Hej Dziewczyny!
Jak jest u Was z aktywnością w ciąży? Co ona Wam daje/jakie korzyści czujecie?
Ja jestem już prawie w 20 tyg. chodzę regularnie 2 razy w tygodniu na basen i codziennie spaceruję. Leżę i odpoczywam też sporo, ale generalnie staram się nie zasiedzieć. Dzięki temu mój chory kręgosłup aż tak mi nie dokucza no i przytyłam do tej pory 1,5 kg a dzidziuś rośnie i ma się dobrze. Jak jest z Wami?
Co do szkoły rodzenia - uczęszczałyście? Jak wrażenia?
Ja waham się nad zapisaniem. Ostatnio mój gin powiedział, że jeśli już chcę się zapisać to tylko do takiej przyszpitalnej, gdyż on obserwuje u siebie w szpitalu, że tylko po takich szkołach dziewczyny ewentualnie coś wiedzą, a często jest większy kłopot z nimi nawet , bo nabierają pewnych nie do końca prawidłowych nawyków, zwłaszcza ze szkół prywatnych, i porody często są trudniejsze a one same nie wykonują odpowiednich poleceń mających im pomóc. Sama nie wiem jeszcze czy się zapiszę, ale chętnie posłucham jakie Wy macie odczucia
2 2016-07-02 10:03:15 Ostatnio edytowany przez rubinkowa (2016-07-02 10:06:28)
Ja głównie spaceruje i oprócz tego ruchu mam tyle co sprzątania w domu i zajęć w ogrodzie.
Tez uwielbiam pływać ale z tego co czytałam i mówi dwóch moich lekarzy talie zbiorniki jak baden czy jezioro w ciąży to zły pomysł ponieważ łatwiej w tym czasie o infekcje intymne które w ciąży mogą być niebezpieczne dla dziecka
co mówił o tym twój lekarz ?
Co do szkoły rodzenia ja na pewno się zapiszę, chociażby po to żeby poznać inne mamusie bo dopiero się przeprowadziłam. Myślę że co do porody dobrze jest cos tam wiedzieć ale zalezy mi tez na zajęciach opieki nad noworodkiem i udzielaniu pierwszej pomocy.
W ciąży nie chodziłam na basen. Niby można ale po co ryzykować? Moja znajoma złapała na basenie infekcje która doprowadziła do przedwczesnego porodu...
Dużo spacerowałam, wszędzie chodziłam pieszo.
Moja przyjaciółka do pewnego momentu dużo jeździła rowerem ;-)
Co do szkoły rodzenia - poszłam tylko że względu na naukę opieki nad niemowlęciem. Opuściłam ( nie ze swojej winy) zajęcia na temat porodu, więc nie mam zdania na temat ich przydatności.
Hej Dziewczyny Nie zgodzę się z Wami co do infekcjach na basenie, ponieważ miałam je non stop nie będąc w ciąży, a w ciąży nie. Poza tym nieleczona infekcja owszem może zagrażać dziecku, ale nie w momencie kiedy mam regularne wizyty co 3-4 tyg. Mój lekarz gorąco mi poleca basen za każdym razem, i nie ma on wpływu na dziecko. Macica i czop bardzo dobrze je chronią, zakładając że ciąża prawidłowo przebiega. Nie wyobrażam sobie w ciąży nie uprawiać sportu , bo chyba bym oszalała
Troublemakrer można podnieść siatkę z zakupami i poronić, wyjść na spacer - zasłabnąć i uderzyć się w głowę - cóż co ma się stać tego się nie uniknie. Takie przypadki to jest parę procent na 100% ciąż więc spokojnie
w jeziorze oczywiście bym nie ryzykowała bo nie jest to kontrolowana woda normalne.
Fajnie, że podzieliłyście się ze mną odczuciami co do szkoły rodzenia. Rzeczywiście opieka nad niemowlęciem jest na pewno przydatna. Ja jednak na ten moment jestem bardziej za tym, że się nie zapiszę, no ale kto wie czy zdania nie zmienię.
Ktoś jeszcze korzystał z takich szkół/zajęć?
5 2016-07-04 11:08:27 Ostatnio edytowany przez katerina81 (2016-07-04 11:08:44)
Ktoś jeszcze korzystał z takich szkół/zajęć?
U mnie dwie ciąże i dwa naturalne porody - bez chodzenia do szkół rodzenia. Sam poród jest na tyle obfity w emocje, że nawet nie wiem czy umiałabym zastosować nabyte w szkole umiejętności. Generalnie samo wszystko przychodzi, a położne i lekarze za każdym razem mówili co mam robić.
Katerina ja właśnie tego się obawiam, że w emocjach i stresie będę mieć tylko mętlik. Nie ukrywam też, że bardzo boję się porodu i przeraża mnie myśl, że miałabym już teraz się o nim "szkolić" .. jakoś wolę to odwlec na dzień porodu, może to głupie ale tak mam po prostu. Wydaje mi się właśnie, że i tak będą musieli mi mówić co robić A jak było później z opieką noworodka? Położne pokazały jak go kąpać, przewijać i karmić?
Cześć, chodziłam do szkoły rodzenia, ale po fakcie wydaje mi się, że jednak jest to wiedza przekazywana 'na sucho'. Parę rzeczy faktycznie przydało mi się do pięlęgnacji, np. nazwy maści na odparzenia, było trochę praktycznych informacji, które wykorzystaliśmy jak dziecko było już na świecie. Ale co do samego porodu - niezbyt przydały się te zajęcia, za dużo emocji... Była też np. pierwsza pomoc, to moim zdaniem bardzo przydatne, ale jedna godzinka, gdzie ratownik tylko demonstruje,co trzeba zrobić, bez możliwości przećwiczenia - niezbyt pomocne.
Ale my to małych dzieci podchodziliśmy jak do kosmitów, po prostu nie mieliśmy kontaktu z nimi (ja i mąż), panikowaliśmy, jak to będzie. A jak dziecko już jest, to się go uczysz, powoli. Po paru tygodniach jesteś już prawie ekspertem, trzeba tylko zaufać sobie, naprawdę. Jeśli dziecko przyszło na świat zdrowe, nie jest aż tak kruche, jak się nam wydaje. Dobrze mieć jakąś wiedzę, ale to spokojnie można doczytać w necie, np. u nas był tzw. trądzik niemowlęcy, brzydko to wyglądało, ale samo przeszło.
Największą pomoc mieliśmy od rodziny, od mojej bratowej i szwagierki, które pomagały nam w pierwszych dniach w pielęgnacji i kąpieli, bo my się baliśmy, serio
A pierwsze zdjęcie mam jak jak - świeżo upieczona mama trzymam dziecko i nie podtrzymuję główki! No zgroza! Dziecku to jednak nie zaszkodziło
Elede dzięki za pocieszenie właśnie wydaje mi się, że przy porodzie zbyt dużo się dzieje, żeby móc się opanować (przynajmniej ja) i na sucho przypominać sobie teorię.. Ja się obawiam pielęgnacji, że nie będę się właśnie potrafiła zająć dzieckiem, ale mój mąż tłumaczy mi , że przecież jest mój tata, jego mama, siostry, położne no i instynkt. Kupa info w necie, pediatrzy.. jakoś to chyba będzie
hehe z tą główką brzmi trochę komicznie i strasznie
ale takie są chyba właśnie początki
Ja z początku też myślałam, że aktywność to dobra rzecz. Niestety okazało się że to tylko taka moda na ruch. Przeciążona dużym brzuchem mocno zrujnowałam sobie kręgosłup. Po ciąży czeka mnie ciężka rehabilitacja a do porodu mam leżeć
Do szkoły chciałam iść, nawet załatwiłam sobie 30% zniżki, ale muszę dużo leżeć więc nigdzie już nie pójdę
Ja chodziłam do pracy do 8 miesiąca. Trzeba się ruszać, inaczej się znosi ciąże, lepiej na moje. Co do szkoły rodzenia, chodziłam do takiej przyszpitalnej, dobra sprawa, działa uspokajająco. Zwiedzałam oddział, wiem jak wygląda, może będę mniej zestresowana. Nie żałuję, polecam.
Jak się czuje kobieta na siłach to jak najbardziej do pracy powinno się chodzić..ale z doświadczenia wiemy że kobiety w ciąży różnie się czują więc nie zawsze się da i trzeba iść na zwolnienie......
Ja w pierwszej ciąży nie chodziłam do szkoły rodzenia bo musiałam mieć właśnie ograniczony ruch od 30 tc a teraz mówiąc szczerze nie mam po co bo już wiem co mam wiedzieć:)
12 2016-08-12 17:50:45 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2016-08-12 18:19:03)
Ja z początku też myślałam, że aktywność to dobra rzecz. Niestety okazało się że to tylko taka moda na ruch. Przeciążona dużym brzuchem mocno zrujnowałam sobie kręgosłup. Po ciąży czeka mnie ciężka rehabilitacja a do porodu mam leżeć
Do szkoły chciałam iść, nawet załatwiłam sobie 30% zniżki, ale muszę dużo leżeć więc nigdzie już nie pójdę
Gasia nie zgodzę się z Tobą. Tobie się to przytrafiło, zależy co rozumiesz przez słowo "aktywność". Nie ma opcji żeby basen przykładowo zrujnował kręgosłup - on go odciąża, i to zalecenie dostałam od ortopedy, a mam spore zwyrodnienia kręgosłupa. Nic mi nie przynosi takiej ulgi i dobrego samopoczucia jak basen. Ale już źle wykonywane ćwiczenia w domu - owszem mogą zrujnować.
Ja zrezygnowałam ze szkoły rodzenia po rozmowie z moim lekarzem. Za to na nfz będzie przychodzić do mnie położna, która trochę zaznajomi mnie z tematem no i nie będę płacić 500 zł za to ani nigdzie dojeżdżać.
Z perspektywy czasu powiem Wam dziewczyny, że ruch i aktywność ratują moją ciążę. Gdy mam trochę przestoju, czuję się fatalnie i psychicznie i fizycznie. Ale nie ukrywam, że czekam już z niecierpliwością do porodu
Gosiu może po prostu z tym wysiłkiem przesadzałaś??albo miałas już jakieś problemy z kręgosłupem??a duży brzuch kręgosłup nadwyręża niestety...do tego nieodpowiednie
ćwiczenia