Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 51 ]

1 Ostatnio edytowany przez Naveno (2016-06-16 18:40:55)

Temat: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Witam.
Nigdy w życiu nie spodziewałbym się tego, że będę opowiadał jakąkolwiek historię anonimowo, jednakże obecna sytuacja, kiedy sam nie wiem już co mogę zrobić popchnęła mnie do tego. Tak, wiem, że to forum dla kobiet, dlatego też bardzo liczę na porady od płci pięknej. Przejdę do rzeczy.
Mam 22 lata i kilka związków bardziej lub mniej udanych za sobą. Najdłuższy z nich trwał dwa lata, a zakończył się bardzo pozytywnie i może wydać się to zaskoczeniem dla większości, ale z moją byłą jesteśmy teraz najlepszymi przyjaciółmi. Ona ma nowego chłopaka, ja... No i właśnie nadchodzi moment kiedy chcę opowiedzieć w skrócie część główną.
Ona - młodsza ode mnie o 4 lata. Tak wiem, róznica wieku jest, jednakże nie było ani chwili by ona nam przeszkadzała. Poznaliśmy się całkiem przypadkiem, jesienią ubiegłego roku. Odrazu złapaliśmy wspólny język, świetnie nam się rozmawiało i nadal rozmawia. po około miesiącu spotkaliśmy się pierwszy raz, nie było mowy o niczym więcej, ot zwykły koleżeński spacer, bliższe poznanie się w końcu "na żywo" Miałem wrażenie, że obeszliśmy wtedy pół Warszawy... Takich spotkań było potem jeszcze kilka lub kilkanaście, było również wspólne wyjście wieczorem, gdzie po raz pierwszy, kiedy ktoś inny poprosił ją do tańca poczułem się zazdrosny.
Tak, wtedy czułem już co się święci. Na spotkaniach zaczęliśmy czule się przytulać, głaskać, dla obu stron mega przyjemne uczucie. Zauważyłem, że jej również na mnie zależy. Dawała mi ku temu sygnały. Sposób w jaki do mnie mówiła, martwiła się o mnie, była zazdrosna... Na jednym ze spotkań doszło do pierwszego pocałunku. Nie trwało to specjalnie długo, ale był to pocałunek, którego oboje chcieliśmy. Powiedziałem, że ją kocham, nie potrafiłem już dłużej tego ukrywać. Jej reakcja? Przytuliła mnie tak mocno, że nie mogłem złapać oddechu (mimo swojej atletycznej sylwetki). Powiedziała mi, że jestem najcudowniejszym facetem, o którego zawsze marzyła poznać. Historia ta powinna potoczyć się we wiadomym kierunku. Po prostu wszystko na to wskazywało....

Jednak...

Nadszedł dziwny okres, wszystko zaczęło się psuć. Nagle zaczęła zachowywac się inaczej, przestała mnie nazywac jak do tej pory, cały czas twierdziła, ze nie ma czasu. Spotykalismy się, ale to nie bylo to samo co wczesniej. Taka sytuacja trwała około 3 tygodni, po czym powoli zaczęło się znów poprawiać. Potem dowiedzialem się, ze spotykala sie wtedy z jakims gosciem (spotkania kolezenskie) który ją pocieszał gdy bylo miedzy nami zle. Jednakze na szczescie do niczego nie doszlo. Po około miesiącu wszystko wróciło. Jak sama to nazwała "wszystko jej sie przypomniało". Zaczęło być lepiej, obecnie jest znacznie lepiej niz przed tym feralnym okresem. Kocham ją całym sercem ona o tym wie doskonale. Ja tez wiem, ze ona cos do mnie czuje i to czuje bardzo.

Jednak nr2...

Po dłuższej rozłące, kiedy musialem wyjechac służbowo na 2 tygodnie, byliśmy strasznie za soba stęsknieni. Na spotkaniu wręcz nie moglismy się sobą nacieszyc. W penym momencie rozpłakała się nie wiedzac czemu. Potem dowiedzialem sie o tym, ze kiedys zostala bardzo skrzywdzona (oszukana) przez kogos i nie moze tego wymazac z pamięci. Wiem, ze mi ufa i czesto mi o tym powtarza, no ale jednak istnieje jakas przeszkoda, która dzieli nas przed przekroczeniem granicy przyjaźni i wstąpieniem w związek.
Generalnie facet ze mnie dobrze zbudowany, mam spore powodzenie u dziewczyn. Często słysze od niej podejrzliwe pytania typu "a co się stanie, kiedy poznasz lepszą?" "moze spotkasz kogos lepszego ode mnie i co wtedy?" "nigdy nie wiesz co się stanie" to jest wręcz denerwujące... Prawda jest taka, że ja naprawdę mocno kocham ją, daję jej to do zrozumienia poprzez moje zachowanie. oczywiscie nie zasypuje jej kwiatami, nie męczę jej tekstami, nic w tym kierunku, bo raczej jak sądzę wiem, jak mam się zachować.
Wrócę jeszcze tylko na moment, tak odnośnie wcześniejszych związków. Nigdy nie było takiej sytuacji, że tak długo starałem się, aby z kimś być. Nigdy także nie zależało mi na drugiej osobie tak bardzo. Zdałem sobie sprawę, że chyba po raz pierwszy w życiu tak bardzo kogoś kocham. Nie może być to chwilowe zauroczenie, bo to trwa i trwa i nadal rośnie. Nie jestem nastolatkiem i nie polecę na nikogo innego. Ona nie do końca jest do tego przekonana. Po prostu wydaje mi się, że boi się "powtórki z rozrywki" a ja czuję sie przez to również poszkodowany, bo nigdy nie miałem i nie mam wobec niej złych zamiarów. Czuję się podle przez to, że jakiś "chłopiec" kiedyś ją skrzywdził i ona teraz boi się tak w 100% zaufać. Mam nadzieję, że to przyjdzie z czasem, gdyz nie ukrywam, nie jest to sytuacja łatwa kochac kogoś, a czuc się niedocenianym i traktowanym jak jakiś "adorator".

Może któraś z obecnych tu osób przeżyła podobną sytuację i chciałaby mi cos doradzić?
Pozdrawiam i życze miłego dnia.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Zireael (2016-06-16 19:37:54)

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Ta dziewczyna jest jeszcze młodziutka, dlatego też poniekąd nie dziwię się, że boi się zaufać, skoro już na początku została przez kogoś zraniona. To pozostawia bliznę na psychice, dlatego też musisz wykazać się zrozumieniem i być cierpliwy. Poza tym wydaje mi się, że ta dziewczyna ma problemy z poczuciem własnej wartości, skoro uważa, że możesz znaleźć kogoś lepszego. Może to wynikać z jej samooceny lub, z tego, że nie czuje się dla Ciebie ważna, może właśnie powinieneś od czasu do czasu kupić jej kwiatka lub czekoladę? Nie mówię o bukietach lub bombonierkach, ale jedna róża czy czekolada to miły gest.
Próbowałeś zrobić pierwszy krok - zaprosić ją na randkę lub z nią porozmawiać? Ludzie mają tendencję do złej interpretacji naszych wskazówek, często nie zauważamy, że komuś się podobamy.

3

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Powtarzam jej, że jest piękna, dla mnie najpiękniejsza. Ona często zachwyca się tymi słowami, mówi, ze czuje się cudownie, a czasami uznaje to za "bajer" a ja nie mam zamiaru jej mydlić oczu, po prostu mowie jak jest. Kwiatki czasamit ez sa smile

4

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Wiesz problem w tym, że słowa często puste. Sama miałam podobny problem i poniekąd do tej pory się z nim zmagam, dlatego też rozumiem tę dziewczynę normalnie radziłabym Ci okazać jej to, a nie mówić, ale nie będąc w związku to może być trudne. Ale jak mówiłam wcześniej - Próbowałeś zaprosić z nią na randkę lub powiedzieć co względem niej czujesz?

5

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Na przykład ostatnio na spotkaniu objąłem ją bardzo czule, powiedziałem jej, że jest najważniejszą osobą w moim życiu, że przetrwaliśmy próbę czasu i ona jest w tym ze mną zgodna, że coraz bardziej zbliżamy się do soebie. Nasze spotkanie wyglądają prawie zawsze tak, że spacerujemy, potem siadamy przytulamy się, czasem coś delikatnie więcej. Ilekroć chcę ją gdzieś wyciągnąć, do restauracji, kina cokolwiek, to odmawia, a to nie jest głodna (robi wszystko bylebym tylko nie wydał na nią żadnych pieniędzy, co mnie dziwi). Mam różne pomysły czasami, by ją zabrać, ale jest tak, że ona chce iść w dane miejsce i tam idziemy

6

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Dlatego proponuję szczerą rozmowę, jesteście przyjaciółmi, dlatego też powinniście być ze sobą szczerzy, inaczej nic z tego nie wyjdzie, a ona znajdzie faceta, który zacznie robić coś w tym kierunku, aby z nią być, jesteś na dobrej drodze, aby utknąć w martwym punkcie.
Niektóre kobiety takie są, ale nie musisz jej gdzieś zabierać, zaproś ją na obiad/kolację do siebie. Ugotuj coś, przygotuj miłą atmosferę. Ty będziesz u siebie, więc poczujesz się pewniej, a ona nie będzie czuła się źle z tym, że wydajesz na nią pieniędzę.

7

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Wie dobrze co względem niej czuje. Powiedziała mi ze wie o tym, ze nikogo takiego jak ja juz raczej nie spotka. Wiem, ze ona cos do mnie czuje. Pisala do mnie ze strasznie tęskni

8

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Przy czym ciężko jest ją zaprosić choćby do mnie, ale niedługo zamierzam ponownie spróbować. A co do faceta, czasami poznaje kogoś nowego, ale ona nie zrobiłaby mi tego i doskonale wie, że ja o nia bym walczył i tak łatwo nie poddał się. Raz już jednego "koleżce" utarłem nosa, bo sobie pomyślał trochę za dużo... Jej to się bardzo spodobało

9

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Awwww big_smile jaki słodziusi temat
http://cdn.cutestpaw.com/wp-content/uploads/2012/06/l-Aww-He-Really-Likes-Me.jpg

Szkoda, że z takimi laskami finał jest w 90% taki sam - ona znajdzie sobie kogoś, kto będzie ją traktował o wiele gorzej niż Ty, bo w głębi duszy (jako osoba o zaniżonej wartości) będzie to z jej postrzeganiem siebie kompatybilne.
A Ty zostaniesz 'Friendzoned'. hmm  takie życie

10

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Awww, jaki to był milusi temat....
big_smile big_smile big_smile
Co Ty tak tryskasz optymizmem? big_smile

11

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Tyle, że ona ma o sobie bardzo wysokie zdanie. Obawiałem się, że właśnie tak to zabrzmi jak powyżej... To juz na tym etapie nie jest zwykłym zwyczajnym friendzone

12

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

I nigdy nie pozwoli sobie na złe traktowanie, znam ją doskonale, także niestety (na szczęście) to nie ta historia smile

13 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-06-16 20:34:30)

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?
Klio napisał/a:

Awww, jaki to był milusi temat....
big_smile big_smile big_smile
Co Ty tak tryskasz optymizmem? big_smile

A bo zawsze mnie rozczulają takie historie, że wiesz - młodziaki i ich pierwsza love krowe i wszystko jest takie na maksa przesłodzone, przesadzone , rozdmuchane i w ogóle na maxa nooo big_smile Choćby w realu nic się nie działo- laska se odgarnia włosy tylko, ale facio ma boner`a, bo "ona tak popaczała" i zazdrosny jest o taniec z innym itp.. i to wszystko takie do bólu odrealnione - bez bliskości fizycznej niemal, oj wiesz o co tongue

Tak se czytam jak inne baby harlequina czytają i odlatują. Tyle, że ja szybko na ziemię wracam ;/


I nigdy nie pozwoli sobie na złe traktowanie

Tyle, że ona ma o sobie bardzo wysokie zdanie.

Co ty chłopcze bredzisz.. zaprzeczasz sam sobie.
Weź no się ogarnij i poczytaj, co pisałeś 2 posty wcześniej.

Baba w ryk, bo ktoś ją skrzywdził kiedyś i jest zlepkiem kompleksów, pyta Cię co będzie jak poznasz 'lepszą' , a ty twierdzisz że ona ma wysokie poczucie wartości? big_smile
Nie osłabiaj mnie, dzieciaku.

PS. Widzisz, już na Ziemię wróciłam. tongue

14 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-06-16 20:37:10)

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?
Naveno napisał/a:

Tyle, że ona ma o sobie bardzo wysokie zdanie. Obawiałem się, że właśnie tak to zabrzmi jak powyżej... To juz na tym etapie nie jest zwykłym zwyczajnym friendzone

Dobra, a teraz na poważnie: ona nie ma wysokiego mniemania o sobie. Kropka. Ci się zdaje, bo Ty masz ją w wysokim mniemaniu. Kropka.

Elle88 napisał/a:

A bo zawsze mnie rozczulają takie historie, że wiesz - młodziaki i ich pierwsza love krowe i wszystko jest takie na maksa przesłodzone, przesadzone , rozdmuchane i w ogóle na maxa nooo big_smile Choćby w realu nic się nie działo- laska se odgarnia włosy tylko, ale facio ma boner`a, bo "ona tak popaczała" i zazdrosny jest o taniec z innym itp.. i to wszystko takie do bólu odrealnione - bez bliskości fizycznej niemal, oj wiesz o co tongue

No widzisz, a ja już byłam w siódmym niebie, a Ty mnie tak gwałtem na ziemię sprowadziłaś.

15

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Chodzi o to, że ona po prostu boi się zaufać. Ale jesli tak upieracie się przy swojej wersji, to mo mam robić?

16

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?
Naveno napisał/a:

Chodzi o to, że ona po prostu boi się zaufać. Ale jesli tak upieracie się przy swojej wersji, to mo mam robić?

Nie pchać się gdzie Ciebie nie chcą, tzn. na razie przystopuj z wielkimi wyznaniami, bo Ci zwieje.

17

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?
Klio napisał/a:

No widzisz, a ja już byłam w siódmym niebie, a Ty mnie tak gwałtem na ziemię sprowadziłaś.

Nie no, ja dalej twierdzę, że to historyja w klimacie "Awww sad" - dla kolesia w sensie, bo taka laska to poleci tylko za gościem, który nie będzie się nad nią cackał - to mur beton.
Dopiero za kilka lat (jak nie kilkanaście) jak przerobi to i owo w główce to zacznie zwracać uwagę na gości w typie autora.
Narazie idzie jej topornie. Autor oczywiście twierdzi, że to kwestia zaufania, a raczej jego braku wink
Ja twierdzę, że to kwestia braku odpowiedniej "motywacji" u dziewusi w postaci ostrego gościa, za którym by musiała trochę polatać i popłakać oczywiście.

Zresztą - te jej łezki podczas rozmowy ja bym interpretowała raczej jako reakcję a la  'złamane serduszko' i tęsknota, ale..za byłym.
Stąd wymyślanie powodów, dla których nie możesz jej JEDZENIA postawić ??! wtf

Ewidentnie nie chce zobowiązań, a reszta to sranie w banie i Twoje pobożne życzenia, autorze.
Sorry, bo wydajesz się spoko gościem.

18 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-06-16 20:49:51)

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?
Naveno napisał/a:

(...)Nie jestem nastolatkiem i nie polecę na nikogo innego. Ona nie do końca jest do tego przekonana. Po prostu wydaje mi się, że boi się "powtórki z rozrywki" a ja czuję sie przez to również poszkodowany, bo nigdy nie miałem i nie mam wobec niej złych zamiarów. Czuję się podle przez to, że jakiś "chłopiec" kiedyś ją skrzywdził i ona teraz boi się tak w 100% zaufać. Mam nadzieję, że to przyjdzie z czasem, gdyz nie ukrywam, nie jest to sytuacja łatwa kochac kogoś, a czuc się niedocenianym i traktowanym jak jakiś "adorator".

Może któraś z obecnych tu osób przeżyła podobną sytuację i chciałaby mi cos doradzić?(...)

Jestem facetem (na tym forum grasują też faceci). Miałem podobną sytuację i się to dla mnie źle skończyło. To był ten jedyny raz kiedy złamałem swoją zasadę, że się nie zadaję z kobietami, które się wahają. Zawsze stosowałem prostą zasadę. Wchodziłem w związek jedynie z kobietami które natychmiast i bez najmniejszego wahania pozytywnie reagowały na to że się nimi interesuję. Raz złamałem swoją zasadę. Z tego co piszesz to moja sytuacja była bardzo podobna do Twojej. Byłem zakochany tak samo jak Ty. Skończyło się to dla mnie bardzo źle. Taka wahająca się kobieta to spore ryzyko.

Mam nadzieję, że Twoja przygoda zakończy się happy endem ale ja bym już drugi raz tego nie zrobił.

19

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Raz sprobowalem przystopować. Skomczylo sie na tym, że miala pelno wyrzutow, ze co sie stalo, dlaczego ja olalem, dlaczego odpuscilem, ona liczyla na coś więcej, itp. Ja naprawdę, drogie Panie rozważałem, że mogłoby być tak jak Wy piszecie, ale wbrew pozorom tak nie jest, a za idiotę się nie uważam. tongue Ona sama w sobie jest paradoksem, bo uwierzcie mi, naprawdę ma wysokie mniemanie nie ma żadnych kompleksów, ba, jest idealna jeśli chodzi o wygląd. Poza tym cały czas daje mi sygnały, żebym działał dalej i był przy niej. Czy tak robiłaby osoba, która by mnie "nie chciała"?

20 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-06-16 20:47:29)

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?
Naveno napisał/a:

Raz sprobowalem przystopować. Skomczylo sie na tym, że miala pelno wyrzutow, ze co sie stalo, dlaczego ja olalem, dlaczego odpuscilem, ona liczyla na coś więcej, itp. Ja naprawdę, drogie Panie rozważałem, że mogłoby być tak jak Wy piszecie, ale wbrew pozorom tak nie jest, a za idiotę się nie uważam. tongue Ona sama w sobie jest paradoksem, bo uwierzcie mi, naprawdę ma wysokie mniemanie nie ma żadnych kompleksów, ba, jest idealna jeśli chodzi o wygląd. Poza tym cały czas daje mi sygnały, żebym działał dalej i był przy niej. Czy tak robiłaby osoba, która by mnie "nie chciała"?

Tak. Może jest złą osobą (nie mówię, że jest ale to jest możliwe). Może jest egoistką. Twoja adoracja może sprawiać jej przyjemność natomiast uważa, że jesteś poniżej jej targetu.

21 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-06-16 20:50:51)

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?
Naveno napisał/a:

Raz sprobowalem przystopować. Skomczylo sie na tym, że miala pelno wyrzutow, ze co sie stalo, dlaczego ja olalem, dlaczego odpuscilem, ona liczyla na coś więcej, itp. Ja naprawdę, drogie Panie rozważałem, że mogłoby być tak jak Wy piszecie, ale wbrew pozorom tak nie jest, a za idiotę się nie uważam. tongue Ona sama w sobie jest paradoksem, bo uwierzcie mi, naprawdę ma wysokie mniemanie nie ma żadnych kompleksów, ba, jest idealna jeśli chodzi o wygląd. Poza tym cały czas daje mi sygnały, żebym działał dalej i był przy niej. Czy tak robiłaby osoba, która by mnie "nie chciała"?

"Idealność" z wyglądu to kwestia względna, więc niepotrzebna nam taka informacja, ale rozumiem, że to pompuje Twoje ego wink
I druga uwaga: atrakcyjny wygląd nie wyklucza posiadania masy kompleksów - widać, że mało wiesz i kierujesz się tylko tym, co można dostrzec z zewnątrz, pozorami.

Tak samo widzisz tylko to, co chcesz odnośnie tej dziewusi, bo jesteś zakochany - thats all.
Tymczasem panna pompuje sobie ego tym, że latasz za nią i już teraz widzę, że to gatunek 'drama queen', po tym co napisałeś powyżej. Uwielbia jak latasz za nią, ale na wiele więcej bym nie liczyła.
Moje kondolencje, bo widać, że się zaangażowałeś, a laska przejedzie się po tobie jak walec, bo na takich wrażliwych kolesiach kobietki uczą się o swojej atrakcyjności, badają reakcję panów po raz pierwszy i wyciągają wnioski.
Wnioski są takie, że jesteś jej Paziem i spoko. Tylko pamiętaj, że paziowie nie współżyją z Księżniczkami wink Oni są od służenia i bycia 'tamponem emocjonalnym' - w czym narazie wzorowo się sprawdzasz.
Za jakiś czas dowiesz się, kto Księżniczce dostarcza innych "rozrywek" wink

22

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Wystarczyło, że wyznał jej miłość, a ona już musiała szukać pocieszenia big_smile
Przystopuj, bo się kładziesz na tacy...

23

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Skoro dziewczyna wie, co do niej czujesz, a mimo to nie podejmuje żadnych kroków, żeby się do Ciebie zbliżyć, mało tego nie da się zaprosić na kolację, do kina, ani do Ciebie to ewidentnie daje Ci znaki, że nie chce, aby ta znajomość przerodziła się w głębsze uczucie. Rozmawiałeś z nią, próbowałeś zaprosić na randki, nie bardzo możesz zrobić coś więcej, ponieważ będziesz po prostu natarczywy.

Naveno napisał/a:

Tyle, że ona ma o sobie bardzo wysokie zdanie. Obawiałem się, że właśnie tak to zabrzmi jak powyżej... To juz na tym etapie nie jest zwykłym zwyczajnym friendzone

Skoro mówi teksty w stylu "co będzie jak znajdziesz sobie lepszą" to niestety, ale się mylisz i jednak nie znasz jej tak dobrze. Dziewczyna, która ma o sobie "wysokie zdanie", nie mówi takich rzeczy.

24

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Dlaczego w takim razie daje mi sygnały ku temu bym sie o nią starał? Dlaczego pisze do mnie że tak bardzo tęskni i mnie potrzebuje? Czy to wszystko trzyma sie kupy? Czy dziewczyny sa do tego stopnia okrótne by tak daleko kogos zwodzić?

25

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Może być tak jak piszą osoby wyżej, ale może też trochę nią wstrząsnąć. Teraz pokazujesz coś na zasadzie "Kocham Cię i będę czekał ile trzeba" i to jest piękne i jak druga osoba kocha równie mocno, to nie ma żadnego problemu, nie będzie się wahać, by być z Tobą. Jednak jeżeli ona się waha lub nie zależy jej tak jak Tobie, to to nie pomoże. Pokaż jej bardziej, że niech się zdecyduje w tę czy w tę stronę, naprawdę zrobiłeś już wiele i rozumiem, że jest zraniona, ale tak to przeciągając krzywdzi Ciebie. Zawsze możesz powiedzieć, że zależy Ci na niej, ale sam jesteś zmęczony tą jej niepewnością. Niech poczuje, że może Cię stracić. Nie można też czekać w nieskończoność, w ten sposób można zostać wykorzystanym. Powiedz jej, że przecież jeśli jej też zależy, to warto spróbować, że udowodnisz jej, że warto. Nic więcej już chyba nie możesz zrobić, ale warto spróbować. Jeżeli jej wahanie jest spowodowane tym, że była zraniona, to w końcu się otrząśnie. Każdy był kiedyś zraniony, ale w końcu przy odpowiedniej osobie zwykle się ryzykuje, a nie przeciąga tak długo.

26 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-06-17 00:41:24)

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?
Naveno napisał/a:

Dlaczego w takim razie daje mi sygnały ku temu bym sie o nią starał? Dlaczego pisze do mnie że tak bardzo tęskni i mnie potrzebuje? Czy to wszystko trzyma sie kupy? Czy dziewczyny sa do tego stopnia okrótne by tak daleko kogos zwodzić?

Daje Ci te sprzeczna sygnały bo bawi się Tobą jak kot myszą. Bawi ją to, że tak się starasz i napinasz. Musisz po prostu dokładnie i BARDZO DOSŁOWNIE przeanalizować to co ona do Ciebie mówi. Ona chce żebyś ją adorował ale nie chce nic więcej. Ona tęskni i potrzebuje tego jak Ty w nią jesteś wpatrzony. To dla niej jak narkotyk. Problem jest tylko taki, że ona chce to uzyskać od Ciebie jak najniższym kosztem. Ona nie chce Ci nic z siebie dać.

Ona jest z Tobą bardzo szczera. Musisz tylko zacząć jej słuchać.

Cieszy ją to, że ma 100% kontrolę nad Tobą. Kobiety potrafią być tak samo okrutne jak faceci. Nie ma w tym żadnej różnicy. Jeśli pomyślisz, że ona jest okrutną kobietą, która bawi się tym, że ma 100% kontrolę nad Tobą i której sprawia przyjemność Twoja adoracja ale tak na prawdę to ma Cię jak człowieka głęboko w tyłku to to wszystko trzyma się kupy.

Przykro mi.

27

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?
truskaweczka19 napisał/a:

Może być tak jak piszą osoby wyżej, ale może też trochę nią wstrząsnąć. Teraz pokazujesz coś na zasadzie "Kocham Cię i będę czekał ile trzeba" i to jest piękne i jak druga osoba kocha równie mocno, to nie ma żadnego problemu, nie będzie się wahać, by być z Tobą. Jednak jeżeli ona się waha lub nie zależy jej tak jak Tobie, to to nie pomoże. Pokaż jej bardziej, że niech się zdecyduje w tę czy w tę stronę, naprawdę zrobiłeś już wiele i rozumiem, że jest zraniona, ale tak to przeciągając krzywdzi Ciebie. Zawsze możesz powiedzieć, że zależy Ci na niej, ale sam jesteś zmęczony tą jej niepewnością. Niech poczuje, że może Cię stracić. Nie można też czekać w nieskończoność, w ten sposób można zostać wykorzystanym. Powiedz jej, że przecież jeśli jej też zależy, to warto spróbować, że udowodnisz jej, że warto. Nic więcej już chyba nie możesz zrobić, ale warto spróbować. Jeżeli jej wahanie jest spowodowane tym, że była zraniona, to w końcu się otrząśnie. Każdy był kiedyś zraniony, ale w końcu przy odpowiedniej osobie zwykle się ryzykuje, a nie przeciąga tak długo.

Bardzo dobra rada. Albo potoczy się to w takim kierunku, że dziewczyna zrozumie, że nie ma Ciebie na każde skinienie, albo da sobie spokój, ponieważ dotrze do niej, że ta znajomość do niczego nie doprowadzi, ponieważ ona nie odwzajemnia Twoich uczuć.

Tomek4811 napisał/a:
Naveno napisał/a:

Dlaczego w takim razie daje mi sygnały ku temu bym sie o nią starał? Dlaczego pisze do mnie że tak bardzo tęskni i mnie potrzebuje? Czy to wszystko trzyma sie kupy? Czy dziewczyny sa do tego stopnia okrótne by tak daleko kogos zwodzić?

Daje Ci te sprzeczna sygnały bo bawi się Tobą jak kot myszą. Bawi ją to, że tak się starasz i napinasz. Musisz po prostu dokładnie i BARDZO DOSŁOWNIE przeanalizować to co ona do Ciebie mówi. Ona chce żebyś ją adorował ale nie chce nic więcej. Ona tęskni i potrzebuje tego jak Ty w nią jesteś wpatrzony. To dla niej jak narkotyk. Problem jest tylko taki, że ona chce to uzyskać od Ciebie jak najniższym kosztem. Ona nie chce Ci nic z siebie dać.

Ona jest z Tobą bardzo szczera. Musisz tylko zacząć jej słuchać.

Cieszy ją to, że ma 100% kontrolę nad Tobą. Kobiety potrafią być tak samo okrutne jak faceci. Nie ma w tym żadnej różnicy. Jeśli pomyślisz, że ona jest okrutną kobietą, która bawi się tym, że ma 100% kontrolę nad Tobą i której sprawia przyjemność Twoja adoracja ale tak na prawdę to ma Cię jak człowieka głęboko w tyłku to to wszystko trzyma się kupy.

Przykro mi.

Bez przesady, nie ma też co demonizować dziewczyny, ani jej zachowania. Owszem, może lubić bycie adorowaną, ale bez przesady, że go w ten sposób wykorzystuje. Myślę, że ona bardzo lubi autora i rzeczywiście traktuje go jako przyjaciela, ale to on się trochę zagalopował, chociaż dziewczyna daje mu mniej lub bardziej dyskretne sygnały, że z jej strony nie jest to głębsze uczucie.

28

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Racja. No, a po samej reakcji on pewnie też wywnioskuje czy ona się nim bawi, czy nic do niego nie czuje czy może też jej zależy. Jeżeli jej zależy to nie będzie przeciągała tego ciągle. No, a i on musi mieć do siebie szacunek. Dlatego pora przestać pokazywać się w roli tego co poczeka, bo to jest dobre poczekać trochę jak ktoś jest zraniony, ale trochę zdecydowaniej też trzeba, by mieć pewność czy to nie jest wykorzystywanie i nie pokazywać się w roli tego co zawsze poczeka i zrobi wszystko, byle tylko z nim była.

29 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-06-17 02:53:40)

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Jak czytam TAMPON EMOCJONALNY, to odsyłam do lektury swojego wątku.
YOŁ MADAFAKA.
Nie rób sobie krzywdy.

30

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Przeczytałem wszystkie Wasze opinie, sa one niezwykle budujace.
Jak ja widze samego siebie? Konkretny facet, zawsze mam swoje zdanie i jego się trzymam. Za każdym razem gdy dojdzie do kłótni to nie staram sie na siłę przyznać racji tylko trzymam się swojego zdania i tyle. Kiedyś taki nie byłem, lecz zrozumiałem swój błąd. Potrafię z nią rozmawiać i wiem jak w danej sytuacji mam się zachować.
Ostatnio uszłyszałem takie słowa: "Jesteśmy ze soba blisko, ale jest we mnie ta przeszkoda której nie potrafię się tak łatwo pozbyć". Wszystko we mnie i ludzie dookoła mówią mi, że mam postawic jej konkretny warunek: Albo tak, albo nie. Z drugiej strony lekko obawiam sie takiej sytuacji, bo nie chcę by została zraniona i zostawiona sama z tak trudną decyzją.
Do tej pory myślałem ze potrafię się zachować w związku, jednak myliłem się.
Ehh sam juz nie wiem co robić...

31

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji. Związki po prostu były, ale też właśnie "były" z roznych powodów rozpadały się, ale nigdy nie rozpaczałem po żadnej dziewczynie. Ostatnio sytuacja jest tak, że wiele dziewczyn o mnie zabiegało, ale je odrzuciłem w myśl jednej. Po drugiej stronie sytuacja podobna, wielu facetów zabiegało o nią, ale ze wszystkich wybrała mnie. Jak mnie nazywa "mój facet". Wszyscy dookoła myślą, że jesteśmy parą, bo tak się zachowujemy, tak się nazywamy. Strasznie trudno jest mi określić czy problem polega na tym, co napisaliście/łyście wyżej, czy jest to poprostu przypadek specyficzny i muszę się z tym pogodzic i poczekać.
Dziś wieczorem po pracy planowałem (wstępnie) przeprowadzić poważniejszą rozmowę. Z drugiej strony ciagle zastanawiam się, bo Ona ma teraz stresujący okres.

32

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?
Naveno napisał/a:

(...)Strasznie trudno jest mi określić czy problem polega na tym, co napisaliście/łyście wyżej, czy jest to poprostu przypadek specyficzny i muszę się z tym pogodzic i poczekać.
Dziś wieczorem po pracy planowałem (wstępnie) przeprowadzić poważniejszą rozmowę. Z drugiej strony ciagle zastanawiam się, bo Ona ma teraz stresujący okres.

Czekanie to błąd. Jeśli chcesz zmienić jej nastawienie do Ciebie to znajdź sobie inna dziewczynę. Najlepiej taka zeby była w Ciebie wpatrzona jak w obrazek i bądź z nią szczesliwy. Wtedy Twoja "drama queen" trafi szlag i będzie w stanie zrobić bardzo wiele zeby zeby odzyskać kontrole nad Toba (to tez przerabiałem). No ale wówczas najgłupsze co będziesz mógł zrobić to do niej wrócić. W tym planie jest jedno ryzyko. Jeśli w międzyczasie znajdzie swojego księcia z bajki to już jej nie będzie sie chciało z Toba pierniczyc.

33

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

to Ci pomoże: http://literat.ug.edu.pl/amwiersz/0025.htm

34 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-06-17 15:30:27)

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?
Naveno napisał/a:

Nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji. Związki po prostu były, ale też właśnie "były" z roznych powodów rozpadały się, ale nigdy nie rozpaczałem po żadnej dziewczynie. Ostatnio sytuacja jest tak, że wiele dziewczyn o mnie zabiegało, ale je odrzuciłem w myśl jednej. Po drugiej stronie sytuacja podobna, wielu facetów zabiegało o nią, ale ze wszystkich wybrała mnie. Jak mnie nazywa "mój facet". Wszyscy dookoła myślą, że jesteśmy parą, bo tak się zachowujemy, tak się nazywamy. Strasznie trudno jest mi określić czy problem polega na tym, co napisaliście/łyście wyżej, czy jest to poprostu przypadek specyficzny i muszę się z tym pogodzic i poczekać.
Dziś wieczorem po pracy planowałem (wstępnie) przeprowadzić poważniejszą rozmowę. Z drugiej strony ciagle zastanawiam się, bo Ona ma teraz stresujący okres.


Powiedz mi autorze,
jak długo to trwa? jak długo jest niepewna?

PS. Chodzenie z kimś do kina czy na jakieś obiady nie wiąże się z tym, że ktoś do Ciebie coś więcej czuje. W skrócie, to nie są sygnały.

35

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Czy ja wiem ile, pewnie bedzie koło miesiąca. Jednakże z biegiem czasu jestesmy ze sobą coraz bliżej

36

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Przy czym to ja byłem nazywany tym "Księciem z bajki" Więc to nie do końca tak jest jak piszecie. Chociaż doceniam Wasze wszystkie porady. Na pewno jest w tym ziarnko prawdy. Zauważyłem, że kiedy kłócimy się, to ja mam zawsze swoje zdanie. Jej to sie podoba mimo tego, ze tego nie okazuje. Ponadto Często piszę jej

37

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?
Naveno napisał/a:

Po drugiej stronie sytuacja podobna, wielu facetów zabiegało o nią, ale ze wszystkich wybrała mnie.

Może dlatego, że żaden z tych facetów nie zafiksował się na jej punkcie tak jak Ty?

38 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-06-17 22:30:13)

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?
Manzanita napisał/a:
Naveno napisał/a:

Po drugiej stronie sytuacja podobna, wielu facetów zabiegało o nią, ale ze wszystkich wybrała mnie.

Może dlatego, że żaden z tych facetów nie zafiksował się na jej punkcie tak jak Ty?

Spoko! Ja tam trzymam kciuki za młodego! Uwielbiam się mylić!

BTW. Ślicznie pan gra na tym fortepianie! Co?

39

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Jednakże to było obustronne zauroczenie. Ja na początku niczego nie czułem, ona sie mną wręcz zachwycała. To, do czego doszło wyszło jak wyszło

40

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Fajna historia, wiec moze cos pomoge. Dziewczyna jest wrazliwa, skoro dala sie tak poranic. Jak jest wrazliwa, to nie jest okrutna. Teksty, ze znajdziesz inna mi podpowadaja, ze byla zdradzana i nie ma to nic wspolnego z kompleksami. Do kolegi sie nie przytula, nie caluje i nie jest sie zazdrosnym, wiec to cos wiecej. Jak bys nie napisal, ze wyznales jej , ze ja kochasz, to wtedy byloby jasne, ze jednak dziewczyna nie jest pewna co do niej czujesz. Wiec tutaj staje sie to nie jasne dla mnie. Moze jednak wcale Ci jeszcze nie zaufala, ale skoro pisze, ze teskini itp no to musi jej zalezec. Dla mnie ewidentnie masz zielone swiatlo i jak Ci zalezy, to zapros ja na randke i szczerze powiedz co czujesz i co oczekujesz od tej znajosci i daj jej tez sie wypowiedziec co ma za bariery, bo tu to ludzie moga tylko gdybac jakie ma bariery. Moim zdaniem dziewczyna wcale sie Toba nie bawi.

41

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Witam wszystkich.
Oto szykuje się ciąg dalszy tej opowieści. Z pewnego źródła, które wyszło na jaw przypadkiem  wiem co ona mówi i myśli o mnie. Jest to źródło pewne, nie ważne jakie, ale pewne smile. Otóż wiem, że ona czuje coś do mnie. Nie da absolutnie poderwać się nikomu innemu. Dwukrotnie odmówiła mówiac, że ma kogoś - w domyśle chodziło o mnie. Wiem też, że mi ufa i jestem dla niej ideałem faceta i dokładnie takiego traktowania od faceta oczekuje. Podoba sie jej we mnie dosłownie wszystko i jak to powiedziała mojej zaufanej osobie - nie wyobraża sobie takiego scenariusza, że mnie nagle miałoby juz nie być. Co było dla mnie najmilsze, dowiedzialem sie, że ona kocha mnie...
Sprawa jednak nie jest taka jak ją oceniła większość tutaj komentujących. Absolutnie zgadzam sie z komentarzem wyżej, gdyż jest to osoba o dobrm sercu i nie zrobiłaby nigdy czegos takiego. Sam czuję, jak bardzo sie do siebie zbliżamy. Dla mnie jesteśmy ze sobą na tyle blisko, że moglibysmy być od pewnego czasu parą. Jednakze jestesmy ze sobą "nieoficjalnie". Zdaje sie, ze chodzi o to, ze po prostu chce poczekac, by uczucie jeszcze bardziej wzroslo lub jest to taka forma sprawdzenia mnie, czy mimo wszystko nie poddam się.
Możliwe, że po tym bardzo znaczącym update znajdzie się osoba, która miała podobna historię. smile

42

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Jednakże, musiałby być też jakiś "limit czasu" co o tym myślicie?

43

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Co Ty dzieciaku z tym "jednakże"? Z epoki Młodego Wertera się urwałeś?

Wyciągnij kija z pupy najpierw, bo jak ty tak w życiu gadasz jak tu na Forum piszesz to ludzie muszą mieć niezła bekę ze starego maleńkiego wink

Jednakże teraz już stąd idę.
woooo... odrazu poczułam się jak Dama, z wyższej półki. yikes
Jednakże..jeje jednakże

big_smile

big_smile big_smile

44 Ostatnio edytowany przez Kareena (2016-06-22 15:19:04)

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Trafiłam tutaj ze zdublowanego wątku, tego nie przeczytałam dokładnie, więc nie wiem czy gdzieś pisałeś po ile macie lat. Chyba jesteście bardzo młodzi. Dla mnie "utrzymywanie bliskiej relacji z kimś" jest jednoznaczne z byciem w związku, ale cóż.
Moim zdaniem dziewczyna chce, żebyś się o nią wybitnie postarał, coś w rodzaju: zapraszasz ją gdzieś, przynosisz bukiet kwiatów i deklarujesz: chcę być z Tobą, iść razem przez życie czy podobne jednoznaczne deklaracje. Jeśli dziewczyna jest tego warta to zdobądź się na jakiś romantyczny gest i w ten sposób ją przekonaj, żeby przyznała, że to nie jest "spotykanie się" ale związek. Myślę, że ona w ten sposób da się "zdobyć". A jeśli dalej będzie kręcić znaczy że wodzi Cię za nos, bo widocznie ją to bawi smile.

45

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Coraz częściej o tym myślę, choć ją bardzo ciężko jest gdzieś wyciagnąć prócz spaceru. Bardziej myslalem, by zabrać ją w jakieś miejsce, dac kwiaty i to powiedzieć. Nic takiego oficjalnego ani trudnego. Tak, dla mnie jest to związek. Nie bawi jej to, nie zrobiłaby mi czegoś takiego. Ja wiem o niej wszystko i ona w 100% Ufa mi,a ja jej

46

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Witam.
Nie będę owijać w bawełne, tylko przejdę od razu do rzeczy. Jest w moim życiu pewna dziewczyna. Znamy się od Września ubiegłego roku. Od momentu, w którym się poznaliśmy coś między nami sie pojawiło. Spodobaliśmy się sobie nawzajem zarówno pod względem wyglądu jak i wszystkich cech charakteru. Bywały lepsze i gorsze chwile, ale nasza relacja systematycznie rozwija się i z dnia na dzień stajemy sie sobie coraz bliżsi. Przytulamy się, zdarzają się również pocałunki, może nie są one namiętne, ale zwykli przyjaciele czegoś takiego nie robią.
Problem pojawia się w tym, że... Nie jesteśmy parą. Mimo tego, każdy martwi się o drugiego, Ja czuję coś do niej, ona to uczucie odwzajemnia. Za każdym razem, gdy pojawia się temat innej dziewczyny jest zazdrosna o czym mnie sygnalizuje. Z pewnego źródła wiem, że jestem jej ideałem mężczyzny pod każdym względem. Traktuję ją także tak jak oczekuje tego od partnera. Zachowujemy się jak 100% para we wczesnym etapie związku, a mimo tego nią nie jesteśmy. Wiele razy chciałem powiedziec, zeby określiła się raz a porządnie: Albo wóz albo przewóz, jednak boję sie, że przez to mogę to popsuć. Raz już była taka sytuacja, jeszcze na poczatku znajomosci, ale byliśmy juz wtedy ze sobą blisko, ze dałem jej do zrozumienia, ze chcialbym związać się z nia tak "oficjalnie" Ona odpowiedziała, ze nie chce robic niczego na siłę i ze mam robic dalej swoje. Wtedy nie darzyła mnie takim czuciem jak teraz. Jestem prawie pewny, że mnie kocha.
Nie wiem co mam zrobić, czy po prostu dac jej jeszcze czas, czy naprawdę postawić jej ten warunek?

47

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Cackasz się za bardzo.

Jak ci dziewczyna powiedziała, że "nie chce nic na siłę", to trzeba było jej odpowiedzieć, że ty niczego na siłę nie robisz. Przeciwnie, chcesz być z nią w związku, takim na 100%, oficjalnym - męczy cię dotychczasowa niepewność. Jeśli dziewczyna ppotrzebuje "kopa" żeby się zdecydować, to tym ją zmobilizujesz. A jeśli po 10 miesiącach jest nieprzekonana i trzyma cię jako koło zapasowe, to choćbyś biegał wokół niej na paluszkach następne 10 miesięcy - do związku jej nie przekonasz.

Po tylu miesiącach czas postawić sprawę jasno - wóz albo przewóz.

48

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Dokładnie taka myśl cały czas chodzi mi po głowie. Ale... Może jednak jest tak, ze ona po prostu potrzebuje ejszcze trochę czasu? Sam nie wiem... Pewnie po postawieniu tego warunku moze byc tylko lepiej lub tylko gorzej, ale jesli jej zalezy, to przeciez nie odeśle mnie z kwitkiem.

49

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

A ile dokładnie czasu będzie trwało to jej "jeszcze trochę czasu"? Problem z takim odkładaniem polega na tym, że jak poczekałeś 1 m-c, to możesz poczekać i drugi, jak już poczekałeś 2 m-ce to możesz poczekać i 3 itd aż do usranej śmierci tongue czekając tak dłużej i dłużej coraz bardziej się angażujesz. Za to ona widzi, że będziesz czekał choćby w nieskończoność, więc jej się nie spieszy z decyzją - bo i po co? Za to gdybyś powiedział jej: ale o co chodzi, kochamy się, jesteśmy razem szczęśliwi, więc czemu nie i dał jej konkretny czas do namysłu, po którym rezygnujesz, bo taka niepewność Ci nie odpowiada, to laska ogarnie się i podejmie decyzję.

50

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Jest sex? jak nie ma to
Musisz dążyć do sexu, związek to wynik tego dążenia. Jak dostaniesz sex wcześniej to ona tez zacznie do tego dążyć, nie traktuj jak księżniczki, że może nie chcesz jej pohańbić, będziesz zwlekać z inicjatywa, to ktoś inny  przejmie, zacznie coraz częściej płakać przy pożegnaniach. 2 tyg to nie gułag w Rosji. Takie akcje to najczęściej wyrzut sumienia, Gadka szmatka żebyś nie zdradzał nie ma znaczenia. Ona ma 18 lat kiedy niby ktoś miał strasznie skrzywdzić? Chyba Pan od W-F pyzatym w tak młodym wieku tylko traumatyczne przeżycia są wstanie odcisnąć piętna na psychice. Albo o mniejszej mocy ale długo utrwalane. W ogóle laska histeryzuje bo to na Ciebie działa, dajesz jej uczucie przytulasz zapewniasz i obiecujesz i lulasz do snu.
Pozdro

51

Odp: Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Witam smile
Na szczęście nie okazało się tak, jak podejrzewała większość. Po tym całym czasie po prostu zaproponowałem coś więcej. Ciężko jest mi opisać jak bardzo ucieszyła się. Zgodziła się. Jesteśmy parą.

Posty [ 51 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy to jest przyjaźń czy może... Kochanie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024