Witajcie, musze sie w koncu wygadac bo nie wytrzymam dluzej tej chorej sytuacji w mojej rodzinie. Chodzi o tesciowa, ogolnie nie wtraca sie w nasze zycie ani nic z tych rzeczy ale... jest z nia inny problem.
Obecnie jestem w 6 mc, na kontrole jezdzilam wraz z mezem lecz teraz popsul sie nam samochod i poprosilismy o pomoc tesciowa ( dodam, ze do lekarza od niej jest duzo blizej) tesciowa powiedziala ze nie da (swojemu) synowi samochodu chyba ze zaplaci jej za godziny ktore byla by w pracy! dodam ze ma wlsna dzialalnosc i sama sobie ustala grafik a te dwie godz u lekarza nie byly by zadnym problemem . Mezowi bylo przykro, wiemy oboje , ze na ta kobiete nie mozna liczyc a pojawia sie u nas glownie wtedy gdy sama czegos potrzebuje.
Wiele razy sie na niej zawiedlismy , maz jeszcze zanim mnie poznal zostal przez nia oszukany na spora sume. Ale to matka wie jak mowil wybaczyl jej.
maz powiedzial ze moze sobie zapomniej o niedzielnych obiadkach ( glownie przyjezdza wtedy do nas z lenistwa bo twierdzi,, ze nie chce sie jej gotowac ) Pare dni mielismy spokoj. A teraz juz znow zaczynam o niej sluchac bo... zbliza sie weekend jak mowie mezowi ze nie potrafie zapomniec jej tego jak potraktowala mojego meza gdy poprosilismy o pomoc w zwiazku z zblizajaca sie wizyta u lekarza on tlumaczy ja tym i mowi : oj przeciez wiesz jaka ona jest . Mnie krew zalewa . Podobno juz planowany jest na weekend grill z kochana tesciowa a maz bedzie udawal ze nie bylo zadnej sprawy kilka dni wczesniej. Nie lubie jak do nas przyjezdza, nigdy nie byla prawdziwa mama dla mojego meza ( slowa potwierdzone przez meza dziadkow) Moglabym jeszcze wiecej pisac wtedy jestem pewna, ze bycie mnie zrozumialy , ale tego jest naprawde duzo i ja nie rozumiem jak MAMA moze byc taka egoistyczna wobec wlasnego dziecka ... Rece opadaja, a ja nie powinnam sie denerwowac , poniewz za 3miesiace rodze.
Miala kroras z Was podobny problem ? jak sobie z tym poradzic , ja juz sil nie mam na te kobiete...
Rozwiązanie tego problemu jest b. proste.
Nie prosić o pomoc, radzić sobie samodzielnie. I tyle.
Rozwiązanie tego problemu jest b. proste.
Nie prosić o pomoc, radzić sobie samodzielnie. I tyle.
To byl tylko 1 raz gdy ja o cos poprosilismy.
Cyngli napisał/a:Rozwiązanie tego problemu jest b. proste.
Nie prosić o pomoc, radzić sobie samodzielnie. I tyle.To byl tylko 1 raz gdy ja o cos poprosilismy.
Najwyraźniej o ten jeden raz za dużo.
Omijajcie szerokim łukiem, może to jej da do myślenia.
Bo tak naprawdę, to ona nie ma obowiązku Wam pomagać - oczywiście miło by było, gdyby chciała - ale nie chce, więc pozostaje Wam się z tym pogodzić.
Nic dodać nic ująć...
Cyngli napisał/a:Rozwiązanie tego problemu jest b. proste.
Nie prosić o pomoc, radzić sobie samodzielnie. I tyle.To byl tylko 1 raz gdy ja o cos poprosilismy.
To nieistotne.
Ty chciałabyś, żeby teściowa była lepszą kobietą - zarówno wobec syna jak i wobec ciebie. Ale musisz przyjąć do wiadomości, że to dorosła kobieta, której nie zmienisz, nie ustawisz do pionu. Jest jaka jest i masz dwie opcje - tolerować lub dystansować się.
Możesz porozmawiać z mężem. Powiedzieć mu, że męczą cię cotygodniowe niedzielne obiadki, że nie masz ochoty tak często widywać się z osobą, która działa ci na nerwy. Że źle się czujesz udając, że wszystko jest ok - bo dla ciebie nie jest. W związku z tym, chcesz z teściową ograniczyć kontakty. Oczywiście mąż jest tu autonomiczny, jego relacje z matką to jego sprawa, ale ty nie musisz się dostosowywać i godzić na sytuacje, które cię uwierają.