Witam,
mam 24 lata, niedługo koncze studia, mój chłopak mieszka 300/350 km od miejscowości w której studiuje i miejscowości rodzinnej.
Z racji tego że końca studia muszę wybrać jakas drogę życiową. On ma swoje mieszkanie, wlasna firmę, tzn. ma jakiś start na wspólne życie, chce abym się do niego przeprowadziła. Ja się jednak boję, nie mam w jego miejscowości wielu swoich znajomych, wiadomo większość to jego przyjaciele, dalekonod rodziny najbliższej, boję się tej tęsknoty i że nie dam rady. Nie wiem co robić. Już teraz jak jestem u niego mam wrażenie że mam pretensje że jgo rodzina jest tak blisko i może się z nią widywać ile chce a ja z moja nie mogę. Może któraś miała podobne doświadczenie, może coś poradzić?
2 2016-06-20 19:18:05 Ostatnio edytowany przez wszystkomasens (2016-06-20 19:20:55)
Ja bym pojechała do chlopaka.. masz 24 lata pora sie usamodzielnic. a sa tez autobusy pociagi auta, zawsze mozna zajechać do rodziców. ja mieszkam sama z chłopakiem rodzicow dziadków siostre i cała najblizsza rodzine mam 500km od miejsca mojego zamieszkania z czego jedna siostra jeszcze mieszka w Anglii moj chłopak ma rodzine na miejscu bo tylko 2 bloki dalej. ale nie mozesz miec do niego o to pretesji. a jak Ci nie pasuje to znajdz sobie chłopaka na miejscu i nie bd miała takich dylematow a ja mam 22 lata i nie marudze tak jak Ty... wiadomo na poczatku ciezko, ale kwestia przywyczajenia. sa telefony takze na pewno dasz rade. a znajomych zawsze mozna poznac
Witaj,
Jestem w bardzo podobnej sytuacji.. Moj chlopak mieszka i pracuje 400 km ode mnie. Za rok koncze studia i tez bedziemy musieli podjac jakas decyzje co dalej.. Niby rok to sporo czasu ale juz teraz o tym myslimy, a nawet sie spieramy. Kochamy sie ale zadno nie chce przeprowadzic sie do tego drugiego, co wiecej obydwoje mamy dosc powazne powody.. nie mam pojecia jak to rozwiazemy.. Powiedz, jak skonczyla sie Twoja historia? Jaka podjelas decyzje? Pozdrawiam:)
Podjęłam decyzję, że póki co zostaje w domu na wakacje a później szukam pracy i zależy gdzie znajdę. Jeśli w miejscowości rodzinnej to zostanę w niej na jakiś czas żeby mieć chociaż coś do CV wpisane, jeśli u neigo to przeprowadze się do niego. Chyba już mi latwiej z tą myślą, że się do neigo mam przeprowadzić, rodzina też się z tym liczy i raczej się z tym "pogodziła". wiadomo tęsknić będę ale muszę spróbować inaczej wiem, że będę żałować. Mamy tylko jedno życie a ja czuje, że chce je spędzić z nim.
No to ja wam i tak zazdroszczę takiej odległości, bo mój chłopak jest obecnie w Anglii, a ja w Polsce i musze podjąć decyzję czy zostaje tu, czy jadę do niego. Rozumiem jak się czujesz, tak jakby to Ty musisz wszystko poświęcić a nie on, mnie też to boli i szukam każdego możliwego rozwiązania.
6 2016-08-08 13:07:01 Ostatnio edytowany przez dj92 (2016-08-08 13:08:25)
Boję się przeprowadzki bo wiadomo wszystko inne, nowe, nie moje miasto ale zauważyłam, że coraz więcej znajomych też wyjeżdża z miasta, zamieszkuje daleko od domów rodzinnych i jakoś sobie z tym radzą. Moja rodzina też widać, że nie chce żebym się wyprowadziła i próbują mi załatwiać staż czy coś w rodzinnej miejscowości także dlatego myślę, że muszę im też dać czas do oswojenia się z moją decyzją tym bardziej, że jestem z moim chłopakiem rok więc pewnie myślą, że jeszcze wszytsko może się wydarzyć. Podejrzewam, że jeśli nie znajdę u siebie zatrudnienia to i tak będę szukała pracy u niego ale póki co chce jeszcze zostać z rodziną, w sumie jesteśmy w związku od roku i zawsze na odległość więc mam nadzieję, że te kilka miesięcy nic nie zmieni tym bardziej że póki co nie mam swoich oszczędności żadnych bo przed obroną nigdzie nie pracowałam więc miło byłoby jechać do niego z jakimiś swoimi oszczędnościami i na spokojnie trzeba to wszystko poukładać. Anglia faktycznie daleko ale musisz popatrzeć na to czy np. jeśli się tam przeprowadzisz to Twoje życie zyska na tym, tzn czy będziesz tam miała lepsze życie? Rozumiem, że Twój chłopak ma tam rodzinę czy jest sam?
Dziewczyny, jestescie tu jeszcze?
Dziewczyny, jestescie tu jeszcze?
No właśnie, jak dalej potoczyła się historia?
Boję się przeprowadzki bo wiadomo wszystko inne, nowe, nie moje miasto ale zauważyłam, że coraz więcej znajomych też wyjeżdża z miasta, zamieszkuje daleko od domów rodzinnych i jakoś sobie z tym radzą. Moja rodzina też widać, że nie chce żebym się wyprowadziła i próbują mi załatwiać staż czy coś w rodzinnej miejscowości także dlatego myślę, że muszę im też dać czas do oswojenia się z moją decyzją tym bardziej, że jestem z moim chłopakiem rok więc pewnie myślą, że jeszcze wszytsko może się wydarzyć. Podejrzewam, że jeśli nie znajdę u siebie zatrudnienia to i tak będę szukała pracy u niego ale póki co chce jeszcze zostać z rodziną, w sumie jesteśmy w związku od roku i zawsze na odległość więc mam nadzieję, że te kilka miesięcy nic nie zmieni tym bardziej że póki co nie mam swoich oszczędności żadnych bo przed obroną nigdzie nie pracowałam więc miło byłoby jechać do niego z jakimiś swoimi oszczędnościami i na spokojnie trzeba to wszystko poukładać. Anglia faktycznie daleko ale musisz popatrzeć na to czy np. jeśli się tam przeprowadzisz to Twoje życie zyska na tym, tzn czy będziesz tam miała lepsze życie? Rozumiem, że Twój chłopak ma tam rodzinę czy jest sam?
Kto nie ryzykuje, ten się nie przekona
Ja bym zaryzykowała