spotkań. Aż któregoś, pozornie zwykłego dnia, gdy czekałam na mojego chłopaka, pojawił się On! Przywitał się, uśmiechnął, zagadał i... bum! Zauroczył mnie. Od tamtej pory jakoś miło mi było, gdy jednak przypadkowo go spotykaliśmy... To głupie, ale uśmiecham się gdy dzwoni do mojego. Co gorsze - często o nim myślę. Ostatnio, gdy zadzwonił do mojego faceta do domu i odebrała jego mama, to zapytał: Ola? (moje imię). Rozbawiło mnie to...
Jednak nie bawi mnie to, że ta sytuacja tak wygląda. Nie umiem się ogarnąć. Męczy mnie to, bo dopóki jest zabawnie to dobrze, ale boje się, żeby nie przerodziło się w coś poważnego. Czuje się trochę niedoceniana w związku, zagubiona i nie chcę przez nieuwagę wpaść w sidła jakieś toksycznej relacji. Jeśli wiecie o czym mówię - nie chcę się zakochać w kimś, kogo nie znam i myśleć, że może on jednak patrzy na mnie inaczej...
Wydaje się to głupie, ale kto zna trochę życie, ten wie że jest pokręcone i zaskakuje na maxa.
Czekam na Wasze opinię, choć wiem, że bez chamskich tekstów się zapewne nie obejdzie, pozdrawiam